Data: 2012-01-23 16:36:40 | |
Autor: Maciej Bojko | |
ACTA - zadziwiający fakt | |
On Mon, 23 Jan 2012 15:06:59 +0100, Marcin N
<marcin5.usun.wykasuj@onet.pl> wrote: W TV mówią, że ACTA był zamieszczony na 40 stronie ustawy o rybołówstwie. Ni cholery. Biorąc pod uwagę, że ustawa o rybołówstwie liczy 17 stron wliczając przypisy. Natomiast gdyby była to prawda, znaczyłoby to tyle, że nasza legislacja dorównuje standardom amerykańskim - nie byłby to powód do dumy? -- Maciej Bójko |
|
Data: 2012-01-23 13:55:49 | |
Autor: rs | |
ACTA - zadziwiający fakt | |
On Mon, 23 Jan 2012 16:36:40 +0100, Maciej Bojko wrote:
On Mon, 23 Jan 2012 15:06:59 +0100, Marcin N piszesz tak, jak byc o tych standardach cos wiedzial. jakby nie bylo amerykanski odpowiednik ACTA zostal udupiony, pod naporami spolecznymi. <rs> |
|
Data: 2012-01-23 20:02:16 | |
Autor: Skrypëk | |
ACTA - zadziwiający fakt | |
rs <no.address@no.spam.pl> wrote:
On Mon, 23 Jan 2012 16:36:40 +0100, Maciej Bojko wrote: Pomijając ten drobym fakt, że ten rzekomy odpowiednik ma zupełnie inną treść. Ale ciemna publiczność sama nic nie przeczytała i dała się nabrać. |
|
Data: 2012-01-23 15:07:55 | |
Autor: rs | |
ACTA - zadziwiający fakt | |
On Mon, 23 Jan 2012 20:02:16 +0100, Skrypëk wrote:
rs <no.address@no.spam.pl> wrote: zupelnie inna tresc? tego nawet nie ma jak skomentowac. jest po prostu nie prawdziwe. ciekaw jestem co ty przeczytales odnosnie obydwu ustaw. owszem sa pewne roznice, jednak glowne zasady egzeukucji takiego prawa moge miec prawie identyczne skutki. sadze, ze warto uwazac i nie zapedzac sie w uzywanie takich uogolnien jakiego uzyles. <rs> |
|
Data: 2012-01-23 22:21:52 | |
Autor: Skrypëk | |
ACTA - zadziwiający fakt | |
rs <no.address@no.spam.pl> wrote:
On Mon, 23 Jan 2012 20:02:16 +0100, Skrypëk wrote: Przeczytałem o SOPA, że ma dawać możliwość hamerykańskiemu rządowi wymuszania na amerykańskich przesiębiorcach wprowadzania kosztownych metod blokowania działalności na terenie USA firm zagranicznych nie respektujących amerykańskiego prawa. Tymczasem ACTA przeczytałem treść i rozchodzi się tam o zupełnie co innego. Sam jakieś ogólnikowe pierdy o skutecznym egzekowaniu procesów o naruszanie prawa autorskiego. Jedyne co tam jest niepokojące, to sugestie wprowadzenia w przyszłości legislacji umożliwiającej organom (a być może nawet stronom - tu są akurat adekwatne zastrzeżenia) pozyskiwanie pewnych informacji w procesach cywilnych w sposób w jaki to się odbywa obecnie w procesach karnych. Nie ma tam mowy o żadnych blokadach, cenzurze ani zmianach w UoPiPP. A nawet wyraźnie jest zaznaczone, że ma się ona nie zmienić. owszem sa pewne roznice, Ot chociażby taka "drobna" różnica, że jedno to wewnętrzna ustawa USA a drugie to umowa międzynarodowa z kiepsko sprecyzowanymi obietnicami współpracy. I pierwsze ma moc prawną w USA a drugie ma moc prawną nigdzie, bo wymaga poźniejszej legislacji w konkretnych krajach. Ino w zupełnie innych obszarach prawa. jednak glowne zasady egzeukucji takiego Nie mogą mieć identycznych skutków zupełnie inne akty prawne, dotyczące luźno powiązanych spraw. sadze, ze warto uwazac i nie zapedzac sie w uzywanie takich uogolnien Błędnym uogólnieniem to jest stawianie znaku równości między SOPA i ACTA. |
|
Data: 2012-01-24 01:46:45 | |
Autor: rs | |
ACTA - zadziwiający fakt | |
On Mon, 23 Jan 2012 22:21:52 +0100, Skrypëk wrote:
piszesz tak, jak byc o tych standardach cos wiedzial. jakby nie bylo moze i czytales o SOPA, ale jesli juz to zapewne od tylu, bo ta ustawa nie ma nic wspolnego z wymuszaniem na amerykanskich przedsiebiorcach per se, ani nie ogranicza sie do terenu stanow. od kiedy internet ma granice? w internecie nie ma najmniejszego znaczenia gdzie jest zarejestrowana firma, gdzie jest jej HQ, kim sa jej szefowie, jakiego kraju obywatelami, jakiej rasy i jakim jezykiem mowia. zadnego (no chyba ze sedzia jest rasista. ale to inna opowiesc). w tej ustawie liczy sie wylacznie gdzie lezy glowny rynek na ktorego potrzeby, sprzedaz poduktow jest zagrozona czy zmniejszona, z powodu przestepczej dzialalnosci, a on jest wlasnie w USA, a przestepcza dzialalnosc moze byc doslownie wszedzie. i w imie tej niedoszlej (jak na razie) ustawy, to celem jest zablokowanie glownie firm _spoza_ USA, przed docieraniem do uzytkownikow na terenie stanow (oczywiscie tego typu firmy amerykanskie nie sa jakos chronione), a tym samym ograniczanie ich sprzedazy/serwisu na terenie usa. nie wiem czy odciecie takich firm od klientow amerykanskich mozna nazwac cenzura. moze i mozna. nie w tym rzecz. rzecz w tym, ze jest to kolejne ograniczenie dostepu do informacji, ktorej internet jest nosnikiem oraz w tym, ze korporacja ma ustalac jaka jest legalna, a jaka nielegalna informacja, bo zamykajac cala firme pozwalajaca udostepniac nielegalny towar, to zamyka sie rowniez dostep do informacji 100% legalnej w nim zawartej. nie wiem tez gdzies ty wyczytal o kosztownych metodach blokowania dzialalnosci. jeden telefon do rejestratora domeny, z sadu i dzialalnosci internetowej nie ma. najlepszym przykladem megaupload.com, ktorego jego rejestrator domeny puscil w niebyt jednym zgrabnym wpisem w swoim DNS. Tymczasem ACTA przeczyta?em tres'c' i rozchodzi sie; tam o zupe?nie co innego. jakies ogolnikowe pierdy, ale chodzi o zupelnie co innego. hehehe. kogo ty chcesz kiwac? daj sobie spokoj, bo za duzy mis jestem, zeby sie dac nabrac na takie gadki. zaloze sie ze, co najwyzej przeczytales to to, co jakis czas temu Bunio z siebie wyrzucil i na tym bazujesz. chyba nawet napisales te same punkty i w tej samej kolejnosci, co on. ale niech ci i bedzie, ze czytales te ustawe skrupulatnie od dechy to dechu. bo inaczej nie byloby z czym rozmawiac. ogolniki, pierdy, brak tego i tamtego. owszem bo ostatni dostepny (przynajmniej ja nie spotkalem sie z nowsza jak kwiecien zeszlego roku) zapis ACTA to tylko szkic do postepowania, jak to sami nazywaja framework. wprowadzenie w ruch pewnej struktury. jesli to zostanie zaakceptowane, do kazdego z artykulow ustawy bedzie (lub nawet juz jest) dorobiony caly kodeks postepowania moze lokalny, moze i odgorny, ktory bedzie spisany takim jezykiem, ze jedynie prawnicy od IPL beda potrafili to rozkminic, a i tak beda miedzy nimi roznice w interpretacjach, lub bedzie dopasowanie konkretnej sytuacji w linii tej ustawy juz jesli zajdzie taka potrzeba. ten jezyk ktory obecnie jest uzyty jest po prostu zbyt ogolny, zeby jako taki byl podstawa do egzekucji., ale te ogolnikowe pierdy sa tak istotne. m.in. zeby wygladaly jak ogolnikowe pierdy, zeby ludziska, ktorym sie zechce z nimi zapoznac, nic podejrzanego w nich nie znalazly, i zeby sie nie domyslaly szczegolnie kiedy nie bedzie im sie chcialo pomyslec. jeden z drugim zechce sie, pobieznie, zapoznac. byc moze zechce sie zapoznac ten kto bedzie ze strony danego kraju ja ratyfikowal, a bedzie to byc moze gosc, ktory o internecie wie tylko tyle, ze to komputery polaczone drutem i ze mozna lista na monitorze wyslac, choc sam tego nigdy nie robil, ale raz widzial jak wnuczka robila. tego mozna byc pewnym, ze przynajmniej czesc ludzi podpisujacych te ustawe bedzie miala dokladnie taka wiedze o internecie uzbrojona dodatkowo w przeslanie, ze kradziez jest zla, a ta ustawa z kradzieza walczy. teraz porownanie ACTA SOPA wprost. no prawie. inaczej jest tez zbudowana odpowiedzialnosc za wykroczenie, a raczej jej przejecie od malego, do duzego (SOPA). to cos jak (tylko to jest analogia, zeby nie bylo jak na innej grupie czepiac sie bez sensu litery polskiego prawa. prosze postarac sie traktowac to jako analogie i jako taka zastosowac do omawianej sytuacji) palenie w barze, w ktorym palenie jest zabronione. nie zostaje ukarany, ten kto pali, ale wlasciciel baru. dlaczego? dlatego, ze latwiej go zlapac, wiadomo gdzie jest. jednym papierem mu mozna bude zamknac, wiec sam przyjdzie i zaplaci tyle ile mu zasadza, zeby nie stracic interesu. ten kto pali, to fafnascie razy sie ulotni, od czasu jak na niego doniosa ze stolika obok, ale jest rejestracja video ze palil, wiec wlasciciel musi odpowiedziec, za raka kobiety przy sasiednim stoliku. w ACTA natomiast nadal odpowiada glownie ten kto "pali". w ustawie mimo, ze slowo person widnieje w artykule 5. general definitions, ale oznacza to osobe prywatna jak i firme, wiec mozliwosc pewnej elastycznosci jednak jest. obie ACTA jak i SOPA wymuszaja na wlascicielu baru (ISP, firmie hostujacej serwis) donoszenie informacji, o tym, ze ktos u nich pali, tylko po to, zeby chronic swoja wlasna dupe. transponujac powyzsza analogie na SOPA i internet. wisiec bedzie np. portal taki jak np. facebook, albo youtube (choc to raczej extremalny przyklad, ale dziala) paru kolesi wrzuci jakies fragmenty filmikow disneya, disneyowi sie to nie spodoba, powinien poprosic FB, YT o usuniecie, ale niech nie poprosi, albo niech sie sekretarce cos zapomni, tylko od razu pojdzie, do tych ktorzy sie takimi sprawami beda zajmowac. i tu sie zgina mandolina, bo nikt nie bedzie patrzyl na to, czy to faktycznie byly rzeczy disneya, czy nie, tylko zamkna FB, YT i tyle. zanim FB, YT sie z tego wygrzebie, bo sie wygrzebie, to dla wielomilionowego przedsiebiortwa prowadzacego swoja dzialalnosc online, moze byc to katastrofa. jeszcze gorzej dla mniejszej dzialalnosci, ktora z czegos takiego moze sie juz nie podniesc, jesli koszt prcesu(ow) bedzie duzy, a prawdopodobnie bedzie. ACTA dodatkowo rozszerza swoje zainteresowanie ponad internet. wlasciwie na tym sie glownie koncentruje (sadzac jak duzo uwagi poswieca sie wprost dobrom cyfrowym), a przy takich sformulowaniach jakie w tej ustawie wystepuja, z latwoscia mozna udupiac wiele malych przedsiebiorstw ktorych dzialalnosc, nie jest na reke korporacjom. niestety ACTA moze korzystac z takiego samego mechanizmu. Nie ma tam mowy o z.adnych blokadach, cenzurze ani zmianach w bo to jest ustawa ogolniejsza. sformulowana jest tak aby brac pod uwage cala game spiratowanego towaru, nie tylko cyfrowego. jesli czytales te ustawe to zapewne zauwazyles, ze w artykule 10, 20 i 25 jest mowa o niszczeniu spiraconego towaru. jaki praktyczny sposob widzisz w internecie na zniszczenie cyfrowego towaru jak nie (taka czy inna) blokada dostepu do niego? nikt nie bedzie niszyl serwerow, palil dyskow itp. zostana przejete byc moze nawet z danymi, o czym niesmialo moze mowic uzycie "exceptional circumstances" w tych paragrafach. to ze dajesz sie nabrac na takie rzeczy, ze nie beda dokonywana zmiany w prawie, to naprawde zastanawiajace, tym bardziej biorac pod uwage, ze proponowana ustawa sama w sobie jest jakas tam zmiana w prawie. prawo jest (powinno byc) dynamiczne i powinno byc zmieniane, aby nadazyc za zmianami technologicznymi. jesli nie doslownie to na zasadzie poprawek. poza tym takie ustawy jak ta, jest to wmuszanie obcego prawa na dany kraj. poprzez jak to jest okreslone "promoting" to czy tamto. jest to tworzenie struktury podobnej to tej, ktora panuje w stanach czyli zwierzchnictwa prawa federalnego nad stanowym, w przypadku kiedy sa roznice w tych prawach, a bywaja stosunkowo czesto. patrz np. uprawa marijuany. to bedzie ta zmiana w prawie, bez koniecznosci zmiany choc jednej w nim litery. o tym mowi niesmialo, ale w swoich ogolnikowych pierdach rozdzial 3. "enforcement practices" czytales text tej ustawy, ktory specyficznie mowil o UoPiPP? hehehe. to ja poprosze o link propozycji tej ustawy. jak sciemniasz, to przynajmniej rob to z sensem. nie wiem rowniez, gdzies ty wyczytal, ze ma sie ona nie zmienic. oczywiscie ze moze sie zmieniac na zasadzie poprawek(amendments), ktore zostana wprowadzone za zgoda sygnatariuszy. np. rozdzial 5. "institutional arrangements" w obydwu tych ustawach, a raczej rozmowach na ich temat, nie jest wlasciwie najwazniejsza walka z piractwem, choc obie maja po to byc wprowadzone, a jakimi metodami ew. zezwalaly by to robic i w przypadku ACTA, ze negocjacje i prace nad nia byly prowadzone praktycznie w tajemnicy. dla mnie jest to rozpaczliwa proba obrony status quo i brak perspektywicznego spojrzenia w przyszlosc rozwoju dostepu do informacji. nikt z tych ktorzy maczaja rece w tej ustawie pewnie nawet nie zdaje sobie sprawy, ze szkoly wyszcze zaczynaja wprowadzac zupelnie darmowe kursy, a artysci wrzucaja swoje rzeczy za darmo na YT, czy myspace itp. po to tylko zeby zbudowac sobie baze fanow, bo w tym lezy ich sila. to jest przyszlosc, ktora kiedys wszyscy myslelismy, ze internet nam zapewni. sadze, jesli te ustawy wejda w zycie, i beda wprowadzone w zycie nawet w umiarkowany sposob, to za kilkadziesiat lat, bedziemy patrzec wstecz jak teraz patrzymy na czasy rzymskiej inkwizycji, podczas ktorej KRK gnebil protestantow za piratowanie biblii, na ktora oczywiscie KRK mial patent. kolejna rozniaca jest taka, ze ACTA jest obszerniejsza w sferze dzialania niz SOPA. ona glownie dotyczy podrobek fizycznych. pierwsza czesc tej ustawy dotyczy tylko tego. w czesci o piractwie cyfrowym tak naprawde jest niewiele, czego bysmu juz nie znali. zdejmowanie zabezpieczen, udostepnianie materialu, z ktorego zdjeto zabezpieczenia. to wszystko juz jest. rzecz jest w tym, ze przez 3 lata trwaly rozmowy pomiedzy reprezentantami 39 krajow, i to nie reprezentantow ich rzadow, ale tych ktorzy maja powiazania ze strefa korporacyjna. to nie jest ustawa tylko europejska i zasadniczo ona juz zostala podpisana. teraz od 1 maja 2011 do 1 maja 2013 jest okres ratyfikacyjny. i spoko stany tez sa wsrod tych panstw ratyfikujacych, wiec nie ma sie czemu dziwic, ze stosunkowo latwo SOPA odpuscili. po co im, skoro maja bardziej pojemna ustawe ACTA, ktora tez zalatwia im sprawe, choc nie w taki sposob jakby chcieli. dla mnie bardziej ciekawe jest, ze w tak bliskim siebie czasie mialy obie ustawy, dotyczace dwoch najwiekszych rynkow medialnych (z pominieciem chin, ale to trudne porownanie) USA i Europy byc przeglosowane. dwa dni. i tuz obok tego MU zostal zablokowany, mimo, ze teoretycznie nie ma nic wpolnego z tymi ustawami. sadze, ze to mogla byc globalna akcja, ale sie komus wymknela spod kontroli. idac dalej w (sadze ze uzasadniona), paranoje, do tego mozna dolozyc pewne niebezpieczne sformulowania, ktore znalazly sie w amerykanskim defense spending bill, podpisanym w ostatnim dniu zeszlego roku i paralele w sposobie sciganaia niewygodnych ludzi na swiecie przez sluzby amerykanskie oraz przekazu informacji o uzytkownikach sieci proponowanych przez ACTA i SOPA. ja wiem ze polskie media chetniej beda grzebac w majtkach Dody niz w tym jakie zmiany w dostepie do internetu szykuja im odbiorcom z zewnatrz, wiec na nich nie ma co liczyc, ale gdzie jest Murdoch i jego podsluch, kiedy go potrzeba. o to tez jest dym. owszem sa pewne roznice,Ot chociaz.by taka "drobna" róz.nica, z.e jedno to wewne;trzna ustawa USA a wewnetrzna powiadasz? a co z domenami takimi chocby jak 'MU'.com albo innymi servisami z domenami z sufixem .com lub innym nielokalnym. niezaleznie gdzie sa zarejestrowane, przez kogo znikaja szybko z netu, bo wydaniu wyroku (jesli taka usawa jak SOPA wejdzie) ile potrzeba bylo zeby zamknac MU, a to firma z HQ w HK. metody sa. to jest pare telefonow i wielomilionowy biznes idzie pod ziemie. bujda. SOPA to nie jest wewntrzna amerykanska ustawa. tak samo jak ACTA nie jest ustawa europejska. obudwie ustawy maja charakter globalny, dokladnie tak globalny jak globalny jest internet i tak globalny jak globalne sa duze korporacje. poza tym, o czym juz pisalem wyzej, obie dzialalyby, albo zezwalalyby dzialanie na zasadzie domniemania popelnienia wykroczenia. ACTA koncentruje sie jednak bardziej na drobnicy, SOPA idzie raczej po calosci i koncentruje sie firmach, traktujac medium/narzedzie ew. dzialalnosci kryminalnej. pod te ustawe beda podpiete juz isniejace narzedzia, ktore umozliwiaja np. FBI zgarniecie kolesi w HK produkujacych pirackie DVD, co juz ma miejsce od lat. podobnie jak im pozwolilo na areszt obywatela o paszporscie bodaj holenderskim i finskim w nowej zelandii. obie zezwalaja na uruchomienie mechamizmow wlasciwie na zasadzie pomowienia. firma zglasza zastrzerzenia, ze inna firma/osoba dokonuje jakiejs dzialalnosci na jej szkode i kwestionowana strona albo dostep do internetu, przestaje istniec. dopiero potem zaczyna sie odkrecanie. jednak glowne zasady egzeukucji takiegoNie moga; miec' identycznych skutków zupe?nie inne akty prawne, dotycza;ce _prawie_ identyczne. czytaj uwaznie, bo juz po raz kolejny. moze powinienen napisac 'podobne', ale pewnie to tez by ci nie przeszkodzilo postawic znak rownosci. ogolnie mozna okreslic, ze glowna roznica tych ustaw jest skala, a raczej skale. jesli chodzi o dobra cyfrowe: to wiekszosc przemyslu rozrywkowego jest w stanach, tym samym wieksze przewaly z nim zwiazane, tzn wieksze szkody sa wyrzadzane wlasnie na tym terenie. dlatego naciski na wprowadzenie tej utawe spowodowaly taki jej ksztalt (ktory ponoc jeszcze w srode ulegal zmianie i kierowal sie w stone scigania duzych firm) jak to zeznawala w interview jedna z prawniczek reprezentujacych MPAA. po co kilka tysiecy malych procesow, skoro mozna miec jeden duzy. naglosnic. utrudnic, a reszta niech sie boi i kupuje empecze po dolarze. jesli chodzi o dobra rzeczywiste to bardziej pojemna, zatem operujaca na wiekszej skali jest ACTA, ale sciganie dotyczy mniejszych rybek. a ze ma na uwadze rowniez grube ryby, to nie wynika z niej w tak oczywisty sposob. to nie sa luzno powiazane sprawy. to jest ta jedna i ta sama sprawa. anti counterfeiting i protecting intelectual property. one sie moga wydawac tylko rozne, jesli ktos zadal sobie trud i przeczytal tylko pierwsza czesc ACTA, no bo faktycznie gdzie sa np. nalepki firmowe na udostepniannych empeczach? czy inna bzdura, ktora z takeigo porownania mogla przyjsc do glowy. jednak sprowadzajac je obie na plaszczyzne internetu, nagle sie okazuje, ze maja zadziwiajaco duzo wspolnego. to ze sie slyszy w mediach, ze one nie maja nic ze soba wpspolnego, to moze byc kolejny myk w kierunku latwiejszego wprowadzenia ACTA, podczas gdy SOPA na razie gryzie glebe. "aaaa. tamta to co innego. to nie wazne. upadla, no upadla, ale to co innego. ona byla niedorobiona. nie ma sie tym ze upadla przejmowac. zajmijmy sie ACTA, to jest co innego". sadze, ze warto uwazac i nie zapedzac sie w uzywanie takich uogolnienB?e;dnym uogólnieniem to jest stawianie znaku równos'ci mie;dzy SOPA i ACTA. najwiekszym bledem na internecie to nieumiejetnosc czytania ze zrozumieniem. mam nadzieje, ze nie przejdziesz w ekwilibrystyke zeby mi dowodzic udowodnic, ze slowo, ktorego uzylem "odpowiednik" oznacza "znak rownosci", ktorym ty je zastapiles. jesli bys chcial to jednak zrobic, to prosze sie wczesniej uderzyc czyms twardym w czolo. jak masz cos rzeczowego w temacie to chetnie przeczytam, tylko czytaj ze zrozumieniem, jak jest cos niejasne (o co nie trudno, bo to text po lebkach, skrotowo i troche chaotycznie bo dla pelni trzeba by jeszcz eprzesledzic relacje ACTA z TRIPS Agreement, ktory dziedzi gdzies w papierach WTO, czego juz mi sie nie chcialo robic) to zapytaj, moze bede potrafil odpowiedziec dokladniej i pamietaj, ze klamstwo, a szczegolnie kiepsko przygotowane, ma krotkie mozki. <rs> |
|
Data: 2012-01-24 09:02:07 | |
Autor: Marcin N | |
ACTA - zadziwiający fakt | |
W dniu 2012-01-24 07:46, rs pisze:
(sporo napisałeś) Po przeczytaniu w głowie rodzi mi się wizja "strajku włoskiego internautów": Jeden tworzy dzieło, na które ma prawa autorskie. Inny "nielegalnie" udostępnia to dzieło na Facebooku, albo Youtubie, albo innym DUŻYM I ZNANYM portalu. Autor zgłasza naruszenie praw i domaga się zamknięcia tego DUŻEGO I ZNANEGO portalu. Zamykają. W internecie wrze. Prawodawca wycofuje przepis. Pamiętajmy o jednym: piractwo jest nieodzowną częścią życia (pewien procent ludzi zawsze będzie próbował kombinować). Piractwo jest też motorem napędowym niektórych dziedzin, np. sprzedaży dysków twardych, pendrajwów i innego typu nośników pamięci, czy wśród dostawców szerokopasmowego internetu Oczywiście oficjalnie należy piractwo piętnować, ale dużym koncernom wcale nie zależy tak do końca, żeby ich produkty nie były piracone - to powszechnie znany fakt i nie chcę tego rozwijać. Nie chcę wyjść na obrońcę piractwa, ale piractwo MA SWOJE ZALETY i przynosi korzyści także największym graczom na rynku. Całkowite jego ukrócenie może wpędzieć w kłopoty niejeden koncern. |
|
Data: 2012-01-24 11:41:11 | |
Autor: rs | |
ACTA - zadziwiający fakt | |
On Tue, 24 Jan 2012 09:02:07 +0100, Marcin N
<marcin5.usun.wykasuj@onet.pl> wrote: W dniu 2012-01-24 07:46, rs pisze: Oczywiście oficjalnie należy piractwo piętnować, ale dużym koncernom wcale nie zależy tak do końca, żeby ich produkty nie były piracone - to powszechnie znany fakt i nie chcę tego rozwijać. Nie chcę wyjść na obrońcę piractwa, ale piractwo MA SWOJE ZALETY i przynosi korzyści także największym graczom na rynku. Całkowite jego ukrócenie może wpędzieć w kłopoty niejeden koncern. no i znowu duzo. alez oczywiscie. ponad dziesiec lat temu rozmawialem z jednym z wysokich managerow Autodeska (kiedy ich jedynym produktem byl AutoCAD). potem z jednym z zalozycieli Adobe i obydwaj potwierdzili, ze w zasadzie nie maja nic przeciwko piractwu i w przypadku ich produktow byli nawet zadowoleni z tego jak ono dla nich dziala. smyki, ktore piratuja drogi software, ucza sie go obslugiwac, ale to wlasciciele firm go kupuja i maja od razu pracownikow, ktorzy postafia na nim pracowac. oczywiscie sprawa przybiera troche inny wymiar, jesli na rynku pracy jest wyzsze bezrobocie i ci, ktorzy pokonczyli drogie szkoly czy kursy musza konkurowac z tymi, ktorzy uczyli sie za darmo na pirackim sofcie. cierpia na tym tez te szkoly itp. ale to jest dynamika swiata w ktorym zyjemy, do tego sie trzeba przystosowac, nauczyc z tym zyc, a nie kreowac uwsteczniajace zarzadzenia. wracajac do sprawy tych ustaw. nie ma zadnego przekonujacego dowodu, ze amerykanskie czy tez inne firmy rozrywkowe az tak bardzo traca z powodu internetowego piractwa. szacunki tych firm sa po prostu nieslychanie nadmuchane. zdecydowana wiekszosc tych, ktorzy sciagaja i ogladaja filmy z nielegalnego obiegu i tak by przeciez do kina nie poszla, nie kupila DVD, po prostu by nie obajrzala. wiec nie ma sensu tych kosztow wpuszczac w straty firmy i to jeszcze w kalkulacji 1:1. w mysl ACTA moga byc wykorzystane mechanizmy statystyczne, ktore beda mowic ile razy np. dany film zostal sciagniety. na tej podstawie mozna bedzie obliczyc ile razy ktosie "nie poszli do kina", "nie kupili DVD" i uzyc tego argumentu przed sadem, aby uzyskac zgode na zamkniecie serwisu czy strony. przeciez to jest absurd. prawdopodobnie jesli cena DVD bylaby nizsza, jest szansa, ze i sprzedaz tych legalnych DVD bylaby wieksza, ale nie. bo w wykazie kwartalnego dochodu trzeba udzialowcom pokazac, ze sie wiecej zarobilo, wiec cena DVD albo rosnie, albo jest na takim samym poziomie, firma za to wydaje kase na bardziej agresywna reklame i promocje. jakos ludzie kupuja DVD z drugiego obiegu. kupuja tez pirackie DVD z innego regionu, ktore sa czesto w cenie tych orginalnych z drugiego obiegu, jesli nie potrafia sami zdjac zabezpieczenia. a niech mi ktos powie. skad sie wziely takie serwisy jak netflix, hulu itp. to jest wlasnie odpowiedz przemyslu rozrywkowego na piractwo. i tak wlasnie powinno byc. bo chyba lepiej jest oplacic niedrogi, w sumie abonament miesieczny i legalnie ogladac cos ze stosunkowo szerokiej oferty tych serwisow, niz narazac komputer na wirusy, sciagac fake'i, albo filmy tragicznej jakosci czy tez urwane tuz przed koncem itp. przemysl rozrywkowy dysponuje gigantyczna kasa, i ja sie dziwie, ze go nie stac na to, zeby zatrudnic paru lebskich programistow, logistykow, wizjonerow, fantastow, artystow itp, ktorzy wytyczyliby droge do rozwoju dystrybucji rozrywki, albo chocy zrobili jakies przyzwoite zabezpieczenia dla swoich produktow. przynajmniej dzialajace na jakis czas. to tyczy sie firm, a co z samymi artystami. chyba ze dwa lata temu google wspomnial cos o ich wersji chmury, w ktora mozna by bylo ladowac cale swoje kolekcje plikow audio. pirackich, legalnych nie ma znaczenia. pliki te mogly by byc dostepne dla wszyskich uzytkownikow chmury, jesli ich wlasciciel (czy pirat) by tak je odhaczyl. inni mogli by zatem sciagac te pliki do swojego "obloczka". i teraz. za kazde takie sciagniecie pliku jego autor/artysta wykonawca, nie producent, czy dystrybutor, mialby dostawac jakas tam drobna kaske. wiadomo im wiecej, tym wiecej. kasa by byla brana z reklam i oplacenia abonamentu, ktory byl ustalony na dokladnie tym samym poziomie, na ktorym obecnie ustalony jest abonament iCloud. a jaki siwy dym sie podniosl, kiedy ktorys z managerow publicznie o takim projekcie wspomial!!! "ze jak to, ze artysta moze dostawac pieniadze za to co sam zrobil, nosz kurna przeciez to niedopuszczalne." projektowi ucieto glowe. poza tym, mozna jeszcze spojrzec na sprawe jeszcze szerzej. czesto tlumaczy sie, ze jak ktos spiratuje jakis film czy plyte, to te pieniadze gina bezpowrotnie w kieszeni takiego bandziora. a wlasnie, ze nie do konca tak musi byc. jak koles spiratuje CD, DVD czy obejrzy sobie kamerowke, filmu ktory jest obecnie w kinie, to pewnie nie bedzie kisil tej kasy, tylko prawdopodobnie pojdzie np. na obiad do pobliskiego baru, kupi butelke wina, kupi dziewczynie kwiaty. zarobia na tym wiec lokalni przedsiebiorcy i sadze, ze takiemu, szerszemu spojrzeniu na sprawe warto poswiecic troche czasu. a teraz sie spytam gdzie w tym wszystkim sa milosnicy wolnego rynku. gdzie ta banda, ktora tak umilowala kapitalizm i modli sie do nieregulowanego rzadowo wolnego rynku. "rynek powinien byc wolny, zero rzadowych regulacji, rece przecz od wolnego rynku, wolny rynek wymusza konkurencje, obniza ceny. wolny rynek uber alles. wszyscy maja sie dobrze i wszystko jest cacy", do czasu kiedy to sami nie potrafia juz utrzymac sie na powierzchni tego wolnego rynku i sami domagaja sie rzadowych regulacji, bo ich model przedsiebiorstwa przestal sie sprawdzac w zmieniajacym sie dynamicznie srodowisku. zawsze zadziwiala mnie taka dualnosc myslenia tych ludzi. sumujac o piractwie. MZ z piractwem jest tak jak z faulami w pilce noznej. ok. sa nielegalne, sa karane tym czy tamtym, i powinny byc, ale wyobrazmy sobie mecz, w ktorym faule sa wyeliminowane. co sie dzieje z dynamika takiej gry? kto by chcial to ogladac. no moze jakies babcie, popijajac ciepla herbatke ziolowa. <rs> |
|
Data: 2012-01-25 02:02:35 | |
Autor: Skrypëk | |
ACTA - zadziwiający fakt | |
rs <no.address@no.spam.pl> wrote:
ponad dziesiec lat temu rozmawialem z jednym z wysokich managerow To nie znaczy, że podoba im się, jak ktoś zarabia na dystrybucji pirackich kopii ich produktów. A o to się cały czas rozchodzi. |
|
Data: 2012-01-24 23:02:16 | |
Autor: rs | |
ACTA - zadziwiający fakt | |
On Wed, 25 Jan 2012 02:02:35 +0100, Skrypëk <škrypëk@pűbliçenëmy.pl>
wrote: rs <no.address@no.spam.pl> wrote: to nie znaczy rowniez, ze nie jezdza na wakacje na bermudy i nie maja rasowych kotow i nie zdradzja zon z sekretarkami. o to tez sie rozchodzi. <rs> |
|
Data: 2012-01-24 18:38:06 | |
Autor: the_foe | |
ACTA - zadziwiający fakt | |
W dniu 2012-01-24 09:02, Marcin N pisze:
e piractwo MA SWOJE ZALETY i przynosi korzyści także największym graczom jedyne co mi przychodzi do glowy to tanszy marketing. Kiedys to koncerny musialy placic np. MTV by ich pupil mial częstsza emisje, teraz to jeszcze dostaja kase za to ze na YT sa dostepne najnowsze teledyski... W kazdej innej dziedzinie piractwo, szczegolnie muzyczne, przejechalo branze jak walec. Choc niektorzy twierdza ze dla koncernow najwiekszym ciosem byl zupelnie legalny itunes bo rozpowszechnil to co dla bonzow BMG itd bylo koszmarem: sprzedaz muzyki na utwory. Co dalo piractwo tworcom muzyki? Tym na szczycie tylko zgrzytanie zebami. Nie da sie ukryc, Metallica, Madonna, Brice Sprinstein itd.. traca roczne na tym miliony. Dla tych ktorzy pukaja do bram slawy, szczegolnie miekkie piractwo (YT,Last.fm, Grooveshark itp) wypromowalo wielu utalentowanych artystow, niekiedy jest to jedyna szansa na zaistnienie (serwisy te nie bylyby darmowe gdy nie naginaly PA) -- the_foe |
|
Data: 2012-01-25 13:58:19 | |
Autor: Grzegorz Staniak | |
ACTA - zadziwiajÄ cy fakt | |
On 24.01.2012, the_foe <the_foe@wupe.pl> wroted:
piractwo MA SWOJE ZALETY i przynosi korzyĹci takĹźe najwiÄkszym graczom Dla odpowiedniej definicji "branĹźy". JeĹli mĂłwimy o tych ludzikach ktĂłrych model biznesowy to kontynuowanie w sieci w XXI wieku modelu kontroli fizycznej dystrybucji z XIX wieku to tak, na pewno. Ich zyski sÄ mocno zagroĹźone. Natomiast jeĹli popatrzymy na "branĹźÄ" jako na twĂłrcĂłw, to niekoniecznie "piractwo" musi im szkodziÄ. Choc niektorzy twierdza ze dla koncernow najwiekszym ciosem byl "BranĹźa" wtedy sraĹa jeszcze w gacie po Napsterze. Jobs z iTunesami i sztywnÄ stawkÄ za utwĂłr byĹ o wieeele mniejszym zĹem. Co niektĂłrzy patrzyli na niego wrÄcz jak na tego MojĹźesza, co ich przeprowadzi suchÄ nogÄ przez morze internetowe. Co dalo piractwo tworcom muzyki? WiÄkszÄ ekspozycjÄ, lepszÄ rozpoznawalnoĹÄ, wiÄcej odtworzeĹ w mediach wiÄ ĹźÄ cych siÄ z tantiemami, wiÄksze wpĹywy z koncertĂłw. Tym na szczycie tylko zgrzytanie zebami. Ci na szczycie to produkty machiny medialnej, nagrywajÄ ce pĹyty pod dyktando doradcĂłw inwestycyjnych. "Teraz coĹ obrazoburczego i wulgarnego, bo twĂłj target wchodzi w wiek buntu... Teraz z orkiestrÄ symfonicznÄ , Ĺźeby pozyskaÄ rynek rodzicĂłw... Teraz pokaĹź gĹÄboki patriotyzm... a teraz dupÄ pokaĹź i wrzuÄ na jutuba". JeĹli kopiowanie miaĹoby doprowadziÄ do zmian w rynku powodujÄ cych znikniÄcie tej kategorii razem z jej zarobkami, to juĹź choÄby z tego powodu warto broniÄ kopiowania. Analogicznie, zmiany na rynku filmĂłw wymuszajÄ ce koniec kilkudziesiÄciomilionowych honorariĂłw dla gwiazd to teĹź wcale nie koniec branĹźy filmowej. Nie da sie ukryc, Metallica, Madonna, Brice Sprinstein itd.. Popatrz na dane ze Szwecji, takie same jak z UK (link w artykule): http://www.techdirt.com/articles/20091213/1648377324.shtml ArtyĹci w erze "piractwa" zarabiajÄ tam _wiÄcej_, nie mniej. Po prostu mniejszy odsetek ich zarobkĂłw pochodzi ze sprzedaĹźy pĹyt. I to dlatego kartel medialny bÄdzie broniĹ actĂłw, pipĂłw i sopĂłw jak niepodlegĹoĹci: bo tylko na monopolu dystrybucji i sprzedaĹźy, jak w przypadku pĹyt, mogÄ nadal dymaÄ artystĂłw i zdzieraÄ z publiki. I bardzo by chcieli, Ĺźeby rzÄ dy wprowadziĹy policyjnÄ kontrolÄ nad Internetem tak, Ĺźeby mogli to samo robiÄ z plikami w sieci. GS -- Grzegorz Staniak <gstaniak _at_ gmail [dot] com> |
|
Data: 2012-01-25 21:59:17 | |
Autor: the_foe | |
ACTA - zadziwiajÄ cy fakt | |
W dniu 2012-01-25 14:58, Grzegorz Staniak pisze:
ArtyĹci w erze "piractwa" zarabiajÄ tam_wiÄcej_, nie mniej. To jest bliskie prawdy. Dowodem jest rozbieznosc miedzy cetryfikowana sprzedaza, gdzie rzadza prawie wylacznie produkty medialne, i tym czego sie slucha i w jakiej ilosci w Internecie. Np. M83 na samym last.fm (ktory przeciez bazuje na wycinku calego Internetu) ma 10x wiecej unikalnych sluchaczy niz sprzedal fizycznych plyt.Ktos powie ze ich okradziono, ale gdy sie ktos przyjrzy historii tego zespolu, ktory jeszcze kilka lat temu byl zespolem totalnie niszowym ledwie znanym w swojej ojczyznie (FRA), to zauwazy ze w ich przypadku jest odwrotnie - to popularnosc w sieci wyciagnela ten zespol do 1 ligii swiatowej rozrywki. -- the_foe |
|
Data: 2012-01-25 22:25:04 | |
Autor: Grzegorz Staniak | |
ACTA - zadziwiajÄ cy fakt | |
On 25.01.2012, the_foe <the_foe@wupe.pl> wroted:
ArtyĹci w erze "piractwa" zarabiajÄ tam _wiÄcej_, nie mniej. Po OczywiĹcie. PomyĹl jaka byĹaby alternatywa sprzed czasĂłw "piractwa": musieliby sprzedaÄ siÄ jakiejĹ firmie, ktĂłra z kolei sprzedaĹaby ich jakiemuĹ radiu, bo bez obecnoĹci na playlistach nie byĹoby mowy o takiej popularnoĹci. O karierze za granicami moĹźna by na tym etapie tylko pomarzyÄ, bo to teĹź inwestycja, wiÄc Ĺźadna firma nie wyĹoĹźy na to debiutantom na podstawie spekulacji, Ĺźe moĹźe tam siÄ bardziej/rĂłwnieĹź spodoba. Internet w tym momencie moĹźna potraktowaÄ jako takie darmowe, globalne radio. Bez playlisty. DostÄpne dla kaĹźdego. W jaki sposĂłb niby poczÄ tkujÄ cy miaĹby straciÄ na publikowaniu w nim? Nawet gwiazdy w tej chwili zarabiajÄ na pĹytach jakieĹ 10-15% swoich przychodĂłw, a spadek tego odsetka bez problemu kompensujÄ cenami biletĂłw na koncerty. StraciÄ na "piractwie" -- i moĹźe wypaĹÄ z rynku -- mogÄ co najwyĹźej plastikowe twory nagrywane przez podstawionych muzykĂłw i piosenkarzy, ktĂłre na koncertach lecÄ z playbacku, bo niczego nie umiejÄ . Co daj panie potworze spaghetti, amen. GS -- Grzegorz Staniak <gstaniak _at_ gmail [dot] com> |
|
Data: 2012-01-24 13:29:57 | |
Autor: Skrypëk | |
ACTA - zadziwiający fakt | |
rs <no.address@no.spam.pl> wrote:
On Mon, 23 Jan 2012 22:21:52 +0100, Skrypëk wrote: Nie internet ma granice tylko jurysdykcja. w internecie nie ma najmniejszego znaczenia gdzie jest Tak. To samo powiedziałem tylko innymi słowy. nie wiem tez gdzies ty wyczytal o kosztownych metodach blokowania Ale rejestrator domeny może być zagraniczny i w dupie mieć zachcianki USA. Dodatkowo DNS jest rozproszony i cenzurowanie go wymaga działa ze strony prywatnych ISP, czyli ich kosztem. Do witryn uzyskać można nadal dostęp po IP - ich odnajdywanie i blokowanie u każdego ISP to koszty jeszcze większe. ogolniki, pierdy, brak tego i tamtego. owszem bo ostatni dostepny Ale my już framework mamy, jest UoPAiPP, jest KK i KPK. I one są podstawą egzekucji w Polsce, żadna ACTA nie jest ani potrzebna ani wystarczająca do wprowadzenia zmian w Polskim prawie. ale te ogolnikowe pierdy sa tak istotne. m.in. zeby wygladaly jak Tak, i żeby snuły sobie fatazje o tym jako to po wprowadzeniu ACTA cenurowane zacznie być nawet śpiewanie przy goleniu i wpisy na forach onetu na dowolny temat będą cenzurowane. Odwracając uwagę od rzeczywistej treści. A kontrowersyjne są tam tylko art 11 i bodajże 24.7, które nic nie mówią o żadnej cenzurze, postach, forach i w ogóle guzik mają wspólnego z narosłą wokół sprawy mitologią. obie ACTA jak i SOPA wymuszaja na wlascicielu baru (ISP, firmie Policyjny/prokuratorski czy być może sądowy nakaz wydania informacji w sprawie karnej istnieje "od zawsze". I nie ma to nic wspólnego ze spontanicznym donosicielstwem na wszelki wypadek. A nowość polegać ma na możliwości nakazu wydania winowajcy w procesach nie tylko karnych ale również cywilnych. Ską wydumałeś, że serwisy nagle zaczną być zamykane, jeśli nie będą donosić w nierozpoczętych sprawach? Naruszanie praw autorskich od zawsze jest przestępstwem ściganym w procedurze karnej i serwisów nie zamyka się za brak cenzury prewencyjnej. ACTA tu nic nie zmienia. transponujac powyzsza analogie na SOPA i internet. wisiec bedzie np. Tym się sekretarka disneja nie zajmuje, tylko od razu "ci co się powinni zajmować" piszą do YT, a YT usuwa/blokuje konkretny materiał. Problemy wymyślasz z dupy. A SOPA ma słuzyć hameryce do blokowania zagranicznych dostawców wyrokiem sądu a nie FB i YT. i tu sie zgina mandolina, bo nikt nie bedzie patrzyl na Nie zamkną ani FB ani YT. Nie ma ku temu podstaw ani takiej potrzeby i tym bardziej nie będzie. zanim FB, YT sie z tego wygrzebie, bo sie wygrzebie, to dla Na Borga, przecież amerykanom nie zależy na niszczeniu własnych biznesów. O nielegalną konkurencję dlu hulu i iTunes zza granicy im się rozchodzi. ACTA dodatkowo rozszerza swoje zainteresowanie ponad internet. ^^ populistyczne i lewackie pierdolenie bo to jest ustawa ogolniejsza. sformulowana jest tak aby brac pod Shift+DEL jak dla mnie wystarczy. Jakoś jak dotąd działa na wszelki serwisach histongowych możliwość usuwania pojedynczych plików. Z czym masz problem? nikt nie bedzie niszyl serwerow, palil Po co? Delete przestanie działać po ACTA? czytales text tej ustawy, ktory specyficznie mowil o UoPiPP? hehehe. Mówi o poszanowaniu istniejących praw bla bla bla czy jakoś tak. No i to nie jest ustawa tylko jakieś porozumienie międzykrajowe. w obydwu tych ustawach, a raczej rozmowach na ich temat, nie jest Czyli powiedasz, że treść nieważana? No dla większości publiczności najwyraźniej, bo sobie do jednej i do drugiej uroili niestworzone treści. Tymczasem ACTA to nawet ustawa nie jest. i w przypadku Jak każde prawo czy umowa. i brak Nikt nikomu nie broni dostępu do informacji. nikt z tych ktorzy maczaja rece w tej ustawie pewnie nawet Które ustawy niby zabronią artystom wrzucać swoich występów na jutub? Bo na pewno nie te, które ewentualnie mogą wyniknąć z porozumienia ACTA. kolejna rozniaca jest taka, ze ACTA jest obszerniejsza w sferze Przede wszystkim jedno to umowa międzynarodowa a drugie to amerykańska ustawa. paralele w Przekazanie informacji o użytkownikach już działa w procesach karnych. Do ścigania niewygodnych ludzi rząd nie potrzebuje żadnego ACTA. owszem sa pewne roznice,Ot chociaz.by taka "drobna" róz.nica, z.e jedno to wewne;trzna A jaka? Ustawy USA obowiązują poza USA? a co z domenami takimi chocby jak 'MU'.com albo Nie wiem jak szybko, ale będą znikać tylko z amerykańskiego internetu, jak ichniejszy ISP będą swoim użytkownikom dostęp do zagranicznych serwisów blokować. ile potrzeba bylo zeby zamknac MU, No jakoś SOPA nie była potrzebna? a to firma z HQ w HK. metody sa. to jest pare Firma z HQ my ass. Tam tylko zarejestrowana była. Trza było trzymać i serwery i domenę daleko od usa, jeśli chcieli ichniemu FBI dłużej grać na nosie. SOPA to nie jest wewntrzna amerykanska ustawa. lulz, no a jaka? ACTA nie jest ustawa europejska. ACTA nie jest nawet ustawą. firma zglasza zastrzerzenia, ze inna Nie po zastrzeżeniu tylko po wyroku sądu. jednak glowne zasady egzeukucji takiegoNie moga; miec' identycznych skutków zupe?nie inne akty prawne, No właśnie mi przeszkadza populistyczne stawianie znaku równości między różnymi aktami. Dodatkowo w połączeniu z jakąś histerią. Przypomina takie populistyczne pierdolenie, że prywatyzacja szpitali oznacza iż chorzy będa na ulicach umierać. jesli chodzi o dobra rzeczywiste to bardziej pojemna, zatem operujaca Jakiej większej skali znowu? SOPA se może działać w usa zarówno przeciw małym i jak i dużym przestępcom. ACTA tymczasem to nie prawo. ACTA mówi o prawie, ale ono w Polsce dotyczy tak samo małych jak i dużych przestępców. Ergo: populistyczne pierdolenie uprawiasz. sadze, ze warto uwazac i nie zapedzac sie w uzywanie takichB?e;dnym uogólnieniem to jest stawianie znaku równos'ci mie;dzy SOPA Dla ciebie odpowiednik to rzeczy pozornie podobne i luźno powiązane? Dla mnie nie. Zwłaszcza że jedno to ustawa a drugie nie. |
|
Data: 2012-01-24 10:10:57 | |
Autor: rs | |
ACTA - zadziwiający fakt | |
On Tue, 24 Jan 2012 13:29:57 +0100, Skrypëk <škrypëk@pűbliçenëmy.pl>
wrote: rs <no.address@no.spam.pl> wrote: mylisz sie. najlepszy przyklad z MU. temu ma m.in. sluzyc i SOPA i ACTA aby sprawy nie byly regulowane lokalnie. w internecie nie ma najmniejszego znaczenia gdzie jestTak. To samo powiedziałem tylko innymi słowy. nie. napisales wlasnie zgola co innego. nie wiem tez gdzies ty wyczytal o kosztownych metodach blokowania to zarejestruj domene com, ktorej nie mozna zamknac z USA. ogolniki, pierdy, brak tego i tamtego. owszem bo ostatni dostepny tobie sie moze wydawac, ze nie jest potrzebna i mnie rowniez, ale inni maja odmienne zdanie. ale te ogolnikowe pierdy sa tak istotne. m.in. zeby wygladaly jakTak, i żeby snuły sobie fatazje o tym jako to po wprowadzeniu ACTA cenurowane zacznie być nawet śpiewanie przy goleniu i wpisy na forach onetu na dowolny temat będą cenzurowane. Odwracając uwagę od rzeczywistej treści. nie wiem co to jest rzeczywista tresci i jak ma sie do sprawy. A kontrowersyjne są tam tylko art 11 i bodajże 24.7, które nic nie mówią o żadnej cenzurze, postach, forach i w ogóle guzik mają wspólnego z narosłą wokół sprawy mitologią. jest tam tez wiele innych artykulow, ktore o forach nie mowia. Ską wydumałeś, że serwisy nagle zaczną być zamykane, jeśli nie będą donosić w nierozpoczętych sprawach? nic takeigo nie napisalem. Naruszanie praw autorskich od zawsze jest przestępstwem ściganym w procedurze karnej i serwisów nie zamyka się za brak cenzury prewencyjnej. ACTA tu nic nie zmienia. ze jest inaczej tez nie pisalem. transponujac powyzsza analogie na SOPA i internet. wisiec bedzie np. z sekretarka to byla ironia. A SOPA ma słuzyć hameryce do blokowania zagranicznych dostawców wyrokiem sądu a nie FB i YT. to teraz jest juz nagle zagranicznych dostawcow. to przynajmniej dobre. jeszcze raz na internecie nie ma granic, a jurysdykcja w mysl tych dwoch ustaw jest rowniez globalna. nie ma roznicy miedzy zagranicznym dostawca a FB i YT. nie ma znaczenia jakie to sa firmy i gdzie leza ich HQ. i tu sie zgina mandolina, bo nikt nie bedzie patrzyl naNie zamkną ani FB ani YT. Nie ma ku temu podstaw ani takiej potrzeby i tym bardziej nie będzie. jak pisalem to przyklad extremalny, dla ilustracji tego jak to moze dzialac. i tak wlasnie to ma wygladac. zanim FB, YT sie z tego wygrzebie, bo sie wygrzebie, to dlaNa Borga, przecież amerykanom nie zależy na niszczeniu własnych biznesów. O nielegalną konkurencję dlu hulu i iTunes zza granicy im się rozchodzi. FB i YT nie jest zadnym biznesem. nie wiem ile YT ale FB zatrudnia mniej niz 2000. zakladajac ze pojdzie za np. google to pewnie wkrotce i podatki bedzie odpowadzac gdzies na kajmanach. jeszcze raz. nie ma zadnego znaczenia gdzie firma jest. to jest internet. przyjmij to do wiadomosci. ACTA dodatkowo rozszerza swoje zainteresowanie ponad internet.^^ populistyczne i lewackie pierdolenie ladnie, ladnie. a prawackie milowanie. bo to jest ustawa ogolniejsza. sformulowana jest tak aby brac podShift+DEL jak dla mnie wystarczy. Jakoś jak dotąd działa na wszelki serwisach histongowych możliwość usuwania pojedynczych plików. Z czym masz problem? tia. kilka peta danych. shift+del. mam problem w tym, ze w mysl tych ustaw juz nie ma konicznosci monitowania o usuwanie pojedynczych danych. pierwszym krokiem jest zgloszenie wykroczenia do odpowiednich organow i juz one postepuja dalej. wlasnie o te delegature chodzi. ze to juz nie firmy maja sie dogadywac miedzy soba i ewentualnie przy braku zgody, szukaja rozwiazania w sadzie, ale firma zglasza swoje waty do organizacji rzadowej i umywa rece. taniej, szybciej czysciej. nikt nie bedzie niszyl serwerow, palilPo co? Delete przestanie działać po ACTA? patrz wyzej. czytales text tej ustawy, ktory specyficznie mowil o UoPiPP? hehehe.Mówi o poszanowaniu istniejących praw bla bla bla czy jakoś tak. No i to nie jest ustawa tylko jakieś porozumienie międzykrajowe. przeczytaj dokladnie jak to "bla bla bla czy jakos tak" wyglada. w obydwu tych ustawach, a raczej rozmowach na ich temat, nie jestCzyli powiedasz, że treść nieważana? No dla większości publiczności najwyraźniej, bo sobie do jednej i do drugiej uroili niestworzone treści. Tymczasem ACTA to nawet ustawa nie jest. nie powiedzam cokolwiek to znaczy. i w przypadkuJak każde prawo czy umowa. nieprawda i brakNikt nikomu nie broni dostępu do informacji. tia. jak kolesia puszkuja to razem z internetem. jak ISP zamyka odcina mu kurek na serwowanie strony ta informacja pobierana jest dalej telepatycznie. nikt z tych ktorzy maczaja rece w tej ustawie pewnie nawet nie wiem dlaczego mialyby zabraniac. pisze tutaj o rozwoju modelu udostepniania informacji, ktore te ustawy nie biora pod uwage. kolejna rozniaca jest taka, ze ACTA jest obszerniejsza w sferzePrzede wszystkim jedno to umowa międzynarodowa a drugie to amerykańska ustawa. przestan pieprzyc, ze to amerykanska ustawa i zacznij wreszcie myslec w kategoriach globalnych. paralele wPrzekazanie informacji o użytkownikach już działa w procesach karnych. Do ścigania niewygodnych ludzi rząd nie potrzebuje żadnego ACTA. przeczytaj dokladnie artykul 22, 23 A jaka? Ustawy USA obowiązują poza USA?wewnetrzna powiadasz?owszem sa pewne roznice,Ot chociaz.by taka "drobna" róz.nica, z.e jedno to wewne;trzna np. defense funding bill oraz kazda inna ta na podstawie ktorej FBI moze scigac (w porozumieniu z jednostkami lokalnymi albo i nie) kolesi w chinach, singapurze, hongkongu a ostatni nowej zelandii, za produkownie i rozsrowadzanie podrabianych torebel luis vuitton, DVD, czy zamykania serwisow udostepniajacych pornografie dziecieca albo nieautoryzowane pliki oraz wiele innych. jakos USA wjechalo to pakistaniu, odstrzelilo Bin Ladena i pare innych osob i jakos nikt nawet nie pisnal, a to za sprawa, w tym wypadku, akurat nei podpisanie jednej umowy miedzynarodowej. USA puki jeszcz moze, bedzie robilo to co chce i rowniez nikt nie pisnie, czy tobie sie to podoba czy tez nie. a co z domenami takimi chocby jak 'MU'.com albo tak niby ma byc, ale nie wiem czy to jest praktycznie wykonalne. patrz chiny. na pewno dostep do zagranicznych serwisow bylby utrudniony. co pewnie zniecheciloby czesc uzytkownikow. z drugiej strony nie jestem pewien, czy nie skonczyloby sie to jednak tak jak w przypadku MU. ile potrzeba bylo zeby zamknac MU,No jakoś SOPA nie była potrzebna? no nie byla, pokazalem tylko jak dziala kosztowny proces zamykania serwisu w praktyce oraz chcialem pokazac dziwny zbieg okolicznosci, ze te trzy pokrewne rzeczy dzialy sie tak blisko w czasie. moze to zbieg okolicznosci. dwie ok. ale trzy? to juz bardziej zastanawiajace. a to firma z HQ w HK. metody sa. to jest pareFirma z HQ my ass. Tam tylko zarejestrowana była. to ze grali na nosie bylo jednym glownych powodow ich zamkniecia. poza tym ich serwery byly nie tylko w usa. SOPA to nie jest wewntrzna amerykanska ustawa.lulz, no a jaka? bylo juz o tym wiele razy. ACTA nie jest ustawa europejska.ACTA nie jest nawet ustawą. sam uzywaz tego sformulowania tu nie raz. obaj wiemy o co chodzi, wiec przestan sie czepiac takich rzeczy. firma zglasza zastrzerzenia, ze innaNie po zastrzeżeniu tylko po wyroku sądu. ktory jest wydany bez dochodzeni i procesu. No właśnie mi przeszkadza populistyczne stawianie znaku równości między różnymi aktami._prawie_ identyczne. czytaj uwaznie, bo juz po raz kolejny. mozejednak glowne zasady egzeukucji takiegoNie moga; miec' identycznych skutków zupe?nie inne akty prawne, znak rownosci to na razie tylko ty postawiles. wywalilem 322 linie po to, zeby ci pokazac podobienstwa i roznice tych dwoch ustaw a ty nadal to samo. Dodatkowo w połączeniu z jakąś histerią. Przypomina takie populistyczne pierdolenie, że prywatyzacja szpitali oznacza iż chorzy będa na ulicach umierać. sadze, ze ty po prostu nie starasz sie myslec perspektywicznie i w takim jak to nazywasz "populistycznym pierdoleniu" co sie naprawde ukrywa. poza kto w przypadku ACTA korzystalby na populizmie? pokaz mi kto by mial w tym jakis zysk? jesli chodzi o dobra rzeczywiste to bardziej pojemna, zatem operujaca no sory misiek, ale widze, ze ty nawet nie starasz sie szerszego aspektu tych spraw. odpowiadasz tylko na wybrany kawalek mojego textu i do tego sie ograniczasz. to czego nie rozumiesz nazywasz albo populizmem albo lewactwem. smutne to, ale z tym walczyc nie bede bo mi najzwyczajniej szkoda czasu. sadze, ze warto uwazac i nie zapedzac sie w uzywanie takichB?e;dnym uogólnieniem to jest stawianie znaku równos'ci mie;dzy SOPA no to blad. bo odpowiednikiem np. samochodu terenowego w jednej czesci swiata, w drugiej moze byc zaprzeg wolow. <rs> |
|
Data: 2012-01-23 23:59:01 | |
Autor: Maciej Bojko | |
ACTA - zadziwiający fakt | |
On Mon, 23 Jan 2012 13:55:49 -0500, rs <no.address@no.spam.pl> wrote:
W TV mówią, że ACTA był zamieszczony na 40 stronie ustawy o rybołówstwie. O, właśnie tak. jakby nie bylo amerykanski odpowiednik ACTA ....to nie cała legislacja. A np. do ustawy o bezpieczeństwie portów morskich na dzień przed zamknięciem ostatniej sesji Kongresu przed wyborami ni stąd, ni zowąd zostaje przyklejona poprawka delegalizująca hazard przez Internet, i w jeden dzień przyklepana. Wot, rzetelny proces legislacyjny. -- Maciej Bójko |
|
Data: 2012-01-24 03:01:39 | |
Autor: rs | |
ACTA - zadziwiający fakt | |
On Mon, 23 Jan 2012 23:59:01 +0100, Maciej Bojko
<maciej.bojko@gmail.com> wrote: On Mon, 23 Jan 2012 13:55:49 -0500, rs <no.address@no.spam.pl> wrote: hehehe jakby nie bylo amerykanski odpowiednik ACTA z tego co wiem, to na ten temat, jawne negocjacje w kongresie toczyly sie przez jakies dwa lata, a zaproponowana jeszcze w poprzednim tysiacleciu. ale ustawa o federalnym banie hazardu internetowego zostala klepnieta w 2006 roku, wiec w polowie drugiej kadencji mlodego Busha, a w czasie ostatniej sesji przed wyborami, co by znaczylo 2008. nie ma, jednak oficjalnego federalnego prawa zabraniajacego obywatelom usa, obstawiac zaklady online. z drugiej strony w ciagu doslownie ostatniego dnia na "tronie", juz standardowo przyjeta praktyka jest, podpisywanie calej sterty ustaw na zasadzie executive order (z pominieciem kongresu), ktore nie zostaly pomyslnie przeglosowane w ciagu roku czy nawet calej kadencji, tym bardziej jesli nastepca bedzie osoba z opozycyjnej partii. ot tak. zeby mu za lekko nie bylo. <rs> |
|
Data: 2012-01-24 09:14:19 | |
Autor: Marcin N | |
ACTA - zadziwiający fakt | |
W dniu 2012-01-23 23:59, Maciej Bojko pisze:
...to nie cała legislacja. A np. do ustawy o bezpieczeństwie portów Zastanawia mnie jedno: powiedzmy, że taka "potajemna" poprawka przechodzi. PRzechodzi dlatego, żę posłowie nie czytaja tego, nad czym głosują. Jednak po krótkim czasie przecież orientują się, że przepuścili kukułcze jajo. Jaki problem ponownie zmienić ustawę? |
|
Data: 2012-01-24 10:30:54 | |
Autor: rs | |
ACTA - zadziwiający fakt | |
On Tue, 24 Jan 2012 09:14:19 +0100, Marcin N
<marcin5.usun.wykasuj@onet.pl> wrote: W dniu 2012-01-23 23:59, Maciej Bojko pisze: no jest problem, bo nie wszyscy jednomyslnie beda sadzic, ze to jest "kukulcze jajo". komus na tym zalezy, zeby taka ustawa zostala podpisana, prawda? inaczej w ogole by nie bylo sprawy, wiec bedzie lobbowal nadal za tym aby byla utrzymana. wiec niezaleznie czy bedzie to "kukulcze jajo" czy nie, to beda opory zeby je zmienic. poza tym taka zmiane trzeba wpisac w terminarz, do tego tez trzeba glosowania, poddac dyskusje, przeglosowac itp. to nie jest taki hop-siup jak to jest tutaj sugerowane. a juz praktycznie w podanym przez Macieja przykladzie ustawa o zakazie hostowania stron hazardowych weszla w zycie w 2006 roku. od 2009 sa prowadzone rozmowy, na poziomie federalnym i stanowym aby ten zakaz zniesc i biora w nim udzial bardzo powazni gracze. no i co? mowi sie, mowi i jak na do tej pory nic z tego jeszcze nie wyniklo konkretnego. wiec, jak widac, to jest jakis problem, aby taka ustawe zmienic. jak pisalem gdzie indziej poslowie czesto nie maja zielonego pojecia na temat tego za czym, czy przeciwko czemu glosuja. glosuja tak czy inaczej, na bazie tego jakie informacje dostana od pracujacych dla nich doradcow, ktorzy przedstawiaja im sprawe. nad tym jak zaglosuja pracuja tez lobbysci, ktorym zalezy zeby dana ustawa, albo inna zmiana weszla w zycie. dochodza kwestie ekonomiczne dla danego stanu. co sie moze wydawac zupelna bzdura dla jednego stanu, jest korzystne dla drugiego. jezyk tych ustaw jest czesto bardzo techniczny, nie kazdy posel jest magikiem od prawa czy specjalista w danej dziedzinie. do tego dochodzi czesto czas na zapoznanie sie z poddana pod glosowanie ustawa. jesli posel ma np. jeden dzien na zapoznanie sie z 2000 stronicowym materialem i to jeszcze napisanym hermetycznym jezykiem, to ja mu zycze powodzenia, zeby skumal o co chodzi i z sensem zaglosowal nawet jesli jest to ustawa ktora moze miec miedzynarodowe i wielomiliardowe$ skutki. <rs> |
|
Data: 2012-01-24 12:49:10 | |
Autor: Skrypëk | |
ACTA - zadziwiający fakt | |
Marcin N <marcin5.usun.wykasuj@onet.pl> wrote:
W dniu 2012-01-23 23:59, Maciej Bojko pisze: Żaden. Ale jaka drama! |
|
Data: 2012-01-24 12:58:17 | |
Autor: Maciej Bojko | |
ACTA - zadziwiający fakt | |
On Tue, 24 Jan 2012 12:49:10 +0100, Skrypëk <škrypëk@pűbliçenëmy.pl>
wrote: ...to nie cała legislacja. A np. do ustawy o bezpieczeństwie portów O, właśnie. Żaden problem. Metoda stawiania przeciwnika przed faktem dokonanym to przecież najzwyklejsza fikcja. Wyobraźmy sobie całkiem fikcyjny przykład: załóżmy, że członkowie parlamentu jakiegoś państwa chcą powiesić symbol swojej religii w izbie obrad, ale zamiast trudzić się z poddawaniem pomysłu pod debatę i głosowanie, włamują się w nocy i wieszają sami z siebie. I teraz nagle zdjęcie tegoż symbolu religijnego musi być poddane debacie i przegłosowane. Prawda, że wydumany nonsens bez związku z realnym światem polityki? -- Maciej Bójko |
|
Data: 2012-01-24 10:36:00 | |
Autor: rs | |
ACTA - zadziwiający fakt | |
On Tue, 24 Jan 2012 12:58:17 +0100, Maciej Bojko
<maciej.bojko@gmail.com> wrote: On Tue, 24 Jan 2012 12:49:10 +0100, Skrypëk <škrypëk@pűbliçenëmy.pl> hehehe. ale zdaje mi sie, ze sie niepostrzezenie teleportowales na inna polkule. <rs> |
|
Data: 2012-01-24 13:07:03 | |
Autor: Marcin N | |
ACTA - zadziwiający fakt | |
W dniu 2012-01-24 12:58, Maciej Bojko pisze:
O, właśnie. Żaden problem. Metoda stawiania przeciwnika przed faktem Bardzo trafne. Jednak, gdyby przeciwnikom tego znaku religijnego naprawdę zależało - to innej nocy zakradliby się jak ich poprzednicy i zdjęli znak ze ściany. Chyba, ze przeciwnikom chodzi o to, żeby sobie pogadać w mediach i pokazać się wyborcom. |
|
Data: 2012-01-23 18:38:37 | |
Autor: Skylla | |
ACTA - zadziwiający fakt | |
W dniu 2012-01-23 16:36, Maciej Bojko pisze:
On Mon, 23 Jan 2012 15:06:59 +0100, Marcin NZa to nasze dziennikarstwo już dawno prześcignęło amerykańskie:) S. P.S. Może wrócimy do tematyki grupy i ktoś napisze coś o jakimś filmie? |
|
Data: 2012-01-23 19:02:38 | |
Autor: Piotr Kompa | |
ACTA - zadziwiający fakt | |
Maciej Bojko wrote:
On Mon, 23 Jan 2012 15:06:59 +0100, Marcin N Ale nie nasza rada rybna, tylko ta w UE. http://prawo.vagla.pl/node/9596 http://consilium.europa.eu/uedocs/cms_data/docs/pressdata/en/agricult/127031.pdf -- Pozdrawiam, Kompan. "-Hi!" - lied the politician. |