Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.rowery   »   A w Gazecie Prawnej...

A w Gazecie Prawnej...

Data: 2013-04-29 09:26:47
Autor: m4rkiz
A w Gazecie Prawnej...
<drobo%gazeta.pl@gtempaccount.com> wrote in message news:3c1b4648-71a6-49d2-8971-c04a81c9c4c4googlegroups.com...
"Zakaz jazdy bez kasku, ograniczenia prędkości, cenzus wieku dla
rowerzystów, ubezpieczenia na wzór samochodowego OC - Europa reguluje rowerowy
boom. W Polsce rozszerza się przywileje dla rowerzystów. Bez debaty o tym, jak
zapewnić bezpieczeństwo innym uczestnikom ruchu."
http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/700872,rowerowa_rewolucja_czy_oc_dla_cyk
listow_bedzie_obowiazkowe.html

ciekawe kiedy bedziemy mieli obowiazkowe oc dla pieszych i badania techniczne
butow, ja mysle ze sie wyrobia do 2020

Data: 2013-04-29 11:34:19
Autor: johnkelly
A w Gazecie Prawnej...
W dniu 2013-04-29 10:26, m4rkiz pisze:
<drobo%gazeta.pl@gtempaccount.com> wrote in message
news:3c1b4648-71a6-49d2-8971-c04a81c9c4c4googlegroups.com...
"Zakaz jazdy bez kasku, ograniczenia prędkości, cenzus wieku dla
rowerzystów, ubezpieczenia na wzór samochodowego OC - Europa reguluje
rowerowy
boom. W Polsce rozszerza się przywileje dla rowerzystów. Bez debaty o
tym, jak
zapewnić bezpieczeństwo innym uczestnikom ruchu."
http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/700872,rowerowa_rewolucja_czy_oc_dla_cyk

listow_bedzie_obowiazkowe.html

ciekawe kiedy bedziemy mieli obowiazkowe oc dla pieszych i badania
techniczne
butow, ja mysle ze sie wyrobia do 2020

Fragment zalatujący Bareją "W Polsce rozszerza się przywileje dla rowerzystów.". Na czym one polegają? Budowaniu mało potrzebnych DDR i głównie bezsensownych DDRiP? Jak, w takim razie, nazwać budowanie autostrad?


Pozdrawiam
Maciej Różalski

--
... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu ..
...................... blog: www.maciejrozalski.eu ......................
................. blog o go: www.maciejrozalski.cal.pl ..................
.................... fotoblog: foto.maciejrozalski.eu ...................

Data: 2013-04-30 18:25:02
Autor: Jarosław Augustyniak vel Kot Bury
A w Gazecie Prawnej...


Użytkownik "johnkelly" <stara@maciejrozalski.eu> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:klleqs$dr$1@node2.news.atman.pl...
W dniu 2013-04-29 10:26, m4rkiz pisze:
<drobo%gazeta.pl@gtempaccount.com> wrote in message
news:3c1b4648-71a6-49d2-8971-c04a81c9c4c4googlegroups.com...
"Zakaz jazdy bez kasku, ograniczenia prędkości, cenzus wieku dla
rowerzystów, ubezpieczenia na wzór samochodowego OC - Europa reguluje
rowerowy
boom. W Polsce rozszerza się przywileje dla rowerzystów. Bez debaty o
tym, jak
zapewnić bezpieczeństwo innym uczestnikom ruchu."
http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/700872,rowerowa_rewolucja_czy_oc_dla_cyk

listow_bedzie_obowiazkowe.html

ciekawe kiedy bedziemy mieli obowiazkowe oc dla pieszych i badania
techniczne
butow, ja mysle ze sie wyrobia do 2020

Fragment zalatujący Bareją "W Polsce rozszerza się przywileje dla rowerzystów.". Na czym one polegają? Budowaniu mało potrzebnych DDR i głównie bezsensownych DDRiP? Jak, w takim razie, nazwać budowanie autostrad?


Pozdrawiam
Maciej Różalski

Czy rowerzyści powinni mieć obowiązkowe OC? Moim zdaniem tak i nie mam na myśli spraw związanych z kolizjami z pojazdami samochodowymi, tu winny leży i czeka na przyjazd pogotowia. Mam na myśli potrącenia pieszych na chodnikach, zwłaszcza tych w podeszłym wieku i kolizje między rowerzystami na DDR-ach. Wielokrotnie sprawca nie zatrzymuje się by udzielić pomocy lub spytać się czy nic się nie stało, a całe zdarzenie z braku sprawcy i wiary w skuteczność policji nie jest zgłaszane, więc nie istnieje w statystykach. Mając OC więcej sprawców by się zatrzymywało po przypadkowym potrąceniu pieszego lub innego rowerzysty. Takie OC, biorąc pod uwagę wypadkowość i liczbę rowerzystów, powinno kosztować z 10-30zł/rok, niech będzie nawet 80zl to i tak jest to równowartość ubezpieczenia za dwutygodniowy wyjazd za granicę.

Czy należy przywrócić Kartę Rowerową? Tak dla ludzi w wieku poniżej jakiś np. 20 lat i nie posiadających innego dokumentu typu Prawo Jazdy. Uważam tak, gdyż jest to jedyna możliwość zmuszenia młodego człowieka  z zapoznaniem się z PoRD.  Tak, ZMUSZENIA, bo jak widać zdrowy rozsądek nie motywuje większości do tego.

--
Pozdrawiam
Jarosław Augustyniak vel Kot Bury

Data: 2013-04-30 18:40:00
Autor: johnkelly
A w Gazecie Prawnej...
W dniu 2013-04-30 18:25, Jarosław Augustyniak vel Kot Bury pisze:

Czy należy przywrócić Kartę Rowerową? Tak dla ludzi w wieku poniżej
jakiś np. 20 lat i nie posiadających innego dokumentu typu Prawo Jazdy.
Uważam tak, gdyż jest to jedyna możliwość zmuszenia młodego człowieka  z
zapoznaniem się z PoRD.  Tak, ZMUSZENIA, bo jak widać zdrowy rozsądek
nie motywuje większości do tego.

Jest taki przedmiot "wiedza o społeczeństwie". Nie widzę powodu, dla którego PORD nie miałby być nauczany w jego ramach. Ale nauczany a nie snute jakieś wieści gminne w stylu "KGP i Lidla". Wprowadzanie jakichś dokumentów niczego nie rozwiąże.


Pozdrawiam
Maciej Różalski

--
... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu ..
...................... blog: www.maciejrozalski.eu ......................
................. blog o go: www.maciejrozalski.cal.pl ..................
.................... fotoblog: foto.maciejrozalski.eu ...................

Data: 2013-04-30 19:29:25
Autor: Jarosław Augustyniak vel Kot Bury
A w Gazecie Prawnej...


Użytkownik "johnkelly" <stara@maciejrozalski.eu> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:klos53$k7m$1@node1.news.atman.pl...
W dniu 2013-04-30 18:25, Jarosław Augustyniak vel Kot Bury pisze:

Czy należy przywrócić Kartę Rowerową? Tak dla ludzi w wieku poniżej
jakiś np. 20 lat i nie posiadających innego dokumentu typu Prawo Jazdy.
Uważam tak, gdyż jest to jedyna możliwość zmuszenia młodego człowieka  z
zapoznaniem się z PoRD.  Tak, ZMUSZENIA, bo jak widać zdrowy rozsądek
nie motywuje większości do tego.

Jest taki przedmiot "wiedza o społeczeństwie". Nie widzę powodu, dla którego PORD nie miałby być nauczany w jego ramach. Ale nauczany a nie snute jakieś wieści gminne w stylu "KGP i Lidla". Wprowadzanie jakichś dokumentów niczego nie rozwiąże.


Pozdrawiam
Maciej Różalski

W latach 70-tych Kartę Rowerową, jak i naukę pływania, realizowano w ramach nauki w szkole podstawowej. Koszt uzyskania dokumentu to były jakieś znaczki skarbowe a odbiór w szkole na lekcji. Uważam, że to był dobry system, który nauczył mnie Kodeksu Drogowego i w przeciwieństwie do mnie wiele dzieci pływać. Jak widać kto chciał ten skorzystał, jeden Kartę Rowerową, drugi Kartę Pływacką a większość jedno i drugie :).

--
Pozdrawiam
Jarosław Augustyniak vel Kot Bury

Data: 2013-04-30 19:34:03
Autor: johnkelly
A w Gazecie Prawnej...
W dniu 2013-04-30 19:29, Jarosław Augustyniak vel Kot Bury pisze:

Różalski

W latach 70-tych Kartę Rowerową, jak i naukę pływania, realizowano w
ramach nauki w szkole podstawowej. Koszt uzyskania dokumentu to były
jakieś znaczki skarbowe a odbiór w szkole na lekcji. Uważam, że to był
dobry system, który nauczył mnie Kodeksu Drogowego i w przeciwieństwie
do mnie wiele dzieci pływać. Jak widać kto chciał ten skorzystał, jeden
Kartę Rowerową, drugi Kartę Pływacką a większość jedno i drugie :).

Ówczesnego PORDu nauczyło Cię posiadanie Karty Rowerowej, czy przerobienie stosownego materiału? Mnie interesuje znajomość i stosowanie stosownych przepisów a nie posiadanie Kolejnego Ważnego Dokumentu Coś Potwierdzającego w Portfelu.


Pozdrawiam
Maciej Różalski

--
... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu ..
...................... blog: www.maciejrozalski.eu ......................
................. blog o go: www.maciejrozalski.cal.pl ..................
.................... fotoblog: foto.maciejrozalski.eu ...................

Data: 2013-04-30 19:59:03
Autor: Jarosław Augustyniak vel Kot Bury
A w Gazecie Prawnej...


Użytkownik "johnkelly" <stara@maciejrozalski.eu> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:klovag$ecu$1@node2.news.atman.pl...
W dniu 2013-04-30 19:29, Jarosław Augustyniak vel Kot Bury pisze:

Różalski

W latach 70-tych Kartę Rowerową, jak i naukę pływania, realizowano w
ramach nauki w szkole podstawowej. Koszt uzyskania dokumentu to były
jakieś znaczki skarbowe a odbiór w szkole na lekcji. Uważam, że to był
dobry system, który nauczył mnie Kodeksu Drogowego i w przeciwieństwie
do mnie wiele dzieci pływać. Jak widać kto chciał ten skorzystał, jeden
Kartę Rowerową, drugi Kartę Pływacką a większość jedno i drugie :).

Ówczesnego PORDu nauczyło Cię posiadanie Karty Rowerowej, czy przerobienie stosownego materiału? Mnie interesuje znajomość i stosowanie stosownych przepisów a nie posiadanie Kolejnego Ważnego Dokumentu Coś Potwierdzającego w Portfelu.


Pozdrawiam
Maciej Różalski
Oczywiście, że nauczyły mnie zajęcia z Panem Milicjantem z Drogówki, który przychodził do szkoły. Jednak ten głupi świstek pt. Karta Rowerowa dawał mi pewne prawa i obowiązki. Egzamin nie był może zbyt trudny ale obejmował i teorię i jazdę w miasteczku ruchu drogowego. Zdawalność była na poziomie 80-90% w przeciwieństwie do obecnych egzaminów na Prawo Jazdy, bo nie chodziło o pieniądze a o edukację.
--
Pozdrawiam
Jarosław Augustyniak vel Kot Bury

Data: 2013-04-30 20:11:01
Autor: johnkelly
A w Gazecie Prawnej...
W dniu 2013-04-30 19:59, Jarosław Augustyniak vel Kot Bury pisze:

Oczywiście, że nauczyły mnie zajęcia z Panem Milicjantem z Drogówki,
który przychodził do szkoły. Jednak ten głupi świstek pt. Karta Rowerowa
dawał mi pewne prawa i obowiązki. Egzamin nie był może zbyt trudny ale
obejmował i teorię i jazdę w miasteczku ruchu drogowego. Zdawalność była
na poziomie 80-90% w przeciwieństwie do obecnych egzaminów na Prawo
Jazdy, bo nie chodziło o pieniądze a o edukację.

No to jeszcze raz - te obowiązki i prawa nauczyły Cię ówczesnego PORD, czy stosowne lekcje? Pisząc bardziej wprost - od kiedy to jakiś świstek cokolwiek poprawia?


Pozdrawiam
Maciej Różalski

--
... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu ..
...................... blog: www.maciejrozalski.eu ......................
................. blog o go: www.maciejrozalski.cal.pl ..................
.................... fotoblog: foto.maciejrozalski.eu ...................

Data: 2013-04-30 20:43:27
Autor: Jarosław Augustyniak vel Kot Bury
A w Gazecie Prawnej...


Użytkownik "johnkelly" <stara@maciejrozalski.eu> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:klp1fq$q41$1@node1.news.atman.pl...
W dniu 2013-04-30 19:59, Jarosław Augustyniak vel Kot Bury pisze:

Oczywiście, że nauczyły mnie zajęcia z Panem Milicjantem z Drogówki,
który przychodził do szkoły. Jednak ten głupi świstek pt. Karta Rowerowa
dawał mi pewne prawa i obowiązki. Egzamin nie był może zbyt trudny ale
obejmował i teorię i jazdę w miasteczku ruchu drogowego. Zdawalność była
na poziomie 80-90% w przeciwieństwie do obecnych egzaminów na Prawo
Jazdy, bo nie chodziło o pieniądze a o edukację.

No to jeszcze raz - te obowiązki i prawa nauczyły Cię ówczesnego PORD, czy stosowne lekcje? Pisząc bardziej wprost - od kiedy to jakiś świstek cokolwiek poprawia?


Pozdrawiam
Maciej Różalski

Jasno i drukowanymi :D . Ten "świstek" mnie motywował do przestrzegania PoRD, w myśl zasady, że mam go w przeciwieństwie do innych i mnie to zobowiązuje. Tak wiem, że teraz młodzież ma wszystko w "D" bo im się należy i mają prawo do bezstresowej egocentrycznej młodości, ale może już czas wycofać się z totalnie bezstresowego wychowania młodzieży przy jednoczesnym stresowaniu ich kretyńskimi egzaminami do "żłobków", "przedszkoli" i wszelakich szkół. Może lepiej uczyć i wychowywać?

--
Pozdrawiam
Jarosław Augustyniak vel Kot Bury

Data: 2013-05-01 09:18:46
Autor: johnkelly
A w Gazecie Prawnej...
W dniu 2013-04-30 20:43, Jarosław Augustyniak vel Kot Bury pisze:

Jasno i drukowanymi :D . Ten "świstek" mnie motywował do przestrzegania
PoRD, w myśl zasady, że mam go w przeciwieństwie do innych i mnie to
zobowiązuje. Tak wiem, że teraz młodzież ma wszystko w "D" bo im się
należy i mają prawo do bezstresowej egocentrycznej młodości, ale może
już czas wycofać się z totalnie bezstresowego wychowania młodzieży przy
jednoczesnym stresowaniu ich kretyńskimi egzaminami do "żłobków",
"przedszkoli" i wszelakich szkół. Może lepiej uczyć i wychowywać?

Więc podchwytliwe pytanie - jaki masz świstek, że przestrzegasz Kodeks Karny? Co do młodzieży - ta jest różna, znam z autopsji, bo prowadzę dla takowej zajęcia.


Pozdrawiam
Maciej Różalski

--
... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu ..
...................... blog: www.maciejrozalski.eu ......................
................. blog o go: www.maciejrozalski.cal.pl ..................
.................... fotoblog: foto.maciejrozalski.eu ...................

Data: 2013-05-06 09:53:05
Autor: cytawa
A w Gazecie Prawnej...
johnkelly pisze:

No to jeszcze raz - te obowiązki i prawa nauczyły Cię ówczesnego PORD,
czy stosowne lekcje? Pisząc bardziej wprost - od kiedy to jakiś świstek
cokolwiek poprawia?

Wlasnie. Smiem przewrotnie twierdzic, ze wieksze zagrozenie stanowia ci maja odpowiednie pozwolenia i prawa (jazdy) niz ci co ich nie maja. Kierowca, ktory ma papiery nie w porzadku musi uwazac w dwojnasob.

Zreszta statystyki mowia wyraznie ;), ze prawie wszystkie wypadki powoduja posiadacze prawa jazdy.

Jan Cytawa

Data: 2013-05-06 10:27:58
Autor: Jarosław Augustyniak vel Kot Bury
A w Gazecie Prawnej...


Użytkownik "cytawa" <cytawa@hektor.umcs.lublin.pl> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:5187614f$0$26698$65785112@news.neostrada.pl...
johnkelly pisze:

No to jeszcze raz - te obowiązki i prawa nauczyły Cię ówczesnego PORD,
czy stosowne lekcje? Pisząc bardziej wprost - od kiedy to jakiś świstek
cokolwiek poprawia?

Wlasnie. Smiem przewrotnie twierdzic, ze wieksze zagrozenie stanowia ci maja odpowiednie pozwolenia i prawa (jazdy) niz ci co ich nie maja. Kierowca, ktory ma papiery nie w porzadku musi uwazac w dwojnasob.

Zreszta statystyki mowia wyraznie ;), ze prawie wszystkie wypadki powoduja posiadacze prawa jazdy.

Jan Cytawa

Ciekawsza była by statystyka ile wypadków powodują ci co zdawali w systemie z lat x, a ile z lat y, a ile ... Obecnie na kursach uczą zdawać egzaminy, z resztą na współczesnych studiach wyższych też.
--
Pozdrawiam
Jarosław Augustyniak vel Kot Bury

Data: 2013-05-06 10:43:18
Autor: Liwiusz
A w Gazecie Prawnej...
W dniu 2013-05-06 10:27, Jarosław Augustyniak vel Kot Bury pisze:


Użytkownik "cytawa" <cytawa@hektor.umcs.lublin.pl> napisał w wiadomości
grup dyskusyjnych:5187614f$0$26698$65785112@news.neostrada.pl...
johnkelly pisze:

No to jeszcze raz - te obowiązki i prawa nauczyły Cię ówczesnego PORD,
czy stosowne lekcje? Pisząc bardziej wprost - od kiedy to jakiś świstek
cokolwiek poprawia?

Wlasnie. Smiem przewrotnie twierdzic, ze wieksze zagrozenie stanowia
ci maja odpowiednie pozwolenia i prawa (jazdy) niz ci co ich nie maja.
Kierowca, ktory ma papiery nie w porzadku musi uwazac w dwojnasob.

Zreszta statystyki mowia wyraznie ;), ze prawie wszystkie wypadki
powoduja posiadacze prawa jazdy.

Jan Cytawa

Ciekawsza była by statystyka ile wypadków powodują ci co zdawali w
systemie z lat x, a ile z lat y, a ile ... Obecnie na kursach uczą
zdawać egzaminy, z resztą na współczesnych studiach wyższych też.

Jak również ciekawa byłaby statystyka odnośnie korelacji wypadkowości i stażu jako czynny kierowca. W końcu okazałoby się, że nie chodzi o żadne egzaminy itp. tylko po prostu doświadczenie.

Nawet mogę przewidzieć wykres:


    *
   *  *
  *     *
*        *
            *
              *
                   *
                       *
                           *
                                  *
                                         *

poziomo - staż jako kierowca
pionowo - wypadki

--
Liwiusz

Data: 2013-05-06 10:54:29
Autor: johnkelly
A w Gazecie Prawnej...
W dniu 2013-05-06 10:43, Liwiusz pisze:

Ciekawsza była by statystyka ile wypadków powodują ci co zdawali w
systemie z lat x, a ile z lat y, a ile ... Obecnie na kursach uczą
zdawać egzaminy, z resztą na współczesnych studiach wyższych też.

Jak również ciekawa byłaby statystyka odnośnie korelacji wypadkowości i
stażu jako czynny kierowca. W końcu okazałoby się, że nie chodzi o żadne
egzaminy itp. tylko po prostu doświadczenie.

[...]

Rozmaite doświadczenie - mistrzowie jazdy w korkach nie mają zbyt wysokich umiejętności jazdy w normalnych warunkach.


Pozdrawiam
Maciej Różalski

--
... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu ..
...................... blog: www.maciejrozalski.eu ......................
................. blog o go: www.maciejrozalski.cal.pl ..................
.................... fotoblog: foto.maciejrozalski.eu ...................

Data: 2013-05-06 11:30:59
Autor: Jarosław Augustyniak vel Kot Bury
A w Gazecie Prawnej...


Użytkownik "Liwiusz" <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:51876d28$0$1227$65785112@news.neostrada.pl...
W dniu 2013-05-06 10:27, Jarosław Augustyniak vel Kot Bury pisze:
Ciekawsza była by statystyka ile wypadków powodują ci co zdawali w
systemie z lat x, a ile z lat y, a ile ... Obecnie na kursach uczą
zdawać egzaminy, z resztą na współczesnych studiach wyższych też.

Jak również ciekawa byłaby statystyka odnośnie korelacji wypadkowości i stażu jako czynny kierowca. W końcu okazałoby się, że nie chodzi o żadne egzaminy itp. tylko po prostu doświadczenie.

Nawet mogę przewidzieć wykres:


   *
  *  *
 *     *
*        *
           *
             *
                  *
                      *
                          *
                                 *
                                        *

poziomo - staż jako kierowca
pionowo - wypadki

-- Liwiusz
Tu nie był bym taki pewny bo z czasem popada się w rutynę a ta ma i dobre i złe strony :D, szczególnie przy ciągłych zmianach przepisów.
--
Pozdrawiam
Jarosław Augustyniak vel Kot Bury

Data: 2013-05-06 12:29:41
Autor: johnkelly
A w Gazecie Prawnej...
W dniu 2013-05-06 11:30, Jarosław Augustyniak vel Kot Bury pisze:

Tu nie był bym taki pewny bo z czasem popada się w rutynę a ta ma i
dobre i złe strony :D, szczególnie przy ciągłych zmianach przepisów.

Przepisy nie zmieniają się aż tak często i nie w kwestiach skrajnie podstawowych.


Pozdrawiam
Maciej Różalski

--
... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu ..
...................... blog: www.maciejrozalski.eu ......................
................. blog o go: www.maciejrozalski.cal.pl ..................
.................... fotoblog: foto.maciejrozalski.eu ...................

Data: 2013-05-06 13:09:54
Autor: Gotfryd Smolik news
A w Gazecie Prawnej...
On Mon, 6 May 2013, johnkelly wrote:

Przepisy nie zmieniają się aż tak często

  Zależy jak często kto je czyta.

i nie w kwestiach skrajnie podstawowych.

  Czy ja wiem... zmiana defaultowego pierwszeństwa na rondzie nie
oznaczonym znakami pierwszeństwa to "kwestia skrajnie podstawowa"
czy nie?

pzdr, Gotfryd

Data: 2013-05-06 05:07:14
Autor: rmikke
A w Gazecie Prawnej...
W dniu poniedziałek, 6 maja 2013 13:09:54 UTC+2 użytkownik Gotfryd Smolik news napisał:

  Czy ja wiem... zmiana defaultowego pierwszeďż˝stwa na rondzie nie
oznaczonym znakami pierwsze�stwa to "kwestia skrajnie podstawowa"
czy nie?

A coś się ostatnio zmieniło w tej kwestii?

Data: 2013-05-06 05:47:55
Autor: tomasz.konik
A w Gazecie Prawnej...
W dniu poniedziałek, 6 maja 2013 14:07:14 UTC+2 użytkownik rmikke napisał:
W dniu poniedziałek, 6 maja 2013 13:09:54 UTC+2 użytkownik Gotfryd Smolik news napisał:



>   Czy ja wiem... zmiana defaultowego pierwszeďż˝stwa na rondzie nie

> oznaczonym znakami pierwsze�stwa to "kwestia skrajnie podstawowa"

> czy nie?



A coś się ostatnio zmieniło w tej kwestii?

Do pewnego czasu wjeżdżając na rondo trzeba było ustąpić pierwszeństwa przejazdu znajdującym się na rondzie choć nie było znaku ustąp pierwszeństwa, czy stop. Nie pamiętam kiedy temat wyprostowano, ale wcale nie tak dawno...

Data: 2013-05-06 14:52:58
Autor: Liwiusz
A w Gazecie Prawnej...
W dniu 2013-05-06 14:47, tomasz.konik@off-road.pl pisze:
W dniu poniedziałek, 6 maja 2013 14:07:14 UTC+2 użytkownik rmikke napisał:
W dniu poniedziałek, 6 maja 2013 13:09:54 UTC+2 użytkownik Gotfryd Smolik news napisał:



   Czy ja wiem... zmiana defaultowego pierwszeďż˝stwa na rondzie nie

oznaczonym znakami pierwsze�stwa to "kwestia skrajnie podstawowa"

czy nie?



A coś się ostatnio zmieniło w tej kwestii?

Do pewnego czasu wjeżdżając na rondo trzeba było ustąpić pierwszeństwa przejazdu znajdującym się na rondzie choć nie było znaku ustąp pierwszeństwa, czy stop. Nie pamiętam kiedy temat wyprostowano, ale wcale nie tak dawno...

Na pewno od 1996 nie było zmian:)

--
Liwiusz

Data: 2013-05-06 13:36:12
Autor: johnkelly
A w Gazecie Prawnej...
W dniu 2013-05-06 13:09, Gotfryd Smolik news pisze:
On Mon, 6 May 2013, johnkelly wrote:

Przepisy nie zmieniają się aż tak często

  Zależy jak często kto je czyta.

Raczej kwestia uczulenia na przekaz medialny w tym zakresie. Ale na suche paragrafy a nie mądrości w typie Gazety Prawnej.

i nie w kwestiach skrajnie podstawowych.

  Czy ja wiem... zmiana defaultowego pierwszeństwa na rondzie nie
oznaczonym znakami pierwszeństwa to "kwestia skrajnie podstawowa"
czy nie?

A kiedy to było?

pzdr, Gotfryd


Pozdrawiam
Maciej Różalski

--
... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu ..
...................... blog: www.maciejrozalski.eu ......................
................. blog o go: www.maciejrozalski.cal.pl ..................
.................... fotoblog: foto.maciejrozalski.eu ...................

Data: 2013-05-06 22:14:26
Autor: Gotfryd Smolik news
A w Gazecie Prawnej...
On Mon, 6 May 2013, johnkelly wrote:

W dniu 2013-05-06 13:09, Gotfryd Smolik news pisze:
i nie w kwestiach skrajnie podstawowych.

  Czy ja wiem... zmiana defaultowego pierwszeństwa na rondzie nie
oznaczonym znakami pierwszeństwa to "kwestia skrajnie podstawowa"
czy nie?

A kiedy to było?

  Już nie pamiętam :)
  Zaatakowałem tu tezę "braku zmian w kwestiach podstawowych".
  A są takie, z rzadka, czasami w rzadko występujących przypadkach,
niemniej istotne lub bardzo istotne, taki jeden zakończony wyrokiem
w latach 60. i skutkujący późniejszym przepisem o "połowie drogi"
też pamiętam ;) (nie mam źródeł)

pzdr, Gotfryd

Data: 2013-05-06 14:47:18
Autor: Liwiusz
A w Gazecie Prawnej...
W dniu 2013-05-06 13:09, Gotfryd Smolik news pisze:

  Czy ja wiem... zmiana defaultowego pierwszeństwa na rondzie nie
oznaczonym znakami pierwszeństwa to "kwestia skrajnie podstawowa"
czy nie?

A co się zmieniło i kiedy? :)

--
Liwiusz

Data: 2013-04-30 22:45:15
Autor: odziu
A w Gazecie Prawnej...
W dniu 2013-04-30 19:29, Jarosław Augustyniak vel Kot Bury pisze:
W latach 70-tych Kartę Rowerową, jak i naukę pływania, realizowano w
ramach nauki w szkole podstawowej. Koszt uzyskania dokumentu to były
jakieś znaczki skarbowe a odbiór w szkole na lekcji. Uważam, że to był
dobry system, który nauczył mnie Kodeksu Drogowego i w przeciwieństwie
do mnie wiele dzieci pływać. Jak widać kto chciał ten skorzystał, jeden
Kartę Rowerową, drugi Kartę Pływacką a większość jedno i drugie :).

Kartę rowerową i pływacką zrobiłem w podstawówce, jakieś 50 lat temu. Pływacka przydała mi się, bo była wymagana przy wypożyczaniu sprzętu wodnego, natomiast rowerowa... hmm... nigdy jej nie użyłem, a przepisy wystarczające do jazdy na rowerze wpoił mi ojciec zanim pozwolił mi śmigać po ulicach, perę lat wcześniej zanim dostałem kartę.
Jednak było to w czasach gdy szosą na Wrocław (z Poznania), koło której mieszkałem, przejeżdżało kilkanaście samochodów dziennie i to licząc w obie strony, a tyle to śmiga tam teraz w czasie jednej sekundy, dlatego myślę, że obecnie rowerzysta powinien jednak mieć bardziej dogłębnie opanowane przepisy niż ja wtedy.

--
Piotr Ratyński

Data: 2013-04-30 19:19:04
Autor: Shrek
A w Gazecie Prawnej...
On 2013-04-30 18:25, Jarosław Augustyniak vel Kot Bury wrote:

Czy należy przywrócić Kartę Rowerową? Tak dla ludzi w wieku poniżej
jakiś np. 20 lat i nie posiadających innego dokumentu typu Prawo Jazdy.
Uważam tak, gdyż jest to jedyna możliwość zmuszenia młodego człowieka  z
zapoznaniem się z PoRD.  Tak, ZMUSZENIA, bo jak widać zdrowy rozsądek
nie motywuje większości do tego.

I myślisz, że ludzie olewają PoRD bo go nie znają. Większośc ludzi zna i doskonale zdając sobie z tego sprawę olewa.

Shrek.

Data: 2013-04-30 19:31:46
Autor: Jarosław Augustyniak vel Kot Bury
A w Gazecie Prawnej...


Użytkownik "Shrek" <1@wp.pl> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:kloue5$d35$1@node2.news.atman.pl...
On 2013-04-30 18:25, Jarosław Augustyniak vel Kot Bury wrote:

Czy należy przywrócić Kartę Rowerową? Tak dla ludzi w wieku poniżej
jakiś np. 20 lat i nie posiadających innego dokumentu typu Prawo Jazdy.
Uważam tak, gdyż jest to jedyna możliwość zmuszenia młodego człowieka  z
zapoznaniem się z PoRD.  Tak, ZMUSZENIA, bo jak widać zdrowy rozsądek
nie motywuje większości do tego.

I myślisz, że ludzie olewają PoRD bo go nie znają. Większośc ludzi zna i doskonale zdając sobie z tego sprawę olewa.

Shrek.

Większość ludzi nie zna bo:
- zbyt często zmienia się PoRD i nie nadążają za zmianami
- uważają, że demokracja zwalnia ich ze wszystkiego i mogą robić co chcą
--
Pozdrawiam
Jarosław Augustyniak vel Kot Bury

Data: 2013-04-30 19:46:02
Autor: Shrek
A w Gazecie Prawnej...
On 2013-04-30 19:31, Jarosław Augustyniak vel Kot Bury wrote:

Większość ludzi nie zna bo:
- zbyt często zmienia się PoRD i nie nadążają za zmianami
- uważają, że demokracja zwalnia ich ze wszystkiego i mogą robić co chcą

Pierwszy z brzegu przykład - naprawdę uważasz, że większość ludzi nie wie co oznacza znak "stop"? Albo 50 namalowana w czerwonym kółku? Albo zielona strzałka - tu już jest dyskusyjne, ale przypominam, że większość to jednak 50%+.

Shrek.

Data: 2013-04-30 20:06:32
Autor: johnkelly
A w Gazecie Prawnej...
W dniu 2013-04-30 19:46, Shrek pisze:
On 2013-04-30 19:31, Jarosław Augustyniak vel Kot Bury wrote:

Większość ludzi nie zna bo:
- zbyt często zmienia się PoRD i nie nadążają za zmianami
- uważają, że demokracja zwalnia ich ze wszystkiego i mogą robić co chcą

Pierwszy z brzegu przykład - naprawdę uważasz, że większość ludzi nie
wie co oznacza znak "stop"? Albo 50 namalowana w czerwonym kółku? Albo
zielona strzałka - tu już jest dyskusyjne, ale przypominam, że większość
to jednak 50%+.

Szczerze? Jakoś nie widzę, by zielona strzałka była szczególnie dyskusyjna. To, że jest jakaś grupa kierowców, która powołuje się na "miałem/am zielone" nie oznacza, że oni na prawdę nie rozumieją na czym to polega. To raczej szukanie "okoliczności łagodzących".

Shrek.


Pozdrawiam
Maciej Różalski

--
... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu ..
...................... blog: www.maciejrozalski.eu ......................
................. blog o go: www.maciejrozalski.cal.pl ..................
.................... fotoblog: foto.maciejrozalski.eu ...................

Data: 2013-04-30 21:01:13
Autor: Shrek
A w Gazecie Prawnej...
On 2013-04-30 20:06, johnkelly wrote:

Pierwszy z brzegu przykład - naprawdę uważasz, że większość ludzi nie
wie co oznacza znak "stop"? Albo 50 namalowana w czerwonym kółku? Albo
zielona strzałka - tu już jest dyskusyjne, ale przypominam, że większość
to jednak 50%+.

Szczerze? Jakoś nie widzę, by zielona strzałka była szczególnie
dyskusyjna. To, że jest jakaś grupa kierowców, która powołuje się na
"miałem/am zielone" nie oznacza, że oni na prawdę nie rozumieją na czym
to polega. To raczej szukanie "okoliczności łagodzących".

Może masz rację, ja tam naprawdę wierzę, że z 10% nie odróżnia strzałki warunkowej od bezwarunkowej. Nie zmienia to faktu, że znakomita większość tnie doskonale wiedząc, że łamie przepisy. I taka postawa dotyczy kierowców, motocyklistów, rowerzystów i pieszych. I jeszcze raz się podpiszę, że kolejny papier tego nie zmieni.

A do twojego przedpiscy:

Postulowanie karty rowerowej jako remedium na łamanie przepisów przez rowerzystów jest równie sensowne jak nakaz jazdy w kamizelce "bo nie mają światełek". Co za różnica czy będzie bez lampki, czy bez lampki i kamizelki? Co za różnica czy będzie łamał przepisy z kartą rowerową, czy nie? Skąd w ludziach wiara w moc papierka?

Shrek.

Data: 2013-05-01 09:37:34
Autor: johnkelly
A w Gazecie Prawnej...
W dniu 2013-04-30 21:01, Shrek pisze:
On 2013-04-30 20:06, johnkelly wrote:

Pierwszy z brzegu przykład - naprawdę uważasz, że większość ludzi nie
wie co oznacza znak "stop"? Albo 50 namalowana w czerwonym kółku? Albo
zielona strzałka - tu już jest dyskusyjne, ale przypominam, że większość
to jednak 50%+.

Szczerze? Jakoś nie widzę, by zielona strzałka była szczególnie
dyskusyjna. To, że jest jakaś grupa kierowców, która powołuje się na
"miałem/am zielone" nie oznacza, że oni na prawdę nie rozumieją na czym
to polega. To raczej szukanie "okoliczności łagodzących".

Może masz rację, ja tam naprawdę wierzę, że z 10% nie odróżnia strzałki
warunkowej od bezwarunkowej. Nie zmienia to faktu, że znakomita
większość tnie doskonale wiedząc, że łamie przepisy. I taka postawa
dotyczy kierowców, motocyklistów, rowerzystów i pieszych. I jeszcze raz
się podpiszę, że kolejny papier tego nie zmieni.

Właśnie na tym polega problem - większość olewa przepisy, bo jest małe ryzyko wpadki. Gdyby niebieskie łowili przejeżdżających na czerwonym i olewających pieszych zamiast głównie przekraczających prędkość mielibyśmy zupełnie inną strukturę wypadków.

[...]

Shrek.


Pozdrawiam
Maciej Różalski

--
... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu ..
...................... blog: www.maciejrozalski.eu ......................
................. blog o go: www.maciejrozalski.cal.pl ..................
.................... fotoblog: foto.maciejrozalski.eu ...................

Data: 2013-05-01 09:53:32
Autor: Shrek
A w Gazecie Prawnej...
On 2013-05-01 09:37, johnkelly wrote:

Właśnie na tym polega problem - większość olewa przepisy, bo jest małe
ryzyko wpadki.

Nie jestem pewny czy to problem. Tak po ludzku to ani niezatrzymujący się do zera na strzałce (nie mylić z cięciem na pałę, po prostu niezatrzymanie się do zera), ani przejeżdzający po przejściach z rozsądną prędkością, ani odjeżdzający ze stacji Velturino (oczywiście po chodniku), ani przechodzący na czerwonym świetle jak jest pusto , ani ci co ich złowili na fotoradar z ograniczeniem do 30 na Wisłostradzie, problemem nie są . I wolałbym osobiście żeby niebiescy się od nich odstosunkowali, i zajęli się tym co rzeczywiście jest groźne.

Shrek.

Data: 2013-05-01 10:54:53
Autor: johnkelly
A w Gazecie Prawnej...
W dniu 2013-05-01 09:53, Shrek pisze:
On 2013-05-01 09:37, johnkelly wrote:

Właśnie na tym polega problem - większość olewa przepisy, bo jest małe
ryzyko wpadki.

Nie jestem pewny czy to problem. Tak po ludzku to ani niezatrzymujący
się do zera na strzałce (nie mylić z cięciem na pałę, po prostu
niezatrzymanie się do zera), ani przejeżdzający po przejściach z
rozsądną prędkością, ani odjeżdzający ze stacji Velturino (oczywiście po
chodniku), ani przechodzący na czerwonym świetle jak jest pusto , ani ci
co ich złowili na fotoradar z ograniczeniem do 30 na Wisłostradzie,
problemem nie są . I wolałbym osobiście żeby niebiescy się od nich
odstosunkowali, i zajęli się tym co rzeczywiście jest groźne.

Tak, to jest problem, bo nie chodzi mi o niebieskich łapiących na czerwonym na pustej ulicy i równie bezsensownym marnowaniu roboczogodzin pracy Policji, tylko braku łapania na nie dość czerwonym, gdy ja już idę nawet po pasach. Podobnie, w Wawie przejść na skrzyżowaniu bez sygnalizacji, to często abstrakcja - zatrzymuje się może co dziesiąty, reszta ma obyczaj przyśpieszać - ja sobie poradzę, bom jeszcze dość młody i potrafię wymusić zatrzymanie się pojazdu, ale przez takie przejścia przechodzą przysłowiowi emeryci, to ja nie mam pojęcia.

Shrek.



Pozdrawiam
Maciej Różalski

--
... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu ..
...................... blog: www.maciejrozalski.eu ......................
................. blog o go: www.maciejrozalski.cal.pl ..................
.................... fotoblog: foto.maciejrozalski.eu ...................

Data: 2013-05-01 12:09:01
Autor: Shrek
A w Gazecie Prawnej...
On 2013-05-01 10:54, johnkelly wrote:
W dniu 2013-05-01 09:53, Shrek pisze:
On 2013-05-01 09:37, johnkelly wrote:

Właśnie na tym polega problem - większość olewa przepisy, bo jest małe
ryzyko wpadki.

Nie jestem pewny czy to problem. Tak po ludzku to ani niezatrzymujący
się do zera na strzałce (nie mylić z cięciem na pałę, po prostu
niezatrzymanie się do zera), ani przejeżdzający po przejściach z
rozsądną prędkością, ani odjeżdzający ze stacji Velturino (oczywiście po
chodniku), ani przechodzący na czerwonym świetle jak jest pusto , ani ci
co ich złowili na fotoradar z ograniczeniem do 30 na Wisłostradzie,
problemem nie są . I wolałbym osobiście żeby niebiescy się od nich
odstosunkowali, i zajęli się tym co rzeczywiście jest groźne.

Tak, to jest problem, bo nie chodzi mi o niebieskich łapiących na
czerwonym na pustej ulicy i równie bezsensownym marnowaniu roboczogodzin
pracy Policji, tylko braku łapania na nie dość czerwonym, gdy ja już idę
nawet po pasach. Podobnie, w Wawie przejść na skrzyżowaniu bez
sygnalizacji, to często abstrakcja - zatrzymuje się może co dziesiąty,
reszta ma obyczaj przyśpieszać - ja sobie poradzę, bom jeszcze dość
młody i potrafię wymusić zatrzymanie się pojazdu, ale przez takie
przejścia przechodzą przysłowiowi emeryci, to ja nie mam pojęcia.

Sam przyznajesz, że problemem jest nie tylko małe ryzyko kary, ale również to, że karają nie tych co się powinno, a tych co najłatwiej. I tak problem głupich przepisów jest poważnym problemem, bo jak ktoś już zaważył, wszyscy wiedzą, że nie wolno, wszyscy to robią i po cichu (lub nawet głośno to popierają). I nie można się dziwić ani nie ma czego potępiać - tyle, że powoduje to potem właśnie brak jakiegokolwiek szacunku dla prawa ogólnie.

Policja łapiąc ludzi łażących na czerwonym w nocy i ITD ustawiająca fotoradar z 30 na Wisłostradzie tylko potem utwierdzają wszystkich w przekonaniu że prawo i policja nie jest dla nich tylko przeciw nim, a naturalną konsekwencją tego faktu jest przekonanie, że łamanie prawa to nic złego, tylko "żeby się mendom nie dać złapać".

Ja tylko czekam aż strażnicy się przy jakimś Veturilo zaczają i będą mandatować tych odjeżdzających i przyjeżdzających na rowerach.

Shrek.

Data: 2013-05-01 12:30:37
Autor: johnkelly
A w Gazecie Prawnej...
W dniu 2013-05-01 12:09, Shrek pisze:

Sam przyznajesz, że problemem jest nie tylko małe ryzyko kary, ale
również to, że karają nie tych co się powinno, a tych co najłatwiej. I
tak problem głupich przepisów jest poważnym problemem, bo jak ktoś już
zaważył, wszyscy wiedzą, że nie wolno, wszyscy to robią i po cichu (lub
nawet głośno to popierają). I nie można się dziwić ani nie ma czego
potępiać - tyle, że powoduje to potem właśnie brak jakiegokolwiek
szacunku dla prawa ogólnie.

Policja łapiąc ludzi łażących na czerwonym w nocy i ITD ustawiająca
fotoradar z 30 na Wisłostradzie tylko potem utwierdzają wszystkich w
przekonaniu że prawo i policja nie jest dla nich tylko przeciw nim, a
naturalną konsekwencją tego faktu jest przekonanie, że łamanie prawa to
nic złego, tylko "żeby się mendom nie dać złapać".

Ja tylko czekam aż strażnicy się przy jakimś Veturilo zaczają i będą
mandatować tych odjeżdzających i przyjeżdzających na rowerach.

Owszem, przyznaję, ale daleki jestem od konkluzji, że wszelkie przepisy są złe, czy głupie. To przede wszystkim kwestia mentalności i Policji, i użytkowników dróg.

Shrek.


Pozdrawiam
Maciej Różalski

--
... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu ..
...................... blog: www.maciejrozalski.eu ......................
................. blog o go: www.maciejrozalski.cal.pl ..................
.................... fotoblog: foto.maciejrozalski.eu ...................

Data: 2013-05-01 13:42:08
Autor: Shrek
A w Gazecie Prawnej...
On 2013-05-01 12:30, johnkelly wrote:

Owszem, przyznaję, ale daleki jestem od konkluzji, że wszelkie przepisy
są złe, czy głupie. To przede wszystkim kwestia mentalności i Policji, i
użytkowników dróg.

Chodzi mi głównie o to, że tak naprawdę "manie w dupie przepisów" nie bierze się z małego ryzyka, braku wiedzy, a po prostu świadomości większość łamiących, że prawo i "organy" są przeciwko nim (i reszcie społeczeństwa) więc jak zrobię postąpię logicznie a wbrew prawu (np zwolnię przed przejściem do 10 zamiast przeprowadzać rower), to tylko powód do dumy.

Shrek.

Data: 2013-05-01 14:02:38
Autor: johnkelly
A w Gazecie Prawnej...
W dniu 2013-05-01 13:42, Shrek pisze:
On 2013-05-01 12:30, johnkelly wrote:

Owszem, przyznaję, ale daleki jestem od konkluzji, że wszelkie przepisy
są złe, czy głupie. To przede wszystkim kwestia mentalności i Policji, i
użytkowników dróg.

Chodzi mi głównie o to, że tak naprawdę "manie w dupie przepisów" nie
bierze się z małego ryzyka, braku wiedzy, a po prostu świadomości
większość łamiących, że prawo i "organy" są przeciwko nim (i reszcie
społeczeństwa) więc jak zrobię postąpię logicznie a wbrew prawu (np
zwolnię przed przejściem do 10 zamiast przeprowadzać rower), to tylko
powód do dumy.

Akurat z tym, to się nie zgodzę. To, że ktoś zap..la przez miasto krotność dozwolonej prędkości nie świadczy o jego "walce z opresyjnym systemem" tylko intelektualnej głupocie i prymitywnej mentalności. Co miałeś przy okazji "afery fotoradarowej"? Stado różnych rajdowców radośnie bredzących w mediach, że da się jechać szybko i bezpiecznie plus szefa jakiegoś stowarzyszenia kierowców, który oświadczył, że będzie przestrzegał przepisów. Oczywiście w ramach protestu. Co trzeba mieć we łbie, by w ogóle wymyślić taki protest?

Skąd się biorą durnowate programy Policji o kamizelkach i kaskach? Z dokładnie tej samej mentalności - jak ktoś zap..la przez wioskę, to i ma małe szanse w porę zobaczyć pieszego, czy rowerzystę. Ja nie mam, tyle że ja nie zap..lam. A Policja swoimi programami daje takim jeszcze alibi, bo przecież "nie miał kamizelki, nie miałem szans".

Shrek.


Pozdrawiam
Maciej Różalski

--
... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu ..
...................... blog: www.maciejrozalski.eu ......................
................. blog o go: www.maciejrozalski.cal.pl ..................
.................... fotoblog: foto.maciejrozalski.eu ...................

Data: 2013-05-01 14:19:05
Autor: Shrek
A w Gazecie Prawnej...
On 2013-05-01 14:02, johnkelly wrote:

Chodzi mi głównie o to, że tak naprawdę "manie w dupie przepisów" nie
bierze się z małego ryzyka, braku wiedzy, a po prostu świadomości
większość łamiących, że prawo i "organy" są przeciwko nim (i reszcie
społeczeństwa) więc jak zrobię postąpię logicznie a wbrew prawu (np
zwolnię przed przejściem do 10 zamiast przeprowadzać rower), to tylko
powód do dumy.

Akurat z tym, to się nie zgodzę. To, że ktoś zap..la przez miasto
krotność dozwolonej prędkości nie świadczy o jego "walce z opresyjnym
systemem" tylko intelektualnej głupocie i prymitywnej mentalności.

A kto mówi o zapieradalaniu? Ja mówię o łażeniu na czerwonym jak nic w nocy nie jedzie, zwonieniu do 10 zamiast zsiadania z roweru, wypięciu roweru ze stacji Veturino. Tak to są objawy logiki i ten kto tak robi jest normalny.


Co
miałeś przy okazji "afery fotoradarowej"?

Fotoradar z ograniczeniem do 30 na Wisłostradzie. O ile wcześniej miałem jakieś wątpliwości, że może instalują te fotopstryczki dla bezpieczeństwa, to ten przypadek postawił mnie złudzeń. No więc skoro państwo robi za zbója zabierającego podróżnym kosztowności na gościncu, to co się dziwisz, że ludzie uważają za wyraz cnoty zapierdalać i nie dać się złapać?

Skąd się biorą durnowate programy Policji o kamizelkach i kaskach?

Z głupoty. Z tego, że policja musi coś robić, z chęci ustawienia sobie przepisów pod wygodne wyrabianie statystyk, z PRu. Niekoniecznie w tej kolejności. Na pewno nie z troski o rowerzystów.

Wyraz jak policji zależy na bezpieczeństwie rowerzystów to akcje "Bezpieczny rowerzysta" - na przykład tak w czasie której mandatami przekonywano niedzielnych rowerzystów jakie to chodniki wzdłuż Czerniakowskiej są niebezpieczne i że prawdziwe bezpieczeństwo czycha na nich na jezdni (gdzie wszyscy jeżdzą w okolicach 90km/h).

Shrek.

Data: 2013-05-01 14:41:09
Autor: johnkelly
A w Gazecie Prawnej...
W dniu 2013-05-01 14:19, Shrek pisze:

Akurat z tym, to się nie zgodzę. To, że ktoś zap..la przez miasto
krotność dozwolonej prędkości nie świadczy o jego "walce z opresyjnym
systemem" tylko intelektualnej głupocie i prymitywnej mentalności.

A kto mówi o zapieradalaniu? Ja mówię o łażeniu na czerwonym jak nic w
nocy nie jedzie, zwonieniu do 10 zamiast zsiadania z roweru, wypięciu
roweru ze stacji Veturino. Tak to są objawy logiki i ten kto tak robi
jest normalny.

Nie przeczę, to są durnowate i na szczęście sporadyczne akcje na przejściach dla pieszych albo na chodnikach. Tylko dowód, że zwłaszcza Policja ma mierne pojęcia co to jest te mityczne bezpieczeństwo ruchu.

Co miałeś przy okazji "afery fotoradarowej"?

Fotoradar z ograniczeniem do 30 na Wisłostradzie. O ile wcześniej miałem
jakieś wątpliwości, że może instalują te fotopstryczki dla
bezpieczeństwa, to ten przypadek postawił mnie złudzeń. No więc skoro
państwo robi za zbója zabierającego podróżnym kosztowności na gościncu,
to co się dziwisz, że ludzie uważają za wyraz cnoty zapierdalać i nie
dać się złapać?

No to masz jeden fotoradar postawiony wyjątkowo głupawo. Tylko, że w naszej mentalności każdy fotoradar "robi za zbója", bo akurat stoi na trasie przejazdu do pracy/domu a na takiej nie da się normalnie, trzeba zap..ać. Miałeś to przy okazji Lisa i strasznie mu przeszkadzającego fotoradaru na trasie do pracy. Z własnych doświadczeń też wiem, że większość tych szczekających na fotoradary na ich trasach tranzytowych z równym zacietrzewieniem żąda tych urządzeń przed szkołą ich dzieci, czy na ulicy na której mieszkają. Ale już nie na ulicy obok, gdzie mieszka sąsiad. Tam to już jest "zbój".

Skąd się biorą durnowate programy Policji o kamizelkach i kaskach?

Z głupoty. Z tego, że policja musi coś robić, z chęci ustawienia sobie
przepisów pod wygodne wyrabianie statystyk, z PRu. Niekoniecznie w tej
kolejności. Na pewno nie z troski o rowerzystów.

Owszem, nie z troski o pieszych, czy rowerzystów, tylko z ciasnej mentalności rodem z Zakaukazia wedle której drogi są dla samochodów a reszta użytkowników wpada na nie tylko gościnnie i powinna jak najszybciej z niej wiać.

Wyraz jak policji zależy na bezpieczeństwie rowerzystów to akcje
"Bezpieczny rowerzysta" - na przykład tak w czasie której mandatami
przekonywano niedzielnych rowerzystów jakie to chodniki wzdłuż
Czerniakowskiej są niebezpieczne i że prawdziwe bezpieczeństwo czycha na
nich na jezdni (gdzie wszyscy jeżdzą w okolicach 90km/h).

Durnowatość, za którą ktoś ze stołecznej powinien beknąć. Tak samo jak u mnie ktoś powinien beknąć za lansowanie przejść dla pieszych zamiast przejazdów. Wszyscy wiedzą, że rowerzyści olewają takie idiotyzmy, ale i tak się je robi, bo przecież droga jest dla samochodów. Nawet jeśli te wyjeżdżają z podporządkowanej i powinny ustępować pierwszeństwa wszystkim poruszającym się główną, bo tak nakazuje elementarna logika konstruowania skrzyżowań ruchu.

Shrek.



Pozdrawiam
Maciej Różalski

--
... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu ..
...................... blog: www.maciejrozalski.eu ......................
................. blog o go: www.maciejrozalski.cal.pl ..................
.................... fotoblog: foto.maciejrozalski.eu ...................

Data: 2013-05-01 17:31:49
Autor: Shrek
A w Gazecie Prawnej...
On 2013-05-01 14:41, johnkelly wrote:

A kto mówi o zapieradalaniu? Ja mówię o łażeniu na czerwonym jak nic w
nocy nie jedzie, zwonieniu do 10 zamiast zsiadania z roweru, wypięciu
roweru ze stacji Veturino. Tak to są objawy logiki i ten kto tak robi
jest normalny.

Nie przeczę, to są durnowate i na szczęście sporadyczne akcje na
przejściach dla pieszych albo na chodnikach.

Sporadyczne, jak sporadyczne - u mnie pod blokiem regularne - ustawienie świateł w tym wybitnie pomaga.

Tylko dowód, że zwłaszcza
Policja ma mierne pojęcia co to jest te mityczne bezpieczeństwo ruchu.

"panie - my jesteśmy od pilnowania przepisów". Zresztą pamiętasz sprawę policjant, co sam sobie mandaty wypisywał, żeby normę wyrobić? Nie bądź naiwny - tu chodzi o statystykę, nie bezpieczństwo.

Co miałeś przy okazji "afery fotoradarowej"?

Fotoradar z ograniczeniem do 30 na Wisłostradzie. O ile wcześniej miałem
jakieś wątpliwości, że może instalują te fotopstryczki dla
bezpieczeństwa, to ten przypadek postawił mnie złudzeń. No więc skoro
państwo robi za zbója zabierającego podróżnym kosztowności na gościncu,
to co się dziwisz, że ludzie uważają za wyraz cnoty zapierdalać i nie
dać się złapać?

No to masz jeden fotoradar postawiony wyjątkowo głupawo. Tylko, że w
naszej mentalności każdy fotoradar "robi za zbója", bo akurat stoi na
trasie przejazdu do pracy/domu a na takiej nie da się normalnie, trzeba
zap..ać.

Nie mam problemów ze sporą częścią fotaradarów. A ten radar nie jest postawiony wyjątkowo głupawo, tylko wyjątkowo dobrze jeśli chodzi o efekty. I nie jest to przypadek. Zdaje się, że ostatnio NIK robił kontrolę i wyszło, że radary stoją w wiekszości nie tam gdzie powinny. NIKowi też się coś przewidziało?

Wyraz jak policji zależy na bezpieczeństwie rowerzystów to akcje
"Bezpieczny rowerzysta" - na przykład tak w czasie której mandatami
przekonywano niedzielnych rowerzystów jakie to chodniki wzdłuż
Czerniakowskiej są niebezpieczne i że prawdziwe bezpieczeństwo czycha na
nich na jezdni (gdzie wszyscy jeżdzą w okolicach 90km/h).

Durnowatość, za którą ktoś ze stołecznej powinien beknąć.

A tam - akcja "bezpieczny rowerzysta" to stały punkt otwarcia sezonu w Warszawie. I zawsze wygląda tak samo - mandatowanie za jazdę po chodniku, przejeżdzanie przez przejście i brak lampek w dzień. Nawet zwykle się rzecznik tym chwali. W tym roku chyba nie było, bo brak wiosny zaskoczył służby - od razu przeszli do łapania 3k pijanych kierowców, z których 1,2k to rowerzyści po browarze.

Mylisz się - nikt nie beknie - prędzej weźmie premię za skuteczność (czyli statystykę - nie jest żadną tajemnicą, że to główny i jedyny cel pracy każdego policjanta).

Shrek

Data: 2013-05-02 15:35:19
Autor: johnkelly
A w Gazecie Prawnej...
W dniu 2013-05-01 17:31, Shrek pisze:

A kto mówi o zapieradalaniu? Ja mówię o łażeniu na czerwonym jak nic w
nocy nie jedzie, zwonieniu do 10 zamiast zsiadania z roweru, wypięciu
roweru ze stacji Veturino. Tak to są objawy logiki i ten kto tak robi
jest normalny.

Nie przeczę, to są durnowate i na szczęście sporadyczne akcje na
przejściach dla pieszych albo na chodnikach.

Sporadyczne, jak sporadyczne - u mnie pod blokiem regularne - ustawienie
świateł w tym wybitnie pomaga.

W moich rejonach byłą tylko jedna taka akcja, po której !podobno! była męska rozmowa między (pozytywnie mnie przy tej okazji zaskakującym) starostą a komendantem ruchu, po której już takich akcji nie było. Na jezdni zakaz ruchu dla ciężarowych i korowód TIRów, więc panowie niebiescy postanowili łapać rowerzystów na pustym chodniku.

Tylko dowód, że zwłaszcza
Policja ma mierne pojęcia co to jest te mityczne bezpieczeństwo ruchu.

"panie - my jesteśmy od pilnowania przepisów". Zresztą pamiętasz sprawę
policjant, co sam sobie mandaty wypisywał, żeby normę wyrobić? Nie bądź
naiwny - tu chodzi o statystykę, nie bezpieczństwo.

Pamiętam. Zawsze będzie chodzić o statystykę, bo każdy Policjant też jest przeciętnym człowiekiem, który będzie się starał robić tyle ile wynosi minimum. W związku z czym statystyka winna być tak skonstruowana, by jej wyrobienie wymagało również wystawienia "mniej popularnych" mandatów.

Co miałeś przy okazji "afery fotoradarowej"?

Fotoradar z ograniczeniem do 30 na Wisłostradzie. O ile wcześniej miałem
jakieś wątpliwości, że może instalują te fotopstryczki dla
bezpieczeństwa, to ten przypadek postawił mnie złudzeń. No więc skoro
państwo robi za zbója zabierającego podróżnym kosztowności na gościncu,
to co się dziwisz, że ludzie uważają za wyraz cnoty zapierdalać i nie
dać się złapać?

No to masz jeden fotoradar postawiony wyjątkowo głupawo. Tylko, że w
naszej mentalności każdy fotoradar "robi za zbója", bo akurat stoi na
trasie przejazdu do pracy/domu a na takiej nie da się normalnie, trzeba
zap..ać.

Nie mam problemów ze sporą częścią fotaradarów. A ten radar nie jest
postawiony wyjątkowo głupawo, tylko wyjątkowo dobrze jeśli chodzi o
efekty. I nie jest to przypadek. Zdaje się, że ostatnio NIK robił
kontrolę i wyszło, że radary stoją w wiekszości nie tam gdzie powinny.
NIKowi też się coś przewidziało?

Nie przywidziało i pokaż gdzie twierdzę, że się przywidziało. Niemniej nie widzę związku między idiotycznie ustawionym fotoradarem na Wisłostradzie a zapierdalaczami wioskowymi na Warmi czy Mazurach. Związek taki zdaje się dostrzegać nasz przedmówca pisząc o zbóju i wyrazie cnoty.

Wyraz jak policji zależy na bezpieczeństwie rowerzystów to akcje
"Bezpieczny rowerzysta" - na przykład tak w czasie której mandatami
przekonywano niedzielnych rowerzystów jakie to chodniki wzdłuż
Czerniakowskiej są niebezpieczne i że prawdziwe bezpieczeństwo czycha na
nich na jezdni (gdzie wszyscy jeżdzą w okolicach 90km/h).

Durnowatość, za którą ktoś ze stołecznej powinien beknąć.

A tam - akcja "bezpieczny rowerzysta" to stały punkt otwarcia sezonu w
Warszawie. I zawsze wygląda tak samo - mandatowanie za jazdę po
chodniku, przejeżdzanie przez przejście i brak lampek w dzień. Nawet
zwykle się rzecznik tym chwali. W tym roku chyba nie było, bo brak
wiosny zaskoczył służby - od razu przeszli do łapania 3k pijanych
kierowców, z których 1,2k to rowerzyści po browarze.

Mylisz się - nikt nie beknie - prędzej weźmie premię za skuteczność
(czyli statystykę - nie jest żadną tajemnicą, że to główny i jedyny cel
pracy każdego policjanta).

Bo nikt nie liczy "kosztów pośrednich" i wiecznie masz różne "akcje". Bo jak jest "akcja bezpieczny kierowca/rowerzysta/niemowlak" to w naszych realiach najczęściej polega to na mandatowaniu tych, których akcja dotyczy. I masz akcję "bezpieczny pieszy" polegającą na ubieraniu ich w kamizelki i mandatowaniu za przechodzenie, tudzież wtargiwanie. Ale żadnemu "aktywiście" nie przychodzi do głowy mandatować wymuszających na pieszych kierowców. To na akcję "bezpieczny kierowca".

Shrek


Pozdrawiam
Maciej Różalski

--
... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu ..
...................... blog: www.maciejrozalski.eu ......................
................. blog o go: www.maciejrozalski.cal.pl ..................
.................... fotoblog: foto.maciejrozalski.eu ...................

Data: 2013-05-02 17:50:49
Autor: Gotfryd Smolik news
A w Gazecie Prawnej...
On Thu, 2 May 2013, johnkelly wrote:

Bo nikt nie liczy "kosztów pośrednich" i wiecznie masz różne "akcje".
Bo jak jest "akcja bezpieczny kierowca/rowerzysta/niemowlak" to w naszych
realiach najczęściej polega to na mandatowaniu tych, których akcja dotyczy.

  Celnie ujęte.
  Ale to idzie od samej góry, znaczy takie podejście.
  Można wziąć np. "ustawę o swobodzie działalności gospodarczej",
zajrzeć, i sprawdzić że ramy swobody składają się z listy
zakazanych czynności i zakresów, znaczy koncesji i pozwoleń,
tudzież obowiązków i nakazów :>
(w ramach swobody listy te wcale nie są zamknięte, bo nie
obejmują np. zakazu prowadzenia działalności bankowej
przez dowolne podmioty itede, tyle, że zakaz w ustawie
która NIE nazywa się "o swobodzie" jakby mniej dziwi)

  W sumie dziwne że kodeks karny nie ma tytułu "kodeks rzeczy
dozwolonych" ;)

pzdr, Gotfryd

Data: 2013-05-02 21:40:19
Autor: Shrek
A w Gazecie Prawnej...
On 2013-05-02 15:35, johnkelly wrote:

Sporadyczne, jak sporadyczne - u mnie pod blokiem regularne - ustawienie
świateł w tym wybitnie pomaga.

W moich rejonach byłą tylko jedna taka akcja, po której !podobno! była
męska rozmowa między (pozytywnie mnie przy tej okazji zaskakującym)
starostą a komendantem ruchu, po której już takich akcji nie było.

Z tego co pamiętam mieszkasz pod Warszawą - widocznie tam jest powiązanie - organy starosty wkurwiają wyborców, starosta w następnych wyborach wylatuje. I jakimś cudem starosta ma przełożenie na lokalnego komendanta. Normalnie to jedno z drugim nie ma nic wspólnego - inne źródło finansowania, inni przełożeni, inne światy.

Nie przywidziało i pokaż gdzie twierdzę, że się przywidziało. Niemniej
nie widzę związku między idiotycznie ustawionym fotoradarem na
Wisłostradzie a zapierdalaczami wioskowymi na Warmi czy Mazurach.
Związek taki zdaje się dostrzegać nasz przedmówca pisząc o zbóju i
wyrazie cnoty.

To akurat byłem ja. Ja naprawdę jestem za fotoradarami w naprawdę niebezpiecznych miejscach - przynoszącymi efekty - znaczy dobrze oznakowanymi z powtórzeniem ograniczenia na jednym słupku ze znaczkiem "fotoradar", żeby każdy co ma resztki oleju w głowie zwolnił jak trzeba i było bezpiecznie.

I tak, nie ma związku między fotoradarem na Wisłostradzie, a zapierdalaczami, bo nie na zapierdalaczy jest on ustawiony - co odziera ze złudzeń, że chodzi to o eliminację zapierdalaczy - co zresztą potwierdza w swoim raporcie NIK. Pamiętasz fotoradar w Ustce - zbankrutował - w pierwszym roku przyniósł krocie, w drugim ludzie nauczyli się jeżdzić zgodnie z ograniczeniem. Jak się domyślasz radni uznali, że w takim razie nie spełnia swojej roli i... go zdjeli. No i niech mi ktoś jeszcze powie, że chodzi o bezpieczeństwo - osiągneli założony cel, ludziska jeździły jak znak pokazuje - i co - nie spełnił celu?

Mylisz się - nikt nie beknie - prędzej weźmie premię za skuteczność
(czyli statystykę - nie jest żadną tajemnicą, że to główny i jedyny cel
pracy każdego policjanta).

Bo nikt nie liczy "kosztów pośrednich" i wiecznie masz różne "akcje". Bo
jak jest "akcja bezpieczny kierowca/rowerzysta/niemowlak" to w naszych
realiach najczęściej polega to na mandatowaniu tych, których akcja
dotyczy. I masz akcję "bezpieczny pieszy" polegającą na ubieraniu ich w
kamizelki i mandatowaniu za przechodzenie, tudzież wtargiwanie. Ale
żadnemu "aktywiście" nie przychodzi do głowy mandatować wymuszających na
pieszych kierowców. To na akcję "bezpieczny kierowca".

O tym piszę - i tak będzie gdyż policja ma takie cele jak wyznaczy ktoś wyżej - a ci wyznaczają akcje "bezpieczny X" które polegają na tępieniu "X". I właśnie w wyniku takiej popieprzonej hipokryzji potem nie ma się co dziwić że "wychujanie psa" jest poczytywane za cnotę - w końcu skoro policja jest jawnie przeciw nam, (i jeszcze ich rzecznik się tym chwali) to jakiej reakcji oczekujesz jeśli ich zrobisz w przysłowiowego ch..?

Shrek.

Data: 2013-05-03 09:26:53
Autor: johnkelly
A w Gazecie Prawnej...
W dniu 2013-05-02 21:40, Shrek pisze:
On 2013-05-02 15:35, johnkelly wrote:

Sporadyczne, jak sporadyczne - u mnie pod blokiem regularne - ustawienie
świateł w tym wybitnie pomaga.

W moich rejonach byłą tylko jedna taka akcja, po której !podobno! była
męska rozmowa między (pozytywnie mnie przy tej okazji zaskakującym)
starostą a komendantem ruchu, po której już takich akcji nie było.

Z tego co pamiętam mieszkasz pod Warszawą - widocznie tam jest
powiązanie - organy starosty wkurwiają wyborców, starosta w następnych
wyborach wylatuje. I jakimś cudem starosta ma przełożenie na lokalnego
komendanta. Normalnie to jedno z drugim nie ma nic wspólnego - inne
źródło finansowania, inni przełożeni, inne światy.

Policja to nie organy starosty. Po prostu !prawdopodobnie! wykazał zwykłą przytomnością umysłu i wyjaśnił, że punktów w ten sposób niebiescy sobie u ludzi nie nazbierają i mają nieco poważniejsze sprawy do roboty.

Nie przywidziało i pokaż gdzie twierdzę, że się przywidziało. Niemniej
nie widzę związku między idiotycznie ustawionym fotoradarem na
Wisłostradzie a zapierdalaczami wioskowymi na Warmi czy Mazurach.
Związek taki zdaje się dostrzegać nasz przedmówca pisząc o zbóju i
wyrazie cnoty.

To akurat byłem ja. Ja naprawdę jestem za fotoradarami w naprawdę
niebezpiecznych miejscach - przynoszącymi efekty - znaczy dobrze
oznakowanymi z powtórzeniem ograniczenia na jednym słupku ze znaczkiem
"fotoradar", żeby każdy co ma resztki oleju w głowie zwolnił jak trzeba
i było bezpiecznie.

I tak, nie ma związku między fotoradarem na Wisłostradzie, a
zapierdalaczami, bo nie na zapierdalaczy jest on ustawiony - co odziera
ze złudzeń, że chodzi to o eliminację zapierdalaczy - co zresztą
potwierdza w swoim raporcie NIK. Pamiętasz fotoradar w Ustce -
zbankrutował - w pierwszym roku przyniósł krocie, w drugim ludzie
nauczyli się jeżdzić zgodnie z ograniczeniem. Jak się domyślasz radni
uznali, że w takim razie nie spełnia swojej roli i... go zdjeli. No i
niech mi ktoś jeszcze powie, że chodzi o bezpieczeństwo - osiągneli
założony cel, ludziska jeździły jak znak pokazuje - i co - nie spełnił
celu?

Bo nie spełnia swojej roli. Jest deficyt takich urządzeń i ich utrzymanie kosztuje - co jest dziwnego w tym, że zabrano je z jednego miejsca i przeniesiono w inne. Fotor w Ustce nie kojarzę, ale czy ja gdzieś twierdziłem, że wszystkie fotor stoją jak należy i mierzą co trzeba?

Mylisz się - nikt nie beknie - prędzej weźmie premię za skuteczność
(czyli statystykę - nie jest żadną tajemnicą, że to główny i jedyny cel
pracy każdego policjanta).

Bo nikt nie liczy "kosztów pośrednich" i wiecznie masz różne "akcje". Bo
jak jest "akcja bezpieczny kierowca/rowerzysta/niemowlak" to w naszych
realiach najczęściej polega to na mandatowaniu tych, których akcja
dotyczy. I masz akcję "bezpieczny pieszy" polegającą na ubieraniu ich w
kamizelki i mandatowaniu za przechodzenie, tudzież wtargiwanie. Ale
żadnemu "aktywiście" nie przychodzi do głowy mandatować wymuszających na
pieszych kierowców. To na akcję "bezpieczny kierowca".

O tym piszę - i tak będzie gdyż policja ma takie cele jak wyznaczy ktoś
wyżej - a ci wyznaczają akcje "bezpieczny X" które polegają na tępieniu
"X". I właśnie w wyniku takiej popieprzonej hipokryzji potem nie ma się
co dziwić że "wychujanie psa" jest poczytywane za cnotę - w końcu skoro
policja jest jawnie przeciw nam, (i jeszcze ich rzecznik się tym chwali)
to jakiej reakcji oczekujesz jeśli ich zrobisz w przysłowiowego ch..?

Akcja nie polega na tępieniu X, tylko w ten sposób ją przeprowadzają ci na dole. Nie da się w normalnym kraju wszystkiego centralnie zorganizować, na pisać wytycznych, nadzorować realizacji. To się nie udawało za cara, teraz tym bardziej. To, że te akcje tak wyglądają, to efekt kiepskiego wyszkolenia służb pojmujących "bezpieczeństwo ruchu" w najprymitywniejszy sposób, jak "wiejskie baby". W dokładnie taki sam, lub jeszcze gorszy sposób bezpieczeństwo pojmują ci, którzy sobie cośtam poczytują za cnotę. Przepraszam, ale wracam do punktu wyjścia - co ma wspólnego fotoradar na Wisłostradzie z zapier..czami na Warmi i Mazurach?

Shrek.


Pozdrawiam
Maciej Różalski

--
... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu ..
...................... blog: www.maciejrozalski.eu ......................
................. blog o go: www.maciejrozalski.cal.pl ..................
.................... fotoblog: foto.maciejrozalski.eu ...................

Data: 2013-05-03 10:18:09
Autor: Shrek
A w Gazecie Prawnej...
On 2013-05-03 09:26, johnkelly wrote:

Policja to nie organy starosty. Po prostu !prawdopodobnie! wykazał
zwykłą przytomnością umysłu i wyjaśnił, że punktów w ten sposób
niebiescy sobie u ludzi nie nazbierają i mają nieco poważniejsze sprawy
do roboty.

Ale właśnie chodzi o to, że policja nie jest od zbierania punktów u ludzi, a u komendanta wyższego rzędu. Przynajmniej w praktyce.

Pamiętasz fotoradar w Ustce -
zbankrutował - w pierwszym roku przyniósł krocie, w drugim ludzie
nauczyli się jeżdzić zgodnie z ograniczeniem. Jak się domyślasz radni
uznali, że w takim razie nie spełnia swojej roli i... go zdjeli. No i
niech mi ktoś jeszcze powie, że chodzi o bezpieczeństwo - osiągneli
założony cel, ludziska jeździły jak znak pokazuje - i co - nie spełnił
celu?

Bo nie spełnia swojej roli.

Właśnie spełnił (teoretycznie) - ludzie zaczęli jeździć przepisowo. A ponieważ był to fotoradar gminny, to oczywistym jest że nie spełniał już prawdziwego celu, czyli właśnie nabijania kasy do budżetu.

Akcja nie polega na tępieniu X, tylko w ten sposób ją przeprowadzają ci
na dole.

Ależ polega - a ci na dole nie wymyśleją sobie co mają robić, tylko mają odprawę i wymaga się od nich skuteczności. Myślisz, że krawężniki wymyśliły sobie policyjne statystyki?

Przepraszam, ale wracam do punktu wyjścia - co ma
wspólnego fotoradar na Wisłostradzie z zapier..czami na Warmi i Mazurach?

Jeszcze raz napiszę - nic. Fotoradar na wisłostradzie nie jest ustawiony na zapierdalaczy (choćby dlatego, że fizycznie nie da się tam zapierdalać), tylko tych co nie zauważyli znaczka "fotoradar" i jadą 50@30. Zapierdalaczami trudno ich nazwać.

Shrek.

Data: 2013-05-03 11:40:13
Autor: johnkelly
A w Gazecie Prawnej...
W dniu 2013-05-03 10:18, Shrek pisze:

Policja to nie organy starosty. Po prostu !prawdopodobnie! wykazał
zwykłą przytomnością umysłu i wyjaśnił, że punktów w ten sposób
niebiescy sobie u ludzi nie nazbierają i mają nieco poważniejsze sprawy
do roboty.

Ale właśnie chodzi o to, że policja nie jest od zbierania punktów u
ludzi, a u komendanta wyższego rzędu. Przynajmniej w praktyce.

U ludzi też, bo komendant wyższego rzędu jest daleko a starosta fundujący radiowóz bardzo blisko. Zresztą komendant też ocenia współpracę z samorządami.

Pamiętasz fotoradar w Ustce -
zbankrutował - w pierwszym roku przyniósł krocie, w drugim ludzie
nauczyli się jeżdzić zgodnie z ograniczeniem. Jak się domyślasz radni
uznali, że w takim razie nie spełnia swojej roli i... go zdjeli. No i
niech mi ktoś jeszcze powie, że chodzi o bezpieczeństwo - osiągneli
założony cel, ludziska jeździły jak znak pokazuje - i co - nie spełnił
celu?

Bo nie spełnia swojej roli.

Właśnie spełnił (teoretycznie) - ludzie zaczęli jeździć przepisowo. A
ponieważ był to fotoradar gminny, to oczywistym jest że nie spełniał już
prawdziwego celu, czyli właśnie nabijania kasy do budżetu.

Ty dalej swoje. Nie przeczę, że sporo samorządów doprowadziło mandatowanie kierowców do patologii. Niemniej Ty z konkretnych przypadków stwarzasz generalizację tłumaczącą zachowanie kierowców. Dlatego pytam się po raz fefnasty - co wspólnego fotor na Wisłostradzie ma z Mazursko-warmińskimi zap..czami?

Rzeczywistość jest taka, że masie kierowców przeszkadza każdy fotor, jeśli ten znajduje się na ich trasie tranzytowej. Nie ważne, że w wiosce przez którą jadą jest standardowe ograniczenie do 50 i fotor łapie od 61. To i tak opresja, bo łapią i nabijają sobie kabze. I nie da się jechać 100. A w ogóle to piesi powinni chodzic w kamizelkach, bo przy 120, już ich całkiem nie widać.

Akcja nie polega na tępieniu X, tylko w ten sposób ją przeprowadzają ci
na dole.

Ależ polega - a ci na dole nie wymyśleją sobie co mają robić, tylko mają
odprawę i wymaga się od nich skuteczności. Myślisz, że krawężniki
wymyśliły sobie policyjne statystyki?

Już o tym pisaliśmy.

Przepraszam, ale wracam do punktu wyjścia - co ma
wspólnego fotoradar na Wisłostradzie z zapier..czami na Warmi i Mazurach?

Jeszcze raz napiszę - nic. Fotoradar na wisłostradzie nie jest ustawiony
na zapierdalaczy (choćby dlatego, że fizycznie nie da się tam
zapierdalać), tylko tych co nie zauważyli znaczka "fotoradar" i jadą
50@30. Zapierdalaczami trudno ich nazwać.

Ale to Ty pisałeś o cnocie polegającej na wyd..niu niebieskich poprzez nie danie się złapać. No nie dają się złapać, notorycznie mnie tacy gieroje wyprzedzają po wioskach. Gdzie Policji, zresztą, nikt nigdy nie widział z radarem.

Shrek.


Pozdrawiam
Maciej Różalski

--
... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu ..
...................... blog: www.maciejrozalski.eu ......................
................. blog o go: www.maciejrozalski.cal.pl ..................
.................... fotoblog: foto.maciejrozalski.eu ...................

Data: 2013-05-03 11:59:32
Autor: Shrek
A w Gazecie Prawnej...
On 2013-05-03 11:40, johnkelly wrote:

Ale właśnie chodzi o to, że policja nie jest od zbierania punktów u
ludzi, a u komendanta wyższego rzędu. Przynajmniej w praktyce.

U ludzi też, bo komendant wyższego rzędu jest daleko a starosta
fundujący radiowóz bardzo blisko. Zresztą komendant też ocenia
współpracę z samorządami.

Jakby było tak jak mówisz, to akcję "bezpieczny X' nie istniałyby na poziomie lokalnym. A isnieją i mają się dobrze.

Dlatego pytam się po raz fefnasty - co wspólnego fotor na Wisłostradzie
ma z Mazursko-warmińskimi zap..czami?

Kolejny raz - nic nie ma. Nie ma nawet nic z Wisłostradowymi zapierdalaczami. Nie ma żadnego związku, ma związek tylko i wyłacznie z kasą z mandatów.

Rzeczywistość jest taka, że masie kierowców przeszkadza każdy fotor,
jeśli ten znajduje się na ich trasie tranzytowej.

Ależ mi też nie przeszkadzają - tylko niech będą rozstawione w miejscach niebezpiecznych, a nie tam gdzie najwięcej zarabiają.

Nie ważne, że w wiosce
przez którą jadą jest standardowe ograniczenie do 50 i fotor łapie od
61. To i tak opresja, bo łapią i nabijają sobie kabze. I nie da się
jechać 100. A w ogóle to piesi powinni chodzic w kamizelkach, bo przy
120, już ich całkiem nie widać.

Wkładasz w moje usta, coś czego nie powiedziałem.

Gdzie Policji, zresztą, nikt nigdy nie
widział z radarem.

No i co się dziwisz, jak na takiej drodze wyrobić statystykę.

BTW - o ile zakład, że będzie >3k "pijanych kierowców" w tym 1,2k na rowerach? Jeszcze raz policje ma w dupie bezpieczeństwo - ich jedynie interesuja statystyki, a ktoś kto to dostrzega niekoniecznie popiera szybkich i wściekłych.

Shrek.

Data: 2013-05-03 13:44:35
Autor: johnkelly
A w Gazecie Prawnej...
W dniu 2013-05-03 11:59, Shrek pisze:
On 2013-05-03 11:40, johnkelly wrote:

Ale właśnie chodzi o to, że policja nie jest od zbierania punktów u
ludzi, a u komendanta wyższego rzędu. Przynajmniej w praktyce.

U ludzi też, bo komendant wyższego rzędu jest daleko a starosta
fundujący radiowóz bardzo blisko. Zresztą komendant też ocenia
współpracę z samorządami.

Jakby było tak jak mówisz, to akcję "bezpieczny X' nie istniałyby na
poziomie lokalnym. A isnieją i mają się dobrze.

No i czasem nie istnieją.

Dlatego pytam się po raz fefnasty - co wspólnego fotor na Wisłostradzie
ma z Mazursko-warmińskimi zap..czami?

Kolejny raz - nic nie ma. Nie ma nawet nic z Wisłostradowymi
zapierdalaczami. Nie ma żadnego związku, ma związek tylko i wyłacznie z
kasą z mandatów.

No to jeszcze kolejny raz - co mają wspólnego Warmińsko-mazurscy zapi..cze pokazujący, że nie dadzą się złapać z fotorem na Wisłostradzie? To Ty doszukujesz się związków między konkretnymi źle ustawionymi fotoradarami a przekraczającymi standardowo i nagminnie prędkość kierowcami.

Rzeczywistość jest taka, że masie kierowców przeszkadza każdy fotor,
jeśli ten znajduje się na ich trasie tranzytowej.

Ależ mi też nie przeszkadzają - tylko niech będą rozstawione w miejscach
niebezpiecznych, a nie tam gdzie najwięcej zarabiają.

Czyli, w mniemaniu sporej części kierowców, przed moim domem i szkołą mojego dziecka, ale nie na trasie, którą jeżdżę. Wiesz jaka afera była, gdy przed szkołą w mojej miejscowości wprowadzono ruch jednokierunkowy?

Nie ważne, że w wiosce
przez którą jadą jest standardowe ograniczenie do 50 i fotor łapie od
61. To i tak opresja, bo łapią i nabijają sobie kabze. I nie da się
jechać 100. A w ogóle to piesi powinni chodzic w kamizelkach, bo przy
120, już ich całkiem nie widać.

Wkładasz w moje usta, coś czego nie powiedziałem.

Nie powiedziałeś, bo napisałeś. Prawie ;>. To powyżej, to jest standardowe podejście uciemiężonego ograniczeniami kierowcy. To wylazło ze sporej części kierowców przy okazji "afery fotoradarowej" - wszystkie dobre z wyjątkiem tych na mojej trasie.

Gdzie Policji, zresztą, nikt nigdy nie
widział z radarem.

No i co się dziwisz, jak na takiej drodze wyrobić statystykę.

BTW - o ile zakład, że będzie >3k "pijanych kierowców" w tym 1,2k na
rowerach? Jeszcze raz policje ma w dupie bezpieczeństwo - ich jedynie
interesuja statystyki, a ktoś kto to dostrzega niekoniecznie popiera
szybkich i wściekłych.

Bo idą po najmniejszej linii oporu, tak samo jak Ty idziesz po najmniejszej linii oporu w tej dyskusji. Jeśli idiotyczne prawo karze tak samo pijanego kierowcę poruszającego się 1,5t z prędkością kilkudziesięciu czy nawet stu kilkudziesięciu km/h i 100kg rowerzystę poruszającego się z prędkością kilkunastu, to którego łatwiej złapać? Jeśli zmieni się prawo, to skończy się nabijanie statystyk i marnowanie czasu na rowerzystów. To samo - jeśli sądy zaczną (jakimś cudem) przede wszystkim zwracać uwagę na okoliczności zamiast ferować wyroki w oparciu o suchą literę prawa, to też się skończą głupawe akcje typu mandatowanie rowerzystów na pustym chodniku, gdy po jezdni kilkakrotnie przekraczana jest prędkość.

Shrek.


Pozdrawiam
Maciej Różalski

--
... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu ..
...................... blog: www.maciejrozalski.eu ......................
................. blog o go: www.maciejrozalski.cal.pl ..................
.................... fotoblog: foto.maciejrozalski.eu ...................

Data: 2013-05-03 14:03:01
Autor: Shrek
A w Gazecie Prawnej...
On 2013-05-03 13:44, johnkelly wrote:

Nie ważne, że w wiosce
przez którą jadą jest standardowe ograniczenie do 50 i fotor łapie od
61. To i tak opresja, bo łapią i nabijają sobie kabze. I nie da się
jechać 100. A w ogóle to piesi powinni chodzic w kamizelkach, bo przy
120, już ich całkiem nie widać.

Wkładasz w moje usta, coś czego nie powiedziałem.

Nie powiedziałeś, bo napisałeś. Prawie ;>. To powyżej, to jest
standardowe podejście uciemiężonego ograniczeniami kierowcy. To wylazło
ze sporej części kierowców przy okazji "afery fotoradarowej" - wszystkie
dobre z wyjątkiem tych na mojej trasie.

Nic takiego nie napisałem. Jesli cię to ta bardzo interesuje, to do tej pory zapłaciłem dwa mandaty, nie kłóciłem się o to, żaden nie był z fotoradaru.

Ja po prostu widzę, że fotoradary w Polsce stawiane są dla kasy nie bezpieczeństwa (co potwierdził w swoim raporcie NIK), a policja ma w dupie bezpieczeństwo i żyje statystykami. Jeśli chcesz wierzyć inaczej - twoja sprawa.

BTW - o ile zakład, że będzie >3k "pijanych kierowców" w tym 1,2k na
rowerach? Jeszcze raz policje ma w dupie bezpieczeństwo - ich jedynie
interesuja statystyki, a ktoś kto to dostrzega niekoniecznie popiera
szybkich i wściekłych.

Bo idą po najmniejszej linii oporu, tak samo jak Ty idziesz po
najmniejszej linii oporu w tej dyskusji. Jeśli idiotyczne prawo karze
tak samo pijanego kierowcę poruszającego się 1,5t z prędkością
kilkudziesięciu czy nawet stu kilkudziesięciu km/h i 100kg rowerzystę
poruszającego się z prędkością kilkunastu, to którego łatwiej złapać?
Jeśli zmieni się prawo, to skończy się nabijanie statystyk i marnowanie
czasu na rowerzystów. To samo - jeśli sądy zaczną (jakimś cudem) przede
wszystkim zwracać uwagę na okoliczności zamiast ferować wyroki w oparciu
o suchą literę prawa, to też się skończą głupawe akcje typu mandatowanie
rowerzystów na pustym chodniku, gdy po jezdni kilkakrotnie przekraczana
jest prędkość.

Jak tak będzie to będę twierdził, że policja działa na korzyść obywateli, a na razie jest, jak jest, i twierdzę że działa dla statystyk i przeciw obywatelom. I nie wmawiaj mi, że krytykując takie działania popieram zapierdalających przed twoją szkołą.

Shrek.

Data: 2013-05-03 15:55:04
Autor: Dariusz K. Ładziak
A w Gazecie Prawnej...
Użytkownik Shrek napisał:
On 2013-05-03 09:26, johnkelly wrote:

Policja to nie organy starosty. Po prostu !prawdopodobnie! wykazał
zwykłą przytomnością umysłu i wyjaśnił, że punktów w ten sposób
niebiescy sobie u ludzi nie nazbierają i mają nieco poważniejsze sprawy
do roboty.

Ale właśnie chodzi o to, że policja nie jest od zbierania punktów u
ludzi, a u komendanta wyższego rzędu. Przynajmniej w praktyce.

Pamiętasz fotoradar w Ustce -
zbankrutował - w pierwszym roku przyniósł krocie, w drugim ludzie
nauczyli się jeżdzić zgodnie z ograniczeniem. Jak się domyślasz radni
uznali, że w takim razie nie spełnia swojej roli i... go zdjeli. No i
niech mi ktoś jeszcze powie, że chodzi o bezpieczeństwo - osiągneli
założony cel, ludziska jeździły jak znak pokazuje - i co - nie spełnił
celu?

Bo nie spełnia swojej roli.

Właśnie spełnił (teoretycznie) - ludzie zaczęli jeździć przepisowo. A
ponieważ był to fotoradar gminny, to oczywistym jest że nie spełniał już
prawdziwego celu, czyli właśnie nabijania kasy do budżetu.

Akcja nie polega na tępieniu X, tylko w ten sposób ją przeprowadzają ci
na dole.

Ależ polega - a ci na dole nie wymyśleją sobie co mają robić, tylko mają
odprawę i wymaga się od nich skuteczności. Myślisz, że krawężniki
wymyśliły sobie policyjne statystyki?

Przepraszam, ale wracam do punktu wyjścia - co ma
wspólnego fotoradar na Wisłostradzie z zapier..czami na Warmi i Mazurach?

Jeszcze raz napiszę - nic. Fotoradar na wisłostradzie nie jest ustawiony
na zapierdalaczy (choćby dlatego, że fizycznie nie da się tam
zapierdalać), tylko tych co nie zauważyli znaczka "fotoradar" i jadą
50@30. Zapierdalaczami trudno ich nazwać.

Fotoradar na Wisłostradzie ustawiony jest na zapierdalaczy którzy lecą przez tunel 120. Ot, zaszłość historyczna - między zaplanowaniem postawienia radaru a realizacja planu ciut tunel podmyło i chwilowo radar faktycznie niespecjalnie ma co robić.

--
Darek

Data: 2013-05-03 17:16:46
Autor: Shrek
A w Gazecie Prawnej...
On 2013-05-03 15:55, "Dariusz K. Ładziak" wrote:

Fotoradar na Wisłostradzie ustawiony jest na zapierdalaczy którzy lecą
przez tunel 120. Ot, zaszłość historyczna - między zaplanowaniem
postawienia radaru a realizacja planu ciut tunel podmyło i chwilowo
radar faktycznie niespecjalnie ma co robić.

Ależ ma;) Zresztą zaszłości zaszłościami, plan planem, a prędkość była ustawiona 30 - to jedno akurat dali radę zmienić między planami a realizacją;)

A na zapierdalaczy to przydałby się bardziej przed wylotem, bo zawsze tam się rozwalają (łuczek) a nie u wlotu - nawet kiedyś kompilacja była jak się ZDM tłumaczył dlaczego musi być tam 50.

Shrek.

Data: 2013-05-06 09:09:47
Autor: Jarosław Augustyniak vel Kot Bury
A w Gazecie Prawnej...


Użytkownik ""Dariusz K. Ładziak"" <dariusz.ladziak@neostrada.pl> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:5183c1bb$0$26685$65785112@news.neostrada.pl...
Fotoradar na Wisłostradzie ustawiony jest na zapierdalaczy którzy lecą przez tunel 120. Ot, zaszłość historyczna - między zaplanowaniem postawienia radaru a realizacja planu ciut tunel podmyło i chwilowo radar faktycznie niespecjalnie ma co robić.

-- Darek

Tyle tylko, że takie tunele buduje się po to by bezpiecznie podwyższać dopuszczalną prędkość lub ją utrzymać na podwyższonym poziomie, a nie obniżać do 50km/h lub mniej. Żeby utrzymać 50 km/h można było zostawić Wisłostradę na powierzchni. Tunel powinien ją podnieść do 70-80km/h. Po to ładuję się kasę w automatykę oznakowania i inną by bezpiecznie jechać tunelem szybko i bezpiecznie.
 -- Pozdrawiam
Jarosław Augustyniak vel Kot Bury

Data: 2013-05-01 17:12:14
Autor: Jacek Maciejewski
A w Gazecie Prawnej...
Dnia Wed, 01 May 2013 13:42:08 +0200, Shrek napisał(a):

Chodzi mi głównie o to, że tak naprawdę "manie w dupie przepisów" nie bierze się z małego ryzyka, braku wiedzy, a po prostu świadomości większość łamiących, że prawo i "organy" są przeciwko nim

Trafne spostrzeżenie. Prawo jest nadmiernie rozbudowane, czego wyrazem są
tony malowanej blachy przy drogach. A już w szczególności nadmierną
regulację mamy w części dot. rowerów. Ja bym się podjął skrócenia prawa dla
rowerów do kilku prostych zasad. A i "organy" są nie bez winy. Radosna
twórczość parlamentarzystów czy dupochroństwo policji są oczywiste. A prawo
które jest bezsensowne (pierwsze kryterium- możliwość prawie 100%
wyegzekwowania) zawsze będzie kontestowane.
--
Jacek

Data: 2013-04-30 20:23:17
Autor: Jarosław Augustyniak vel Kot Bury
A w Gazecie Prawnej...


Użytkownik "Shrek" <1@wp.pl> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:klp00o$oe6$1@node1.news.atman.pl...
On 2013-04-30 19:31, Jarosław Augustyniak vel Kot Bury wrote:

Większość ludzi nie zna bo:
- zbyt często zmienia się PoRD i nie nadążają za zmianami
- uważają, że demokracja zwalnia ich ze wszystkiego i mogą robić co chcą

Pierwszy z brzegu przykład - naprawdę uważasz, że większość ludzi nie wie co oznacza znak "stop"? Albo 50 namalowana w czerwonym kółku? Albo zielona strzałka - tu już jest dyskusyjne, ale przypominam, że większość to jednak 50%+.

Shrek.
Rozwijasz temat na wątki oboczne :). 50, 40, 30 itd. to tak naprawdę różne znaki. 80, 70, 60, 50 i 30 w terenie zabudowanym to kwestia pewnej umowy społecznej nie związana z parametrami drogi a z jej przeznaczeniem. Te same znaki za miastem mają zapewniać bezpieczeństwo użytkowników pojazdów. Niestety w Polsce nie przestrzega się ani tych pierwszych ani tych drugich zasad przy umieszczaniu ograniczeń prędkości co powoduje ogólny brak poszanowania dla ograniczeń prędkości. Pomijam tych co zawsze będą je przekraczać, bo tych trzeba eliminować lub wręcz eksterminować z ruchu drogowego. Jestem za strefami 30km/h, 50km/h w mieście, ale i za "osiami miasta" o prędkościach 70 i 80km/h (znam miasta gdzie Vmax=120km/h).

Rozwinę dalej, znam skrzyżowanie gdzie jest przejazd dla rowerów i światła dla rowerów i..... tylko zapomniano o tym poinformować kierowców przynajmniej znakiem D6b lub lepiej poprzedzonym A24. Główną przyczyną problemów na drogach jest złe oznakowanie. Z jednej strony przytłaczające informacjami, a z drugiej nie informujące o rzeczach ważnych. Nadmierne ograniczanie prędkości pod najsłabszych technicznie prowadzących.  Jeżeli widzę oznaczenie niebezpieczny zakręt i ograniczenie do 30km/h  a zakręt daje się pokonać bez pisku opon 80km/h to wnioski są następujące:
- zakręt jest OK tylko jakiś "dupek" z niego wyleciał.
- nie chodzi o zakręt tylko o inne niebezpieczeństwo, o którym nie poinformowano prowadzących i nawet jadąc 30km/h nie wiedzą o nim.
Można tak długo do póki nie wezmą się za karanie tych co znakują drogi. Te dla pieszych, rowerów, samochodów i wszystkich innych, którzy się tam pojawią.
--
Pozdrawiam
Jarosław Augustyniak vel Kot Bury

Data: 2013-04-30 21:03:58
Autor: Shrek
A w Gazecie Prawnej...
On 2013-04-30 20:23, Jarosław Augustyniak vel Kot Bury wrote:

Shrek.
Rozwijasz temat na wątki oboczne :). 50, 40, 30 itd. to tak naprawdę
różne znaki. 80, 70, 60, 50 i 30 w terenie zabudowanym to kwestia pewnej
umowy społecznej nie związana z parametrami drogi a z jej
przeznaczeniem. Te same znaki za miastem mają zapewniać bezpieczeństwo
użytkowników pojazdów. Niestety w Polsce nie przestrzega się ani tych
pierwszych ani tych drugich zasad przy umieszczaniu ograniczeń prędkości
co powoduje ogólny brak poszanowania dla ograniczeń prędkości. Pomijam
tych co zawsze będą je przekraczać, bo tych trzeba eliminować lub wręcz
eksterminować z ruchu drogowego. Jestem za strefami 30km/h, 50km/h w
mieście, ale i za "osiami miasta" o prędkościach 70 i 80km/h (znam
miasta gdzie Vmax=120km/h).

Ale ja nie o tym. Nic chodzi to to czy przepisy mają sens, nawet więcej - często nie mają - i właśnie dlatego są zlewane, nie dlatego, że ktoś nie ma karty rowerowej. Czy naprawdę wierzysz, że gdyby wszyscy mieli PJ lub kartę, to ludzie zaczęliby masowo przeprowadzać rowery po przejściach (o jeździ chodnikiem nie wspominam)?


Shrek.

Data: 2013-04-30 21:08:12
Autor: Jarosław Augustyniak vel Kot Bury
A w Gazecie Prawnej...


Użytkownik "Shrek" <1@wp.pl> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:klp4ir$jmd$2@node2.news.atman.pl...
Ale ja nie o tym. Nic chodzi to to czy przepisy mają sens, nawet więcej - często nie mają - i właśnie dlatego są zlewane, nie dlatego, że ktoś nie ma karty rowerowej. Czy naprawdę wierzysz, że gdyby wszyscy mieli PJ lub kartę, to ludzie zaczęliby masowo przeprowadzać rowery po przejściach (o jeździ chodnikiem nie wspominam)?


Shrek.

Myślę, że było by większe przyzwolenie społeczne na ich karanie. Teraz mamy miliony "biednych misiów" bez kwitu stwierdzającego, że coś wiedzą. Wiem nieznajomość prawa nie zwalnia od winy ale.... zmniejsza barierę psychologiczną karania.
--
Pozdrawiam
Jarosław Augustyniak vel Kot Bury

Data: 2013-04-30 21:14:41
Autor: Shrek
A w Gazecie Prawnej...
On 2013-04-30 21:08, Jarosław Augustyniak vel Kot Bury wrote:

Ale ja nie o tym. Nic chodzi to to czy przepisy mają sens, nawet
więcej - często nie mają - i właśnie dlatego są zlewane, nie dlatego,
że ktoś nie ma karty rowerowej. Czy naprawdę wierzysz, że gdyby
wszyscy mieli PJ lub kartę, to ludzie zaczęliby masowo przeprowadzać
rowery po przejściach (o jeździ chodnikiem nie wspominam)?


Shrek.

Myślę, że było by większe przyzwolenie społeczne na ich karanie. Teraz
mamy miliony "biednych misiów" bez kwitu stwierdzającego, że coś wiedzą.
Wiem nieznajomość prawa nie zwalnia od winy ale.... zmniejsza barierę
psychologiczną karania.

Myślę, że się mylisz. Po pierwsze "misie" to mają to dokładnie w dupie czy znasz prawo czy nie - liczy się statystyka i oni mnie mają problemów z "przyzwoleniem społecznym". A co do przyzwolenia społecznego to sprawa jest generalnie prosta - jest przyzwolenie na łapanie "onych". Dopóki to "oni" byli "pijanymi kierowcami" na rowerach przyzwolenie i poklask był - "pijany rowerzysta (oni) jest nawet niebezpieczniejszy od pijanego kierowcy (czyli "nas")". Jak się ludziki zaczęły orientować, że można pójść do pierdla i stracić prawko za browarka czy poranną wycieczkę po imprezie w piątek na rowerku, to zaczęło się "policja nie się zajmie poważnymi sprawami" (poniekąd słusznie).

Shrek.

Data: 2013-04-30 21:45:51
Autor: Jarosław Augustyniak vel Kot Bury
A w Gazecie Prawnej...


Użytkownik "Shrek" <1@wp.pl> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:klp56u$kd9$1@node2.news.atman.pl...
On 2013-04-30 21:08, Jarosław Augustyniak vel Kot Bury wrote:

Ale ja nie o tym. Nic chodzi to to czy przepisy mają sens, nawet
więcej - często nie mają - i właśnie dlatego są zlewane, nie dlatego,
że ktoś nie ma karty rowerowej. Czy naprawdę wierzysz, że gdyby
wszyscy mieli PJ lub kartę, to ludzie zaczęliby masowo przeprowadzać
rowery po przejściach (o jeździ chodnikiem nie wspominam)?


Shrek.

Myślę, że było by większe przyzwolenie społeczne na ich karanie. Teraz
mamy miliony "biednych misiów" bez kwitu stwierdzającego, że coś wiedzą.
Wiem nieznajomość prawa nie zwalnia od winy ale.... zmniejsza barierę
psychologiczną karania.

Myślę, że się mylisz. Po pierwsze "misie" to mają to dokładnie w dupie czy znasz prawo czy nie - liczy się statystyka i oni mnie mają problemów z "przyzwoleniem społecznym". A co do przyzwolenia społecznego to sprawa jest generalnie prosta - jest przyzwolenie na łapanie "onych". Dopóki to "oni" byli "pijanymi kierowcami" na rowerach przyzwolenie i poklask był - "pijany rowerzysta (oni) jest nawet niebezpieczniejszy od pijanego kierowcy (czyli "nas")". Jak się ludziki zaczęły orientować, że można pójść do pierdla i stracić prawko za browarka czy poranną wycieczkę po imprezie w piątek na rowerku, to zaczęło się "policja nie się zajmie poważnymi sprawami" (poniekąd słusznie).

Shrek.



Trudno się dyskutuje z kimś kto ma wiele podobnych poglądów do mnie :D. Uważam, że 0,5 promila dla kierowców i 0,8 promila dla rowerzystów bez wypadku to sensowna miara.  Sam zarzuciłem rower jadąc na małe piwo bo nie warto ryzykować, wolę "z buta" lub kuriozalnie drogim "zbiorkomem".  Żyjemy w chorym kraju, ale po trochu na własne życzenie. Władza wykorzystuje i podpuszcze zantagonizowane strony społeczeństwa by mieć "mandat" na kolejne restrykcje zasilające Skarb Państwa.
p.s.
Pijany kierowca przywalił w główny zawór gazu i kamienica wyleciała w powietrze. A gdyby był trzeźwy to by ocalała? NIE!!! Wpływ alkoholu na straty był żaden, kwestia przypadku, ale jaki oddźwięk medialny. Może co? Trzeźwy by nie przywalił w ten zawór jakby zasłabł lub w efekcie kolizji by wyleciał z drogi? Pewnie, że tak i to z taką samą dozą prawdopodobieństwa jak i pijany.
--
Pozdrawiam
Jarosław Augustyniak vel Kot Bury

Data: 2013-05-01 09:41:35
Autor: johnkelly
A w Gazecie Prawnej...
W dniu 2013-04-30 21:45, Jarosław Augustyniak vel Kot Bury pisze:

Pijany kierowca przywalił w główny zawór gazu i kamienica wyleciała w
powietrze. A gdyby był trzeźwy to by ocalała? NIE!!! Wpływ alkoholu na
straty był żaden, kwestia przypadku, ale jaki oddźwięk medialny. Może
co? Trzeźwy by nie przywalił w ten zawór jakby zasłabł lub w efekcie
kolizji by wyleciał z drogi? Pewnie, że tak i to z taką samą dozą
prawdopodobieństwa jak i pijany.

Jesteś pewien, że nie przeginasz? Stan pod wpływem zrównujesz z chorobą, tudzież efektem innego zdarzenia. Może chcesz wrócić do XIX wieku gdy stan pod wpływem był okolicznością łagodzącą.


Pozdrawiam
Maciej Różalski

--
... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu ..
...................... blog: www.maciejrozalski.eu ......................
................. blog o go: www.maciejrozalski.cal.pl ..................
.................... fotoblog: foto.maciejrozalski.eu ...................

Data: 2013-05-03 00:39:02
Autor: Jarosław Augustyniak vel Kot Bury
A w Gazecie Prawnej...


Użytkownik "johnkelly" <stara@maciejrozalski.eu> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:klqgvg$9f4$1@node1.news.atman.pl...
W dniu 2013-04-30 21:45, Jarosław Augustyniak vel Kot Bury pisze:

Pijany kierowca przywalił w główny zawór gazu i kamienica wyleciała w
powietrze. A gdyby był trzeźwy to by ocalała? NIE!!! Wpływ alkoholu na
straty był żaden, kwestia przypadku, ale jaki oddźwięk medialny. Może
co? Trzeźwy by nie przywalił w ten zawór jakby zasłabł lub w efekcie
kolizji by wyleciał z drogi? Pewnie, że tak i to z taką samą dozą
prawdopodobieństwa jak i pijany.

Jesteś pewien, że nie przeginasz? Stan pod wpływem zrównujesz z chorobą, tudzież efektem innego zdarzenia. Może chcesz wrócić do XIX wieku gdy stan pod wpływem był okolicznością łagodzącą.
Jestem pewien, że fakt bycia pod wpływem alkoholu nie miał  tu żadnego wpływy na dalszy rozwój wypadków prócz tego, że skutkiem nadużycia gość wyleciał z drogi. Można znaleźć kilka lub kilkanaście innych przyczyn wylecenia z drogi i żadna z nich nie będzie spowodowana alkoholem a skutki były by te same. Przyczyną tragedii było złe umieszczenie zaworu.
 -- Pozdrawiam
Jarosław Augustyniak vel Kot Bury

Data: 2013-05-03 09:27:00
Autor: johnkelly
A w Gazecie Prawnej...
W dniu 2013-05-03 00:39, Jarosław Augustyniak vel Kot Bury pisze:

Jesteś pewien, że nie przeginasz? Stan pod wpływem zrównujesz z
chorobą, tudzież efektem innego zdarzenia. Może chcesz wrócić do XIX
wieku gdy stan pod wpływem był okolicznością łagodzącą.

Jestem pewien, że fakt bycia pod wpływem alkoholu nie miał  tu żadnego
wpływy na dalszy rozwój wypadków prócz tego, że skutkiem nadużycia gość
wyleciał z drogi. Można znaleźć kilka lub kilkanaście innych przyczyn
wylecenia z drogi i żadna z nich nie będzie spowodowana alkoholem a
skutki były by te same. Przyczyną tragedii było złe umieszczenie zaworu.

No więc skoro skutkiem nadużycia wyleciał z drogi. Koniec dyskusji na kropce. Nadużycie starczyło, by wyleciał z drogi. Gdyby nie nadużycie, tu musiałby zaistnieć inny powód wypadnięcia.

Za przeproszeniem piszesz coś w rodzaju: stan upojenia alkoholowego mego klienta nie miał wpływu na wykrwawienie się dziecka, bo w momencie wypadku dziecko jeszcze nie krwawiło.


Pozdrawiam
Maciej Różalski

--
... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu ..
...................... blog: www.maciejrozalski.eu ......................
................. blog o go: www.maciejrozalski.cal.pl ..................
.................... fotoblog: foto.maciejrozalski.eu ...................

Data: 2013-05-01 15:44:08
Autor: Gotfryd Smolik news
A w Gazecie Prawnej...
On Tue, 30 Apr 2013, Jarosław Augustyniak vel Kot Bury wrote:

Użytkownik "Shrek" <1@wp.pl> napisał
Ale ja nie o tym. Nic chodzi to to czy przepisy mają sens, [...]
Czy naprawdę wierzysz, że gdyby wszyscy mieli PJ lub kartę, to ludzie zaczęliby masowo przeprowadzać rowery po przejściach
(o jeździ chodnikiem nie wspominam)?

Myślę, że było by większe przyzwolenie społeczne na ich karanie.

  Przeciwnie.

Teraz mamy miliony "biednych misiów"

  No to poczytaj co kierowcy, posiadacze PJ (aktualni lub byli :P)
mają do powiedzenia w kwestii karania ICH.

nieznajomość prawa nie zwalnia od winy ale.... zmniejsza barierę
psychologiczną karania.

  Patrz wyżej!
  Kierujący pojazdem w .pl doskonale zna przepis, że pieszemu
nie wolno "wtargnąć" na przejście :P, za to o konieczności
zachowania "szczególnej ostrożności" w tym miejscu nie wie.
  Bo nie chce wiedzieć.

pzdr, Gotfryd

Data: 2013-04-30 20:46:11
Autor: qrt
A w Gazecie Prawnej...
Jarosław Augustyniak vel Kot Bury <kot_bury@o2.pl> Wrote in message:


Użytkownik "Shrek" <1@wp.pl> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:kloue5$d35$1@node2.news.atman.pl...
On 2013-04-30 18:25, Jarosław Augustyniak vel Kot Bury wrote:

Czy należy przywrócić Kartę Rowerową? Tak dla ludzi w wieku poniżej
jakiś np. 20 lat i nie posiadających innego dokumentu typu Prawo Jazdy.
Uważam tak, gdyż jest to jedyna możliwość zmuszenia młodego człowieka  z
zapoznaniem się z PoRD.  Tak, ZMUSZENIA, bo jak widać zdrowy rozsądek
nie motywuje większości do tego.

I myślisz, że ludzie olewają PoRD bo go nie znają. Większośc ludzi zna i doskonale zdając sobie z tego sprawę olewa.

Shrek.

Większość ludzi nie zna bo:
- zbyt często zmienia się PoRD i nie nadążają za zmianami
- uważają, że demokracja zwalnia ich ze wszystkiego i mogą robić co chcą


e tam. zasada "prawej wolnej" jest podstawowa i nigdy się nie
 zmieniala a mnóstwo ludzi ma z nią gigantyczne problemy :-)
 zeklbym nawet nie uświadamiają sobie jej istnienia i tego ze
 obowiązuje :-) --

Data: 2013-04-30 20:54:08
Autor: Jarosław Augustyniak vel Kot Bury
A w Gazecie Prawnej...


Użytkownik "qrt" <nie@mam.mei.la> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:51801178$0$1269$65785112@news.neostrada.pl...
Jarosław Augustyniak vel Kot Bury <kot_bury@o2.pl> Wrote in message:


Użytkownik "Shrek" <1@wp.pl> napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:kloue5$d35$1@node2.news.atman.pl...
On 2013-04-30 18:25, Jarosław Augustyniak vel Kot Bury wrote:

Czy należy przywrócić Kartę Rowerową? Tak dla ludzi w wieku poniżej
jakiś np. 20 lat i nie posiadających innego dokumentu typu Prawo Jazdy.
Uważam tak, gdyż jest to jedyna możliwość zmuszenia młodego człowieka z
zapoznaniem się z PoRD.  Tak, ZMUSZENIA, bo jak widać zdrowy rozsądek
nie motywuje większości do tego.

I myślisz, że ludzie olewają PoRD bo go nie znają. Większośc ludzi zna i
doskonale zdając sobie z tego sprawę olewa.

Shrek.

Większość ludzi nie zna bo:
- zbyt często zmienia się PoRD i nie nadążają za zmianami
- uważają, że demokracja zwalnia ich ze wszystkiego i mogą robić co chcą


e tam. zasada "prawej wolnej" jest podstawowa i nigdy się nie
zmieniala a mnóstwo ludzi ma z nią gigantyczne problemy :-)

zeklbym nawet nie uświadamiają sobie jej istnienia i tego ze
obowiązuje :-)

--
"Święte słowa". Podstawowa zasada a jaka trudna do przyswojenia :).

--
Pozdrawiam
Jarosław Augustyniak vel Kot Bury

Data: 2013-05-01 15:58:39
Autor: Gotfryd Smolik news
A w Gazecie Prawnej...
On Tue, 30 Apr 2013, qrt wrote:

e tam. zasada "prawej wolnej" jest podstawowa i nigdy się nie
zmieniala a mnóstwo ludzi ma z nią gigantyczne problemy :-)

  Ale to raczej z przyczyny "ale racja musi być po mojej stronie" :)

pzdr, Gotfryd

Data: 2013-05-01 15:46:29
Autor: Gotfryd Smolik news
A w Gazecie Prawnej...
On Tue, 30 Apr 2013, Jarosław Augustyniak vel Kot Bury wrote:

Użytkownik "Shrek" <1@wp.pl> napisał
[...]
I myślisz, że ludzie olewają PoRD bo go nie znają.
[...]
Większość ludzi nie zna bo:
- zbyt często zmienia się PoRD i nie nadążają za zmianami
- uważają, że demokracja zwalnia ich ze wszystkiego i mogą robić co chcą

  Znaczy kierujesz do wniosku iż posiadanie "papierka" jest
doskonale zbędne, bo zarówno jedno jak i drugie jest zupełnie
ortogonalne od owego papierka.
  Nie pytam, zgadzam się z wnioskiem ;)

pzdr, Gotfryd

Data: 2013-04-30 19:22:13
Autor: RadoslawF
A w Gazecie Prawnej...
Dnia 2013-04-30 18:25, Użytkownik Jarosław Augustyniak vel Kot Bury napisał:

Fragment zalatujący Bareją "W Polsce rozszerza się przywileje dla rowerzystów.". Na czym one polegają? Budowaniu mało potrzebnych DDR i głównie bezsensownych DDRiP? Jak, w takim razie, nazwać budowanie autostrad?

Czy rowerzyści powinni mieć obowiązkowe OC? Moim zdaniem tak i nie mam na myśli spraw związanych z kolizjami z pojazdami samochodowymi, tu winny leży i czeka na przyjazd pogotowia. Mam na myśli potrącenia pieszych na chodnikach, zwłaszcza tych w podeszłym wieku i kolizje między rowerzystami na DDR-ach. Wielokrotnie sprawca nie zatrzymuje się by udzielić pomocy lub spytać się czy nic się nie stało, a całe zdarzenie z braku sprawcy i wiary w skuteczność policji nie jest zgłaszane, więc nie istnieje w statystykach. Mając OC więcej sprawców by się zatrzymywało po przypadkowym potrąceniu pieszego lub innego rowerzysty. Takie OC, biorąc pod uwagę wypadkowość i liczbę rowerzystów, powinno kosztować z 10-30zł/rok, niech będzie nawet 80zl to i tak jest to równowartość ubezpieczenia za dwutygodniowy wyjazd za granicę.

Rowerzystów pewnie niesłusznie dzielę na dwie grupy.
Tych którzy z przyczyn finansowych na rowerze jeżdżą do pracy
i tych którzy na rowerze jeżdżą dla rekreacji czy przyjemności.
Pierwsza grupa nie powoduje wypadków z drugiej grupy wypadki
powodują tylko nieliczni. A kara finansowa dopadnie wszystkich.
Ci którzy się dziś nie zatrzymają przy potrąconym pieszym,
nie zatrzymają się mając OC a kolejny geniusz wprowadzi
obowiązek rejestracji rowerów, aby w przypadku świadków
rowerzyści nie uciekali z miejsca wypadku. Całkiem przy okazji
wprowadzi się obowiązkowe badanie stanu technicznego
roweru. I płacić będą musieli wszyscy.

A tak z mojej perspektywy to jedyne kolizje rowerzysta kontra
pieszy jakie widziałem były ma bezsensownych śmieszkach
na które piesi wchodzili pod jadące szybko rowery.
Tutaj to przydało by się jednak OC pieszego i mandat po którym
zapamiętał by że śmieszka to jednak nie chodnik.


Pozdrawiam

Data: 2013-04-30 19:32:38
Autor: Shrek
A w Gazecie Prawnej...
On 2013-04-30 19:22, RadoslawF wrote:

Rowerzystów pewnie niesłusznie dzielę na dwie grupy.
Tych którzy z przyczyn finansowych na rowerze jeżdżą do pracy
i tych którzy na rowerze jeżdżą dla rekreacji czy przyjemności.

A nie można do dla przyjemności do pracy rowerem? Ewentualnie żeby się poruszać trochę?

Shrek.

Data: 2013-04-30 21:09:44
Autor: RadoslawF
A w Gazecie Prawnej...
Dnia 2013-04-30 19:32, Użytkownik Shrek napisał:

Rowerzystów pewnie niesłusznie dzielę na dwie grupy.
Tych którzy z przyczyn finansowych na rowerze jeżdżą do pracy
i tych którzy na rowerze jeżdżą dla rekreacji czy przyjemności.

A nie można do dla przyjemności do pracy rowerem? Ewentualnie żeby się poruszać trochę?

Można. Ale nie dotyczy tych którzy robią to cały rok niezależnie
od pogody i nie dysponują samochodem.


Pozdrawiam

Data: 2013-04-30 21:15:33
Autor: Shrek
A w Gazecie Prawnej...
On 2013-04-30 21:09, RadoslawF wrote:
Dnia 2013-04-30 19:32, Użytkownik Shrek napisał:

Rowerzystów pewnie niesłusznie dzielę na dwie grupy.
Tych którzy z przyczyn finansowych na rowerze jeżdżą do pracy
i tych którzy na rowerze jeżdżą dla rekreacji czy przyjemności.

A nie można do dla przyjemności do pracy rowerem? Ewentualnie żeby się
poruszać trochę?

Można. Ale nie dotyczy tych którzy robią to cały rok niezależnie
od pogody i nie dysponują samochodem.

Ja znam takiego co dysponuje niezłą furą, a buja się cały rok - w zimę mieszczuchem;)

Shrek.

Data: 2013-04-30 21:49:32
Autor: RadoslawF
A w Gazecie Prawnej...
Dnia 2013-04-30 21:15, Użytkownik Shrek napisał:

Rowerzystów pewnie niesłusznie dzielę na dwie grupy.
Tych którzy z przyczyn finansowych na rowerze jeżdżą do pracy
i tych którzy na rowerze jeżdżą dla rekreacji czy przyjemności.

A nie można do dla przyjemności do pracy rowerem? Ewentualnie żeby się
poruszać trochę?

Można. Ale nie dotyczy tych którzy robią to cały rok niezależnie
od pogody i nie dysponują samochodem.

Ja znam takiego co dysponuje niezłą furą, a buja się cały rok - w zimę mieszczuchem;)

To gratulacje dla wytrwałości.
Ja jeżdżę tylko w sezon i tylko przy dobrej pogodzie.
No i nie do pracy, ale w końcu nie każdy musi pracować w biurze
i siedzieć tam w nieprzepoconej koszuli.


Pozdrawiam

Data: 2013-04-30 22:06:21
Autor: Shrek
A w Gazecie Prawnej...
On 2013-04-30 21:49, RadoslawF wrote:

Ja znam takiego co dysponuje niezłą furą, a buja się cały rok - w zimę
mieszczuchem;)

To gratulacje dla wytrwałości.

Też go podziwiam.

Data: 2013-04-30 19:45:45
Autor: Jarosław Augustyniak vel Kot Bury
A w Gazecie Prawnej...


Użytkownik "RadoslawF" <radoslawfl@spam_wp.pl> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:klouk9$dni$1@node2.news.atman.pl...
Dnia 2013-04-30 18:25, Użytkownik Jarosław Augustyniak vel Kot Bury napisał:

Rowerzystów pewnie niesłusznie dzielę na dwie grupy.
Tych którzy z przyczyn finansowych na rowerze jeżdżą do pracy
i tych którzy na rowerze jeżdżą dla rekreacji czy przyjemności.

Niesłusznie :). Ja dzielę na kilka grup, ale żadna z nich nie jeździ na rowerze z biedy :).

Pierwsza grupa nie powoduje wypadków z drugiej grupy wypadki
powodują tylko nieliczni. A kara finansowa dopadnie wszystkich.

Kara nie dopada nikogo :(.

Ci którzy się dziś nie zatrzymają przy potrąconym pieszym,
nie zatrzymają się mając OC a kolejny geniusz wprowadzi
obowiązek rejestracji rowerów, aby w przypadku świadków
rowerzyści nie uciekali z miejsca wypadku. Całkiem przy okazji
wprowadzi się obowiązkowe badanie stanu technicznego
roweru. I płacić będą musieli wszyscy.

Jeżeli zapłacą wszyscy to jest możliwa niska stawka. Badania techniczne to fikcja tak w przypadku rowerów jak i w przypadku samochodów i wielu innych. Co do zatrzymywania się to jednak raczej się mylisz, bo strach przed odpowiedzialnością finansową jest duży i wielu woli nie ryzykować.

A tak z mojej perspektywy to jedyne kolizje rowerzysta kontra
pieszy jakie widziałem były ma bezsensownych śmieszkach
na które piesi wchodzili pod jadące szybko rowery.

U mnie specyfika jest inna. Dużo drobnych potrąceń na chodnikach. Drobnych, ale dla ludzi po 70-siątce może w efekcie zabójczych.

Tutaj to przydało by się jednak OC pieszego i mandat po którym
zapamiętał by że śmieszka to jednak nie chodnik.

Tu już piszesz nie tylko o odpowiedzialności cywilnej, ale o łamaniu prawa. Bardziej przydało by się mandatowanie niż OC. Zauważ jaki opór i oburzenie społeczne wywołuje każda informacja o mandatowaniu pieszych. Praktycznie tylko większość kierowców wolno mandatować.  Motorniczy, kierowca autobusu, TAXI, rowerzysta czy pieszy w odbiorze społecznym i własnym nie podlega mandatowaniu.

--
Pozdrawiam
Jarosław Augustyniak vel Kot Bury

Data: 2013-04-30 21:19:15
Autor: RadoslawF
A w Gazecie Prawnej...
Dnia 2013-04-30 19:45, Użytkownik Jarosław Augustyniak vel Kot Bury napisał:

Rowerzystów pewnie niesłusznie dzielę na dwie grupy.
Tych którzy z przyczyn finansowych na rowerze jeżdżą do pracy
i tych którzy na rowerze jeżdżą dla rekreacji czy przyjemności.

Niesłusznie :). Ja dzielę na kilka grup, ale żadna z nich nie jeździ na rowerze z biedy :).

Czyli pomimo większej liczby grup podział nie obejmuje wszystkich.

Pierwsza grupa nie powoduje wypadków z drugiej grupy wypadki
powodują tylko nieliczni. A kara finansowa dopadnie wszystkich.

Kara nie dopada nikogo :(.

Opłaty za obowiązkowe ubezpieczenia czy przeglądy to kara
finansowa za posiadanie.

Ci którzy się dziś nie zatrzymają przy potrąconym pieszym,
nie zatrzymają się mając OC a kolejny geniusz wprowadzi
obowiązek rejestracji rowerów, aby w przypadku świadków
rowerzyści nie uciekali z miejsca wypadku. Całkiem przy okazji
wprowadzi się obowiązkowe badanie stanu technicznego
roweru. I płacić będą musieli wszyscy.

Jeżeli zapłacą wszyscy to jest możliwa niska stawka. Badania techniczne to fikcja tak w przypadku rowerów jak i w przypadku samochodów i wielu innych. Co do zatrzymywania się to jednak raczej się mylisz, bo strach przed odpowiedzialnością finansową jest duży i wielu woli nie ryzykować.

Ta fikcja w przypadku samochodów to ponad sto złotych rocznie.
To dlaczego dziś ryzykują ?

A tak z mojej perspektywy to jedyne kolizje rowerzysta kontra
pieszy jakie widziałem były ma bezsensownych śmieszkach
na które piesi wchodzili pod jadące szybko rowery.

U mnie specyfika jest inna. Dużo drobnych potrąceń na chodnikach. Drobnych, ale dla ludzi po 70-siątce może w efekcie zabójczych.

Drobne potrącenie nie jest zabójcze, a jak potrącony się
przewraca to nie nazywam takiego potrącenia drobnym.

Tutaj to przydało by się jednak OC pieszego i mandat po którym
zapamiętał by że śmieszka to jednak nie chodnik.

Tu już piszesz nie tylko o odpowiedzialności cywilnej, ale o łamaniu prawa. Bardziej przydało by się mandatowanie niż OC. Zauważ jaki opór i oburzenie społeczne wywołuje każda informacja o mandatowaniu pieszych. Praktycznie tylko większość kierowców wolno mandatować.  Motorniczy, kierowca autobusu, TAXI, rowerzysta czy pieszy w odbiorze społecznym i własnym nie podlega mandatowaniu.

Pieszego nie da się skutecznie "omandatować" jako kierowca mam
obowiązek "mania" zestawu dokumentów a i tak w praktyce do mojej
identyfikacji wystarczy numer rejestracyjny pojazdu.
Pieszy nie ma takich obowiązków ani takiej rejestracji,
nie ma pieniędzy, nie ma dokumentów a spisującemu go mundurowemu
podaje adres sąsiada. I jest nie do odnalezienia.
A w przypadku niektórych świętych krów spacerujących po śmieszkach
stwierdzam że szkoda.


Pozdrawiam

Data: 2013-04-30 21:58:16
Autor: Jarosław Augustyniak vel Kot Bury
A w Gazecie Prawnej...


Użytkownik "RadoslawF" <radoslawfl@spam_wp.pl> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:klp5fl$kp0$1@node2.news.atman.pl...
Czyli pomimo większej liczby grup podział nie obejmuje wszystkich.

Nie uwzględnia jeżdżących rowerem z biedy :).

Pierwsza grupa nie powoduje wypadków z drugiej grupy wypadki
powodują tylko nieliczni. A kara finansowa dopadnie wszystkich.

Kara nie dopada nikogo :(.

Opłaty za obowiązkowe ubezpieczenia czy przeglądy to kara
finansowa za posiadanie.

Nie tyle kara co uczciwe zabezpieczenie swojego "tyłka".

Ta fikcja w przypadku samochodów to ponad sto złotych rocznie.
To dlaczego dziś ryzykują ?

Bo "chłopi" przesiedli się z Ukrainek (rower) na stulenie VW i po pijaku nimi jeżdżą po wsiach.

Drobne potrącenie nie jest zabójcze, a jak potrącony się
przewraca to nie nazywam takiego potrącenia drobnym.

Dla Ciebie i jeszcze dla mnie (50 lat) nie. Dla mojego ojca lat 83 pęknięcie kości może być śmiertelne, zwłaszcza przy naszym NFZ.  Ja opisuję Żoliborz, dzielnicę, gdzie mieszka dużo starszych osób.

Pieszego nie da się skutecznie "omandatować" jako kierowca mam
obowiązek "mania" zestawu dokumentów a i tak w praktyce do mojej
identyfikacji wystarczy numer rejestracyjny pojazdu.
Pieszy nie ma takich obowiązków ani takiej rejestracji,
nie ma pieniędzy, nie ma dokumentów a spisującemu go mundurowemu
podaje adres sąsiada. I jest nie do odnalezienia.
A w przypadku niektórych świętych krów spacerujących po śmieszkach
stwierdzam że szkoda.

Zawsze można "twardziela" na "dołek" zabrać, ale to nie jest trendy i pachnie komuną. Nie to co w kolebce demokracji USA "rozwalić" na miejscu bo mu powieka drgnęła.

p.s.
Nie popieram "demokratycznych" zasad policji w USA.
 -- Pozdrawiam
Jarosław Augustyniak vel Kot Bury

Data: 2013-04-30 23:04:33
Autor: RadoslawF
A w Gazecie Prawnej...
Dnia 2013-04-30 21:58, Użytkownik Jarosław Augustyniak vel Kot Bury napisał:

Czyli pomimo większej liczby grup podział nie obejmuje wszystkich.

Nie uwzględnia jeżdżących rowerem z biedy :).

Za niewłaściwe pochodzenie wykluczasz ich z grona rowerzystów
czy masz jakiś bardziej elegancki powód ?

Pierwsza grupa nie powoduje wypadków z drugiej grupy wypadki
powodują tylko nieliczni. A kara finansowa dopadnie wszystkich.

Kara nie dopada nikogo :(.

Opłaty za obowiązkowe ubezpieczenia czy przeglądy to kara
finansowa za posiadanie.

Nie tyle kara co uczciwe zabezpieczenie swojego "tyłka".

Kara, jeśli zabezpieczenie to tylko roszczeń ubezpieczalni
która swojego czasu była państwowa.
Ciekawy jestem czy wyjaśnisz dlaczego w takim USA gdzie nasycenie
samochodami jest większe i nastąpiło wcześniej nie ma ciągłych
przeglądów ?

Ta fikcja w przypadku samochodów to ponad sto złotych rocznie.
To dlaczego dziś ryzykują ?

Bo "chłopi" przesiedli się z Ukrainek (rower) na stulenie VW i po pijaku nimi jeżdżą po wsiach.

Rowerami niestety dalej jeżdżą, w dodatku bez świateł i odblasków
bo co będzie jeden z drugim jak dziecko się ibwieszał.

Drobne potrącenie nie jest zabójcze, a jak potrącony się
przewraca to nie nazywam takiego potrącenia drobnym.

Dla Ciebie i jeszcze dla mnie (50 lat) nie. Dla mojego ojca lat 83 pęknięcie kości może być śmiertelne, zwłaszcza przy naszym NFZ.  Ja opisuję Żoliborz, dzielnicę, gdzie mieszka dużo starszych osób.

Spotkałeś przypadek potrącenia skutkującego pęknięciem kości
po którym poszkodowany nie upadł ?

Pieszego nie da się skutecznie "omandatować" jako kierowca mam
obowiązek "mania" zestawu dokumentów a i tak w praktyce do mojej
identyfikacji wystarczy numer rejestracyjny pojazdu.
Pieszy nie ma takich obowiązków ani takiej rejestracji,
nie ma pieniędzy, nie ma dokumentów a spisującemu go mundurowemu
podaje adres sąsiada. I jest nie do odnalezienia.
A w przypadku niektórych świętych krów spacerujących po śmieszkach
stwierdzam że szkoda.

Zawsze można "twardziela" na "dołek" zabrać, ale to nie jest trendy i pachnie komuną. Nie to co w kolebce demokracji USA "rozwalić" na miejscu bo mu powieka drgnęła.

Nie można, "dołki" na komisariatach zlikwidowali sporo lat temu.
A ludzie są sprytni: nie mam rodziny ani znajomych, nikt nie
przyniesie mi dokumentów, długo jeszcze będziecie mnie tu trzymać ?
Nie pamiętam przepisu ale po iluś godzinach muszą dać posiłek,
kto za to zapłaci ?


Pozdrawiam

Data: 2013-05-01 01:33:53
Autor: Jarosław Augustyniak vel Kot Bury
A w Gazecie Prawnej...


Użytkownik "RadoslawF" <radoslawfl@spam_wp.pl> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:klpbl6$58q$1@node1.news.atman.pl...
Dnia 2013-04-30 21:58, Użytkownik Jarosław Augustyniak vel Kot Bury napisał:

Czyli pomimo większej liczby grup podział nie obejmuje wszystkich.

Nie uwzględnia jeżdżących rowerem z biedy :).

Kara, jeśli zabezpieczenie to tylko roszczeń ubezpieczalni
która swojego czasu była państwowa.
Ciekawy jestem czy wyjaśnisz dlaczego w takim USA gdzie nasycenie
samochodami jest większe i nastąpiło wcześniej nie ma ciągłych
przeglądów ?

Tak samo jak mają prawo do posiadania broni.

Rowerami niestety dalej jeżdżą, w dodatku bez świateł i odblasków
bo co będzie jeden z drugim jak dziecko się ibwieszał.

Co raz rzadziej

Spotkałeś przypadek potrącenia skutkującego pęknięciem kości
po którym poszkodowany nie upadł ?

TAK!

Nie można, "dołki" na komisariatach zlikwidowali sporo lat temu.
A ludzie są sprytni: nie mam rodziny ani znajomych, nikt nie
przyniesie mi dokumentów, długo jeszcze będziecie mnie tu trzymać ?
Nie pamiętam przepisu ale po iluś godzinach muszą dać posiłek,
kto za to zapłaci ?
Po 48 godzinach! Ale do "kurwy nędzy" po podaniu daty urodzenia pozostaje xxxyy liczb PESEL z czego parzystość świadczy o płci więc połowa odpada. A po za tym to uczciwy obywatel poda datę narodzin + meldunek do weryfikacji policmajstrom.
--
Pozdrawiam
Jarosław Augustyniak vel Kot Bury

Data: 2013-05-01 11:23:39
Autor: RadoslawF
A w Gazecie Prawnej...
Dnia 2013-05-01 01:33, Użytkownik Jarosław Augustyniak vel Kot Bury napisał:

Czyli pomimo większej liczby grup podział nie obejmuje wszystkich.

Nie uwzględnia jeżdżących rowerem z biedy :).

Nie wycinaj tylko odpowiedz, nie uważasz ich za rowerzystów mimo
że jeżdżą na rowerach ?

Kara, jeśli zabezpieczenie to tylko roszczeń ubezpieczalni
która swojego czasu była państwowa.
Ciekawy jestem czy wyjaśnisz dlaczego w takim USA gdzie nasycenie
samochodami jest większe i nastąpiło wcześniej nie ma ciągłych
przeglądów ?

Tak samo jak mają prawo do posiadania broni.

My też mieliśmy, prawo to zabrała czerwona hołota a dzisiejsza
podtrzymuje dla własnej wygody. Ale nie wyjaśniłeś dlaczego
dają sobie rade bez tych badań ?

Rowerami niestety dalej jeżdżą, w dodatku bez świateł i odblasków
bo co będzie jeden z drugim jak dziecko się ibwieszał.

Co raz rzadziej

Fakt, nie sto metrów tylko co dwieście, ale rzadziej. :-)

Spotkałeś przypadek potrącenia skutkującego pęknięciem kości
po którym poszkodowany nie upadł ?

TAK!

To napisz coś więcej o tym przypadku.

Nie można, "dołki" na komisariatach zlikwidowali sporo lat temu.
A ludzie są sprytni: nie mam rodziny ani znajomych, nikt nie
przyniesie mi dokumentów, długo jeszcze będziecie mnie tu trzymać ?
Nie pamiętam przepisu ale po iluś godzinach muszą dać posiłek,
kto za to zapłaci ?
Po 48 godzinach! Ale do "kurwy nędzy" po podaniu daty urodzenia pozostaje xxxyy liczb PESEL z czego parzystość świadczy o płci więc połowa odpada. A po za tym to uczciwy obywatel poda datę narodzin + meldunek do weryfikacji policmajstrom.

Nie rozumiałeś, na komisariacie nie mogą przetrzymać tych
48 godzin. Po pierwsze nie wolno po drugie nie ma już cel dla
aresztantów.
Jak ktoś nie ma dokumentów to i pesela nie poda bo nie będzie
pamiętał.
Policjant nie ma możliwości zweryfikowania po dacie narodzin.
Tylko nazwiska i adres. Dlatego zamiast zmyślać podajesz adres
i nazwisko sąsiada, policjant sprawdza i dane się zgadzają.
:-)


Pozdrawiam

Data: 2013-05-01 16:42:00
Autor: Gotfryd Smolik news
A w Gazecie Prawnej...
On Tue, 30 Apr 2013, RadoslawF wrote:

Dnia 2013-04-30 21:58, Użytkownik Jarosław Augustyniak vel Kot Bury napisał:

Czyli pomimo większej liczby grup podział nie obejmuje wszystkich.

Nie uwzględnia jeżdżących rowerem z biedy :).

Za niewłaściwe pochodzenie wykluczasz ich z grona rowerzystów
czy masz jakiś bardziej elegancki powód ?

  Na moje oko, po prostu majętność nie musi stanowi kryterium.
  Zgadzam się, źle ujął, ale IMO przy podziale "dojazd do
pracy, jazda rekreacyjna, treningi sportowe" itede
nie ma sensu wnikać, czy jedzie bo go nie stać czy
przeciwnie, jedzie bo go stać.

Ciekawy jestem czy wyjaśnisz dlaczego w takim USA gdzie nasycenie
samochodami jest większe i nastąpiło wcześniej nie ma ciągłych
przeglądów ?

  Nie zadawaj trudnych pytań ;)

pzdr, Gotfryd

Data: 2013-05-01 16:33:55
Autor: Gotfryd Smolik news
A w Gazecie Prawnej...
On Tue, 30 Apr 2013, Jarosław Augustyniak vel Kot Bury wrote:

Użytkownik "RadoslawF" <radoslawfl@spam_wp.pl> napisał
Ci którzy się dziś nie zatrzymają przy potrąconym pieszym,
nie zatrzymają się mając OC
[...]
Jeżeli zapłacą wszyscy to jest możliwa niska stawka.

  Powiem tak: z mojego p.widzenia *prawdopodobną* istotną
zaletą ustawowego OC byłaby spora szansa, że istniałby
nakaz (obowiązek) implementacji sensownego ubezpieczenia,
takiego jak przy samochodach, na którym mi zależy - ale
po prostu takiego NIE MA.

  Przypomnę: "szkody osobowe".
  Dotyczy właśnie przypadku o którym wyżej.

  Szkody materialne są pewnie częstsze lub dużo częstsze,
ale to "osobowe" są groźne.
  I nie ma jak się ubezpieczyć.

  Poza tym, jak dla mnie, obowiązkowe ubezpieczenia mają
więcej wad (już wymienionych przez innych grupowiczów)
niż zalet.

Co do zatrzymywania się to jednak raczej się mylisz, bo strach przed odpowiedzialnością finansową jest duży i wielu woli nie ryzykować.

  Możliwe (trzeba by sprawdzić czy w statystykach są "nieustaleni
rowerzyści").

A tak z mojej perspektywy to jedyne kolizje rowerzysta kontra
pieszy jakie widziałem były ma bezsensownych śmieszkach
na które piesi wchodzili pod jadące szybko rowery.

U mnie specyfika jest inna.

  A moja osobista statystyka jest jak wyżej, choć kolizja
tylko "dotykowa", jechałem na tyle wolno że "prawie stanąłem".
  Jakby nie C-13 pewnie bezpiecznie jechałbym sobie jezdnią :>

Dużo drobnych potrąceń na chodnikach.

  To nie ma wytłumaczenia dla potrącających :(

Zauważ jaki opór i oburzenie
społeczne wywołuje każda informacja o mandatowaniu pieszych.

  Pewnie po części dlatego, że nieraz dotyczy przypadków które
rzeczywiscie są "nieszkodliwe".
  Dajmy na to przejście na czerwonym bez utrudniania ruchu.

pzdr, Gotfryd

Data: 2013-04-30 20:41:37
Autor: qrt
A w Gazecie Prawnej...
Jarosław Augustyniak vel Kot Bury <kot_bury@o2.pl> Wrote in message:


Użytkownik "johnkelly" <stara@maciejrozalski.eu> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:klleqs$dr$1@node2.news.atman.pl...
W dniu 2013-04-29 10:26, m4rkiz pisze:
<drobo%gazeta.pl@gtempaccount.com> wrote in message
news:3c1b4648-71a6-49d2-8971-c04a81c9c4c4googlegroups.com...
"Zakaz jazdy bez kasku, ograniczenia prędkości, cenzus wieku dla
rowerzystów, ubezpieczenia na wzór samochodowego OC - Europa reguluje
rowerowy
boom. W Polsce rozszerza się przywileje dla rowerzystów. Bez debaty o
tym, jak
zapewnić bezpieczeństwo innym uczestnikom ruchu."
http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/700872,rowerowa_rewolucja_czy_oc_dla_cyk

listow_bedzie_obowiazkowe.html

ciekawe kiedy bedziemy mieli obowiazkowe oc dla pieszych i badania
techniczne
butow, ja mysle ze sie wyrobia do 2020

Fragment zalatujący Bareją "W Polsce rozszerza się przywileje dla rowerzystów.". Na czym one polegają? Budowaniu mało potrzebnych DDR i głównie bezsensownych DDRiP? Jak, w takim razie, nazwać budowanie autostrad?


Pozdrawiam
Maciej Różalski

Czy rowerzyści powinni mieć obowiązkowe OC? Moim zdaniem tak i nie mam na myśli spraw związanych z kolizjami z pojazdami samochodowymi, tu winny leży i czeka na przyjazd pogotowia. Mam na myśli potrącenia pieszych na chodnikach, zwłaszcza tych w podeszłym wieku i kolizje między rowerzystami na DDR-ach. Wielokrotnie sprawca nie zatrzymuje się by udzielić pomocy lub spytać się czy nic się nie stało, a całe zdarzenie z braku sprawcy i wiary w skuteczność policji nie jest zgłaszane, więc nie istnieje w statystykach. Mając OC więcej sprawców by się zatrzymywało po przypadkowym potrąceniu pieszego lub innego rowerzysty. Takie OC, biorąc pod uwagę wypadkowość i liczbę rowerzystów, powinno kosztować z 10-30zł/rok, niech będzie nawet 80zl to i tak jest to równowartość ubezpieczenia za dwutygodniowy wyjazd za granicę.

ale w zasadzie jak to widzisz? co z rowerzystami na wsi, co z
 dziećmi, co z ludźmi którzy wychodzą na rower kilka razy w roku?
 to czy idea słuszna czy nie, nie chce mi sie dyskutować. wiem
 natomiast ze albo przepis będzie powszechnie lekceważony, albo
 ograniczy liczbę rowerzystów (szczególnie tych niedzielnych)

a po drugie to IMO z lekka był by bez sensu bez obowiązkowej
 rejestracji rowerów. a to juz jest taki absurd ze nawet nie chce
 mi się pisac :-) --

Data: 2013-04-30 21:04:16
Autor: Jarosław Augustyniak vel Kot Bury
A w Gazecie Prawnej...


Użytkownik "qrt" <nie@mam.mei.la> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:51801067$0$26695$65785112@news.neostrada.pl...
a po drugie to IMO z lekka był by bez sensu bez obowiązkowej
rejestracji rowerów. a to juz jest taki absurd ze nawet nie chce
mi się pisac :-)

Absurd może i jest :) ale sprawę kradzieży by utrudnił :).
Zeszłego weekendu większość, zaobserwowanych przeze mnie, łamiących prawo rowerzystów jechało na rowerach miejskich. Na tych rowerkach można wyraźnie nanieść identyfikatory zamiast reklamy lub obok niej. Nie dyskutuję i nie zachęcam do dalszych dywagacji bo sprawa jest trudna, jak sam piszesz, ale docelowo trzeba by jakoś to "ucywilizować". Nie chcę tu antagonizować grupy ale przed wojną motocykle miały tablice rej. nad przednim błotnikiem, wiele lat miały obowiązek malowania nr rej. na bokach przedniego błotnika a teraz? W Niemczech motocykle mają z tyłu blachy większe od samochodów i jest Ok. Zawsze można coś w tej sprawie wymyślić, choćby kamizelki z PESEL-em. Oczywiście to tylko przykład a nie wniosek do realizacji :D.
--
Pozdrawiam
Jarosław Augustyniak vel Kot Bury

Data: 2013-04-30 21:08:32
Autor: Shrek
A w Gazecie Prawnej...
On 2013-04-30 21:04, Jarosław Augustyniak vel Kot Bury wrote:


Zawsze można coś w tej sprawie
wymyślić, choćby kamizelki z PESEL-em. Oczywiście to tylko przykład a
nie wniosek do realizacji :D.

To teraz porównaj ile wypadków powodują piesi, a ile rowerzyści i wyciągnij wnioski;) No a już z pewnością pijani piesi - powrót z imprezy tylko w kamizelce z peselem:P

Shrek.

Data: 2013-04-30 21:31:41
Autor: Jarosław Augustyniak vel Kot Bury
A w Gazecie Prawnej...


Użytkownik "Shrek" <1@wp.pl> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:klp4re$tmf$1@node1.news.atman.pl...
On 2013-04-30 21:04, Jarosław Augustyniak vel Kot Bury wrote:


Zawsze można coś w tej sprawie
wymyślić, choćby kamizelki z PESEL-em. Oczywiście to tylko przykład a
nie wniosek do realizacji :D.

To teraz porównaj ile wypadków powodują piesi, a ile rowerzyści i wyciągnij wnioski;) No a już z pewnością pijani piesi - powrót z imprezy tylko w kamizelce z peselem:P

Shrek.
Ani Ty, ani ja, ani 1001 grup usnetowych nie "uratujemy Świata". Pewnie, że większość wypadków, w tym zakresie, powodują pijani piesi i pijani wiejscy rowerzyści. Ja mam za sobą epokę nieoświetlonych furmanek, batów woźniców wywalonych na pół szosy i inne atrakcje tamtych czasów. Obecnie widzę inne zagrożenia na drogach i mam ochotę je też przeżyć :D. Nie dałem się rozjechać jadąc na rowerze Warszawie to i nie dam się TIR-owi i BMW, ale nie podchodzę do nich jak do Warszawy.  Pierwsze co uważam za stosowne w obecnych czasach to umieszczanie  A24 przed D6b. Po drugie stosowanie B9 i B41  tam gdzie Vmax>50km/h. Jasno i konkretnie. Tam gdzie jest Vmax=<50 km/h spodziewam się rowerzysty i ewentualnie pieszego, tam gdzie Vmax>50km/h tam ich nie ma. Taka umowa społeczna :). Oczywiście za tym powinna podążać infrastruktura ciągów pieszych, rowerowych i mieszanych. Miasta i duże wioski są wspólne, szosy i małe osady mają ruch odizolowany. W XXI wieku ludzie nie chodzą po 20 km ze wsi do wsi, a rowerzyści wolą leśne drogi dla rekreacji niż jazdę szosą krajową w smrodzie spalin.
p.s.
Warszawa - marka samochodu :)
--
Pozdrawiam
Jarosław Augustyniak vel Kot Bury

Data: 2013-05-01 16:17:25
Autor: Gotfryd Smolik news
A w Gazecie Prawnej...
On Tue, 30 Apr 2013, Jarosław Augustyniak vel Kot Bury wrote:

Po drugie stosowanie B9 i B41  tam gdzie Vmax>50km/h. Jasno i konkretnie.

  Głupota.
  Obowiązkowe, o "jakości jezdni", POBOCZE.
  Dokładnie tak jak jest na DK78 między Gliwicami a Rybnikiem,
na odcinku opisanym wielką tablicą "ze środków unijnych"
(to jest tylko część rzeczonego odcinka, tyle że nie pamietam
między jakimi miejscowościami dokładnie, przez las).
  Nie dotyczy przypadków dwupasowych i szerokich pasów (nie
ma potrzeby).

  Twoim pomysłem możesz spowodować co najwyżej że przestanę
jeździć na rowerze.

Taka umowa społeczna :)

  A kysz!

Oczywiście za tym powinna podążać infrastruktura ciągów pieszych, rowerowych

  NIE, NIE i jeszcze raz NIE!
"infrastrukturzysta" ma dokładnie takie samo podejście jak
kierowcy - samochód 10 sekund poczekać nie może, ale
rowerzysta tak.
  Dlatego jasno i wyraźnie: NIE.

pzdr, Gotfryd

Data: 2013-05-03 00:50:11
Autor: Jarosław Augustyniak vel Kot Bury
A w Gazecie Prawnej...


Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <smolik@stanpol.com.pl> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:Pine.WNT.4.64.1305011608540.2280@quad...
On Tue, 30 Apr 2013, Jarosław Augustyniak vel Kot Bury wrote:

Po drugie stosowanie B9 i B41  tam gdzie Vmax>50km/h. Jasno i konkretnie.

 Głupota.
 Obowiązkowe, o "jakości jezdni", POBOCZE.
 Dokładnie tak jak jest na DK78 między Gliwicami a Rybnikiem,
na odcinku opisanym wielką tablicą "ze środków unijnych"
(to jest tylko część rzeczonego odcinka, tyle że nie pamietam
między jakimi miejscowościami dokładnie, przez las).
 Nie dotyczy przypadków dwupasowych i szerokich pasów (nie
ma potrzeby).

 Twoim pomysłem możesz spowodować co najwyżej że przestanę
jeździć na rowerze.

Taka umowa społeczna :)

 A kysz!

Oczywiście za tym powinna podążać infrastruktura ciągów pieszych, rowerowych

 NIE, NIE i jeszcze raz NIE!
"infrastrukturzysta" ma dokładnie takie samo podejście jak
kierowcy - samochód 10 sekund poczekać nie może, ale
rowerzysta tak.
 Dlatego jasno i wyraźnie: NIE.

pzdr, Gotfryd

Bez obrazy ale czasem trzeba te Bxx stawiać. Vide trasa Łazienkowska w Warszawie od nowości obstawiona zakazami, a teraz na jednych wjazdach są na innych nie ma, dołożyli bus pasy i stało sie naprawdę niebezpiecznie dla wszystkich 24h/dobę. Autobusy lecące 100km/h po nocy spychają osobówki bo jadą z lewego pasa na prawy dla busów. W dzień śmigają po bus pasie taksówkarze z prędkościami powyżej 100km/h uniemożliwiając bezpieczny  zjazd z trasy i dołączmy tu jeszcze rowerzystę na bus pasie i już możemy wzywać grabarzy.
--
Pozdrawiam
Jarosław Augustyniak vel Kot Bury

Data: 2013-05-06 13:07:17
Autor: Gotfryd Smolik news
A w Gazecie Prawnej...
On Fri, 3 May 2013, Jarosław Augustyniak vel Kot Bury wrote:

Bez obrazy ale czasem trzeba te Bxx stawiać.

  :)
  Z mojej strony był to pewien "skrót" - czasem trzeba, ale to musi
być naprawdę WYJĄTEK, i problem jak go zdefiniować, aby urzędnicy
nie obstawiali wszędzie gdzie się da lub "dobrze by było" (z p. widzenia
siedzącego za biurkiem w potem za kierownicą).
  Wiem jakie kryterium byłoby nie do ruszenia - istnienie zamiennej
drogi, którą da się rowerem SZYBCIEJ przejechać dany odcinek między
dowolną parą zjazdów :)

pzdr, Gotfryd

A w Gazecie Prawnej...

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona