Uroczyście, ale też z należnym kontemplacyjnym szacunkiem, obchodziliśmy 29. rocznicę zbrodni stanu wojennego. Niestety, my naród polski, zjednoczony w bólu po tej ohydnej zbrodni, z żalem odnotowujemy jakże smutny fakt. Otóż tej prawie okrągłej rocznicy nie doczekał główny konstruktor ówczesnego ruchu oporu, ideolog Solidarności, genialny strateg i wybitny ekonomista, dziś świętej pamięci profesor, kiedyś jeno marny magister Lech Aleksander Kaczyński. Powiedzmy szczerze: gdyby nie on i jego geniusz, ten biedny zsowietyzowany kraj polski, spłynął by pewnie rzeką krwi. I to my zamiast Żydów mielibyśmy Morze Czerwone a nie jakiś Bałtyk.

Ten Jaruzelski myślał sobie, że wprowadzi stan wojenny a następnie już bez przeszkód rozjedzie czołgami kraj i ludzi. A tu taki chuj. Rozdarta, peweksowska koszula na umięśnionej piersi Lecha Aleksandra K., tego nowego, polskiego Rejtana lat 80-tych, spowodowała, że pancerne zagony gospodina Jaruzelskiego stanęły w pół drogi. Lech z boską pomocą uratował ojczyznę, nie wziąwszy za to honorarium. Tylko kto dzisiaj o tym pamięta? Zamiast tego proponuje się jakieś zastępcze autorytety. Jakiś Komorowskich, Wałęsów, Kuroniów, Michników, Frasyniuków. Kurwa mać, kto wreszcie upomni się o należne miejsce w historii dla Pana Lecha Kaczyńskiego, oraz oczywiście jego ówczesnego doradcy i asystenta Jarosława z tych samych Kaczyńskich? Wawel to zdecydowanie za mało! I jeszcze to skołowane przez układy społeczeństwo, łazi pod jaruzelową chałupę i robi mu pijar pierwszej klasy. Jaruzel jest na językach wszystkich, a o Lecha nikt jakoś się nie upomni. I gdyby nie brat ze swoimi obsesjami, to wszystkim Lech jeno by się z piwem kojarzył. Co za chujowy kraj, co za niewdzięczni ludzie.

[PS. Jak przystało na niekwestionowanych mistrzów świata w tej dyscyplinie, wczoraj na Placu Zamkowym w Warszawie urządzono inscenizację historyczną, będącą od lat naszą narodową specjalnością. To jedyna rzecz która Polakom naprawdę dobrze wychodzi. Tym razem przebrane za ZOMO tłumy statystów okładały pałami inne tłumy statystów przebrane za opozycjonistów. Wynik perfekcyjnie przygotowanej inscenizacji był więcej niż zadowalający. Rzecz można, że kopia wyglądała znacznie lepiej niż oryginał.]
wtorek, 14 grudnia 2010, revelstein

Darz bór! Użytkownik... he he - Bogdan Idzikowski raczył napisać:

Uroczyście, ale też z należnym kontemplacyjnym szacunkiem, obchodziliśmy
29. rocznicę zbrodni stanu wojennego. Niestety, my naród polski,
zjednoczony w bólu po tej ohydnej zbrodni...........

Strzel sobie baranka o ścianę, błazeński hipokryto.
--
Sátoraljaújhely

On Tue, 14 Dec 2010 09:56:38 +0100, "Bogdan Idzikowski"
<bogdanid@sz.home.pl> wrote:

Uroczyście, ale też z należnym kontemplacyjnym szacunkiem, obchodziliśmy 29. rocznicę zbrodni stanu wojennego. Niestety, my naród polski, zjednoczony w bólu po tej ohydnej zbrodni, z żalem odnotowujemy jakże smutny fakt. Otóż tej prawie okrągłej rocznicy nie doczekał główny konstruktor ówczesnego ruchu oporu, ideolog Solidarności, genialny strateg i wybitny ekonomista, dziś świętej pamięci profesor, kiedyś jeno marny magister Lech Aleksander Kaczyński. Powiedzmy szczerze: gdyby nie on i jego geniusz, ten biedny zsowietyzowany kraj polski, spłynął by pewnie rzeką krwi. I to my zamiast Żydów mielibyśmy Morze Czerwone a nie jakiś Bałtyk.

 to ohydne klamstwo!
  prawdziwym bohaterem jest ON !!!

 http://www.youtube.com/watch?v=OEyKP3VD25U



--

"Nieprawdą jest, jakoby Internet był ziemią niczyją
 i terytorium darmowego opluwania innych."
* My personal opinions are just mine.(Art. 54 Konstytucji RP)