Data: 2012-10-30 12:48:43 | |
Autor: Andromeda | |
30 tys.euro dla ofiary antyaborcyjnej mizoginii | |
On 30 Paź, 11:49, "Grzegorz Z." <spag...@mare.org> wrote:
Polska nastolatka, która w 2008 r. w wieku czternastu lat zaszła w ciążę w Nie pierwszy i niestety nie ostatni raz.......... Trybunał uznał, że odmowa była złamaniem art. 3 konwencji (zakaz tortur i nieludzkiego lub poniżającego traktowania). Lekarze świadomie opóźniali wydanie zgody na badania - starania pacjentki o ich przeprowadzenie trwały aż 45 dni. Kobieta w tym czasie była u 16 lekarzy, którzy odmawiali skierowania na badania genetyczne, przypuszczając, że będzie chciała na tej podstawie uzyskać zgodę na przerwanie ciąży. Wreszcie zdołała przeprowadzić badania, ale wynik - potwierdzający przypuszczenie choroby - uzyskała, gdy przepisy nie pozwalały już na aborcję. Polskie prawo nie było w tej sprawie całkiem bezsilne. Kobieta w kilku procesach cywilnych wywalczyła 50 tys. zł od lekarzy, którzy ją zniesławiali, ujawniali tajemnicę lekarską i odmawiali zgody na badania, do których miała prawo, a także 15 tys. zł od szpitali (również za odmowę badań). Natomiast Trybunał przyznał jej 45 tys. euro zadośćuczynienia, stwierdzając, że przeżywała "cierpienia równoznaczne z nieludzkim i poniżającym traktowaniem". Przedstawiciele strony polskiej wyjaśniali oczywiście, że lekarze stosowali "klauzulę sumienia". Trybunał słusznie odrzucił te tłumaczenia, wskazując, iż klauzulą sumienia nie można usprawiedliwiać bezprawia. Nie jest rzeczą lekarzy oceniać, czy kobieta zechce bądź nie zechce skorzystać z przysługujących jej praw. Ich obowiązkiem jest natomiast informowanie pacjentki o stanie zdrowia płodu i kierowanie na dopuszczalne przepisami badania. Nasze państwo mogło wprowadzić całkowity zakaz aborcji. Jeśli tego nie zrobiło, zostawiając prawne możliwości dokonywania zabiegu przerywania ciąży, to łamanie tych praw, zwłaszcza w sytuacjach tak dramatycznie wnikających w sferę dóbr osobistych, zasługuje na potępienie. Kobieta urodziła chorą córkę wymagającą stałej opieki; opuścił ją wtedy mąż, zostawiając z trójką dzieci. |
|