Data: 2016-03-28 03:05:33 | |
Autor: stevep | |
A po co sobie zawracaÄ gĹowÄ "lewakiem"? | |
# To już jest pewne. Andrzej Duda na waszyngtońskim szczycie nuklearnym nie spotka się z Barackiem Obamą. To znak, jak bardzo podupadł wizerunek Polski w świecie.
Artykuł otwarty w ramach bezpłatnego limitu prenumeraty cyfrowej Tak wynika z informacji o planie spotkania, zamieszczonych na stronie Kancelarii Prezydenta. Duda spotka się z prezydentem Turcji, Gruzji, Ukrainy i amerykańską Polonią. Winni tego stanu rzeczy już są. To politycy opozycji i niepodlegający rządowi dziennikarze, którzy - odkąd zaczęła się w Polsce "dobra zmiana" - donoszą na swój kraj na waszyngtońskich i brukselskich salonach oraz w zagranicznych mediach. Tę melodię od miesięcy słychać z ust polityków PiS oraz w prawicowej blogosferze. Z ust ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego padały nawet sugestie, że przeciwko Polsce spiskuje jego poprzednik Radosław Sikorski oraz jego żona - ceniona w USA publicystka Anne Applebaum. Dziś niespodziewanie po tego typu argumenty sięgnął sprzyjający PiS arcybiskup Józef Michalik, były przewodniczący Episkopatu Polski. W homilii wygłoszonej podczas Rezurekcji oświadczył, że pojawiła się "nowa targowica". - Oskarżają Polskę. Mobilizują obce narody na forach międzynarodowych do nienawiści wobec Polaków, którzy mieli odwagę wybrać innych, a nie ich samych - wyliczał arcybiskup. Do tej pory żaden katolicki hierarcha nie sięgnął po ten język. Marzena Paczuska, która po przejęciu przez rząd telewizji publicznej została szefową "Wiadomości", przeprowadziła w nich czystkę, a na miejsce zwolnionych sprowadziła wypróbowanych dziennikarzy z TVP Trwam i TV Republika, dziś na Twitterze napisała, że "niezależność dziennikarska nie oznacza nieustannego podrywania autorytetu prezydenta i polskiego rządu w relacjach zewnętrznych". Dziś o 19.30 okaże się, jak na ten komentarz odnośnie do braku spotkania Obama - Duda zareagowali główni reporterzy w podlegającej jej redakcji. Są też głosy, że Obamą przejmować się nie trzeba, bo to lewak, który jesienią przechodzi na polityczną emeryturę. Antoni Macierewicz, minister obrony narodowej, mówił wprost, że Amerykanie, "którzy budowali swoje państwo dopiero w XVIII wieku", nie będą mówić Polakom, co to jest demokracja. Bo Polak jest narodem, "który miał struktury przedstawicielskie i demokratyczne już w XIII, XIV wieku", "który był źródłem demokracji dla całej Europy". Jednak bez względu na retoryczne wysiłki partyjnych PR-owców klęski w polityce zagranicznej nie da się niczym przykryć. Tego, że w programie wizyty prezydenta Dudy nie ma rozmowy z Obamą, nie zrównoważą rozmowy z prezydentami Turcji, Ukrainy czy Gruzji. Jeszcze się bowiem nie zdarzyło, by w Waszyngtonie unikano najwyższych przedstawicieli Rzeczypospolitej. Administracja Obamy, odmawiając spotkania z polskim prezydentem, jasno daje do zrozumienia, że nie akceptuje postępowania PiS: wygaszenia Trybunału Konstytucyjnego, uczynienia z mediów publicznych tuby propagandowej rządu, ignorowania zaleceń Komisji Weneckiej. USA napominały prezydenta Dudę, premier Szydło i prezesa Kaczyńskiego od kilku miesięcy. Do Polski przybyła dwójka bardzo ważnych amerykańskich dyplomatów, ambasador USA kilka razy rozmawiał z samym Kaczyńskim. Amerykańska prasa publikowała przecieki z Departamentu Stanu. Trzech wpływowych senatorów napisało list do premier. Sygnały te wywołały jednak w PiS jedynie rozdrażnienie. Podjęta w Waszyngtonie decyzja to ostateczny koniec marzeń otoczenia prezydenta Dudy o budowie Międzymorza, bloku państw środkowej Europy, który miałby równoważyć unijny główny nurt. O międzynarodowym znaczeniu Polski do tej pory decydował stan stosunków z Niemcami i USA. Relacje z Berlinem rząd Beaty Szydło mocno ochłodził, Amerykanie zaś poszli wobec Warszawy na dystans. Nasi partnerzy w Europie jasno widzą, jak bardzo Polska, jeszcze rok temu poważny gracz na europejskiej scenie, roztrwoniła swój polityczny kapitał. Po decyzji Amerykanów nikt nie będzie ryzykował wspólnych przedsięwzięć z krajem o zszarganym autorytecie. A zwłaszcza tak daleko idących jak Międzymorze. To oczywiście nie koniec problemów. W lipcu w Warszawie odbędzie się szczyt NATO. Trudno mi sobie sobie wyobrazić, by Obama na niego nie przyjechał, wysyłając np. w zastępstwie wiceprezydenta Bidena. Ale czy w lipcu znajdzie czas na dłuższe spotkanie z prezydentem Dudą? Czy może Polska pod rządami "dobrej zmiany" popadnie w izolację? To pytanie do rządzących Polską. Jeszcze mogą posłuchać Amerykanów, jeszcze mogą przyhamować. # Ze strony: http://skroc.pl/154bd -- stevep |
|
Data: 2016-03-28 06:46:13 | |
Autor: Mark VVoydak | |
A po co sobie zawracaÄ gĹowÄ "lewakiem"? | |
Dnia Mon, 28 Mar 2016 03:05:33 +0200, stevep napisał(a):
# To już jest pewne. Andrzej Duda na waszyngtońskim szczycie nuklearnym nie spotka się z Barackiem Obamą. To znak, jak bardzo podupadł wizerunek Polski w świecie.PiS-owcy muszą mieć swego wroga i winnych tego, że "cała Polska się z nich śmieje". Otwarcie dzioba przez kolejnego napasionego klechę jest sygnałem że "ciemnylud" skąpi na tacę. -- Mark VVoydak |
|