Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   A jak to bylo u nas ?

A jak to bylo u nas ?

Data: 2010-06-03 02:15:15
Autor: Muniek
A jak to bylo u nas ?
W czasie pokazów lotniczych Air Show w Radomiu 30
sierpnia 2009 r. rozbił się białoruski samolot
wojskowy SU-27. Obaj piloci zginęli.

Postępowanie po wypadku wygladalo nastepujaco:

`Rejestratory lotu (tzw. czarne skrzynki) zostają
natychmiast przejęte przez białoruskie służby
specjalne i natychmiast też rozpoczyna pracę
polsko-białoruska komisja. Czarna skrzynka zostaje
rozplombowana przez białoruskich techników. Odczyt
i wszelkie analizy zapisów w czarnej skrzynce
wykonują tylko i wyłącznie technicy białoruscy.
Polscy specjaliści mają tylko dostęp do wyników
pracy specjalistów białoruskich i nie mają
absolutnie żadnego wpływu na decyzje dotyczące
śledztwa. Jest to oczywiste, gdyż polscy
specjaliści zaraz po wypadku nie mogli się nawet
zbliżyć do rozbitego samolotu. Wszystkie materiały
natychmiast po katastrofie są w wyłącznej
dyspozycji strony białoruskiej. Raport komisji, w
którym stwierdzono przyczynę wypadku został
utajniony przez stronę białoruską. Udział strony
polskiej w pracach komisji śledczej powstałej po
tym wypadku był udziałem wyłącznie formalnym.
Przez cały czas decydującym dysponentem informacji
była Białoruś.'

Data: 2010-06-03 02:23:35
Autor: AndrzejN
A jak to bylo u nas ?

Użytkownik "Muniek" <muniek@berdyczuf.pl> napisał w wiadomości news:4c06f3fb$0$19168$65785112news.neostrada.pl...
W czasie pokazów lotniczych Air Show w Radomiu 30
sierpnia 2009 r. rozbił się białoruski samolot
wojskowy SU-27. Obaj piloci zginęli.

Postępowanie po wypadku wygladalo nastepujaco:

`Rejestratory lotu (tzw. czarne skrzynki) zostają
natychmiast przejęte przez białoruskie służby
specjalne i natychmiast też rozpoczyna pracę
polsko-białoruska komisja. Czarna skrzynka zostaje
rozplombowana przez białoruskich techników. Odczyt
i wszelkie analizy zapisów w czarnej skrzynce
wykonują tylko i wyłącznie technicy białoruscy.
Polscy specjaliści mają tylko dostęp do wyników
pracy specjalistów białoruskich i nie mają
absolutnie żadnego wpływu na decyzje dotyczące
śledztwa. Jest to oczywiste, gdyż polscy
specjaliści zaraz po wypadku nie mogli się nawet
zbliżyć do rozbitego samolotu. Wszystkie materiały
natychmiast po katastrofie są w wyłącznej
dyspozycji strony białoruskiej. Raport komisji, w
którym stwierdzono przyczynę wypadku został
utajniony przez stronę białoruską. Udział strony
polskiej w pracach komisji śledczej powstałej po
tym wypadku był udziałem wyłącznie formalnym.
Przez cały czas decydującym dysponentem informacji
była Białoruś.'


Ujawnij swoje źródła. Mam inne informacje...
AN

Data: 2010-06-03 08:41:33
Autor: cirrus
A jak to bylo u nas ?
Użytkownik "AndrzejN" <andy4@poczta.onet.pl> napisał w wiadomoœci news:hu6smn$qq3$1news.onet.pl...
Użytkownik "Muniek" <muniek@berdyczuf.pl> napisał w wiadomości news:4c06f3fb$0$19168$65785112news.neostrada.pl...
W czasie pokazów lotniczych Air Show w Radomiu 30
sierpnia 2009 r. rozbił się białoruski samolot
wojskowy SU-27. Obaj piloci zginęli.
Postępowanie po wypadku wygladalo nastepujaco:
`Rejestratory lotu (tzw. czarne skrzynki) zostają
natychmiast przejęte przez białoruskie służby
specjalne i natychmiast też rozpoczyna pracę
polsko-białoruska komisja. Czarna skrzynka zostaje
rozplombowana przez białoruskich techników. Odczyt
i wszelkie analizy zapisów w czarnej skrzynce
wykonują tylko i wyłącznie technicy białoruscy.
Polscy specjaliści mają tylko dostęp do wyników
pracy specjalistów białoruskich i nie mają
absolutnie żadnego wpływu na decyzje dotyczące
śledztwa. Jest to oczywiste, gdyż polscy
specjaliści zaraz po wypadku nie mogli się nawet
zbliżyć do rozbitego samolotu. Wszystkie materiały
natychmiast po katastrofie są w wyłącznej
dyspozycji strony białoruskiej. Raport komisji, w
którym stwierdzono przyczynę wypadku został
utajniony przez stronę białoruską. Udział strony
polskiej w pracach komisji śledczej powstałej po
tym wypadku był udziałem wyłącznie formalnym.
Przez cały czas decydującym dysponentem informacji
była Białoruś.'
Ujawnij swoje źródła. Mam inne informacje...
AN

Podpowiem- magiel.

--
stevep

Data: 2010-06-03 05:21:29
Autor: Hans Kloss
A jak to bylo u nas ?
On 3 Cze, 08:41, "cirrus" <cir...@tinvalid.kdami.net> wrote:

Podpowiem- magiel.

jesteś stefanio taką idoiotką że to aż niewiarygodne...
J-23

Data: 2010-06-03 10:40:54
Autor: konserwator
A jak to bylo u nas ?

Użytkownik "cirrus" <cirrus@tinvalid.kdami.net> napisał w wiadomości news:hu7iqs$d8a$1news.vectranet.pl...
Użytkownik "AndrzejN" <andy4@poczta.onet.pl> napisał w wiadomoœci news:hu6smn$qq3$1news.onet.pl...
Użytkownik "Muniek" <muniek@berdyczuf.pl> napisał w wiadomości news:4c06f3fb$0$19168$65785112news.neostrada.pl...
W czasie pokazów lotniczych Air Show w Radomiu 30
sierpnia 2009 r. rozbił się białoruski samolot
wojskowy SU-27. Obaj piloci zginęli.
Postępowanie po wypadku wygladalo nastepujaco:
`Rejestratory lotu (tzw. czarne skrzynki) zostają
natychmiast przejęte przez białoruskie służby
specjalne i natychmiast też rozpoczyna pracę
polsko-białoruska komisja. Czarna skrzynka zostaje
rozplombowana przez białoruskich techników. Odczyt
i wszelkie analizy zapisów w czarnej skrzynce
wykonują tylko i wyłącznie technicy białoruscy.
Polscy specjaliści mają tylko dostęp do wyników
pracy specjalistów białoruskich i nie mają
absolutnie żadnego wpływu na decyzje dotyczące
śledztwa. Jest to oczywiste, gdyż polscy
specjaliści zaraz po wypadku nie mogli się nawet
zbliżyć do rozbitego samolotu. Wszystkie materiały
natychmiast po katastrofie są w wyłącznej
dyspozycji strony białoruskiej. Raport komisji, w
którym stwierdzono przyczynę wypadku został
utajniony przez stronę białoruską. Udział strony
polskiej w pracach komisji śledczej powstałej po
tym wypadku był udziałem wyłącznie formalnym.
Przez cały czas decydującym dysponentem informacji
była Białoruś.'
Ujawnij swoje źródła. Mam inne informacje...
AN

Podpowiem- magiel.


co ty gadasz?
ten tekst pochodzi z GWna? -- - news://freenews.netfront.net/ - complaints: news@netfront.net -- -

A jak to bylo u nas ?

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona