Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   25 czerwca 1937. Oddaj Wawel!

25 czerwca 1937. Oddaj Wawel!

Data: 2011-06-25 22:07:45
Autor: Przemysław W
25 czerwca 1937. Oddaj Wawel!
Rankiem podnieceni gazeciarze wykrzykują na ulicach Warszawy: "Ooobrażone uczucia naroduuu!", "Dziś wieeelka demonstracjaaa na placu Marszałka Piłsudskiegooo!". Przechodnie wyrywają im z rąk gazety. Pisma sprzyjające rządzącemu obozowi sanacyjnemu pełne są sensacyjnych tytułów: "Falą protestów odpowiada opinia społeczna na wybryk księcia Sapiehy", "Postępek księcia Sapiehy napełnił goryczą i żalem serca wierzących katolików", "Powszechne oburzenie w Lublinie".
Pisma opozycyjne wzywają do łagodzenia emocji. Uwagi krytyczne wobec kampanii przeciw metropolicie krakowskiemu księciu Adamowi Sapieże cenzura konfiskuje. Taki los spotkał artykuł wstępny w krakowskim "Czasie".

Konflikt władz z księciem Sapiehą zaczął się przed dwoma laty, w dniu śmierci Józefa Piłsudskiego. Rząd postanowił pochować Marszałka po królewsku, na Wawelu. Od początku sprzeciwiał się temu metropolita krakowski. Po poufnych negocjacjach ustąpił i zgodził się na złożenie trumny Marszałka w krypcie św. Leonarda, pośród grobów królewskich. Uważał jednak, że jest to miejsce tymczasowe. W zeszłym roku, z okazji 25-lecia biskupstwa ks. Sapiehy, rząd odznaczył go Wielką Wstęgą Orderu Orła Białego. Ale nadzieje sanacyjnej elity, że tak uhonorowany metropolita przestanie doma-gać się usunięcia trumny Marszałka, okazały się płonne. Od trzech tygodni ks. Sapieha naciskał na władze, by zgodziły się na przeniesienie trumny do krypty pod wieżą Srebrnych Dzwonów. Rząd nie wyraził zgody. Tydzień temu ks. Sapieha zawiadomił Komitet Uczczenia Pamięci Marszałka Piłsudskiego, że postanowił przenieść trumnę.


Prezydent Mościcki napisał do księcia list z prośbą o zmianę decyzji. Metropolita odpisał, że postanowienia swego nie zmieni, i w nocy z 23 na 24 czerwca jedna z krakowskich firm kamieniarskich w obecności obserwatorów z ramienia Kościoła i władz przeniosła trumnę Marszałka.

Kilkanaście godzin przed tą operacją do dymisji ostentacyjnie podał się premier Felicjan Sławoj-Składkowski. Uzasadnił ją tym, że jako szef rządu nie potrafił zapobiec obrazie majestatu Rzeczypospolitej przez obywatela polskiego, czyli krakowskiego metropolitę.

Prezydent dymisji nie przyjął. Ruszyła wspierana przez władze kampania sprzeciwu wobec decyzji ks. Sapiehy.

Szef sanacyjnego Obozu Zjednoczenia Narodowego płk Adam Koc wysyła do prasy oświadczenie: "Silniejsza niż śmierć miłość żołnierzy do Wodza została głęboko obrażona. Cześć Narodu dla pamięci największego w dziejach Polaka została boleśnie dotknięta. Dziś - w co uwierzyć trudno - samowola osobista jednostki wywyższyła się ponad wolę i prawo Rodziny Zmarłego, wojska, którego był Twórcą i Wodzem... Z bolesnym oburzeniem, w zupełnej pewności, że daję wyraz uczuciom szerokich rzesz społeczeństwa - zakładam protest przeciw niedopuszczalnemu postępkowi jednostki, naruszającemu głęboki kult Narodu dla Nieśmiertelnego Wodza".

Wieczorem w Krakowie rozpoczyna się manifestacja protestacyjna zorganizowana przez Federację Polskich Związków Obrońców Ojczyzny. Kilkuset demonstrantów zbiera się pod Wawelem. Przemawiają wicemarszałek Senatu Kwaśniewski i prezydent Krakowa Kaplicki, po czym organizatorzy odczytują rezolucję, w której protestują przeciw przeniesieniu trumny Marszałka. Rezolucja zostaje przyjęta przez aklamację.

Pochód rusza na Wawel. Na czele kroczy poczet sztandarowy krakowskiego Związku Legionistów, potem posłowie i senatorowie obozu rządowego, dygnitarze krakowscy, zarząd Związku Legionistów, delegacje peowiaków, powstańców 1863 roku, Związku Strzeleckiego. Potem maszerują oddziały przysposobienia wojskowego i rezerwiści. Na końcu grupa mieszkańców Krakowa.

Przed kryptą w wieży Srebrnych Dzwonów pochylają sztandary. Na stopniach krypty delegaci składają kwiaty. Z Wawelu maszerują pod gmach urzędu wojewódzkiego. Organizatorzy manifestacji wręczają wojewodzie rezolucję. W imieniu wojewody senator Lipiński zawiadamia manifestantów, że rezolucję wojewoda przekaże do władz w Warszawie. Zrywają się burzliwe oklaski. Manifestanci śpiewają "Pierwszą Brygadę".

W Warszawie zapada już zmrok, gdy rozpoczyna się zorganizowana przez władze manifestacja na placu Marszałka Piłsudskiego. Tysięczne tłumy wypełniają plac. Nad głowami biało-czerwone flagi, transparenty: "Pan Prezydent Rzeczypospolitej niech żyje!", "Żądamy wyłączenia grobów wawelskich spod jurysdykcji metropolity krakowskiego!". Na trybunę wchodzi pierwszy mówca, sanacyjny senator i dyrektor Polskiego Banku Komunalnego Artur Śliwiński: "W Polsce, dłońmi Józefa Piłsudskiego dla nas wywalczonej, odżyły w zaraniu jej nowego bytu państwowego te wszystkie wady, które ongiś się stały przyczyną naszej tragedii dziejowej. Już zapomnieliśmy nieomal sprawy prywatne podporządkowywać publicznym i stać na baczność przed majestatem Rzeczypospolitej. Oto znowu, w dwa lata po jego śmierci, uderza w nas taki właśnie dawny, warcholski wybryk. Uderza tym silniej i tym boleśniej, że ten, który go uczynił, jest strażnikiem naszego sanktuarium narodowego - Wawelu, iż strojny jest w szaty wysokiego dostojnika Kościoła, a na piersi jego błyszczy najwyższe odznaczenie Rzeczypospolitej: Order Orła Białego. Nie pozwolimy, aby widzimisię warcholskiej jednostki miało decydować o sprawach, które cały naród obchodzą i dla całego narodu są święte!".

Nad placem zrywa się burza oklasków i okrzyków: "Nie pozwolimy!".

Poseł Walewski odczytuje tekst deklaracji organizacji kombatanckich i niepodległościowych: "Byli obrońcy i obrończynie ojczyzny, żołnierze Wielkiego i Nieśmiertelnego Marszałka Piłsudskiego, wraz z organizacjami młodzieżowymi, oraz wszystek lud stolicy Najjaśniejszej Rzeczypospolitej, wzburzeni do głębi serc i sumień niesłychaną samowolą ks. metropolity krakowskiego Sapiehy, który znieważył majestat Rzeczypospolitej i obraził naszą najwyższą świętość narodową - pamięć Wielkiego Marszałka, protestują ze wszystkich sił przeciwko temu postępowaniu ks. metropolity krakowskiego. Zebrani żądają, aby Wawel, jako Panteon narodowy, został oddany we władanie polskich władz państwowych. Lud stolicy domaga się stanowczo, aby w stosunku do ks. metropolity zostały wyciągnięte wszelkie konsekwencje za jego niecny postępek przeciwko państwu i narodowi polskiemu".

Znów oklaski, znów okrzyki: "Nie pozwolimy!", "Precz z Sapiehą!".

