Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   AGENTURA POLITYCZNA

AGENTURA POLITYCZNA

Data: 2010-12-01 14:59:25
Autor: obserwator
AGENTURA POLITYCZNA
 Aby zrozumiec, obecna sytuacje polityczna Polski, nalezy przede wszystkim
wiedziec, na czym polega dzialanie agentury politycznej na terenie naszego kraju.

*Czesław Kiszczak: „Zadaniem agentów wpływu jest urabianie opinii publicznej
lub określonych środowisk w danym kraju. Urabianie w różnym kierunku.
Najczęściej chodzi o pozyskanie sympatii dla państwa, dla którego się pracuje,
czasami dla służb, dla których się pracuje. Mogą też być bardziej zawiłe
kombinacje, na przykład tworzenie atmosfery niechęci wobec kogoś lub czegoś.

Agent wpływu politycznego działa w interesie własnym lub grupowym oraz w
interesie służb specjalnych, z którymi jest związany. Wykonuje zadania
specjalne przy pomocy organizacji, które funkcjonują poza wywiadem. W razie
konieczności otrzymuje wspomaganie aparatu klasycznego wywiadu. Mamy wówczas
do czynienia z agenturą wpływu wyższego rzędu, podejmującą decyzje z wysokiego
poziomu władzy w strukturach państwa lub wpływowej organizacji, albo
działającą bezpośrednio przy osobie lub grupie osób, na które skoncentrowane
są wysiłki służb specjalnych. Zwykle celem takich działań jest zdominowanie i
przejęcie kontroli nad reprezentowaną formacją lub układem politycznym.

Wykorzystanie agentury wpływu do perfekcji opanowali Sowieci, jednak wiedza o
tym, jakie decyzje podejmowane przez organizacje międzynarodowe lub rządy
poszczególnych państw, były dziełem agentury wpływu, pozostanie jeszcze na
długo ściśle strzeżoną tajemnicą sowieckiego imperium. W książce Anatolija
Golicyna „Nowe kłamstwa w miejsce starych. Komunistyczna strategia podstępu i
dezinformacji”, w rozdziale zatytułowanym „ Potencjał wywiadowczy i agenci
wpływu” czytamy, że „Wdrażanie programu Dezinformacji może być w pełni
zrozumiane tylko wtedy, jeśli weźmie się pod uwagę wykorzystywanie przez
komunistów ich potencjału wywiadowczego, a szczególnie agentów wpływu,
działających zarówno na Zachodzie, jak i w krajach komunistycznych.”

Dezinformacja – to jedno z podstawowych zadań agenta wpływu. Osoba taka bywa
najczęściej wykorzystana do dyskretnego urabiania opinii polityków i środków
masowego przekazu w kierunku przychylnym zamiarom i celom obcego państwa lub
grupie interesów, na rzecz, której prowadzi działalność. W przeciwieństwie,
bowiem do różnego rodzaju innej agentury, agenci wpływu nie zbierają, lecz
rozpowszechniają informacje. Najczęściej prawdziwe, ale z niszczącym,
tendencyjnym komentarzem, także informacje zmanipulowane i sfabrykowane.

„Rozpoznanie i rozpracowanie agentów wpływu jest trudne choćby dlatego, że
granica między procederem, z którym wiążą się środki łączności (...) i
wypłacana przez wywiad gaża, a agenturalnością nieświadomą, opłacaną przez
fundacje i dziwne organizacje charytatywne lub nie opłacaną w ogóle, jest
płynna. Nie mówiąc już o działalności z wewnętrznego przekonania.” – mówi
Kiszczak w cytowanej już książce.

O tym, że rozpracowanie agenta wpływu jest zadaniem niezmiernie trudnym, a
często wprost niemożliwym, bardzo trafnie pisze Rafał Brzeski w tekście „Wojna
informacyjna:

„Agent wpływu nie wykrada tajemnic z sejfów i nie sposób go przyłapać na
„gorącym uczynku”. Najczęściej nie kontaktuje się potajemnie z oficerem
prowadzącym i nie otrzymuje od niego instrukcji wywiadowczej lub
wynagrodzenia. Wyjeżdża na jawne seminaria lub konferencje naukowe, pobiera
stypendia naukowe lub wykłada na zagranicznym uniwersytecie, zagraniczni
wydawcy publikują jego książki, otrzymuje nagrody twórcze, spotyka się z
politykami, ludźmi ze świata gospodarki i nauki. Zebrane „wrażenia” ubrane we
„własne przemyślenia” publikuje w mediach lub rozpowszechnia w „politycznych
salonach” albo podczas spotkań z politykami i decydentami własnego kraju.
Formalnie nie robi nic nielegalnego, tylko skutki jego działalności są niszczące.”

