Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   A w paacu crka ydowskiego rzenika z UB

A w paacu crka ydowskiego rzenika z UB

Data: 2015-03-30 04:42:05
Autor: Mark Woydak
A w paacu crka ydowskiego rzenika z UB

Skoczek z Unii Wolności

Jej mąż Bronisław Maria w latach 90. związany był z Unią Demokratyczną,
potem z Unią Wolności. Odpowiednio w latach 1993–1994 oraz 1994–1995 pełnił
w tych ugrupowaniach funkcję sekretarza generalnego. W wyborach w 1997
zdobył mandat poselski jako kandydat AWS. W 2001, wraz z częścią działaczy
SKL związał się z Platformą Obywatelską.

Żydzi z UB

Anna Komorowska do dziś nie doczekała się poważnej biografii, chociaż jej
historia jest fascynująca. Jej rodzice to funkcjonariusze Ministerstwa
Bezpieczeństwa Publicznego, a później MSW, zwolnieni w 1968 r. na fali
haniebnych antysemickich czystek, do końca byli działaczami PZPR. Ona sama
była harcerką „Czarnej Jedynki” i wyszła za mąż za działacza opozycji
Bronisława Komorowskiego, silnie wówczas związanego z Kościołem katolickim.

Chociaż wcześniej żony prezydentów RP i ich rodziny – Danuta Wałęsa,
Jolanta Kwaśniewska i śp. Maria Kaczyńska zostały dokładnie opisane przez
media – w przypadku żony obecnego prezydenta niewiele o niej i jej rodzinie
wiadomo. Trzeba przyznać, że ona sama nie ułatwia dziennikarzom pracy –
bardzo dużo opowiada o rodzinie męża, niewiele natomiast mówi o sobie i o
swoich rodzicach. Tych informacji nie ma także w jej życiorysie na
oficjalnej stronie internetowej prezydenta.

W wywiadzie, który dla „GW” przeprowadziła w marcu tego roku Teresa
Torańska, żona ówczesnego marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego
wspomniała o swojej rodzinie w kontekście działalności opozycyjnej męża:
„Rodzice byli już na emeryturze. Tata chorował. Nie przypominam sobie, żeby
ze mną rozmawiali. Prawdopodobnie SB chciało wykorzystać to, że moi rodzice
całą młodość byli po tamtej stronie barykady. I wydawało im się, że tą
metodą coś wskórają. Ale to im by się nie udało. Rodzice bardzo lubili
Bronka (...)”.

Z kolei w wywiadzie dla najnowszego wydania miesięcznika „Twój Styl” Anna
Komorowska tak mówi o swoim domu rodzinnym: „Ciepły, życzliwy, troskliwy,
choć bez luksusów. Mam młodszą siostrę, krótko po maturze wyjechała do
Anglii. Rodzice nie protestowali, uważali, że każda z nas dokonuje wyborów
sama. Obserwowali, ale pozostawiali nam duży margines wolności. Pamiętam,
jak tata przyjechał na mój pierwszy obóz harcerski. Trafił niefortunnie –
kuchnia, w której miałam dyżur, nie odniosła tego dnia szczególnych
sukcesów kulinarnych. Tata zauważył, że to sztuka przypalić kompot...(...).
Tata pożyczył motorower jednemu z kolegów, który zabrał na niego Bronka, i
trochę poszarżowali po lesie. Motorower trzeba było reperować. W ten sposób
tata poznał mojego przyszłego męża”. Znacznie więcej informacji jest w
dokumentach, które znajdują się w Instytucie Pamięci Narodowej i w Archiwum
Akt Nowych.

Korzenie warszawsko-krakowskie

Wolf i Estera Rojer – dziadkowie Anny Komorowskiej ze strony matki – przed
wojną mieszkali w Warszawie. 24 stycznia 1929 r. urodziła im się córka –
Hana Rojer, matka Anny Komorowskiej.

„Urodziłam się w Warszawie. Do 1939 roku chodziłam do szkoły powszechnej w
Warszawie, przerwałam z powodu wybuchu wojny. Rodzice moi trudnili się
rzeźnictwem. Po śmierci rodziców (ojciec zmarł w 1942 w Otwocku) matka za
nielegalny handel została rozstrzelana w 1943. Byłam wtedy dzieckiem
niemającym i prawie nieznającym nikogo. Zainteresowali się mną znajomi
rodziców, którzy zabrali mnie do siebie i wyrobili mi potrzebne dokumenty”
– pisała w swoim życiorysie, który złożyła w Ministerstwie Bezpieczeństwa
Publicznego, matka obecnej Pierwszej Damy.

Dzięki wyrobionym podczas okupacji dokumentom Hana Rojer, córka Wolfa i
Estery, zmieniła tożsamość: nazywała się Józefa Deptuła i była córką Jana i
Stanisławy z domu Rybak. Do momentu wywozu do Niemiec mieszkała w domu
Deptułów przy ul. Radzymińskiej na warszawskiej Pradze.
Wyzwolenie spod okupacji niemieckiej 16-letniej Józefie przynieśli
amerykańscy żołnierze. Ona nie chciała zostać na Zachodzie – wróciła do
Polski, do Białegostoku, gdzie mieszkała jej kuzynka Anna Wojszelska,
działaczka Komunistycznego Związku Młodzieży Polskiej, później Polskiej
Partii Robotniczej, pracownik Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa
Publicznego w Szczecinie, która w 1946 r. załatwiła jej pracę w
nadzorowanym przez NKWD Urzędzie Bezpieczeństwa Publicznego.

Z kolei dziadkowie Anny Komorowskiej ze strony ojca – Władysław i Zofia
Dziadzia – pochodzili z Krakowa. 18 kwietnia 1925 r. urodził im się syn
Jan, ojciec Anny Komorowskiej. Dziadek obecnej Pierwszej Damy pracował jako
woźny w PKO. Do wybuchu wojny Jan Dziadzia chodził do krakowskich szkół – w
1939 r. ukończył II klasę gimnazjum.

„W jesieni 1940 zacząłem uczęszczać do szkoły rzemiosł w Krakowie, jednak
po kilku dniach przeniosłem się na kursy przygotowawcze do liceum
budowlanego, po ukończeniu kursu odbyłem 2,5-miesięczną praktykę budowlaną
w Wydziale Zielnym Zarządu Miejskiego w Krakowie. Do grudnia 1942 byłem
uczniem Wyższej Szkoły Budownictwa Wodnego w Krakowie, naukę musiałem
przerwać wskutek otrzymania wezwania na roboty w przemyśle niemieckim. Aby
pozostać w Krakowie, wstąpiłem do pracy w Centralnym Urzędzie Rolnictwa w
Krakowie, gdzie przez parę miesięcy byłem posłańcem, następnie pracowałem w
powielarni, od lata 1944 roku jako urzędnik w ekspedycji pocztowej,
przepracowałem w tej instytucji dwa lata. Po wyzwoleniu Krakowa od okupanta
przygotowywałem się do matury chcąc wstąpić na politechnikę, lecz zostałem
w kwietniu 1945 roku zmobilizowany.(...)” – pisał w swoim życiorysie
złożonym w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego ojciec Anny
Komorowskiej.

W lipcu 1945 r. został odkomenderowany do II Armii Ludowego Wojska
Polskiego, którą dowodził gen. Karol Świerczewski. Jako jeden z bardziej
wykształconych żołnierzy (rozpoczęte gimnazjum, znał biegle niemiecki w
mowie i w piśmie) został szefem kancelarii Inspektoratu Osadnictwa
Wojskowego w Poznaniu. Prowadził kancelarię tajną i ogólną, wydawał
skierowania na działki osadnicze na ziemiach odzyskanych. Jego przełożonym
byli sowiecki generał Iwan Mierzycan i ppłk Jan Górecki, przedwojenny
działacz Komunistycznej Partii Polski.

Jan Dziadzia, już jako członek Polskiej Partii Robotniczej, skończył służbę
wojskową w 1946 r., a dwa lata później napisał podanie o przyjęcie go do
pracy w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego.

W archiwach IPN znajduje się podpisane przez niego zobowiązanie. „Ja
Dziadzia Jan współpracownik MBP zobowiązuję się wiernie służyć sprawie
wolnej, niepodległej i demokratycznej Polski. Zdecydowanie zwalczać
wszystkich wrogów demokracji. Sumiennie wykonywać będę wszystkie obowiązki
służbowe. Tajemnicy służbowej dotrzymam i nigdy jej nie zdradzę. W razie
rozgłaszania wiadomych mi tajemnic służbowych będę surowo ukarany według
prawa, o czym zostałem z góry uprzedzony” – czytamy w dokumencie z 17 marca
1948 r.

Rok później, 26 lutego 1949 r., Jan Dziadzia złożył ślubowanie, które
potwierdzono protokołem: „Ślubuję uroczyście stać na straży wolności,
niepodległości i bezpieczeństwa państwa polskiego, dążyć ze wszystkich sił
do ugruntowania ładu społecznego opartego na wewnętrznych, gospodarczych i
politycznych zasadach ustrojowych Polski Ludowej i z całą stanowczością,
nie szczędząc swoich sił, zwalczać jego wrogów (...)” – czytamy w protokole
ślubowania, które złożył w IV Departamencie Ministerstwa Bezpieczeństwa
Publicznego m.in. przed płk. Józefem Kratko, byłym członkiem KPP, jednym z
najgroźniejszych funkcjonariuszy MBP (w latach 50. był on w II Zarządzie
Sztabu Generalnego, a w 1969 r., na skutek antysemickich czystek, wyjechał
do Izraela).
Jan Dziadzia i Józefa Deptuła poznali się na przełomie 1949/1950 i są
przykładem tzw. resortowego małżeństwa. I chociaż takie związki były
zalecane, to funkcjonariusze MBP na zawarcie małżeństwa musieli uzyskać
zgodę przełożonych.

„W dniu 6 VIII wpłynął do tutejszego wydziału raport porucznika Dziadzia
Jan – st. referenta Departamentu IV w sprawie udzielenia zezwolenia na
zawarcie związku małżeńskiego z sierż. Deptułą Józefą c. Jana, sekretarką
VIII WUBP w Szczecinie. Po przeanalizowaniu akt osobowych ustaliłem:
Ob. Józefa Deptuła c. Jana ur. 24 I 1929 r. w Warszawie pochodzenie
społeczne robotnicze, członek PZPR (PPR), ZMO, ZWM.

Do 1943 przebywała przy rodzicach, w tymże roku została schwytana i
wywieziona na roboty do Niemiec. W Niemczech początkowo pracowała jako
pomoc domowa, a następnie w fabryce amunicji. W fabryce istniała
organizacja, która miała na celu sabotaże. Do w/w organizacji należała
Deptuła Józefa. Po wyzwoleniu przez wojska amerykańskie wróciła do kraju 25
VIII 1945. Po powrocie zamieszkała u kuzynki w Białymstoku i przez w/w
kuzynkę dostała się do pracy w aparacie BP w Organach BP od 10 V 1946.
Obecnie na stanowisku sekretarki.

Charakterystyki ma negatywne: Jest bardzo opryskliwa, zajmuje się plotkami
i intrygami. O pracę nie dba. Ojciec w/w z zawodu rzeźnik zmarł w 1942 r.,
matka została rozstrzelana przez okupanta za handel. W/w nazwisko rodowe
brzmi Rojer Hana c. Wolfa. Wobec powyższego proponuję udzielić zezwolenia
na zawarcie związku małżeńskiego por. Dziadzi Janowi z sierż. Deptułą
Józefą. Referent Sekcji 1 Wydz I DEP. Kadr MBP ppor Z. Turowski” – czytamy
w dokumencie MBP z 22 sierpnia 1952 r.

Gdy przełożeni z MBP wyrazili zgodę, Józefę Deptułę przeniesiono służbowo
ze Szczecina do Warszawy.

„W związku z zezwoleniem na zawarcie związku małżeńskiego z pracownikiem
Dep. IV MBP Dziadzią Janem, proszę o przeniesienie mnie do Warszawy.
Związku nie mogę zawrzeć formalnie ze względu na brak dokumentów
legalizacyjnych na obecne nazwisko, które przybrałam podczas okupacji. O
zalegalizowanie tego nazwiska ubiegam się przez Wydział Personalny WUBP w
Szczecinie. Proszę o traktowanie małżeństwa jako faktyczne, a formalnie
zostanie ono zawarte po uzyskaniu niezbędnych dokumentów” – pisała w
sierpniu 1952 r. Józefa Deptuła. We wrześniu tego samego roku została
przeniesiona do Warszawy, a 13 września 1953 r. dostała dokument o zmianie
personaliów: z Hany Rojer c. Wolfa i Estery, w nowym dowodzie osobistym
będzie figurowała jako Deptuła Józefa c. Jana i Stanisławy. Jak wynika ze
znajdującego się w IPN dokumentu, 21 września 1953 r. w Urzędzie Stanu
Cywilnego Warszawa Mokotów Jan Dziadzia i Józefa Deptuła zawarli związek
małżeński.

Dziewczyna z Mokotowa

Obecna Pierwsza Dama urodziła się 11 maja 1953 r. jako Anna Dziadzia. W
1954 r. jej ojciec złożył wniosek o zmianę nazwiska – od 8 lipca 1954 r.
Jan, Józefa i Anna noszą nazwisko Dembowscy. Do zmiany nazwiska przyczyniła
się najprawdopodobniej sytuacja rodzinna ojca Anny Komorowskiej, o czym
może świadczyć dokument znajdujący się w jego aktach.

„Warszawa dnia 4.4. 1953
Do Dyrektora Departamentu Kadr MBP w miejscu

Raport

por. Dziadzia Jan Słuchacz OSP MBPP

Melduję, że ojciec mój Władysław Dziadzia zam. w Krakowie w ub. roku wiosną
powiedział mi, że zamierza studiować biblię – wówczas w trakcie rozmowy dał
się przekonać o niesłuszności tego i sprawa na tym utknęła. Latem
oświadczył zdecydowanie, że postanawia wstąpić do sekty – rozmowa nasza
doszła do ostrego postawienia sprawy i dałem ojcu do wyboru – albo
zrezygnuje z sekty, albo my zerwiemy ze sobą kontakt – tutaj ojciec zawahał
się i przyrzekł dać mi odpowiedź listownie. O powyższym wiedzieli tow. płk
Kratko i tow. Jankiewicz sekretarz POP.

Wobec milczenia ze strony ojca jesienią wysłałem do niego list, dopytując o
decyzję. W m-cu grudniu ub.r. otrzymałem odpowiedź, że ojciec nie rezygnuje
z wstąpienia do sekty. Od tego czasu kontakt z ojcem zerwałem” – czytamy w
tajnym raporcie Jana Dziadzi. Po zerwaniu kontaktów z ojcem Jana Dziadzię z
Krakowem już nic nie łączyło – matka Zofia zmarła w 1944 r.

Lata dzieciństwa Anny Komorowskiej i jej młodszej siostry Elżbiety to
jednocześnie lata największej kariery jej rodziców. Po śmierci Stalina Jan
i Józefa Dembowscy zostali w resorcie spraw wewnętrznych.  W 1954 r. Jan
pracuje w Departamencie IV (zajmującym się ochroną gospodarki), natomiast
Józefa pełni funkcję kierownika kancelarii Wydziału Ogólnego Urzędu
Bezpieczeństwa Publicznego Miasta Stołecznego Warszawy. Dwa lata później
Józefa Dembowska pracowała już w wydziale ewidencji operacyjnej Wydziału
„C” Komendy Stołecznej Milicji Obywatelskiej. W tym samym roku ojciec Anny
Komorowskiej skończył kurs aktywu kierowniczego MBP i na własną prośbę
został skierowany do pracy operacyjnej. „Politycznie wyrobiony. Przyczynił
się do rozpracowania kilku spraw” – czytamy w opinii służbowej Jana
Dembowskiego.

Na początku 1959 r., tuż przed rozpoczęciem nauki w szkole podstawowej Ani
Dembowskiej, jej ojciec został skierowany do biura ministra spraw
wewnętrznych. Kilka miesięcy później otrzymał stanowisko w związanym ze
Służbą Bezpieczeństwa Biurze „T” MSW, czyli techniki operacyjnej.

Karierę w MSW w tym czasie robi również Józefa Deptuła. W 1962 r. z dobrym
wynikiem ukończyła kurs specjalistyczny Biura „C” Służby Bezpieczeństwa
MSW. Bierze aktywny udział w życiu społecznym i partyjnym, w 1966 r.
została delegowana do Biura „C” MSW do Grupy specjalnej, gdzie jest jedną z
wyróżniających się pracowników. Rodzice Anny Komorowskiej są cenieni przez
przełożonych z MSW: wielokrotnie nagradzani różnymi odznaczeniami, dostają
kolejne podwyżki.
Sytuacja drastycznie zmieniła się na początku 1968 r. Do MSW zaczęły
napływać ohydne antysemickie donosy, najpierw na Józefę Deptułę, a później
na Jana Dembowskiego. Ostatecznie, jak niemal wszyscy funkcjonariusze MSW,
których dotknęła czystka antysemicka, zostali zwolnieni. W lutym 1968 r. z
KSMO musiała odejść Józefa Dembowska. Dostała wprawdzie pełne uposażenie
emerytalne, ale to była mała pociecha dla 39-letniej emerytki. W kwietniu z
MSW na takich samych warunkach i z takich samych powodów w stopniu
podpułkownika został zwolniony z MSW ojciec Anny Komorowskiej.

W 1969 r. Anna Dembowska była już uczennicą renomowanego liceum im.
Tadeusza Rejtana na Mokotowie i należała do legendarnej drużyny harcerskiej
im. Romualda Traugutta „Czarnej Jedynki”. Podczas jednego z rajdów
harcerskich poznała harcerza Bronisława Komorowskiego, za którego wyszła za
mąż w 1977 r. „(…) Byłam na piątym roku. Pobraliśmy się u św. Antoniego na
Senatorskiej. Przed ślubem na całe wakacje pojechaliśmy do pracy do
Austrii. Tam wpadliśmy na pomysł ślubu w Jerozolimie, to było nasze
marzenie. W końcu zwyciężył rozsądek – doszliśmy do wniosku, że pieniądze
przeznaczymy na mieszkanie” – mówiła o ślubie z Bronisławem Komorowskim
Pierwsza Dama w „Twoim Stylu”. Kilka lat wcześniej wyjechała na stałe do
Wielkiej Brytanii Elżbieta Dembowska, siostra Anny Komorowskiej.

Życie w PRL

W końcu lat 70. do mieszkania Anny i Bronisława Komorowskich przy ul. Bruna
w trakcie drukowania podziemnego „Głosu” przyszli funkcjonariusze SB na
rewizję. W wywiadach dla „GW” i dla „Twojego Stylu” Anna Komorowska
opowiadała, że byli przesłuchiwani w osobnych pomieszczeniach i dopiero po
kilku godzinach wprowadzono ją do pokoju, w którym był Bronisław
Komorowski.

„Kiedy przyszłam, zapytał: a może państwo głodni? Pewnie że głodni, nawet
śniadania nie jedliśmy. To niech pan da pieniądze, coś wam kupię w bufecie.
Wraca: dwie szklanki herbaty, chleb i ozory w galarecie. Bronkowi aż oczy
się zaiskrzyły: mięsko, nieźle” – mówiła Anna Komorowska w wywiadzie dla
„GW”.
W grudniu 1981 r. Bronisław Komorowski został internowany. W tym czasie
umiera Jan Dembowski, ojciec Anny Komorowskiej.
Po czterech miesiącach pobytu w obozie w Jaworzu w kwietniu 1982 r.
Bronisław Komorowski został wypuszczony na przepustkę w związku ze śmiercią
dziadka. Podanie o przepustkę do Komendy Stołecznej Milicji Obywatelskiej
przyniosła Anna Komorowska – rodzice Bronisława Komorowskiego byli w tym
czasie za granicą.

Ostatecznie Bronisław Komorowski został zwolniony z internowania. „Wózek z
dzieckiem, zawsze było jakieś w wózku, kartki do portfela i po zakupy.
Każdy produkt trzeba było wystać, przynieść. Gotowałam co drugi dzień, na
przemian – zupę na dwa dni, drugie na dwa dni. Marysia była alergiczką,
piekłam jej chleb, zdobywałam koninę, musiała mieć swoją kuchnię. Jakoś
przeżyliśmy. Nie wspominam tego jako koszmar. (…)” – mówiła o codziennym
życiu w latach 80. Anna Komorowska.

Dokumenty Służby Bezpieczeństwa na temat Anny i Bronisława Komorowskich
kończą się w 1984 r. W ankiecie dotyczącej Anny i Bronisława Komorowskich
pod adresem rodziców obecnej Pierwszej Damy widnieje zapis: „telefon ściśle
zastrzeżony”. W jednym z dokumentów z tego okresu znajduje się informacja,
że Józefa Dembowska, matka Anny Komorowskiej, jest członkiem komisji
historycznej przy Radzie Warszawy Związku Socjalistycznej Młodzieży
Polskiej. Według dokumentów IPN, w tym czasie w ZG ZSMP w Biurze
Zagranicznym pracowała siostra Bronisława Komorowskiego, Halina.

Matka Anny Komorowskiej w 1982 r. dostała paszport na wyjazd do córki do
Anglii. Z dokumentów wynika, że wcześniej odwiedziła Czechosłowację, NRD,
ZSRR. Do końca istnienia PZPR była w partii.

W latach 80. obecny prezydent pracował jako nauczyciel historii w niższym
seminarium franciszkanów w Niepokalanowie. Anna Komorowska w tym czasie
zajmowała się dziećmi i domem. W 1988 r. teściowa obecnego prezydenta
złożyła podanie o wydanie paszportu na wyjazd do Izraela. W tym czasie
trwała już gorączka strajków. Rok później odbył się „okrągły stół”, a
jesienią 1989 r. Bronisław Komorowski trafił do rządu Tadeusza
Mazowieckiego. W 1990 r. był już w Unii Demokratycznej, z której listy w
1991 r. dostał się do Sejmu. Od tego momentu nie rozstaje się z polityką –
jest kolejno członkiem Unii Demokratycznej, Unii Wolności, Stronnictwo
Konserwatywno-Ludowego, Platformy Obywatelskiej. Anna Komorowska nigdy nie
była w żadnej partii.

Data: 2015-03-30 11:47:40
Autor: ada
A w pałacu córka żydowskiego rzeźni ka z UB
W dniu 2015-03-30 o 11:42, Mark Woydak pisze:

Skoczek z Unii Wolności

Jej mąż Bronisław Maria w latach 90. związany był z Unią Demokratyczną,
potem z Unią Wolności.

To tak jak Andrzej Duda...

Podobieństwo osób tylko przypadkowe...

Data: 2015-03-30 17:37:21
Autor: MarkWoydak
A w pałacu córka żydowskiego rzeźnika z UB

Użytkownik "ada" <ada@gmail.com> napisał w wiadomości news:mfb7es$357$3mx1.internetia.pl...
W dniu 2015-03-30 o 11:42, Mark Woydak pisze:

Skoczek z Unii Wolności

Jej mąż Bronisław Maria w latach 90. związany był z Unią Demokratyczną,
potem z Unią Wolności.

To tak jak Andrzej Duda...

Podobieństwo osób tylko przypadkowe...



Ten smierdziel to podszywacz! PiS-owska GNIDA bez honory, parszywy gnój nie mający odwagi na wymianę poglądów!

MW

Data: 2015-03-30 17:35:29
Autor: MarkWoydak
A w pałacu córka żydowskiego rzeźnika z UB
WON !!!

MW

--

Użytkownik "Mark Woydak" <mark.woydak@forest.de> napisał w wiadomości news:133871rex6ecw.5792zzxkrlms$.dlg40tude.net...

Skoczek z Unii Wolności

Jej mąż Bronisław Maria w latach 90. związany był z Unią Demokratyczną,
potem z Unią Wolności. Odpowiednio w latach 1993–1994 oraz 1994–1995 pełnił
w tych ugrupowaniach funkcję sekretarza generalnego. W wyborach w 1997
zdobył mandat poselski jako kandydat AWS. W 2001, wraz z częścią działaczy
SKL związał się z Platformą Obywatelską.

Żydzi z UB

Anna Komorowska do dziś nie doczekała się poważnej biografii, chociaż jej
historia jest fascynująca. Jej rodzice to funkcjonariusze Ministerstwa
Bezpieczeństwa Publicznego, a później MSW, zwolnieni w 1968 r. na fali
haniebnych antysemickich czystek, do końca byli działaczami PZPR. Ona sama
była harcerką „Czarnej Jedynki” i wyszła za mąż za działacza opozycji
Bronisława Komorowskiego, silnie wówczas związanego z Kościołem katolickim.

Chociaż wcześniej żony prezydentów RP i ich rodziny – Danuta Wałęsa,
Jolanta Kwaśniewska i śp. Maria Kaczyńska zostały dokładnie opisane przez
media – w przypadku żony obecnego prezydenta niewiele o niej i jej rodzinie
wiadomo. Trzeba przyznać, że ona sama nie ułatwia dziennikarzom pracy –
bardzo dużo opowiada o rodzinie męża, niewiele natomiast mówi o sobie i o
swoich rodzicach. Tych informacji nie ma także w jej życiorysie na
oficjalnej stronie internetowej prezydenta.

W wywiadzie, który dla „GW” przeprowadziła w marcu tego roku Teresa
Torańska, żona ówczesnego marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego
wspomniała o swojej rodzinie w kontekście działalności opozycyjnej męża:
„Rodzice byli już na emeryturze. Tata chorował. Nie przypominam sobie, żeby
ze mną rozmawiali. Prawdopodobnie SB chciało wykorzystać to, że moi rodzice
całą młodość byli po tamtej stronie barykady. I wydawało im się, że tą
metodą coś wskórają. Ale to im by się nie udało. Rodzice bardzo lubili
Bronka (...)”.

Z kolei w wywiadzie dla najnowszego wydania miesięcznika „Twój Styl” Anna
Komorowska tak mówi o swoim domu rodzinnym: „Ciepły, życzliwy, troskliwy,
choć bez luksusów. Mam młodszą siostrę, krótko po maturze wyjechała do
Anglii. Rodzice nie protestowali, uważali, że każda z nas dokonuje wyborów
sama. Obserwowali, ale pozostawiali nam duży margines wolności. Pamiętam,
jak tata przyjechał na mój pierwszy obóz harcerski. Trafił niefortunnie –
kuchnia, w której miałam dyżur, nie odniosła tego dnia szczególnych
sukcesów kulinarnych. Tata zauważył, że to sztuka przypalić kompot...(...).
Tata pożyczył motorower jednemu z kolegów, który zabrał na niego Bronka, i
trochę poszarżowali po lesie. Motorower trzeba było reperować. W ten sposób
tata poznał mojego przyszłego męża”. Znacznie więcej informacji jest w
dokumentach, które znajdują się w Instytucie Pamięci Narodowej i w Archiwum
Akt Nowych.

Korzenie warszawsko-krakowskie

Wolf i Estera Rojer – dziadkowie Anny Komorowskiej ze strony matki – przed
wojną mieszkali w Warszawie. 24 stycznia 1929 r. urodziła im się córka –
Hana Rojer, matka Anny Komorowskiej.

„Urodziłam się w Warszawie. Do 1939 roku chodziłam do szkoły powszechnej w
Warszawie, przerwałam z powodu wybuchu wojny. Rodzice moi trudnili się
rzeźnictwem. Po śmierci rodziców (ojciec zmarł w 1942 w Otwocku) matka za
nielegalny handel została rozstrzelana w 1943. Byłam wtedy dzieckiem
niemającym i prawie nieznającym nikogo. Zainteresowali się mną znajomi
rodziców, którzy zabrali mnie do siebie i wyrobili mi potrzebne dokumenty”
– pisała w swoim życiorysie, który złożyła w Ministerstwie Bezpieczeństwa
Publicznego, matka obecnej Pierwszej Damy.

Dzięki wyrobionym podczas okupacji dokumentom Hana Rojer, córka Wolfa i
Estery, zmieniła tożsamość: nazywała się Józefa Deptuła i była córką Jana i
Stanisławy z domu Rybak. Do momentu wywozu do Niemiec mieszkała w domu
Deptułów przy ul. Radzymińskiej na warszawskiej Pradze.
Wyzwolenie spod okupacji niemieckiej 16-letniej Józefie przynieśli
amerykańscy żołnierze. Ona nie chciała zostać na Zachodzie – wróciła do
Polski, do Białegostoku, gdzie mieszkała jej kuzynka Anna Wojszelska,
działaczka Komunistycznego Związku Młodzieży Polskiej, później Polskiej
Partii Robotniczej, pracownik Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa
Publicznego w Szczecinie, która w 1946 r. załatwiła jej pracę w
nadzorowanym przez NKWD Urzędzie Bezpieczeństwa Publicznego.

Z kolei dziadkowie Anny Komorowskiej ze strony ojca – Władysław i Zofia
Dziadzia – pochodzili z Krakowa. 18 kwietnia 1925 r. urodził im się syn
Jan, ojciec Anny Komorowskiej. Dziadek obecnej Pierwszej Damy pracował jako
woźny w PKO. Do wybuchu wojny Jan Dziadzia chodził do krakowskich szkół – w
1939 r. ukończył II klasę gimnazjum.

„W jesieni 1940 zacząłem uczęszczać do szkoły rzemiosł w Krakowie, jednak
po kilku dniach przeniosłem się na kursy przygotowawcze do liceum
budowlanego, po ukończeniu kursu odbyłem 2,5-miesięczną praktykę budowlaną
w Wydziale Zielnym Zarządu Miejskiego w Krakowie. Do grudnia 1942 byłem
uczniem Wyższej Szkoły Budownictwa Wodnego w Krakowie, naukę musiałem
przerwać wskutek otrzymania wezwania na roboty w przemyśle niemieckim. Aby
pozostać w Krakowie, wstąpiłem do pracy w Centralnym Urzędzie Rolnictwa w
Krakowie, gdzie przez parę miesięcy byłem posłańcem, następnie pracowałem w
powielarni, od lata 1944 roku jako urzędnik w ekspedycji pocztowej,
przepracowałem w tej instytucji dwa lata. Po wyzwoleniu Krakowa od okupanta
przygotowywałem się do matury chcąc wstąpić na politechnikę, lecz zostałem
w kwietniu 1945 roku zmobilizowany.(...)” – pisał w swoim życiorysie
złożonym w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego ojciec Anny
Komorowskiej.

W lipcu 1945 r. został odkomenderowany do II Armii Ludowego Wojska
Polskiego, którą dowodził gen. Karol Świerczewski. Jako jeden z bardziej
wykształconych żołnierzy (rozpoczęte gimnazjum, znał biegle niemiecki w
mowie i w piśmie) został szefem kancelarii Inspektoratu Osadnictwa
Wojskowego w Poznaniu. Prowadził kancelarię tajną i ogólną, wydawał
skierowania na działki osadnicze na ziemiach odzyskanych. Jego przełożonym
byli sowiecki generał Iwan Mierzycan i ppłk Jan Górecki, przedwojenny
działacz Komunistycznej Partii Polski.

Jan Dziadzia, już jako członek Polskiej Partii Robotniczej, skończył służbę
wojskową w 1946 r., a dwa lata później napisał podanie o przyjęcie go do
pracy w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego.

W archiwach IPN znajduje się podpisane przez niego zobowiązanie. „Ja
Dziadzia Jan współpracownik MBP zobowiązuję się wiernie służyć sprawie
wolnej, niepodległej i demokratycznej Polski. Zdecydowanie zwalczać
wszystkich wrogów demokracji. Sumiennie wykonywać będę wszystkie obowiązki
służbowe. Tajemnicy służbowej dotrzymam i nigdy jej nie zdradzę. W razie
rozgłaszania wiadomych mi tajemnic służbowych będę surowo ukarany według
prawa, o czym zostałem z góry uprzedzony” – czytamy w dokumencie z 17 marca
1948 r.

Rok później, 26 lutego 1949 r., Jan Dziadzia złożył ślubowanie, które
potwierdzono protokołem: „Ślubuję uroczyście stać na straży wolności,
niepodległości i bezpieczeństwa państwa polskiego, dążyć ze wszystkich sił
do ugruntowania ładu społecznego opartego na wewnętrznych, gospodarczych i
politycznych zasadach ustrojowych Polski Ludowej i z całą stanowczością,
nie szczędząc swoich sił, zwalczać jego wrogów (...)” – czytamy w protokole
ślubowania, które złożył w IV Departamencie Ministerstwa Bezpieczeństwa
Publicznego m.in. przed płk. Józefem Kratko, byłym członkiem KPP, jednym z
najgroźniejszych funkcjonariuszy MBP (w latach 50. był on w II Zarządzie
Sztabu Generalnego, a w 1969 r., na skutek antysemickich czystek, wyjechał
do Izraela).
Jan Dziadzia i Józefa Deptuła poznali się na przełomie 1949/1950 i są
przykładem tzw. resortowego małżeństwa. I chociaż takie związki były
zalecane, to funkcjonariusze MBP na zawarcie małżeństwa musieli uzyskać
zgodę przełożonych.

„W dniu 6 VIII wpłynął do tutejszego wydziału raport porucznika Dziadzia
Jan – st. referenta Departamentu IV w sprawie udzielenia zezwolenia na
zawarcie związku małżeńskiego z sierż. Deptułą Józefą c. Jana, sekretarką
VIII WUBP w Szczecinie. Po przeanalizowaniu akt osobowych ustaliłem:
Ob. Józefa Deptuła c. Jana ur. 24 I 1929 r. w Warszawie pochodzenie
społeczne robotnicze, członek PZPR (PPR), ZMO, ZWM.

Do 1943 przebywała przy rodzicach, w tymże roku została schwytana i
wywieziona na roboty do Niemiec. W Niemczech początkowo pracowała jako
pomoc domowa, a następnie w fabryce amunicji. W fabryce istniała
organizacja, która miała na celu sabotaże. Do w/w organizacji należała
Deptuła Józefa. Po wyzwoleniu przez wojska amerykańskie wróciła do kraju 25
VIII 1945. Po powrocie zamieszkała u kuzynki w Białymstoku i przez w/w
kuzynkę dostała się do pracy w aparacie BP w Organach BP od 10 V 1946.
Obecnie na stanowisku sekretarki.

Charakterystyki ma negatywne: Jest bardzo opryskliwa, zajmuje się plotkami
i intrygami. O pracę nie dba. Ojciec w/w z zawodu rzeźnik zmarł w 1942 r.,
matka została rozstrzelana przez okupanta za handel. W/w nazwisko rodowe
brzmi Rojer Hana c. Wolfa. Wobec powyższego proponuję udzielić zezwolenia
na zawarcie związku małżeńskiego por. Dziadzi Janowi z sierż. Deptułą
Józefą. Referent Sekcji 1 Wydz I DEP. Kadr MBP ppor Z. Turowski” – czytamy
w dokumencie MBP z 22 sierpnia 1952 r.

Gdy przełożeni z MBP wyrazili zgodę, Józefę Deptułę przeniesiono służbowo
ze Szczecina do Warszawy.

„W związku z zezwoleniem na zawarcie związku małżeńskiego z pracownikiem
Dep. IV MBP Dziadzią Janem, proszę o przeniesienie mnie do Warszawy.
Związku nie mogę zawrzeć formalnie ze względu na brak dokumentów
legalizacyjnych na obecne nazwisko, które przybrałam podczas okupacji. O
zalegalizowanie tego nazwiska ubiegam się przez Wydział Personalny WUBP w
Szczecinie. Proszę o traktowanie małżeństwa jako faktyczne, a formalnie
zostanie ono zawarte po uzyskaniu niezbędnych dokumentów” – pisała w
sierpniu 1952 r. Józefa Deptuła. We wrześniu tego samego roku została
przeniesiona do Warszawy, a 13 września 1953 r. dostała dokument o zmianie
personaliów: z Hany Rojer c. Wolfa i Estery, w nowym dowodzie osobistym
będzie figurowała jako Deptuła Józefa c. Jana i Stanisławy. Jak wynika ze
znajdującego się w IPN dokumentu, 21 września 1953 r. w Urzędzie Stanu
Cywilnego Warszawa Mokotów Jan Dziadzia i Józefa Deptuła zawarli związek
małżeński.

Dziewczyna z Mokotowa

Obecna Pierwsza Dama urodziła się 11 maja 1953 r. jako Anna Dziadzia. W
1954 r. jej ojciec złożył wniosek o zmianę nazwiska – od 8 lipca 1954 r.
Jan, Józefa i Anna noszą nazwisko Dembowscy. Do zmiany nazwiska przyczyniła
się najprawdopodobniej sytuacja rodzinna ojca Anny Komorowskiej, o czym
może świadczyć dokument znajdujący się w jego aktach.

„Warszawa dnia 4.4. 1953
Do Dyrektora Departamentu Kadr MBP w miejscu

Raport

por. Dziadzia Jan Słuchacz OSP MBPP

Melduję, że ojciec mój Władysław Dziadzia zam. w Krakowie w ub. roku wiosną
powiedział mi, że zamierza studiować biblię – wówczas w trakcie rozmowy dał
się przekonać o niesłuszności tego i sprawa na tym utknęła. Latem
oświadczył zdecydowanie, że postanawia wstąpić do sekty – rozmowa nasza
doszła do ostrego postawienia sprawy i dałem ojcu do wyboru – albo
zrezygnuje z sekty, albo my zerwiemy ze sobą kontakt – tutaj ojciec zawahał
się i przyrzekł dać mi odpowiedź listownie. O powyższym wiedzieli tow. płk
Kratko i tow. Jankiewicz sekretarz POP.

Wobec milczenia ze strony ojca jesienią wysłałem do niego list, dopytując o
decyzję. W m-cu grudniu ub.r. otrzymałem odpowiedź, że ojciec nie rezygnuje
z wstąpienia do sekty. Od tego czasu kontakt z ojcem zerwałem” – czytamy w
tajnym raporcie Jana Dziadzi. Po zerwaniu kontaktów z ojcem Jana Dziadzię z
Krakowem już nic nie łączyło – matka Zofia zmarła w 1944 r.

Lata dzieciństwa Anny Komorowskiej i jej młodszej siostry Elżbiety to
jednocześnie lata największej kariery jej rodziców. Po śmierci Stalina Jan
i Józefa Dembowscy zostali w resorcie spraw wewnętrznych.  W 1954 r. Jan
pracuje w Departamencie IV (zajmującym się ochroną gospodarki), natomiast
Józefa pełni funkcję kierownika kancelarii Wydziału Ogólnego Urzędu
Bezpieczeństwa Publicznego Miasta Stołecznego Warszawy. Dwa lata później
Józefa Dembowska pracowała już w wydziale ewidencji operacyjnej Wydziału
„C” Komendy Stołecznej Milicji Obywatelskiej. W tym samym roku ojciec Anny
Komorowskiej skończył kurs aktywu kierowniczego MBP i na własną prośbę
został skierowany do pracy operacyjnej. „Politycznie wyrobiony. Przyczynił
się do rozpracowania kilku spraw” – czytamy w opinii służbowej Jana
Dembowskiego.

Na początku 1959 r., tuż przed rozpoczęciem nauki w szkole podstawowej Ani
Dembowskiej, jej ojciec został skierowany do biura ministra spraw
wewnętrznych. Kilka miesięcy później otrzymał stanowisko w związanym ze
Służbą Bezpieczeństwa Biurze „T” MSW, czyli techniki operacyjnej.

Karierę w MSW w tym czasie robi również Józefa Deptuła. W 1962 r. z dobrym
wynikiem ukończyła kurs specjalistyczny Biura „C” Służby Bezpieczeństwa
MSW. Bierze aktywny udział w życiu społecznym i partyjnym, w 1966 r.
została delegowana do Biura „C” MSW do Grupy specjalnej, gdzie jest jedną z
wyróżniających się pracowników. Rodzice Anny Komorowskiej są cenieni przez
przełożonych z MSW: wielokrotnie nagradzani różnymi odznaczeniami, dostają
kolejne podwyżki.
Sytuacja drastycznie zmieniła się na początku 1968 r. Do MSW zaczęły
napływać ohydne antysemickie donosy, najpierw na Józefę Deptułę, a później
na Jana Dembowskiego. Ostatecznie, jak niemal wszyscy funkcjonariusze MSW,
których dotknęła czystka antysemicka, zostali zwolnieni. W lutym 1968 r. z
KSMO musiała odejść Józefa Dembowska. Dostała wprawdzie pełne uposażenie
emerytalne, ale to była mała pociecha dla 39-letniej emerytki. W kwietniu z
MSW na takich samych warunkach i z takich samych powodów w stopniu
podpułkownika został zwolniony z MSW ojciec Anny Komorowskiej.

W 1969 r. Anna Dembowska była już uczennicą renomowanego liceum im.
Tadeusza Rejtana na Mokotowie i należała do legendarnej drużyny harcerskiej
im. Romualda Traugutta „Czarnej Jedynki”. Podczas jednego z rajdów
harcerskich poznała harcerza Bronisława Komorowskiego, za którego wyszła za
mąż w 1977 r. „(…) Byłam na piątym roku. Pobraliśmy się u św. Antoniego na
Senatorskiej. Przed ślubem na całe wakacje pojechaliśmy do pracy do
Austrii. Tam wpadliśmy na pomysł ślubu w Jerozolimie, to było nasze
marzenie. W końcu zwyciężył rozsądek – doszliśmy do wniosku, że pieniądze
przeznaczymy na mieszkanie” – mówiła o ślubie z Bronisławem Komorowskim
Pierwsza Dama w „Twoim Stylu”. Kilka lat wcześniej wyjechała na stałe do
Wielkiej Brytanii Elżbieta Dembowska, siostra Anny Komorowskiej.

Życie w PRL

W końcu lat 70. do mieszkania Anny i Bronisława Komorowskich przy ul. Bruna
w trakcie drukowania podziemnego „Głosu” przyszli funkcjonariusze SB na
rewizję. W wywiadach dla „GW” i dla „Twojego Stylu” Anna Komorowska
opowiadała, że byli przesłuchiwani w osobnych pomieszczeniach i dopiero po
kilku godzinach wprowadzono ją do pokoju, w którym był Bronisław
Komorowski.

„Kiedy przyszłam, zapytał: a może państwo głodni? Pewnie że głodni, nawet
śniadania nie jedliśmy. To niech pan da pieniądze, coś wam kupię w bufecie.
Wraca: dwie szklanki herbaty, chleb i ozory w galarecie. Bronkowi aż oczy
się zaiskrzyły: mięsko, nieźle” – mówiła Anna Komorowska w wywiadzie dla
„GW”.
W grudniu 1981 r. Bronisław Komorowski został internowany. W tym czasie
umiera Jan Dembowski, ojciec Anny Komorowskiej.
Po czterech miesiącach pobytu w obozie w Jaworzu w kwietniu 1982 r.
Bronisław Komorowski został wypuszczony na przepustkę w związku ze śmiercią
dziadka. Podanie o przepustkę do Komendy Stołecznej Milicji Obywatelskiej
przyniosła Anna Komorowska – rodzice Bronisława Komorowskiego byli w tym
czasie za granicą.

Ostatecznie Bronisław Komorowski został zwolniony z internowania. „Wózek z
dzieckiem, zawsze było jakieś w wózku, kartki do portfela i po zakupy.
Każdy produkt trzeba było wystać, przynieść. Gotowałam co drugi dzień, na
przemian – zupę na dwa dni, drugie na dwa dni. Marysia była alergiczką,
piekłam jej chleb, zdobywałam koninę, musiała mieć swoją kuchnię. Jakoś
przeżyliśmy. Nie wspominam tego jako koszmar. (…)” – mówiła o codziennym
życiu w latach 80. Anna Komorowska.

Dokumenty Służby Bezpieczeństwa na temat Anny i Bronisława Komorowskich
kończą się w 1984 r. W ankiecie dotyczącej Anny i Bronisława Komorowskich
pod adresem rodziców obecnej Pierwszej Damy widnieje zapis: „telefon ściśle
zastrzeżony”. W jednym z dokumentów z tego okresu znajduje się informacja,
że Józefa Dembowska, matka Anny Komorowskiej, jest członkiem komisji
historycznej przy Radzie Warszawy Związku Socjalistycznej Młodzieży
Polskiej. Według dokumentów IPN, w tym czasie w ZG ZSMP w Biurze
Zagranicznym pracowała siostra Bronisława Komorowskiego, Halina.

Matka Anny Komorowskiej w 1982 r. dostała paszport na wyjazd do córki do
Anglii. Z dokumentów wynika, że wcześniej odwiedziła Czechosłowację, NRD,
ZSRR. Do końca istnienia PZPR była w partii.

W latach 80. obecny prezydent pracował jako nauczyciel historii w niższym
seminarium franciszkanów w Niepokalanowie. Anna Komorowska w tym czasie
zajmowała się dziećmi i domem. W 1988 r. teściowa obecnego prezydenta
złożyła podanie o wydanie paszportu na wyjazd do Izraela. W tym czasie
trwała już gorączka strajków. Rok później odbył się „okrągły stół”, a
jesienią 1989 r. Bronisław Komorowski trafił do rządu Tadeusza
Mazowieckiego. W 1990 r. był już w Unii Demokratycznej, z której listy w
1991 r. dostał się do Sejmu. Od tego momentu nie rozstaje się z polityką –
jest kolejno członkiem Unii Demokratycznej, Unii Wolności, Stronnictwo
Konserwatywno-Ludowego, Platformy Obywatelskiej. Anna Komorowska nigdy nie
była w żadnej partii.


A w paacu crka ydowskiego rzenika z UB

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona