5 rok próbuję i gówno! Gdzie tkwi problem?! 8 tys wydałem
już na tą imprezę (z jazdami dodatkowymi).

Ma ktoś jakiś sposób na prawko?

Dnia Tue, 7 Jun 2011 09:29:58 +0200, Www napisał(a):

5 rok próbuję i gówno! Gdzie tkwi problem?! 8 tys wydałem
już na tą imprezę (z jazdami dodatkowymi).

Ma ktoś jakiś sposób na prawko?

Mniej czasu w internecie, więcej przy książkach i za kierownicą.
I weźcie się do roboty, nawet idiota nie nabierze się na tak szczeniackie
prowokacje.

--
Pozdrowienia, Waldek Godel
Nie pytaj, co rząd może zrobić dla ciebie.
Zapytaj, czy mógłby tego nie robić.

W dniu 2011-06-07 09:29, Www pisze:

5 rok próbuję i gówno! Gdzie tkwi problem?! 8 tys wydałem
już na tą imprezę (z jazdami dodatkowymi).

Ma ktoś jakiś sposób na prawko?

Przyjmij do wiadomosci, ze jestes za tepy na prawko, kup sobie miesieczny.

Użytkownik "Www" <www@2w.pl> napisał w wiadomości news:4dedd387$0$2490$65785112news.neostrada.pl...

5 rok próbuję i gówno! Gdzie tkwi problem?!

Zanim zaczniesz zdawać naucz się jeździć, no i oczywiście przepisów.

W dniu 07.06.2011 09:29, Www pisze:

5 rok próbuję i gówno! Gdzie tkwi problem?! 8 tys wydałem
już na tą imprezę (z jazdami dodatkowymi).

Ma ktoś jakiś sposób na prawko?

Może zwyczajnie nie masz predyspozycji i powinieneś dać sobie spokój...

Użytkownik "Andrzej Ława"

Może zwyczajnie nie masz predyspozycji i powinieneś dać sobie spokój...

Bez jaj Andrzeju, chyba nie myślisz, że sytuacja w kraju z egzaminami na prawko jest normalna. Z tego co wiem, jest to notoryczne, ludzie nie zdają po kilka razy. Cholera zdają licencjaty, magisterki, doktoraty i matury a najtrudniejszym egzaminem w życiu okazuje się prawo jazdy. Znajoma opowiadała mi o absurdach podczas egzaminu, np. próbowała ruszyć z zaciągniętym ręcznym, nawet silnik jej nie zgasł bo się w porę zorientowała, ale egzamin oblany - uważasz, że równiez brak jej predyspozycji?

On 07/06/2011 10:17, Przemysław Czaja wrote:

Użytkownik "Andrzej Ława"

Może zwyczajnie nie masz predyspozycji i powinieneś dać sobie spokój...

Bez jaj Andrzeju, chyba nie myślisz, że sytuacja w kraju z egzaminami na
prawko jest normalna. Z tego co wiem, jest to notoryczne, ludzie nie
zdają po kilka razy. Cholera zdają licencjaty, magisterki, doktoraty i
matury a najtrudniejszym egzaminem w życiu okazuje się prawo jazdy.
Znajoma opowiadała mi o absurdach podczas egzaminu, np. próbowała ruszyć
z zaciągniętym ręcznym, nawet silnik jej nie zgasł bo się w porę
zorientowała, ale egzamin oblany - uważasz, że równiez brak jej
predyspozycji?

Zdałem za drugim razem. Żona za pierwszym. Siostra za drugim. W różnych miastach, bez kopert i wujka w ośrodku.


Znajoma właśnie oblała po raz trzeci. Ćwiczy dużo już od dwóch lat, a wciąż przy parkowaniu robi żabki, albo samochód jej gaśnie. Upiera się, że chce ruszać z ręcznego _na_płaskim_, bo "wtedy nie trzeba nogi z hamulca na sprzęgło przekładać".

Szczerze mówiąć, to chociaż ją lubię, mam nadzieję że obleje dla dobra własnego i innych na drodze.


Niektórzy po prostu za cholerę nie mają predyspozycji i matura nie ma tu nic do rzeczy. Doktorat nie oznacza, że ktoś potrafi piłkę kopnąć do bramki, a jazda samochodem to też głównie manualne odruchy, a nie myślenie.



--
Pozdrawiam,
Kamil

Użytkownik "kamil"

Niektórzy po prostu za cholerę nie mają predyspozycji i matura nie ma tu nic do rzeczy. Doktorat nie oznacza, że ktoś potrafi piłkę kopnąć do bramki, a jazda samochodem to też głównie manualne odruchy, a nie myślenie.

I ta zacna zasada sprawdza się tylko w odniesieniu do Polaków?  Jakoś nie zauważyłem takich cyrków z egzaminami nigdzie indziej na ŚWIECIE!

Nieco statystyki

http://lodz.naszemiasto.pl/archiwum/1905206,w-lodzi-jest-najtrudniej-zdac-egzamin-na-prawo-jazdy,id,t.html

średnia "zdawalność" w kraju  na poziomie 30 %?

On 07/06/2011 10:42, Przemysław Czaja wrote:

Użytkownik "kamil"

Niektórzy po prostu za cholerę nie mają predyspozycji i matura nie ma
tu nic do rzeczy. Doktorat nie oznacza, że ktoś potrafi piłkę kopnąć
do bramki, a jazda samochodem to też głównie manualne odruchy, a nie
myślenie.

I ta zacna zasada sprawdza się tylko w odniesieniu do Polaków? Jakoś nie
zauważyłem takich cyrków z egzaminami nigdzie indziej na ŚWIECIE!

Nieco statystyki

http://lodz.naszemiasto.pl/archiwum/1905206,w-lodzi-jest-najtrudniej-zdac-egzamin-na-prawo-jazdy,id,t.html


średnia "zdawalność" w kraju na poziomie 30 %?

To może problemem nie jest sam egzamin, ale kursy? 20 godzin to śmiech na sali, z czego połowę ćwiczy się nawracanie na placu "jak ten pachołek będzie przy słupku, to kręć w lewo", albo czekanie pod pocztą, bo instruktor miał coś do załatwienia..

W UK "kursant" dostaje tymczasowe PJ na dwa lata, może na nim jeżdzić z posiadaczem pełnego przynajmniej 3 lata i ma zakaz wjazdu na autostrady. Przez dwa lata, w spokoju, nauczy się sporo więcej, niż przez 2 tygodnie z instruktorem, a przede wszystkim oswoi z samochodem i drogami..




--
Pozdrawiam,
Kamil

W dniu 2011-06-07 12:10, kamil pisze:

Niektórzy po prostu za cholerę nie mają predyspozycji i matura nie ma
tu nic do rzeczy. Doktorat nie oznacza, że ktoś potrafi piłkę kopnąć
do bramki, a jazda samochodem to też głównie manualne odruchy, a nie
myślenie.

I ta zacna zasada sprawdza się tylko w odniesieniu do Polaków? Jakoś nie
zauważyłem takich cyrków z egzaminami nigdzie indziej na ŚWIECIE!

Nieco statystyki

http://lodz.naszemiasto.pl/archiwum/1905206,w-lodzi-jest-najtrudniej-zdac-egzamin-na-prawo-jazdy,id,t.html



średnia "zdawalność" w kraju na poziomie 30 %?

To może problemem nie jest sam egzamin, ale kursy? 20 godzin to śmiech
na sali, z czego połowę ćwiczy się nawracanie na placu "jak ten pachołek
będzie przy słupku, to kręć w lewo", albo czekanie pod pocztą, bo
instruktor miał coś do załatwienia..

Obecnie prawie nie ma na egzaminie manewrów. A jeżeli ktoś tych dwóch prostych manewrów (jazda po łuku i lekkie wzniesienie) musi się uczyć przez tyle czasu, to chyba problem nie leży po stronie egzaminatorów.

W UK "kursant" dostaje tymczasowe PJ na dwa lata, może na nim jeżdzić z
posiadaczem pełnego przynajmniej 3 lata i ma zakaz wjazdu na autostrady.
Przez dwa lata, w spokoju, nauczy się sporo więcej, niż przez 2 tygodnie
z instruktorem, a przede wszystkim oswoi z samochodem i drogami..

No i?

A.

On 07/06/2011 11:16, Arek wrote:

To może problemem nie jest sam egzamin, ale kursy? 20 godzin to śmiech
na sali, z czego połowę ćwiczy się nawracanie na placu "jak ten pachołek
będzie przy słupku, to kręć w lewo", albo czekanie pod pocztą, bo
instruktor miał coś do załatwienia..

Obecnie prawie nie ma na egzaminie manewrów. A jeżeli ktoś tych dwóch
prostych manewrów (jazda po łuku i lekkie wzniesienie) musi się uczyć
przez tyle czasu, to chyba problem nie leży po stronie egzaminatorów.

Zapomniałem, że tutaj sami miszczofie kieroffnicy, Kubicy rady dają. ;)

W UK "kursant" dostaje tymczasowe PJ na dwa lata, może na nim jeżdzić z
posiadaczem pełnego przynajmniej 3 lata i ma zakaz wjazdu na autostrady.
Przez dwa lata, w spokoju, nauczy się sporo więcej, niż przez 2 tygodnie
z instruktorem, a przede wszystkim oswoi z samochodem i drogami..

No i?

No i zdawalność jest lepsza, a na drogach ginie połowa tego, co w polsce mimo 50% większej liczby ludności.



--
Pozdrawiam,
Kamil

begin kamil

No i zdawalność jest lepsza, a na drogach ginie połowa tego, co w polsce
mimo 50% większej liczby ludności.

Na innych drogach z innymi samochodami. Nie bredĹş.

--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
 to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway

On 07/06/2011 11:45, to wrote:

begin kamil

No i zdawalność jest lepsza, a na drogach ginie połowa tego, co w polsce
mimo 50% większej liczby ludności.

Na innych drogach z innymi samochodami. Nie bredĹş.

Przyjedź, pojedź jakąś normalną drogą 80-tką tak jak wszyscy, policz ilu zapierdalaczy cię w tym czasie wyprzedzi, potem wyciągaj wnioski.



--
Pozdrawiam,
Kamil

begin kamil

Przyjedź, pojedź jakąś normalną drogą 80-tką tak jak wszyscy, policz ilu
zapierdalaczy cię w tym czasie wyprzedzi, potem wyciągaj wnioski.

Wyciągam wniosek -- jak komuś się spieszy, to jedzie autostradą. Wtedy nie ma powodu, żeby zapierdalać po lokalnych. A jaką autostradą mam pojechać z Warszawy dokądkolwiek?

--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
 to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway

On 07/06/2011 11:51, to wrote:

begin kamil

Przyjedź, pojedź jakąś normalną drogą 80-tką tak jak wszyscy, policz ilu
zapierdalaczy cię w tym czasie wyprzedzi, potem wyciągaj wnioski.

Wyciągam wniosek -- jak komuś się spieszy, to jedzie autostradą. Wtedy
nie ma powodu, żeby zapierdalać po lokalnych. A jaką autostradą mam
pojechać z Warszawy dokądkolwiek?

Dojedż autostradą ze stolicy Szkocji na Isle of Skye choćby, 5 godzin krętymi drogami pół od skarpy z jednej strony i skał z drugiej.

Dopiero co z długiego weekendu wróciłem i uwierz, że jedzie się spokojnie.




--
Pozdrawiam,
Kamil

On 07/06/2011 11:57, kamil wrote:

On 07/06/2011 11:51, to wrote:

begin kamil

Przyjedź, pojedź jakąś normalną drogą 80-tką tak jak wszyscy, policz ilu
zapierdalaczy cię w tym czasie wyprzedzi, potem wyciągaj wnioski.

Wyciągam wniosek -- jak komuś się spieszy, to jedzie autostradą. Wtedy
nie ma powodu, żeby zapierdalać po lokalnych. A jaką autostradą mam
pojechać z Warszawy dokądkolwiek?

Dojedż autostradą ze stolicy Szkocji na Isle of Skye choćby, 5 godzin
krętymi drogami pół od skarpy z jednej strony i skał z drugiej.

*pół metra.


Typowa szkocka droga:

http://maps.google.co.uk/maps?f=q&source=s_q&hl=en&geocode=&q=glen+coe&aq=&sll=57.00672,-4.842224&sspn=0.333525,0.745697&ie=UTF8&hq=&hnear=Glen+Coe&ll=56.639994,-4.819221&spn=0.075706,0.372849&z=12&layer=c&cbll=56.639975,-4.819106&panoid=-xKUwoC-ZMH2mdm9Jv3gYQ&cbp=11,313.78,,0,-1.67



http://maps.google.co.uk/?ie=UTF8&ll=57.00672,-4.842224&spn=0.149936,0.745697&z=11&layer=c&cbll=57.00688,-4.842519&panoid=C_NRJXoSrE61VsPNvVyKFw&cbp=11,4.1,,0,-0.61


Warunki do zapierdalania idealne, mały ruch, dobra widoczność, policji praktycznie zero. A jakoś praktycznie wszyscy jeżdżą w miarę przepisowo, powiedzmy +10mph ponad limit.




--
Pozdrawiam,
Kamil

"kamil" <spam@spam.com> wrote in message news:isl0jf$56h$1inews.gazeta.pl...

Typowa szkocka droga:

http://maps.google.co.uk/maps?f=q&source=s_q&hl=en&geocode=&q=glen+coe&aq=&sll=57.00672,-4.842224&sspn=0.333525,0.745697&ie=UTF8&hq=&hnear=Glen+Coe&ll=56.639994,-4.819221&spn=0.075706,0.372849&z=12&layer=c&cbll=56.639975,-4.819106&panoid=-xKUwoC-ZMH2mdm9Jv3gYQ&cbp=11,313.78,,0,-1.67

Ales przyklad sobie znalazł :-) Tam się camping za campingiem się ciagnie, ruch jest bardzo gęsty. Poza tym jest tez ostro pod górkę - to jedyna trasa na ktorej podskoczyła mi temperatura silnika ponad ustawową kropeczką.

Pap of Glencoe zaliczony? :-)

On 07/06/2011 13:32, Hants wrote:

"kamil" <spam@spam.com> wrote in message
news:isl0jf$56h$1inews.gazeta.pl...

Typowa szkocka droga:

http://maps.google.co.uk/maps?f=q&source=s_q&hl=en&geocode=&q=glen+coe&aq=&sll=57.00672,-4.842224&sspn=0.333525,0.745697&ie=UTF8&hq=&hnear=Glen+Coe&ll=56.639994,-4.819221&spn=0.075706,0.372849&z=12&layer=c&cbll=56.639975,-4.819106&panoid=-xKUwoC-ZMH2mdm9Jv3gYQ&cbp=11,313.78,,0,-1.67

Ales przyklad sobie znalazł :-) Tam się camping za campingiem się
ciagnie, ruch jest bardzo gęsty. Poza tym jest tez ostro pod górkę - to
jedyna trasa na ktorej podskoczyła mi temperatura silnika ponad ustawową
kropeczką.

Kręto i pod górkę zaczyna się dalej, spore odcinki A82 są płaskie. A9 też aż się prosi, ale tam akurat częsciej policję można spotkac.

Pap of Glencoe zaliczony? :-)

Tego jeszcze nie, ostatnio na łagodniejsze szlaki chodzimy, młoda ma 4 lata i nie ma jej komu nosić potem. :)



--
Pozdrawiam,
Kamil

"kamil" <spam@spam.com> wrote in message news:isl64d$nv5$1inews.gazeta.pl...

Pap of Glencoe zaliczony? :-)

Tego jeszcze nie, ostatnio na łagodniejsze szlaki chodzimy, młoda ma 4 lata i nie ma jej komu nosić potem. :)

51.84292,-3.398182

Idealne miejsce startowe na wypady z bambino w wozku. Dopchasz wozek bez większego problemu na jakies 600 m npm.
Ostatnio fajne auta off-road  widzielismy na szlaku.

On 07/06/2011 13:51, Hants wrote:

"kamil" <spam@spam.com> wrote in message
news:isl64d$nv5$1inews.gazeta.pl...

Pap of Glencoe zaliczony? :-)

Tego jeszcze nie, ostatnio na łagodniejsze szlaki chodzimy, młoda ma 4
lata i nie ma jej komu nosić potem. :)

51.84292,-3.398182

Idealne miejsce startowe na wypady z bambino w wozku. Dopchasz wozek bez
większego problemu na jakies 600 m npm.
Ostatnio fajne auta off-road widzielismy na szlaku.

Wózka dawno nie ma co prawda, ale wygląda ciekawie. Za trzy tygodnię będziemy w Manchester na koncercie i nawet myślałem, czy nie wziąśc od razu więcej wolnego o odwiedzić Walię przy okazji, dzięki!



--
Pozdrawiam,
Kamil

On 07/06/2011 13:32, Hants wrote:

"kamil" <spam@spam.com> wrote in message
news:isl0jf$56h$1inews.gazeta.pl...

Typowa szkocka droga:

http://maps.google.co.uk/maps?f=q&source=s_q&hl=en&geocode=&q=glen+coe&aq=&sll=57.00672,-4.842224&sspn=0.333525,0.745697&ie=UTF8&hq=&hnear=Glen+Coe&ll=56.639994,-4.819221&spn=0.075706,0.372849&z=12&layer=c&cbll=56.639975,-4.819106&panoid=-xKUwoC-ZMH2mdm9Jv3gYQ&cbp=11,313.78,,0,-1.67

Ales przyklad sobie znalazł :-) Tam się camping za campingiem się
ciagnie, ruch jest bardzo gęsty. Poza tym jest tez ostro pod górkę - to
jedyna trasa na ktorej podskoczyła mi temperatura silnika ponad ustawową
kropeczką.

Pap of Glencoe zaliczony? :-)

Czekaj, czy ty nie masz filmu na youtube z przejazdu przez highlandy?



--
Pozdrawiam,
Kamil

"kamil" <spam@spam.com> wrote in message news:isl6jv$q4c$1inews.gazeta.pl...

Czekaj, czy ty nie masz filmu na youtube z przejazdu przez highlandy?

Nie. Ale bardzo lubimy tam jezdzić. Jak w okolicy takiej Altnaharry padnie auto, to trzeba z buta gnać jakies 20 km, zeby złapać zasięg. To się dopiero nazywa przygoda :-)

W ogole - lubię jezdzić samochodem - to mnie uspokaja i relaksuje. :-)

On 07/06/2011 15:36, Hants wrote:

"kamil" <spam@spam.com> wrote in message
news:isl6jv$q4c$1inews.gazeta.pl...

Czekaj, czy ty nie masz filmu na youtube z przejazdu przez highlandy?

Nie. Ale bardzo lubimy tam jezdzić. Jak w okolicy takiej Altnaharry
padnie auto, to trzeba z buta gnać jakies 20 km, zeby złapać zasięg. To
się dopiero nazywa przygoda :-)

W ogole - lubię jezdzić samochodem - to mnie uspokaja i relaksuje. :-)

Kawał drogi z południa, zapraszam do stolicy na piwo gdybyś przejeżdżał. :)



--
Pozdrawiam,
Kamil

Hello to,

Tuesday, June 7, 2011, 12:51:44 PM, you wrote:

Przyjedź, pojedź jakąś normalną drogą 80-tką tak jak wszyscy, policz ilu
zapierdalaczy cię w tym czasie wyprzedzi, potem wyciągaj wnioski.

Wyciągam wniosek -- jak komuś się spieszy, to jedzie autostradą. Wtedy
nie ma powodu, żeby zapierdalać po lokalnych. A jaką autostradą mam pojechać z Warszawy dokądkolwiek?

Wiesz... W Anglii na autostradzie masz 110 i buspasy. Czasem na
"zwykłej" drodze da się szybciej i kamer też mniej.

--
Best regards,
 RoMan                            mailto:roman@pik-net.pl
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

"kamil" <spam@spam.com> wrote in message news:iskvjb$t2o$2inews.gazeta.pl...

Na innych drogach z innymi samochodami. Nie bredĹş.

Przyjedź, pojedź jakąś normalną drogą 80-tką tak jak wszyscy, policz ilu zapierdalaczy cię w tym czasie wyprzedzi, potem wyciągaj wnioski.

Kilka lat temu zapierdalaczy było całkiem sporo, obecnie jednak ceny paliw sprawiły, ze nawet niesmiertelne fiesty z młodymi gniewnymi w środku, zaczeły jezdzić ekonomiczniej.

Zresza - kilka postów nizej lezy linek do artykulu odnosnie omijania przez motocykle. Kij z artykułem - obejrzyj sobie sam filmik:
http://studio.wp.pl/mid,1174121,wideo.html

Daje słowo - ponad 6 lat w UK i takiej kurwy jak ta vectra - nie widzialem tu ani razu.
W Polsce co trzydziesty kierownik po prostu jest pierdolnięty.

begin Hants

Zresza - kilka postĂłw nizej lezy linek do artykulu odnosnie omijania
przez motocykle. Kij z artykułem - obejrzyj sobie sam filmik:
http://studio.wp.pl/mid,1174121,wideo.html

Daje słowo - ponad 6 lat w UK i takiej kurwy jak ta vectra - nie
widzialem tu ani razu.

Jest jakiś obowiązek robienia miejsca motocyklistom w korku, żeby mogli łamać przepisy i zajmować naraz dwa pasy ruchu lub zmieniać je bez przerwy bez sygnalizacji?

--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
 to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway

On 07/06/2011 13:13, to wrote:

begin Hants

Zresza - kilka postĂłw nizej lezy linek do artykulu odnosnie omijania
przez motocykle. Kij z artykułem - obejrzyj sobie sam filmik:
http://studio.wp.pl/mid,1174121,wideo.html

Daje słowo - ponad 6 lat w UK i takiej kurwy jak ta vectra - nie
widzialem tu ani razu.

Jest jakiś obowiązek robienia miejsca motocyklistom w korku, żeby mogli
łamać przepisy i zajmować naraz dwa pasy ruchu lub zmieniać je bez
przerwy bez sygnalizacji?

I o tych różnicach w mentalności właśnie mówimy. Na zachodzie myślimy "nic mnie to nie kosztuje, po co mam mu utrudniać życie", w polsce myślimy "po chuj ma dojechać szybciej, przypierdolę lepiej drzwiami głupiemu dawcy".

"Zmieniająć pas bez sygnalizacji" między stojącymi w korku samochodami stwarza zagrożenie, czy po prostu szczypie w cztery litery, że on dojedzie, a ty stoisz? A może motocykl mający do setki trzy sekundy ruszając spod świateł przed samochodami powoduje korki?


15-20 lat temu tłumaczono, że stare pokolenie komunistyczne musi wymrzeć. Dzisiaj 20-latkowie mają w głowach dokładnie to samo.




--
Pozdrawiam,
Kamil

"kamil" <spam@spam.com> wrote in message news:isl5bk$krm$4inews.gazeta.pl...

Jest jakiś obowiązek robienia miejsca motocyklistom w korku, żeby mogli
łamać przepisy i zajmować naraz dwa pasy ruchu lub zmieniać je bez
przerwy bez sygnalizacji?

I o tych różnicach w mentalności właśnie mówimy. Na zachodzie myślimy "nic mnie to nie kosztuje, po co mam mu utrudniać życie", w polsce myślimy "po chuj ma dojechać szybciej, przypierdolę lepiej drzwiami głupiemu dawcy".

Swietnie to ująłeś. Szkoda, ze tego niestety nie da się zmienić nad Wisłą.

Użytkownik "Hants" <hants@CUT_ITvp.pl> napisał

Swietnie to ująłeś. Szkoda, ze tego niestety nie da się zmienić nad Wisłą.

*PLONK!*

begin to

Użytkownik "Hants" <hants@CUT_ITvp.pl> napisał

Swietnie to ująłeś. Szkoda, ze tego niestety nie da się zmienić nad
Wisłą.

*PLONK!*

A to co znowu? ;-)

--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
 to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway

Hello to,

Tuesday, June 7, 2011, 3:00:10 PM, you wrote:

begin to

[...]

A to co znowu? ;-)

Się nieudolnie podszywa. Nie dokarmiaj bez sensu.


--
Best regards,
 RoMan                            mailto:roman@pik-net.pl
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

begin RoMan Mandziejewicz

Się nieudolnie podszywa. Nie dokarmiaj bez sensu.

Już Ci mówiłem, że lubię czasem porozmawiać z głupim. To jedno z moich hobby. :>

--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
 to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway

Hello to,

Tuesday, June 7, 2011, 8:53:41 PM, you wrote:

Się nieudolnie podszywa. Nie dokarmiaj bez sensu.

Już Ci mówiłem, że lubię czasem porozmawiać z głupim. To jedno z moich
hobby. :>

A musisz publicznie uzewnętrzniać swoje... przesunięcia od normy? ;>

--
Best regards,
 RoMan                            mailto:roman@pik-net.pl
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

Użytkownik "Hants" <hants@CUT_ITvp.pl> napisał w wiadomości news:isl6cl$fea$1news.onet.pl...

"kamil" <spam@spam.com> wrote in message news:isl5bk$krm$4inews.gazeta.pl...

Jest jakiś obowiązek robienia miejsca motocyklistom w korku, żeby mogli
łamać przepisy i zajmować naraz dwa pasy ruchu lub zmieniać je bez
przerwy bez sygnalizacji?

I o tych różnicach w mentalności właśnie mówimy. Na zachodzie myślimy "nic mnie to nie kosztuje, po co mam mu utrudniać życie", w polsce myślimy "po chuj ma dojechać szybciej, przypierdolę lepiej drzwiami głupiemu dawcy".

Swietnie to ująłeś. Szkoda, ze tego niestety nie da się zmienić nad Wisłą.

Następny kompleks emigranta koniecznie musi coś przekazać, nie wiadomo tylko dlaczego nie poszedł z wynurzeniami na angielską grupę.
Angole Was nie lubią, więc przyłazicie tutaj gitarę Waszymi problemami zawracać?

"Cavallino" <cavallinoBEZ-SPAMU@konto.pl> wrote in message news:4dee248c$0$2453$65785112news.neostrada.pl...

Użytkownik "Hants" <hants@CUT_ITvp.pl> napisał w wiadomości news:isl6cl$fea$1news.onet.pl...

"kamil" <spam@spam.com> wrote in message news:isl5bk$krm$4inews.gazeta.pl...

Jest jakiś obowiązek robienia miejsca motocyklistom w korku, żeby mogli
łamać przepisy i zajmować naraz dwa pasy ruchu lub zmieniać je bez
przerwy bez sygnalizacji?

I o tych różnicach w mentalności właśnie mówimy. Na zachodzie myślimy "nic mnie to nie kosztuje, po co mam mu utrudniać życie", w polsce myślimy "po chuj ma dojechać szybciej, przypierdolę lepiej drzwiami głupiemu dawcy".

Swietnie to ująłeś. Szkoda, ze tego niestety nie da się zmienić nad Wisłą.

Następny kompleks emigranta koniecznie musi coś przekazać, nie wiadomo tylko dlaczego nie poszedł z wynurzeniami na angielską grupę.
Angole Was nie lubią, więc przyłazicie tutaj gitarę Waszymi problemami zawracać?

Jest na to sposob - splonkuj i sie odczep pajacu.

Użytkownik "Hants" <hants@CUT_ITvp.pl> napisał w wiadomości news:

Następny kompleks emigranta koniecznie musi coś przekazać, nie wiadomo tylko dlaczego nie poszedł z wynurzeniami na angielską grupę.
Angole Was nie lubią, więc przyłazicie tutaj gitarę Waszymi problemami zawracać?

Jest na to sposob

Tak, wypad emigrantów na grupy przeznaczone do opisywania wspaniałości miejsc w których akurat żyją.

On 07/06/2011 18:20, Cavallino wrote:

Użytkownik "Hants" <hants@CUT_ITvp.pl> napisał w wiadomości news:

Następny kompleks emigranta koniecznie musi coś przekazać, nie
wiadomo tylko dlaczego nie poszedł z wynurzeniami na angielską grupę.
Angole Was nie lubią, więc przyłazicie tutaj gitarę Waszymi
problemami zawracać?

Jest na to sposob

Tak, wypad emigrantów na grupy przeznaczone do opisywania wspaniałości
miejsc w których akurat żyją.

Skoro już o kompleksach, widzę tutaj "w duszy byłem, guzik widziałem, ale żal mnie sciska, że nie mogę pożyć chwilę w normalnych warunkach bez napinających się kierowców na każdym kroku".

Bywa.



--
Pozdrawiam,
Kamil

"to" <to@abc.xyz> wrote in message news:4dee15f4$0$2439$65785112news.neostrada.pl...

begin Hants

Zresza - kilka postĂłw nizej lezy linek do artykulu odnosnie omijania
przez motocykle. Kij z artykułem - obejrzyj sobie sam filmik:
http://studio.wp.pl/mid,1174121,wideo.html

Daje słowo - ponad 6 lat w UK i takiej kurwy jak ta vectra - nie
widzialem tu ani razu.

Jest jakiś obowiązek robienia miejsca motocyklistom w korku, żeby mogli
łamać przepisy i zajmować naraz dwa pasy ruchu lub zmieniać je bez
przerwy bez sygnalizacji?

Czy zachowanie tego debila w Oplu było wg Twego uznania właściwe? Zgodne z prawem? Godne pochwały i naśladowania?
Co to miało być? Obywatelskie zatrzymanie?

begin Hants

Czy zachowanie tego debila w Oplu było wg Twego uznania właściwe?

Nie.

Zgodne
z prawem?

Tak.

Godne pochwały i naśladowania?

Nie.

Co to miało być? Obywatelskie
zatrzymanie?

Motocyklista natomiast złamał PoRD, a także znieważył kierowcę. :-)

--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
 to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway

"to" <to@abc.xyz> wrote in message news:4dee2048$0$2439$65785112news.neostrada.pl...

Motocyklista natomiast złamał PoRD, a także znieważył kierowcę. :-)

Niewłasciwe, niegodne, ale zgodne z prawem.
Dura lex, sed lex, no nie?

Fajnie :-)

Użytkownik "Hants" <hants@CUT_ITvp.pl> napisał w wiadomości news:islcpk$a4n$1news.onet.pl...

"to" <to@abc.xyz> wrote in message news:4dee2048$0$2439$65785112news.neostrada.pl...

Motocyklista natomiast złamał PoRD, a także znieważył kierowcę. :-)

Niewłasciwe, niegodne, ale zgodne z prawem.
Dura lex, sed lex, no nie?

Fajnie :-)

Szkoda czasu na dyskusje z nimi :)
takie zakompleksione male ...

pozdrawiam

--
Bartek
niebieska9'99
Ave1,8
EL

Witam!

W liście od "to" datowanym 7 czerwca 2011 (14:57:44) napisano:

Motocyklista natomiast złamał PoRD,

A w ktĂłrym konkretnie miejscu?


--
Javelin
KrakĂłw
Citroen Xantia II Break TurboD

begin Javelin

A w ktĂłrym konkretnie miejscu?

Zajmowanie więcej niż jednego pasa ruchu, niesygnalizowanie zmiany pasa ruchu, niezachowanie bezpiecznego odstępu.

--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
 to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway

Witam!

W liście od "to" datowanym 8 czerwca 2011 (11:46:07) napisano:

begin Javelin

A w ktĂłrym konkretnie miejscu?

Zajmowanie więcej niż jednego pasa ruchu,

Motocyklem?  widać  na  filmie  Ĺźeby  był aĹź tak przekoszony Ĺźe bokiem
jedzie?

niesygnalizowanie zmiany pasa
ruchu,

fakt  moĹźna  by  się  przyczepić,  niesamowicie groĹşne w tej sytuacji.
Pewnie za jakieś 50 pln o ile w ogóle

niezachowanie bezpiecznego odstępu.

zdefiniuj bezpieczny odstęp


--
Javelin
KrakĂłw
Citroen Xantia II Break TurboD

begin Javelin

Zajmowanie więcej niż jednego pasa ruchu,

Motocyklem?  widać  na  filmie  Ĺźeby  był aĹź tak przekoszony Ĺźe bokiem
jedzie?

Widziałeś motocykl o szerokości 10 cm wraz z kierowcą?
 

niesygnalizowanie zmiany pasa
ruchu,

fakt  moĹźna  by  się  przyczepić,  niesamowicie groĹşne w tej sytuacji.
Pewnie za jakieś 50 pln o ile w ogóle

niezachowanie bezpiecznego odstępu.

zdefiniuj bezpieczny odstęp

Już definiowałem, nie będę dyskutował setki razy o tym samym. Przeciętnie inteligentny człowiek wie czym się różni "bezpieczny" od "jakiegokolwiek".

--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
 to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway

Dnia pięknego Wed, 08 Jun 2011 14:35:12 +0000 osobnik zwany to wystukał:

zdefiniuj bezpieczny odstęp

Już definiowałem, nie będę dyskutował setki razy o tym samym.
Przeciętnie inteligentny człowiek wie czym się różni "bezpieczny" od
"jakiegokolwiek".

i wiele razy dostałeś odpowiedź, że to jest twój wymysł bez oparcia w przepisach.



--
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości? -Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett

Hello masti,

Wednesday, June 8, 2011, 5:52:33 PM, you wrote:

zdefiniuj bezpieczny odstęp

Już definiowałem, nie będę dyskutował setki razy o tym samym.
Przeciętnie inteligentny człowiek wie czym się różni "bezpieczny" od
"jakiegokolwiek".

i wiele razy dostałeś odpowiedź, że to jest twój wymysł bez oparcia w
przepisach.

Znaczy próbujesz twierdzić, że przepisy nie nakazują zachowywać
bezpiecznego odstępu?

--
Best regards,
 RoMan                            mailto:roman@pik-net.pl
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

Dnia pięknego Wed, 08 Jun 2011 18:03:25 +0200 osobnik zwany RoMan
Mandziejewicz wystukał:

Hello masti,

Wednesday, June 8, 2011, 5:52:33 PM, you wrote:

zdefiniuj bezpieczny odstęp

Już definiowałem, nie będę dyskutował setki razy o tym samym.
Przeciętnie inteligentny człowiek wie czym się różni "bezpieczny" od
"jakiegokolwiek".

i wiele razy dostałeś odpowiedź, że to jest twój wymysł bez oparcia w
przepisach.

Znaczy próbujesz twierdzić, że przepisy nie nakazują zachowywać
bezpiecznego odstępu?

ale rozumiesz o czym mĂłwimy?
to ma własną definicję bezpiecznego odstępu.



--
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości? -Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett

begin masti

ale rozumiesz o czym mĂłwimy?
to ma własną definicję bezpiecznego odstępu.

Nie, ja znam język polski i mam dodatkowo podstawową wiedzę na temat interpretacji przepisów. --
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
 to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway

Dnia pięknego Wed, 08 Jun 2011 17:10:20 +0000 osobnik zwany to wystukał:

begin masti

ale rozumiesz o czym mĂłwimy?
to ma własną definicję bezpiecznego odstępu.

Nie, ja znam język polski i mam dodatkowo podstawową wiedzę na temat
interpretacji przepisĂłw.

tak ci się tylko wydaje.



--
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości? -Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett

Hello masti,

Wednesday, June 8, 2011, 6:08:39 PM, you wrote:

[...]

Znaczy próbujesz twierdzić, że przepisy nie nakazują zachowywać
bezpiecznego odstępu?

ale rozumiesz o czym mówimy?
to ma własną definicję bezpiecznego odstępu.

Ty też. I się różnicie.


--
Best regards,
 RoMan                            mailto:roman@pik-net.pl
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

Dnia pięknego Wed, 08 Jun 2011 20:27:26 +0200 osobnik zwany RoMan
Mandziejewicz wystukał:

Hello masti,

Wednesday, June 8, 2011, 6:08:39 PM, you wrote:

[...]

Znaczy próbujesz twierdzić, że przepisy nie nakazują zachowywać
bezpiecznego odstępu?

ale rozumiesz o czym mĂłwimy?
to ma własną definicję bezpiecznego odstępu.

Ty też. I się różnicie.

nie. Ja mam definicję z PoRD. On ma własną.



--
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości? -Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett

Hello masti,

Wednesday, June 8, 2011, 8:28:22 PM, you wrote:

Znaczy próbujesz twierdzić, że przepisy nie nakazują zachowywać
bezpiecznego odstępu?

ale rozumiesz o czym mówimy?
to ma własną definicję bezpiecznego odstępu.

Ty też. I się różnicie.

nie. Ja mam definicję z PoRD. On ma własną.

Masz definicję z PoRD? Hmmmmm...

--
Best regards,
 RoMan                            mailto:roman@pik-net.pl
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

Dnia pięknego Wed, 08 Jun 2011 20:31:49 +0200 osobnik zwany RoMan
Mandziejewicz wystukał:

Hello masti,

Wednesday, June 8, 2011, 8:28:22 PM, you wrote:

Znaczy próbujesz twierdzić, że przepisy nie nakazują zachowywać
bezpiecznego odstępu?

ale rozumiesz o czym mĂłwimy?
to ma własną definicję bezpiecznego odstępu.

Ty też. I się różnicie.

nie. Ja mam definicję z PoRD. On ma własną.

Masz definicję z PoRD? Hmmmmm...

a masz inną? bo tam jej nie ma czyli to definicja przez brak. Pokażesz inną?



--
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości? -Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett

begin RoMan Mandziejewicz

Znaczy próbujesz twierdzić, że przepisy nie nakazują zachowywać
bezpiecznego odstępu?

Według niego jeśli ów odstęp nie jest określony liczbowo, to każdy może sobie zachować jaki chce, czyli jest tak, jakby tego przepisu w ogóle nie było. :-)

--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
 to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway

Dnia pięknego Wed, 08 Jun 2011 17:11:04 +0000 osobnik zwany to wystukał:

begin RoMan Mandziejewicz

Znaczy próbujesz twierdzić, że przepisy nie nakazują zachowywać
bezpiecznego odstępu?

Według niego jeśli ów odstęp nie jest określony liczbowo, to każdy może
sobie zachować jaki chce, czyli jest tak, jakby tego przepisu w ogóle
nie było. :-)

poproszę o przepis, który temu zaprzecza.


--
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości? -Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett

begin masti

Według niego jeśli ów odstęp nie jest określony liczbowo, to każdy może
sobie zachować jaki chce, czyli jest tak, jakby tego przepisu w ogóle
nie było. :-)

poproszę o przepis, który temu zaprzecza.

Właśnie o nim dyskutujemy. :-)

--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
 to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway

Dnia pięknego Wed, 08 Jun 2011 17:26:04 +0000 osobnik zwany to wystukał:

begin masti

Według niego jeśli ów odstęp nie jest określony liczbowo, to każdy
może sobie zachować jaki chce, czyli jest tak, jakby tego przepisu w
ogóle nie było. :-)

poproszę o przepis, który temu zaprzecza.

Właśnie o nim dyskutujemy. :-)

ale potrafisz go wskazać?



--
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości? -Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett

begin masti

Właśnie o nim dyskutujemy. :-)

ale potrafisz go wskazać?

Tak, chodzi o ten, który mówi, że odstęp ma być bezpieczny.

--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
 to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway

Dnia pięknego Wed, 08 Jun 2011 18:39:08 +0000 osobnik zwany to wystukał:

begin masti

Właśnie o nim dyskutujemy. :-)

ale potrafisz go wskazać?

Tak, chodzi o ten, który mówi, że odstęp ma być bezpieczny.

pokaż ile to wynosi. Z powołaniem na odpowiedni artykuł.



--
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości? -Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett

begin masti

pokaż ile to wynosi. Z powołaniem na odpowiedni artykuł.

Poczytaj trochę o interpretacji prawa zamiast nudzić.

--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
 to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway

Dnia pięknego Wed, 08 Jun 2011 19:48:09 +0000 osobnik zwany to wystukał:

begin masti

pokaż ile to wynosi. Z powołaniem na odpowiedni artykuł.

Poczytaj trochę o interpretacji prawa zamiast nudzić.

podasz artykuł czy nie?


--
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości? -Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett

begin masti

pokaż ile to wynosi. Z powołaniem na odpowiedni artykuł.

Poczytaj trochę o interpretacji prawa zamiast nudzić.

podasz artykuł czy nie?

J.w.

--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
 to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway

masti wrote:

Dnia pięknego Wed, 08 Jun 2011 19:48:09 +0000 osobnik zwany to wystukał:

begin masti

pokaż ile to wynosi. Z powołaniem na odpowiedni artykuł.

Poczytaj trochę o interpretacji prawa zamiast nudzić.

podasz artykuł czy nie?

To pytanie świadczy tylko o tym, że nie rozumiesz o co chodzi. Właśnie dlatego poczytaj o interpretacji prawa zamiast zadawać głupie pytania.

Bezpieczny nie znaczy jakikolwiek.

\SK
--
"Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang
--
http://www.tajga.org -- (some photos from my travels)

Dnia pięknego Thu, 09 Jun 2011 18:21:32 +0200 osobnik zwany Sebastian
Kaliszewski wystukał:

masti wrote:

Dnia pięknego Wed, 08 Jun 2011 19:48:09 +0000 osobnik zwany to
wystukał:

begin masti

pokaż ile to wynosi. Z powołaniem na odpowiedni artykuł.

Poczytaj trochę o interpretacji prawa zamiast nudzić.

podasz artykuł czy nie?

To pytanie świadczy tylko o tym, że nie rozumiesz o co chodzi. Właśnie
dlatego poczytaj o interpretacji prawa zamiast zadawać głupie pytania.

Bezpieczny nie znaczy jakikolwiek.

ale od interpretowania prawa jest sąd a nie to.


--
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości? -Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett

Użytkownik "Sebastian Kaliszewski" <s.bez_spamu@remove.this.informa.and.that.pl> napisał w wiadomości news:jc77c8-onb.ln1bozon.softax.pl...

masti wrote:

Dnia pięknego Wed, 08 Jun 2011 19:48:09 +0000 osobnik zwany to wystukał:

begin masti

pokaż ile to wynosi. Z powołaniem na odpowiedni artykuł.

Poczytaj trochę o interpretacji prawa zamiast nudzić.

podasz artykuł czy nie?

To pytanie świadczy tylko o tym, że nie rozumiesz o co chodzi. Właśnie dlatego poczytaj o interpretacji prawa zamiast zadawać głupie pytania.

Bezpieczny nie znaczy jakikolwiek.

Wiec motocyklista zachowal bezpieczny odstep.

B

On 08/06/2011 19:39, to wrote:

begin masti

Właśnie o nim dyskutujemy. :-)

ale potrafisz go wskazać?

Tak, chodzi o ten, który mówi, że odstęp ma być bezpieczny.

O jadąc 150km/h bezpieczny odstęp powinien być taki sam, jak jadąc 10km/h w korku?




--
Pozdrawiam,
Kamil

UĹźytkownik "kamil" <spam@spam.com>

Właśnie o nim dyskutujemy. :-)

ale potrafisz go wskazać?

Tak, chodzi o ten, który mówi, że odstęp ma być bezpieczny.

O jadąc 150km/h bezpieczny odstęp powinien być taki sam, jak jadąc 10km/h w korku?

A o co chodzi ? Dwa samochody jadące z taką samą prędkością w ogóle nie potrzebują odstępu. Odstęp jest potrzebny gdy trzeba wyrównać prędkość.

On 09/06/2011 17:00, niusy.pl wrote:

UĹźytkownik "kamil" <spam@spam.com>

Właśnie o nim dyskutujemy. :-)

ale potrafisz go wskazać?

Tak, chodzi o ten, który mówi, że odstęp ma być bezpieczny.

O jadąc 150km/h bezpieczny odstęp powinien być taki sam, jak jadąc
10km/h w korku?

A o co chodzi ? Dwa samochody jadące z taką samą prędkością w ogóle nie
potrzebują odstępu. Odstęp jest potrzebny gdy trzeba wyrównać prędkość.

Chodzi o to, że ten strasznie niebezpieczny rowerzysta łamiący przepisy tocząc się 10km/h z małym odstepem między samochodami z pewnością wszystkich pozabija.

Dyskusja o niczym.


--
Pozdrawiam,
Kamil

On 10/06/2011 10:10, kamil wrote:

On 09/06/2011 17:00, niusy.pl wrote:

UĹźytkownik "kamil" <spam@spam.com>

Właśnie o nim dyskutujemy. :-)

ale potrafisz go wskazać?

Tak, chodzi o ten, który mówi, że odstęp ma być bezpieczny.

O jadąc 150km/h bezpieczny odstęp powinien być taki sam, jak jadąc
10km/h w korku?

A o co chodzi ? Dwa samochody jadące z taką samą prędkością w ogóle nie
potrzebują odstępu. Odstęp jest potrzebny gdy trzeba wyrównać prędkość.

Chodzi o to, że ten strasznie niebezpieczny rowerzysta łamiący przepisy

Tfu, motocyklista, chociaż prędkość akurat rowerowa. ;)



--
Pozdrawiam,
Kamil

Javelin wrote:

Witam!

W liście od "to" datowanym 8 czerwca 2011 (11:46:07) napisano:

begin Javelin

A w ktĂłrym konkretnie miejscu?

Zajmowanie więcej niż jednego pasa ruchu,

Motocyklem?  widać  na  filmie  Ĺźeby  był aĹź tak przekoszony Ĺźe bokiem
jedzie?

To motocykle są dwuwymiarowe?

niesygnalizowanie zmiany pasa
ruchu,

fakt  moĹźna  by  się  przyczepić,  niesamowicie groĹşne w tej sytuacji.
Pewnie za jakieś 50 pln o ile w ogóle

niezachowanie bezpiecznego odstępu.

zdefiniuj bezpieczny odstęp

Więcej niż ten gościu jedzie.

\SK
--
"Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang
--
http://www.tajga.org -- (some photos from my travels)

Dnia pięknego Thu, 09 Jun 2011 18:15:30 +0200 osobnik zwany Sebastian
Kaliszewski wystukał:

niezachowanie bezpiecznego odstępu.

zdefiniuj bezpieczny odstęp

Więcej niż ten gościu jedzie.

bo ty tak powiedziałeś?
Sorki, ale sądem to Ty nie jesteś


--
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości? -Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett

Hello masti,

Thursday, June 9, 2011, 7:21:54 PM, you wrote:

niezachowanie bezpiecznego odstępu.

zdefiniuj bezpieczny odstęp

Więcej niż ten gościu jedzie.

bo ty tak powiedziałeś?
Sorki, ale sądem to Ty nie jesteś

Ty też nie.

--
Best regards,
 RoMan                            mailto:roman@pik-net.pl
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

Witam!

W liście od "Sebastian Kaliszewski" datowanym 9 czerwca 2011 (18:15:30) napisano:

zdefiniuj bezpieczny odstęp

Więcej niż ten gościu jedzie.

GdyĹź  poniewaĹź  dlaczego? Co oznacza określenie "bezpieczny odstęp"?

Wg mnie, bezpieczny odstęp to taki który pozwala bezpiecznie zatrzymać
nasz  pojazd  w przypadku nagłego zatrzymania samochodu przed nami lub
wystąpienia innej sytuacji niebezpiecznej

IMHO  motocyklista pomimo stwarzania przez kierowcę opla zagroĹźenia na
drodze  i usilnych prĂłb doprowadzenia do kolizji, ani razu nie uderzył
w  pojazd  przed  nim,  więc  bezpieczny  odstęp oraz prędkość zostały
zachowane

Ktoś  zna  jakiś  przypadek  otrzymania  mandantu  za "nie zachowanie"
bezpiecznego odstępu w sytuacji w której nie doszło do żadnej kolizji?

--
Javelin
KrakĂłw
Citroen Xantia II Break TurboD

On 10/06/2011 09:00, Javelin wrote:

Witam!

W liście od "Sebastian Kaliszewski" datowanym 9 czerwca 2011 (18:15:30) napisano:

zdefiniuj bezpieczny odstęp

Więcej niż ten gościu jedzie.

GdyĹź  poniewaĹź  dlaczego? Co oznacza określenie "bezpieczny odstęp"?

Wg mnie, bezpieczny odstęp to taki który pozwala bezpiecznie zatrzymać
nasz  pojazd  w przypadku nagłego zatrzymania samochodu przed nami lub
wystąpienia innej sytuacji niebezpiecznej

IMHO  motocyklista pomimo stwarzania przez kierowcę opla zagroĹźenia na
drodze  i usilnych prĂłb doprowadzenia do kolizji, ani razu nie uderzył
w  pojazd  przed  nim,  więc  bezpieczny  odstęp oraz prędkość zostały
zachowane

Ktoś  zna  jakiś  przypadek  otrzymania  mandantu  za "nie zachowanie"
bezpiecznego odstępu w sytuacji w której nie doszło do żadnej kolizji?

Ależ tu nie chodzi o bezpieczny odstęp, tu chodzi o udowadnianie przez 3-dniową debatę o dupie maryni, że motocyklista to cham, bo nie stoi w korku jak reszta.




--
Pozdrawiam,
Kamil

UĹźytkownik "Javelin" <sicorka@o2.pl>

Wg mnie, bezpieczny odstęp to taki który pozwala bezpiecznie zatrzymać
nasz  pojazd  w przypadku nagłego zatrzymania samochodu przed nami lub
wystąpienia innej sytuacji niebezpiecznej

IMHO  motocyklista pomimo stwarzania przez kierowcę opla zagroĹźenia na
drodze  i usilnych prĂłb doprowadzenia do kolizji, ani razu nie uderzył
w  pojazd  przed  nim,  więc  bezpieczny  odstęp oraz prędkość zostały
zachowane
--
To medal powinien dostać :-)

Ktoś  zna  jakiś  przypadek  otrzymania  mandantu  za "nie zachowanie"
bezpiecznego odstępu w sytuacji w której nie doszło do żadnej kolizji?

We Francji na autostradach bezpieczny odstep definiowany jest przy pomocy pasów namalowanych na prawej krawędzi autostrady. Odpowiednie tablice informacyjne informują, jaki odstęp przy jakiej predkości jest bezpieczny. Czy policja zatrzymuje za to - nie wiem.
W Stanach "tailgating" jest na 100% "omandatowany" przy czym samo wystąpienie owego zjawiska jest oceniane przez policję - policjant decyduje czy było blisko czy nie.
I nie musi dojść do wypadku żeby dostać mandat za tailgating.
U nas w taryfikatorze jest tylko(?) takie coś:
"niezachowanie przez kierujących pojazdami objętymi indywidualnym ograniczeniem prędkości albo pojazdami lub zespołami pojazdów o długości większej niż 7 metrów niezbędnego odstępu od pojazdów znajdujących się przed nimi 200 zł "
Jeśli tak jest to może to i lepiej bo gdyby to oddać do interpretacji policjantom to w "trosce" o kierowcę ten przepis byłby chyba hitem mandatowym.

C

On 10/06/2011 14:45, CeSaR wrote:

KtoÂś  zna  jakiÂś  przypadek  otrzymania  mandantu  za "nie zachowanie"
bezpiecznego odstĂŞpu w sytuacji w ktĂłrej nie doszÂło do Âżadnej kolizji?

We Francji na autostradach bezpieczny odstep definiowany jest przy pomocy
pasĂłw namalowanych na prawej krawĂŞdzi autostrady. Odpowiednie tablice
informacyjne informujÂą, jaki odstĂŞp przy jakiej predkoÂści jest bezpieczny.

Wracamy do sedna sprawy - jakąż to zabójczą prędkość osiągnął motocyklista na filmie, że udało mu się zatrzymać na niecałym metrze przed Oplem?




--
Pozdrawiam,
Kamil

We Francji na autostradach bezpieczny odstep definiowany jest przy pomocy
pasów namalowanych na prawej krawedzi autostrady. Odpowiednie tablice
informacyjne informuj?, jaki odstep przy jakiej predko?ci jest bezpieczny.

Wracamy do sedna sprawy - jakąż to zabójczą prędkość osiągnął motocyklista na filmie, że udało mu się zatrzymać na niecałym metrze przed Oplem?

A to wracajcie, to wolny kraj ;-)

C

On 10/06/2011 15:24, CeSaR wrote:

We Francji na autostradach bezpieczny odstep definiowany jest przy pomocy
pasĂłw namalowanych na prawej krawedzi autostrady. Odpowiednie tablice
informacyjne informuj?, jaki odstep przy jakiej predko?ci jest
bezpieczny.

Wracamy do sedna sprawy - jak¹¿ to zabójcz¹ prêdkoœÌ osi¹gn¹³ motocyklista
na filmie, Âże udaÂło mu siĂŞ zatrzymaĂŚ na niecaÂłym metrze przed Oplem?

A to wracajcie, to wolny kraj ;-)

OK, wobec tego wyjaśnij mi rzeczowo - w którym miejscu motocyklista zagrażal innym uczestnikom owego "ruchu"? :)


--
Pozdrawiam,
Kamil

OK, wobec tego wyjaśnij mi rzeczowo - w którym miejscu motocyklista zagrażal innym uczestnikom owego "ruchu"? :)

Jak tylko powiesz mi gdzie ja się do tego motocyklisty odnosiłem.

C

On 13/06/2011 08:43, CeSaR wrote:

OK, wobec tego wyjaÂśnij mi rzeczowo - w ktĂłrym miejscu motocyklista
zagraÂżal innym uczestnikom owego "ruchu"? :)

Jak tylko powiesz mi gdzie ja siĂŞ do tego motocyklisty odnosiÂłem.

Dyskusja dotyczy konkretnego filmu i konkretnego odstępu na tym filmie, myślałem że trzymasz się tego, a nie wyimaginowanych przykładów, o których nawet nie wiemy..



--
Pozdrawiam,
Kamil

Dyskusja dotyczy konkretnego filmu i konkretnego odstępu na tym filmie, myślałem że trzymasz się tego, a nie wyimaginowanych przykładów, o których nawet nie wiemy..

Javelin pytał o przykłady mandatów za "niezachowanie" odległości.
Odpowiadałem zgodnie z podanym fragmentem jego wypowiedzi. Nic mniej i nic więcej.
O motocykliście nie było mowy.

C

begin kamil

Wracamy do sedna sprawy - jakąż to zabójczą prędkość osiągnął
motocyklista na filmie, że udało mu się zatrzymać na niecałym metrze
przed Oplem?

1000 razy się uda, a za 1001 oberwie komuś lusterko bo wiatr zawieje albo ktoś rękę z auta po drugiej strony wystawi.

--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
 to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway

Witam!

W liście od "to" datowanym 12 czerwca 2011 (01:21:45) napisano:

begin kamil

Wracamy do sedna sprawy - jakąż to zabójczą prędkość osiągnął
motocyklista na filmie, że udało mu się zatrzymać na niecałym metrze
przed Oplem?

1000 razy się uda, a za 1001 oberwie komuś lusterko bo wiatr zawieje albo
ktoś rękę z auta po drugiej strony wystawi.

No  to  świetna  interpretacja.  Proponuję  przepis  " nie zachowanie
bezpiecznego  odstępu  od  krawężnika przez pieszego" bo przecieĹź 1000
razy   tamtędy   człowiek  chodził  a  za 1001 wiatr zawieje i wpadnie
na jezdnię. Tym sposobem możnaby uratować budżet.

"...A  gdyby tu było nagle przedszkole w przyszłości i wasz synek mały
tędy  przechodził  w  przyszłości, ktĂłrego jeszcze nie macie. Więc nie
mówcie mi, że siedzi z tyłu !!!..."


--
Javelin
KrakĂłw
Citroen Xantia II Break TurboD

On 12/06/2011 00:21, to wrote:

begin kamil

Wracamy do sedna sprawy - jakąż to zabójczą prędkość osiągnął
motocyklista na filmie, że udało mu się zatrzymać na niecałym metrze
przed Oplem?

1000 razy się uda, a za 1001 oberwie komuś lusterko bo wiatr zawieje albo
ktoś rękę z auta po drugiej strony wystawi.

Oberwał? Nie oberwał, rozmawiajmy może o faktach, zamiast udowadniać że pewnie gwałciciel, bo przecież sprzęt ma.



--
Pozdrawiam,
Kamil

On 07/06/2011 12:21, Hants wrote:

"kamil" <spam@spam.com> wrote in message
news:iskvjb$t2o$2inews.gazeta.pl...

Na innych drogach z innymi samochodami. Nie bredĹş.

Przyjedź, pojedź jakąś normalną drogą 80-tką tak jak wszyscy, policz
ilu zapierdalaczy cię w tym czasie wyprzedzi, potem wyciągaj wnioski.

Kilka lat temu zapierdalaczy było całkiem sporo, obecnie jednak ceny
paliw sprawiły, ze nawet niesmiertelne fiesty z młodymi gniewnymi w
środku, zaczeły jezdzić ekonomiczniej.

Bez przesady, 7 rok tu siedzę i już na studiach kupiłem sobie toczydło żeby kraj zjechać. Potem w pracy odwiedzałem kilentów w całym kraju od Inverness po Isle of Wight i jest znacznie spokojniej..

Młodzi gniewni też rządzą się swoimi prawami, ale więcej jednak siedzą na parkingu pod marketem słuchając muzyki, niż szalejąc na drogach. No i 6 pkt przez pierwsze dwa lata wysyłają na ponowny egzamin, trochę ich to trzyma w ryzach.

Za to sporo młodych jeździ po prostu na trakcdaye, może w tym właśnie klucz. Kupisz sobie civica vti za pierwszą wypłatę po szkole, wyszalejesz się na torze, to potem nie musisz nadrabiać w octavii taty wyprzedzając kolumny ciężarówek..

Zresza - kilka postĂłw nizej lezy linek do artykulu odnosnie omijania
przez motocykle. Kij z artykułem - obejrzyj sobie sam filmik:
http://studio.wp.pl/mid,1174121,wideo.html

Daje słowo - ponad 6 lat w UK i takiej kurwy jak ta vectra - nie
widzialem tu ani razu.
W Polsce co trzydziesty kierownik po prostu jest pierdolnięty.

Nie wiem, czy to genetyczne, czy kwestia środowiska, ale nie tylko kierowcom włącza się agresor z byle powodu. Czasem wystarczy grupę poczytać, kto na zachodnich forach wyzywa matki od kurew? :)



--
Pozdrawiam,
Kamil

W dniu 2011-06-07 12:22, kamil pisze:

On 07/06/2011 11:16, Arek wrote:

To może problemem nie jest sam egzamin, ale kursy? 20 godzin to śmiech
na sali, z czego połowę ćwiczy się nawracanie na placu "jak ten pachołek
będzie przy słupku, to kręć w lewo", albo czekanie pod pocztą, bo
instruktor miał coś do załatwienia..

Obecnie prawie nie ma na egzaminie manewrów. A jeżeli ktoś tych dwóch
prostych manewrów (jazda po łuku i lekkie wzniesienie) musi się uczyć
przez tyle czasu, to chyba problem nie leży po stronie egzaminatorów.

Zapomniałem, że tutaj sami miszczofie kieroffnicy, Kubicy rady dają. ;)

No tak, jazda po łuku to faktycznie szczyt umiejętności technicznych. Może PJ powinien dostawać każdy, kto potrafi drzwi otworzyć? Bo uruchomienie silnika to już będzie przesadne utrudnienie?

W UK "kursant" dostaje tymczasowe PJ na dwa lata, może na nim jeżdzić z
posiadaczem pełnego przynajmniej 3 lata i ma zakaz wjazdu na autostrady.
Przez dwa lata, w spokoju, nauczy się sporo więcej, niż przez 2 tygodnie
z instruktorem, a przede wszystkim oswoi z samochodem i drogami..

No i?

No i zdawalność jest lepsza, a na drogach ginie połowa tego, co w polsce
mimo 50% większej liczby ludności.

Znaczy się, że jeżeli da się PJ osobom które nie potrafią się zachować na drodze, zaparkować, skręcić na skrzyżowaniu, ustąpić pieszemu na pasach, nie wjeżdżać pod prąd itp. To liczba wypadków spadnie? Ciekawa logika.

Co do UK, może przyjrzyj się jak tam funkcjonuje policja o potem szukaj różnic w liczbie wypadków.

A.

On 07/06/2011 11:28, Arek wrote:

W dniu 2011-06-07 12:22, kamil pisze:

Zapomniałem, że tutaj sami miszczofie kieroffnicy, Kubicy rady dają. ;)

No tak, jazda po łuku to faktycznie szczyt umiejętności technicznych.
Może PJ powinien dostawać każdy, kto potrafi drzwi otworzyć? Bo
uruchomienie silnika to już będzie przesadne utrudnienie?

Może nie każdemu nauka zajmuje tyle samo czasu, chociaż efekt końcowy będzie taki sam? Ty pewnie po godzinie robiłeś nawroty na ręcznym, drugą ręka ratując dziecko z płonącego budynku.

W UK "kursant" dostaje tymczasowe PJ na dwa lata, może na nim jeżdzić z
posiadaczem pełnego przynajmniej 3 lata i ma zakaz wjazdu na
autostrady.
Przez dwa lata, w spokoju, nauczy się sporo więcej, niż przez 2
tygodnie
z instruktorem, a przede wszystkim oswoi z samochodem i drogami..

No i?

No i zdawalność jest lepsza, a na drogach ginie połowa tego, co w polsce
mimo 50% większej liczby ludności.

Znaczy się, że jeżeli da się PJ osobom które nie potrafią się zachować
na drodze, zaparkować, skręcić na skrzyżowaniu, ustąpić pieszemu na
pasach, nie wjeżdżać pod prąd itp. To liczba wypadków spadnie? Ciekawa
logika.

Znaczy, że prawo jazdy dostają osoby, które jeżdżą od dłuższego czasu, egzamin zdały i nie stwarzają zagrożenia na drodze, czego dowodzą statystyki.

Co do UK, może przyjrzyj się jak tam funkcjonuje policja o potem szukaj
różnic w liczbie wypadków.

Nie stoi za krzakiem, radiowozy z radarami są jaskrawo pomalowane i muszą być widoczne z daleka, fotoradary są jaskrawo pomalowane i oznakowane na znakach. Więc teoretycznie można zapierdalać i szansa bycia złapanym znacznie mniejsza, a wiesz co? Mało kto zapierdala, wyprzedza na ciągłych, wpycha się i ogólnie zachowuje, jak przeciętny polski.



--
Pozdrawiam,
Kamil

On 07/06/2011 11:32, kamil wrote:

On 07/06/2011 11:28, Arek wrote:

Nie stoi za krzakiem, radiowozy z radarami są jaskrawo pomalowane i
muszą być widoczne z daleka, fotoradary są jaskrawo pomalowane i
oznakowane na znakach. Więc teoretycznie można zapierdalać i szansa
bycia złapanym znacznie mniejsza, a wiesz co? Mało kto zapierdala,
wyprzedza na ciągłych, wpycha się i ogólnie zachowuje, jak przeciętny
polski.

Znajdź 3 szczegóły, a potem pomyśl, która policja gnębi obywateli i utrudnia szybką jazdę:

http://m.onet.pl/_m/26b5212310c5feaab86fb7bb83859b04,20,1.jpg


http://www.speedcam.co.uk/van65.jpg



--
Pozdrawiam,
Kamil

W dniu 2011-06-07 12:42, kamil pisze:

On 07/06/2011 11:32, kamil wrote:

On 07/06/2011 11:28, Arek wrote:

Nie stoi za krzakiem, radiowozy z radarami są jaskrawo pomalowane i
muszą być widoczne z daleka, fotoradary są jaskrawo pomalowane i
oznakowane na znakach. Więc teoretycznie można zapierdalać i szansa
bycia złapanym znacznie mniejsza, a wiesz co? Mało kto zapierdala,
wyprzedza na ciągłych, wpycha się i ogólnie zachowuje, jak przeciętny
polski.

Znajdź 3 szczegóły, a potem pomyśl, która policja gnębi obywateli i
utrudnia szybką jazdę:

http://m.onet.pl/_m/26b5212310c5feaab86fb7bb83859b04,20,1.jpg


http://www.speedcam.co.uk/van65.jpg

Różnica nie jest w widoczności policji. Różnica jest w karach za to. Jeśli przekroczysz prędkość w zabudowanym o 50km/h, to co za to grozi?

--
Marcin "Kenickie" Mydlak
Wrocław, GG:291246, Skype:kenickie_pl
P307 2.0HDi/90
"Z wiekiem spada zapotrzebowanie na zysk, a rośnie popyt na święty spokój."

Dnia Tue, 07 Jun 2011 11:42:33 +0100, kamil napisał(a):

Znajdź 3 szczegóły, a potem pomyśl, która policja gnębi obywateli i utrudnia szybką jazdę:
(...)

 Wstaw sobie do stopki, że żyjesz w Eldorado.

http://www.dailymail.co.uk/news/article-563951/Pictured-The-workmans-van-disguised-police-target-motorists-hidden-speed-camera.html

--
Borys Pogoreło
borys(#)leszno,edu,pl

On 07/06/2011 12:06, Borys Pogoreło wrote:

Dnia Tue, 07 Jun 2011 11:42:33 +0100, kamil napisał(a):

Znajdź 3 szczegóły, a potem pomyśl, która policja gnębi obywateli i
utrudnia szybką jazdę:
(...)

  Wstaw sobie do stopki, że żyjesz w Eldorado.

http://www.dailymail.co.uk/news/article-563951/Pictured-The-workmans-van-disguised-police-target-motorists-hidden-speed-camera.html

I patrz - zrobiła się afera w mediach i nagonka na policję.

W Polsce co się dzieje w takim przypadku? Nic.


--
Pozdrawiam,
Kamil

Dnia Tue, 07 Jun 2011 12:42:25 +0100, kamil napisał(a):

I patrz - zrobiła się afera w mediach i nagonka na policję.
W Polsce co się dzieje w takim przypadku? Nic.

 Ostatnia zmiana prawa polegająca na usunięciu "straszaków" na słupach i
uniemożliwieniu gminom wykorzystania FR jako drukarek pieniędzy to jest
"nic"?

--
Borys Pogoreło
borys(#)leszno,edu,pl

On 07/06/2011 12:43, Borys Pogoreło wrote:

Dnia Tue, 07 Jun 2011 12:42:25 +0100, kamil napisał(a):

I patrz - zrobiła się afera w mediach i nagonka na policję.
W Polsce co się dzieje w takim przypadku? Nic.

  Ostatnia zmiana prawa polegająca na usunięciu "straszaków" na słupach i
uniemożliwieniu gminom wykorzystania FR jako drukarek pieniędzy to jest
"nic"?

Czekaj, kiedy był ostatni wątek o gminie najeżonej radarami? Jakoś w zeszłym tygodniu..

Ustawa zabroni policji z suszarkami stac 20 metrów przed znakiem końca terenu zabudowanego?



--
Pozdrawiam,
Kamil

Dnia Tue, 07 Jun 2011 12:58:39 +0100, kamil napisał(a):

  Ostatnia zmiana prawa polegająca na usunięciu "straszaków" na słupach i
uniemożliwieniu gminom wykorzystania FR jako drukarek pieniędzy to jest
"nic"?

Czekaj, kiedy był ostatni wątek o gminie najeżonej radarami? Jakoś w zeszłym tygodniu..

 Daj msgid.

 Tak czy inaczej AFAIR te pieniądze od teraz mogą być przeznaczone tylko na
poprawę stanu infrastruktury drogowej. Zaś same FR nie mogą być chowane w
krzakach, tylko wyraźnie oznaczone.

Ustawa zabroni policji z suszarkami stac 20 metrów przed znakiem końca terenu zabudowanego?

 Oczywiście, że nie. Ale to już krok w dobrym kierunku.
 Zaś nadgorliwych macie też w tym utopijnym UK.

--
Borys Pogoreło
borys(#)leszno,edu,pl

On 07/06/2011 14:39, Borys Pogoreło wrote:

Dnia Tue, 07 Jun 2011 12:58:39 +0100, kamil napisał(a):

   Ostatnia zmiana prawa polegająca na usunięciu "straszaków" na słupach i
uniemożliwieniu gminom wykorzystania FR jako drukarek pieniędzy to jest
"nic"?

Czekaj, kiedy był ostatni wątek o gminie najeżonej radarami? Jakoś w
zeszłym tygodniu..

  Daj msgid.

4dda5891$0$2444$65785112@news.neostrada.pl - cały wątek.

  Tak czy inaczej AFAIR te pieniądze od teraz mogą być przeznaczone tylko na
poprawę stanu infrastruktury drogowej. Zaś same FR nie mogą być chowane w
krzakach, tylko wyraźnie oznaczone.

Niesamowite, w 2011 roku wychodzimy z jaskini. ;)

Ustawa zabroni policji z suszarkami stac 20 metrów przed znakiem końca
terenu zabudowanego?

  Oczywiście, że nie. Ale to już krok w dobrym kierunku.
  Zaś nadgorliwych macie też w tym utopijnym UK.

Utopii nie ma nigdzie, ale jak człowiek pojeździ trochę po świecie, to do polski nawet na wakacje odechciewa się jeździć, szkoda życia na małostkowość i kompleksy na każdym kroku.



--
Pozdrawiam,
Kamil

W dniu 07-06-2011 13:43, Borys Pogoreło pisze:

Dnia Tue, 07 Jun 2011 12:42:25 +0100, kamil napisał(a):

I patrz - zrobiła się afera w mediach i nagonka na policję.
W Polsce co się dzieje w takim przypadku? Nic.

  Ostatnia zmiana prawa polegająca na usunięciu "straszaków" na słupach i
uniemożliwieniu gminom wykorzystania FR jako drukarek pieniędzy to jest
"nic"?

a od kiedy maja zniknac 'pustaki'? bo w trojmiescie dalej stoja.

Dnia Tue, 07 Jun 2011 15:33:35 +0200, K napisał(a):

Ostatnia zmiana prawa polegająca na usunięciu "straszaków" na słupach i
uniemożliwieniu gminom wykorzystania FR jako drukarek pieniędzy to jest
"nic"?

a od kiedy maja zniknac 'pustaki'? bo w trojmiescie dalej stoja.

 Pewnie razem z przejęciem całego tego kramu przez ITD.
 Na mojej regularnej trasie już dwa maszty zniknęły.

--
Borys Pogoreło
borys(#)leszno,edu,pl

Użytkownik "Arek" <abc@abc.pl> napisał w wiadomości news:iskuge$qtj$1inews.gazeta.pl...

W dniu 2011-06-07 12:22, kamil pisze:

Znaczy się, że jeżeli da się PJ osobom które nie potrafią się zachować na drodze, zaparkować, skręcić na skrzyżowaniu, ustąpić pieszemu na pasach, nie wjeżdżać pod prąd itp. To liczba wypadków spadnie? Ciekawa logika.

Ten kapeluszniczy typ leczy tu swój kompleks emigranta (poszukać co to znaczy jak ktoś nie wie), więc odpisywanie mu na poważnie absolutnie mija się z celem.

On 07/06/2011 11:31, Cavallino wrote:

Użytkownik "Arek" <abc@abc.pl> napisał w wiadomości
news:iskuge$qtj$1inews.gazeta.pl...

W dniu 2011-06-07 12:22, kamil pisze:

Znaczy się, że jeżeli da się PJ osobom które nie potrafią się zachować
na drodze, zaparkować, skręcić na skrzyżowaniu, ustąpić pieszemu na
pasach, nie wjeżdżać pod prąd itp. To liczba wypadków spadnie? Ciekawa
logika.

Ten kapeluszniczy typ leczy tu swój kompleks emigranta (poszukać co to
znaczy jak ktoś nie wie), więc odpisywanie mu na poważnie absolutnie
mija się z celem.

A jak nazwać kompleks Cavallino - jeżdżę słabym dupowozem, więc pozapierdalam żeby przedłużyć pindola?



--
Pozdrawiam,
Kamil

W dniu 2011-06-07 12:10, kamil pisze:

To może problemem nie jest sam egzamin, ale kursy? 20 godzin to śmiech
na sali, z czego połowę ćwiczy się nawracanie na placu "jak ten pachołek
będzie przy słupku, to kręć w lewo", albo czekanie pod pocztą, bo
instruktor miał coś do załatwienia..

Od dawna jest u nas min. 30 godzin kursu praktycznego a zawracania nie ma na placu jak to było kiedyś. A że problem jest w kursach to się jak najbardziej zgadzam. Liczy się który OSK da niższą cenę kursu a nie jakość szkolenia.

On 07/06/2011 11:22, Excite wrote:

W dniu 2011-06-07 12:10, kamil pisze:

To może problemem nie jest sam egzamin, ale kursy? 20 godzin to śmiech
na sali, z czego połowę ćwiczy się nawracanie na placu "jak ten pachołek
będzie przy słupku, to kręć w lewo", albo czekanie pod pocztą, bo
instruktor miał coś do załatwienia..

Od dawna jest u nas min. 30 godzin kursu praktycznego a zawracania nie
ma na placu jak to było kiedyś. A że problem jest w kursach to się jak
najbardziej zgadzam. Liczy się który OSK da niższą cenę kursu a nie
jakość szkolenia.

Dodaj do tego politykę jeszcze. Mieszkałem parę lat w Toruniu, gdzie były egzaminator otworzył własną szkołę jazdy. Zdawalność mieli niemal 100%.




--
Pozdrawiam,
Kamil

W dniu 2011-06-07 12:22, Excite pisze:

W dniu 2011-06-07 12:10, kamil pisze:

To może problemem nie jest sam egzamin, ale kursy? 20 godzin to śmiech
na sali, z czego połowę ćwiczy się nawracanie na placu "jak ten pachołek
będzie przy słupku, to kręć w lewo", albo czekanie pod pocztą, bo
instruktor miał coś do załatwienia..

Od dawna jest u nas min. 30 godzin kursu praktycznego a zawracania nie
ma na placu jak to było kiedyś. A że problem jest w kursach to się jak
najbardziej zgadzam. Liczy się który OSK da niższą cenę kursu a nie
jakość szkolenia.

Idziesz na tani kurs to liczysz się z gorszą jakością szkolenia, masz wybór. Tak samo z każdym innym towarem/usługą na rynku.

A.

W dniu 2011-06-07 12:30, Arek pisze:

Idziesz na tani kurs to liczysz się z gorszą jakością szkolenia, masz
wybór. Tak samo z każdym innym towarem/usługą na rynku.

Zgadza się. Tylko gdzie iść na na prawdziwy kurs za 1800-2000zł ? Nie ma gdzie. Wojna cenowa sprawiła że obecnie OSK dzielą się na te super tanie i bardzo tanie, czyli większe zło i mniejsze zło.

średnia "zdawalność" w kraju  na poziomie 30 %?

Nie martw się, od przyszłego roku, kiedy egzamin teoretyczny będzie trudniejszy, zdawalności teoretycznego i praktycznego się wyrównają :)
Pozdrawiam !
WOJO

W dniu 2011-06-07 11:42, Przemysław Czaja pisze:

średnia "zdawalność" w kraju na poziomie 30 %?

Dziwisz się ? Skoro na 10 szkółek jazdy może 1 naprawdę uczy.

W dniu 2011-06-07 12:15, Excite pisze:

W dniu 2011-06-07 11:42, Przemysław Czaja pisze:

średnia "zdawalność" w kraju na poziomie 30 %?

Dziwisz się ? Skoro na 10 szkółek jazdy może 1 naprawdę uczy.

Jest jakiś zakaz zapisywania się do tej, która naprawdę uczy?

A.

W dniu 2011-06-07 12:31, Arek pisze:

Jest jakiś zakaz zapisywania się do tej, która naprawdę uczy?

Problem jest taki że te które naprawdę uczą zaczynają plajtować z powodu ceny kursu znacznie wyższej od konkurencji. To taki gatunek na wymarciu który być może nawet już wymarł. Niby ludzie chcą się dobrze uczyć ale tak naprawdę najważniejsze dla większości jest by kurs był prawie darmo i jak najszybciej.

Problem jest taki że te które naprawdę uczą zaczynają plajtować z powodu ceny kursu znacznie wyższej od konkurencji. To taki gatunek na wymarciu który być może nawet już wymarł. Niby ludzie chcą się dobrze uczyć ale tak naprawdę najważniejsze dla większości jest by kurs był prawie darmo i jak najszybciej.

Może trzeba im (kursantom) uświadomić, że całkowity koszt to nie tylko koszt kursu ale i n*egzamin
Ile teraz egzamin kosztuje?

C

W dniu 07.06.2011 11:42, Przemysław Czaja pisze:

średnia "zdawalność" w kraju  na poziomie 30 %?

Biorąc pod uwagę jak ludzie jeżdżą - to i tak dobry wynik ;->

Użytkownik "Andrzej Ława"

średnia "zdawalność" w kraju  na poziomie 30 %?

Biorąc pod uwagę jak ludzie jeżdżą - to i tak dobry wynik ;->

Obserwując zachowania na drodze stwierdzam, że mniejszym zagrożeniem dla mnie jest świeżo upieczona po kursie blondynka, której podczas ruszania zgaśnie silnik, niż miszcz kierownicy w pandzie z kratką wyprzedzający kolumnę Tirów na podwójnej ciągłej pod górkę, tym bardziej, że świeżo upieczeni znają własne ograniczenia i jeżdżą przeważnie nadzwyczaj ostrożnie (co przyznaję może być wnerwiające w niektórych sytuacjach ale rzadko powoduje poważne zagrożenie)

Bez jaj Andrzeju, chyba nie myślisz, że sytuacja w kraju z egzaminami na prawko jest normalna. Z tego co wiem, jest to notoryczne, ludzie nie zdają po kilka razy. Cholera zdają licencjaty, magisterki, doktoraty i matury a najtrudniejszym egzaminem w życiu okazuje się prawo jazdy. Znajoma opowiadała mi o absurdach podczas egzaminu, np. próbowała ruszyć z zaciągniętym ręcznym, nawet silnik jej nie zgasł bo się w porę zorientowała, ale egzamin oblany - uważasz, że równiez brak jej predyspozycji?

Jak się nie odwoływała, to czego oczekuje ?
I nie wierzę, że jedynym powodem oblania był zaciągnięty hamulec.
Nikt, kto został egzaminatorem nie pozwoli sobie na utratę pracy przez takie numery.
Pozdrawiam !
WOJO

W dniu 2011-06-07 11:17, Przemysław Czaja pisze:

Może zwyczajnie nie masz predyspozycji i powinieneś dać sobie spokój...

Bez jaj Andrzeju, chyba nie myślisz, że sytuacja w kraju z egzaminami na
prawko jest normalna.

A co jest jest nienormalnego w tym, że egzaminatorzy nie przepuszczają osób, którzy nie potrafią jeździć? Powinniśmy im raczej dziękować.

zdają po kilka razy. Cholera zdają licencjaty, magisterki, doktoraty i
matury a najtrudniejszym egzaminem w życiu okazuje się prawo jazdy.

Ja nie znam nikogo, kto został w jakiś dziwny sposób "uwalony", jeżeli ktoś powtarzał, to miał świadomość, że faktycznie coś źle zrobił. Tak więc nie zdziwiłbym się, że większość tych opowieści to efekty wyobraźni.

Znajoma opowiadała mi o absurdach podczas egzaminu, np. próbowała ruszyć
z zaciągniętym ręcznym, nawet silnik jej nie zgasł bo się w porę
zorientowała, ale egzamin oblany - uważasz, że równiez brak jej
predyspozycji?

Uważam, że mogła postarać się z lepszą bajką. Ta tylko pokazuje, że nie zna zasad egzaminu, które są dużo prostsze niż przepisy. Więc można gdybać, że decyzja egzaminatora był jak najbardziej słuszna.

A.

  > Bez jaj Andrzeju, chyba nie myślisz, że sytuacja w kraju z egzaminami na

prawko jest normalna. Z tego co wiem, jest to notoryczne, ludzie nie zdają po kilka razy. Cholera zdają licencjaty, magisterki, doktoraty i matury a najtrudniejszym egzaminem w życiu okazuje się prawo jazdy.

Zdałem za pierwszym razem, za tydzień później obroniłem mgr. Fakt, egzamin z jeżdżenia był nieco bardziej stresujący.
Podczas egzaminu zgasł mi samochód na skrzyżowaniu. Ale od czasu do czasu samochód zgaśnie każdemu.
Ważne, żeby uważać na znaki, znać przepisy (jest ich raptem kilka istotnych), nie przejechać pieszego, zatrzymywać się na czerwonym świetle itd.
Dodam, że jeździć uczyłem się w wieku 30 lat, i w ciągu 2 miesięcy odbyłem kurs (od zera, nie umiałem zupełnie jeździć) i zdałem egzamin. Nie mam żadnych "predyspozycji" a kierowcą jestem przeciętnym, zwyczajnym.
Te egzaminy oblewane po 13 razy to moim zdaniem efekt braku opanowania i histerii.

pozdr.

--
Dzieci zaczynają w końcu myśleć, że Bóg jest kręgowcem w gazowym stanie skupienia. - A. Einstein
[http://maciejochocki.blogspot.com]

Użytkownik "maciek" <anonim@gall.pl> napisał w wiadomości news:

Te egzaminy oblewane po 13 razy to moim zdaniem efekt braku opanowania i histerii.

I po części też tego, że próbują je zdawać typy, które nigdy prawka mieć nie powinny.
Więc słusznie że oblewają.
Patrząc po tym co się dzieje na drogach, to i tak za dużo przepuszczają za uszy przez egzamin.

begin Cavallino

I po części też tego, że próbują je zdawać typy, które nigdy prawka mieć
nie powinny.
Więc słusznie że oblewają.

Tylko jakoś prawie wszyscy moi kumple którzy potrafili jeździć jeszcze przed kursem oblali (i to wielu z nich po kilka razy), natomiast większość wyuczonych na kursie koleżanek zdało za pierwszym razem. --
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
 to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway

Tylko jakoś prawie wszyscy moi kumple którzy potrafili jeździć jeszcze
przed kursem oblali (i to wielu z nich po kilka razy), natomiast

Swiadczy to tylko o tym, ze nie "potrafili jezdzic", a raczej poruszac sie samochodem lamiac przepisy ruchu drogowego. Na prostej drodze to i malpa gaz wcisnie, schody sie zaczynaja, gdy trzeba wlaczyc myslenie.

R

begin Robson

Swiadczy to tylko o tym, ze nie "potrafili jezdzic", a raczej poruszac
sie samochodem lamiac przepisy ruchu drogowego. Na prostej drodze to i
malpa gaz wcisnie, schody sie zaczynaja, gdy trzeba wlaczyc myslenie.

Nie, świadczy to o tym, że koleżanki sumiennie nauczyły się na kursie jak zdać egzamin.

--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
 to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway

W dniu 2011-06-07 13:15, to pisze:

begin Robson

Swiadczy to tylko o tym, ze nie "potrafili jezdzic", a raczej poruszac
sie samochodem lamiac przepisy ruchu drogowego. Na prostej drodze to i
malpa gaz wcisnie, schody sie zaczynaja, gdy trzeba wlaczyc myslenie.

Nie, świadczy to o tym, że koleżanki sumiennie nauczyły się na kursie jak
zdać egzamin.

Ok, to powiedz z jakiego powodu zostali oblani.

R

On 07/06/2011 11:27, Cavallino wrote:

Użytkownik "maciek" <anonim@gall.pl> napisał w wiadomości news:

Te egzaminy oblewane po 13 razy to moim zdaniem efekt braku opanowania
i histerii.

I po części też tego, że próbują je zdawać typy, które nigdy prawka mieć
nie powinny.
Więc słusznie że oblewają.
Patrząc po tym co się dzieje na drogach, to i tak za dużo przepuszczają
za uszy przez egzamin.

O, kolejny miszcz kierownicy. "Wszyscy jeżdżą jak idioci, tylko nie ja".




--
Pozdrawiam,
Kamil

W dniu 07.06.2011 13:23, maciek pisze:

Zdałem za pierwszym razem, za tydzień później obroniłem mgr. Fakt,
egzamin z jeżdżenia był nieco bardziej stresujący.
Podczas egzaminu zgasł mi samochód na skrzyżowaniu. Ale od czasu do
czasu samochód zgaśnie każdemu.

Zasadniczo nie powinien, ale samochody egzaminacyjne mają złośliwie
niskie wolne obroty - to, co w normalnym samochodzie, nawet małym
benzyniaku, zrobisz bez gazu, na egzaminacyjnym nie przejdzie.

Więc zastosowałem uderzenie wyprzedzające ;) i od razu zacząłem
zrzędzić, że ledwo zipie i pewnie będzie gasnąć ;->

I faktycznie - przy ruszaniu do tyłu _z_górki_ bez dodania gazu i nie do
końca odpuszczonym sprzęgle Yaris zgasł... "A nie mówiłem!" ;->

W dniu 2011-06-07 12:40, Andrzej Ława pisze:

Zasadniczo nie powinien, ale samochody egzaminacyjne mają złośliwie
niskie wolne obroty

Co to ludzie nie wymyślą za brednie byle tylko usprawiedliwić swój brak umiejętności.

W dniu 07.06.2011 12:49, Excite pisze:

W dniu 2011-06-07 12:40, Andrzej Ława pisze:

Zasadniczo nie powinien, ale samochody egzaminacyjne mają złośliwie
niskie wolne obroty

Co to ludzie nie wymyślą za brednie byle tylko usprawiedliwić swój brak
umiejętności.

A może tak coś merytorycznie, głąbie?

Samochód powinien normalnie ruszyć na równej nawierzchni bez użycia gazu
przy odpowiednim manipulowaniu sprzęgłem. W każdym normalnym samochodzie
to się udaje. Ba - mój dieselek rusza pod całkiem ostre wzniesienie bez
użycia gazu.

Egzaminacyjny Yaris gasł przy ruszaniu na terenie minimalnie bo
minimalnie ale jednak nachylonym w dół zgodnie z kierunkiem jazdy
(padało i łatwo to można było zobaczyć). Lekkie dodanie gazu było niezbędne.

W dniu 2011-06-07 13:05, Andrzej Ława pisze:

A może tak coś merytorycznie, głąbie?

A co ty napisałeś merytorycznego poza tymi z paluszka wyssanymi bzdetami ? Co jeszcze wymyślisz ? Hamulce też olejem smarują ? :)

Egzaminacyjny Yaris gasł przy ruszaniu na terenie minimalnie bo
minimalnie ale jednak nachylonym w dół zgodnie z kierunkiem jazdy
(padało i łatwo to można było zobaczyć). Lekkie dodanie gazu było niezbędne.

Widocznie puszczałeś sprzęgło za szybko. Trzeba się było nauczyć odpowiedniej techniki ruszania jeszcze przed egzaminem bo ruszanie bez gazu to akurat nie jest prawidłowa technika. Ale wiadomo to musi być spisek :) Obniżyli w 1.4 D4D obroty a silnik nadal pracuje bez wibracji, cuda ! ;) Nie ośmieszaj się swoją ignorancją.

W dniu 07.06.2011 13:23, Excite pisze:

W dniu 2011-06-07 13:05, Andrzej Ława pisze:

A może tak coś merytorycznie, głąbie?

A co ty napisałeś merytorycznego poza tymi z paluszka wyssanymi bzdetami
? Co jeszcze wymyślisz ? Hamulce też olejem smarują ? :)

Paluszki to ty ssiesz, głabie.

Egzaminacyjny Yaris gasł przy ruszaniu na terenie minimalnie bo
minimalnie ale jednak nachylonym w dół zgodnie z kierunkiem jazdy
(padało i łatwo to można było zobaczyć). Lekkie dodanie gazu było
niezbędne.

Widocznie puszczałeś sprzęgło za szybko. Trzeba się było nauczyć
odpowiedniej techniki ruszania jeszcze przed egzaminem bo ruszanie bez
gazu to akurat nie jest prawidłowa technika. Ale wiadomo to musi być

Pierdu-pierdu. Bo ty, ex-pierdu-pierdzie, tak napisałeś. Może, ślepawko,
nie zauważyłeś, że ja nie piszę o ruszaniu spod świateł?

spisek :) Obniżyli w 1.4 D4D obroty a silnik nadal pracuje bez wibracji,
cuda ! ;) Nie ośmieszaj się swoją ignorancją.

D4-D to oznaczenie silników dieslowskich, ignorancie, a egzaminacyjne
Yarisy są benzynowe.

Użytkownik "Andrzej Ława" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał w


Gdybym nazywał się "Ława" to bym se strzelił w łeb. :)))

A Krzesło to twoj stryj ? :)))

W dniu 07.06.2011 13:40, Arek pisze:

Użytkownik "Andrzej Ława" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał w


Gdybym nazywał się "Ława" to bym se strzelił w łeb. :)))

A Krzesło to twoj stryj ? :)))

A twoja matka to Kurwa? Bo jesteś taki popierdolony...

On 07/06/2011 12:50, Andrzej Ława wrote:

W dniu 07.06.2011 13:40, Arek pisze:

Użytkownik "Andrzej Ława"<alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com>  napisał w


Gdybym nazywał się "Ława" to bym se strzelił w łeb. :)))

A Krzesło to twoj stryj ? :)))

A twoja matka to Kurwa? Bo jesteś taki popierdolony...

Takie piękne żniwa, dwa plonki za jednym zamachem. Ktoś jeszcze?



--
Pozdrawiam,
Kamil

Użytkownik "kamil" <spam@spam.com> napisał w


* PLONK *

Użytkownik "Andrzej Ława" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał w wiadomości news:isl39n$dt7$2inews.gazeta.pl...

W dniu 07.06.2011 13:40, Arek pisze:

Użytkownik "Andrzej Ława" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał w


Gdybym nazywał się "Ława" to bym se strzelił w łeb. :)))

A Krzesło to twoj stryj ? :)))

A twoja matka to Kurwa? Bo jesteś taki popierdolony...

ŁAWA ? BUAAHHAHAHAHAHAH... a ojciec to taboret? :-)

Hello Arek,

Tuesday, June 7, 2011, 1:40:49 PM, you wrote:

Gdybym nazywał się "Ława" to bym se strzelił w łeb. :)))
A Krzesło to twoj stryj ? :)))

A ty jak się nazywasz, pierdolony anonimie? To musi być dopiero
nazwisko, że tak się go wstydzisz...

*PLONK!* czyli:

Pierdolony
Lamer
Opuszcza
Naszą
Kompanię


--
Best regards,
 RoMan                            mailto:roman@pik-net.pl
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

Użytkownik "RoMan Mandziejewicz" <roman@pik-net.pl> napisał w wiadomości
news:429887505.20110607142607pik-net.pl...

Hello Arek,

Tuesday, June 7, 2011, 1:40:49 PM, you wrote:

Gdybym nazywał się "Ława" to bym se strzelił w łeb. :)))
A Krzesło to twoj stryj ? :)))

A ty jak się nazywasz, pierdolony anonimie? To musi być dopiero
nazwisko, że tak się go wstydzisz...

*PLONK!* czyli:

Pierdolony
Lamer
Opuszcza
Naszą
Kompanię

no to masz farfoclu PLONK

Pajac
Lizus
Onanizuje
Naszego
Kolege

A ty jak się nazywasz, pierdolony anonimie? To musi być dopiero
nazwisko, że tak się go wstydzisz...

*PLONK!* czyli:

Pierdolony
Lamer
Opuszcza
Naszą
Kompanię

lol, ale ladnie ujete:)
mowilem ze wysyp gimnazjalistow - zobaczysz co bedzie po radach pedagogicznych lub co gorsza po oficjalnym zakonczeniu roku.

Gdybym nazywał się "Ława" to bym se strzelił w łeb. :)))

A Krzesło to twoj stryj ? :)))

No toś zabłysnął, nie ma co....

C

W dniu 2011-06-07 13:39, Andrzej Ława pisze:

Paluszki to ty ssiesz, głabie.

Ładnie się pan przedstawił przed milionami słuchaczy ;)

Pierdu-pierdu. Bo ty, ex-pierdu-pierdzie, tak napisałeś. Może, ślepawko,
nie zauważyłeś, że ja nie piszę o ruszaniu spod świateł?

A to z pod świateł rusza się bez gazu ? To już wiadomo skąd się biorą te flegmatyki co normalnie ruszyć nie potrafią.

D4-D to oznaczenie silników dieslowskich, ignorancie, a egzaminacyjne
Yarisy są benzynowe.

Zależy od województwa sfrustrowany ignorancie. Jeśli piszesz o benzynowym 1.0 68KM z Yariski II to jest on tak słaby że ruszanie nim bez gazu to pomysł mocno poroniony. Jeździłem tą wersją silnikową (1.4 d4d też) i to bez żadnych spiskowych modyfikacji ten silnik łatwo gaśnie jak ktoś męczy go obciążeniem bez gazu. Jak się jeszcze klimę włączy to o ruszaniu bez gazu w ogóle nie ma mowy. Idź się naucz normalnie ruszać zamiast piepszyć głupoty o urojonym spisku urzędników obniżających wolne obroty. Swoją drogą trzeba mieć fantazje żeby takie rzeczy wymyślać :)

W dniu 07.06.2011 13:56, Excite pisze:

Pierdu-pierdu. Bo ty, ex-pierdu-pierdzie, tak napisałeś. Może, ślepawko,
nie zauważyłeś, że ja nie piszę o ruszaniu spod świateł?

                         ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

A to z pod świateł rusza się bez gazu ? To już wiadomo skąd się biorą te
flegmatyki co normalnie ruszyć nie potrafią.

Literki są dla ciebie zbyt trudne?

D4-D to oznaczenie silników dieslowskich, ignorancie, a egzaminacyjne
Yarisy są benzynowe.

Zależy od województwa sfrustrowany ignorancie. Jeśli piszesz o

Tak się tłumacz, głąbie - autorytatywnie stwierdziłeś, że egzamin miałem
na dieslu i kropka.

benzynowym 1.0 68KM z Yariski II to jest on tak słaby że ruszanie nim
bez gazu to pomysł mocno poroniony. Jeździłem tą wersją silnikową (1.4
d4d też) i to bez żadnych spiskowych modyfikacji ten silnik łatwo gaśnie
jak ktoś męczy go obciążeniem bez gazu. Jak się jeszcze klimę włączy to

Primo: jest jeszcze jedna wersja silnikowa.
Secundo: na identycznych nie-egzaminacyjnych (dwie sztuki sprawdzone)
nie było problemów z gaśnięciem. Czary z mleka?
Tertio: doczytaj wreszcie, kretynie, nie nie chodzi o ruszanie spod
świateł. To po prostu dobry test na sprawdzenie, jaką tendencję do
gaśnięcia może mieć pojazd i ile więcej wskutek tego trzeba mu będzie
dodawać gazu przy ruszaniu, np. pod górkę.

o ruszaniu bez gazu w ogóle nie ma mowy. Idź się naucz normalnie ruszać
zamiast piepszyć głupoty o urojonym spisku urzędników obniżających wolne
obroty. Swoją drogą trzeba mieć fantazje żeby takie rzeczy wymyślać :)

Naucz się pisać i czytać po polsku, szczylku.

To gdzie się rusza bez gazu ? Prawej nogi nie masz żeby go dodać nawet jak po placu jeździsz ? Widzę że według twoich urojeń w motocyklach też zmniejszyli obroty. W ciężarowych pewnie też byś uznał że coś modyfikowali gdyby wyszło że ruszyć nie umiesz. Znasz stare powiedzenie że słabej baletnicy przeszkadza rąbek u spódnicy ? Takie skłonności do urojeń to się leczy. EOT.

To gdzie się rusza bez gazu ?

Łuk do tyłu na C+E :)
Pozdrawiam !
WOJO

W dniu 2011-06-07 14:48, WOJO pisze:

Łuk do tyłu na C+E :)

No co ty... nie da się bo obroty zmniejszyli i dywanik pod pedał gazu wcisneli ;) Tak samo jak w Yariskach z super elastycznymi silnikami R3 1.0 które dysponują ogromną mocą już od 900rpm (a jak nie to = spisek), niczym wolnossący diesel 6,8l ze Stara 1142.

W dniu 07.06.2011 14:21, Excite pisze:

To gdzie się rusza bez gazu ? Prawej nogi nie masz żeby go dodać nawet

Nie będę 10x powtarzał - naucz się czytaj, albo wyp*.*dalaj.

W dniu 2011-06-07 12:40, Andrzej Ława pisze:

I faktycznie - przy ruszaniu do tyłu _z_górki_ bez dodania gazu i nie do
końca odpuszczonym sprzęgle Yaris zgasł... "A nie mówiłem!" ;->

Znaczy ruszałeś w kierunku spadku i zdusiłeś silnik? No to musieli złośliwie sprzęgło wyregulować, że "skakało". ...albo _ty_ jednak coś źle zrobiłeś. Współczesne samochody są o niebo elastyczniejsze w pełnym zakresie obrotów, a i tak nawet w PF125p zgasić silnik przy staczaniu się, to jednak trzeba chcieć.

Pozdr,
--
L E P E K    Pruszcz   Gdański
no_spam/maupa/poczta/kropka/fm
Toyota Corolla 1.3  sedan  '97
Hyundai Atos 0.9  nanovan  '00

W dniu 07.06.2011 13:14, LEPEK pisze:

W dniu 2011-06-07 12:40, Andrzej Ława pisze:

I faktycznie - przy ruszaniu do tyłu _z_górki_ bez dodania gazu i nie do
końca odpuszczonym sprzęgle Yaris zgasł... "A nie mówiłem!" ;->

Znaczy ruszałeś w kierunku spadku i zdusiłeś silnik? No to musieli
złośliwie sprzęgło wyregulować, że "skakało". ...albo _ty_ jednak coś
źle zrobiłeś. Współczesne samochody są o niebo elastyczniejsze w pełnym
zakresie obrotów, a i tak nawet w PF125p zgasić silnik przy staczaniu
się, to jednak trzeba chcieć.

Spadek był bliski zera, tyle że woda spływała. Oczywiście nawierzchnia
nie była idealna i to na pewno nie pomogło (grudka tu, pęknięcie tam)
ale autentycznie dławiło go przy bardzo delikatnym manipulowaniu sprzęgłem.

Nawet dychawiczna pandzinka rodziców, którą miałem nieprzyjemność trochę
jeździć, nie była aż tak skora do gaśnięcia (choć pod lekką górkę bez
gazu zdycha bez problemu).

To stary numer, egzaminacyjne motocykle też z reguły były bardzo
"wolnoobrotowe".

Z drugiej strony może to działanie ma na celu właśnie zmuszenie do
"podręcznikowej" jazdy, czyli używanie gazu _zawsze_, nawet jeśli
obiektywnie nie jest to potrzebne?

Z drugiej strony może to działanie ma na celu właśnie zmuszenie do
"podręcznikowej" jazdy, czyli używanie gazu _zawsze_, nawet jeśli
obiektywnie nie jest to potrzebne?

Czas uczy pokory, lata lecą i ja jakiś taki bardziej refleksyjny się robię... I wyrozumiały.
Ale wytłumacz mi plizz, jakie to obiektywne czynniki mogą powodować, że ruszasz bez gazu?
Oczywiście zakładam, że auto nie ma automatycznej skrzyni biegów i ruszanie odbywa się przy użyciu sprzegła.
Czemu ruszać bez gazu skoro za pół sekundy i tak go naciśniesz? Nawet w korku.

C

W dniu 07.06.2011 15:07, CeSaR pisze:

Ale wytłumacz mi plizz, jakie to obiektywne czynniki mogą powodować, że ruszasz bez gazu?
Oczywiście zakładam, że auto nie ma automatycznej skrzyni biegów i ruszanie odbywa się przy użyciu sprzegła.
Czemu ruszać bez gazu skoro za pół sekundy i tak go naciśniesz? Nawet w korku.

No dobrze, powoli i drukowanymi literkami:

1. żeby sprawdzić, jaką samochód ma tendencję do gaśnięcia i tym samym
ile trzeba mu dodać gazu przy normalnym ruszaniu

2. podczas jazdy manewrowej na egzaminie (teraz właściwie nieaktualne,
dawniej "placyk" był bardziej rozbudowany)

3. i właśnie w korku (solidnym), bo jak jest zator i ledwie się toczy,
to po cholerę mam potem gazu dodawać? żeby zaraz mocniej hamować? będę
turlać się na wolnych obrotach i czasem się zdarzy, że zanim zamknie się
odstęp między mną a poprzednim pojazdem - tamten znowu ruszy

On 2011-06-08, Andrzej Ława <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> wrote:

3. i właśnie w korku (solidnym), bo jak jest zator i ledwie się toczy,
to po cholerę mam potem gazu dodawać? żeby zaraz mocniej hamować? będę
turlać się na wolnych obrotach i czasem się zdarzy, że zanim zamknie się
odstęp między mną a poprzednim pojazdem - tamten znowu ruszy

A jakby tak wszycy robili to by się dało toczyć szybciej i krócej stać w
korku...

--
Pozdrawiam,
Krzysiek Kiełczewski

http://maverick.jogger.pl/2011/04/12/obsluga-klienta-by-era-czesc3/

On 08/06/2011 13:19, Krzysiek Kielczewski wrote:

On 2011-06-08, Andrzej Ława<alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com>  wrote:

3. i właśnie w korku (solidnym), bo jak jest zator i ledwie się toczy,
to po cholerę mam potem gazu dodawać? żeby zaraz mocniej hamować? będę
turlać się na wolnych obrotach i czasem się zdarzy, że zanim zamknie się
odstęp między mną a poprzednim pojazdem - tamten znowu ruszy

A jakby tak wszycy robili to by się dało toczyć szybciej i krócej stać w
korku...

Symulacje pokazują coś zgoła odmiennego - płynna jazda z mniejszą prędkością powoduje mniej korków i szybciej je rozładowuje, od jazdy 0-15km/h-0.



--
Pozdrawiam,
Kamil

Użytkownik "kamil" <spam@spam.com>

3. i właśnie w korku (solidnym), bo jak jest zator i ledwie się toczy,
to po cholerę mam potem gazu dodawać? żeby zaraz mocniej hamować? będę
turlać się na wolnych obrotach i czasem się zdarzy, że zanim zamknie się
odstęp między mną a poprzednim pojazdem - tamten znowu ruszy

A jakby tak wszycy robili to by się dało toczyć szybciej i krócej stać w
korku...

Symulacje pokazują coś zgoła odmiennego - płynna jazda z mniejszą prędkością powoduje mniej korków i szybciej je rozładowuje, od jazdy 0-15km/h-0.

Pewnie jakiś cud :-)

On 09/06/2011 17:29, niusy.pl wrote:

Użytkownik "kamil" <spam@spam.com>

3. i właśnie w korku (solidnym), bo jak jest zator i ledwie się toczy,
to po cholerę mam potem gazu dodawać? żeby zaraz mocniej hamować? będę
turlać się na wolnych obrotach i czasem się zdarzy, że zanim zamknie
się
odstęp między mną a poprzednim pojazdem - tamten znowu ruszy

A jakby tak wszycy robili to by się dało toczyć szybciej i krócej stać w
korku...

Symulacje pokazują coś zgoła odmiennego - płynna jazda z mniejszą
prędkością powoduje mniej korków i szybciej je rozładowuje, od jazdy
0-15km/h-0.

Pewnie jakiś cud :-)

http://www.youtube.com/watch?v=Suugn-p5C1M



--
Pozdrawiam,
Kamil

Użytkownik "kamil" <spam@spam.com>

3. i właśnie w korku (solidnym), bo jak jest zator i ledwie się toczy,
to po cholerę mam potem gazu dodawać? żeby zaraz mocniej hamować? będę
turlać się na wolnych obrotach i czasem się zdarzy, że zanim zamknie
się
odstęp między mną a poprzednim pojazdem - tamten znowu ruszy

A jakby tak wszycy robili to by się dało toczyć szybciej i krócej stać w
korku...

Symulacje pokazują coś zgoła odmiennego - płynna jazda z mniejszą
prędkością powoduje mniej korków i szybciej je rozładowuje, od jazdy
0-15km/h-0.

Pewnie jakiś cud :-)

http://www.youtube.com/watch?v=Suugn-p5C1M

Plik w normalnym formacie podaj to przeglądnę. Tak czy siak, nie da się rozwiązać problemu korka bez usunięcia wąskiego gardła, gdzie zawsze jest start/stop i to czy gdzieś przed nim pojadą płynnie nic nie zmieni bo tego gardła nie przepchną przecież, co najwyżej gęściej będą, mniej spalą i sprzęgła nie zużyją.

On 2011-06-09, kamil <spam@spam.com> wrote:

3. i właśnie w korku (solidnym), bo jak jest zator i ledwie się toczy,
to po cholerę mam potem gazu dodawać? żeby zaraz mocniej hamować? będę
turlać się na wolnych obrotach i czasem się zdarzy, że zanim zamknie się
odstęp między mną a poprzednim pojazdem - tamten znowu ruszy

A jakby tak wszycy robili to by się dało toczyć szybciej i krócej stać w
korku...

Symulacje pokazują coś zgoła odmiennego - płynna jazda z mniejszą prędkością powoduje mniej korków i szybciej je rozładowuje, od jazdy 0-15km/h-0.

No przecież dokładnie o tym napisałem :)

--
Pozdrawiam,
Krzysiek Kiełczewski

http://maverick.jogger.pl/2011/04/12/obsluga-klienta-by-era-czesc3/

On 13/06/2011 08:18, Krzysiek Kielczewski wrote:

On 2011-06-09, kamil<spam@spam.com>  wrote:

3. i właśnie w korku (solidnym), bo jak jest zator i ledwie się toczy,
to po cholerę mam potem gazu dodawać? żeby zaraz mocniej hamować? będę
turlać się na wolnych obrotach i czasem się zdarzy, że zanim zamknie się
odstęp między mną a poprzednim pojazdem - tamten znowu ruszy

A jakby tak wszycy robili to by się dało toczyć szybciej i krócej stać w
korku...

Symulacje pokazują coś zgoła odmiennego - płynna jazda z mniejszą
prędkością powoduje mniej korków i szybciej je rozładowuje, od jazdy
0-15km/h-0.

No przecież dokładnie o tym napisałem :)

Przepraszam, wziąłem to za ironię. :)



--
Pozdrawiam,
Kamil

On 2011-06-08, Andrzej Ława <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> wrote:

3. i właśnie w korku (solidnym), bo jak jest zator i ledwie się toczy,
to po cholerę mam potem gazu dodawać? żeby zaraz mocniej hamować? będę
turlać się na wolnych obrotach i czasem się zdarzy, że zanim zamknie się
odstęp między mną a poprzednim pojazdem - tamten znowu ruszy

Nasi kierowcy sa za glupi jeszcze na to, by toczyc sie wolno a stale.
Lepiej ruszac i hamowac, ruszac i hamowac, no i tak do zajebania. A jak
chcesz tak pojechac, to w odstep miedzy Ciebie a poprzedzajacy wbija sie
jakis madry inaczej z drugiego pasa.

--
Artur

Witam!

W liście od "CeSaR" datowanym 7 czerwca 2011 (15:07:19) napisano:

Ale wytłumacz mi plizz, jakie to obiektywne czynniki mogą powodować, że
ruszasz bez gazu?
Oczywiście zakładam, że auto nie ma automatycznej skrzyni biegów i ruszanie
odbywa się przy użyciu sprzegła.
Czemu ruszać bez gazu skoro za pół sekundy i tak go naciśniesz? Nawet w
korku.

Za  moich  czasów na kursach uczyli jazdy na półsprzęglei uważam że ta
umiejętność w korkach jest dośc przydatna



--
Javelin
Kraków
Citroen Xantia II Break TurboD

On 2011-06-08, Javelin <sicorka@o2.pl> wrote:

Ale wytłumacz mi plizz, jakie to obiektywne czynniki mogą powodować, że
ruszasz bez gazu?
Oczywiście zakładam, że auto nie ma automatycznej skrzyni biegów i ruszanie
odbywa się przy użyciu sprzegła.
Czemu ruszać bez gazu skoro za pół sekundy i tak go naciśniesz? Nawet w
korku.

Za  moich  czasów na kursach uczyli jazdy na półsprzęglei uważam że ta
umiejętność w korkach jest dośc przydatna

Za nowe sprzęgło zapłacisz kartą, dodatkowe męczenie nogi gratis ;-)

--
Pozdrawiam,
Krzysiek Kiełczewski

http://maverick.jogger.pl/2011/04/12/obsluga-klienta-by-era-czesc3/

W dniu 08.06.2011 14:18, Krzysiek Kielczewski pisze:

Za  moich  czasów na kursach uczyli jazdy na półsprzęglei uważam że ta
umiejętność w korkach jest dośc przydatna

Za nowe sprzęgło zapłacisz kartą, dodatkowe męczenie nogi gratis ;-)

Refleksja: czy we współczesnych samochodach miejskich nie przydałby się mały elektryczny silniczek "korkowy"?

Taka semi-hybryda by wyszła...

On 2011-06-08, Andrzej Lawa <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> wrote:

Za  moich  czasów na kursach uczyli jazdy na półsprzęglei uważam że ta
umiejętność w korkach jest dośc przydatna

Za nowe sprzęgło zapłacisz kartą, dodatkowe męczenie nogi gratis ;-)

Refleksja: czy we współczesnych samochodach miejskich nie przydałby się mały elektryczny silniczek "korkowy"?

Taka semi-hybryda by wyszła...

IMO za drogi pomysł.

--
Pozdrawiam,
Krzysiek Kiełczewski

http://maverick.jogger.pl/2011/04/12/obsluga-klienta-by-era-czesc3/

W dniu 08.06.2011 21:43, Krzysiek Kielczewski pisze:

Refleksja: czy we współczesnych samochodach miejskich nie przydałby się mały elektryczny silniczek "korkowy"?

Taka semi-hybryda by wyszła...

IMO za drogi pomysł.

Jakby to zrobić "po kosztach" to niekoniecznie - silnik elektryczny
mógłby mieć ledwie parę kW.

Dnia Wed, 08 Jun 2011 21:20:57 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):

Refleksja: czy we współczesnych samochodach miejskich nie przydałby się mały elektryczny silniczek "korkowy"?

Po co wynajdywać koło po raz drugi. Automatyczne skrzynie biegów od
jakiegoś czasu są dostępne...

--
Pozdrawiam,
Damian Karwot         damian.karwot (at) gmail kropa com
JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl
Tlen: madman1985, GG: 2283138

W dniu 08.06.2011 22:11, MadMan pisze:

Dnia Wed, 08 Jun 2011 21:20:57 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):

Refleksja: czy we współczesnych samochodach miejskich nie przydałby się mały elektryczny silniczek "korkowy"?

Po co wynajdywać koło po raz drugi. Automatyczne skrzynie biegów od
jakiegoś czasu są dostępne...

Nie chodzi o wygodę (a przynajmniej nie tylko) ale o odciążenie układu
napędowego - w automacie ciągłe wachlowanie biegami też bardziej zużywa
mechanizmy i pogarsza ekonomię.

Użytkownik "Andrzej Ława"

Refleksja: czy we współczesnych samochodach miejskich nie przydałby się
mały elektryczny silniczek "korkowy"?

Po co wynajdywać koło po raz drugi. Automatyczne skrzynie biegów od
jakiegoś czasu są dostępne...

Nie chodzi o wygodę (a przynajmniej nie tylko) ale o odciążenie układu
napędowego - w automacie ciągłe wachlowanie biegami też bardziej zużywa
mechanizmy i pogarsza ekonomię.

Mnie się Twój pomysł bardzo spodobał, nie znam się co prawda na układach elektrycznych, ale do "kulania" to pewnie by i ze 2 kW wystarczyło. W autach z przednim napędem wystarczy toto podłączyć na stałe do jednego z tylnych kół, dodać drugi akumulator i na desce rozdzielczej przycisk "k" (korek) a ponieważ chyba taki silnik może pełnić również rolę alternatora podczas jazdy sam sobie ładował by ten drugi akumulator - no Andrzej czas chyba ruszać do urzędu patentowego ;-)

W dniu 07.06.2011 11:17, Przemysław Czaja pisze:

Znajoma opowiadała mi o absurdach podczas egzaminu, np. próbowała ruszyć
z zaciągniętym ręcznym, nawet silnik jej nie zgasł bo się w porę
zorientowała, ale egzamin oblany - uważasz, że równiez brak jej
predyspozycji?

To jest egzamin. Na maturze też miałeś pretensje, jak ci pomyłki wytykali?

W dniu 07.06.2011 11:17, Przemysław Czaja pisze:

Użytkownik "Andrzej Ława"

Może zwyczajnie nie masz predyspozycji i powinieneś dać sobie spokój...

Bez jaj Andrzeju, chyba nie myślisz, że sytuacja w kraju z egzaminami na
prawko jest normalna. Z tego co wiem, jest to notoryczne, ludzie nie

Teraz egzaminy są dość łatwe.

Jakieś 8 lat temu oblałem 4 razy za np. najechanie pół centymetra na
białą linię przy parkowaniu równoległym tyłem...

Samochodowe nie było mi potrzebne, więc "olałem", a 2 lata temu stało
się potrzebne - poszedłem i zdałem. Najpierw teorię potem praktykę. Za
pierwszym podejściem. A wcale nie twierdzę, że jestem genialnym kierowcą
i błędów nie popełniam.

W dniu 2011-06-07 09:29, Www pisze:

5 rok próbuję i gówno! Gdzie tkwi problem?! 8 tys wydałem
już na tą imprezę (z jazdami dodatkowymi).
Ma ktoś jakiś sposób na prawko?

Napisz do mnie na priv, ale to kosztuje. Po wiadomości Twojej widzę, że jednak będzie cie stać.

--
Od 1 PLN BCM http://allegro.pl/listing.php/user?us_id=553709 :
CB RADIO TTI 770 (używane parę razy) ; iPod touch 8G NOWY
ALUFELGI 15" 5x120,BMW "STYLE 5" lub BBS: Kreuzspeichen-Styling
Filtry do masek MP4 BULLDOG. Wszystko BCM od 1 PLN

Użytkownik "Www" <www@2w.pl> napisał w

5 rok próbuję i gówno! Gdzie tkwi problem?! 8 tys wydałem
już na tą imprezę (z jazdami dodatkowymi).

Ma ktoś jakiś sposób na prawko?

Widac sie nie nadajesz. Taksowki wyjda taniej :-)

J.

Użytkownik "Www" <www@2w.pl> napisał

5 rok próbuję i gówno! Gdzie tkwi problem?! 8 tys wydałem
już na tą imprezę (z jazdami dodatkowymi).

Ma ktoś jakiś sposób na prawko?

Nie kazdy jest stworzony do kierowania samochodem.
Niektorzy nigdy takowego dokumentu nie powinni otrzymac.
Dla nich jest tranpsort publiczny.

Znam czlowieka, ktory nie zdal za 14 razem. I zrezygnowal.
W sumie dobrze, bo gdyby tak za 23 razem zdal, bylby postrachem drog.

Ja sam zdalem na "B" za pierwszym razem, ale juz na "C" mialem problem
z zatrzymanie sie na łuku w Katowicach
W koncu obadalem jak zatrzymac sie na luku i pozostala czesc to juz
byla tylko formalnosc. Jednakze 3 razy podejsc musialem niestety.

Po prostu kierownice trzeba czuc, ale przeciez nikt nie musi byc
od razu Kubica.

Swoja droga, jak zdalem na "B" to przeciez i tak bylem zielony. Dopiero
dwa lata za "kolkiem" moglem powiedziec, ze jako tako jezdze.

Reasumujac: jazda kilkuletnia czyni z ciebie kierowce a nie kurs czy egzamin.
Jednak nie kazdy ma do tego predyspozycje.

W dniu 2011-06-07 09:29, Www pisze:

5 rok próbuję i gówno! Gdzie tkwi problem?! 8 tys wydałem
już na tą imprezę (z jazdami dodatkowymi).

Ma ktoś jakiś sposób na prawko?

Uważam, że jeśli ktoś nie zdał za 10 razem, powinni dożywotnio mu zabrać taką możliwość - zdawania na PJ. Bo taka osoba na pewno nie ma predyspozycji do prowadzenia pojazdu silnikowego. Niech wsiądzie lepiej do tramwaju/autobusu.

Użytkownik "Www" <www@2w.pl> napisał w wiadomości news:4dedd387$0$2490$65785112news.neostrada.pl...

5 rok próbuję i gówno! Gdzie tkwi problem?! 8 tys wydałem
już na tą imprezę (z jazdami dodatkowymi).

Ma ktoś jakiś sposób na prawko?

widocznnie nie nadajesz sie
wiec sobie odpusc bo kogos zabijesz

moze sproboj zostac strzelcem wyborowym co ??
jak po n-tym egaminie cie wywala to zastanow sie w koncu
ze nie kazdy sie nadaje, pilotem tez nie zostaniesz,

ale probowac mozesz :) ktos zawsze zarobi

W dniu 2011-06-07 09:29, Www pisze:

5 rok próbuję i gówno! Gdzie tkwi problem?! 8 tys wydałem
już na tą imprezę (z jazdami dodatkowymi).

Ma ktoś jakiś sposób na prawko?

nie martw się, mój kolega zdał za 15-tym razem, a teraz jeździ jak zawodowiec... ;)

napisz jeszcze jak oblewasz te egzaminy, bo może oblewasz testy, a nie samą jazdę.

Zrób PJ na motocykl, to zdasz.

;)

--
CB



Użytkownik "Www" <www@2w.pl> napisał w wiadomości news:4dedd387$0$2490$65785112news.neostrada.pl...

5 rok próbuję i gówno! Gdzie tkwi problem?! 8 tys wydałem
już na tą imprezę (z jazdami dodatkowymi).

Ma ktoś jakiś sposób na prawko?

W dniu 2011-06-07 09:29, Www pisze:

5 rok próbuję i gówno! Gdzie tkwi problem?! 8 tys wydałem
już na tą imprezę (z jazdami dodatkowymi).

Ma ktoś jakiś sposób na prawko?

1.zdać na Ukrainie i przewekslować do PL?
2.zrobić tak, jak spora część obecnych drajweruff czyli dać łapówkę :D
3.przysiąść fałdów i spróbować jeszcze raz?

Użytkownik "Diabełson" <hellboy@satan.org>

...

Ma ktoś jakiś sposób na prawko?

1.zdać na Ukrainie i przewekslować do PL?
2.zrobić tak, jak spora część obecnych drajweruff czyli dać łapówkę :D
3.przysiąść fałdów i spróbować jeszcze raz?

Trochę co innego ale ... pamiętam jak to kolejny raz poszedłem do lekarza by mnie zbadał na okoliczność przedłużenia prawka. Po raz kolejny moje wyniki nie budziły żadnych zastrzeżeń. Po raz kolejny usłyszałem historyjkę jak to nie ma już prawo jazdy bezterminowego. Po raz kolejny dowiedziałem się, że coś mi musiało dolegać skoro dotąd nie dostałem bezterminowego. Tak sobie pomyślałem, że ... stary już powoli zaczynam być, więc zdecydowałem, że muszę jednak zrobić to bezterminowe bo w końcu mi się wzrok pogorszy albo w inny sposób podupadnę na zdrowiu. Jak pomyślałem tak zrobiłem. I bym zlikwidował te egzaminy. Równie dobrze rodzice mogą uczyć dzieci prowadzić samochód...

On Sun, 12 Jun 2011 23:40:15 +0200,  niusy.pl wrote:

Trochę co innego ale ... pamiętam jak to kolejny raz poszedłem do lekarza by mnie zbadał na okoliczność przedłużenia prawka. Po raz kolejny moje wyniki nie budziły żadnych zastrzeżeń. Po raz kolejny usłyszałem historyjkę jak to nie ma już prawo jazdy bezterminowego. Po raz kolejny dowiedziałem się, że coś mi musiało dolegać skoro dotąd nie dostałem bezterminowego. Tak sobie pomyślałem, że ... stary już powoli zaczynam być, więc zdecydowałem, że muszę jednak zrobić to bezterminowe bo w końcu mi się wzrok pogorszy albo w inny sposób podupadnę na zdrowiu. Jak pomyślałem tak zrobiłem.

Tak jest. I co gorsza - mafia urzedniczo-lekarska coraz wiecej chce.

J.