Oczywiście, nie każdego z uczestników życia publicznego, których wypowiedzi
można by uznać za służące interesom obcych państw lub rozpowszechniających
nieprawdziwe, zmanipulowane informacje, należy podejrzewać o związki
agenturalne lub dopatrywać się w ich działalności zewnętrznych inspiracji.
Choć w potocznym rozumieniu, przypisujemy takim zachowaniom cechy agentury
wpływu, zwykle nie ma ona nic wspólnego z działalnością prawdziwych agentów.
Tę różnicę można doskonale naświetlić, posługując się określeniem używanym
przez sowieckie GRU czy KGB. Dla kategorii ludzi, którzy z własnej woli,
zwykle z pobudek ideologicznych wyznawali i głosili poglądy zgodne z celami
imperium, uknuto określenie „gawnojedy”

„Pogarda, jaką oficerowie GRU i KGB żywili wobec takich osobników, nie
oznaczała naturalnie, że nie wykorzystywali ich gdzie i jak się dało, i to
absolutnie nie zważając na ich bezpieczeństwo (w przeciwieństwie do
bezpieczeństwa agentów)” – pisał Wiktor Suworow o tej szczególnej kategorii
„użytecznych idiotów”.

Warto, zatem pamiętać, że istnieje zasadnicza różnica, pomiędzy ludźmi,
których zaangażowanie na rzecz interesów państw obcych jest wynikiem ich
ideologicznego, autonomicznego przekonania (szczególnie wówczas, gdy jest ono
manifestowane), a tymi, którzy w sposób planowy i sukcesywny, kierując się
zewnętrznymi dyrektywami i korzystając z pomocy potencjału wywiadowczego,
prowadzą działalność agenturalną. Ta druga, choć mniej spektakularna
kategoria, stanowi znacznie większe zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa, niż
krzykliwe stada użytecznych „gawnojedów”. http://iskry.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=2846&Itemid=1

--


Data: 2010-12-01 16:05:08
Autor: u2
AGENTURA POLITYCZNA
W dniu 2010-12-01 15:59, obserwator pisze:
*Czesław Kiszczak: „Zadaniem agentów wpływu jest urabianie opinii publicznej
lub określonych środowisk w danym kraju. Urabianie w różnym kierunku.
Najczęściej chodzi o pozyskanie sympatii dla państwa, dla którego się pracuje,
czasami dla służb, dla których się pracuje. Mogą też być bardziej zawiłe
kombinacje, na przykład tworzenie atmosfery niechęci wobec kogoś lub czegoś.

Moim zdaniem teraz jednak rządzi inna nowa agentura, a stara tylko się
odgryza.

Data: 2010-12-01 15:19:58
Autor: obserwator
AGENTURA POLITYCZNA
u2 <u_2@o2.pl> napisał(a):
Moim zdaniem teraz jednak rządzi inna nowa agentura, a stara tylko się
odgryza.

w kazdym razie, sytuacja sie jeszcze bardziej pokomplikowala na terenie Polski.

Polecam ten tekst czlowieka, troche dziwaka, ale genialnego obserwatora i
komentatora naszej rzeczywistosci:


*Teraz propaganda indoktrynuje nas w kierunku całkiem przeciwnym. Kiedy Mark
Twain przeczytał w prasie, że nie żyje, odpowiedział, The report of my death
was an exaggeration. To samo o sobie mógłby powiedzieć faszyzm.

Działalność, a nawet samo istnienie antyfaszystów jest dowodem, że
niepobiedimaia Armia Soviet&#8217;ska faszyzmu nie zabiła. Faszyzm żyje i ma się
całkiem dobrze. I teraz sytuacja jest taka, że niepobiedimoi Armii
Soviet&#8217;skiej nie ma, a faszyzm jest. Antyfaszyści na każdym kroku przekonują
nas, że to nie Armia Soviet&#8217;ska jest niepobiedimaia. Niepobiedimyi jest
faszyzm. Faszyzm jest nieśmiertelny. Faszyzm jest zwycięski. Faszyzmu nikt nie
pokona. Przeciwnie, to faszyzm pokona wszystkich swoich przeciwników.
Przyszłość należy do faszyzmu. A najlepszym tego dowodem jest, że Armii
Soviet&#8217;skiej, niezasłużenie używającej wobec siebie tytułu, niepobiedimaia,
faszyzmu zabić się nie udało. Inaczej fakt istnienia, nie mówiąc już o samej
działalności, antyfaszystów nie miałby najmniejszego sensu.*

http://grzegorz.rossa.salon24.pl/

--


Data: 2010-12-01 16:52:10
Autor: u2
AGENTURA POLITYCZNA
W dniu 2010-12-01 16:19,  obserwator pisze:
Działalność, a nawet samo istnienie antyfaszystów jest dowodem, że
niepobiedimaia Armia Soviet&#8217;ska faszyzmu nie zabiła.

Ba, gdyby nie t.zw. "antyfaszyści" to nikt by nie pamiętał co to takiego
faszyzm :)

Data: 2010-12-01 17:01:51
Autor: Panslavista
AGENTURA POLITYCZNA

"u2" <u_2@o2.pl> wrote in message news:4cf66f2c$0$27026$65785112news.neostrada.pl...
W dniu 2010-12-01 16:19,  obserwator pisze:
Działalność, a nawet samo istnienie antyfaszystów jest dowodem, że
niepobiedimaia Armia Soviet&#8217;ska faszyzmu nie zabiła.

Ba, gdyby nie t.zw. "antyfaszyści" to nikt by nie pamiętał co to takiego
faszyzm :)

Na dodatek fałszywą parchatą definicję.

Data: 2010-12-01 17:34:30
Autor: heÂŽsk
AGENTURA POLITYCZNA
On Wed, 1 Dec 2010 14:59:25 +0000 (UTC), "obserwator"
<darz_bor@NOSPAM.gazeta.pl> wrote:

 Aby zrozumiec, obecna sytuacje polityczna Polski, nalezy przede wszystkim
wiedziec, na czym polega dzialanie agentury politycznej na terenie naszego kraju.

 [...]

 to co ty tu robisz to wlasnie urabianie opinii publicznej.  szach i mat!


--

"Nieprawdą jest, jakoby Internet był ziemią niczyją
 i terytorium darmowego opluwania innych."
* My personal opinions are just mine.(Art. 54 Konstytucji RP)

Data: 2010-12-13 01:01:00
Autor:
AGENTURA POLITYCZNA
obserwator <darz_bor@NOSPAM.gazeta.pl> napisał(a):
 Aby zrozumiec, obecna sytuacje polityczna Polski, nalezy przede wszystkim
wiedziec, na czym polega dzialanie agentury politycznej na terenie naszego kraj
u.

*Czesław Kiszczak: &#8222;Zadaniem agentów wpływu jest urabianie opinii publicz
nej
lub określonych środowisk w danym kraju. Urabianie w różnym kierunku.
Najczęściej chodzi o pozyskanie sympatii dla państwa, dla którego się pracuje,
czasami dla służb, dla których się pracuje. Mogą też być bardziej zawiłe
kombinacje, na przykład tworzenie atmosfery niechęci wobec kogoś lub czegoś.

Agent wpływu politycznego działa w interesie własnym lub grupowym oraz w
interesie służb specjalnych, z którymi jest związany. Wykonuje zadania
specjalne przy pomocy organizacji, które funkcjonują poza wywiadem. W razie
konieczności otrzymuje wspomaganie aparatu klasycznego wywiadu. Mamy wówczas
do czynienia z agenturą wpływu wyższego rzędu, podejmującą decyzje z wysokiego
poziomu władzy w strukturach państwa lub wpływowej organizacji, albo
działającą bezpośrednio przy osobie lub grupie osób, na które skoncentrowane
są wysiłki służb specjalnych. Zwykle celem takich działań jest zdominowanie i
przejęcie kontroli nad reprezentowaną formacją lub układem politycznym.

Wykorzystanie agentury wpływu do perfekcji opanowali Sowieci, jednak wiedza o
tym, jakie decyzje podejmowane przez organizacje międzynarodowe lub rządy
poszczególnych państw, były dziełem agentury wpływu, pozostanie jeszcze na
długo ściśle strzeżoną tajemnicą sowieckiego imperium. W książce Anatolija
Golicyna &#8222;Nowe kłamstwa w miejsce starych. Komunistyczna strategia podstę
pu i
dezinformacji&#8221;, w rozdziale zatytułowanym &#8222; Potencjał wywiadowczy i
 agenci
wpływu&#8221; czytamy, że &#8222;Wdrażanie programu Dezinformacji może być w pe
łni
zrozumiane tylko wtedy, jeśli weźmie się pod uwagę wykorzystywanie przez
komunistów ich potencjału wywiadowczego, a szczególnie agentów wpływu,
działających zarówno na Zachodzie, jak i w krajach komunistycznych.&#8221;

Dezinformacja &#8211; to jedno z podstawowych zadań agenta wpływu. Osoba taka b
ywa
najczęściej wykorzystana do dyskretnego urabiania opinii polityków i środków
masowego przekazu w kierunku przychylnym zamiarom i celom obcego państwa lub
grupie interesów, na rzecz, której prowadzi działalność. W przeciwieństwie,
bowiem do różnego rodzaju innej agentury, agenci wpływu nie zbierają, lecz
rozpowszechniają informacje. Najczęściej prawdziwe, ale z niszczącym,
tendencyjnym komentarzem, także informacje zmanipulowane i sfabrykowane.

&#8222;Rozpoznanie i rozpracowanie agentów wpływu jest trudne choćby dlatego, ż
e
granica między procederem, z którym wiążą się środki łączności (...) i
wypłacana przez wywiad gaża, a agenturalnością nieświadomą, opłacaną przez
fundacje i dziwne organizacje charytatywne lub nie opłacaną w ogóle, jest
płynna. Nie mówiąc już o działalności z wewnętrznego przekonania.&#8221; &#8211;
; mówi
Kiszczak w cytowanej już książce.

O tym, że rozpracowanie agenta wpływu jest zadaniem niezmiernie trudnym, a
często wprost niemożliwym, bardzo trafnie pisze Rafał Brzeski w tekście &#8222;
Wojna
informacyjna:

&#8222;Agent wpływu nie wykrada tajemnic z sejfów i nie sposób go przyłapać na
&#8222;gorącym uczynku&#8221;. Najczęściej nie kontaktuje się potajemnie z ofic
erem
prowadzącym i nie otrzymuje od niego instrukcji wywiadowczej lub
wynagrodzenia. Wyjeżdża na jawne seminaria lub konferencje naukowe, pobiera
stypendia naukowe lub wykłada na zagranicznym uniwersytecie, zagraniczni
wydawcy publikują jego książki, otrzymuje nagrody twórcze, spotyka się z
politykami, ludźmi ze świata gospodarki i nauki. Zebrane &#8222;wrażenia&#8221;
 ubrane we
&#8222;własne przemyślenia&#8221; publikuje w mediach lub rozpowszechnia w R
22;politycznych
salonach&#8221; albo podczas spotkań z politykami i decydentami własnego kraju.
Formalnie nie robi nic nielegalnego, tylko skutki jego działalności są niszcząc
e.&#8221;

Oczywiście, nie każdego z uczestników życia publicznego, których wypowiedzi
można by uznać za służące interesom obcych państw lub rozpowszechniających
nieprawdziwe, zmanipulowane informacje, należy podejrzewać o związki
agenturalne lub dopatrywać się w ich działalności zewnętrznych inspiracji.
Choć w potocznym rozumieniu, przypisujemy takim zachowaniom cechy agentury
wpływu, zwykle nie ma ona nic wspólnego z działalnością prawdziwych agentów.
Tę różnicę można doskonale naświetlić, posługując się określeniem używanym
przez sowieckie GRU czy KGB. Dla kategorii ludzi, którzy z własnej woli,
zwykle z pobudek ideologicznych wyznawali i głosili poglądy zgodne z celami
imperium, uknuto określenie &#8222;gawnojedy&#8221;

&#8222;Pogarda, jaką oficerowie GRU i KGB żywili wobec takich osobników, nie
oznaczała naturalnie, że nie wykorzystywali ich gdzie i jak się dało, i to
absolutnie nie zważając na ich bezpieczeństwo (w przeciwieństwie do
bezpieczeństwa agentów)&#8221; &#8211; pisał Wiktor Suworow o tej szczególnej k
ategorii
&#8222;użytecznych idiotów&#8221;.

Warto, zatem pamiętać, że istnieje zasadnicza różnica, pomiędzy ludźmi,
których zaangażowanie na rzecz interesów państw obcych jest wynikiem ich
ideologicznego, autonomicznego przekonania (szczególnie wówczas, gdy jest ono
manifestowane), a tymi, którzy w sposób planowy i sukcesywny, kierując się
zewnętrznymi dyrektywami i korzystając z pomocy potencjału wywiadowczego,
prowadzą działalność agenturalną. Ta druga, choć mniej spektakularna
kategoria, stanowi znacznie większe zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa, niż
krzykliwe stada użytecznych &#8222;gawnojedów&#8221;. http://iskry.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=2846&Itemid=1



--


AGENTURA POLITYCZNA

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona