Data: 2012-09-16 23:53:16 | |
Autor: scobowski | |
1,9 dCi | |
W dniu 2012-09-16 13:11, Maciek pisze:
Pisałem o hamulcu, to teraz o silniku ;) A! jeszcze weź doceń, ile to ma zajebistych schowków, póleczek i uchwytów! (nieważne, że nie są z materiałow jak w Audi) MaUżonka ma w GrandSceniku 120KM silnik - i bardzo go lubię. Najbardziej "benzynowy" dizel, jakim jeździłem. Turbo na tyle małe i lekkie, że turbodziury _prawie_ nie ma, a wystarczająco duże, żeby dmuchać do dość wysokich obrótów. Cięższe niż 1.6 HDI z Ford/PSA (który jedzie od samego dołu), więc ciut tej dziury jest, za to wyżej ciągnie niż wspomniane 1.6, więc jest bez porównania mocniejszy i szybszy. Są silniki z tego samego okresu znacznie mocniejsze (np. 2.0 170KM VAG), ale nie tak kulturalne. Golfy i Audi "klapią" aż wrony z drzew uciekają. Do tego 1,9 dCi to "najmiękciej" pracujący turbodizel jakim jeździłem - a porównanie mam z PSA 1.6, Fordem 1.8 i 2.0, TDI VAG (1.9, 2.0) i koreańsko/japońsko/jeepowe CRDI. Pamiętaj tylko, że 1.9 dCi były obarczone wadą konstrukcyjną, często skutkującą "wystukaniem" panewek. Do tego przyzwoite "zbieranie" od niskich obrotów zachęca użytkownika do jeżdżenia "z dołu" - nieszczęście gotowe. W żony Grandzie wymieniałem silnik - "dół" dostał z nowszego, 2.0dCi, któren ponoć ma poprawione panewki i korbę. Dynamiczniej niż dCi potrafię poruszać się tucsonem CRDI (140kM, po czipku ~185), ale wymaga to przyzwyczajenia do "życia z turbodziurą" - tz. świadomych zmian biegów tam, gdzie po zmianie trafisz w obroty po turbodziurze, a jeszcze lepiej tam, gdzie turbo zdążyło już zmienić geometrię na "duże dmuchanie". Generalnie: współczesne dizle nie_są_aż_takie_złe: jako wyznawca i orędownik benzynowych v-ek przekonałem siebie do używania na codzień turbodizla. Nie mówię, że to lepsze jest, ale da się scierpieć, a do tego zwraca się mocno w paliwie :) A jeszcze fajniejsze w eksploatacji są te całkiem-współczesne (no, moje są 5-letnie), gdzie masz biturbo albo dobrze dobraną turbninkę VTG (np. saab na bloku jtd fiatowsko oplowskim) - tyciutka suszareczka działająca od samego dołu, potem całkiem spora, ale o zmiennej geometrii: "maluch" 1000-2000 obrotów, koło 1900 już kręci się duża na krótkich skrzydełkach, a koło 2900 obr. zmienia się geometria, i dmucha aż do 5500 obr. W efekcie - z 1.9 masz 17x-20x koni bez kombinacji i momentu wuchtę taką, że kontrola trakcji gra ci aż do trzeciego biegu. Jeśli jesteś w stanie zdzierżyć wibracje i klekot - nie potrzebujesz benzynowców. |
|