Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.film   »   28. Warsaw Film Festival

28. Warsaw Film Festival

Data: 2012-10-14 23:53:43
Autor: abelicoln
28. Warsaw Film Festival

Jedz, śpij, umieraj (Äta sova dö), Szwecja 2012

Moja ocena: 5/10

Niełatwo takiej dziewczynie jak Raša - obywatelce szwedzkiej bałkańskiego
pochodzenia i muzułmance - znaleźć nową pracę.

Film poruszający bardzo aktualne tematy - kryzysu, bezrobocia i trudności,
z jakimi wiążą sie zmiany w życiu. Chwała twórcom, że nie zdecydowali sie
na pójście na łatwiznę, bo mając główną bohaterkę w postaci kobiety,
imigrantki i na dodatek muzułmanki - bardzo łatwo można było pójść w
kierunku ksenofobii i uprzedzeń. Tutaj na szczęście tego nie było i Rasa
została potraktowana przez życie tak jak i rodowita Szwedka by była - bez
dodatkowych bonusów.

Mnie do końca film nie wciągnął, ale na pewno warto go zobaczyć, by
dowiedzieć się, jak radzą sobie z bezrobociem w tak dojrzałym państwie
opiekuńczym jak Szwecja. Czy też raczej, jak pozorują, że sobie radzą.


Padak (Padak-Padak), Korea Południowa 2012

Moja ocena: 8/10

Pływająca w oceanie makrela zostaje złowiona i umieszczona w akwarium.
Problem polega na tym, że akwarium stoi w restauracji serwującej sushi.

Na pewno to nie jest żadne arcydzieło i na pewno za kilka lat nikt o nim
nie będzie pamiętał, ale jest też bardzo fajny film dający sporo
przyjemności widzom go oglądającym. Gdyby nie pewną ilość szczegółowych
obrazków z przyrządzania świeżego sushi - to można by wręcz powiedzieć, że
to bajka warta obejrzenia przez całą rodzinę w weekendowy wieczór.

Twórcy bardzo interesująco przedstawiają różne charaktery ryb zamkniętych w
akwarium i ich postawy wobec nadchodzącej - dość brutalnej - śmierci.
Bardzo fajnie udało sie też twórcom zakończenie, niby niespodziewane ale
też doskonale wpisując sie w poetykę całości. Powoduje ono, że z seansu
wychodzi się smutnym, ale też przyjemnie zrelaksowanym. No chyba że sie
jest fanem surowej ryby - na szczęście ją za nią nie przepadam, ale nie
zdziwiłbym sie jakby fani po tym filmie zrobią sobie przerwę w smakowanie
tego specjału...




Efekt domina (The Domino Effect), Holandia / W. Brytania 2012

Moja ocena: 2/10

Kilka ludzkich historii połączonych przez krysys.

Filmowy fastfood w czystej postaci , czyli mieszamy dużą ilość postaci -
tak aby każdy widz miał z kim sie identyfikować, dodajemy złego który
aktualnie nie ma dobrej prasy na świecie - czyli banki, miksujemy to z
jakimś łzawym fragmentem i szczypta kontrowersji - jak nastolatki
sprzedające sie za ciuchy. A na koniec dostajemy do tego mądrość pod
tytułem jak tylko ludzie zmienią choć trochę swoje myślenie - to będzie
dobrze. Co prawda tylko przez najbliższe 5 min, ale who cares co będzie
dalej...

Drażni przez cały czas powierzchowność potraktowania każdego z ciekawszych
wątków, tak jak i drażni silna próba motywowania każdego zła w filmowym
świecie kryzysem bankowym. Co nie drażni? Muzyka i to, ze film trwał mniej
niż 100 minut.




--
Pozdrawiam,
abelincoln
http://dlugajczyk.pl

28. Warsaw Film Festival

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona