Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.prawo   »   62 lata

62 lata

Data: 2018-03-01 08:50:39
Autor: Shrek
62 lata
62 lata potrzeba, żeby przeczytać wszystkie akty prawne z odnośnikami wydane w 2017 roku:

https://ceo.com.pl/62-lata-potrzeba-przeczytanie-ustaw-rozporzadzen-wydanych-2017-r-43292

A potem ci mówią, że nieznajomość prawa szkodzi. I jeszcze będą twierdzić, że nikt ci nie kazał całego prawa czytać, mogłeś tylko tm co akurat złamałeś. Ba, nawet nie musisz go znać, wystarczy go nie naruszać;)

Dodać należy że część z odnośników jest płatna i chroniona prawami autosrskimi.

Shrek

Data: 2018-03-01 09:07:02
Autor: Marcin Debowski
62 lata
On 2018-03-01, Shrek <1@wp.pl> wrote:
62 lata potrzeba, żeby przeczytać wszystkie akty prawne z odnośnikami wydane w 2017 roku:

https://ceo.com.pl/62-lata-potrzeba-przeczytanie-ustaw-rozporzadzen-wydanych-2017-r-43292

A potem ci mówią, że nieznajomość prawa szkodzi. I jeszcze będą twierdzić, że nikt ci nie kazał całego prawa czytać, mogłeś tylko tm co akurat złamałeś. Ba, nawet nie musisz go znać, wystarczy go nie naruszać;)

Dodać należy że część z odnośników jest płatna i chroniona prawami autosrskimi.

Ale to bez sensu jest, bo na tej zasadzie można wziąć dowolną publikację naukową, niechby miała 2 str. na krzyż i zawierała 4 odnośniki, po czym okaże się, że musisz przeczytać kilkaset milionów innych publikacji i drugie tyle książek, bo gdzieśtam zawsze do dowolnej z nich jest odwołanie. Na tej samej zasadzie w kategorii towarzyskiej, od dowlonej osoby spośród 6 miliardów osób, dzielą Cie tylko 2 osoby (czy ile tam tego było).

--
Marcin

Data: 2018-03-01 10:11:12
Autor: Liwiusz
62 lata
W dniu 2018-03-01 o 10:07, Marcin Debowski pisze:

Na tej samej zasadzie w kategorii towarzyskiej, od dowlonej osoby
spośród 6 miliardów osób, dzielą Cie tylko 2 osoby (czy ile tam tego
było).

Sześć.

--
Liwiusz

Data: 2018-03-01 11:27:17
Autor: J.F.
62 lata
Użytkownik "Liwiusz"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:p78g3g$d6j$1@node1.news.atman.pl...
W dniu 2018-03-01 o 10:07, Marcin Debowski pisze:
Na tej samej zasadzie w kategorii towarzyskiej, od dowlonej osoby
spośród 6 miliardów osób, dzielą Cie tylko 2 osoby (czy ile tam tego
było).

Sześć.

Odkad mamy Facebooka ... mozna by zweryfikowac :-)

J.

Data: 2018-03-01 10:13:38
Autor: Shrek
62 lata
W dniu 01.03.2018 o 10:07, Marcin Debowski pisze:

Dodać należy że część z odnośników jest płatna i chroniona prawami
autosrskimi.

Ale to bez sensu jest,

Bez sensu czy nie, skoro masz obowiązek znać prawo, to masz obowiązek znać również odnośniki. Skoro są powołane wprost w rozporządzeniu. Ba, czasem stanowią sens rozporządzenia. Dodać należy, że część tych odnośników, nie dość że płatna, to jeszcze w języku obcym.

Na tej samej zasadzie w kategorii towarzyskiej, od dowlonej osoby
spośród 6 miliardów osób, dzielą Cie tylko 2 osoby (czy ile tam tego
było).

6 osób.

Shrek

Data: 2018-03-01 09:29:45
Autor: Marcin Debowski
62 lata
On 2018-03-01, Shrek <1@wp.pl> wrote:
Bez sensu czy nie, skoro masz obowiązek znać prawo, to masz obowiązek

E-e. Mysisz znać tylko te, które dotyczą tego co w danym momencie robisz (biernie czy czynnie), a nie wszystkich możliwych działań i zależności przewidzianych prawem.

--
Marcin

Data: 2018-03-01 10:46:26
Autor: Tomasz Kaczanowski
62 lata
W dniu 2018-03-01 o 10:29, Marcin Debowski pisze:
On 2018-03-01, Shrek <1@wp.pl> wrote:
Bez sensu czy nie, skoro masz obowiązek znać prawo, to masz obowiązek

E-e. Mysisz znać tylko te, które dotyczą tego co w danym momencie
robisz (biernie czy czynnie), a nie wszystkich możliwych działań i
zależności przewidzianych prawem.


A skad wiesz, że pozostałe Ciebie nie dotyczą, skoro ich nie znasz?

--
http://kaczus.zrzeda.pl

Data: 2018-03-01 10:11:15
Autor: Marcin Debowski
62 lata
On 2018-03-01, Tomasz Kaczanowski <kaczus@poczta.onet.pl> wrote:
W dniu 2018-03-01 o 10:29, Marcin Debowski pisze:
On 2018-03-01, Shrek <1@wp.pl> wrote:
Bez sensu czy nie, skoro masz obowiązek znać prawo, to masz obowiązek

E-e. Mysisz znać tylko te, które dotyczą tego co w danym momencie
robisz (biernie czy czynnie), a nie wszystkich możliwych działań i
zależności przewidzianych prawem.
A skad wiesz, że pozostałe Ciebie nie dotyczą, skoro ich nie znasz?

A dotyczą?

--
Marcin

Data: 2018-03-01 11:27:39
Autor: Shrek
62 lata
W dniu 01.03.2018 o 11:11, Marcin Debowski pisze:

A skad wiesz, że pozostałe Ciebie nie dotyczą, skoro ich nie znasz?

A dotyczą?

Dowiesz się w sądzie. Zapewnie zdziwisz się jak wiele przepisów i zasad prawnych przywoła druga strona i sędzia w uzasadnieniu;)

Shrek

Data: 2018-03-01 10:47:44
Autor: Shrek
62 lata
W dniu 01.03.2018 o 10:29, Marcin Debowski pisze:

Bez sensu czy nie, skoro masz obowiązek znać prawo, to masz obowiązek

E-e. Mysisz znać tylko te, które dotyczą tego co w danym momencie
robisz (biernie czy czynnie), a nie wszystkich możliwych działań i
zależności przewidzianych prawem.

Eee. A skąd masz wiedzieć które akurat dotyczą tego co akurat robisz? Ok rozumiem, że czynisz niebezpieczne i bezpodstawne założenie, że można przeczytać tytuły i ustawodawca już tak to zorganizował, że ci wystarczy. Zakładając, ze w swoim mylnym bęłdzie masz rację to jadąc do pracy samochodem powinieneś znać co najmniej:

Kodeks cywilny,

Kodeks wykroczeń,

Kodeks Karny,

Pord wraz z odnośnikami jak na przykład rozporządznie o długiej nazwie o znakach i sygnałach, Konwencję Wiedeńską, która jest aktem nadrzędnym, tylko kulson tego nie ogarnia, więc i konstytucję, gdzie jest to opisane, opinię prawną Gddkia o pierwszeńtwie rowerzystów na przejazdach, która jest odmienna od tego co napisano w PoRD, wykaz dróg publicznych, żebyś wiedział czy na skrzyżowaniu masz patrzeć na znaki czy nie bo to skrzyżowanie to wcale nie jest skrzyżowanie nie skrzyżowanie i pewnie w cholere innych

Ustawę o policji, żebś wiedział co im wolno a co ty musisz, rozporządzenie jak wygląda zatrzymanie pojazdu

Rozp o ochronie p.poż obiektów i terenów,

Zapewne coś o sygnałach alarmowych i mobilizacjji w czasie wojny, żeby wiedzieć, że jak syreną wyją to święto państwowe, a jak nie święto to gdzie się i czy wogole się zgłosić, i czy nie trzeba do schronu się chować (btw - pewnie w jakimś rozporządzeniu czy ustawie o ochronie cywilnej jest kto wie gdzie jest schron;)

Pewnie coś o ochronie zdrowia, epidemiach itp,

Kodeks pracy, no bo w końcu do pracy jedziesz

i bóg jeden wie co jeszcze się pochowało w różnych ustawach i rozporządzenniach;)

Shrek

Data: 2018-03-01 10:27:58
Autor: Marcin Debowski
62 lata
On 2018-03-01, Shrek <1@wp.pl> wrote:
W dniu 01.03.2018 o 10:29, Marcin Debowski pisze:

Bez sensu czy nie, skoro masz obowiązek znać prawo, to masz obowiązek

E-e. Mysisz znać tylko te, które dotyczą tego co w danym momencie
robisz (biernie czy czynnie), a nie wszystkich możliwych działań i
zależności przewidzianych prawem.

Eee. A skąd masz wiedzieć które akurat dotyczą tego co akurat robisz? Ok rozumiem, że czynisz niebezpieczne i bezpodstawne założenie, że można przeczytać tytuły i ustawodawca już tak to zorganizował, że ci

Przeceniasz mnie. Nie mam zamiaru czytac żadnych tytułów.

wystarczy. Zakładając, ze w swoim mylnym bęłdzie masz rację to jadąc do pracy samochodem powinieneś znać co najmniej:

Kodeks cywilny,

cały?

Kodeks wykroczeń,

cały?

Kodeks Karny,

cały?

Pord wraz z odnośnikami jak na przykład rozporządznie o długiej nazwie o znakach i sygnałach, Konwencję Wiedeńską, która jest aktem nadrzędnym,

Po co mam znać Konwencje Wiedeńską poruszając się w Polsce?

Ustawę o policji, żebś wiedział co im wolno a co ty musisz, rozporządzenie jak wygląda zatrzymanie pojazdu

Po co? Mogę zaufać policjantowi, bo skoro to on mnie do czegoś zmusza to on musi wiedzieć. Będę miał wątpliwości, sprawdzę potem.
Rozp o ochronie p.poż obiektów i terenów,

W jakim zakresie?

Zapewne coś o sygnałach alarmowych i mobilizacjji w czasie wojny, żeby wiedzieć, że jak syreną wyją to święto państwowe, a jak nie święto to gdzie się i czy wogole się zgłosić, i czy nie trzeba do schronu się chować (btw - pewnie w jakimś rozporządzeniu czy ustawie o ochronie cywilnej jest kto wie gdzie jest schron;)

Tego nikt nie wie i tak :)

Pewnie coś o ochronie zdrowia, epidemiach itp,
Kodeks pracy, no bo w końcu do pracy jedziesz

Jak wyżej, czyli w jakim zakresie?

i bóg jeden wie co jeszcze się pochowało w różnych ustawach i rozporządzenniach;)

To co się pochowało, w 99% trzeba wiedzieć jeśli zaistnieje konkretna sytuacja. Dodatkowo Ustawodawca słusznie nam nie ufa i będąc np. instalatorem urządzń sieciowych, wcale nie musisz wiedzieć jakie zakresy częstotliwości wifi obowiązują w Polsce o ile tylko kupisz urządzenia dopuszczone do obrotu na tereie Polski itd itp.

To co ciebie bezposrednio dotyczy i co skutkuje w sposób mniej lub bardzo przyjemny prawnie to pewnie z 5%% wszystkiego (w danym momencie).

--
Marcin

Data: 2018-03-01 11:43:38
Autor: Shrek
62 lata
W dniu 01.03.2018 o 11:27, Marcin Debowski pisze:

wystarczy. Zakładając, ze w swoim mylnym bęłdzie masz rację to jadąc do
pracy samochodem powinieneś znać co najmniej:

Kodeks cywilny,

cały?

Żeby wiedzieć która część cię dotyczy, to tak - cały.

Kodeks wykroczeń,

cały?

Żeby wiedzieć która część cię dotyczy, to tak - cały.

Kodeks Karny,

cały?

Żeby wiedzieć która część cię dotyczy, to tak - cały.

Pord wraz z odnośnikami jak na przykład rozporządznie o długiej nazwie o
znakach i sygnałach, Konwencję Wiedeńską, która jest aktem nadrzędnym,

Po co mam znać Konwencje Wiedeńską poruszając się w Polsce?

Bo w razie kolizji z PoRD jest aktem wyższego rzędu i obowiązującym.

Ustawę o policji, żebś wiedział co im wolno a co ty musisz,
rozporządzenie jak wygląda zatrzymanie pojazdu

Po co? Mogę zaufać policjantowi, bo skoro to on mnie do czegoś zmusza
to on musi wiedzieć. Będę miał wątpliwości, sprawdzę potem.

To trochę tak, jakby zaufać bankierowi podpisując umowę.

Rozp o ochronie p.poż obiektów i terenów,

W jakim zakresie?

Takim, która cię obowiązuje. Przeczytasz to będziesz wiedział;)

Zapewne coś o sygnałach alarmowych i mobilizacjji w czasie wojny, żeby
wiedzieć, że jak syreną wyją to święto państwowe, a jak nie święto to
gdzie się i czy wogole się zgłosić, i czy nie trzeba do schronu się
chować (btw - pewnie w jakimś rozporządzeniu czy ustawie o ochronie
cywilnej jest kto wie gdzie jest schron;)

Tego nikt nie wie i tak :)

No ale ma obowiązek wiedzieć:P

Pewnie coś o ochronie zdrowia, epidemiach itp,
Kodeks pracy, no bo w końcu do pracy jedziesz

Jak wyżej, czyli w jakim zakresie?

Tego nie wiesz, dopóki nie przeczytasz.

To co ciebie bezposrednio dotyczy i co skutkuje w sposób mniej lub
bardzo przyjemny prawnie to pewnie z 5%% wszystkiego (w danym
momencie).

Ale po pierwsze, to nie wiesz tego dopóki nie przeczytasz, pod drugie tych danych momentów trochę jest. Załóżmy, że 20. To już jeden procent z 62 lat. Ponad pół roku co rok;)

Shrek

Data: 2018-03-01 12:19:40
Autor: Marcin Debowski
62 lata
On 2018-03-01, Shrek <1@wp.pl> wrote:
W dniu 01.03.2018 o 11:27, Marcin Debowski pisze:
wystarczy. Zakładając, ze w swoim mylnym bęłdzie masz rację to jadąc do
pracy samochodem powinieneś znać co najmniej:
Kodeks cywilny,
cały?
Żeby wiedzieć która część cię dotyczy, to tak - cały.

Ale po co? Albo zlecę opracownie prawnikowi, który się na tym zna i będzie musiał zadanie wykonać należycie pod rygorem odpowiedzialności za nienależyte wykonanie zobowiązań umownych, albo przeszukam po słowach kluczowych. Tak samo, jak będę chciał zjeść nieznany mi owoc, to poczytam na temat tego owocu, a nie będę rył zasoby ludzkości ma temat owoców wszelkich.

Pord wraz z odnośnikami jak na przykład rozporządznie o długiej nazwie o
znakach i sygnałach, Konwencję Wiedeńską, która jest aktem nadrzędnym,
Po co mam znać Konwencje Wiedeńską poruszając się w Polsce?
Bo w razie kolizji z PoRD jest aktem wyższego rzędu i obowiązującym.

Ale moją bieżącą czynnością nie jest kolizja a poruszanie się pojazdem po drogach publicznych. Mam też czytać o restrykcjach w dystrybucji materiałów nuklearnych bo może wpadnę w poślizg i się komuś właduje do domu a tam na suficie będzie czujka p.poż z materiałem radiaktywnym (tak, są takie)?

Po co? Mogę zaufać policjantowi, bo skoro to on mnie do czegoś zmusza
to on musi wiedzieć. Będę miał wątpliwości, sprawdzę potem.

To trochę tak, jakby zaufać bankierowi podpisując umowę.

Jak podpisujesz umowę to jest tam zapewne zobowiązanie. Słuchanie policjanta nie generuje z mojej strony żadnych zobowiązań, a tylko sympatię i nić porozumienia skutkującym szczęśliwszym życiem szerokiego grona obywateli.

--
Marcin

Data: 2018-03-01 13:53:34
Autor: Shrek
62 lata
W dniu 01.03.2018 o 13:19, Marcin Debowski pisze:

Kodeks cywilny,
cały?
Żeby wiedzieć która część cię dotyczy, to tak - cały.

Ale po co?

Żeby wiedzieć czy postępujesz zgodnie z prawem?

Albo zlecę opracownie prawnikowi, który się na tym zna i
będzie musiał zadanie wykonać należycie pod rygorem odpowiedzialności
za nienależyte wykonanie zobowiązań umownych, albo przeszukam po
słowach kluczowych.

I tak przy każdej czynności? Ja rozumiem, że postępujesz racjonalnie, tylko że to żadne tłumaczenie. W razie czego nieznajomość paragrafu 22 z niczego cię nie zwalnia;)

Pord wraz z odnośnikami jak na przykład rozporządznie o długiej nazwie o
znakach i sygnałach, Konwencję Wiedeńską, która jest aktem nadrzędnym,
Po co mam znać Konwencje Wiedeńską poruszając się w Polsce?
Bo w razie kolizji z PoRD jest aktem wyższego rzędu i obowiązującym.

Ale moją bieżącą czynnością nie jest kolizja a poruszanie się pojazdem
po drogach publicznych.

A to spoko. Nawet PoRd nie musisz czytać. W końcu twoją czynnością jest poruszanie się pojazdem a nie znajomośc PoRD:P

tam na suficie będzie czujka p.poż z materiałem radiaktywnym
(tak, są takie)?

Są - a jakże. Zupełenie bezpieczne, ale jest oddzielne rozporządzenie, że jak wieszasz to możesz wyjąć z pudełka i powiesić, ale jak już zdejmujesz to do specjalnej beczki - jakby co to nie wiem gdzie dokładnie ten obowiązek jest określony;)

To trochę tak, jakby zaufać bankierowi podpisując umowę.

Jak podpisujesz umowę to jest tam zapewne zobowiązanie. Słuchanie
policjanta nie generuje z mojej strony żadnych zobowiązań, a tylko
sympatię i nić porozumienia skutkującym szczęśliwszym życiem szerokiego
grona obywateli.

LOL. Zwłaszcza jak podpiszesz mandat, albo zgodnie z życzeniem kulsona udasz się z nim na posterunek w celu złożenia wyjaśnien. A potem zabiorą ci telefon i zamkną z jakimiś patolami;) Przecież kulson nie jest po to, żeby ci pomóc, a po to żeby być i wypełniać ustawowe czynności, czyli po ludzku pisząc nabijać statystyki. Zupełnie jak bankier;)

Shrek.

Data: 2018-03-01 13:18:56
Autor: Marcin Debowski
62 lata
On 2018-03-01, Shrek <1@wp.pl> wrote:
W dniu 01.03.2018 o 13:19, Marcin Debowski pisze:

Kodeks cywilny,
cały?
Żeby wiedzieć która część cię dotyczy, to tak - cały.

Ale po co?

Żeby wiedzieć czy postępujesz zgodnie z prawem?

Nie da się wiedzieć wszystkiego z żadnej dziesziny, trzeba wię racjonalizować a nie od razu demonizowac bo dużo dokumentów. W wielu dziedzinach tak jest i jakoś żyjemy :)

Albo zlecę opracownie prawnikowi, który się na tym zna i
będzie musiał zadanie wykonać należycie pod rygorem odpowiedzialności
za nienależyte wykonanie zobowiązań umownych, albo przeszukam po
słowach kluczowych.

I tak przy każdej czynności? Ja rozumiem, że postępujesz racjonalnie, tylko że to żadne tłumaczenie. W razie czego nieznajomość paragrafu 22 z niczego cię nie zwalnia;)

Jakoś mi się odpukać dotąd udaje. Pomaga, że wiele rzeczy jest też w prawie w miarę zdoworozsądkowe.

Pord wraz z odnośnikami jak na przykład rozporządznie o długiej nazwie o
znakach i sygnałach, Konwencję Wiedeńską, która jest aktem nadrzędnym,
Po co mam znać Konwencje Wiedeńską poruszając się w Polsce?
Bo w razie kolizji z PoRD jest aktem wyższego rzędu i obowiązującym.

Ale moją bieżącą czynnością nie jest kolizja a poruszanie się pojazdem
po drogach publicznych.

A to spoko. Nawet PoRd nie musisz czytać. W końcu twoją czynnością jest poruszanie się pojazdem a nie znajomośc PoRD:P

Musze, bo prawidłowość poruszania jest czynności bezpośrednio zależną od PoRD.

tam na suficie będzie czujka p.poż z materiałem radiaktywnym
(tak, są takie)?

Są - a jakże. Zupełenie bezpieczne, ale jest oddzielne rozporządzenie, że jak wieszasz to możesz wyjąć z pudełka i powiesić, ale jak już zdejmujesz to do specjalnej beczki - jakby co to nie wiem gdzie dokładnie ten obowiązek jest określony;)

Pewnie w czymś o sposobie utylizacji materiałów radioaktywnych. Też ci konkretnie nie powiem, mimo że w chemii siedzę, ale jakbym miał wyebać to bym poszukał przepisów :)

LOL. Zwłaszcza jak podpiszesz mandat, albo zgodnie z życzeniem kulsona

Pouczy mnie, że nie musze przyjmować, nie?

udasz się z nim na posterunek w celu złożenia wyjaśnien. A potem zabiorą ci telefon i zamkną z jakimiś patolami;) Przecież kulson nie jest po to, żeby ci pomóc, a po to żeby być i wypełniać ustawowe czynności, czyli po ludzku pisząc nabijać statystyki. Zupełnie jak bankier;)

Ale są też Roberty i to chyba więcej niż kulsonów.

--
Marcin

Data: 2018-03-01 18:43:45
Autor: Shrek
62 lata
W dniu 01.03.2018 o 14:18, Marcin Debowski pisze:

Żeby wiedzieć czy postępujesz zgodnie z prawem?

Nie da się wiedzieć wszystkiego z żadnej dziesziny,

No widzisz, zaczynasz gadać jak człowiek. Problem w tym, że ta fizyczna niemożliwość wcale cię nie usprawiedliwia;)

W wielu
dziedzinach tak jest i jakoś żyjemy :)

Dopóki się coś nie zjebie inie wezmą się za to prawnicy.

I tak przy każdej czynności? Ja rozumiem, że postępujesz racjonalnie,
tylko że to żadne tłumaczenie. W razie czego nieznajomość paragrafu 22 z
niczego cię nie zwalnia;)

Jakoś mi się odpukać dotąd udaje. Pomaga, że wiele rzeczy jest też w
prawie w miarę zdoworozsądkowe.

Tak ci się wydaje, zanim zabiorą się za to prawnicy. Zresztą to że tego prawa się tworzy tyle, że nie da się go przeczytać, to tylko początek problemu. Możesz nawet przeczytać co trzeba. Może to być nawet aktualne w momencie podejmowania decyzji czy popełniania czynu. Potem prawodawca wysra inną ustawę i okaże się że byłeś w mylnym błędzie - poczytaj kiedy prawo nie działa wstecz.

A to spoko. Nawet PoRd nie musisz czytać. W końcu twoją czynnością jest
poruszanie się pojazdem a nie znajomośc PoRD:P

Musze, bo prawidłowość poruszania jest czynności bezpośrednio zależną
od PoRD.

To dokładnie tak samo jak od Konwencji wiedeńskiej.

LOL. Zwłaszcza jak podpiszesz mandat, albo zgodnie z życzeniem kulsona

Pouczy mnie, że nie musze przyjmować, nie?

Pouczy. Pouczy cię też że popełniłeś wykroczenie. No skoro mu ufasz i wierzysz (bo kulsony to niby elita i przepisy czytają;), to czemu nie podpiszesz.

udasz się z nim na posterunek w celu złożenia wyjaśnien. A potem zabiorą
ci telefon i zamkną z jakimiś patolami;) Przecież kulson nie jest po to,
żeby ci pomóc, a po to żeby być i wypełniać ustawowe czynności, czyli po
ludzku pisząc nabijać statystyki. Zupełnie jak bankier;)

Ale są też Roberty i to chyba więcej niż kulsonów.

Ci co w trosce o twoje dobro uważają, że należy ci postawić zarzuty, żebyś się mógł procesowo wypowiedzieć? No więc właśnie z tego powodu swoje prawa przydałoby się znać wcześniej i gęby wogóle bez prawnika nie otwierać, a aparat przymusu i wymiar sprawiedliwości traktować jako wrogi tobie organ:P

Shrek

Data: 2018-03-02 02:28:09
Autor: Marcin Debowski
62 lata
On 2018-03-01, Shrek <1@wp.pl> wrote:
W dniu 01.03.2018 o 14:18, Marcin Debowski pisze:

Żeby wiedzieć czy postępujesz zgodnie z prawem?
Nie da się wiedzieć wszystkiego z żadnej dziesziny,
No widzisz, zaczynasz gadać jak człowiek. Problem w tym, że ta fizyczna niemożliwość wcale cię nie usprawiedliwia;)

Ale to oczywiste, natomiast mi chodzi o to, że nie ma co dostawac kociokwiku z powodu ilosci dokumentów bo nie jest to żadna sytuacja wyjątkowa :)

W wielu
dziedzinach tak jest i jakoś żyjemy :)

Dopóki się coś nie zjebie inie wezmą się za to prawnicy.

To tak jak napisałem JF - cegła tez może na mnie zleciecie, ale nie jest to wystarczający powód abym MUSIAŁ poznać stan faktyczny wszystkich budynków, obok których przechodzę.

Jakoś mi się odpukać dotąd udaje. Pomaga, że wiele rzeczy jest też w
prawie w miarę zdoworozsądkowe.
Tak ci się wydaje, zanim zabiorą się za to prawnicy. Zresztą to że tego prawa się tworzy tyle, że nie da się go przeczytać, to tylko początek problemu. Możesz nawet przeczytać co trzeba. Może to być nawet aktualne w momencie podejmowania decyzji czy popełniania czynu. Potem prawodawca wysra inną ustawę i okaże się że byłeś w mylnym błędzie - poczytaj kiedy prawo nie działa wstecz.

Tak jest w każdej dziedzinie.

Pouczy mnie, że nie musze przyjmować, nie?
Pouczy. Pouczy cię też że popełniłeś wykroczenie. No skoro mu ufasz i wierzysz (bo kulsony to niby elita i przepisy czytają;), to czemu nie podpiszesz.

Bo mam swój rozum i korzystając z tego narzedzia dokonuje oceny sytuacji, zarówno w zakresie merytorycznej jak i profilowania pana policjanta. Natura jest jednak dość łaskawa i daje kupe wskazówek.

Ale są też Roberty i to chyba więcej niż kulsonów.
Ci co w trosce o twoje dobro uważają, że należy ci postawić zarzuty, żebyś się mógł procesowo wypowiedzieć? No więc właśnie z tego powodu swoje prawa przydałoby się znać wcześniej i gęby wogóle bez prawnika nie otwierać, a aparat przymusu i wymiar sprawiedliwości traktować jako wrogi tobie organ:P

Wiedziałem, że to wyciągniesz :)

--
Marcin

Data: 2018-03-02 09:52:04
Autor: Shrek
62 lata
W dniu 02.03.2018 o 03:28, Marcin Debowski pisze:

Ale to oczywiste, natomiast mi chodzi o to, że nie ma co dostawac
kociokwiku z powodu ilosci dokumentów bo nie jest to żadna sytuacja
wyjątkowa :)

Ale czy ja dostaje? Ja piszę, że jest to złe. BTW - w indeksie stałości prawa jesteśmy na ostatnium miejscu w Europie (albo UE nie pamiętam).

W wielu
dziedzinach tak jest i jakoś żyjemy :)

Za komuny też żyliśmy. Mimo, że teoretycznie nie było nas na to stać. Żaden argument.

Dopóki się coś nie zjebie inie wezmą się za to prawnicy.

To tak jak napisałem JF - cegła tez może na mnie zleciecie, ale nie jest
to wystarczający powód abym MUSIAŁ poznać stan faktyczny wszystkich
budynków, obok których przechodzę.

Różnica jest taka, że jak ci cegła na łeb spadnie to odpowiedzialny jest właściciel bydynku (wiem, że słabe pocieszenie). Jak nie przeczytasz załącznika 16.c1 nadającyego paragrafowi brzmienie "tu wstaw prawniczy bełkot z odnośnikami do innych aktów prawnych" "bardzo ważnej ustawy", która wbrew nazwie dotyczy również innych rzeczy, to jesteś winny ty. I może się okazać, że twoim obowiązkiem było coś co przekraczało granice zdrowego rozsądku i teraz masz płacić odszkodowanie. Mało to firm padło, bo jakiś gówno przepis został gdzieś ukryty a potem jeszcze reinterpretowany w karkołomny sposób?

Problem jest to, że w takiej sytuacji jak obecnie nie możesz mieć zaufania do państwa i jego prawa. Co zresztą w jednym z wyroków (od czytania którego mozna dostać raka oczu) napisał TK, jeszcze za niepodległości - w skrócie nie może być mowy o podważeniu zaufania obywatela do państwa i jego prawodawstwa, gdyż rozsądny obywatel wie, że państwo może go wydymać i jeśli tylko obywatel ma śladowe ilości inteligencji to o żadnym zaufaniu nie może być mowy i obywatel powinien spodziewać się organów państwa w swoim odbycie w każdym momencie. A co za tym idzie o podważeniu zaufania również nie ma mowy;)

Jakoś mi się odpukać dotąd udaje. Pomaga, że wiele rzeczy jest też w
prawie w miarę zdoworozsądkowe.

No a ja właśnie się sądzę, bo okazało się, że nie dość, że nie jest zdroworozsądkowe, to jeszcze działa wstecz. Więc wybacz ale nie kupuje tego, że prawo jest zdroworozsądtkowe. Powinno być ale z zasady nie jest. Zadaniem prawnika z definicji jest zrobienie kurwy z logiki na korzyść swojego klienta.

Ale są też Roberty i to chyba więcej niż kulsonów.
Ci co w trosce o twoje dobro uważają, że należy ci postawić zarzuty,
żebyś się mógł procesowo wypowiedzieć? No więc właśnie z tego powodu
swoje prawa przydałoby się znać wcześniej i gęby wogóle bez prawnika nie
otwierać, a aparat przymusu i wymiar sprawiedliwości traktować jako
wrogi tobie organ:P

Wiedziałem, że to wyciągniesz :)

No sorry, ale jeśli piszesz, że oprócz złych kulsonów są jeszcze dobre Roberty, które charakteryzują się tym, że stawiałyby zarzuty świadkom i pokrzydzonym, więc nie ma się czego bać w kontaktach z policją a więc nie ma również potrzeby znania swoich praw na zapas... No sam się prosiłeś:P

Shrek

Data: 2018-03-03 01:11:03
Autor: Marcin Debowski
62 lata
On 2018-03-02, Shrek <1@wp.pl> wrote:
W dniu 02.03.2018 o 03:28, Marcin Debowski pisze:

Ale to oczywiste, natomiast mi chodzi o to, że nie ma co dostawac
kociokwiku z powodu ilosci dokumentów bo nie jest to żadna sytuacja
wyjątkowa :)

Ale czy ja dostaje? Ja piszę, że jest to złe. BTW - w indeksie stałości prawa jesteśmy na ostatnium miejscu w Europie (albo UE nie pamiętam).

No może nie kociokwiku, ale zmanipulowana magia wielkich liczb wydaje się, że zrobiła na Tobie wrażenie. Zgodnie z intencją autorów art. Ja wiem, że nasze prawo pozostawia wiele do życzenia, ale ponownie, jakbyś zrobił to samo (policzył kaskadowo dokumenty po odnośnikach) w dowlnym kraju to wyszłoby dokładnie to samo. 16M vs 8M czy nawet 1M to żadna, z p. widzenia śmiertelnika rżnica.

W wielu
dziedzinach tak jest i jakoś żyjemy :)

Za komuny też żyliśmy. Mimo, że teoretycznie nie było nas na to stać. Żaden argument.

No ale zdajesz sobie sprawę, nawet nie to, że Ty nic nie zrobisz, co, że nikt z tym nic nie zrobi, bo dowolny system prawny, dowolna dziedzina nauki, czy gospodarki, tak wygląda. Nic w tym niezwykłego i nienormalnego. Znasz miejsce gdzie tych przepisów jest tyle, że ludzie znają wszystkie? Czy też znasz miejsce, gdzie prawo jest takie, że nie muszą znać się na prawie?

To tak jak napisałem JF - cegła tez może na mnie zleciecie, ale nie jest
to wystarczający powód abym MUSIAŁ poznać stan faktyczny wszystkich
budynków, obok których przechodzę.

Różnica jest taka, że jak ci cegła na łeb spadnie to odpowiedzialny jest właściciel bydynku (wiem, że słabe pocieszenie). Jak nie przeczytasz

Ej, ale był też przykład z kulsonem drogowcem, tam znowu byłem wytykany, że powinien znać by chronić swoją D przed cudzymi grzechami.

Problem jest to, że w takiej sytuacji jak obecnie nie możesz mieć zaufania do państwa i jego prawa. Co zresztą w jednym z wyroków (od

Ale zaufanie lub nie do państwa nie wynika z ilości dok. prawniczych a ilość tych dokumentów, owszem może, ale niekoniecznie musi sprawiać, że prawo jest dobre lub złe. Państwo może być krańcowo wredne i nieefektywne, a prawo (system) skrajnie do dupy dziaając w oparciu o 3 kartki papieru.

Jakoś mi się odpukać dotąd udaje. Pomaga, że wiele rzeczy jest też w
prawie w miarę zdoworozsądkowe.

No a ja właśnie się sądzę, bo okazało się, że nie dość, że nie jest zdroworozsądkowe, to jeszcze działa wstecz. Więc wybacz ale nie kupuje tego, że prawo jest zdroworozsądtkowe. Powinno być ale z zasady nie jest. Zadaniem prawnika z definicji jest zrobienie kurwy z logiki na korzyść swojego klienta.

To trzeba poprawić, nowelizacje jakies itp, czyli dodac więcej dokumentów :)

Wiedziałem, że to wyciągniesz :)

No sorry, ale jeśli piszesz, że oprócz złych kulsonów są jeszcze dobre Roberty, które charakteryzują się tym, że stawiałyby zarzuty świadkom i pokrzydzonym, więc nie ma się czego bać w kontaktach z policją a więc nie ma również potrzeby znania swoich praw na zapas... No sam się prosiłeś:P

On tylko mówi jaki jest stan faktyczny, ewentualnie kieruje się solidarnością zawodową :) Poza tym, generalnie to jest konsesus, że taka konstrukcja jest skrajnie głupia i nieodpowiedzialna, ale zdaje się, że istnieje.

--
Marcin

Data: 2018-03-03 06:31:51
Autor: Shrek
62 lata
W dniu 03.03.2018 o 02:11, Marcin Debowski pisze:

No może nie kociokwiku, ale zmanipulowana magia wielkich liczb wydaje
się, że zrobiła na Tobie wrażenie. Zgodnie z intencją autorów art.

Ja wiem, że nasze prawo pozostawia wiele do życzenia, ale ponownie,
jakbyś zrobił to samo (policzył kaskadowo dokumenty po odnośnikach) w
dowlnym kraju to wyszłoby dokładnie to samo. 16M vs 8M czy nawet 1M to
żadna, z p. widzenia śmiertelnika rżnica.

A jednak robi mi to różnicę, bo w wyniku sraczki legislacyjnej jest tak, że przepisy są porozrzucane po wielu ustawach i rozporządzeniach, niekoniecznie mających według nazwy coś wspólnego z tematem twojego zainteresowania. Dodatkowo zmieniają się tak często, że nie jesteś w stanie tego śledzić i często działają wstecz. W efekcie oceniasz swoją sytuację prawną według aktualnych przepisów i nawet jak zrobisz to prawidłowo, to nie znaczy że w nocy nie przegłosują ustawy, która zmienia z datą wsteczną sytuację prawną.

No ale zdajesz sobie sprawę, nawet nie to, że Ty nic nie zrobisz, co,
że nikt z tym nic nie zrobi, bo dowolny system prawny, dowolna
dziedzina nauki, czy gospodarki, tak wygląda.

NIe jest to prawdą, że tak musi być. Istnieją na świecie państwa, gdzie prawo nie zmienia się co posiedzenie parlamentu w nocy.

Ej, ale był też przykład z kulsonem drogowcem, tam znowu byłem
wytykany, że powinien znać by chronić swoją D przed cudzymi grzechami.

Nie wiem co to za przykład z kulsonem drogowcem, ale jak już napisałem. Jak masz kontakt z kulsonem, którego sam nie zainicjowałeś, to należy założyć, że kulson chce ci zaszkodzić. Sensem istnienie kulsona nie jest pomoc tobie, tylko zadania postawione przez komendanta. Czyli wyrobienie statystyki.

Problem jest to, że w takiej sytuacji jak obecnie nie możesz mieć
zaufania do państwa i jego prawa. Co zresztą w jednym z wyroków (od

Ale zaufanie lub nie do państwa nie wynika z ilości dok. prawniczych a
ilość tych dokumentów, owszem może, ale niekoniecznie musi sprawiać, że
prawo jest dobre lub złe.

Oczywiście. Natomiast w naszym przypadku _sprawia_ że jest złe. Chyba że uważasz, że pisowskie gównoustawy uchwalane nocami są prawem dobrym i jego twórcy kierują się dobrem obywateli:P

No a ja właśnie się sądzę, bo okazało się, że nie dość, że nie jest
zdroworozsądkowe, to jeszcze działa wstecz. Więc wybacz ale nie kupuje
tego, że prawo jest zdroworozsądtkowe. Powinno być ale z zasady nie
jest. Zadaniem prawnika z definicji jest zrobienie kurwy z logiki na
korzyść swojego klienta.

To trzeba poprawić, nowelizacje jakies itp, czyli dodac więcej dokumentów :)

Ależ skąd - wystarczyło nie tworzyć nowego i było by spójnie i logicznie. Choć niekoniecznie zgodnie z linią partii.

Wiedziałem, że to wyciągniesz :)

No sorry, ale jeśli piszesz, że oprócz złych kulsonów są jeszcze dobre
Roberty, które charakteryzują się tym, że stawiałyby zarzuty świadkom i
pokrzydzonym, więc nie ma się czego bać w kontaktach z policją a więc
nie ma również potrzeby znania swoich praw na zapas... No sam się prosiłeś:P

On tylko mówi jaki jest stan faktyczny,

Tak jak pisałem - stan faktyczny jest taki, że jak ci kulson nie zaszkodził, to już pomógł. Dlatego w twoim interesie jest znać swoje prawa _zanim_ w ogóle kulsona spotkasz na swojej drodze. W wątku obok masz jak sie kulsony zachowują nie przejmując się nawet kamerą. I raki jest niestety stan faktyczny. Na dzień dzisiejszy zarówno kulsonów jak i państwo należy traktować jak wroga. Co nie znaczy, że nie ma dobrych kulsonów ani dobrych polityków. Dobrzy Nimcy też byli, a to nie znaczyło, że należy ufać okupantowi:P

 Poza tym, generalnie to jest konsesus, że
taka konstrukcja jest skrajnie głupia i nieodpowiedzialna, ale zdaje
się, że istnieje.

I jak sam Robert przyznał zaczęła funkcjonować jakoś czas temu - czyli jest wynikiem jakiejś nowelizacji.

Data: 2018-03-05 00:34:45
Autor: Marcin Debowski
62 lata
On 2018-03-03, Shrek <1@wp.pl> wrote:
W dniu 03.03.2018 o 02:11, Marcin Debowski pisze:
Ja wiem, że nasze prawo pozostawia wiele do życzenia, ale ponownie,
jakbyś zrobił to samo (policzył kaskadowo dokumenty po odnośnikach) w
dowlnym kraju to wyszłoby dokładnie to samo. 16M vs 8M czy nawet 1M to
żadna, z p. widzenia śmiertelnika rżnica.

A jednak robi mi to różnicę, bo w wyniku sraczki legislacyjnej jest tak, że przepisy są porozrzucane po wielu ustawach i rozporządzeniach, niekoniecznie mających według nazwy coś wspólnego z tematem twojego zainteresowania. Dodatkowo zmieniają się tak często, że nie jesteś w stanie tego śledzić i często działają wstecz. W efekcie oceniasz swoją sytuację prawną według aktualnych przepisów i nawet jak zrobisz to prawidłowo, to nie znaczy że w nocy nie przegłosują ustawy, która zmienia z datą wsteczną sytuację prawną.

Nt tego co się obecnie w Polsce dzieje w okolicach prawa i dalszych okolicach pewnego budynku to na ile Ciebie czytam, mamy najpewniej bardzo zbliżone zdanie, ale nie zmienie to faktu, że tak Cię widze, i inne osoby w tym oeatku równiez, to staracie się postepowac tak, jakbyście byli w stanie permanentnej wojny z Państwem i jego instytucjami. Państwo to wróg i aby się obronić, to trzeba znac te wszystkie ustawy. Nie mówię, że nie rozumiem powodów. Doskonale rozumiem i to też, że ta sraczka legistlacyjna faktycznie przeszkadza ale nie tu jest pies pogrzebany.

No ale zdajesz sobie sprawę, nawet nie to, że Ty nic nie zrobisz, co,
że nikt z tym nic nie zrobi, bo dowolny system prawny, dowolna
dziedzina nauki, czy gospodarki, tak wygląda.

NIe jest to prawdą, że tak musi być. Istnieją na świecie państwa, gdzie prawo nie zmienia się co posiedzenie parlamentu w nocy.

Zgoda. I nie powinno się tego prawa zmieniać co chwilę.

Ale zaufanie lub nie do państwa nie wynika z ilości dok. prawniczych a
ilość tych dokumentów, owszem może, ale niekoniecznie musi sprawiać, że
prawo jest dobre lub złe.

Oczywiście. Natomiast w naszym przypadku _sprawia_ że jest złe. Chyba że uważasz, że pisowskie gównoustawy uchwalane nocami są prawem dobrym i jego twórcy kierują się dobrem obywateli:P

Nie mam cienia wątpliwości :)

To trzeba poprawić, nowelizacje jakies itp, czyli dodac więcej dokumentów :)

Ależ skąd - wystarczyło nie tworzyć nowego i było by spójnie i logicznie. Choć niekoniecznie zgodnie z linią partii.

Na to juz za późno. Problem w tym, że nie wygląda aby miało być lepiej.

On tylko mówi jaki jest stan faktyczny,

Tak jak pisałem - stan faktyczny jest taki, że jak ci kulson nie zaszkodził, to już pomógł. Dlatego w twoim interesie jest znać swoje prawa _zanim_ w ogóle kulsona spotkasz na swojej drodze. W wątku obok masz jak sie kulsony zachowują nie przejmując się nawet kamerą. I raki jest niestety stan faktyczny. Na dzień dzisiejszy zarówno kulsonów jak i

W wątku obok wystapiło obustronne zmęczenie materiału i dyskusja się wymknęła.

państwo należy traktować jak wroga. Co nie znaczy, że nie ma dobrych kulsonów ani dobrych polityków. Dobrzy Nimcy też byli, a to nie znaczyło, że należy ufać okupantowi:P

No wiec dokładnie to.
 Poza tym, generalnie to jest konsesus, że
taka konstrukcja jest skrajnie głupia i nieodpowiedzialna, ale zdaje
się, że istnieje.

I jak sam Robert przyznał zaczęła funkcjonować jakoś czas temu - czyli jest wynikiem jakiejś nowelizacji.

Tym gorzej dla nas, zdrowego rozsądku, a w dalszej perspektywie dla wszystkich (patrząc dokad to wszystko zmierza), ale wina Roberta to raczej nie jest. --
Marcin

Data: 2018-03-05 07:49:38
Autor: Shrek
62 lata
W dniu 05.03.2018 o 01:34, Marcin Debowski pisze:

Nt tego co się obecnie w Polsce dzieje w okolicach prawa i dalszych
okolicach pewnego budynku to na ile Ciebie czytam, mamy najpewniej
bardzo zbliżone zdanie, ale nie zmienie to faktu, że tak Cię widze, i
inne osoby w tym oeatku równiez, to staracie się postepowac tak,
jakbyście byli w stanie permanentnej wojny z Państwem i jego instytucjami.
Państwo to wróg i aby się obronić, to trzeba znac te wszystkie ustawy.

Nawet wiele się nie pomyliłeś;) Wszystkie nie, ale zaskakująco dużo.

Nie mówię, że nie rozumiem powodów. Doskonale rozumiem i to też, że ta
sraczka legistlacyjna faktycznie przeszkadza ale nie tu jest pies
pogrzebany.

Twierdzisz, że demolka państwa prawa, gównianymi ustawami w sposób oczywisty niekonstytucyjnymi to nie jest duży problem? Wygaszanie kadencji, praw, stosunków pracy? Prawo działające wstecz? Oczywiście, że państwo prowadzi wojnę z dużą częścią swoich obywateli. Mniej więcej 1/3 ustaw ma na celu nieszczenie lub obchodzenie prawa.

No ale zdajesz sobie sprawę, nawet nie to, że Ty nic nie zrobisz, co,
że nikt z tym nic nie zrobi, bo dowolny system prawny, dowolna
dziedzina nauki, czy gospodarki, tak wygląda.

A jednak do Polski się UE przypieprza o demolowanie praworządności i to my mamy najsłabszy indeks stałości prawa w Europie.

To trzeba poprawić, nowelizacje jakies itp, czyli dodac więcej dokumentów :)

Ależ skąd - wystarczyło nie tworzyć nowego i było by spójnie i
logicznie. Choć niekoniecznie zgodnie z linią partii.

Na to juz za późno. Problem w tym, że nie wygląda aby miało być lepiej.

No właśnie o tym piszę. I piszę, że to jest złe.

Tak jak pisałem - stan faktyczny jest taki, że jak ci kulson nie
zaszkodził, to już pomógł. Dlatego w twoim interesie jest znać swoje
prawa _zanim_ w ogóle kulsona spotkasz na swojej drodze. W wątku obok
masz jak sie kulsony zachowują nie przejmując się nawet kamerą. I raki
jest niestety stan faktyczny. Na dzień dzisiejszy zarówno kulsonów jak i

W wątku obok wystapiło obustronne zmęczenie materiału i dyskusja się
wymknęła.

Daj spokój. W tamtym wątku własnie jak w soczewce skupiły się wszelkie wady i postawy policjantów.

I jak sam Robert przyznał zaczęła funkcjonować jakoś czas temu - czyli
jest wynikiem jakiejś nowelizacji.

Tym gorzej dla nas, zdrowego rozsądku, a w dalszej perspektywie dla
wszystkich (patrząc dokad to wszystko zmierza), ale wina Roberta to
raczej nie jest.

Po tym co przeczytałem, to byłbym ostrożny w pokładaniu wiary w Roberta, jeśli chodzi o podawanie podstaw prawnych czegokolwiek. Przecież okazało się, że on nie zna podstw prawnych swojej pracy. Więc cholera wie co sobie ubzdurał o pracy prokuratora, którym przecież nie jest.

Shrek

Data: 2018-03-05 08:04:48
Autor: Marcin Debowski
62 lata
On 2018-03-05, Shrek <1@wp.pl> wrote:
W dniu 05.03.2018 o 01:34, Marcin Debowski pisze:
Nie mówię, że nie rozumiem powodów. Doskonale rozumiem i to też, że ta
sraczka legistlacyjna faktycznie przeszkadza ale nie tu jest pies
pogrzebany.

Twierdzisz, że demolka państwa prawa, gównianymi ustawami w sposób oczywisty niekonstytucyjnymi to nie jest duży problem? Wygaszanie kadencji, praw, stosunków pracy? Prawo działające wstecz? Oczywiście, że państwo prowadzi wojnę z dużą częścią swoich obywateli. Mniej więcej 1/3 ustaw ma na celu nieszczenie lub obchodzenie prawa.

Twierdze, że to problem ekstra do potencjalnego problemu zbyt skomplikowanego prawa.

No ale zdajesz sobie sprawę, nawet nie to, że Ty nic nie zrobisz, co,
że nikt z tym nic nie zrobi, bo dowolny system prawny, dowolna
dziedzina nauki, czy gospodarki, tak wygląda.

A jednak do Polski się UE przypieprza o demolowanie praworządności i to my mamy najsłabszy indeks stałości prawa w Europie.

I dobrze, że się przypieprza choć nie wiem na ile to coś da, bo specyfika tych obecnie obecnych przy korycie jest taka, że wykorzystują to aby się dodatkowo wzmocnic w oczach tej czesci wspaniałego elektoratu, który ich wybrał.

W wątku obok wystapiło obustronne zmęczenie materiału i dyskusja się
wymknęła.

Daj spokój. W tamtym wątku własnie jak w soczewce skupiły się wszelkie wady i postawy policjantów.

E-e. W każdym razie MZ oczywiście.

--
Marcin

Data: 2018-03-05 09:32:51
Autor: Shrek
62 lata
W dniu 05.03.2018 o 09:04, Marcin Debowski pisze:

Twierdzisz, że demolka państwa prawa, gównianymi ustawami w sposób
oczywisty niekonstytucyjnymi to nie jest duży problem? Wygaszanie
kadencji, praw, stosunków pracy? Prawo działające wstecz? Oczywiście, że
państwo prowadzi wojnę z dużą częścią swoich obywateli. Mniej więcej 1/3
ustaw ma na celu nieszczenie lub obchodzenie prawa.

Twierdze, że to problem ekstra do potencjalnego problemu zbyt
skomplikowanego prawa.

Ale jednak powiązany. Choćby w ten sposób, że gdyby prawo było jasno i logicznie napisane, to ciężej byłoby leciec sobie w chuja (choć jak już lecimy to może rzeczywiście nie ma to aż tak istotnego znaczenia jak bardzo)

Shrek.

Data: 2018-03-06 00:54:07
Autor: Marcin Debowski
62 lata
On 2018-03-05, Shrek <1@wp.pl> wrote:
W dniu 05.03.2018 o 09:04, Marcin Debowski pisze:

Twierdzisz, że demolka państwa prawa, gównianymi ustawami w sposób
oczywisty niekonstytucyjnymi to nie jest duży problem? Wygaszanie
kadencji, praw, stosunków pracy? Prawo działające wstecz? Oczywiście, że
państwo prowadzi wojnę z dużą częścią swoich obywateli. Mniej więcej 1/3
ustaw ma na celu nieszczenie lub obchodzenie prawa.

Twierdze, że to problem ekstra do potencjalnego problemu zbyt
skomplikowanego prawa.

Ale jednak powiązany. Choćby w ten sposób, że gdyby prawo było jasno i logicznie napisane, to ciężej byłoby leciec sobie w chuja (choć jak już lecimy to może rzeczywiście nie ma to aż tak istotnego znaczenia jak bardzo)

No jest związany, ale ta dyskusja wyszła od epatowaniem iloscią dokumentów przez odnośniki bez żadnych dywagacji o jakości tych dokumentów. Cały czas argumetuję po tej lini, bo że jest kupa innych czynników, które sprawiają, że polskie prawo jest bardziej do d.. niz inne, temu nie przeczę.

--
Marcin

Data: 2018-03-01 12:33:28
Autor: Wojtek
62 lata
W dniu 2018-03-01 o 11:27, Marcin Debowski pisze:

Kodeks wykroczeń,

cały?


Tak, by się dowiedzieć jakie przepisy z kodeksu mnie dotyczą.


Po co mam znać Konwencje Wiedeńską poruszając się w Polsce?


Po to, by się dowiedzieć czy owa konwencja mnie dotyczy.



Po co? Mogę zaufać policjantowi, bo skoro to on mnie do czegoś zmusza
to on musi wiedzieć. Będę miał wątpliwości, sprawdzę potem.


A gdybyś miał sprawę w sądzie przeciwko policjantom, też byś uwierzył policjantowi?

Rozp o ochronie p.poż obiektów i terenów,

W jakim zakresie?


W takim, jakim dotyczy Ciebie. Przeczytaj najlepiej rozporządzenie po to, by się dowiedzieć co tam Ciebie dotyczy lub by mieć wiedzę, że to rozporządzenie nie dotyczy Ciebie. I tak zrób ze wszystkimi rozporządzeniami.

To co się pochowało, w 99% trzeba wiedzieć jeśli zaistnieje konkretna
sytuacja. Dodatkowo Ustawodawca słusznie nam nie ufa i będąc np.
instalatorem urządzń sieciowych, wcale nie musisz wiedzieć jakie
zakresy częstotliwości wifi obowiązują w Polsce o ile tylko kupisz
urządzenia dopuszczone do obrotu na tereie Polski itd itp.

To co ciebie bezposrednio dotyczy i co skutkuje w sposób mniej lub
bardzo przyjemny prawnie to pewnie z 5%% wszystkiego (w danym
momencie).


I dlatego z całego prawa należy wyłuskać te 5%. A w jaki sposób? Poprzez zapoznanie się z całym prawem i wybraniem z całości tych 5%.

Pozdrawiam,
Wojtek

Data: 2018-03-01 12:56:43
Autor: Marcin Debowski
62 lata
On 2018-03-01, Wojtek <wojsal1960@o2.pl> wrote:
W dniu 2018-03-01 o 11:27, Marcin Debowski pisze:
Po co? Mogę zaufać policjantowi, bo skoro to on mnie do czegoś zmusza
to on musi wiedzieć. Będę miał wątpliwości, sprawdzę potem.
A gdybyś miał sprawę w sądzie przeciwko policjantom, też byś uwierzył policjantowi?

Ale ja nie mam sprawy przeciwko policjantom. Będę miał, to się wtedy dokształcę.

I dlatego z całego prawa należy wyłuskać te 5%. A w jaki sposób? Poprzez zapoznanie się z całym prawem i wybraniem z całości tych 5%.

Nie, przez zapoznanie się wyłącznie z tym co mnie dotyczy. Nie trzeba wsyztskiego czytać, sa inne sposoby - reszta i reszta w odpowiedzi Shrekoi, bo sie trochę pokrywacie.

--
Marcin

Data: 2018-03-01 14:44:28
Autor: m
62 lata
W dniu 01.03.2018 o 13:56, Marcin Debowski pisze:
On 2018-03-01, Wojtek <wojsal1960@o2.pl> wrote:
W dniu 2018-03-01 o 11:27, Marcin Debowski pisze:
Po co? Mogę zaufać policjantowi, bo skoro to on mnie do czegoś zmusza
to on musi wiedzieć. Będę miał wątpliwości, sprawdzę potem.
A gdybyś miał sprawę w sądzie przeciwko policjantom, też byś uwierzył policjantowi?
Ale ja nie mam sprawy przeciwko policjantom. Będę miał, to się wtedy dokształcę.


Jak już będziesz miał, to może być za późno.

p. m.

Data: 2018-03-01 14:03:21
Autor: J.F.
62 lata
Użytkownik "Marcin Debowski"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:OAQlC.63172$lK1.16495@fx09.ams1...
On 2018-03-01, Shrek <1@wp.pl> wrote:
wystarczy. Zakładając, ze w swoim mylnym bęłdzie masz rację to jadąc do
pracy samochodem powinieneś znać co najmniej:
Kodeks cywilny,
cały?

Calutki. Poki nie przeczytasz, to skad wiesz, czy cie nie dotyczy ?

Poza tym pamietaj, ze zawsze moze cie komornik zatrzymac i zajac auto :-)

Kodeks wykroczeń,
cały?

calutki. Z KPW i dodatkowymi.

Kodeks Karny,
cały?

Calutki. z KPK i KKW

Pord wraz z odnośnikami jak na przykład rozporządznie o długiej nazwie o
znakach i sygnałach, Konwencję Wiedeńską, która jest aktem nadrzędnym,
Po co mam znać Konwencje Wiedeńską poruszając się w Polsce?

Bo obowiazuje.

Ustawę o policji, żebś wiedział co im wolno a co ty musisz,
rozporządzenie jak wygląda zatrzymanie pojazdu

Po co? Mogę zaufać policjantowi, bo skoro to on mnie do czegoś zmusza
to on musi wiedzieć. Będę miał wątpliwości, sprawdzę potem.

A jak sie okaze, ze nie mal prawa cie zatrzymac, wiec zatrzymales sie dobrowolnie, a w tym miejscu jest zakaz zatrzymywania ? :-)

Rozp o ochronie p.poż obiektów i terenów,
W jakim zakresie?

Przeczytasz, to sie dowiesz :-)

Pewnie coś o ochronie zdrowia, epidemiach itp,
Kodeks pracy, no bo w końcu do pracy jedziesz
Jak wyżej, czyli w jakim zakresie?

Pracujesz, to w calosci.
Tam ciekawe rzeczy pisza :-)

i bóg jeden wie co jeszcze się pochowało w różnych ustawach i
rozporządzenniach;)
To co się pochowało, w 99% trzeba wiedzieć jeśli zaistnieje konkretna
sytuacja.

Wtedy to juz moze byc za pozno.
Lepiej wiedziec przed :-)

Dodatkowo Ustawodawca słusznie nam nie ufa i będąc np.
instalatorem urządzń sieciowych, wcale nie musisz wiedzieć jakie
zakresy częstotliwości wifi obowiązują w Polsce o ile tylko kupisz
urządzenia dopuszczone do obrotu na tereie Polski itd itp.

To "dopuszczenie" sie troche zmienilo.
A potem sie okaze, ze jednak nie spelnia, i jestes podejrzany o wspoludzial :-)

To co ciebie bezposrednio dotyczy i co skutkuje w sposób mniej lub
bardzo przyjemny prawnie to pewnie z 5%% wszystkiego (w danym
momencie).

http://www.zwierzaki.org/index.php?topic=33321.20;wap2

"Nawet 5 tysięcy złotych grzywny grozi Z.M., mieszkańcowi podkęckiej Nowej Wsi za to, że miał - jak twierdzi - dobre serce. Jak to możliwe?
Kilka miesięcy temu Z.M. zauważył przy drodze potrąconą sarnę. Przygarnął ją i wyleczył. Po kilku tygodniach dowiedział się, że, aby ją przetrzymywać musi mieć specjalne zezwolenie. Otrzymał je od starosty oświęcimskiego Józefa Kały. Okazało się jednak, że dostał je za późno i teraz Z.M. będzie się musiał tłumaczyć przed sądem z nielegalnej hodowli dzikiej zwierzyny. Grozi mu za to do 5 tysięcy złotych grzywny. "

P.S. Zdarza ci sie zaparkowac samochod tylem do budynku ?
Nie wolno. A moze wolno. Nie pamietam przepisu :-)


Urzad ... hm, jaki, geodezyjny ? odwiedzasz regularnie ?
http://www.dziennikwschodni.pl/lubelskie/urzednicy-odpowiedza-przed-sadem-doszlo-do-wypadku-bo-nie-postawili-znaku,n,140119777.html

A u mnie wlasnie zastapili tablice "droga wewnetrza" tablica "droga pod zarzadem spoldzielni XXX" ...

J.

Data: 2018-03-02 02:21:58
Autor: Marcin Debowski
62 lata
On 2018-03-01, J.F. <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> wrote:
http://www.zwierzaki.org/index.php?topic=33321.20;wap2

"Nawet 5 tysięcy złotych grzywny grozi Z.M., mieszkańcowi podkęckiej Nowej Wsi za to, że miał - jak twierdzi - dobre serce. Jak to możliwe?
Kilka miesięcy temu Z.M. zauważył przy drodze potrąconą sarnę. Przygarnął ją i wyleczył. Po kilku tygodniach dowiedział się, że, aby ją przetrzymywać musi mieć specjalne zezwolenie. Otrzymał je od starosty oświęcimskiego Józefa Kały. Okazało się jednak, że dostał je za późno i teraz Z.M. będzie się musiał tłumaczyć przed sądem z nielegalnej hodowli dzikiej zwierzyny. Grozi mu za to do 5 tysięcy złotych grzywny. "

A hodowla nie implikuje rozmnażania i czy hodowla nie implikuje też gatunków udomowionych? :)

P.S. Zdarza ci sie zaparkowac samochod tylem do budynku ?
Nie wolno. A moze wolno. Nie pamietam przepisu :-)

Na ogól parkuje przodem, bo nie chce ludziom smrodzić.

Urzad ... hm, jaki, geodezyjny ? odwiedzasz regularnie ?
http://www.dziennikwschodni.pl/lubelskie/urzednicy-odpowiedza-przed-sadem-doszlo-do-wypadku-bo-nie-postawili-znaku,n,140119777.html

To są przykłady ze współczynnikiem trafienia odpowiadającym ilości wszyskich dokumentów prawnych do tych, które moich działań dotycza. Jasne, że może i mnie trafić cos przypadkowego. Takoz cegła z dachu i samochód na przejściu. --
Marcin

Data: 2018-03-02 09:57:37
Autor: Shrek
62 lata
W dniu 02.03.2018 o 03:21, Marcin Debowski pisze:

"Nawet 5 tysięcy złotych grzywny grozi Z.M., mieszkańcowi podkęckiej
Nowej Wsi za to, że miał - jak twierdzi - dobre serce. Jak to możliwe?
Kilka miesięcy temu Z.M. zauważył przy drodze potrąconą sarnę.
Przygarnął ją i wyleczył. Po kilku tygodniach dowiedział się, że, aby
ją przetrzymywać musi mieć specjalne zezwolenie. Otrzymał je od
starosty oświęcimskiego Józefa Kały. Okazało się jednak, że dostał je
za późno i teraz Z.M. będzie się musiał tłumaczyć przed sądem z
nielegalnej hodowli dzikiej zwierzyny. Grozi mu za to do 5 tysięcy
złotych grzywny. "

A hodowla nie implikuje rozmnażania i czy hodowla nie implikuje też
gatunków udomowionych? :)

No jak przeczytasz odpowiednie ustawy to będziesz wiedział. Ten konkretny Z.M. postąpił zgodnie z twoją radą i na zapas nie czytał. Co więcej zamiast przeczytać na poboczu, to wziął idiota tą sarnę. No i teraz beknie - nieznajomośc prawa szkodzi:P

Shrek

Data: 2018-03-02 09:52:55
Autor: Marcin Debowski
62 lata
On 2018-03-02, Shrek <1@wp.pl> wrote:
W dniu 02.03.2018 o 03:21, Marcin Debowski pisze:
A hodowla nie implikuje rozmnażania i czy hodowla nie implikuje też
gatunków udomowionych? :)

No jak przeczytasz odpowiednie ustawy to będziesz wiedział. Ten konkretny Z.M. postąpił zgodnie z twoją radą i na zapas nie czytał. Co więcej zamiast przeczytać na poboczu, to wziął idiota tą sarnę. No i teraz beknie - nieznajomośc prawa szkodzi:P

E-e. Nie postapił z moją radą bo zajął się czymś a nie przeczytał. Dodatkowo, większość osób wie, że zwierzyna z lasu nie jest znaleźnym. Można pójśc sobie do lasu i tak sobie zabrać lub upolować sarnę? --
Marcin

Data: 2018-03-02 11:37:48
Autor: Shrek
62 lata
W dniu 02.03.2018 o 10:52, Marcin Debowski pisze:

No jak przeczytasz odpowiednie ustawy to będziesz wiedział. Ten
konkretny Z.M. postąpił zgodnie z twoją radą i na zapas nie czytał. Co
więcej zamiast przeczytać na poboczu, to wziął idiota tą sarnę. No i
teraz beknie - nieznajomośc prawa szkodzi:P

E-e. Nie postapił z moją radą bo zajął się czymś a nie przeczytał.

No właśnie mówię - wziął idota sarnię uratował, zamist wyciągnąć na poboczu laptopa i się dokształcić.

Dodatkowo, większość osób wie, że zwierzyna z lasu nie jest znaleźnym.
Można pójśc sobie do lasu i tak sobie zabrać lub upolować sarnę?

Nie wiem, nie czytałem ustawy. Obstawiam że uratowanie zwierzaka może podpadać w stan wyższej konieczności.

Shrek.

Data: 2018-03-02 11:18:31
Autor: Marcin Debowski
62 lata
On 2018-03-02, Shrek <1@wp.pl> wrote:
W dniu 02.03.2018 o 10:52, Marcin Debowski pisze:

No jak przeczytasz odpowiednie ustawy to będziesz wiedział. Ten
konkretny Z.M. postąpił zgodnie z twoją radą i na zapas nie czytał. Co
więcej zamiast przeczytać na poboczu, to wziął idiota tą sarnę. No i
teraz beknie - nieznajomośc prawa szkodzi:P

E-e. Nie postapił z moją radą bo zajął się czymś a nie przeczytał.

No właśnie mówię - wziął idota sarnię uratował, zamist wyciągnąć na poboczu laptopa i się dokształcić.

Jakby to zrobił niedługo potem, w domu też by wystarczyło.

Dodatkowo, większość osób wie, że zwierzyna z lasu nie jest znaleźnym.
Można pójśc sobie do lasu i tak sobie zabrać lub upolować sarnę?
Nie wiem, nie czytałem ustawy. Obstawiam że uratowanie zwierzaka może podpadać w stan wyższej konieczności.

Ja bym pewnie zabrał lub nie, ale zadzwonił do jakiegoś towarzystwa po poradę, albo nawet do kulsona. Stan wyższej konieczności to mógł zachodzić przez pierwsza dobę a nie ile on tam tę sarnę kisił i hodował.

--
Marcin

Data: 2018-03-02 14:19:03
Autor: Shrek
62 lata
W dniu 02.03.2018 o 12:18, Marcin Debowski pisze:

No właśnie mówię - wziął idota sarnię uratował, zamist wyciągnąć na
poboczu laptopa i się dokształcić.

Jakby to zrobił niedługo potem, w domu też by wystarczyło.

Czasem wystarcza potem, częściej trzeba wiedzieć wcześniej. Zresztą - co by wystarczyło - ukradł sarnę? Ukradł.

Ja bym pewnie zabrał lub nie, ale zadzwonił do jakiegoś towarzystwa po
poradę, albo nawet do kulsona. Stan wyższej konieczności to mógł
zachodzić przez pierwsza dobę a nie ile on tam tę sarnę kisił i hodował.

Jakie hodował? Jak masz psa w domu to go hodujesz? Na co? Na mięso?

Właśnie tu masz przykład tego, że "musisz" znać przepisy ze wszystkiego, bo nigdy nie wiadomo czy w ustawie o CHGW czym nie ma czegoś, co ciebie absurdalni dotyczy?

Shrek

Data: 2018-03-02 14:55:12
Autor: m
62 lata
W dniu 02.03.2018 o 14:19, Shrek pisze:
W dniu 02.03.2018 o 12:18, Marcin Debowski pisze:

No właśnie mówię - wziął idota sarnię uratował, zamist wyciągnąć na
poboczu laptopa i się dokształcić.

Jakby to zrobił niedługo potem, w domu też by wystarczyło.

Czasem wystarcza potem, częściej trzeba wiedzieć wcześniej. Zresztą - co by wystarczyło - ukradł sarnę? Ukradł.

Ja bym pewnie zabrał lub nie, ale zadzwonił do jakiegoś towarzystwa po
poradę, albo nawet do kulsona. Stan wyższej konieczności to mógł
zachodzić przez pierwsza dobę a nie ile on tam tę sarnę kisił i hodował.

Jakie hodował? Jak masz psa w domu to go hodujesz? Na co? Na mięso?

Właśnie tu masz przykład tego, że "musisz" znać przepisy ze wszystkiego, bo nigdy nie wiadomo czy w ustawie o CHGW czym nie ma czegoś, co ciebie absurdalni dotyczy?

Inny przykład, obecny na tej grupie niegdyś A. Lawa - znalazł nabój,
pełen dobrych intencji zaniósł na policję i miał problem.

A jakby się dokształcił wcześniej, to by nie ujawniał się z posiadaniem
broni i amunicji tylko by ten nabój cichcem wrzucił do ścieku i po
problemie.

p. m.

Data: 2018-03-03 02:10:53
Autor: Marcin Debowski
62 lata
On 2018-03-02, m <mvoicem@gmail.com> wrote:
Inny przykład, obecny na tej grupie niegdyś A. Lawa - znalazł nabój,
pełen dobrych intencji zaniósł na policję i miał problem.

Pamiętam przypadek, choć nie pamiętam szczegółów. Tak czy inaczej, miał problem nie przez prawo a baranów na komisariacie. Na to żadne prawo nie pomoże.

Więszość takich przykłądów to sa problemy z systemem lub indywidualnymi osobowmi, a nie literą prawa. To problemy z bandą niedowartościowach dupków, w stylu wymienianego regularnie kulsona, którzy tylko patrzą jak się do czegoś dopieprzyć i pokazać moc i władanie. To trzeba zmieniać, a nie ryć się na pamięć zawartości bibliotek.

--
Marcin

Data: 2018-03-03 06:44:37
Autor: Shrek
62 lata
W dniu 03.03.2018 o 03:10, Marcin Debowski pisze:

Więszość takich przykłądów to sa problemy z systemem lub indywidualnymi
osobowmi, a nie literą prawa. To problemy z bandą niedowartościowach
dupków, w stylu wymienianego regularnie kulsona, którzy tylko patrzą
jak się do czegoś dopieprzyć i pokazać moc i władanie.

Nie do końca. Kulson, to kulson - ma robić co mu szef karze i "przestrzegać prawa". W związku z tym podstawowym zajęciem kulsona jest czepianie sie pieszych przechodzących w nocy na czerwonym świetle a kulsona drogowego stanie z radarem najlepiej na jakimś ograniczeniu z dupy. Im bardziej bez sensu, tym łatwiej obywatela dupnąć, bo jednak większość obywateli jakiś tam rozsądek ma. I nie zmienia się mniej więcej od lat 50, więc po 7 dekadach można to przyjąć za pewnik.

Więc jak już tworzysz te setki tysięcy stron maszynopisu co roku, to albo należy to uwzględnić, albo napisać kilkaset stron nowelizując ustawę o policji. W postsowieckiej Gruzji się udało, więc chyba głupsi nie jesteśmy?

To trzeba zmieniać, a nie ryć się na pamięć zawartości bibliotek.

Problem w tym, że kulsony są aparatem represji państwa i państwo nie jest zmianami zainteresowane. A jeśli nawet jest to na korzyść swoją nie obywateli. Na dodatek _przeciw_ dobremu prawu i obuywatelom prowadzi nocne defekcje ustawodawcze, psująć i tak nienajlepsze istniejące.

Shrek

Data: 2018-03-05 01:06:32
Autor: Marcin Debowski
62 lata
On 2018-03-03, Shrek <1@wp.pl> wrote:
W dniu 03.03.2018 o 03:10, Marcin Debowski pisze:
Nie do końca. Kulson, to kulson - ma robić co mu szef karze i "przestrzegać prawa". W związku z tym podstawowym zajęciem kulsona jest czepianie sie pieszych przechodzących w nocy na czerwonym świetle a kulsona drogowego stanie z radarem najlepiej na jakimś ograniczeniu z dupy. Im bardziej bez sensu, tym łatwiej obywatela dupnąć, bo jednak większość obywateli jakiś tam rozsądek ma. I nie zmienia się mniej więcej od lat 50, więc po 7 dekadach można to przyjąć za pewnik.

Nb. mnie zawsze ciekawiło czy to jest zgodne z prawem, bo przeciez gdzieśtam w tym samym prawie napisano, że nie można wykorzystywac prawa w celu sprzecznym z jego założeniami czy intencjami społecznymi. Problem pewnie z udowonieniem intencji.

Więc jak już tworzysz te setki tysięcy stron maszynopisu co roku, to albo należy to uwzględnić, albo napisać kilkaset stron nowelizując ustawę o policji. W postsowieckiej Gruzji się udało, więc chyba głupsi nie jesteśmy?

To trzeba zmieniać, a nie ryć się na pamięć zawartości bibliotek.

Problem w tym, że kulsony są aparatem represji państwa i państwo nie jest zmianami zainteresowane. A jeśli nawet jest to na korzyść swoją nie obywateli. Na dodatek _przeciw_ dobremu prawu i obuywatelom prowadzi nocne defekcje ustawodawcze, psująć i tak nienajlepsze istniejące.

O tyle nie ma to wiekszego sensu, że przy takich założeniach walczysz bronią, którą ktoś stworzył dla własnego interesu, przeciwko Twojemu, i jeszcze dużo lepiej ta bronią włada. Racjonalizacja wydaje mi się bezpieczniejsza.

--
Marcin

Data: 2018-03-05 07:34:13
Autor: Shrek
62 lata
W dniu 05.03.2018 o 02:06, Marcin Debowski pisze:

Nb. mnie zawsze ciekawiło czy to jest zgodne z prawem, bo przeciez
gdzieśtam w tym samym prawie napisano, że nie można wykorzystywac prawa
w celu sprzecznym z jego założeniami czy intencjami społecznymi. Problem
pewnie z udowonieniem intencji.

Praktyka pokazuje, że w sądzie się nie da takiego dowodu raczej przeprowadzić. Przynajmniej skutecznie.

Więc jak już tworzysz te setki tysięcy stron maszynopisu co roku, to
albo należy to uwzględnić, albo napisać kilkaset stron nowelizując
ustawę o policji. W postsowieckiej Gruzji się udało, więc chyba głupsi
nie jesteśmy?

To trzeba zmieniać, a nie ryć się na pamięć zawartości bibliotek.

Problem w tym, że jako obywatel nie masz możliwości zmienić ustawy o policji ani komendanta, więc pozostaje ci znać resztki twoich praw.

Problem w tym, że kulsony są aparatem represji państwa i państwo nie
jest zmianami zainteresowane. A jeśli nawet jest to na korzyść swoją nie
obywateli. Na dodatek _przeciw_ dobremu prawu i obuywatelom prowadzi
nocne defekcje ustawodawcze, psująć i tak nienajlepsze istniejące.

O tyle nie ma to wiekszego sensu, że przy takich założeniach walczysz
bronią, którą ktoś stworzył dla własnego interesu, przeciwko Twojemu, i
jeszcze dużo lepiej ta bronią włada. Racjonalizacja wydaje mi się
bezpieczniejsza.

Tylko że nie działa. Fakty są niestety takie, że to państwo ma za sobą aparat represji i broń jaką masz (którą ja słusznie zauważyłeś kontroluje państwo i regularnie ją niszczy) w postaci znajomości twoich praw to jest jedyna broń jaka ci pozostaje. Jak się kończy próba rozsądnej rozmowy z policjantem możesz sobie przeczytać. Przecież scenę z poszukiewaniem bomby w rowerze "bo w przyszłości mogłaby być i nie mówcie, że nie" można by z powodzeniem do "Misia" Barei wstawić zamiast sceny z księdzem. Co tu chcesz racjonalizować i z kim?

Shrek

Data: 2018-03-05 08:52:45
Autor: Shrek
62 lata
W dniu 05.03.2018 o 02:06, Marcin Debowski pisze:

Nb. mnie zawsze ciekawiło czy to jest zgodne z prawem, bo przeciez
gdzieśtam w tym samym prawie napisano, że nie można wykorzystywac prawa
w celu sprzecznym z jego założeniami czy intencjami społecznymi. Problem
pewnie z udowonieniem intencji.

Tak swoją drogą, to co jeśli autor projektu w czasie prac komisji sejmowej wyczerpująco wyjaśnia jakie są intencji ustawodawcy i co ważniejsze jakie nie są i jak ustawa stosowana nie będzie, a następnie dokładnie ten sam autor w rzeczywistości powiedzmy "znacząco się rozmija" ze swoimi wyjaśnieniami z prac komisji?

Intencja jest oficjalnie wyjaśniona i co dalej? Sam autor ustawy postępuje wbrew niej. Są na to kwity w postaci stenogramów i pism. Jak sądzisz?

Shrek

Data: 2018-03-05 08:10:03
Autor: Marcin Debowski
62 lata
On 2018-03-05, Shrek <1@wp.pl> wrote:
W dniu 05.03.2018 o 02:06, Marcin Debowski pisze:

Nb. mnie zawsze ciekawiło czy to jest zgodne z prawem, bo przeciez
gdzieśtam w tym samym prawie napisano, że nie można wykorzystywac prawa
w celu sprzecznym z jego założeniami czy intencjami społecznymi. Problem
pewnie z udowonieniem intencji.

Tak swoją drogą, to co jeśli autor projektu w czasie prac komisji sejmowej wyczerpująco wyjaśnia jakie są intencji ustawodawcy i co ważniejsze jakie nie są i jak ustawa stosowana nie będzie, a następnie dokładnie ten sam autor w rzeczywistości powiedzmy "znacząco się rozmija" ze swoimi wyjaśnieniami z prac komisji?

Intencja jest oficjalnie wyjaśniona i co dalej? Sam autor ustawy postępuje wbrew niej. Są na to kwity w postaci stenogramów i pism. Jak sądzisz?

Sądze, że nic mnie juz tu nie zdziwi na zasadzie plują Ci w twarz i mówią, że deszcz pada. A ich elektorat ma to gdzieś. Ogólnie, po to mielismy kiedys niezawisłe sądy... może jeszcze coś ocaleje tam u dołu i nie da się urobić.

--
Marcin

Data: 2018-03-05 09:17:34
Autor: Shrek
62 lata
W dniu 05.03.2018 o 09:10, Marcin Debowski pisze:

Intencja jest oficjalnie wyjaśniona i co dalej? Sam autor ustawy
postępuje wbrew niej. Są na to kwity w postaci stenogramów i pism. Jak
sądzisz?

Sądze, że nic mnie juz tu nie zdziwi na zasadzie plują Ci w twarz i
mówią, że deszcz pada. A ich elektorat ma to gdzieś. Ogólnie, po to
mielismy kiedys niezawisłe sądy... może jeszcze coś ocaleje tam u dołu i
nie da się urobić.

I dalej uważsz, że państwo nie należy zakładać, że państwo pozostało już tylko aparatem represji i prowadzi wojnę z dużą częścią obywateli?

Swoja drogą ciekawe jakby zapytać jaką ustawę mam na mysli, to ile propozycji by padło;)

Shrek

Data: 2018-03-03 02:00:50
Autor: Marcin Debowski
62 lata
On 2018-03-02, Shrek <1@wp.pl> wrote:
W dniu 02.03.2018 o 12:18, Marcin Debowski pisze:

No właśnie mówię - wziął idota sarnię uratował, zamist wyciągnąć na
poboczu laptopa i się dokształcić.

Jakby to zrobił niedługo potem, w domu też by wystarczyło.

Czasem wystarcza potem, częściej trzeba wiedzieć wcześniej. Zresztą - co by wystarczyło - ukradł sarnę? Ukradł.

Zaraz tam ukradł. Może wyporzyczył i zamierzał zwrócić?

Ja bym pewnie zabrał lub nie, ale zadzwonił do jakiegoś towarzystwa po
poradę, albo nawet do kulsona. Stan wyższej konieczności to mógł
zachodzić przez pierwsza dobę a nie ile on tam tę sarnę kisił i hodował.

Jakie hodował? Jak masz psa w domu to go hodujesz? Na co? Na mięso?

Czyli jednak przeczytałeś odpowiednią ustawę? :)

Właśnie tu masz przykład tego, że "musisz" znać przepisy ze wszystkiego, bo nigdy nie wiadomo czy w ustawie o CHGW czym nie ma czegoś, co ciebie absurdalni dotyczy?

Ale po cholerę? Co ja mam z tą sarną wspólnego? To JF ją tu przywlókl ;) Jak jakąś rozjadę to wtedy będę się stresował i czytał.

--
Marcin

Data: 2018-03-03 06:53:26
Autor: Shrek
62 lata
W dniu 03.03.2018 o 03:00, Marcin Debowski pisze:

Czasem wystarcza potem, częściej trzeba wiedzieć wcześniej. Zresztą - co
by wystarczyło - ukradł sarnę? Ukradł.

Zaraz tam ukradł. Może wyporzyczył i zamierzał zwrócić?

Krótkotrwały zabór mienia w celu przejechania się już chyb nie istnieje. Skoro zabrał bez wiedzy właściciela i nie oddał to chyba wychodzi że ukradł.

Jakie hodował? Jak masz psa w domu to go hodujesz? Na co? Na mięso?

Czyli jednak przeczytałeś odpowiednią ustawę? :)

Nie. Ale mam niejasne przeczucie, że hodowla to w celach zarobkowych. W życiu nie wpadłbym na pomysł, że w ustawie czy rozporządzneiu o hodowli moze być coś o dzikich zwierzętach. No ale pewnie powinienem się spodziewać;)

Ale po cholerę? Co ja mam z tą sarną wspólnego? To JF ją tu przywlókl ;)
Jak jakąś rozjadę to wtedy będę się stresował i czytał.

Jasne - zatrzymasz się na środku drogi, wyciągniesz laptopa i będziesz czytał ustawę o hodowli zwierząt. I nie JF przywlókł sarnę, tylko jakiś niespełniony idiota, który siędo sarniego ratownika przypierdolił.

Shrek

Data: 2018-03-02 15:50:28
Autor: Wojtek
62 lata
W dniu 2018-03-02 o 10:52, Marcin Debowski pisze:


E-e. Nie postapił z moją radą bo zajął się czymś a nie przeczytał.
Dodatkowo, większość osób wie, że zwierzyna z lasu nie jest znaleźnym.
Można pójśc sobie do lasu i tak sobie zabrać lub upolować sarnę?


A jagody w lesie można tak sobie zbierać? Wszystko zależy od ustaw, rozporządzeń, orzecznictwa i takich tam
Jak myślisz ile osób zbierających grzyby przestudiowało polskie prawodwastwo w tym zakresie? Oczywiście trzeba czytać aktualne prawo, czyli przed każdym grzybobraniem prześledzić nowelizacje.

Pozdrawiam,
Wojtek

Data: 2018-03-02 17:37:00
Autor: Shrek
62 lata
W dniu 02.03.2018 o 15:50, Wojtek pisze:

A jagody w lesie można tak sobie zbierać? Wszystko zależy od ustaw, rozporządzeń, orzecznictwa i takich tam
Jak myślisz ile osób zbierających grzyby przestudiowało polskie prawodwastwo w tym zakresie? Oczywiście trzeba czytać aktualne prawo, czyli przed każdym grzybobraniem prześledzić nowelizacje.

Na dodatek takie grzyby nie zbierają się w trybie "to stało się nagle", więc jak masz zasięg to możesz nawet na miejscy w lesie studiować prawo. Ale może się trafić, że zasięgu nie będziesz miał i znajdziesz niewypał (jak słusznie ktoś zauważył bieganie z tym do kulsonów jest słabe, bo kulsony narobią ci problemów), wnyki, zwierzaka we wnykach, martwego zwierzaka, myśliwego strzelającego do dzików (przy czym dla mysliwego wszystko wygląda jak dzik - rowerzysta, kolega, grzybiarz), ewentualnie posrzelonego przez kolegów myśliwego lub nawet truchło myśliwego, którego koledzy wzięli za dzika.

I to wszytko w czasie spokojnego i wydawałoby się nudnego jak gr5zybobranie zajęcia polegającego na zbieraniu grzybów. Potem jeszcze może komuś do glowy te grzyby sprzedać i wtedy to już poważna sprawa się robi (albo i nie, ale trzeba wiedzieć gdzi to napisane i że to wyczerpuje temat).

Strach pomyśleć co może się stać w centum miasta i pod ile ustaw i rozporządzeń to podlega.

Shrek

Data: 2018-03-03 01:55:58
Autor: Marcin Debowski
62 lata
On 2018-03-02, Wojtek <wojsal1960@o2.pl> wrote:
W dniu 2018-03-02 o 10:52, Marcin Debowski pisze:
E-e. Nie postapił z moją radą bo zajął się czymś a nie przeczytał.
Dodatkowo, większość osób wie, że zwierzyna z lasu nie jest znaleźnym.
Można pójśc sobie do lasu i tak sobie zabrać lub upolować sarnę?
A jagody w lesie można tak sobie zbierać? Wszystko zależy od ustaw, rozporządzeń, orzecznictwa i takich tam

No ale wiesz o tym, nie? A wiesz, bo zdarza Ci się zbierać jagody.

Jak myślisz ile osób zbierających grzyby przestudiowało polskie prawodwastwo w tym zakresie? Oczywiście trzeba czytać aktualne prawo, czyli przed każdym grzybobraniem prześledzić nowelizacje.

Wiem. 434 osoby. Reszta nie czytała, bo opiera się na innych źródłach informacji.

--
Marcin

Data: 2018-03-03 20:36:22
Autor: Shrek
62 lata
W dniu 01.03.2018 o 11:27, Marcin Debowski pisze:

Ustawę o policji, żebś wiedział co im wolno a co ty musisz,
rozporządzenie jak wygląda zatrzymanie pojazdu

Po co? Mogę zaufać policjantowi, bo skoro to on mnie do czegoś zmusza
to on musi wiedzieć. Będę miał wątpliwości, sprawdzę potem.


W sąsiednim wątku "policja, przeszukanie, uzasadnione podejrzenie" masz przykład, jak możesz na to liczyć. W wykonaniu a jakże "dobrego gliny" Roberta. Więc pomyśl sobie, że skoro sympatyczny skądinąd Robert tak myśli, to co myśli typowy kulson. Co zresztą masz przedstawione w postaci materiału filmowego.

Widzisz tam gdzieś pouczenie o przysługujących ci prawach? Pomijając już to że sam fakt kontroli był nadużyciem, bo był oparty na uzasadnieniu z dupy "skoro jeżdzi w zimę na rowerze, to moze ukradł", które to uzasadnienie rozwinął Robert "bo dilerka jeździ na rowerach". No jak nic wszystkiemu winni cykliści i dlatego policjant może ci sprawdzać kieszenie, plecak i telefon;)

Shrek

Data: 2018-03-05 00:57:37
Autor: Marcin Debowski
62 lata
On 2018-03-03, Shrek <1@wp.pl> wrote:
W dniu 01.03.2018 o 11:27, Marcin Debowski pisze:

Ustawę o policji, żebś wiedział co im wolno a co ty musisz,
rozporządzenie jak wygląda zatrzymanie pojazdu

Po co? Mogę zaufać policjantowi, bo skoro to on mnie do czegoś zmusza
to on musi wiedzieć. Będę miał wątpliwości, sprawdzę potem.
W sąsiednim wątku "policja, przeszukanie, uzasadnione podejrzenie" masz przykład, jak możesz na to liczyć. W wykonaniu a jakże "dobrego gliny" Roberta. Więc pomyśl sobie, że skoro sympatyczny skądinąd Robert tak myśli, to co myśli typowy kulson. Co zresztą masz przedstawione w postaci materiału filmowego.

Ty nie wiesz co on myśli, bo on nawet tutaj jest pracownikiem korporacji. Ani Ty, ani on, na 100% nie wiecie co tam zaszło i czy tamci policjanci nie mieli powodów. Mi - (mi) nie wygląda, żeby mieli, ale ja mogę sobie pozwolić na takie stwierdzenie, ale Robert juz nie. I to nie chodzi o to, że policja jest taka do dupy i im zakazuje mieć własne zdanie, co po prostu bez twardych dowodów, nikt rozsądny nie będzie negatywnie, publicznie spekulował o firmie w której pracuje. Czy to policja, czy każda inna firma.

Widzisz tam gdzieś pouczenie o przysługujących ci prawach? Pomijając już

Nie widze. I myśle, że to nie podlega dyskusji. Ale nadal nie czuję jakbym był w stanie permanentnej wojny z instytucja Państwa. Tego co by pomogło a czego mocno praktycznie wszędzie brakuje to transparentność i uprzejmość (brak arogancji).

to że sam fakt kontroli był nadużyciem, bo był oparty na uzasadnieniu z dupy "skoro jeżdzi w zimę na rowerze, to moze ukradł", które to uzasadnienie rozwinął Robert "bo dilerka jeździ na rowerach". No jak nic wszystkiemu winni cykliści i dlatego policjant może ci sprawdzać kieszenie, plecak i telefon;)

No dla mnie to dość naciągane, ale jest jeszcze jeden aspekt: jakby to wszystko wyglądało, gdyby cos tam u niego jednak znaleźli? :)

--
Marcin

Data: 2018-03-05 07:25:40
Autor: Shrek
62 lata
W dniu 05.03.2018 o 01:57, Marcin Debowski pisze:

Ty nie wiesz co on myśli, bo on nawet tutaj jest pracownikiem
korporacji.

Bez jaj. Ma w obowiązkach pisać glupoty po internetach i oczerniać swoją koroporację mediach społecznościowych?

Ani Ty, ani on, na 100% nie wiecie co tam zaszło

Co zaszło to akurat wiemy, bo jest z tego materiał filmowy.

i czy tamci
policjanci nie mieli powodów.

Wiemy - przecież powiedzieli - no chyba że uważasz, że kłamali łamiąc prawo i to ich usprawiedliwia;)

Mi - (mi) nie wygląda, żeby mieli, ale ja
mogę sobie pozwolić na takie stwierdzenie, ale Robert juz nie.

Robert sobie pozwolił na wiele wypowiedzi, które z ust czy klawiatury policjanta nie powinny paść. To że padły to pół biedy. To że były najprawdopodobnie szczere to dramat.

nikt rozsądny nie będzie
negatywnie, publicznie spekulował o firmie w której pracuje.

Przeczytałeś tamten wątek? Przecież to był festiwal spierdolenia, którego Bareja by się nie powstydził. Bomby w rowerach, przewoźnicy plecaków. To było właśnie publiczne ośmieszanie funkcjonariuszy i formacji.

Widzisz tam gdzieś pouczenie o przysługujących ci prawach? Pomijając już

Nie widze. I myśle, że to nie podlega dyskusji.

No w tym wątku to akurat podstawa dyskusji. Twierdziłeś, że swoich praw nie musisz znać, bo w razie czego policjant przecież wie co robi i cię o nich poinformuje;) Dalej tak uważasz?

Ale nadal nie czuję
jakbym był w stanie permanentnej wojny z instytucja Państwa.

No to fajnie. Ja już złudzeń nie mam.

No dla mnie to dość naciągane, ale jest jeszcze jeden aspekt: jakby
to wszystko wyglądało, gdyby cos tam u niego jednak znaleźli? :)

A jakie ma to znaczenie? Demokratyczne pańśtwo prawa nie działa na zasadzie, że kto jest bez winy to nie ma się czego obawiać, bo co prawda bez powodu w dupę ci mogą zajrzeć, do aresztu zamknać, firmę zniszczyć, ale w końcu uniewinnią.

Shrek

Data: 2018-03-05 07:59:49
Autor: Marcin Debowski
62 lata
On 2018-03-05, Shrek <1@wp.pl> wrote:
W dniu 05.03.2018 o 01:57, Marcin Debowski pisze:

Ty nie wiesz co on myśli, bo on nawet tutaj jest pracownikiem
korporacji.

Bez jaj. Ma w obowiązkach pisać glupoty po internetach i oczerniać swoją koroporację mediach społecznościowych?

Się zwyczajnie okładacie, a tu mówię raczej o zasadzie ogólnej - na spokojnie by pewnie mniej napisałę.

Ani Ty, ani on, na 100% nie wiecie co tam zaszło

Co zaszło to akurat wiemy, bo jest z tego materiał filmowy.

No mnie intersowałoby to etui :)
i czy tamci
policjanci nie mieli powodów.

Wiemy - przecież powiedzieli - no chyba że uważasz, że kłamali łamiąc prawo i to ich usprawiedliwia;)

Nie, uważam, że przynajmniej teoretycznie mogli mieć jeszcze jakieś inne powody, choć wtedy powinni je też podać.

Mi - (mi) nie wygląda, żeby mieli, ale ja
mogę sobie pozwolić na takie stwierdzenie, ale Robert juz nie.

Robert sobie pozwolił na wiele wypowiedzi, które z ust czy klawiatury policjanta nie powinny paść. To że padły to pół biedy. To że były najprawdopodobnie szczere to dramat.
nikt rozsądny nie będzie
negatywnie, publicznie spekulował o firmie w której pracuje.

Przeczytałeś tamten wątek? Przecież to był festiwal spierdolenia, którego Bareja by się nie powstydził. Bomby w rowerach, przewoźnicy plecaków. To było właśnie publiczne ośmieszanie funkcjonariuszy i formacji.

Czytałem, ale ja mam neutralne nastawienie do tego wątku i tak tego nie widzę. Co widzę, napisałem w innym poście - w tej chwili to jest taka dyskusja aby się dopieprzyć do kazdego przeciwnego twierdzenia na zasadzie błędów logicznych.

Widzisz tam gdzieś pouczenie o przysługujących ci prawach? Pomijając już

Nie widze. I myśle, że to nie podlega dyskusji.

Obejrzałem to przed chwila do końca i tam mu gośc w sumie sam z siebie powiedział, że może na nich złożyć skargę.

No w tym wątku to akurat podstawa dyskusji. Twierdziłeś, że swoich praw nie musisz znać, bo w razie czego policjant przecież wie co robi i cię o nich poinformuje;) Dalej tak uważasz?

Tak :)
No dla mnie to dość naciągane, ale jest jeszcze jeden aspekt: jakby
to wszystko wyglądało, gdyby cos tam u niego jednak znaleźli? :)

A jakie ma to znaczenie? Demokratyczne pańśtwo prawa nie działa na zasadzie, że kto jest bez winy to nie ma się czego obawiać, bo co prawda bez powodu w dupę ci mogą zajrzeć, do aresztu zamknać, firmę zniszczyć, ale w końcu uniewinnią.

Bo policja też ma w sumie nieźle przesrane. Jakby sie okazało, że ten gostek był złodziejem, to dostaliby z-eby, że go nie wytrzepali, czyż nie? --
Marcin

Data: 2018-03-05 09:15:10
Autor: Shrek
62 lata
W dniu 05.03.2018 o 08:59, Marcin Debowski pisze:

Bez jaj. Ma w obowiązkach pisać glupoty po internetach i oczerniać swoją
koroporację mediach społecznościowych?

Się zwyczajnie okładacie, a tu mówię raczej o zasadzie ogólnej - na
spokojnie by pewnie mniej napisałę.

Tum niemniej ośmiesza swoją "korporację" sprowadzająć ją do czasów dowcipów o milicjantach i filmów Barei. Więc nie wydaje mi się, żeby w swoich wypowiedziach kierował się wytcznymi czy dobrym imieniem Firmy. Zresztą o tym jak o Firmie piszą policjanci można przeczytać na ifp i nikt się tam w jakąś przesadną poprawność polityczną nie bawi.

Ani Ty, ani on, na 100% nie wiecie co tam zaszło

Co zaszło to akurat wiemy, bo jest z tego materiał filmowy.

No mnie intersowałoby to etui :)

O, a gdzie byś bombę ukrył jak nie w etui. Robert wyjaśnił;)

Wiemy - przecież powiedzieli - no chyba że uważasz, że kłamali łamiąc
prawo i to ich usprawiedliwia;)

Nie, uważam, że przynajmniej teoretycznie mogli mieć jeszcze jakieś inne
powody, choć wtedy powinni je też podać.

Czyli powody są znane. Chyba że "mijali się z prawdą", ale chyba uznajemy, że nie. No bo przecież nie chcesz podpadać pod paragraf o oszczerstwie czy zniesławieniu - prawda? ;)

Czytałem, ale ja mam neutralne nastawienie do tego wątku i tak tego nie
widzę. Co widzę, napisałem w innym poście - w tej chwili to jest taka
dyskusja aby się dopieprzyć do kazdego przeciwnego twierdzenia na
zasadzie błędów logicznych.

Nie błędów logicznych, tylko nieznajomości podstaw prawnych swojej pracy i ewidentnego lecenia w chuja (bo nie ma co w bawełnę owijać).

Obejrzałem to przed chwila do końca i tam mu gośc w sumie sam z siebie
powiedział, że może na nich złożyć skargę.

Zgadza się - i nawet podał podstawę prawną (choć niewłaściwą i w środku akcji a nie na początku).

No w tym wątku to akurat podstawa dyskusji. Twierdziłeś, że swoich praw
nie musisz znać, bo w razie czego policjant przecież wie co robi i cię o
nich poinformuje;) Dalej tak uważasz?

Tak :)

A to spoko;)

A jakie ma to znaczenie? Demokratyczne pańśtwo prawa nie działa na
zasadzie, że kto jest bez winy to nie ma się czego obawiać, bo co prawda
bez powodu w dupę ci mogą zajrzeć, do aresztu zamknać, firmę zniszczyć,
ale w końcu uniewinnią.

Bo policja też ma w sumie nieźle przesrane.

Też uważam, że podła robota, no ale co zrobić. Jedni pracują w budowlance, drudzy są maszynistami w metrze, a inni idą do policji. Żadne z powyższych nie jest moim marzeniem, ale nei usprawiedliwia to burackiego zachowania.

Żeby nie było i ktoś nie poczuł się urażony - niezależnie od zawodu (no może z niewielkimi wyjątkami) każdemu należy się szacunek by default. I kontrolowany na filmiku tak się właśnie zachowywał. Nie kozaczył, normalnie odpowiadał. Do czasu aż nie pojawił się burak, który nawet się nie przedstawił i zaczął mu grzebać po kieszeniach i w plecaku.

Shrek

Data: 2018-03-01 11:03:52
Autor: Wojtek
62 lata
W dniu 2018-03-01 o 10:29, Marcin Debowski pisze:

E-e. Mysisz znać tylko te, które dotyczą tego co w danym momencie
robisz (biernie czy czynnie), a nie wszystkich możliwych działań i
zależności przewidzianych prawem.


Z tytułu zamieszkiwania musisz znać:
- prawo budowlane (czy mieszkanie/dom spełnia wymagania ustawy, są pozwolenia na zamieszkiwanie/remonty itp)
- prawo gazowe (czy urządzenia gazowe są podłączone, użytkowane zgodnie z ustawą, rozporządzeniami itp)
- prawo energetyczne (czy instalacja elektryczna jest zgodna z aktualnymi wymaganiami ustawy/rozporządzeń itp)
- prawo lokalowe
- prawo podatkowe (czy zapłaciłeś wszystkie wymagane podatki)
- kodeks postępowania karnego (aby wiedzieć kogo można wpuścić do mieszkania)
- kodeks cywilny (prawa właściciela, posiadacza)
- inne, które nie przyszły mi do głowy

Jak powyższe poznasz, możesz wtedy zacząć żyć we własnym mieszkaniu zgodnie z obowiązującym prawem. Oczywiście pamiętać należy o nowelizacjach - wszak nasze posły cały czas coś tam produkują dla naszego dobra.

Pozdrawiam,
Wojtek

Data: 2018-03-01 10:36:09
Autor: Marcin Debowski
62 lata
On 2018-03-01, Wojtek <wojsal1960@o2.pl> wrote:
W dniu 2018-03-01 o 10:29, Marcin Debowski pisze:

E-e. Mysisz znać tylko te, które dotyczą tego co w danym momencie
robisz (biernie czy czynnie), a nie wszystkich możliwych działań i
zależności przewidzianych prawem.


Z tytułu zamieszkiwania musisz znać:
- prawo budowlane (czy mieszkanie/dom spełnia wymagania ustawy, są pozwolenia na zamieszkiwanie/remonty itp)

Zdaje się myslisz zamieszkiwanie z własnością lokalu i pracami w tym lokalu.

- prawo gazowe (czy urządzenia gazowe są podłączone, użytkowane zgodnie z ustawą, rozporządzeniami itp)

Do zamieszkania?

- prawo energetyczne (czy instalacja elektryczna jest zgodna z aktualnymi wymaganiami ustawy/rozporządzeń itp)

jw.

- prawo lokalowe

znam

- prawo podatkowe (czy zapłaciłeś wszystkie wymagane podatki)

od zamieszkiwania? Jakie?

- kodeks postępowania karnego (aby wiedzieć kogo można wpuścić do mieszkania)

Moge wpuscic kogo chce bez zadnych konsekwencji prawnych
Poza tym to nie caly kpk

- kodeks cywilny (prawa właściciela, posiadacza)

znam w zakresie posiadania

- inne, które nie przyszły mi do głowy

Jak powyższe poznasz, możesz wtedy zacząć żyć we własnym mieszkaniu zgodnie z obowiązującym prawem. Oczywiście pamiętać należy o nowelizacjach - wszak nasze posły cały czas coś tam produkują dla naszego dobra.

A jak jestem wlascicielem to owszem, znam, w zakresie dzialan, ktore podejmuje, a jak nie znam, to zdaje sie na specjalistów i mam ewentualnie do nich regres.

--
Marcin

Data: 2018-03-01 09:33:17
Autor: m
62 lata
W dniu 01.03.2018 o 08:50, Shrek pisze:
62 lata potrzeba, żeby przeczytać wszystkie akty prawne z odnośnikami wydane w 2017 roku:

https://ceo.com.pl/62-lata-potrzeba-przeczytanie-ustaw-rozporzadzen-wydanych-2017-r-43292

A potem ci mówią, że nieznajomość prawa szkodzi. I jeszcze będą twierdzić, że nikt ci nie kazał całego prawa czytać, mogłeś tylko tm co akurat złamałeś. Ba, nawet nie musisz go znać, wystarczy go nie naruszać;)

Dodać należy że część z odnośników jest płatna i chroniona prawami autosrskimi.

Ba, są tacy nawet p.(t.)osłowie którzy twierdzą że oni nie muszą czytać
tego nad czym głosują, wystarczą im wytyczne partii. Jeżeli dobrze
pamiętam to coś takiego twierdził poseł Wipler ok 10 lat temu.

Czyli reasumując: poseł nie czyta, obywatel nie czyta. Policjanci i inni
egzekwujący  przepisy nie czytają, tylko posługują sie okólnikami
komendanta. Jeżeli sprawa trafi do sądu, to prawdopodobnie przeczyta
prokurator, sędzia, adwokat, ale i tak przecież mogą twórczo podejść do
przepisu i zastosować interpretację wypaczającą. Prawdziwy prawodawca
(czyli ludzik w kancelarii odpowiedniego ministra) tworzy sobie a muzom.

p. m.

Data: 2018-03-01 11:26:06
Autor: J.F.
62 lata
Użytkownik "m"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:5a97bacd$0$592$65785112@news.neostrada.pl...
W dniu 01.03.2018 o 08:50, Shrek pisze:
Ba, są tacy nawet p.(t.)osłowie którzy twierdzą że oni nie muszą czytać
tego nad czym głosują, wystarczą im wytyczne partii. Jeżeli dobrze
pamiętam to coś takiego twierdził poseł Wipler ok 10 lat temu.

A wyobraz sobie, ze masz glosowac nad ustawa na temat czasu pracy nurkow, organizacji lasow panstwowych, zakazanych w obrocie srodkow ochrony roslin, i np systemu szkolenia lekarzy.

Na wszystkim sie nie znasz. W komisji siedza fachowcy, opiniuja, przekazuja komu pomoze, a komu zaszkodzi.

Czyli reasumując: poseł nie czyta, obywatel nie czyta. Policjanci i inni
egzekwujący  przepisy nie czytają, tylko posługują sie okólnikami
komendanta. Jeżeli sprawa trafi do sądu, to prawdopodobnie przeczyta
prokurator, sędzia, adwokat, ale i tak przecież mogą twórczo podejść do
przepisu i zastosować interpretację wypaczającą. Prawdziwy prawodawca
(czyli ludzik w kancelarii odpowiedniego ministra) tworzy sobie a muzom.

Tak "a muzom" to nie, bo przepis jednak jest, nawet jak prokurator wypaczy, to sedzia moze sprostowac.

Poza tym - zaplacil ktos za ustawe, to widac jest mu potrzebna :-)


J.

Data: 2018-03-01 14:39:20
Autor: m
62 lata
W dniu 01.03.2018 o 11:26, J.F. pisze:
Użytkownik "m"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:5a97bacd$0$592$65785112@news.neostrada.pl...
W dniu 01.03.2018 o 08:50, Shrek pisze:
Ba, są tacy nawet p.(t.)osłowie którzy twierdzą że oni nie muszą czytać
tego nad czym głosują, wystarczą im wytyczne partii. Jeżeli dobrze
pamiętam to coś takiego twierdził poseł Wipler ok 10 lat temu.

A wyobraz sobie, ze masz glosowac nad ustawa na temat czasu pracy nurkow, organizacji lasow panstwowych, zakazanych w obrocie srodkow ochrony roslin, i np systemu szkolenia lekarzy.

Na wszystkim sie nie znasz. W komisji siedza fachowcy, opiniuja, przekazuja komu pomoze, a komu zaszkodzi.

Wyobrażam sobie to tak, że ja czytam a jak czegoś nie rozumiem,
posiłkuję się opiniami ekspertów. Ale nie "czy podpisać" tylko "co
znaczy ten akapit którego nie rozumiem".

Inaczej sędzia powinien nie czytać w ogóle akt sprawy (bo w wielu
przypadkach proces dotyczy czegoś na czym się sędzia nie zna), tylko
powinien pytać się biegłego kto winien i tylko na tej podstawie wydawać
wyrok.

p. m.

Data: 2018-03-01 15:08:59
Autor: J.F.
62 lata
Użytkownik "m"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:5a980288$0$1000$65785112@news.neostrada.pl...
W dniu 01.03.2018 o 11:26, J.F. pisze:
Użytkownik "m"  napisał w wiadomości grup
Ba, są tacy nawet p.(t.)osłowie którzy twierdzą że oni nie muszą
czytać
tego nad czym głosują, wystarczą im wytyczne partii. Jeżeli dobrze
pamiętam to coś takiego twierdził poseł Wipler ok 10 lat temu.

A wyobraz sobie, ze masz glosowac nad ustawa na temat czasu pracy
nurkow, organizacji lasow panstwowych, zakazanych w obrocie srodkow
ochrony roslin, i np systemu szkolenia lekarzy.
Na wszystkim sie nie znasz. W komisji siedza fachowcy, opiniuja,
przekazuja komu pomoze, a komu zaszkodzi.

Wyobrażam sobie to tak, że ja czytam a jak czegoś nie rozumiem,
posiłkuję się opiniami ekspertów. Ale nie "czy podpisać" tylko "co
znaczy ten akapit którego nie rozumiem".

Ale czemu masz nie rozumiec - jest np projekt, ze nurkowi wolno pracowac pod  tylko 2h dziennie.
Za duzo, za malo, w sam raz ?
Opinia eksperta ... ten, kto zlozyl wniosek, na pewno znalazl odpowiedniego eksperta na poparcie.

Albo np taki przepis, ze projektantem budynku moze byc tylko absolwent z tytulem co najmniej magistra.
Stowarzyszenie Magistrow Budownictwa popiera projekt, a Stowarzyszenie Inzynierow Budownictwa nie popiera :-)

Inaczej sędzia powinien nie czytać w ogóle akt sprawy (bo w wielu

ale byla mowa o poslach.

przypadkach proces dotyczy czegoś na czym się sędzia nie zna), tylko
powinien pytać się biegłego kto winien i tylko na tej podstawie wydawać
wyrok.

No i tak czesto jest, ale jest w tym drugie dno - z opinia bieglego mozesz polemizowac, a z opinia sedziego ... nie bardzo.
Wiec zawsze powinna byc opinia bieglego ... i cena rosnie :-)

A dalszy efekt taki - na prawo byly egzaminy z przedmiotow humanistycznych, wiec sedzia sie na technice, fizyce czy matematyce nie zna.
Prokurator bierze bieglego, ktory pisze, ze jest winny (a raczej co tam zawinil),
oskarzony bierze bieglego, ktory pisze ze nie zawinil,
sedzia bierze trzeciego bieglego ... sprawiedliwy wyrok, czy loteria ? :-)

Bo sam ocenic opinii nie potrafi.
Zreszta to zarzut gdy opinie sa na poziomie licealnej fizyki, czy zdarzen z zycia codziennego, ale jak masz sprawe czy np ojca Ziobro lekarze dobrze leczyli, to co sie dziwic, ze sedzia potrzebuje bieglych.

J.

Data: 2018-03-01 18:58:38
Autor: Shrek
62 lata
W dniu 01.03.2018 o 15:08, J.F. pisze:

Ale czemu masz nie rozumiec - jest np projekt, ze nurkowi wolno pracowac pod  tylko 2h dziennie.
Za duzo, za malo, w sam raz ?
Opinia eksperta ... ten, kto zlozyl wniosek, na pewno znalazl odpowiedniego eksperta na poparcie.

A co jeśli poseł sprawozdawca świadomie i z premedytacją okłamuje członków komisji?

Shrek

Data: 2018-03-01 19:38:42
Autor: J.F.
62 lata
Użytkownik "Shrek"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:p79f0d$a32$3@node1.news.atman.pl...
W dniu 01.03.2018 o 15:08, J.F. pisze:
Ale czemu masz nie rozumiec - jest np projekt, ze nurkowi wolno pracowac pod  tylko 2h dziennie.
Za duzo, za malo, w sam raz ?
Opinia eksperta ... ten, kto zlozyl wniosek, na pewno znalazl odpowiedniego eksperta na poparcie.

A co jeśli poseł sprawozdawca świadomie i z premedytacją okłamuje członków komisji?

Niekoniecznie swiadomie i premedytacja, bo moze nieswiadomie, gdyz jego tez oklamali.

W komisji jednak powinni zasiadac fachowcy, co sie na danej branzy znaja.
A w innych sprawach sie nie znaja, wiec glosuja jak partia kaze.

Tylko ze ... to pewnie jakas komisja ogolna od spraw spolecznych czy prawa pracy, bo jak znalezc w Sejmie choc 5 zawodowych nurkow, co beda znali sprawe z praktyki ?

No ale tez jest obowiazek pozyskania roznych opinii wlasciwych srodowisk w procesie legislacyjnym ... ha, ha, nie dotyczy projektow poselskich.


J.

Data: 2018-03-01 20:05:48
Autor: Shrek
62 lata
W dniu 01.03.2018 o 19:38, J.F. pisze:

A co jeśli poseł sprawozdawca świadomie i z premedytacją okłamuje członków komisji?

Niekoniecznie swiadomie i premedytacja, bo moze nieswiadomie, gdyz jego tez oklamali.

Pozostańmy przy przypadku gdy swiadomie "rozminął się w stopniu znaczącym z prawdą". Na przykład mówił, ze nie wyobraża sobie żeby ustawa została w ten sposób zastosowana i zapewnia jako strona rządowa, że tak nie będzie, po czym własnoosobowo robi to, o czym zapewniał, że się nie stanie.

W komisji jednak powinni zasiadac fachowcy, co sie na danej branzy znaja.

LOL;)

Shrek.

Data: 2018-03-01 20:11:25
Autor: J.F.
62 lata
Użytkownik "Shrek"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:p79iub$a32$5@node1.news.atman.pl...
W dniu 01.03.2018 o 19:38, J.F. pisze:
A co jeśli poseł sprawozdawca świadomie i z premedytacją okłamuje członków komisji?

Niekoniecznie swiadomie i premedytacja, bo moze nieswiadomie, gdyz jego tez oklamali.

Pozostańmy przy przypadku gdy swiadomie "rozminął się w stopniu znaczącym z prawdą". Na przykład mówił, ze nie wyobraża sobie żeby ustawa została w ten sposób zastosowana i zapewnia jako strona rządowa, że tak nie będzie, po czym własnoosobowo robi to, o czym zapewniał, że się nie stanie.

No to poslowie, skoro juz problem dostrzegli, powinni sie zabezpieczyc odpowiednim zapisem :-)

W komisji jednak powinni zasiadac fachowcy, co sie na danej branzy znaja.
LOL;)

No ale po to sa komisje.

J.

Data: 2018-03-01 20:25:52
Autor: Shrek
62 lata
W dniu 01.03.2018 o 20:11, J.F. pisze:

Pozostańmy przy przypadku gdy swiadomie "rozminął się w stopniu znaczącym z prawdą". Na przykład mówił, ze nie wyobraża sobie żeby ustawa została w ten sposób zastosowana i zapewnia jako strona rządowa, że tak nie będzie, po czym własnoosobowo robi to, o czym zapewniał, że się nie stanie.

No to poslowie, skoro juz problem dostrzegli, powinni sie zabezpieczyc odpowiednim zapisem :-)

Powinni albo nie powinni. Zresztą nie zawsze się da z powodów proceduralnych. Ale tu się sypie koncepcja, że posłowie powinni się kierować rekomendacjami komisji, gdyż siedzą tam wybitrni fachowcy. Tam siedzą politycy, a wiadomo po czym poznać, że polityk kłamie.

W komisji jednak powinni zasiadac fachowcy, co sie na danej branzy znaja.
LOL;)

No ale po to sa komisje.

Coś ty. Komisje są po to, zeby pobierać diety za posiedzenia komisji.

Shrek

Data: 2018-03-02 07:26:37
Autor: J.F.
62 lata
Dnia Thu, 1 Mar 2018 20:25:52 +0100, Shrek napisał(a):
W dniu 01.03.2018 o 20:11, J.F. pisze:
W komisji jednak powinni zasiadac fachowcy, co sie na danej branzy znaja.
LOL;)

No ale po to sa komisje.

Coś ty. Komisje są po to, zeby pobierać diety za posiedzenia komisji.

Ktos tam jednak te ustawy przygotowal.
Przeciez nie caly Sejm w skladzie 460 osob pisal.

J.

Data: 2018-03-02 09:52:39
Autor: Shrek
62 lata
W dniu 02.03.2018 o 07:26, J.F. pisze:

Coś ty. Komisje są po to, zeby pobierać diety za posiedzenia komisji.

Ktos tam jednak te ustawy przygotowal.
Przeciez nie caly Sejm w skladzie 460 osob pisal.

Biuro legislacyjne?

Shrek

Data: 2018-03-02 13:34:03
Autor: J.F.
62 lata
Użytkownik "Shrek"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:p7b3cl$3ml$5@node2.news.atman.pl...
W dniu 02.03.2018 o 07:26, J.F. pisze:
Coś ty. Komisje są po to, zeby pobierać diety za posiedzenia komisji.

Ktos tam jednak te ustawy przygotowal.
Przeciez nie caly Sejm w skladzie 460 osob pisal.

Biuro legislacyjne?

I oni przygotowali poslom, co maja uchwalic ?

Ty lepiej poszukaj, z jakich srodowisk wywodzi sie ustawa,
moze z firmy X, a moze z firmy Y ... choc chyba wiekszosc, to obecnie z Nowogrodzkiej :-)

Sa tez projekty rzadowe, poselskie, prezydenckie.



J.

Data: 2018-03-02 14:21:25
Autor: Shrek
62 lata
W dniu 02.03.2018 o 13:34, J.F. pisze:

Biuro legislacyjne?

I oni przygotowali poslom, co maja uchwalic ?

Jest wnioskodawca, przygotowuje ustawę przy pomocy biura legislacyjnego i taka trafia pod obrady komisji. Chyba nie myślisz, że oni na tych komisjach ustawy piszą? Zresztą - możesz sprawdzić - stenogramy są dostępne.

Ty lepiej poszukaj, z jakich srodowisk wywodzi sie ustawa,
moze z firmy X, a moze z firmy Y ... choc chyba wiekszosc, to obecnie z Nowogrodzkiej :-)

Sa tez projekty rzadowe, poselskie, prezydenckie.

A wszystkie pisowskie.

Shrek

Data: 2018-03-01 11:16:19
Autor: J.F.
62 lata
Użytkownik "Shrek"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:p78bcf$7uk$1@node1.news.atman.pl...
62 lata potrzeba, żeby przeczytać wszystkie akty prawne z odnośnikami wydane w 2017 roku:
https://ceo.com.pl/62-lata-potrzeba-przeczytanie-ustaw-rozporzadzen-wydanych-2017-r-43292

A potem ci mówią, że nieznajomość prawa szkodzi. I jeszcze będą twierdzić, że nikt ci nie kazał całego prawa czytać, mogłeś tylko tm co akurat złamałeś. Ba, nawet nie musisz go znać, wystarczy go nie naruszać;)

Dodać należy że część z odnośników jest płatna i chroniona prawami autosrskimi.

O jakie odniesienia chodzi ?

Bo jesli chodzi o ustawy ... musza przejsc trzy czytania w Sejmie.
Co prawda chyba tylko jedno plenarne, a reszta moze byc w komisjach, ale nadal obraduja nad tym dosc dlugo, to i przeczytac sie da.
Ministrowie dokladaja mniej wiecej drugie tyle.

Gorzej jak w ustawie/zmianie pisze "... dla dochodow wymienionych w art 12 ust 2 pkt 3, 4 i 8 ..." to i przy pierwszym czytaniu problem, i przy pozniejszym przeszukiwaniu ... tak to jest, jak sie wybiera do Sejmu prawnikow :-)

A jak sie nie wybiera, to jest jeszcze gorzej :-)

A moze by tak zobowiazac poslow do wydawania wyjasnien prawnych i to z moca wiazaca :-)

J.

Data: 2018-03-01 11:35:34
Autor: Shrek
62 lata
W dniu 01.03.2018 o 11:16, J.F. pisze:

A potem ci mówią, że nieznajomość prawa szkodzi. I jeszcze będą twierdzić, że nikt ci nie kazał całego prawa czytać, mogłeś tylko tm co akurat złamałeś. Ba, nawet nie musisz go znać, wystarczy go nie naruszać;)

Dodać należy że część z odnośników jest płatna i chroniona prawami autosrskimi.

O jakie odniesienia chodzi ?

Jeśli chodzi o płatne, to w mojej branży Polskie Normy. Są powołane w rozporządzeniu, więc stanowią obowiązujące prawo, ale ustawa o normalizacji mówi, że normy są do dobrowolnego stosowania.

Sąd najwyższy zbadał sprawę i doszedł do wniosku, że są to... utwory literackie. Na temat obowiązkowości się nie wypowiedział, bo wyszłoby, że te utwory literacjkie są informacja publiczną a minister łamie prawo, bo próbuje aktem niższego rzędu zmieniać ustawę. Ale defacto są obowiązujące... Chyba na zasadzie nie musisz znać, masz przestrzegać. I możesz panu ministrowi...

Na dodatek okazuje się często, że polska norma ma tylko stronę tytułową przetłumaczoną.


Shrek

Data: 2018-03-01 13:49:14
Autor: J.F.
62 lata
Użytkownik "Shrek"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:p78l1m$dkt$4@node1.news.atman.pl...
W dniu 01.03.2018 o 11:16, J.F. pisze:
A potem ci mówią, że nieznajomość prawa szkodzi. I jeszcze będą twierdzić, że nikt ci nie kazał całego prawa czytać, mogłeś tylko tm co akurat złamałeś. Ba, nawet nie musisz go znać, wystarczy go nie naruszać;)

Dodać należy że część z odnośników jest płatna i chroniona prawami autosrskimi.

O jakie odniesienia chodzi ?

Jeśli chodzi o płatne, to w mojej branży Polskie Normy. Są powołane w rozporządzeniu, więc stanowią obowiązujące prawo, ale ustawa o normalizacji mówi, że normy są do dobrowolnego stosowania.

Sąd najwyższy zbadał sprawę i doszedł do wniosku, że są to... utwory literackie. Na temat obowiązkowości się nie wypowiedział, bo wyszłoby, że te utwory literacjkie są informacja publiczną a minister łamie prawo, bo próbuje aktem niższego rzędu zmieniać ustawę. Ale defacto są obowiązujące...

Zebyz to bylo takie proste
https://wiedza.pkn.pl/web/wiedza-normalizacyjna/jak-powinny-byc-powolywane-normy-w-przepisach-

no i wychodzi pare dodatkowych przepisow, ktore powinienes przeczytac uwaznie, zeby ocenic czy sie PKN nie pomylil :-)

Przy czym nie bardzo rozumiem, dlaczego minister nie moze nakazac poslugiwania sie normą X, i zaleca mu sie konstrukcje

-"Obudowy należy wykonać zgodnie z aktualnym poziomem wiedzy i najlepszą praktyką.
Aktualny poziom wiedzy jest między innymi opisany w odpowiednich Polskich Normach."
-"Obudowy należy wykonać zgodnie z aktualnym poziomem wiedzy i najlepszą praktyką,
  w szczególności jak przedstawiono w PN-M-01345:2001."
-"Sprzęt elektryczny powinien być wykonany w sposób zapewniający bezpieczeństwo w czasie pracy i konserwacji.
Wykonanie sprzętu zgodnie z wymaganiami odpowiednich Polskich Norm stwarza domniemanie, że wyrób jest bezpieczny."

a zaraz potem
-"Poziom zawartości ołowiu w wodzie pitnej nie powinien przekraczać X mg/m3,
  wyznaczony metodą przedstawioną w PN-Z-12345:2002."

Na dodatek okazuje się często, że polska norma ma tylko stronę tytułową przetłumaczoną.

To i lepiej, bo bledow mniej, ale jest jakis tam przepis o jezyku polskim i normach :-)

A prawa autorskie pozostaja, tylko ma je EN :-)

J.

Data: 2018-03-09 08:42:36
Autor: franek.zyto
62 lata
W dniu czwartek, 1 marca 2018 08:50:41 UTC+1 użytkownik Shrek napisał:
62 lata potrzeba, żeby przeczytać wszystkie akty prawne z odnośnikami wydane w 2017 roku:

https://ceo.com.pl/62-lata-potrzeba-przeczytanie-ustaw-rozporzadzen-wydanych-2017-r-43292

A potem ci mówią, że nieznajomość prawa szkodzi. I jeszcze będą twierdzić, że nikt ci nie kazał całego prawa czytać, mogłeś tylko tm co akurat złamałeś. Ba, nawet nie musisz go znać, wystarczy go nie naruszać;)

Dodać należy że część z odnośników jest płatna i chroniona prawami autosrskimi.

Shrek

W mętnej wodzie dobrze ryby łowić, czy jakoś tak.

A ile posad (ekspertów wysoko opłacanych) dzięki temu istnieje:)
Ilu fumfli w UE ma extra etaty:)

62 lata

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona