# "Czy w Polsce można tak po prostu podsłuchiwać? Byle kogo, byle jak i byle gdzie? Zawsze? I nagrywać to, co się podsłuchało?" - pytałem 13 października br. na moim blogu:

http://zietkiewicz.blog.onet.pl/,2,ID392724514,DA2...

Wówczas w Polsce odnieść można było nieodparte wrażenie, że obowiązującą u nas wykładnia prawa, jest rodem z IV RP, w myśl której podsłuchiwać można wszystkich, bo przecież, kto nie ma nic do zatajenia, i tak dalej...

Rzecznik Praw Obywatelskich, Janusz Kochanowski nie widział dotychczas w podsłuchiwaniu czegokolwiek zdrożnego. Nie zajmował stanowiska, nic go nie niepokoiło. Trzeba było aż afery CBA, przecieków z podsłuchów do "Rzepy", by zwolennicy podsłuchów wpadli w zastawioną przez siebie samych pułapkę. Teraz ten sam Kochanowski odkrywa (lepiej późno, niż wcale, mówią złośliwi), że "o ile przepisy dotyczące podsłuchu procesowego gwarantują, że osoba podsłuchiwana dowie się o tym najpóźniej w momencie prawomocnego zakończenia postępowania, o tyle w przypadku podsłuchów operacyjnych takich gwarancji nie ma, bo służby nie mają obowiązku informowania o tym, że podsłuch stosowały.

Zdaniem RPO taki stan prawny nie może być akceptowany, ponieważ nie tylko dochodzi do łamania podstawowych praw gwarantowanych przez konstytucję, ale też zasady równości wobec prawa".

To może nadszedł i u nas czas, by samowola służb została zakończona. A, że służby łamały u nas dotychczas "podstawowe prawa gwarantowane przez konstytucję" , to znaczy tylko tyle, (i aż jednocześnie), że łamały jednocześnie konstytucję.

Szczegóły tutaj:

http://wiadomosci.onet.pl/2066854,11,rpo_podsluchy...

Ojcom chrzestnym byłego szefa CBA należą się w tym miejscu słowa uznania. Metody CBA to wyśmienity strzał do własnej bramki. Klasyczna samobója, uwidaczniająca, że prawo sobie, a działania praktyczne z prawem liczyć się nie muszą. Gdyby Kamiński nie produkował przecieków swoich podsłuchów, jeszcze długo nie wiedzielibyśmy tak oficjalnie, w jakim to kraju żyjemy. A teraz przynajmniej wiemy. I tylko nadal obawiam się, że miną lata, aż stosowne przepisy zostaną tak zmienione, by żadna super służba nie mogła nas podsłuchiwać bezkarnie. Bo jutro i kto wie, czy i nie za rok, nadal może.

Każdej kolejnej ekipie władzy (niestety nie tylko u nas) marzy się, mając do dyspozycji (jak u nas, aż jedenaście) służb specjalnych, by raz tu, a raz tam, założyć komuś podsłuch. Siła demokracji systemem demokratycznej kontroli stoi. To nie jest popularna u nas prawda. Demokracja nasza w wiek dorosły dwa lata temu weszła, ale pieluchami nadal mocno zalatuje. Świadomość tego żłobka demokracji na poziomie tegoż żłobka jest. W temacie tym wylano już morze słów. I...

"Państwo, które toleruje tego rodzaju cyrk, toleruje bezprawie. CBA należy jak najszybciej rozwiązać. Zabawy w policjantów niech praktykują policjanci. Do tego są wyszkoleni", pisałem 13 października.

A policjantów niech pilnuje prokuratura. A prokuraturę na przykład Sejm.

Tylko, czy to u nas kiedyś zadziała...

Bo przecież prace nad stosowną ustawą trwają już od lipca 2007.

Kto by się w tej materii spieszył... #
Ze strony:
http://tiny.pl/hqbv8

--
stevep

cirrus pisze:

# "Czy w Polsce można tak po prostu podsłuchiwać? Byle kogo, byle jak i byle gdzie? Zawsze? I nagrywać to, co się podsłuchało?

 

Tak wszystkie organizacje, partie polityczne itp. powinny być infiltrowane przez odpowiednie służby, natomiast niedopuszczalne jest podsłuchiwanie bez żadnej przyczyny osób prywatnych.

--
Kapitalizm jest chorobą (zarazą) z którą należy walczyć..
Instalując Linuksa na swoim komputerze robisz pierwszy krok w tym kierunku..