Data: 2010-03-17 00:29:39 | |
Autor: Koziołek | |
[CROSS - POST][BLOG] 1940 czyli skutki p ęknięcia pewnej gumy | |
Piętno dla przymusowej wizyty w warsztacie.
W czwartek po południu podjechałem na chwilę naszym roboczym "struclem" (kangoo blaszak) pod pracownię - nie gasząc silnika, wysiadłem na pół minety z auta żeby coś podać chłopakom. Wracam, a tu jakieś klekotanie i warczenie spod maski. Podnoszę machę, a tam pasek klinowy tylko fruwa, do tego wszystko mokre od oleju. To ok, jadę do warsztatu, 50 metrów, da radę, pomimo że nie ma wspomagania kierownicy. Pan Czesio Złota Rączka powiedział, że sika spod pokrywy zaworów. Zobowiązał się umyć silnik i wymienić paski (jeden w strzępach, drugi tylko zleciał) które wg niego poszły się jebać przez kąpiel w oliwie. Korzystając z okazji, bo pora ku temu już była najwyższa, zleciłem wymianę rozrządu. Całość miała kosztować cirkaabałt 800 złotych płatne w piątek, przy odbiorze auta. W piątek - lipa. Wszystko zrobione, za wyjątkiem zamontowania nowych pasków - okazało się, że z jakiegoś powodu spadają momentalnie po włączeniu silnika. Trzeba wszystko demontować dla zbadania przyczyny którą jest prawdopodobnie skrzywienie jakiejś ośki napinacza czy innego gówna. Tu pan Czesio podrapał się się w głowę i stwierdził, że pierwszy raz w swojej długoletniej karierze mechesa - złotej rączki spotkał się z czymś takim: żeby zerwany pasek klinowy spowodował wygięcie osi koła pasowego wału korbowego i napinaczy (? - o ile dobrze zapamiętałem). Sobota rano. Trzeba kupić nowy zestaw: koło pasowe, napinacz etc. Pan Czesio właśnie uderza na miasto i napewno coś znajdzie - jak nie zamiennik, to jakąś używkę. "Bo to, panie, rzadko się psuje i znajdę dobre na szrocie - po co przepłacać" Auto ma być na poniedziałek, ale z ośmiu zrobiło się stówek dwanaście. Poniedziałek. "Na szrocie nic nie było, zamienników nie ma. Zamówiłem u Lisowskiego, będzie na jutro". Chuj, niech będzie. Wprawdzie pracownia tonie w papierach których nie ma jak wywieźć a towar wysyłamy bagażówkami, ale mówi się trudno. Wtorek. Hura, auto zrobione. Tylko zamiast tysiąca dwustu - tysiąc kurwa dziewięćset czterdzieści złotych. No ale za to wartość śmieciary wzrosła o 30% ;) A pokrzywiło się dlatego, że jeden z pasków - ten zerwany - owinął się jakoś tak, że zdemolował koło pasowe. To ostatnie jak się okazało nie było żadna "nówka sztuka", tylko nitowane i klejone silikonem po dzwonie poprzedniego właściciela i dlatego pieprznęło :-/ Koziołek |
|
Data: 2010-03-17 01:42:53 | |
Autor: tadek | |
[BLOG] 1940 czyli skutki pęknięcia pewnej gumy | |
On 17 Mar, 00:29, Koziołek <darec...@xxxxinteria.pl> wrote:
Piętno dla przymusowej wizyty w warsztacie. na pół minety Trzeba było zrobić cał± |
|
Data: 2010-03-17 08:49:17 | |
Autor: Rafał | |
[CROSS - POST][BLOG] 1940 czyli skutki pęknięcia pewnej gumy | |
Koziołek pisze:
A pokrzywiło się dlatego, że jeden z pasków - ten zerwany - owinął się jakoś Powiem Ci że miałeś szczęście. Taka akcja często kończy się padem rozrządu. Nie wiem jaki tam masz silnik, w 2,2dci (laguna II) awaria tego koła nie jest jakimś super rzadkim wydarzeniem, a samo koło pasowe(zamiennik) na allegro kosztuje około 200zł |
|
Data: 2010-03-17 10:40:56 | |
Autor: Koziołek | |
[CROSS - POST][BLOG] 1940 czyli skutki pęk nięcia pewnej gumy | |
Rafał napisał:
Powiem Ci że miałeś szczęście.Czyli tylko wazelinować, bo mogło być gorzej ;) Nie wiem jaki tam masz silnik, w 2,2dci (laguna II) awaria tego koła nie jest jakimś super rzadkim wydarzeniem, a samo koło pasowe(zamiennik) na allegro kosztuje około 200złBenzynowy 1.4. Z harcerskim pozdrowieniem, Koziołek |
|
Data: 2010-03-17 10:23:09 | |
Autor: J.F. | |
[CROSS - POST][BLOG] 1940 czyli skutki pęk nięcia pewnej gumy | |
Użytkownik "Koziołek" <dareczki@xxxxinteria.pl> napisał
Piętno dla przymusowej wizyty w warsztacie. A nie pietno dla samochow na F ? :-) A pokrzywiło się dlatego, że jeden z pasków - ten zerwany - owinął się jakoś Mnie spadla kiedys plastikowa obrecz z kola pasowego. Daewoo, prawie nowka sztuka. Opel ma podobne, ale tam nie slyszalem zeby spadaly :-) P.S. Bez tej obreczy daewoo sobie niezle radzi, ladowania brak, ale imho ze 2 godziny by jeszcze pojechalo. J. |
|
Data: 2010-03-17 11:00:40 | |
Autor: Przemek | |
[CROSS - POST][BLOG] 1940 czyli skutki pęknięcia pewnej gumy | |
Koziołek wrote:
A pokrzywiło się dlatego, że jeden z pasków - ten zerwany - owinąłcoz technika made in france :) , w peugocie/citroenie berlingo ( a raczej w 2.0HDi) tak samo padaja dodatkowo czesto rozwalajac rozrzad/silnik |
|
Data: 2010-03-17 11:09:17 | |
Autor: Gabriel'Varius' | |
[CROSS - POST][BLOG] 1940 czyli skutki pęknięcia pewnej gumy | |
coz technika made in france :) , w peugocie/citroenie berlingo ( a raczej w 2.0HDi) tak samo padajaWOW, nie ma to jak powielac madrosci ludowe i stereotypy. Przypatrz sie dobrze kto produkuje wiekszosc wyposazenia, elektroniki i mechaniki do obecnie produkowanych samochodow - globalizacja kolego, globalizacja. pozdrawiam -- Mówić prawdę i umieć prawd± żyć - oto rzecz wielkiej wagi. Oskar Wilde |
|
Data: 2010-03-17 19:42:09 | |
Autor: Przemek | |
[CROSS - POST][BLOG] 1940 czyli skutki pęknięcia pewnej gumy | |
Gabriel'Varius' wrote:
Czyli zaprzeczasz ze taka wada istnieje? A np Ci http://www.206club.net/archive/index.php/t-34967.html to pewnie dywersanci z vw ?coz technika made in france :) , w peugocie/citroenie berlingo ( aWOW, nie ma to jak powielac madrosci ludowe i stereotypy. Widze ze dla fanow aut f. gdy rzeczywisto¶ć napotyka na sztywne wierzenie, tym gorzej dla rzeczywisto¶ci. Przypatrz sie dobrze kto produkuje wiekszosc wyposazenia, elektronikiKto produkuje nie ma duzego znaczenia liczy sie ile zamiawiajacy chce zaplacic - jak zamowil kolo za 5 euro to dostal o takiej jakosci jak by chcial zaplacic wiecej to dostalby lepsze haslo : "jak nie widac roznicy to po co przeplacac " jest dobre do naganiania ludu do hipermarketu |
|
Data: 2010-03-18 06:37:34 | |
Autor: Gabriel'Varius' | |
[CROSS - POST][BLOG] 1940 czyli skutki pęknięcia pewnej gumy | |
Użytkownik Przemek napisał:
Gabriel'Varius' wrote:Nie napisalem, ze zaprzeczam w/w wadzie ale to Ty wyjechales odnosnie generalizacji francuskiej techniki. Zreszta podobnie jest np. w przypadku fanow niemieckich autek. Pisza, ze fiat to gowno ma do d..y silniki a po chwili na forum czy grupie dowiaduja sie , ze ich ukoachany niemiecki opelek ma silnik od fiata :-) Zapytaj, jesli masz kogos znajomego pracujacego w valeo lub bosh'u, jak to dokladnie jest z ta produkcja tych samych gratow dla roznych koncernow. Nie wspomne juz o autach blizniakach, np. aygo/107/c1 - zawsze tpyka jest chwalona a francuskie nie a roznia sie tylko znaczkiem i przeprofilowaniem na masce i chyba zderzaku oraz tylnymi lampami, nawet ta sama fabryka to tlucze.Przypatrz sie dobrze kto produkuje wiekszosc wyposazenia, elektroniki pozdrawiam -- Mówić prawdę i umieć prawd± żyć - oto rzecz wielkiej wagi. Oskar Wilde |
|
Data: 2010-03-18 06:40:40 | |
Autor: J.F. | |
[CROSS - POST][BLOG] 1940 czyli skutki pęknięcia pewnej gumy | |
On Thu, 18 Mar 2010 06:37:34 +0100, Gabriel'Varius' wrote:
Nie napisalem, ze zaprzeczam w/w wadzie ale to Ty wyjechales odnosnie generalizacji francuskiej techniki. Zreszta podobnie jest np. w przypadku fanow niemieckich autek. Pisza, ze fiat to gowno ma do d..y silniki a po chwili na forum czy grupie dowiaduja sie , ze ich ukoachany niemiecki opelek ma silnik od fiata :-) Opel to nie jest "niemieckie auto" :-) J. |
|
Data: 2010-03-17 15:35:40 | |
Autor: Dyndol | |
[CROSS - POST][BLOG] 1940 czyli skutki pękni ęcia pewnej gumy | |
Przemek napisał:
coz technika made in france :) , w peugocie/citroenie berlingo ( a Dobrze, ze moj Lew tego nie wie ;) Silnik wprawdzie wiekszy ale tez HDi |
|
Data: 2010-03-17 12:00:47 | |
Autor: Maciek | |
[CROSS - POST][BLOG] 1940 czyli skutki pęknięcia pewnej gumy | |
Koziołek napisał(a) w <hnp4al$ggp$1@inews.gazeta.pl> :
/ciach/ KoziołekWzruszyła mnie twoja historia. Podaj numer konta. Zaczniemy się składać. -- Maciek I spend my time wasting yours. |
|
Data: 2010-03-17 12:10:42 | |
Autor: bratPit[pr] | |
[CROSS - POST][BLOG] 1940 czyli skutki pęk nięcia pewnej gumy | |
Piętno dla przymusowej wizyty w warsztacie. to Twój przypadek? jeżeli tak to powinieneś wyciągnąć wnioski, po mojemu najpierw rozleciało się koło pasowe wału, wkręciło pasek, zmieliło parę innych rzeczy przy okazji, miałeś szczęście że nie zmieliło rozrządu i głowicy, a... i raczej zostawiaj auto u mechaników, którzy mają pojęcie o samochodzie który robią, brat |
|
Data: 2010-03-17 12:46:40 | |
Autor: Koziołek | |
[CROSS - POST][BLOG] 1940 czyli skutki pęk nięcia pewnej gumy | |
bratPit[pr] napisał:
to Twój przypadek?Mogło i tak być. a... i raczej zostawiaj auto u mechaników, którzy mają pojęcie o samochodzie który robią,No właśnie trafiłem tam z polecenia trzech różnych osób. Z drugiej strony auta wartego 6 tysięcy nie opłaca się raczej serwisować w ASO ;) Koziołek |
|
Data: 2010-03-17 14:25:12 | |
Autor: bratPit[pr] | |
[CROSS - POST][BLOG] 1940 czyli skutki pęk nięcia pewnej gumy | |
a... i raczej zostawiaj auto u mechaników, którzy mają pojęcie o samochodzie który robią, No właśnie trafiłem tam z polecenia trzech różnych osób. Z drugiej strony auta wartego 6 tysięcy nie opłaca się raczej serwisować w ASO ;) nie mówię o ASO, mówię o warsztatach wyspecjalizowanych w danej marce lub grupie aut, takich gdzie facet podchodzi i po samych objawach wie co może się dziać, gdzie zajrzeć, żeby nie było niespodzianek i co przy danej okazji mogło ucierpieć, gdyby ten mechanik o którym piszesz miał takie pojęcie najpierw zacząłby od sprawdzenia koła pasowego, brat |
|
Data: 2010-03-17 16:07:58 | |
Autor: Paweł W. | |
[CROSS - POST][BLOG] 1940 czyli skutki pęknięcia pewnej gumy | |
Piętno dla przymusowej wizyty w warsztacie. Francuzy raczej nie lubią pół minety ;-p p. |