Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »  

Data: 2015-11-23 18:32:54
Autor: u2
http://wpolityce.pl/polityka/272788-prof-krasnodebski-europie-potrzeba-polityki-twardej-polityki-zamkniecia-granic-na-taka-bezwzglednosc-w-ue-nikt-sie-nie-zdobedzie-nasz-wywiad


Prof. Krasnodębski: Europie potrzeba polityki twardej, polityki zamknięcia granic. Na taką bezwzględność w UE nikt się nie zdobędzie. NASZ WYWIAD

opublikowano: 2 godziny temu · aktualizacja: 2 godziny temu
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

     Ludzie powiedzieli: „dobrobyt tak, ale u was”. I ruszyli do Europy. Żeby ten proces został pohamowany Unia musiałaby stać się bezwzględnym, zimnym, brutalnym mocarstwem

— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Zdzisław Krasnodębski.

wPolityce.pl: W ostatnim czasie władze kilku państw – kraje bałtyckie, skandynawskie – przyznały, że dotychczasowa polityka migracyjna wobec kryzysu była błędem. Szwecja to przyznała, kraje bałtyckie zapowiedziały, że nie będą już przyjmować migrantów. Czy po zamachach w Paryżu Europa się budzi?

Prof. Zdzisław Krasnodębski: Nie wiem, czy to jest reakcja na ostatnie zamachy. Pamiętamy, jak mocno starano się oddzielić sprawę ataków w Paryżu od kryzysu migracyjnego. W mojej ocenie, coraz bardziej oczywiste staje się, że Unia Europejska nie radzi sobie z problemem. Napływ ludności się nie zmniejsza, problem nie tylko nie został rozwiązany, ale wręcz narasta. Sądzę, że to leży u podstaw reakcji, o których rozmawiamy. W mojej ocenie w Europie obecnie dominuje poczucie bezradności. Politykę otwarcia narzuciły głównie Niemcy. Kanclerz Merkel jest coraz częściej krytykowana, i w Niemczech, i poza nimi. Ona popełniła wielki błąd i osłabiła pozycję swojego kraju. Obecnie narasta sprzeciw. Słyszymy takie głosy z Danii, ale nie tylko.

Coraz częściej słychać również pytanie choćby czy strefa Schengen właśnie się nie kończy?

Rzeczywiście widać, że niektóre kraje rozważają wprowadzenie kontroli granicznych, mowa o zamykaniu granic, o wzmocnieniu kontroli itd. W mojej ocenie w Polsce nie doceniamy wagi tego kryzysu. On jest znacznie głębszy niż nam się zdaje. Często słychać, że w Europie mamy absurdalną politykę, że od początku jest wszystko jasne, jak należy działać. Tyle, że zapominamy o dwóch ważnych sprawach.

Jakich?

Choćby o prawie do azylu. Ono okazuje się zupełnie niepraktyczne, nie przystaje do obecnej rzeczywistości. Jednak obowiązuje. Mamy szereg konwencji międzynarodowych, które Polska podpisała. Mamy prawa dla uchodźców, którym udziela się schronienia. W Niemczech do tych spraw podchodzi się poważnie. Ostatnio zmieniło się prawo azylowe, ale oni tę sprawę traktują bardzo poważnie. Z drugiej strony mamy ideologię, czy ideę, jaka przyświeca Unii Europejskiej. Słyszałem wypowiedź polityka partii Zielonych. Oni próbują zachować pozory bycia w środku.

Gdzie dziś jest środek? Zieloni byli raczej kojarzeni z lewackimi ideologiami, tolerancjonizmem itd.

Ten środek jest wciąż polityką otwarcia. Dziś debata staje się absurdalna. Słyszymy pytania, co zrobić z imigrantami, czy mamy do nich strzelać, co z granicami, co z napływem mas. Słyszymy pytania, co się stanie, jak ludzie z Afryki ruszą, jak inne ludy ruszą, jak sobie wyobrażamy Europę otoczoną murem. Pamiętamy, jak mocno Europa krytykowała Stany Zjednoczone za odgradzanie się murem od Meksyku. A dziś pytania o taki mur padają w Europie. Widać bezradność.

Dlaczego Europa jest sparaliżowana? Co stoi za brakiem decyzyjności? Tu chodzi o brak ośrodka decyzyjnego?

Okazało się, że Unię Europejską ktoś złapał za słowo. I trzyma. Unia powiedziała, że przyjmie każdego uchodźcę, że dba o prawa człowieka. A obecnie sytuacja wymaga od niej właściwie, by odwrócić się od tych idei. Jedyna sensowna polityka obecnie jest polityką twardą, polityką zamknięcia granic. Na taką bezwzględność jednak nikt się nie zdobędzie. To jest trochę niezgodne z porządkiem prawnym, deklaracjami dotyczącymi prawa człowieka. Stąd wynika poczucie bezsilności. Nikt nie przewidział, że nastąpi wędrówka ludów, że wszyscy ruszą. Szczęście, że jeszcze Chińczycy nie ruszyli z prośbami o azyl. Ale i tego wykluczyć nie można.

Ideologia unijna zderza się z rzeczywistością i okazuje się, że nie przystaje do wyzwań?

Ideologia, sposób myślenia o świecie, świecie bez przestrzeni, bez granic, bez narodowości, konkurencji, bez konfliktów są podważane. To jest najpoważniejszy kryzys w Unii Europejskiej. Nawet kryzys finansowy nie był tak poważny.



Pojawiają się coraz częściej opinie, że obecny kryzys spowoduje wzrost groźnych nacjonalizmów w Europie. Niektórzy przywołują wręcz obrazy z lat 30. XX wieku. Boi się Pan takiej sytuacji?

Jestem przekonany, że jeśli nie zahamuje się masowych imigracji, w Europie będzie problem. Udzielanie azylów jednostkom, czy małym grupom, nie jest groźne. Jednak obecnie widać groźne symptomy. Niemcy byłby w mojej ocenie w stanie przyjąć do siebie wszystkich przybyszów, jacy trafili do tej do Europy. Jednak tu nie o to chodzi. Jeśli nie zatrzymamy procesu imigracji (a przyjęcie tych, którzy już tu są zachęci innych), doprowadzimy do wzrostu napięcia, czy wręcz nawet do wielkiego konfliktu. To jest w mojej ocenie nieuniknione. Rozmawiam z wieloma ludźmi w Niemczech. Oni często są rozdarci między potrzebą humanitarnego traktowania migrantów, a poczuciem zagrożenia. To zagrożenie będzie narastać. Liczba osób, która może przybyć do Europy jest ograniczona.

Wracamy do pytania czy Unia Europejska sprosta wyzwaniu.

Do tej pory wielkie hasła i idee, otwartość granic, dobrobyt dla wszystkich, były hasłami trochę wirtualnymi. Obecnie problem jest realny. Parlamentu Europejski zachęcał na całym świecie, by promować prawa człowieka, walczyć o dobrobyt dla każdego. Ale ludzie powiedzieli: „dobrobyt tak, ale u was. Prawa człowieka tak, ale u was”. I ruszyli do Europy. Żeby ten proces został pohamowany Unia musiałaby stać się bezwzględnym, zimnym, brutalnym mocarstwem, musiałaby się wykazać równą determinacją, jaką zarzucano kiedyś USA. Taka zmiana UE oznacza kryzys idei europejskich. Jednak jeśli do tego nie dojdzie, będziemy mieli z poważnym rozłamem. Poszczególne państwa zaczną się bronić, będzie następowała radykalizacja władzy w państwach członkowskich, czy wręcz wybuchnie rodzaj wojny w Europie. Wojny prowadzonej środkami politycznymi, a potem być może również i realnej. Prezydent Hollande przyznał już, że Francja jest w stanie wojny. Sytuacja we Francji czy Belgii jest poważna.

Rozmawiał Stanisław Żaryn



--
General Skalski o zydach w UB :

"Rozanski, Zyd, kanalia najgorszego gatunku, razem z Brystigerowa, Fejginami, to wszystko (...) nie byli ludzie."

prof. PAN Krzysztof Jasiewicz o zydach :

"Zydow gubi brak umiaru we wszystkim i przekonanie, ze sa narodem
wybranym. Czuja sie oni upowaznieni do interpretowania wszystkiego,
takze doktryny katolickiej. Cokolwiek bysmy zrobili, i tak bedzie
poddane ich krytyce - za malo, ze zle, ze zbyt malo ofiarnie. W moim
najglebszym przekonaniu szkoda czasu na dialog z Zydami, bo on do
niczego nie prowadzi... Ludzi, ktorzy uzywają slow 'antysemita',
'antysemicki', nalezy traktowac jak ludzi niegodnych debaty, ktorzy
usiluja niszczyc innych, gdy brakuje argumentow merytorycznych. To oni
tworza mowe nienawisci".

Data: 2015-11-23 21:48:23
Autor: Mark Woydak
Na taką bezwzględność w UE nikt się nie zdobędzie
WON !!!

PRL-wski STARUCH  "u2" <u_2@o2.pl> napisał w wiadomości news:56534dc7$0$658$65785112news.neostrada.pl...
http://wpolityce.pl/polityka/272788-prof-krasnodebski-europie-potrzeba-polityki-twardej-polityki-zamkniecia-granic-na-taka-bezwzglednosc-w-ue-nikt-sie-nie-zdobedzie-nasz-wywiad


Prof. Krasnodębski: Europie potrzeba polityki twardej, polityki zamknięcia granic. Na taką bezwzględność w UE nikt się nie zdobędzie. NASZ WYWIAD

opublikowano: 2 godziny temu · aktualizacja: 2 godziny temu
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

    Ludzie powiedzieli: „dobrobyt tak, ale u was”. I ruszyli do Europy. Żeby ten proces został pohamowany Unia musiałaby stać się bezwzględnym, zimnym, brutalnym mocarstwem

— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Zdzisław Krasnodębski.

wPolityce.pl: W ostatnim czasie władze kilku państw – kraje bałtyckie, skandynawskie – przyznały, że dotychczasowa polityka migracyjna wobec kryzysu była błędem. Szwecja to przyznała, kraje bałtyckie zapowiedziały, że nie będą już przyjmować migrantów. Czy po zamachach w Paryżu Europa się budzi?

Prof. Zdzisław Krasnodębski: Nie wiem, czy to jest reakcja na ostatnie zamachy. Pamiętamy, jak mocno starano się oddzielić sprawę ataków w Paryżu od kryzysu migracyjnego. W mojej ocenie, coraz bardziej oczywiste staje się, że Unia Europejska nie radzi sobie z problemem. Napływ ludności się nie zmniejsza, problem nie tylko nie został rozwiązany, ale wręcz narasta. Sądzę, że to leży u podstaw reakcji, o których rozmawiamy. W mojej ocenie w Europie obecnie dominuje poczucie bezradności. Politykę otwarcia narzuciły głównie Niemcy. Kanclerz Merkel jest coraz częściej krytykowana, i w Niemczech, i poza nimi. Ona popełniła wielki błąd i osłabiła pozycję swojego kraju. Obecnie narasta sprzeciw. Słyszymy takie głosy z Danii, ale nie tylko.

Coraz częściej słychać również pytanie choćby czy strefa Schengen właśnie się nie kończy?

Rzeczywiście widać, że niektóre kraje rozważają wprowadzenie kontroli granicznych, mowa o zamykaniu granic, o wzmocnieniu kontroli itd. W mojej ocenie w Polsce nie doceniamy wagi tego kryzysu. On jest znacznie głębszy niż nam się zdaje. Często słychać, że w Europie mamy absurdalną politykę, że od początku jest wszystko jasne, jak należy działać. Tyle, że zapominamy o dwóch ważnych sprawach.

Jakich?

Choćby o prawie do azylu. Ono okazuje się zupełnie niepraktyczne, nie przystaje do obecnej rzeczywistości. Jednak obowiązuje. Mamy szereg konwencji międzynarodowych, które Polska podpisała. Mamy prawa dla uchodźców, którym udziela się schronienia. W Niemczech do tych spraw podchodzi się poważnie. Ostatnio zmieniło się prawo azylowe, ale oni tę sprawę traktują bardzo poważnie. Z drugiej strony mamy ideologię, czy ideę, jaka przyświeca Unii Europejskiej. Słyszałem wypowiedź polityka partii Zielonych. Oni próbują zachować pozory bycia w środku.

Gdzie dziś jest środek? Zieloni byli raczej kojarzeni z lewackimi ideologiami, tolerancjonizmem itd.

Ten środek jest wciąż polityką otwarcia. Dziś debata staje się absurdalna. Słyszymy pytania, co zrobić z imigrantami, czy mamy do nich strzelać, co z granicami, co z napływem mas. Słyszymy pytania, co się stanie, jak ludzie z Afryki ruszą, jak inne ludy ruszą, jak sobie wyobrażamy Europę otoczoną murem. Pamiętamy, jak mocno Europa krytykowała Stany Zjednoczone za odgradzanie się murem od Meksyku. A dziś pytania o taki mur padają w Europie. Widać bezradność.

Dlaczego Europa jest sparaliżowana? Co stoi za brakiem decyzyjności? Tu chodzi o brak ośrodka decyzyjnego?

Okazało się, że Unię Europejską ktoś złapał za słowo. I trzyma. Unia powiedziała, że przyjmie każdego uchodźcę, że dba o prawa człowieka. A obecnie sytuacja wymaga od niej właściwie, by odwrócić się od tych idei. Jedyna sensowna polityka obecnie jest polityką twardą, polityką zamknięcia granic. Na taką bezwzględność jednak nikt się nie zdobędzie. To jest trochę niezgodne z porządkiem prawnym, deklaracjami dotyczącymi prawa człowieka. Stąd wynika poczucie bezsilności. Nikt nie przewidział, że nastąpi wędrówka ludów, że wszyscy ruszą. Szczęście, że jeszcze Chińczycy nie ruszyli z prośbami o azyl. Ale i tego wykluczyć nie można.

Ideologia unijna zderza się z rzeczywistością i okazuje się, że nie przystaje do wyzwań?

Ideologia, sposób myślenia o świecie, świecie bez przestrzeni, bez granic, bez narodowości, konkurencji, bez konfliktów są podważane. To jest najpoważniejszy kryzys w Unii Europejskiej. Nawet kryzys finansowy nie był tak poważny.



Pojawiają się coraz częściej opinie, że obecny kryzys spowoduje wzrost groźnych nacjonalizmów w Europie. Niektórzy przywołują wręcz obrazy z lat 30. XX wieku. Boi się Pan takiej sytuacji?

Jestem przekonany, że jeśli nie zahamuje się masowych imigracji, w Europie będzie problem. Udzielanie azylów jednostkom, czy małym grupom, nie jest groźne. Jednak obecnie widać groźne symptomy. Niemcy byłby w mojej ocenie w stanie przyjąć do siebie wszystkich przybyszów, jacy trafili do tej do Europy. Jednak tu nie o to chodzi. Jeśli nie zatrzymamy procesu imigracji (a przyjęcie tych, którzy już tu są zachęci innych), doprowadzimy do wzrostu napięcia, czy wręcz nawet do wielkiego konfliktu. To jest w mojej ocenie nieuniknione. Rozmawiam z wieloma ludźmi w Niemczech. Oni często są rozdarci między potrzebą humanitarnego traktowania migrantów, a poczuciem zagrożenia. To zagrożenie będzie narastać. Liczba osób, która może przybyć do Europy jest ograniczona.

Wracamy do pytania czy Unia Europejska sprosta wyzwaniu.

Do tej pory wielkie hasła i idee, otwartość granic, dobrobyt dla wszystkich, były hasłami trochę wirtualnymi. Obecnie problem jest realny. Parlamentu Europejski zachęcał na całym świecie, by promować prawa człowieka, walczyć o dobrobyt dla każdego. Ale ludzie powiedzieli: „dobrobyt tak, ale u was. Prawa człowieka tak, ale u was”. I ruszyli do Europy. Żeby ten proces został pohamowany Unia musiałaby stać się bezwzględnym, zimnym, brutalnym mocarstwem, musiałaby się wykazać równą determinacją, jaką zarzucano kiedyś USA. Taka zmiana UE oznacza kryzys idei europejskich. Jednak jeśli do tego nie dojdzie, będziemy mieli z poważnym rozłamem. Poszczególne państwa zaczną się bronić, będzie następowała radykalizacja władzy w państwach członkowskich, czy wręcz wybuchnie rodzaj wojny w Europie. Wojny prowadzonej środkami politycznymi, a potem być może również i realnej. Prezydent Hollande przyznał już, że Francja jest w stanie wojny. Sytuacja we Francji czy Belgii jest poważna.

Rozmawiał Stanisław Żaryn



-- General Skalski o zydach w UB :

"Rozanski, Zyd, kanalia najgorszego gatunku, razem z Brystigerowa, Fejginami, to wszystko (...) nie byli ludzie."

prof. PAN Krzysztof Jasiewicz o zydach :

"Zydow gubi brak umiaru we wszystkim i przekonanie, ze sa narodem
wybranym. Czuja sie oni upowaznieni do interpretowania wszystkiego,
takze doktryny katolickiej. Cokolwiek bysmy zrobili, i tak bedzie
poddane ich krytyce - za malo, ze zle, ze zbyt malo ofiarnie. W moim
najglebszym przekonaniu szkoda czasu na dialog z Zydami, bo on do
niczego nie prowadzi... Ludzi, ktorzy uzywają slow 'antysemita',
'antysemicki', nalezy traktowac jak ludzi niegodnych debaty, ktorzy
usiluja niszczyc innych, gdy brakuje argumentow merytorycznych. To oni
tworza mowe nienawisci".

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona