Z tej okazji wszystkim w tych dniach walczacym, ich rodzinom i potomnym - wyrazy szacunku za odwage, mestwo i heroizm.
Wyrazy glebokiego uznania dla rodzin wymordowanych 200 tys. cywilow. Czy ich smierc byla potrzebana? Czy  lzy ich bliskich poprawily stan na jaki skazali Polske owczesni mozni tego Swiata?
Odpowiedzcie na pytanie - cwoki chelpiace sie "bohaterskim zrywem polskiego narodu" - komu potrzebna byla smierc miasta i jego mieszkancow?
W imie jakich celow rozkazano tysiacom mlodych chlopakow i dziewczat bic sie o cel nierealny do osiagniecia?
Dla czyich niespelnionych (stricto politycznych) ambicji wyslano tych dzieciakow na rzez? Rzez, ktora wydajacy decyzje o rozpoczeciu Powstania mieli wliczona w koszty... Tylko czyje koszty?
"Walczyli w imie Boga" - wrzeszcza nawiedzeni...
Jakiego Boga mieli na mysli wodzowie AK skazujac na zaglade warszawiakow i ich miasto? Na jaki cud liczyli, nie liczac sztuk niedoboru broni, amunicji i zolnierskiego doswiadczenia? Czy tylko dlatego aby "czerwoni komunisci" nie mieli satysfakcji, trzeba bylo poswiecic tyle ludzkich istnien?
Kto i jakich korzysci zaznal przez zrownanie z ziemia stolicy i duchow jej murow - torturowanych, rozstrzeliwanych, palonych zywcem i gazowanych w obozach zaglady?
Czy spelnienie w ten sposob politycznych mzonek - poboznych zyczen oficerow AK jest bohaterstwem?
Nie to zwykle kurewstwo, za ktore nie sposob wyliczyc ceny odszkodowania, a jesli sie myle - ja i miliony Polakow - to sluchamy - jakie przeslanki poza polityka kierowaly wydajacymi rozkaz o podjeciu nierownej i z gory skazanej na porazke walki? Moze jako wzorcowi katolicy liczyli na cud? Moze na wsparcie Piusa XII - papieza Hitlera i jego instytucji, ktora w imie (jakiego?) Boga gromadzila zrabowany ze zburzonej Warszawy i pomordowanych ludzi bajeczny majatek?
Nie robcie naszym dzieciom gowna z mozgu i powiedzcie, tym wszystkim rodzinom - matkom i ojcom, braciom i siostrom - kim jest ktos skazujacy setki tysiecy ludzi i ich miasto na pewna smierc - bohaterem czy zbrodniarzem? A moze k.. prorokiem...

Pzdr
Edel