Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.prawo   »   AGRESYWNA "SELEKCJA" W KLUBACH W WAWIE !!!

AGRESYWNA "SELEKCJA" W KLUBACH W WAWIE !!!

Data: 2009-08-16 17:58:52
Autor: Robert Tomasik
AGRESYWNA "SELEKCJA" W KLUBACH W WAWIE !!!
Użytkownik "Alojzy Zakalec" <alojzy.zakalec@gmail.com> napisał w wiadomości news:923b5347-30ae-49c3-a3f3-c91ccca22284j21g2000yqe.googlegroups.com...

W stosunku do Twojego chłopaka ochroniarz dopuścił się przekroczenia uprawnień. jeśli już uznał, że dopuścił się jakiegoś wykroczenia, to oczywiście ma prawo go ująć na gorącym uczynku, ale powinien go przekazać Policji. Nie ma czegoś takiego, jak wyrzucanie z klubu. Można sprawcy drobnego wykroczenia czy przestępstwa ZAPROPONOWAĆ, ze jak wyjdzie z klubu, to nie zostanie zatrzymany i nie zostanie złożone zawiadomienie o przestępstwie / wykroczeniu - bo ochroniarz nie jest funkcjonariuszem publicznym i obowiązku denuncjacji nie ma. Ale to wszystko. W razie odmowy zostaje zatrzymanie sprawcy i oddanie w ręce Policji.

Podejrzewam, że podczas tłoku ochroniarze po prostu w ten sposób oszukują. Wpuszczają za wejściówką (płatną), a potem wyrzucają pod byle pretekstem,by zrobić miejsce dla nowych klientów. Ten nowy przecież również zapłaci i interes się kręci.

Najprościej po prostu tego typu klubu unikać i pisać o takich sprawach oficjalnie z podaniem nazwy klubu. Młodzi często w Internecie sprawdzają, więc szybko po prostu w sposób naturalny klub straci klientelę. nie będzie tłoku, to nie będą wyrzucać. Poza tym pojedynczym zgłoszeniem będzie ciężko coś zdziałać, bo ochroniarza łatwo odeprze zarzut, ze to po prostu "upierliwy" klient się mści. Grupa znajomych, to też w sumie nie świadectwo. Ale jeśli by przez Internet skrzyknęło się kilka różnych osób i wspólnie złożyli zawiadomienie, to istnieje realna sprawa, ze Prokurator zdecyduje się iść z aktem oskarżenia.

Data: 2009-08-18 20:34:56
Autor: Piotr [trzykoty]
AGRESYWNA "SELEKCJA" W KLUBACH W WAWIE !!!

"Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> wrote
W stosunku do Twojego chłopaka ochroniarz dopuścił się przekroczenia uprawnień.

Pewnie w praktyce tak.

Nie ma czegoś takiego, jak wyrzucanie z klubu.

Zakładając, że klient jest niebezpieczny i agresywny, zamiast się bawić to np. wszczyna bójki, ochroniarz może zawsze próbować odpierać zarzuty, że działał w obronie koniecznej etc. Dlaczego ma go ujmować obowiązkowo? Należałoby wyjść od tego jak w świetle prawa wygląda status takiej "ochrony", czy oni podlegają po ustawę o ochenie osób mienia czy nie, czy po prostu są zwykłymi pracownikami klubu. Po drugie klub może mieć regulamin, wg. którego w przypadku niestosownego zachowania klienta, traci on prawo przebywania tam. Ochrona czy personel klubu może całkiem legalnie wtedy wezwać do opuszczenia klubu.
W przypadku takiego miejsca, udowodnienie jak było na prawdę, czy zachowywał się źle, czy wyszedł czy go wyprowadzono siłą może być utrudnione.

Podejrzewam, że podczas tłoku ochroniarze po prostu w ten sposób oszukują. Wpuszczają za wejściówką (płatną), a potem wyrzucają pod byle pretekstem,by

Być może.

Data: 2009-08-19 01:21:15
Autor: Robert Tomasik
AGRESYWNA "SELEKCJA" W KLUBACH W WAWIE !!!
Użytkownik "Piotr [trzykoty]" <trzykoty_TNIJ@o2.pl> napisał w wiadomości news:h6es80$gf0$1z-news.wcss.wroc.pl...

Nie ma czegoś takiego, jak wyrzucanie z klubu.

Zakładając, że klient jest niebezpieczny i agresywny, zamiast się bawić to np. wszczyna bójki, ochroniarz może zawsze próbować odpierać zarzuty, że działał w obronie koniecznej etc.

Założenie w tym wypadku cokolwiek błedne, toteż i wniosek nie najlepszy. Obrona koniczna nie moze polegać na tym, ze prewencjujnie osobę, któą uważamy za napastnika wywalamy z klubu. Bo to jest przekroczenie granic obrony koniecznej.

Dlaczego ma go ujmować obowiązkowo?

Nie, oczywiscie nie musi, ale wq takim wypadku pozostaje pytanie, co de facto robił? Przecież pozbawia człowieka wolności zmuszajac go do określonego zachowania.

Należałoby wyjść od tego jak w świetle prawa wygląda status takiej "ochrony", czy oni podlegają po ustawę o ochenie osób mienia czy nie, czy po prostu są zwykłymi pracownikami klubu.

Podlegają pod ustawę, nawet jak nie mają licencji. Było już tu kilka razy to podnoszone. Nie każdy pracownik ochrony musi mieć licencje. Prawo określa te przypadki.

Po drugie klub może mieć regulamin, wg. którego w przypadku niestosownego zachowania klienta, traci on prawo przebywania tam.

I na tej podstawie chcesz kogoś wyrzucać?

Ochrona czy personel klubu może całkiem legalnie wtedy wezwać do opuszczenia klubu.

Może. I co dalej w razie odmowy?

W przypadku takiego miejsca, udowodnienie jak było na prawdę, czy zachowywał się źle, czy wyszedł czy go wyprowadzono siłą może być utrudnione.

O tym właśnie pisałem. Jedna czy nawet grupa znajacych sie wzajemnie osób, to nie dowód. Ale kilka róznych osób w ten sposób -potraktowanych zaczyna stanowić - ze tak powiem - masę dowodową.

Podejrzewam, że podczas tłoku ochroniarze po prostu w ten sposób oszukują. Wpuszczają za wejściówką (płatną), a potem wyrzucają pod byle pretekstem,by
Być może.
Tu pewności nie mam, ale znam takie praktyki.

Data: 2009-08-20 21:22:59
Autor: Piotr [trzykoty]
status i prawa ochrony
Użytkownik "Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> napisał
Obrona koniczna nie moze polegać na tym, ze prewencjujnie osobę, któą uważamy za napastnika wywalamy z klubu. Bo to jest przekroczenie granic obrony koniecznej.

Nie prewencyjnie. Jeśli jeden klient np. okłada drugiego w klubie, tak teoretycznie, to pracownik klubu może stanąć w obronie, napastnika obezwładnić czy nawet usunąć, w mojej opinii, jeśli tylko będzie to niezbędne. Jeśli wykaże, że w ten sposób chronił kogoś przed bezpośrednim atakiem.
Oczywiście, w najgoryszm wypadku, sytuacja może być fikcyjna, ale ochrona może się tak próbować wywinąć.

Podlegają pod ustawę, nawet jak nie mają licencji. Było już tu kilka razy to podnoszone. Nie każdy pracownik ochrony musi mieć licencje. Prawo określa te przypadki.

Nie problem w tym czy oni mają licencję czy nie, tylko czy taki osiłek nie zatrudniony w agencji ochrony czy wewnętrznej służbie ochronnej (koncesjonowanej), a jedynie wynajęty przez klub podlega pod ustawę. Spotkałem się z opiniami, że nie. Bo gdyby podległa, to tak samo stróż nocny czy odźwierny by pod nią podlegał. W tej ustawie jest to niejasno określone, niby w definicjach, każdy kto działa na rzecz ochrony i zabezpieczenia jest "pracownikiem ochrony", ale w kolejnych rozdział już tak nie jest, zresztą tak jak pisałem, w myśl tego, każdy portier byłby ochroniarzem, co chyba nie było intencją ustawodawcy.

Data: 2009-08-20 22:26:51
Autor: Robert Tomasik
status i prawa ochrony

Użytkownik "Piotr [trzykoty]" <trzykoty[usunTo]@o2.pl> napisał w wiadomości news:h6k7uj$bu1$1atlantis.news.neostrada.pl...

Nie prewencyjnie. Jeśli jeden klient np. okłada drugiego w klubie, tak teoretycznie, to pracownik klubu może stanąć w obronie, napastnika obezwładnić czy nawet usunąć, w mojej opinii, jeśli tylko będzie to niezbędne. Jeśli wykaże, że w ten sposób chronił kogoś przed bezpośrednim atakiem.
Oczywiście, w najgoryszm wypadku, sytuacja może być fikcyjna, ale ochrona może się tak próbować wywinąć.

W takim sensie można to zaakceptować. Tylko dobro chronione musi nie przedtstawiać rażąco mniejszej wartości, niż naruszane. A zatem w wypadku bujki oczywiście zgodzę się, że obronę konieczną można zrealizować poprzez wyrzucenie napastnika z klubu. Ale już mam poważną wątpliwać, czy ten sam sposób przejdzie w odniesieniu do źle zachowujacego się klienta - oczywiście zależy to silnie od tego, na czym owo złe zachowanie polega, bo to dość pojemne pojęcie.

Podlegają pod ustawę, nawet jak nie mają licencji. Było już tu kilka razy to podnoszone. Nie każdy pracownik ochrony musi mieć licencje. Prawo określa te przypadki.

Nie problem w tym czy oni mają licencję czy nie, tylko czy taki osiłek nie zatrudniony w agencji ochrony czy wewnętrznej służbie ochronnej (koncesjonowanej), a jedynie wynajęty przez klub podlega pod ustawę.

Moim zdaniem tak.

Spotkałem się z opiniami, że nie. Bo gdyby podległa, to tak samo stróż nocny czy odźwierny by pod nią podlegał. W tej ustawie jest to niejasno określone, niby w definicjach, każdy kto działa na rzecz ochrony i zabezpieczenia jest "pracownikiem ochrony", ale w kolejnych rozdział już tak nie jest, zresztą tak jak pisałem, w myśl tego, każdy portier byłby ochroniarzem, co chyba nie było intencją ustawodawcy.

Nie ochroniarzem, ale pod ustawę podlega.

Data: 2009-08-21 00:44:46
Autor: Alojzy Zakalec
status i prawa ochrony
On Aug 20, 10:26 pm, "Robert Tomasik" <robert.toma...@gazeta.pl>
wrote:
Nie ochroniarzem, ale pod ustawę podlega.

No chyba jest to jedna z 3 postawowych zasad interpretacji przepisów
prawnych w przypadku tzw. "luki prawnej":
"jeśli czegoś nie wolno to tym bardziej nie wolno czegoś więcej"

No jak to? Licencjonowany ochroniarz jest, co do swych uprawnień,
skrępowany ustawą o wykonywaniu tego zawodu podczas gdy nie
licencjonowany (i nie ochroniarz) nie ma już takich obowiązków więc
może sobie pozwolić na co tylko chce?

Data: 2009-08-23 12:41:27
Autor: Piotr Zawiły
status i prawa ochrony


Data: 2009-08-23 10:40:02
Autor: Alojzy Zakalec
status i prawa ochrony


AGRESYWNA "SELEKCJA" W KLUBACH W WAWIE !!!

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona