Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   10 oczywistoci w sprawie wyborw

10 oczywistoci w sprawie wyborw

Data: 2014-11-21 21:42:59
Autor: Mark Woydak
10 oczywistoci w sprawie wyborw



10 oczywistości w sprawie wyborów. Taczki mają w Polsce kolosalną nie tylko
przeszłość…

1. Państwo polskie nie zdało egzaminu z demokracji. Państwo polskie wskutek
polityki „ciepłej wody w kranie”, braku jakiejkolwiek odpowiedzialności
urzędników państwowych za jawny brak kompetencji lub tajne łamanie prawa, a
może jedno i drugie, znalazło się na krawędzi, za którą jest już tylko
przepaść.

2. Dziennikarze prorządowi zdjęli maski i na naszych oczach przepoczwarzyli
się w betonowych funkcjonariuszy quasireżimu. Monika Olejnik wychodząca ze
studia podczas rozmowy ze Zbigniewem Ziobrą, a potem napadająca niczym
esbek na przesłuchiwanego przez nią i Marka Siwca działacza opozycji Adama
Bielana - to już nie tylko obraz nędzy i rozpaczy IV władzy w III RP, ale
jej zwyczajnego sprostytuowania. Gorszego niż za komuny. Potwierdzają to
kolejne wypowiedzi i artykuły kolejnych funkcjonariuszy aparatu mediów,
zawdzięczających swoje pozycje wyłącznie umocowaniu w postkomunistycznym
establishmencie.

3. Prezydent Komorowski wybrał rolę „strażnika żyrandola”, bo żadnej innej,
przy takich doradcach, jak „Gazeta Wyborcza”, wybrać nie mógł /nie
potrafił/nie chciał. Rację trzeba przyznać uciekającemu z Polski Donaldowi
Tuskowi – tak, prezydentura w wykonaniu polityka PO to jest rola
„żyrandolowa”. Jeśli nic się nie zmieni, prezydent straci poparcie szybciej
niż Tomasz Nałęcz przywoła kolejną historyczną anegdotkę.

4. Premier Kopacz nie dorosła nie tylko do roli premiera RP, ale nie
powinna w polityce odgrywać roli większej niż asystentka wójta w
Pierdziszewie. Nie stać ją na nic innego niż powtarzanie tego, co
przeczytała w mediach Olejnikowo-Lisowo-Żakowskich. Nie ma kręgosłupa,
odwagi i charakteru niezbędnych do bycia politykiem. Trzech madryckich
cwaniaków z PiS to przy niej mężowie stanu. A obłudą przerasta Tuska o trzy
głowy. Jeszcze niedawno w spotach wyborczych i w Sejmie wzywała do zerwania
z „mową nienawiści”, dziś rano nazwała opinie Jarosława Kaczyńskiego
„paranoją”.

5. Wyniki tych wyborów, o ile potwierdzą się jątrzące wrzutki z Państwowej
Komisji Wyborczej, będą rozmijać się z sondażami exit polls w stopniu
głęboko zatrważającym. Polskie Stronnictwo Ludowe, które w sondażach
parlamentarnych ledwo przekracza próg wyborczy, nagle urasta do roli
głównego rozgrywającego w polskich samorządach. Jakim cudem? Na mocy jakich
głosów? Z rozprutych worków, z bagażników, z Allegro czy dzięki dopisywaniu
krzyżyków do prawidłowo wypełnionych kart wyborczych? To musi orzec
specjalnie powołana komisja ratowania prestiżu Rzeczpospolitej Polskiej.
Mówienie o niezależności sądów i prokuratur w kraju, w których Czesław
Małkowski może wygrać wybory prezydenckie w Olsztynie, zakrawa na paranoję.
O problemach z prawem prezydentów Wrocławia, Sopotu itp. także napisano już
dziesiątki artykułów. I nic z nich nie wynika. Polskie sądy, podobnie jak
polskie media, weszły w czas demokracji w postkomunistycznych kajdanach i
tak pozostały do dziś.

6. Liczba nieprawidłowości, o jakich informują lokalne media i portale,
jest większa niż kiedykolwiek wcześniej. Zabezpieczenia informatyczne są na
poziomie zerowym, a tak wychwalana przez marszałka Sikorskiego „najlepsza
Polska, jaką mieliśmy w dziejach” wymaga dziś natychmiastowej reanimacji.
Deklaracja Sikorskiego, że będzie teraz „szukał pieniędzy na PKW” dopełnia
obrazu indolencji władzy, która zamiast rozwijać Polskę, dorzynała
„opozycyjne watahy”. Nie ma dla takich rządów rozwiązań innych niż PO.
Przeproście – Odejdźcie. Bo nikt nie da sobie już w Polsce wmówić, że 3-4
na 10 Polaków nie potrafi oddać ważnego głosu na wyborach.

7. W czasie tak wielkiego kryzysu państwa najgorszym doradcą pozostaje
histeria. Wiemy już, że podobnie, jak w latach 80. minionego wieku, nie
możemy od tej władzy liczyć na nic poza obrzucaniem nas tysiącami g…
wartych komentarzy. I władza ta, reprezentowana dziś jak mało kiedy przez
panów Niesiołowskiego i Palikota, panie Olejnik i Paradowską, nie zawaha
się przed wprowadzeniem w Polsce kolejnego stanu wyjątkowego. Że nie zgodzą
się na to byli opozycjoniści? Wolne żarty. Narracja walki o spokój w Polsce
zwycięży w lemingowych domach, pełnych ludzi biednych, bo zastraszonych,
głupich, bo umocowanych na własnym braku kompetencji, małych, bo mających
Polskę, jej przyszłość i własną godność tam, gdzie Anna Mucha „boga, honor
i ojczyznę”.

8. Wczorajsza manifestacja pod budynkiem Państwowej Komisji Wyborczej była
potrzebna i godna, ale wtargnięcie do budynku sensu nie miało już żadnego.
Megalomania, skrajne upolitycznienie dziennikarzy prawicowych w reakcji na
prostytucję mediów prorządowych przynosi złe skutki. Czym innym jest
nazywanie rzeczy po imieniu, czym innym wyważanie drzwi w budynkach
państwowych. To brak wyobraźni, a może nawet i rozumu. Dziennikarz nie
powinien bawić się w politykę, zwłaszcza wtedy, gdy nie ma zielonego
pojęcia, jak to robić. Gdy nie potrafi przewidzieć efektów swoich działań
nawet na dwa ruchy do przodu. Jak komentowaliby Ewa Stankiewicz i Grzegorz
Braun wtargnięcie do PKW za rządów PiS redaktora Sobieniowskiego z redaktor
Kolendą-Zaleską?

9. Leszek Miller, stary lis pezetpeerowskiego betonu, mimo tysiąca spraw za
uszami, po raz trzeci wykazał się odpowiedzialnością za kształt polskiej
demokracji – znacznie większą niż ludzie pokroju Stefana Niesiołowskiego
czy innych, „którzy siedzieli za komuny”. Wielu z nich – jak widać – nic z
tego siedzenia nie zrozumiało. Po dobiegnięciu do żłoba zmienili się we
własnych oprawców sprzed lat. Po raz pierwszy Miller wykazał się ową
odpowiedzialnością wtedy, gdy to za jego rządów dokonano ostatniej w Polsce
próby rzetelnego wyjaśnienia gigantycznej afery. Po raz drugi – gdy nie
wpisał się w Palikotowe „palenie kościołów”. Teraz znowu staje po stronie
przyzwoitości. Historia odda mu sprawiedliwość. Podobnie jak dzisiejszym
władcom Polski.

10. Dawne podziały z czasów kwitnącej „Solidarności” ostatecznie straciły
rację bytu. Maski opadły, a jeśli członkom Platformy Obywatelskiej i PSL
wydaje się, że bezpowrotnie minęły w Polsce lata, gdy władza trzymająca
społeczeństwo za mordę zostaje zmuszona do „wyprowadzenia sztandaru”, mylą
się dokładnie tak samo, jak wtedy Jaruzelski, Kiszczak i Urban. Taczki mają
w Polsce kolosalną nie tylko przeszłość.

Data: 2014-11-22 14:46:22
Autor: MarkWoydak
10 oczywistości w sprawie wyborów
GNIDA podpisująca się "Mark Woydak" z adresem markwoydak@outlook.com a
obecnie podszywająca się pod mój e-mail używający czytnika: Mozilla/5.0
(Windows NT 6.1; WOW64; rv:29.0) Gecko/20100101 Firefox/29.0 SeaMonkey/2.26
to PODSZYWACZ z kompleksem małego fiuta. DO BUDY PARSZYWY KUNDLU!

MW

Użytkownik "Mark Woydak" <mark.woydak@forest.de> napisał w wiadomości news:qgoczegyecui$.z9qo3o0rr9uk.dlg40tude.net...



10 oczywistości w sprawie wyborów. Taczki mają w Polsce kolosalną nie tylko
przeszłość…

1. Państwo polskie nie zdało egzaminu z demokracji. Państwo polskie wskutek
polityki „ciepłej wody w kranie”, braku jakiejkolwiek odpowiedzialności
urzędników państwowych za jawny brak kompetencji lub tajne łamanie prawa, a
może jedno i drugie, znalazło się na krawędzi, za którą jest już tylko
przepaść.

2. Dziennikarze prorządowi zdjęli maski i na naszych oczach przepoczwarzyli
się w betonowych funkcjonariuszy quasireżimu. Monika Olejnik wychodząca ze
studia podczas rozmowy ze Zbigniewem Ziobrą, a potem napadająca niczym
esbek na przesłuchiwanego przez nią i Marka Siwca działacza opozycji Adama
Bielana - to już nie tylko obraz nędzy i rozpaczy IV władzy w III RP, ale
jej zwyczajnego sprostytuowania. Gorszego niż za komuny. Potwierdzają to
kolejne wypowiedzi i artykuły kolejnych funkcjonariuszy aparatu mediów,
zawdzięczających swoje pozycje wyłącznie umocowaniu w postkomunistycznym
establishmencie.

3. Prezydent Komorowski wybrał rolę „strażnika żyrandola”, bo żadnej innej,
przy takich doradcach, jak „Gazeta Wyborcza”, wybrać nie mógł /nie
potrafił/nie chciał. Rację trzeba przyznać uciekającemu z Polski Donaldowi
Tuskowi – tak, prezydentura w wykonaniu polityka PO to jest rola
„żyrandolowa”. Jeśli nic się nie zmieni, prezydent straci poparcie szybciej
niż Tomasz Nałęcz przywoła kolejną historyczną anegdotkę.

4. Premier Kopacz nie dorosła nie tylko do roli premiera RP, ale nie
powinna w polityce odgrywać roli większej niż asystentka wójta w
Pierdziszewie. Nie stać ją na nic innego niż powtarzanie tego, co
przeczytała w mediach Olejnikowo-Lisowo-Żakowskich. Nie ma kręgosłupa,
odwagi i charakteru niezbędnych do bycia politykiem. Trzech madryckich
cwaniaków z PiS to przy niej mężowie stanu. A obłudą przerasta Tuska o trzy
głowy. Jeszcze niedawno w spotach wyborczych i w Sejmie wzywała do zerwania
z „mową nienawiści”, dziś rano nazwała opinie Jarosława Kaczyńskiego
„paranoją”.

5. Wyniki tych wyborów, o ile potwierdzą się jątrzące wrzutki z Państwowej
Komisji Wyborczej, będą rozmijać się z sondażami exit polls w stopniu
głęboko zatrważającym. Polskie Stronnictwo Ludowe, które w sondażach
parlamentarnych ledwo przekracza próg wyborczy, nagle urasta do roli
głównego rozgrywającego w polskich samorządach. Jakim cudem? Na mocy jakich
głosów? Z rozprutych worków, z bagażników, z Allegro czy dzięki dopisywaniu
krzyżyków do prawidłowo wypełnionych kart wyborczych? To musi orzec
specjalnie powołana komisja ratowania prestiżu Rzeczpospolitej Polskiej.
Mówienie o niezależności sądów i prokuratur w kraju, w których Czesław
Małkowski może wygrać wybory prezydenckie w Olsztynie, zakrawa na paranoję.
O problemach z prawem prezydentów Wrocławia, Sopotu itp. także napisano już
dziesiątki artykułów. I nic z nich nie wynika. Polskie sądy, podobnie jak
polskie media, weszły w czas demokracji w postkomunistycznych kajdanach i
tak pozostały do dziś.

6. Liczba nieprawidłowości, o jakich informują lokalne media i portale,
jest większa niż kiedykolwiek wcześniej. Zabezpieczenia informatyczne są na
poziomie zerowym, a tak wychwalana przez marszałka Sikorskiego „najlepsza
Polska, jaką mieliśmy w dziejach” wymaga dziś natychmiastowej reanimacji.
Deklaracja Sikorskiego, że będzie teraz „szukał pieniędzy na PKW” dopełnia
obrazu indolencji władzy, która zamiast rozwijać Polskę, dorzynała
„opozycyjne watahy”. Nie ma dla takich rządów rozwiązań innych niż PO.
Przeproście – Odejdźcie. Bo nikt nie da sobie już w Polsce wmówić, że 3-4
na 10 Polaków nie potrafi oddać ważnego głosu na wyborach.

7. W czasie tak wielkiego kryzysu państwa najgorszym doradcą pozostaje
histeria. Wiemy już, że podobnie, jak w latach 80. minionego wieku, nie
możemy od tej władzy liczyć na nic poza obrzucaniem nas tysiącami g…
wartych komentarzy. I władza ta, reprezentowana dziś jak mało kiedy przez
panów Niesiołowskiego i Palikota, panie Olejnik i Paradowską, nie zawaha
się przed wprowadzeniem w Polsce kolejnego stanu wyjątkowego. Że nie zgodzą
się na to byli opozycjoniści? Wolne żarty. Narracja walki o spokój w Polsce
zwycięży w lemingowych domach, pełnych ludzi biednych, bo zastraszonych,
głupich, bo umocowanych na własnym braku kompetencji, małych, bo mających
Polskę, jej przyszłość i własną godność tam, gdzie Anna Mucha „boga, honor
i ojczyznę”.

8. Wczorajsza manifestacja pod budynkiem Państwowej Komisji Wyborczej była
potrzebna i godna, ale wtargnięcie do budynku sensu nie miało już żadnego.
Megalomania, skrajne upolitycznienie dziennikarzy prawicowych w reakcji na
prostytucję mediów prorządowych przynosi złe skutki. Czym innym jest
nazywanie rzeczy po imieniu, czym innym wyważanie drzwi w budynkach
państwowych. To brak wyobraźni, a może nawet i rozumu. Dziennikarz nie
powinien bawić się w politykę, zwłaszcza wtedy, gdy nie ma zielonego
pojęcia, jak to robić. Gdy nie potrafi przewidzieć efektów swoich działań
nawet na dwa ruchy do przodu. Jak komentowaliby Ewa Stankiewicz i Grzegorz
Braun wtargnięcie do PKW za rządów PiS redaktora Sobieniowskiego z redaktor
Kolendą-Zaleską?

9. Leszek Miller, stary lis pezetpeerowskiego betonu, mimo tysiąca spraw za
uszami, po raz trzeci wykazał się odpowiedzialnością za kształt polskiej
demokracji – znacznie większą niż ludzie pokroju Stefana Niesiołowskiego
czy innych, „którzy siedzieli za komuny”. Wielu z nich – jak widać – nic z
tego siedzenia nie zrozumiało. Po dobiegnięciu do żłoba zmienili się we
własnych oprawców sprzed lat. Po raz pierwszy Miller wykazał się ową
odpowiedzialnością wtedy, gdy to za jego rządów dokonano ostatniej w Polsce
próby rzetelnego wyjaśnienia gigantycznej afery. Po raz drugi – gdy nie
wpisał się w Palikotowe „palenie kościołów”. Teraz znowu staje po stronie
przyzwoitości. Historia odda mu sprawiedliwość. Podobnie jak dzisiejszym
władcom Polski.

10. Dawne podziały z czasów kwitnącej „Solidarności” ostatecznie straciły
rację bytu. Maski opadły, a jeśli członkom Platformy Obywatelskiej i PSL
wydaje się, że bezpowrotnie minęły w Polsce lata, gdy władza trzymająca
społeczeństwo za mordę zostaje zmuszona do „wyprowadzenia sztandaru”, mylą
się dokładnie tak samo, jak wtedy Jaruzelski, Kiszczak i Urban. Taczki mają
w Polsce kolosalną nie tylko przeszłość.



Data: 2014-11-23 03:03:47
Autor: stevep
10 oczywistości w sprawie wyborów
W dniu .11.2014 o 04:42 Mark Woydak <mark.woydak@forest.de> pisze:




10 oczywistości

Do budy zawszony kundlu.

--
stevep
-- -- -
Używam klienta poczty Opera Mail: http://www.opera.com/mail/

10 oczywistoci w sprawie wyborw

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona