Data: 2012-04-20 16:01:42 | |
Autor: stevep | |
A to się Seremet naraził. | |
# Prokurator Seremet: Wybuchu w tupolewie nie było
Słyszymy, że prokuratura nic nie robi i że wiemy coraz mniej. - Co kilka tygodni, miesięcy mamy do czynienia z erupcją dezinformacji. Stawia się pod znakiem zapytania nie tylko rzetelność prokuratorów i ekspertów, ale ich patriotyzm, zdrowy rozsądek, nawet zwykłą przytomność umysłu. Polityczne emocje przesłaniają logikę. To dzięki naszej inicjatywie polscy biegli pojechali do Moskwy. Przebadali na miejscu oryginalne czarne skrzynki, przebadali wrak w Smoleńsku. Biegli z Instytutu Ekspertyz Sądowych z Krakowa zbadali oryginalną czarną skrzynkę zapisującą dźwięk. Odsłuchy wykonywali na podstawie dokonanego przez siebie ''zrzutu'' z oryginału. Ich ekspertyza, upubliczniona w styczniu 2012 r. przez prokuraturę - która ponoć nic nie robi i o niczym nie informuje - podważyła niektóre ustalenia komisji Jerzego Millera. Chodziło o zidentyfikowanie jednego z głosów w kabinie pilotów jako głosu gen. Andrzeja Błasika. Nagle zewsząd słyszę, że ''udało się obalić kłamstwa komisji Millera''. A więc IES dokonał prawidłowej oceny tego, czego nie mamy w ręku, czyli czarnych skrzynek. Ale o prokuraturze, która to ujawniła, równocześnie mówi się - na użytek politycznych zabiegów - że ukrywa prawdę.. Czytam zarzut, że prokurator Krzysztof Parulski i inni prokuratorzy, przebywając na miejscu katastrofy, nie zabezpieczyli tego miejsca. Jak? Byli w obcym państwie. Mieli wezwać GROM i go bronić? Słyszę: Seremet ma abdykować, bo nie wystarał się o wrak. Jak ktoś wskaże formułę prawną, której nie użyłem dla odzyskania wraku i która byłaby skuteczna, to choćby dziś z niej skorzystamy. Ale nikt jej nie wskazuje. Nasi prokuratorzy sięgnęli po najwybitniejszych fachowców w Polsce od efektów fizykochemicznych użycia broni. Biegli z Wojskowego Instytutu Chemii i Radiometrii w Warszawie powiedzieli: nie ma śladu. A powinny być jakieś ślady na ciele ofiar i przedmiotach. Badania przeprowadzono zaraz po katastrofie. Co przebadano? - Tydzień po katastrofie była już w Polsce tona przedmiotów osobistych ofiar zabezpieczonych przez naszych prokuratorów w Smoleńsku. Potem zbadano także pod tym kątem ubrania ofiar. Ekspertyza Instytutu Chemii i Radiometrii z 18 czerwca 2010 r. obejmowała badanie obecności: dinitrotoluenu, nitroglikolu, nitrogliceryny, trinitrotoluenu, heksagenu, oktogenu, pentrytu - czyli materiałów wybuchowych albo substancji, które wchodzą w skład materiałów wybuchowych. Badano też promieniowanie alfa, gamma, obecność węglowodorów. Podobne badania już 12-13 kwietnia 2010 r. przeprowadzili Rosjanie w Zakładzie Ekspertyz Kryminalistycznych Departamentu Spraw Wewnętrznych Obwodu Smoleńskiego. Nic nie znaleziono. Instytut Higieny i Epidemiologii w Warszawie zbadał próbki na trujące substancje chemiczne i biologiczne. Może nasi eksperci przeprowadzili badania standardowe, a użyte zostały niestandardowe materiały wybuchowe? Konkluzja zespołu Macierewicza, powtarzana przez Jarosława Kaczyńskiego: na pokładzie doszło do dwóch wybuchów. Wynikać to ma z raportu firmy Analytical Service Company Grzegorza Szuladzińskiego z Australii i potwierdzać ustalenia prof. Wiesława Biniendy i Kazimierza Nowaczyka.. - Jeżeli ten raport czy jakiekolwiek inne konkluzje pana Macierewicza mają wskazywać niemal kategorycznie na zamach, to sięgnijmy do logiki. Czy można formułować tezy kategoryczne, nie mając wraku i czarnych skrzynek? Bo równocześnie taki zarzut pan Macierewicz stawia prokuraturze, mówiąc, że nie bada wersji zamachu. Wynika to ponoć z modeli matematycznych przebiegu katastrofy. - Program komputerowy jest tylko narzędziem. Są programy przydatne do matematycznych wyliczeń, i biegli tych programów będą używać.. Ale - po pierwsze - trzeba mieć dostęp do danych. Rejestrator lotu zapisuje ponad 100 parametrów, w niektórych przypadkach kilka na sekundę. Taką podstawą do obliczeń nasi krytycy nie dysponują. Autorytatywne sądy wygłaszają na podstawie kilku informacji - o prędkości samolotu, jego masie, gatunku drzewa. Po drugie - możliwość manipulowania matematycznym modelem. W nauce znany jest efekt motyla. Zmieniając wprowadzone dane na 27. miejscu po przecinku, można uzyskać dowód na to, że ruch skrzydeł motyla na jednej półkuli wywołał tajfun na drugiej. Nic nie świadczy, by na pokładzie był wybuch. A wygięcia blach i ułożenie szczątków tupolewa? - Ale chciałbym usłyszeć: jaki środek detonujący spowodował wybuch? Bomba paliwowo-powietrzna, pulsar... - Pulsar sterowany magnetycznym promieniowaniem jonowym. Też mogę wymyślić jakąś pseudonaukową nazwę. Proszę o wskazówki, jaki jest efekt wybuchu pulsara sterowanego magnetycznie, to będziemy to badać. Nasi prokuratorzy sięgnęli po najwybitniejszych fachowców w Polsce od efektów fizykochemicznych użycia broni. Biegli z Wojskowego Instytutu Chemii i Radiometrii w Warszawie powiedzieli: nie ma śladu. A powinny być jakieś ślady na ciele ofiar i przedmiotach. Badania przeprowadzono zaraz po katastrofie. Co przebadano? - Tydzień po katastrofie była już w Polsce tona przedmiotów osobistych ofiar zabezpieczonych przez naszych prokuratorów w Smoleńsku. Potem zbadano także pod tym kątem ubrania ofiar. Ekspertyza Instytutu Chemii i Radiometrii z 18 czerwca 2010 r. obejmowała badanie obecności: dinitrotoluenu, nitroglikolu, nitrogliceryny, trinitrotoluenu, heksagenu, oktogenu, pentrytu - czyli materiałów wybuchowych albo substancji, które wchodzą w skład materiałów wybuchowych. Badano też promieniowanie alfa, gamma, obecność węglowodorów. Podobne badania już 12-13 kwietnia 2010 r. przeprowadzili Rosjanie w Zakładzie Ekspertyz Kryminalistycznych Departamentu Spraw Wewnętrznych Obwodu Smoleńskiego. Nic nie znaleziono. Instytut Higieny i Epidemiologii w Warszawie zbadał próbki na trujące substancje chemiczne i biologiczne. Może nasi eksperci przeprowadzili badania standardowe, a użyte zostały niestandardowe materiały wybuchowe? - Biegli użyli najlepszych, najnowocześniejszych metod. # Więcej na: http://tiny.pl/hpjst -- stevep Używam klienta poczty Opera Mail: http://www.opera.com/mail/ |
|
Data: 2012-04-20 16:10:05 | |
Autor: Bogdan Idzikowski | |
A to się Seremet naraził. | |
Użytkownik "stevep" <stevep011@invalid.tkdami.net> napisał w wiadomości news:op.wc2g840l50oqoastevep-komputer.radom.vectranet.pl... http://tiny.pl/hpjst Takie rozsądne wypowiedzi nic nie dadzą. Zamach jest dogmatem dla pisiaków. I nic na to nie poradzisz. http://pl.wikipedia.org/wiki/Dogmat -- Donald Tusk - "wolałbym się nie urodzić, niż na grobach zmarłych budować swoją karierę polityczną". |
|
Data: 2012-04-20 18:20:50 | |
Autor: pluton | |
A to się Seremet naraził. | |
Może nasi eksperci przeprowadzili badania standardowe, a użyte zostałyniestandardowe materiały wybuchowe? Przecież już wyjaśnialem, jakiego rodzaju byla ta bomba: byla to bomba kaloryczna. Eksperci prowadzili zupelnie nie te badania, ktore trzeba. Nie nalezalo badac materialu ubran - nalezalo badac rozmiar ubran. Nie nalezalo szukac sladow materialow wybuchowych - nalezalo zbadac zawartosc tluszczu w tlustych dupskach. Spasione na naszej krzywdzie darmozjady byly tak ciezkie, ze samolot po prostu nie byl w stanie ich dluzej unosic i spadl. -- pozdrawiam P.L.U.T.O.N.: Positronic Lifeform Used for Troubleshooting and Online Nullification |
|
Data: 2012-04-20 18:50:49 | |
Autor: Tymon | |
A to się Seremet naraził. | |
Użytkownik "stevep" <stevep011@invalid.tkdami.net> napisał w wiadomości news:op.wc2g840l50oqoastevep-komputer.radom.vectranet.pl... # Prokurator Seremet: Wybuchu w tupolewie nie było Słyszymy, że prokuratura nic nie robi i że wiemy coraz mniej. - Co kilka tygodni, miesięcy mamy do czynienia z erupcją dezinformacji. Stawia się pod znakiem zapytania nie tylko rzetelność prokuratorów i ekspertów, ale ich patriotyzm, zdrowy rozsądek, nawet zwykłą przytomność umysłu. Polityczne emocje przesłaniają logikę. Sklerotykom przypominam, że Seremet to zaufany człowiek Kaczyńskich. BomBel |