Data: 2009-04-15 15:08:01 | |
Autor: Jan Kotletty | |
35 osób w święta | |
PawelC pisze:
(...) I druga refleksja dotycząca tych śmiertelnych statystyk.(...) W Polsce mamy wypasiony kodeks, setki znaków (z których niektóre albo nie mają sensu, albo ich praktyczne znaczenie "dubluje się z innymi"), instruktorzy coraz bardziej rygorystycznie podchodzą do egzaminatorów... jakby to miało zapobiec, łamaniu prawa i narażanie siebie i innych na śmierć lub kalectwo.(...) To cały kompleks spraw, związanych z historią, nie tylko z historią rozwoju motoryzacji. Ale jest też aspekt socjo-psycho-logiczny. U nas nie ma tradycji myślenia konstruktywnego podczas pracy. Praca jest nie po to, żeby coś sensownego zrobić, ale żeby zarobić i jak najszybciej zwiać do domku swego. Ja się kiedyś zastanawiałem, czy aby policja drogowa nie jest w zmowie z urzędnikami od organizacji ruchu drogowego. Przypuszczenie oparłem na radości na twarzach policjantów, którzy mnie pouczali po zatrzymaniu (na przykład przekroczyłem prędkość dozwoloną o 7 km/godz., ale tuż przed znakiem wyprzedziła mnie kolumna mercedeso-beemwu-audi, jadąca co najmniej dwa razy szybciej niż jej było wolno, której nie zatrzymano), że nie znam przepisów. Co robi władza samorządowa, kiedy jest za mało miejsc do parkowania? Stawia wszędzie znaki zakazu tegoż parkowania. To wyjście najtańsze - dla władzy, chwilowo, rzecz jasna. Najciekawsze jest to, że wszyscy mamy poczucie absurdalności sytuacji zastanej, ale czekamy, że nas Stwórca oświeci z wysokości i natchnie nowym konceptem: Jak wydać sensownie pieniądze, samemu się bezpośrednio nie bogacąc, ale z dobrym skutkiem finalnym dla wszystkich? Dołóż do tego czynnik obiektywny, na przykład kilkakrotnie większą gęstość zaludnienia niż w USA i kompleks niewolnika, jaki wynieśli nasi przodkowie z okresu rozbiorów. Ludzie aktywni do dziś mają pod górkę. Oportunizm, to jest TO! Jan |
|