Prezes Federacji Polskich Związków Obrońców Ojczyzny gen. Roman Górecki wzywa do wymarszu pod Belweder. Ogromna manifestacja rusza Krakowskim Przedmieściem. W pochodzie maszerują i grają orkiestry wojskowe. Tłumy śpiewają "Mazurka Dąbrowskiego" i "Pierwszą Brygadę". W przerwach słychać, jak jacyś cywile wzywają idących do skandowania: "Precz z Sapiehą!".

Przed gmachem Głównego Inspektoratu Sił Zbrojnych wojskowi idący w pochodzie uciszają okrzyki. Orkiestry milkną. Tylko dobosze głucho biją w bębny.

Pochód dociera do Belwederu. Straż na dziedzińcu pełnią weterani i rezerwiści. Zapalają się reflektory, snopy światła wydobywają z półmroku dziedziniec i fasadę pałacu. Tłumy zapełniają ulicę i chodniki przed bramą.

Na dziedziniec wkracza gen. Górecki i składa przed schodami wieniec z ciemnych liści spowity wstęgami orderowymi Virtuti Militari i Krzyża Walecznych. Na szarfach jest tylko data: "25 VI 1937".

Teraz na dziedziniec wkraczają delegacje organizacji kombatanckich i społecznych. Przed wejściem do Belwederu rośnie wzgórek wieńców i bukietów. Wreszcie znieruchomiała przed bramą manifestacja rusza dalej. Kolejne szeregi demonstrantów rzucają przez bramę belwederską wiązanki kwiatów. Porządkowi rezerwiści przenoszą je na schody pałacu. Gdy w ciemnościach przechodzą ostatni manifestanci, wał kwiecia na stopniach Belwederu sięga już piersi układających go żołnierzy.



Więcej... http://wyborcza.pl/1,75480,3437852.html#ixzz1QJt4103y


Siedemdziesiąt trzy lata po tych wydarzeniach Wawel zostaje zbeszczeszczony pochówkiem najgorszego prezydenta jakiego można sobie wyobrazić.....



Przemek

--

"Szczególnie "masz błoto na twarzy, ty wielka hańbo" i "masz krew na twarzy
ty wielka hańbo" ryczące z głośników podczas gdy prezes plącze się pomiędzy
młodzieżówką było widokiem godnym najwyższych ukłonów poszanowania dla
profesjonalistów z PIS. No może jeszcze "Chłopie ty jesteś stary i biedny.

Wydaje się, że Kaczyński mógłby zniszczyć Platformę tylko w jeden jedyny sposób: wstępując do niej."

Data: 2011-06-25 13:50:23
Autor: Hans Kloss
25 czerwca 1937. Oddaj Wawel!
On 25 Cze, 22:07, PrzemysĹ aw W <Brońmy RP przed pisem@...pl> wrote:
zbeszczeszczony

"Zbeszczeszczona" przez zbydlęconego warzywnego pokurwieńca została
jedynie ortografia języka polskiego - i nic więcej.
J-23

Data: 2011-06-26 10:00:50
Autor: Antenka
25 czerwca 1937. Oddaj Wawel!
On 25 Cze, 22:50, Hans Kloss <mrdevi...@gmail.com> wrote:

"Zbeszczeszczona" przez zbydlęconego warzywnego pokurwieńca została
 jedynie ortografia języka polskiego - i nic więcej. <


Masz rację! Sam  wszystkich pilnuje i wytyka każdemu "kropkę" i
"przecinek" a rani mowę Najjaśniejszej Rzeczypospolitej!

A propos biskupa ks. Sapiehy - zrobił to co powinien był zrobić.
Wywalił z miejsca świętego kogoś, kto wyrzekł się wiary, uprawiał
okultyzm, oddawał się wróżbiarstwu i  skur...ł się z żydostwem. Za to
część mu i chwała i  wieczny odpoczynek racz mu dać Panie... [*]

Św. Siostra Faustyna Kowalska, mistyczka miał tę łaskę, że w jednej z
wizji w dniu 12 maja 1935 roku ujrzała sąd nad Piłsudskim. Niestety,
jak można przeczytać w jej "Dzienniczku",  tym razem  Boże
Miłosierdzie poległo wobec sprawiedliwości  Najwyższego.

A kapuścianemu głąbowi -kaweckiemu  radziłabym nie poprawiać Pana
Boga.

Antenka

Data: 2011-06-26 20:08:03
Autor: jadrys
25 czerwca 1937. Oddaj Wawel!
W dniu 2011-06-26 19:00, Antenka pisze:
On 25 Cze, 22:50, Hans Kloss<mrdevi...@gmail.com>  wrote:

"Zbeszczeszczona" przez zbydlęconego warzywnego pokurwieńca została
  jedynie ortografia języka polskiego - i nic więcej.<


Masz rację! Sam  wszystkich pilnuje i wytyka kaĹźdemu "kropkę" i
"przecinek" a rani mowę Najjaśniejszej Rzeczypospolitej!

A propos biskupa ks. Sapiehy - zrobił to co powinien był zrobić.
Wywalił z miejsca świętego kogoś, kto wyrzekł się wiary, uprawiał
okultyzm, oddawał się wróşbiarstwu i  skur...ł się z Ĺźydostwem.
Antenka

I co najgorsze w jego postawie - nienawidził Wielkopolski i Wielkopolan.. - Właściwie bez powodu:-(

--
Kapitalizm jest chorobą (zarazą) z którą należy walczyć..
Instalując Linuksa na swoim komputerze robisz pierwszy krok w tym kierunku..

Data: 2011-06-26 20:25:04
Autor: heÂŽsk
25 czerwca 1937. Oddaj Wawel!
On Sun, 26 Jun 2011 20:08:03 +0200, jadrys <Che@yahoo.com> wrote:


I co najgorsze w jego postawie - nienawidził Wielkopolski i Wielkopolan.. - Właściwie bez powodu:-(

 to tak jak prezes PiS Slazakow. uznal ich za V kolumne!

 zobacz:

 http://bebzol.com/pl/Jakie-kiedys-madre-ksiazki-pisali.8156.html

 to hasla dzis gloszone przez PiS i Rydzyka, mentora prezesa.



--

"Nieprawdą jest, jakoby Internet był ziemią niczyją
 i terytorium darmowego opluwania innych."
* My personal opinions are just mine.(Art. 54 Konstytucji RP)

Wlacz swiatla, wylacz myslenie! Stan dróg poprawi sie sam !

http://dadrl.pl/?page=aktualnosci
http://www.prokapitalizm.pl/swietlny-przekret.html

Data: 2011-06-26 00:56:39
Autor: 954
25 czerwca 1937. Oddaj Wawel!

gnoj

Data: 2011-06-26 07:36:32
Autor: Przemysław W
25 czerwca 1937. Oddaj Wawel!

Użytkownik "954" <marek.zmylka@raptor.pl> napisał w wiadomości news:iu5p3c$lgn$1news.onet.pl...

gnoj


Miło, że się przedstawiasz.


Przemek

--

"Szczególnie "masz błoto na twarzy, ty wielka hańbo" i "masz krew na twarzy
ty wielka hańbo" ryczące z głośników podczas gdy prezes plącze się pomiędzy
młodzieżówką było widokiem godnym najwyższych ukłonów poszanowania dla
profesjonalistów z PIS. No może jeszcze "Chłopie ty jesteś stary i biedny.

Wydaje się, że Kaczyński mógłby zniszczyć Platformę tylko w jeden jedyny sposób: wstępując do niej."

Data: 2011-06-26 07:41:05
Autor: jadrys
25 czerwca 1937. Oddaj Wawel!
W dniu 2011-06-26 07:36, Przemysław W pisze:

Użytkownik "954" <marek.zmylka@raptor.pl> napisał w wiadomości news:iu5p3c$lgn$1news.onet.pl...

gnoj


Miło, że się przedstawiasz.


Przemek

--

Chyba źle go zrozumiałeś, - on o gnoju z tymi pochowkami na Wawelu.

--
Kapitalizm jest chorobą (zarazą) z którą należy walczyć..
Instalując Linuksa na swoim komputerze robisz pierwszy krok w tym kierunku..

Data: 2011-06-26 07:42:32
Autor: Przemysław W
25 czerwca 1937. Oddaj Wawel!

Użytkownik "jadrys" <Che@yahoo.com> napisał

Chyba źle go zrozumiałeś, - on o gnoju z tymi pochowkami na Wawelu.


Nie sądzę.


Przemek

--

"Szczególnie "masz błoto na twarzy, ty wielka hańbo" i "masz krew na twarzy
ty wielka hańbo" ryczące z głośników podczas gdy prezes plącze się pomiędzy
młodzieżówką było widokiem godnym najwyższych ukłonów poszanowania dla
profesjonalistów z PIS. No może jeszcze "Chłopie ty jesteś stary i biedny.

Wydaje się, że Kaczyński mógłby zniszczyć Platformę tylko w jeden jedyny sposób: wstępując do niej."

Data: 2011-06-26 20:07:18
Autor: jadrys
25 czerwca 1937. Oddaj Wawel!
W dniu 2011-06-26 07:42, Przemysław W pisze:


Chyba źle go zrozumia�e�, - on o gnoju z tymi pochowkami na Wawelu.


Nie sądzę.


Przemek



Może on sam powie o co mu chodziło.

--
Kapitalizm jest chorobą (zarazą) z którą należy walczyć..
Instalując Linuksa na swoim komputerze robisz pierwszy krok w tym kierunku..

Data: 2011-06-26 10:13:45
Autor: Antenka
25 czerwca 1937. Oddaj Wawel!
On 25 Cze, 22:07, PrzemysĹ aw W <Brońmy RP przed pisem@...pl> wrote:
Rankiem podnieceni gazeciarze wykrzykują na ulicach Warszawy: "Ooobrażone
uczucia naroduuu!", "Dziś wieeelka demonstracjaaa na placu Marszałka
Piłsudskiegooo!". Przechodnie wyrywają im z rąk gazety. Pisma sprzyjające
rządzącemu obozowi sanacyjnemu pełne są sensacyjnych tytułów: "Falą
protestów odpowiada opinia społeczna na wybryk księcia Sapiehy", "Postępek
księcia Sapiehy napełnił goryczą i żalem serca wierzących katolików",
"Powszechne oburzenie w Lublinie".
Pisma opozycyjne wzywają do łagodzenia emocji. Uwagi krytyczne wobec
kampanii przeciw metropolicie krakowskiemu księciu Adamowi Sapieże cenzura
konfiskuje. Taki los spotkał artykuł wstępny w krakowskim "Czasie".

Konflikt władz z księciem Sapiehą zaczął się przed dwoma laty, w dniu
śmierci Józefa Piłsudskiego. Rząd postanowił pochować Marszałka po
królewsku, na Wawelu. Od początku sprzeciwiał się temu metropolita
krakowski. Po poufnych negocjacjach ustąpił i zgodził się na złożenie trumny
Marszałka w krypcie św. Leonarda, pośród grobów królewskich. Uważał jednak,
że jest to miejsce tymczasowe. W zeszłym roku, z okazji 25-lecia biskupstwa
ks. Sapiehy, rząd odznaczył go Wielką Wstęgą Orderu Orła Białego. Ale
nadzieje sanacyjnej elity, że tak uhonorowany metropolita przestanie
doma-gać się usunięcia trumny Marszałka, okazały się płonne.. Od trzech
tygodni ks. Sapieha naciskał na władze, by zgodziły się na przeniesienie
trumny do krypty pod wieżą Srebrnych Dzwonów. Rząd nie wyraził zgody.
Tydzień temu ks. Sapieha zawiadomił Komitet Uczczenia Pamięci Marszałka
Piłsudskiego, że postanowił przenieść trumnę.

Prezydent Mościcki napisał do księcia list z prośbą o zmianę decyzji.
Metropolita odpisał, że postanowienia swego nie zmieni, i w nocy z 23 na 24
czerwca jedna z krakowskich firm kamieniarskich w obecności obserwatorów z
ramienia Kościoła i władz przeniosła trumnę Marszałka.

Kilkanaście godzin przed tą operacją do dymisji ostentacyjnie podał się
premier Felicjan Sławoj-Składkowski. Uzasadnił ją tym, że jako szef rządu
nie potrafił zapobiec obrazie majestatu Rzeczypospolitej przez obywatela
polskiego, czyli krakowskiego metropolitę.

Prezydent dymisji nie przyjął. Ruszyła wspierana przez władze kampania
sprzeciwu wobec decyzji ks. Sapiehy.

Szef sanacyjnego Obozu Zjednoczenia Narodowego płk Adam Koc wysyła do prasy
oświadczenie: "Silniejsza niż śmierć miłość żołnierzy do Wodza została
głęboko obrażona. Cześć Narodu dla pamięci największego w dziejach Polaka
została boleśnie dotknięta. Dziś - w co uwierzyć trudno - samowola osobista
jednostki wywyższyła się ponad wolę i prawo Rodziny Zmarłego, wojska,
którego był Twórcą i Wodzem... Z bolesnym oburzeniem, w zupełnej pewności,
że daję wyraz uczuciom szerokich rzesz społeczeństwa - zakładam protest
przeciw niedopuszczalnemu postępkowi jednostki, naruszającemu głęboki kult
Narodu dla Nieśmiertelnego Wodza".

Wieczorem w Krakowie rozpoczyna się manifestacja protestacyjna zorganizowana
przez Federację Polskich Związków Obrońców Ojczyzny. Kilkuset demonstrantów
zbiera się pod Wawelem. Przemawiają wicemarszałek Senatu Kwaśniewski i
prezydent Krakowa Kaplicki, po czym organizatorzy odczytują rezolucję, w
której protestują przeciw przeniesieniu trumny Marszałka. Rezolucja zostaje
przyjęta przez aklamację.

Pochód rusza na Wawel. Na czele kroczy poczet sztandarowy krakowskiego
Związku Legionistów, potem posłowie i senatorowie obozu rządowego,
dygnitarze krakowscy, zarząd Związku Legionistów, delegacje peowiaków,
powstańców 1863 roku, Związku Strzeleckiego. Potem maszerują oddziały
przysposobienia wojskowego i rezerwiści. Na końcu grupa mieszkańców Krakowa.

Przed kryptą w wieży Srebrnych Dzwonów pochylają sztandary. Na stopniach
krypty delegaci składają kwiaty. Z Wawelu maszerują pod gmach urzędu
wojewódzkiego. Organizatorzy manifestacji wręczają wojewodzie rezolucję. W
imieniu wojewody senator Lipiński zawiadamia manifestantów, że rezolucję
wojewoda przekaże do władz w Warszawie. Zrywają się burzliwe oklaski.
Manifestanci śpiewają "Pierwszą Brygadę".

W Warszawie zapada już zmrok, gdy rozpoczyna się zorganizowana przez władze
manifestacja na placu Marszałka Piłsudskiego. Tysięczne tłumy wypełniają
plac. Nad głowami biało-czerwone flagi, transparenty: "Pan Prezydent
Rzeczypospolitej niech żyje!", "Żądamy wyłączenia grobów wawelskich spod
jurysdykcji metropolity krakowskiego!". Na trybunę wchodzi pierwszy mówca,
sanacyjny senator i dyrektor Polskiego Banku Komunalnego Artur Śliwiński: "W
Polsce, dłońmi Józefa Piłsudskiego dla nas wywalczonej, odżyły w zaraniu jej
nowego bytu państwowego te wszystkie wady, które ongiś się stały przyczyną
naszej tragedii dziejowej. Już zapomnieliśmy nieomal sprawy prywatne
podporządkowywać publicznym i stać na baczność przed majestatem
Rzeczypospolitej. Oto znowu, w dwa lata po jego śmierci, uderza w nas taki
właśnie dawny, warcholski wybryk. Uderza tym silniej i tym boleśniej, że
ten, który go uczynił, jest strażnikiem naszego sanktuarium narodowego -
Wawelu, iż strojny jest w szaty wysokiego dostojnika Kościoła, a na piersi
jego błyszczy najwyższe odznaczenie Rzeczypospolitej: Order Orła Białego.
Nie pozwolimy, aby widzimisię warcholskiej jednostki miało decydować o
sprawach, które cały naród obchodzą i dla całego narodu są święte!".

Nad placem zrywa się burza oklasków i okrzyków: "Nie pozwolimy!".

Poseł Walewski odczytuje tekst deklaracji organizacji kombatanckich i
niepodległościowych: "Byli obrońcy i obrończynie ojczyzny, żołnierze
Wielkiego i Nieśmiertelnego Marszałka Piłsudskiego, wraz z organizacjami
młodzieżowymi, oraz wszystek lud stolicy Najjaśniejszej Rzeczypospolitej,
wzburzeni do głębi serc i sumień niesłychaną samowolą ks. metropolity
krakowskiego Sapiehy, który znieważył majestat Rzeczypospolitej i obraził
naszą najwyższą świętość narodową - pamięć Wielkiego Marszałka, protestują
ze wszystkich sił przeciwko temu postępowaniu ks. metropolity krakowskiego.
Zebrani żądają, aby Wawel, jako Panteon narodowy, został oddany we władanie
polskich władz państwowych. Lud stolicy domaga się stanowczo, aby w stosunku
do ks. metropolity zostały wyciągnięte wszelkie konsekwencje za jego niecny
postępek przeciwko państwu i narodowi polskiemu".

Znów oklaski, znów okrzyki: "Nie pozwolimy!", "Precz z Sapiehą!".

Prezes Federacji Polskich Związków Obrońców Ojczyzny gen. Roman Górecki
wzywa do wymarszu pod Belweder. Ogromna manifestacja rusza Krakowskim
Przedmieściem. W pochodzie maszerują i grają orkiestry wojskowe. Tłumy
śpiewają "Mazurka Dąbrowskiego" i "Pierwszą Brygadę". W przerwach słychać,
jak jacyś cywile wzywają idących do skandowania: "Precz z Sapiehą!".

Przed gmachem Głównego Inspektoratu Sił Zbrojnych wojskowi idący w pochodzie
uciszają okrzyki. Orkiestry milkną. Tylko dobosze głucho biją w bębny.

Pochód dociera do Belwederu. Straż na dziedzińcu pełnią weterani i
rezerwiści. Zapalają się reflektory, snopy światła wydobywają z półmroku
dziedziniec i fasadę pałacu. Tłumy zapełniają ulicę i chodniki przed bramą.

Na dziedziniec wkracza gen. Górecki i składa przed schodami wieniec z
ciemnych liści spowity wstęgami orderowymi Virtuti Militari i Krzyża
Walecznych. Na szarfach jest tylko data: "25 VI 1937".

Teraz na dziedziniec wkraczają delegacje organizacji kombatanckich i
społecznych. Przed wejściem do Belwederu rośnie wzgórek wieńców i bukietów.
Wreszcie znieruchomiała przed bramą manifestacja rusza dalej. Kolejne
szeregi demonstrantów rzucają przez bramę belwederską wiązanki kwiatów.
Porządkowi rezerwiści przenoszą je na schody pałacu. Gdy w ciemnościach
przechodzą ostatni manifestanci, wał kwiecia na stopniach Belwederu sięga
już piersi układających go żołnierzy.

Więcej...http://wyborcza.pl/1,75480,3437852.html#ixzz1QJt4103y

Siedemdziesiąt trzy lata po tych wydarzeniach Wawel zostaje zbeszczeszczony
pochówkiem najgorszego prezydenta jakiego można sobie wyobrazić......

Przemek

Analfabeto, nie bezcześć mowy Najjaśniejszej Rzeczypospolitej!

Antenka

25 czerwca 1937. Oddaj Wawel!

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona