Data: 2010-10-16 01:28:32 | |
Autor: abelicoln | |
26. Warsaw Film Festiwal | |
Pieśni miłości i nienawiści / Songs of Love and Hate, reż. Katalin Gödrös, Szwajcaria 2010 Moja ocena: 6/10 Dorastanie dziewczynki pokazane przez pryzmat rodzinnego domu i zmian w jej zachowaniu. Ładnych parę lat temu amerykanie nakręcili taki film „Wicked”, w którym główna bohaterka starała się być jedyną osobą w sersu swojego tatusia – najczęściej poprzez eliminację wszelkich konkurentek. Tutaj nie jest aż tak drastycznie, ale postępki głównej postaci tego filmu jeżą włos na głowie. Oba te filmy można wykorzystywać jako formę naturalnej antykoncepcji – bowiem mało kto będzie chciał fundować sobie takie „maleństwo”. A tak już poważniej, to jest to bardzo subtelny film, który pokazuje jak małymi kroczkami można stać się z normalnej dziewczynki potworem. I jaki to ma wpływ na otaczające ją osoby. Już od pierwszych scen, gdzie dla czystej rozrywki czy też dla przyjemności zadawania cierpienia zabijany jest ślimak trzyma ten film w napięciu. Trwającym pomimo wolnej akcji i spokojnego rytmu opowiadania. Kaboom, reż. Gregg Araki, USA 2010 Moja ocena: 7/10 W skutek zjedzenia pewnego ciasteczka, student myśli iż był świadkiem makabrycznego morderstwa zagadkowej Dziewczyny o Czerwonych Włosach. Całkiem zabawne kino. Udane połączenie teen Komedy, thrillera i filmu akcji. No i kawałek filmu katastroficznego się tam znajdzie. Sporo momentów w których widownia wybucha śmiechem – no i ten wątek spiskowy, który ciężko jest śledzić na poważnie. Kolejna bardzo dobra produkcja spod ręki Gregga Arakiego, tym razem w dużo lżejszej tonacji. Na pewno warta zobaczenia. Szczególnie – niczego nie zdradzając – niespodziewane zakończenie… Opona / Rubber, reż. Quentin Dupieux, USA, Francja 2010 Moja ocena: 6/10 Robert - opona samochodowa porzucona na pustyni, nagle ożywa. Nabywa umiejętność poruszania się i odkrywa w sobie pasję do niszczenia oraz zabijania. Hmmm, ciężko jest w jakikolwiek sposób zrecenzować ten film. Bowiem jego twórcy byli przewidujący i umieścili w nim wszystko. Łącznie z widownią, i jej przedstawicielem, który zgłasza krytyczne uwagi twórcom. Więc co jeszcze można dodać? Poza tym, że jest tutaj kupa śmiechu, dziwnych pomysłów (jak wspomniana wcześniej widownia na ekranie) i absurdalnych pomysłów. Na pewno każdy wielbiciel tego typu humoru będzie się dobrze bawił. Reszta raczej powinna ten film omijać… -- Pozdrawiam, abelincoln http://dlugajczyk.pl |
|