Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Żmija dupka tuska

Żmija dupka tuska

Data: 2011-08-25 23:59:30
Autor: Inc
Żmija dupka tuska

ŻMIJA DONALDA TUSKA

Tylko te balony nie są sflaczałe, które mocno wypełnić powietrzem. Taki solidnie nadmuchany balon może nawet wydawać się imponujący. Lecz nadęcie Donalda Tuska wkrótce się skończy. Jakby to powiedzieć: napuszone ego premiera pęknie z hukiem.

Podobno ludzie rozumni, mający powyżej uszu rejestrowania nienasyconych ambicji nadwiślańskich tak zwanych „elit” czy też analizowania politycznych żądz rodzimego establishmentu, dla odreagowania przywołują żartobliwą fraszkę autorstwa Mariana Hemara pt. „Żmija”. By w następnej kolejności czym prędzej uwzględnić proponowane przez poetę zalecenia. Fraszka brzmi tak:

„Żmija,
Chętnie się w nogę wpija.
Wtedy trzeba natychmiast wypić dużo, dużo wódki,
Żeby udaremnić skutki.
W ogóle wypić dużo wódki nie jest źle,
Czy ugryzła, czy nie”.

TOLERANCJA DLA BŁAZNÓW

Po odreagowaniu wytrzeźwieć jednakowoż też trzeba, choć niektórzy nie potrafią już bez obrzydzenia przyglądać się temu światu na trzeźwo i pewnie dlatego trzeźwieją coraz rzadziej. W istocie postawa to źle rokująca, acz nie bez znaczących usprawiedliwień. Weźmy ostatnie informacje rodem z „Gazety Prawnej”, dowodzące, iż postulat Witolda Gombrowicza, aby „wyzwolić Polaków z Polski”, realizuje się na naszych oczach.
Mianowicie grubo ponad milion Polaków, z tych, którzy wyjechali z kraju po wstąpieniu naszego państwa do Unii Europejskiej, nie zamierza do ojczyzny wracać. Oficjalne statystyki dowodzą, iż cały czas poza granicami Rzeczypospolitej przebywa niemal dwa i pół miliona naszych współobywateli. Zdaniem profesor Krystyny Iglickiej z Centrum Stosunków Międzynarodowych, co najmniej połowa z nich nigdy już na stałe nad Wisłę nie wróci. Wniosek: „Ludność Polski liczy obecnie nie 38 milionów 200 tysięcy, ale 36 milionów osiemset tysięcy, a może nawet mniej” – przekonuje Iglicka.
Jest i druga strona tego samego medalu. Jeśli bowiem kultywowanie przyjaźni z Niemcami czy miłości do Rosjan przeciągnie się na nadchodzące cztery lata, niewątpliwie przyzwoici Polacy nie będą musieli wyjeżdżać za granicę, żeby czuć się u siebie jak u obcych.
Co robi w tej sytuacji rząd, oczywiście poza „harataniem w gałę”? Postawę rządu celnie scharakteryzował Jan Pietrzak, przypominając, że „dawniej królowie tolerowali błaznów, dziś królów nie ma i błaznów musi tolerować cały naród”. Bez dwóch zdań, celne podsumowanie uroków nadwiślańskiej demokracji.

CZARNA GODZINA

Tylko czy aby na pewno demokracja bez zmrużenia powiek legitymizuje każde, nawet najbardziej absurdalne działanie władzy wykonawczej? Polemizowałbym. Dla przykładu: przeksięgowanie środków z Funduszu Rezerwy Demograficznej na Fundusz Ubezpieczeń Społecznych tylko po to, by we wrześniu i kolejnych miesiącach tego roku emeryci otrzymali świadczenia (innymi słowy po to, by zachować płynność finansową ZUS-u i nie dopuścić do bankructwa tej instytucji jeszcze w 2011 roku), to moim zdaniem klasyczny przypadek oszustwa. Zwłaszcza, że o tych działaniach rządu społeczeństwo nie jest dostatecznie jasno informowane. Ostatecznie FRD powstał po to, by przynajmniej z części pieniędzy pozyskiwanych z prywatyzacji majątku narodowego utworzyć żelazny zapas na nieuchronną wszak „czarną godzinę systemu emerytalnego”. Sięganie po te środki już dzisiaj albo świadczy o tym, że „czarna godzina systemu emerytalnego” właśnie wybiła, albo jest ordynarnym okradaniem nas i naszych dzieci.
Z powyższymi danymi koresponduje treść raportu „Ubóstwo i wykluczenie społeczne w Polsce”, autorstwa dwóch instytucji niezależnych od rządu. Jak wskazują badania, nawet kilkanaście milionów osób zagrożonych jest w Polsce ubóstwem. Również Komisja Europejska przypomniała niedawno, że nawet stałe zatrudnienie niekoniecznie zapewnia polskim rodzinom dochody powyżej pułapu zagrożenia biedą.

ENKLAWY BIEDY

Co gorsze, zagrożenie to nie dotyka wyłącznie tak zwanego „marginesu”, lecz obejmuje swoim zasięgiem liczniejsze niż dotąd grupy społeczne: pracujących na etatach, maki samotnie wychowujące dzieci, absolwentów wyższych uczelni. Przywoływane dane wyglądają najgorzej wśród dzieci i niepracującej młodzieży – tu „pod kreską ubóstwa” ląduje co czwarty Polak. Nawet wtedy, gdy jedno z jego rodziców pracuje, a rodzina pozostaje pod kuratelą opieki społecznej. To najwyższy wskaźnik wśród krajów unijnych, świadczący, iż faktyczne wykluczenie ekonomiczne dotyczy stale rosnącej grupy obywateli, zaś rozwarstwienie materialne nieustannie pogłębia się, uniemożliwiając znaczącemu odsetkowi Polaków czynne uczestnictwo w życiu kraju.

No ale co tam dzieci, co tam samotne matki i absolwenci wyższych uczelni, co tam emeryci, co tam bezdomni i biedacy, cóż to niby za argument? Żaden argument, zaiste. Nie umieją sobie poradzić, niech zdychają. Wszak dzieci, samotne matki, absolwenci wyższych uczelni, emeryci, biedacy i bezdomni to, wiadomo, ofiary losu, a rząd Donalda Tuska ma na głowie ważniejsze kwestie niż głodne dzieci czy też samopoczucie kilku milionów rodaków, zagubionych w tak zwanej nowoczesności nie tylko ze szczętem, ale i ze swoimi rodzinami. Rząd przewodzi państwu, a państwo to zupełnie inna para kaloszy. Trudno, żeby zajmowało się emeryturami czy głodnymi dziećmi. Państwo ma zupełnie inne zadania. Ostatnio na przykład bardzo jest zajęte aktualizowaniem listy, co by tu jeszcze polskiego można było komuś opchnąć w zamian za parę groszy.

Każdy balon, jeśli odpowiednio długo wpompowywać weń powietrze, pęka. Platformerski balon, dmuchany pijarowsko przez rozmaitych sawickopodobnych, rycholubnych i tuskokomorowskich, też wkrótce pęknie. Z wielkim hukiem. Problem w tym, iż cuchnąca zawartość wszystkich nas obryzga i będziemy się z niej otrząsać latami. I sporo zapłacimy za sprzątanie.
....A co na to wszystko elektorat Platformy? Cóż. W moim przekonaniu są to ludzie głęboko nieszczęśliwi. Oni nadal, dziś już wbrew faktom, wierzą w swoje pragnienia. Czyli w to, co przed czterema laty obiecał im Donald Tusk.

Żmija dupka tuska

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona