Data: 2011-08-09 21:28:36 | |
Autor: Paweł W. | |
AXA | |
Użytkownik "megrims" <megrimsNOSPAM@interia.pl> napisał w wiadomości news:j1rrns$ugk$1usenet.news.interia.pl... Jakie wnioski? Zawsze wołać pały. Niech przyjadą, wlepią mandat. Zawsze wołaj "pały" , niech przyjadą i wlepią mandat. Zawsze jak dzwonisz to się pytają czy są osoby poszkodowane (bo jak nie ma to nie chcę im się przyjeżdżać) to mów, że ręka albo noga Cię boli, wtedy muszą przyjechać. Teraz sprawa jest u prawników a oni lubią takie sprawy. Axa to oszuści i naciągacze. Daj znać co i jak. pzdr. p. |
|
Data: 2011-08-10 08:18:03 | |
Autor: Vlad The Ripper | |
AXA | |
Jakie wnioski? Zawsze wołać pały. NiechAXA to naciągacze, fakt, jak i pewnie wiele innych firm ubezpieczeniowych. Ale tutaj jest raczej kwestia tego, że sprawca najprawdopodobniej zmienił wersję wydarzeń w wysłanym do AXA oświadczeniu i teraz jest słowo przeciwko słowu, a ubezpieczyciel w sumie nie bardzo ma podstawę by to odszkodowanie wypłacić. Jakby wypłacali każdemu, kto oświadczy, że poniósł szkodę na skutek działań ubezpieczonego w danej firmie, to byłoby pole do ogromnych machlojek. To raczej kwestia uczciwości i wiarygodności sprawcy. |
|
Data: 2011-08-10 09:44:03 | |
Autor: Dysiek | |
AXA | |
Ale tutaj jest raczej kwestia tego, że sprawca najprawdopodobniej zmienił wersję wydarzeń w wysłanym do AXA oświadczeniu i teraz jest słowo przeciwko słowu, a ubezpieczyciel w sumie nie bardzo ma podstawę by to odszkodowanie wypłacić. (...)To raczej kwestia uczciwości i wiarygodności sprawcy. Dokladnie. Spowoduje taki ku***s stluczke, przyzna sie a potem zeby znizek nie stracic odwoluje zeznania. Szczyt chamstwa. Dysiek |
|
Data: 2011-08-10 09:58:05 | |
Autor: MZ | |
AXA | |
W dniu 2011-08-10 09:44, Dysiek pisze:
Zdarza się. Z drugiej strony czasami poszkodowany też potrafi wyciąćAle tutaj jest raczej kwestia tego, że sprawca najprawdopodobniej zmienił wersję wydarzeń w wysłanym do AXA oświadczeniu i teraz jest słowo przeciwko słowu, a ubezpieczyciel w sumie nie bardzo ma podstawę by to odszkodowanie wypłacić. (...)To raczej kwestia uczciwości i wiarygodności sprawcy. taki numer że filozofom się nie śniło. Kilka tygodni temu opisywałem tu przypadek mojej żony. Podpisała oświadczenie, policji nie wzywali. Po dwóch tygodniach przyszło pismo z PZU Życie w sprawie uszczerbku na zdrowiu poszkodowanego i "osób trzecich". Okazało się że gnój zgłosił, że podczas stłuczki złamał rękę (którą miał już wtedy w gipsie) i dodatkowo, że jechał z pasażerem który również ucierpiał. Oczywiście żadnego pasażera nie było, ale w oświadczeniu o pasażerach nie było mowy więc facet postanowił zakombinować. Po kilku wizytach w PZU sprawę udało się wyjaśnić. Głównie dzięki konkretnemu rzeczoznawcy który zakwestionował "uszkodzenia" samochodu oraz faktowi, ze "poszkodowani" zakręcili się w zeznaniach, zwłaszcza ten "pasażer". Co czasu i nerwów zmarnowałem to moje. W każdym razie na pewno zawsze warto mieć uniwersalny druk zgłoszenia kolizji (żeby nie improwizować na kartce) i w miarę możliwości jednak wołać policję. -- MZ |
|
Data: 2011-08-10 09:25:21 | |
Autor: Marcin Stankiewicz | |
AXA | |
Dnia Tue, 9 Aug 2011 21:28:36 +0200, Paweł W. na pl.misc.samochody
napisał(a): to mów, że ręka albo noga Cię boli, wtedy muszą przyjechać. A jak Cię nie boli, to nie muszą przyjeżdzać na wezwanie ;-) ? Zawsze muszą - najwyżej czasem potrwa to trochę dłużej, ale też nie przeginają - długo się czeka, jak jest dużo zdarzeń. -- Marcin Stankiewicz [ a.k.a. motomouse ;-) ] m.stankiewicz na pomarańczka [ czyli orange ].pl ""Piękno jest prawdą, prawda pięknem" - oto co wiesz na ziemi i co wiedzieć trzeba. John Keats (1795 - 1821)" |
|
Data: 2011-08-10 09:42:52 | |
Autor: Dysiek | |
AXA | |
A jak Cię nie boli, to nie muszą przyjeżdzać na wezwanie ;-) ? W sumie nie wiem, ostatnio jak mialem stluczke z mojej winy i sie przyznalem, ze moja wina itd gosc chcial wezwac paly. Zadzwonil (wszystko bylo slychac - stal blisko mnie) i powiedzieli, ze jak ja sie przyznaje to nie przyjada. Dysiek |
|
Data: 2011-08-10 12:40:00 | |
Autor: Piotr Czyż | |
AXA | |
Dysiek pisze:
W sumie nie wiem, ostatnio jak mialem stluczke z mojej winy i sie No to mało zdeterminowany. Często właśnie po to, żeby uniknąć poodbnych problemów firmy mają w regulaminach korzystania z samochodów służbowych zapis o obowiązku wezwania i potwierdzenie faktu z policji. Nie ma się co dziwić, że chciał wezwać pały. Może zobaczył, że masz OC w firmie, która kombinuje przy wypłatach, będziesz chciał zmienić zeznanie, powiesz, że pod przymusem kazał Ci podpisać cokolwiek. Dla swojego ubezpieczyciela OC jesteś w 100% wiarygodny jak nie przyznajesz się do winy. Jak przyznajesz, to wtedy t woja wiarygodność w ich oczach spada. -- Piotr Czyż |
|
Data: 2011-08-10 15:08:31 | |
Autor: Dysiek | |
AXA | |
Nie ma się co dziwić, że chciał wezwać pały. Może zobaczył, że masz OC w Mysle, ze bylo sie czemu dziwic, bo jechac sejczento za 3 tysiace a zachowywal sie jakby jechal Ferrari. Ja generalnie ufam ludziom. Milaem kilka stluczek z nie swojej winy i jakos nie odczuwalem potrzeby wezwania policji. Ba! raz walnela mnie babka w tylek, zarysowala zderzak. Wzialem numer telefonu mowiac ze zobacze na kanale czy cos sie nie uszkodzilo, jak nie to jej odpuszcze. Okazalo sie, ze zaczepy mocno sie skrzywily. Zadzwonilem, spisalismy zeznanie i bylo git. Dysiek |
|