Data: 2011-08-07 13:31:36 | |
Autor: Hans Kloss | |
A może by tak sobie polżyć | |
[...] może by tak polżyć, poponiżać i poszydzić z organów konstytucyjnych II
prlu? Zawszeć to jakaś zadyma będzie, jakiś dupynik, bomblonik - nie kojarzę dokładnie tego pspowego kapusia i mendy internetowej - zagrozi napisaniem donosu do prokuratury, na policję itd. i trochę rozproszy niedzielną nudę prowokując do serdecznego śmiechu?[...]Eeee... nie. Musiałbym się wysilić, zdobyć na jakąś konkretną wiąchę, a nuda taka, że nie chce mi sie wcale. No tak, bo żeby tak naprawdę poszydzić, musiałbym się jakby sprężyć. Opisanie, w jaki sposób poniżają się i ośmieszają organa same, jest zbyt nudne, banalne i doszczętnie wyeksploatowane. Kogo ruszają zresztą powszechnie znane fakty? A to przecież fakt, że np. jeden organ pieprzy jak nieprzytomny, jakby nie był wykształconym po uniwersytecie i z wielkiego miasta, tylko niedouczonym wiejskim głupkiem po ruskiej budzie. O manierach poniżej fornala nie ma co już nawet pisać. To żenujące jest po prostu. Albo inny organ, mistrz cynicznych łgarstw i obiecanek, z których głupim radość, [...]. Nawet najtępszy kibol Orkana Pierdziszewo śmieje się z tego organu. Bo i jest z czego. Na wołowej skórze nie spisałbyś, człowieku, wszystkich niedorzecznych głupot, jakimi organ uczęstował tzw. opinię publiczną; tych wszystkich wolt, zmian opinii, kłamstw i skrajnego nieudacznictwa. Inny organ z kolei to nieprzytomny pieniacz, który jak tylko otworzy gębę, to zalewa wszystko dookoła jadem wściekłości. Towarzyszy temu lekki wytrzeszcz oczu i melodyjny świst bluzgów kontrapunktowany klekotem paszczy. Lata temu organ wygrywał na przesłuchaniach w SB fugi i kantaty kablując swoich przyjaciół tremolo i polifonicznie. Dziś już tylko skrzypi, sapie i katuje dysonansami. Starość nie radość, mimo renowacji. No nie ma, po prostu nie ma o czym napisać. [...] Całość na: http://zezem.salon24.pl/331240,a-moze-by-tak-sobie-polzyc J-23 -- |
|