Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.rowery   »   Aaaa... agresywny kierowca

Aaaa... agresywny kierowca

Data: 2013-10-08 17:53:01
Autor: Akarm
Aaaa... agresywny kierowca
W dniu 2013-10-08 03:04, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:
http://www.youtube.com/watch?v=VcqbWeD8-4k&sns=em
Skad sie tacy biora?

Tak to bywa, kiedy łajza na rowerze trafi na pasjonata, który ma już dosyć bydła na drodze.

--
          Akarm
http://bykom-stop.avx.pl

Data: 2013-10-08 19:52:56
Autor: Raffaello
Aaaa... agresywny kierowca
W dniu 2013-10-08 16:53, Akarm pisze:
W dniu 2013-10-08 03:04, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:
http://www.youtube.com/watch?v=VcqbWeD8-4k&sns=em
Skad sie tacy biora?

Tak to bywa, kiedy łajza na rowerze trafi na pasjonata, który ma już
dosyć bydła na drodze.

Jaka łajza i jakie bydło?

Data: 2013-10-08 20:21:59
Autor: MadMan
Aaaa... agresywny kierowca
Dnia Tue, 08 Oct 2013 19:52:56 +0100, Raffaello napisał(a):

Tak to bywa, kiedy łajza na rowerze trafi na pasjonata, który ma już
dosyć bydła na drodze.

Jaka łajza i jakie bydło?

Pasjonat jedzie na rowerze i ma dość bydła które widać na filmiku.
Łajza? Nie wiem, pewnie odnosi się to do czegoś innego :)

--
Pozdrawiam,
Damian Karwot         damian.karwot (at) gmail kropa com
JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl
Tlen: madman1985, GG: 2283138

Data: 2013-10-08 22:12:00
Autor: Akarm
Aaaa... agresywny kierowca
W dniu 2013-10-08 20:21, MadMan pisze:
Dnia Tue, 08 Oct 2013 19:52:56 +0100, Raffaello napisał(a):

Tak to bywa, kiedy łajza na rowerze trafi na pasjonata, który ma już
dosyć bydła na drodze.

Jaka łajza i jakie bydło?

Pasjonat jedzie na rowerze i ma dość bydła które widać na filmiku.

Nie. Czytać nie potrafisz?
Pasjonat trafił się w samochodzie. Mógł mieć dosyć bydła np. takiego:
http://www.youtube.com/watch?v=0u9qkSpVAQM

Łajza? Nie wiem, pewnie odnosi się to do czegoś innego :)

Znów braki w rozumieniu tekstu?
Chyba dość wyraźnie napisałem: łajza na rowerze.
Czyli łajza łamiąca przepisy. Łajza celowo utrudniająca poruszanie się innym uczestnikom ruchu drogowego.

--
          Akarm
http://bykom-stop.avx.pl

Data: 2013-10-08 13:48:56
Autor: Olivander
Aaaa... agresywny kierowca
Aaaa, już kumam.
Ty mylisz słowa "pasjonat" i "psychopata", lub "furiat".
Teraz jasne.

Data: 2013-10-08 23:50:49
Autor: Akarm
Aaaa... agresywny kierowca
W dniu 2013-10-08 22:48, Olivander pisze:
Aaaa, już kumam.

Chyba jednak nie.

Ty mylisz słowa "pasjonat" i "psychopata", lub "furiat".
Teraz jasne.

?
Jak to mylę? Nie, ja niczego nie mylę.

--
          Akarm
http://bykom-stop.avx.pl

Data: 2013-10-09 08:39:52
Autor: cytawa
Aaaa... agresywny kierowca
  Olivander pisze:
Aaaa, już kumam.
Ty mylisz słowa "pasjonat" i "psychopata", lub "furiat".
Teraz jasne.

Pierwotne znaczenie slowa pasjonat jest negatywne i znaczy tyle co nerwus.

Jan Cytawa

Data: 2013-10-09 11:12:54
Autor: Coaster
Aaaa... agresywny kierowca
cytawa wrote:
 Olivander pisze:
Aaaa, już kumam.
Ty mylisz słowa "pasjonat" i "psychopata", lub "furiat".
Teraz jasne.

Pierwotne znaczenie slowa pasjonat jest negatywne i znaczy tyle co nerwus.

Zgadza sie:
http://sjpd.pwn.pl/haslo/pasjonat/
http://sjpd.pwn.pl/haslo/pasjonatka/
;-)

--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"As a rule," said Holmes, "the more bizarre a thing is
the less mysterious it proves to be"
Sir Artur Conan Doyle, The Red-Headed League
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2013-10-10 08:22:42
Autor: Akarm
[OT] Re: Aaaa... agresywny kierowca
W dniu 2013-10-09 11:12, Coaster pisze:
cytawa wrote:
 Olivander pisze:
Aaaa, już kumam.
Ty mylisz słowa "pasjonat" i "psychopata", lub "furiat".
Teraz jasne.

Pierwotne znaczenie slowa pasjonat jest negatywne i znaczy tyle co
nerwus.

Nie zgadza się. Nie pierwotne. Główne, podstawowe!
Jak widać niżej, w papierowych wydaniach słownika jest to jedyne znaczenie.

Zgadza sie:
http://sjpd.pwn.pl/haslo/pasjonat/
http://sjpd.pwn.pl/haslo/pasjonatka/

W wydaniu elektronicznym oprócz tej głównej jest już dołożona dodatkowa definicja. A to na skutek niewłaściwego używania tego wyrazu przez nieuków. Nieuki nadal są przekonane, że jeśli ktoś użył wyrazu "pasjonat" w jego podstawowym znaczeniu, to pomylił ze słowem "psychopata" czy "furiat".

--
          Akarm
http://bykom-stop.avx.pl

Data: 2013-10-10 08:43:43
Autor: cytawa
[OT] Re: Aaaa... agresywny kierowca
Akarm pisze:

Nie zgadza się. Nie pierwotne. Główne, podstawowe!
Jak widać niżej, w papierowych wydaniach słownika jest to jedyne znaczenie.

Zgadza sie:
http://sjpd.pwn.pl/haslo/pasjonat/
http://sjpd.pwn.pl/haslo/pasjonatka/

W wydaniu elektronicznym oprócz tej głównej jest już dołożona dodatkowa
definicja. A to na skutek niewłaściwego używania tego wyrazu przez
nieuków. Nieuki nadal są przekonane, że jeśli ktoś użył wyrazu
"pasjonat" w jego podstawowym znaczeniu, to pomylił ze słowem
"psychopata" czy "furiat".


Masz racje tyle o ile. Jezyk jest zywy i sie ciagle zmienia. Slowniki nie nadazaja za zmianami. Pasjonat jest tego dobrym przykladem. Jest ogolnie uzywany w znaczeniu pozytywnym. (Niektore slowniki to zauwazyly.) W znaczeniu negatywnym istnieje w naszym jezyku mnostwo rownowaznych okreslen i dlatego jest zbedny.

Jan Cytawa

Data: 2013-10-09 15:16:03
Autor: Olivander
Aaaa... agresywny kierowca
W dniu środa, 9 października 2013 08:39:52 UTC+2 użytkownik cytawa napisał:
Pierwotne znaczenie slowa pasjonat jest negatywne i znaczy tyle co nerwus..
A pierwotne znaczenia słów dziwka i dziewica były odwrotne, zachowało się to do dziś w czeskim. I co z tego? Nic: 1. ntg! 2. mówimy językiem współczesnym (azali acan koncypujesz że się nie konweniuje) 3. caeterum censeo że buraki etylinowe, w tym tu na tym wątku obecne, trzeba próbować tępić kpinom i godnościom. Bo przemoc jest po ich etylinowoburaczanej stronie.

I naprawdę zapraszam obejrzeć śluzy do Gda lub Wrocka (ponoć jeszcze liczniejsze). Trochę pomagają wytrzasnąć słomę i etylinę z cholew. I jak to MUSI wyprzedzać, za wszelka cenę, to może przy okazji zwiedzić od wnętrza pierdelek na Długich Ogrodach. Bardzo pouczające...

Data: 2013-10-08 22:50:13
Autor: Raffaello
Aaaa... agresywny kierowca
W dniu 2013-10-08 21:12, Akarm pisze:
Tak to bywa, kiedy łajza na rowerze trafi na pasjonata, który ma już
dosyć bydła na drodze.

Jaka łajza i jakie bydło?

Pasjonat jedzie na rowerze i ma dość bydła które widać na filmiku.

Nie. Czytać nie potrafisz?
Pasjonat trafił się w samochodzie. Mógł mieć dosyć bydła np. takiego:
http://www.youtube.com/watch?v=0u9qkSpVAQM

Hmmm... Ja tu bydło widzę po obu stronach. Po pierwsze tego, który może faktycznie wjechał przed pędzący rower, ale tak bywa i nie ma się co gorączkować. Omijam i jadę dalej.
Za to styl jazdy, jaki zaprezentował ów rowerzysta... Z taką prędkością między samochodami w korku, tak lecąc jakby się paliło i w dodatku na pełnym czerwonym świetle... No ja bym się takim filmikiem absolutnie nie chwalił. Przyganiał kocioł garnkowi a sam wali jak z podpalonej stodoły!

Łajza? Nie wiem, pewnie odnosi się to do czegoś innego :)

Znów braki w rozumieniu tekstu?
Chyba dość wyraźnie napisałem: łajza na rowerze.
Czyli łajza łamiąca przepisy. Łajza celowo utrudniająca poruszanie się
innym uczestnikom ruchu drogowego.

W tym przypadku - tego filmiku podlinkowanego w tym poście - niestety tak. Natomiast co do przypadku opisanego przez Twórcę tematu się nie zgadzam, bo tam rowerzysta jedzie i zachowuje się w porządku, a jedyny probelm stanowi kierowca, który de facto za takie zachowanie powinien stanąć przed sądem za... próbę zabójstwa.
"jak to?! próba zabójstwa?!" - spytacie.
A ja odpowiadam tak, bo facet zrobił taki ruch z premedytacją, wiedział co grozi rowerzyście, kiedy ten zajedzie mu drogę i zepchnie do krawęznika swoim 1.5 tonowym pojazdem. To jest celowe działanie na szkodę czyjegoś zdrowia i życia. Zupełnie jak napać na ulicy z bronią w ręku!
Dziwi mnie, że kierowcy tego nie mają w swojej świadomości, kiedy jeżdżą swoimi pojazdami po ulicach. Że nie mają wystarczającej wyobraźni, albo jej nie umieją wykorzystać. I sądzę, że na egzaminach teoretycznych na prawo jazdy to powinno być przyczyną dyskwalifikacji takiego kandydata z procesu egzaminacyjnego.
To samo też dotyczy rowerzysty, który leci między samochodami centymetry obok lusterek z prędkością 40-50km/h.

Data: 2013-10-08 23:57:06
Autor: Akarm
Aaaa... agresywny kierowca
W dniu 2013-10-08 23:50, Raffaello pisze:
rowerzysta jedzie i zachowuje się w porządku,

Czyli tradycyjnie, mentalność Kalego.
Ominięcie pojazdu chodnikiem, przejazd na czerwonym za linię zatrzymania, celowe zablokowanie pojazdu stojącego na światłach; to jest zachowanie w porządku?
No tak, oczywiście, przecież rowerzysta nie musi jeździć zgodnie z prawem, PoRD jest dla innych...
EOT

--
          Akarm
http://bykom-stop.avx.pl

Data: 2013-10-09 00:16:04
Autor: Raffaello
Aaaa... agresywny kierowca
W dniu 2013-10-08 22:57, Akarm pisze:
W dniu 2013-10-08 23:50, Raffaello pisze:
rowerzysta jedzie i zachowuje się w porządku,

Czyli tradycyjnie, mentalność Kalego.
Ominięcie pojazdu chodnikiem, przejazd na czerwonym za linię
zatrzymania, celowe zablokowanie pojazdu stojącego na światłach; to jest
zachowanie w porządku?

Nie do końca, ale to jest maluteńki pikuś wobec póby pozbawienia zdrowia lub i życia rowerzysty przez kierowcę!
Jak dla mnie były to próby pokazania kierowcy, że popełnił wykroczenie drogowe, za które powinien przynajmniej przeprosić!

No tak, oczywiście, przecież rowerzysta nie musi jeździć zgodnie z
prawem, PoRD jest dla innych...
EOT

Chwila chwila, te działania miały na miejsce zmuszenie kierowcy do zastanowienia się co zrobił takiego, że ten wyprzedzony rowerzysta pojawia się nagle obok niego i coś do tego kierowcy "ma".

Data: 2013-10-09 08:43:33
Autor: cytawa
Aaaa... agresywny kierowca
Akarm pisze:

Ominięcie pojazdu chodnikiem, przejazd na czerwonym za linię
zatrzymania, celowe zablokowanie pojazdu stojącego na światłach; to jest
zachowanie w porządku?
No tak, oczywiście, przecież rowerzysta nie musi jeździć zgodnie z
prawem, PoRD jest dla innych...


Juz niedlugo beda powszechne sluzy rowerowe i problem bedzie dla samochodow wiekszy. Sluzy beda po to by rowery pierwsze zjechaly ze skrzyzowania a samochody beda musialy grzecznie czekac.


Jan Cytawa

Data: 2013-10-09 08:57:12
Autor: odziu
Aaaa... agresywny kierowca
W dniu 2013-10-09 08:43, cytawa pisze:
Juz niedlugo beda powszechne sluzy rowerowe i problem bedzie dla
samochodow wiekszy. Sluzy beda po to by rowery pierwsze zjechaly ze
skrzyzowania a samochody beda musialy grzecznie czekac.

I to ma sens, ale tylko pod warunkiem, że śluza jest całością z z jakimś systemem, który powoduje, ze rowery nie są zawalidrogami dla samochodów. No bo jaki sens jest w ograniczaniu prędkości samochodów do 15 -20 km/h?
No i polemizowałbym z tym "już nie długo". Obecnie służby drogowe, nie dają sobie rady nawet z organizacją zwykłych przejść dla pieszych, gdzie przejście czteropasmowej drogi zajmuje pieszemu czasem kilkanaście minut, a cóż dopiero mówić o jakiś bardziej skomplikowanych systemach sygnalizacji świetlnych.

--
Piotr Ratyński

Data: 2013-10-09 07:23:58
Autor: piecia aka dracorp
Aaaa... agresywny kierowca
Dnia Wed, 09 Oct 2013 08:57:12 +0200, odziu napisał(a):

I to ma sens, ale tylko pod warunkiem, że śluza jest całością z z jakimś systemem, który powoduje, ze rowery nie są zawalidrogami dla samochodów. No bo jaki sens jest w ograniczaniu prędkości samochodów do 15 -20 km/h?
Jakoś na zachodzie nawet jak nie ma DDR w mieście to są śluzy.



--
piecia aka dracorp
pisz na: piotr kropka rogoza at wp kropka eu

Data: 2013-10-09 09:34:44
Autor: odziu
Aaaa... agresywny kierowca
W dniu 2013-10-09 09:23, piecia aka dracorp pisze:
Dnia Wed, 09 Oct 2013 08:57:12 +0200, odziu napisał(a):

I to ma sens, ale tylko pod warunkiem, że śluza jest całością z z
jakimś systemem, który powoduje, ze rowery nie są zawalidrogami dla
samochodów. No bo jaki sens jest w ograniczaniu prędkości samochodów do
15 -20 km/h?
Jakoś na zachodzie nawet jak nie ma DDR w mieście to są śluzy.

Nie rozśmieszaj mnie tym porównaniem, na cywilizowanym zachodzie kierowca samochodu ma w większości drogi szybkiego ruchu, gdzie rowerom nie wolno jeździć, albo wręcz autostrady (w Berlinie jest więcej autostrad niż w całej Polsce), u nas nie ma takiego wyboru, _musisz_ dzielić drogę z rowerem bo innych dróg brak, a tam czekaj Ciebie na dodatek szykany, takie jak na zachodzie występują tylko na drogach osiedlowych i lokalnych.

--
Piotr Ratyński

Data: 2013-10-09 11:00:30
Autor: Leszek Karlik
Aaaa... agresywny kierowca
On Wed, 09 Oct 2013 09:34:44 +0200, odziu <odziu@tlen.pl> wrote:

[...]
Nie rozśmieszaj mnie tym porĂłwnaniem, na cywilizowanym zachodzie  kierowca samochodu ma w większości drogi szybkiego ruchu, gdzie rowerom  nie wolno jeĹşdzić, albo wręcz autostrady (w Berlinie jest więcej  autostrad niĹź w całej Polsce),

Jak ktoś rzuca takie Ĺźenujące bonmoty to z automatu włącza mi się  sceptycyzm.
Naprawdę w Berlinie jest ponad 1388 kilometrów autostrad? Gdzie oni
je wszystkie mieszczą?

Owszem, Berlin ma najdłuższą obwodnicę w Europie (A10, 196 km), ale
to nie jest "w Berlinie" tylko daleko od niego, wewnętrzna "obwodnica"
Berlina (A100, 21 km) wcale nie jest obwodnicą i raczej jej nie
skończą. Ale nawet interpretując bardzo na Twoją korzyść i biorąc A10
i A100 i dodając A111, A113, A114, A115 i A117 dostajemy 288 km.

W Polsce mamy jednak trochę więcej autostrad. Na wypadek, gdybyś
miał jakieś wątpliwości, 288 to mniej niż 1388 o całe 800 km.

--
Leszek 'Leslie' Karlik
http://leslie.hell.pl/

Data: 2013-10-09 15:49:27
Autor: odziu
Aaaa... agresywny kierowca
W dniu 2013-10-09 11:00, Leszek Karlik pisze:
Naprawdę w Berlinie jest ponad 1388 kilometrów autostrad? Gdzie oni
je wszystkie mieszczą?

No cóż, jestem człowiekiem jak to się mówi starej daty i dlatego stale włącza mi się "stara płyta"z czasów gdy jeszcze nie było tych nowych autostrad. Obecnie to co napisałem jest oczywiście nieprawdą. Jednak nie zmienia to faktu, że tzw. Zachód oferuje kierowcą zupełnie inną ilość dróg przeznaczoną wyłącznie dla samochodów i inne standardy jakości tych dróg.
Dlatego twierdzenie, że jak na Zachodzie coś można, to i w Polsce też, jest moim zdaniem nieuprawnione, do czasu gdy różnice nie będą już tak wielkie. Oczywiście nie jest tam tylko samo niebo, a u nas tylko piekło, ale przykładowo Berlin znam dużo słabej niż Poznań, a jeździ mi się tam o wiele przyjemniej.

--
Piotr Ratyński

Data: 2013-10-09 18:00:07
Autor: Budzik
Aaaa... agresywny kierowca
Osobnik posiadający mail odziu@tlen.pl napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje:

Naprawdę w Berlinie jest ponad 1388 kilometrów autostrad? Gdzie oni
je wszystkie mieszczą?

No cóż, jestem człowiekiem jak to się mówi starej daty i dlatego stale włącza mi się "stara płyta"z czasów gdy jeszcze nie było tych nowych autostrad. Obecnie to co napisałem jest oczywiście nieprawdą. Jednak nie zmienia to faktu, że tzw. Zachód oferuje kierowcą zupełnie inną ilość dróg przeznaczoną wyłącznie dla samochodów i inne standardy jakości tych dróg.

Starej daty i taki byk?
Kierowcą?
Co do jakości dróg i ilosci dróg - zgoda.

Dlatego twierdzenie, że jak na Zachodzie coś można, to i w Polsce też, jest moim zdaniem nieuprawnione, do czasu gdy różnice nie będą już tak wielkie. Oczywiście nie jest tam tylko samo niebo, a u nas tylko piekło, ale przykładowo Berlin znam dużo słabej niż Poznań, a jeździ mi się tam o wiele przyjemniej.

W pełni sie zgadzam.
U nas infrastruktura słabsza to i słabych uczestników ruchu należy otoczyc jeszcze wieksza opieką niż na zachodzie.

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"To są cycki szczęścia (.)(.) prześlij je do trzech osób w przeciągu
1 godziny inaczej nie będziesz miał w nowym roku SEXU!!!"

Data: 2013-10-10 11:09:29
Autor: odziu
Aaaa... agresywny kierowca
W dniu 2013-10-09 20:00, Budzik pisze:
W pełni sie zgadzam.
U nas infrastruktura słabsza to i słabych uczestników ruchu należy otoczyc
jeszcze wieksza opieką niż na zachodzie.

Tak tylko dlaczego to zwiększanie opieki realizować czyimś kosztem? Ja nie widzę, żadnego powodu, żeby polepszać rowerzystom, a pogarszając kierowcom samochodów.
Zachód pokazuje, że kierowcy samochodów nie muszą nic tracić, żeby rowerzyści mieli lepiej i wystarczy podpatrzeć. Po większości zachodnich miast mogę jeździć godzinami i nie spotkać na swojej drodze żadnego rowerzysty, chociaż rowerzystów jest tam o wiele więcej niż u nas. Jedynie skręcając w prawo muszę pamiętać, żeby nie zajechać drogi rowerowi, ale to tylko dlatego, że wtedy wjeżdżam na drogę przeinaczoną dla niego.

Niestety u nas nawet to podpatrywanie nie wychodzi, a co dopiero zwiększanie opieki.
Na przykład moje ciężko zarobione pieniądze wydaje się na budowę szykan zamiast na polepszenie warunków drogowych. Na zachodzie też buduje się szykany, ale na drogach lokalnych i osiedlowych, a nasi podpatrzeli i budują różne wysepki zawalidrogi na głównych drogach łączących miasta. Jakieś 40 lat temu jechałem _motorowerem_ na grzyby z Poznania do Obornik ok. 30 minut, teraz _samochodem_ jadę ok dwa razy dłużej i na dodatek widzę tylko dalsze wysiłki drogowców, żeby ten czas jeszcze wydłużyć.

--
Piotr Ratyński

Data: 2013-10-10 08:09:18
Autor: mocniak
Aaaa... agresywny kierowca
W dniu czwartek, 10 października 2013 11:09:29 UTC+2 użytkownik Piotr Ratyński napisał:

Tak tylko dlaczego to zwiększanie opieki realizować czyimś kosztem?

Ponieważ bez ograniczania jest nieefektywne.

Ja nie widzę, żadnego powodu, żeby polepszać rowerzystom, a pogarszając kierowcom samochodów.

W ogóle mało widzisz.

Zachód pokazuje, że kierowcy samochodów nie muszą nic tracić, żeby

Rofl. Spróbuj kupić miejsce parkingowe na ulicy pod domem w Amsterdamie albo przejechać się autem po Londynie bez congestion charge. Albo porównaj sobie ulice w centrum Kopenhagi z tymi, które były 40 lat temu. Jak już próbujesz robić ludzi w chuja, to spróbuj tam gdzie nie będzie nikogo kto posiada jakąkolwiek wiedzę w danym temacie.

rowerzyści mieli lepiej i wystarczy podpatrzeć.

To jest samokrytyka, prawda?

Po większości zachodnich miast mogę jeździć godzinami i nie spotkać na swojej drodze żadnego rowerzysty, chociaż rowerzystów jest tam o wiele więcej niż u nas.

Zaczynam mieć wątpliwości, czy kiedykolwiek byłeś na zachodzie. W Berlinie ok. 80% dróg jest w strefie Tempo 30 gdzie nie ma żadnej infry rowerowej. Podobnie w innych miastach wydzielona infrastruktura rowerowa jest obecna tylko przy ważniejszych ulicach.

--
Mocniak

Data: 2013-10-11 10:57:03
Autor: odziu
Aaaa... agresywny kierowca
W dniu 2013-10-10 17:09, mocniak pisze:
W dniu czwartek, 10 października 2013 11:09:29 UTC+2 użytkownik
Piotr Ratyński napisał:

Tak tylko dlaczego to zwiększanie opieki realizować czyimś
kosztem?

Ponieważ bez ograniczania jest nieefektywne.

Żeby ograniczać, to trzeba najpierw mieć co. Ograniczanie tego co
prezentuje nasza infrastruktura drogowa, to z deszczu pod rynnę.

Ja nie widzę, żadnego powodu, żeby polepszać rowerzystom, a
pogarszając kierowcom samochodów.

W ogóle mało widzisz.

No cóż wzrok mam kiepski, ale okulary noszę...

Zachód pokazuje, że kierowcy samochodów nie muszą nic tracić,
żeby

Rofl. Spróbuj kupić miejsce parkingowe na ulicy pod domem w
Amsterdamie albo przejechać się autem po Londynie bez congestion
charge. Albo porównaj sobie ulice w centrum Kopenhagi z tymi, które
były 40 lat temu. Jak już próbujesz robić ludzi w chuja, to spróbuj
tam gdzie nie będzie nikogo kto posiada jakąkolwiek wiedzę w danym
temacie.

40 lat temu wszędzie było lepiej, jeżeli chodzi o ruch drogowy,
szczególnie jeżeli gdy bierzemy pod uwagę parkowanie i korki, ale
zachód przez te 40 lat rozwijał swoją infrastrukturę drogową i ma co
ograniczać, my ograniczamy coś co powinno być najpierw rozwijane.

rowerzyści mieli lepiej i wystarczy podpatrzeć.

To jest samokrytyka, prawda?

To jest złośliwość, prawda?

Po większości zachodnich miast mogę jeździć godzinami i nie
spotkać na swojej drodze żadnego rowerzysty, chociaż rowerzystów
jest tam o wiele więcej niż u nas.

Zaczynam mieć wątpliwości, czy kiedykolwiek byłeś na zachodzie. W
Berlinie ok. 80% dróg jest w strefie Tempo 30 gdzie nie ma żadnej
infry rowerowej. Podobnie w innych miastach wydzielona
infrastruktura rowerowa jest obecna tylko przy ważniejszych
ulicach.

Ale ja właśnie mówię o tych ważniejszych ulicach, w Berlinie wprawdzie
byłem ostatnio parę lat temu (w innych miastach zachodu również) i
mogło się w tym czasie dużo zmienić na niekorzyść kierowców, ale te,
według Ciebie, 80% dróg jakoś nigdy mi nie przeszkadzało w jeździe,
chociaż bywałem tam dosyć często. A tam gdzie jest strefa 30, to ja
wjeżdżam samochodem wyjątkowo, wolę chodzić pieszo, zarówno na
zachodzie jak i u nas.

--
Piotr Ratyński

Data: 2013-10-10 10:56:02
Autor: Budzik
Aaaa... agresywny kierowca
Osobnik posiadający mail odziu@tlen.pl napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje:

W pełni sie zgadzam.
U nas infrastruktura słabsza to i słabych uczestników ruchu należy
otoczyc jeszcze wieksza opieką niż na zachodzie.

Tak tylko dlaczego to zwiększanie opieki realizować czyimś kosztem? Ja
nie widzę, żadnego powodu, żeby polepszać rowerzystom, a pogarszając kierowcom samochodów.

Bo inaczej sie nie da.
Niestety ani rowery, ani samochody nie potrafią jeszcze latac ani skakac.
A tam gdzie jest taka potrzeba i sie da, powinno sie polepszac obu grupom, budując drogi rowerowe (celowo nie pisze: sciezki...)

Zachód pokazuje, że kierowcy samochodów nie muszą nic tracić, żeby rowerzyści mieli lepiej i wystarczy podpatrzeć. Po większości zachodnich miast mogę jeździć godzinami i nie spotkać na swojej drodze
żadnego rowerzysty, chociaż rowerzystów jest tam o wiele więcej niż u nas. Jedynie skręcając w prawo muszę pamiętać, żeby nie zajechać drogi
rowerowi, ale to tylko dlatego, że wtedy wjeżdżam na drogę
przeinaczoną dla niego.

Pelna zgoda.
 
Niestety u nas nawet to podpatrywanie nie wychodzi, a co dopiero zwiększanie opieki.
Na przykład moje ciężko zarobione pieniądze wydaje się na budowę
szykan zamiast na polepszenie warunków drogowych. Na zachodzie też
buduje się szykany, ale na drogach lokalnych i osiedlowych, a nasi
podpatrzeli i budują różne wysepki zawalidrogi na głównych drogach
łączących miasta. Jakieś 40 lat temu jechałem _motorowerem_ na grzyby
z Poznania do Obornik ok. 30 minut, teraz _samochodem_ jadę ok dwa
razy dłużej i na dodatek widzę tylko dalsze wysiłki drogowców, żeby
ten czas jeszcze wydłużyć.

Znów pelna zgoda. Moje ciezko zarobione wydaja również. Chociaz czasami chca wydac je na wazne rzeczy a blokuja je mieszkancy.
Wspomniany przejazd do Obornik jeszcze niedawno zajmował mi ponad godzine.
Obecnie mógłby sie skrócic do 30 minut gdyby nie jakies ofermy blokujące budowe obwodnicy zachodniej.

Ale: funkcjonujemy w takich a nie innych realiach. nie są temu winni ani rowerzysci, ani kierowcy.


--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Każdy kiedyś osiągnie najwyższy stopień niekompetencji
Tylko że politycy go osiągają tuż po wyborach"

Data: 2013-10-10 11:37:38
Autor: johnkelly
Aaaa... agresywny kierowca
W dniu 2013-10-10 11:09, odziu pisze:
W dniu 2013-10-09 20:00, Budzik pisze:
W pełni sie zgadzam.
U nas infrastruktura słabsza to i słabych uczestników ruchu należy
otoczyc
jeszcze wieksza opieką niż na zachodzie.

Tak tylko dlaczego to zwiększanie opieki realizować czyimś kosztem? Ja
nie widzę, żadnego powodu, żeby polepszać rowerzystom, a pogarszając
kierowcom samochodów.
Zachód pokazuje, że kierowcy samochodów nie muszą nic tracić, żeby
rowerzyści mieli lepiej i wystarczy podpatrzeć. Po większości zachodnich
miast mogę jeździć godzinami i nie spotkać na swojej drodze żadnego
rowerzysty, chociaż rowerzystów jest tam o wiele więcej niż u nas.
Jedynie skręcając w prawo muszę pamiętać, żeby nie zajechać drogi
rowerowi, ale to tylko dlatego, że wtedy wjeżdżam na drogę przeinaczoną
dla niego.

Znaczy się egzekwowanie zakazu parkowania, tempo 30, azyle dla pieszych, progi, wyniesione tarcze skrzyżowań i przejścia dla pieszych u nas pogarszają byt kierowcom a na zachodzie nie?

No i jak to jest, że zdjęcia zachodnich miast jakoś sugerują inne rozwiązania niźli spotykasz?

Niestety u nas nawet to podpatrywanie nie wychodzi, a co dopiero
zwiększanie opieki.
Na przykład moje ciężko zarobione pieniądze wydaje się na budowę szykan
zamiast na polepszenie warunków drogowych. Na zachodzie też buduje się
szykany, ale na drogach lokalnych i osiedlowych, a nasi podpatrzeli i
budują różne wysepki zawalidrogi na głównych drogach łączących miasta.
Jakieś 40 lat temu jechałem _motorowerem_ na grzyby z Poznania do
Obornik ok. 30 minut, teraz _samochodem_ jadę ok dwa razy dłużej i na
dodatek widzę tylko dalsze wysiłki drogowców, żeby ten czas jeszcze
wydłużyć.

Jakieś 40 lat temu miałeś ile razy mniej samochodów? Pięć razy?


Pozdrawiam
Maciej Różalski

--
... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu ..
...................... blog: www.maciejrozalski.eu ......................
................. blog o go: www.maciejrozalski.cal.pl ..................
.................... fotoblog: foto.maciejrozalski.eu ...................

Data: 2013-10-11 09:59:43
Autor: odziu
Aaaa... agresywny kierowca
W dniu 2013-10-10 11:37, johnkelly pisze:
Znaczy się egzekwowanie zakazu parkowania, tempo 30, azyle dla
pieszych, progi, wyniesione tarcze skrzyżowań i przejścia dla pieszych
u nas pogarszają byt kierowcom a na zachodzie nie?

Oczywiście, że pogarszają, ale lokalnie, kierowca przemieszczając się z osiedla do osiedla, z miasta do miasta ma sporo dróg bez tych szykan i dogodny dojazd (pomijając korki), u nas są miejsca gdzie nawet więcej jak 100 km _trzeba_ jechać drogami poprzerywanymi ograniczeniami do 40-50 km/h, azylami dla pieszych, przy dwóch pasach ruchu, gdzie przez cały dzień przechodzi raptem kilku pieszych, a przy każdej stacji benzynowej droga biegnie zygzakiem. Strefy 30 powinny być tylko w centrum miasta tam, gdzie każdy spokojnie może sobie pochodzić pieszo i wjazd samochodem nie jest konieczny. A zakazy parkowania powinno się robić dopiero wtedy, gdy zapewni się samochodom odpowiednią ilość parkingów (szczególnie podziemnych).
Ja nie jestem przeciwny tego typu wynalazkom na drogach, gdy one są robione racjonalnie i z głowa.

--
Piotr Ratyński

Data: 2013-10-11 10:59:24
Autor: johnkelly
Aaaa... agresywny kierowca
W dniu 2013-10-11 09:59, odziu pisze:
W dniu 2013-10-10 11:37, johnkelly pisze:
Znaczy się egzekwowanie zakazu parkowania, tempo 30, azyle dla
pieszych, progi, wyniesione tarcze skrzyżowań i przejścia dla pieszych
u nas pogarszają byt kierowcom a na zachodzie nie?

Oczywiście, że pogarszają, ale lokalnie, kierowca przemieszczając się z
osiedla do osiedla, z miasta do miasta ma sporo dróg bez tych szykan i
dogodny dojazd (pomijając korki), u nas są miejsca gdzie nawet więcej
jak 100 km _trzeba_ jechać drogami poprzerywanymi ograniczeniami do
40-50 km/h, azylami dla pieszych, przy dwóch pasach ruchu, gdzie przez
cały dzień przechodzi raptem kilku pieszych, a przy każdej stacji
benzynowej droga biegnie zygzakiem. Strefy 30 powinny być tylko w
centrum miasta tam, gdzie każdy spokojnie może sobie pochodzić pieszo i
wjazd samochodem nie jest konieczny. A zakazy parkowania powinno się
robić dopiero wtedy, gdy zapewni się samochodom odpowiednią ilość
parkingów (szczególnie podziemnych).
Ja nie jestem przeciwny tego typu wynalazkom na drogach, gdy one są
robione racjonalnie i z głowa.

Pomijając korki :). Wiesz, nie wiem, jak to jest, ale podobne Twojej opinie słyszę zwykle od tzw "zap..czy", natomiast ludziom których znam ze spokojnej jazdy jakoś to nie przeszkadza.

Pokaż mi kraj, gdzie w pakiecie do samochodu dostaje się gwarantowane miejsce postojowe. Na zachodzie już jakiś czas temu zauważyli prawidłowość, że więcej parkingów i szersze drogi, to gwarancja większej liczby samochodów. Twoje "racjonalne i z głową" oznacza, ni mniej ni więcej, jak "nie na mojej trasie". Za przeproszeniem niewiele się różnisz od gościa, który w moich okolicach robił aferę, że nie może zaparkować pod szkołą w czasie wywiadówki - mieszka pięć minut pieszo.


Pozdrawiam
Maciej Różalski

--
... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu ..
...................... blog: www.maciejrozalski.eu ......................
................. blog o go: www.maciejrozalski.cal.pl ..................
.................... fotoblog: foto.maciejrozalski.eu ...................

Data: 2013-10-11 11:04:43
Autor: odziu
Aaaa... agresywny kierowca
W dniu 2013-10-11 10:59, johnkelly pisze:
Pokaż mi kraj, gdzie w pakiecie do samochodu dostaje się gwarantowane
miejsce postojowe. Na zachodzie już jakiś czas temu zauważyli
prawidłowość, że więcej parkingów i szersze drogi, to gwarancja
większej liczby samochodów. Twoje "racjonalne i z głową" oznacza, ni
mniej ni więcej, jak "nie na mojej trasie". Za przeproszeniem niewiele
się różnisz od gościa, który w moich okolicach robił aferę, że nie może
zaparkować pod szkołą w czasie wywiadówki - mieszka pięć minut pieszo.

No cóż, każdy by chciał, żeby nie na jego trasie. :)
Nie zaczynajmy dyskusji o możliwościach parkowania samochodów, bo to nie to forum i nie o tym jest ten wątek, a jest to temat rzeka.

--
Piotr Ratyński

Data: 2013-10-11 11:16:24
Autor: johnkelly
Aaaa... agresywny kierowca
W dniu 2013-10-11 11:04, odziu pisze:
W dniu 2013-10-11 10:59, johnkelly pisze:
Pokaż mi kraj, gdzie w pakiecie do samochodu dostaje się gwarantowane
miejsce postojowe. Na zachodzie już jakiś czas temu zauważyli
prawidłowość, że więcej parkingów i szersze drogi, to gwarancja
większej liczby samochodów. Twoje "racjonalne i z głową" oznacza, ni
mniej ni więcej, jak "nie na mojej trasie". Za przeproszeniem niewiele
się różnisz od gościa, który w moich okolicach robił aferę, że nie może
zaparkować pod szkołą w czasie wywiadówki - mieszka pięć minut pieszo.

No cóż, każdy by chciał, żeby nie na jego trasie. :)
Nie zaczynajmy dyskusji o możliwościach parkowania samochodów, bo to nie
to forum i nie o tym jest ten wątek, a jest to temat rzeka.

Jakoś mi te "szykany" nie przeszkadzają. Dyskusja sprowadza się miedzy innymi do parkowania, bo to jeden z Twoich argumentów. Wiesz - wprowadzania zakazów po wybudowaniu wystarczającej liczby parkingów, zwłaszcza podziemnych. Realia są takie, że bez szykan kierowcy nie raczą zmienić swoich przyzwyczajeń - na dowód mam tylko nieco mniej zakorkowane miasto mimo, że A2 da się dojechać do zachodniej granicy. Spotkałem się już z opinią, że ruch na A2 jest o połowę mniejszy niż na DK2 (jestem ciekaw, czy to prawda).


Pozdrawiam
Maciej Różalski

--
... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu ..
...................... blog: www.maciejrozalski.eu ......................
................. blog o go: www.maciejrozalski.cal.pl ..................
.................... fotoblog: foto.maciejrozalski.eu ...................

Data: 2013-10-11 11:40:35
Autor: odziu
Aaaa... agresywny kierowca
W dniu 2013-10-11 11:16, johnkelly pisze:

Jakoś mi te "szykany" nie przeszkadzają. Dyskusja sprowadza się miedzy
innymi do parkowania, bo to jeden z Twoich argumentów. Wiesz -
wprowadzania zakazów po wybudowaniu wystarczającej liczby parkingów,
zwłaszcza podziemnych.

Gusta i upodobania, są różne. A jeżeli chodzi o parkingi, to w Poznaniu najpierw likwidują już istniejące parkingi (z byle powodu), robi się tłok, miejsce do parkowania tam gdzie mieszkam szukam czasem 1/2 godziny, a potem wprowadzają płatną strefę parkowania, motywując to tym, że strefa zimniejszy ilość parkujących na ulicach, co jest oczywistą bzdurą.

 Realia są takie, że bez szykan kierowcy nie
raczą zmienić swoich przyzwyczajeń - na dowód mam tylko nieco mniej
zakorkowane miasto mimo, że A2 da się dojechać do zachodniej granicy.
Spotkałem się już z opinią, że ruch na A2 jest o połowę mniejszy niż na
DK2 (jestem ciekaw, czy to prawda).

Moja opinia jest podobna, ale powód mam inny, nie przyzwyczajenie kierowców, tylko chęć uniknięcia opłat.

--
Piotr Ratyński

Data: 2013-10-11 12:46:24
Autor: johnkelly
Aaaa... agresywny kierowca
W dniu 2013-10-11 11:40, odziu pisze:
W dniu 2013-10-11 11:16, johnkelly pisze:

Jakoś mi te "szykany" nie przeszkadzają. Dyskusja sprowadza się miedzy
innymi do parkowania, bo to jeden z Twoich argumentów. Wiesz -
wprowadzania zakazów po wybudowaniu wystarczającej liczby parkingów,
zwłaszcza podziemnych.

Gusta i upodobania, są różne. A jeżeli chodzi o parkingi, to w Poznaniu
najpierw likwidują już istniejące parkingi (z byle powodu), robi się
tłok, miejsce do parkowania tam gdzie mieszkam szukam czasem 1/2
godziny, a potem wprowadzają płatną strefę parkowania, motywując to tym,
że strefa zimniejszy ilość parkujących na ulicach, co jest oczywistą
bzdurą.

Owszem, bzdurą. Liczbę parkujących nielegalnie zmniejszy tylko konsekwentne odholowywanie pojazdów oraz dostatecznie wysoka cena parkowania w porównaniu z biletem na zbiorkom.

 Realia są takie, że bez szykan kierowcy nie
raczą zmienić swoich przyzwyczajeń - na dowód mam tylko nieco mniej
zakorkowane miasto mimo, że A2 da się dojechać do zachodniej granicy.
Spotkałem się już z opinią, że ruch na A2 jest o połowę mniejszy niż na
DK2 (jestem ciekaw, czy to prawda).

Moja opinia jest podobna, ale powód mam inny, nie przyzwyczajenie
kierowców, tylko chęć uniknięcia opłat.

Na podwarszawskim odcinku nie ma jeszcze żadnych opłat. I tak jest przynajmniej do Łodzi, bodajże. Mam w "de" ich chęć uniknięcia opłat. ŻĄDAM wprowadzenia opłat chociaż dla ruchu tranzytowego TIR po DK. Najpierw jęczą, że nie ma autostrad, jak te są, znowu jęczą, że się nie da po nich jeździć bo darmowa autostrada im za droga.


Pozdrawiam
Maciej Różalski

--
... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu ..
...................... blog: www.maciejrozalski.eu ......................
................. blog o go: www.maciejrozalski.cal.pl ..................
.................... fotoblog: foto.maciejrozalski.eu ...................

Data: 2013-10-12 03:20:48
Autor: Krystek
Aaaa... agresywny kierowca
W dniu 2013-10-11 11:40, odziu pisze:
Gusta i upodobania, są różne. A jeżeli chodzi o parkingi, to w Poznaniu
najpierw likwidują już istniejące parkingi (z byle powodu), robi się
tłok, miejsce do parkowania tam gdzie mieszkam szukam czasem 1/2
godziny, a potem wprowadzają płatną strefę parkowania, motywując to tym,
że strefa zimniejszy ilość parkujących na ulicach, co jest oczywistą
bzdurą.

Płatne miejsca parkingowe mają zapewnić rotację pojazdów w strefie, a nie zmniejszyć ich liczbę. Liczba pojazdów się zmniejszy, gdy zmniejszy się liczba miejsc parkingowych, a nieprawidłowo zaparkowane auta będą konsekwentnie odholowywane. Może trzeba pomyśleć o jakimś płatnym parkingu (strzeżonym) w pobliżu? Posiadanie auta to przywilej (i luksus) a nie obowiązek.

K.

--
http://www.krystek.art.pl/

Data: 2013-10-12 10:40:17
Autor: odziu
Aaaa... agresywny kierowca
W dniu 2013-10-12 03:20, Krystek pisze:
Płatne miejsca parkingowe mają zapewnić rotację pojazdów w strefie, a
nie zmniejszyć ich liczbę. Liczba pojazdów się zmniejszy, gdy zmniejszy
się liczba miejsc parkingowych, a nieprawidłowo zaparkowane auta będą
konsekwentnie odholowywane. Może trzeba pomyśleć o jakimś płatnym
parkingu (strzeżonym) w pobliżu?

No przecież napisałem, że zlikwidowano mi parkingi (dwa) w pobliżu, mówiłem właśnie o płatnych i strzeżonych, a ostatni w rozsądnej odległości jest zajęty. Zaraz po likwidacji zaczęto trąbić o konieczności wprowadzenia płatnej strefy.

Posiadanie auta to przywilej (i
luksus) a nie obowiązek.

Jak to czytam, to przypomina mi się najgorszy okres słusznie dawno minionego ustroju.
Do tego nazwanie mojego 12 letniego samochodu luksusem bardzo mnie rozbawiło.

--
Piotr Ratyński

Data: 2013-10-12 05:04:11
Autor: mocniak
Aaaa... agresywny kierowca
W dniu sobota, 12 października 2013 10:40:17 UTC+2 użytkownik Piotr Ratyński napisał:
Do tego nazwanie mojego 12 letniego samochodu luksusem bardzo mnie rozbawiło.

Dla ciebie nie jest żadnym luksusem, ale dla społeczeństwa jak najbardziej - w sensie kosztów zewnętrznych i obniżenia jakości przestrzeni publicznej. Ale rozumiem cię - blachosmrodziarze rzadko wychodzą myślami poza granice swojej puszki.

--
Mocniak

Data: 2013-10-12 15:22:29
Autor: odziu
Aaaa... agresywny kierowca
W dniu 2013-10-12 14:04, mocniak pisze:
W dniu sobota, 12 października 2013 10:40:17 UTC+2 użytkownik Piotr
Ratyński napisał:
Do tego nazwanie mojego 12 letniego samochodu luksusem bardzo
mnie rozbawiło.

Dla ciebie nie jest żadnym luksusem, ale dla społeczeństwa jak
najbardziej - w sensie kosztów zewnętrznych i obniżenia jakości
przestrzeni publicznej. Ale rozumiem cię - blachosmrodziarze rzadko
wychodzą myślami poza granice swojej puszki.

Czyli obniżenie jakości publicznej i koszty zewnętrzne związane z moim samochodem są dla społeczeństwa luksusem? Ideologia twojej mentalności nie obliguje mnie do prowadzenia z tobą merytorycznej konwersacji.

--
Piotr Ratyński

Data: 2013-10-12 18:08:20
Autor: johnkelly
Aaaa... agresywny kierowca
W dniu 2013-10-12 15:22, odziu pisze:
W dniu 2013-10-12 14:04, mocniak pisze:
W dniu sobota, 12 paĹşdziernika 2013 10:40:17 UTC+2 uĹźytkownik Piotr
Ratyński napisał:
Do tego nazwanie mojego 12 letniego samochodu luksusem bardzo
mnie rozbawiło.

Dla ciebie nie jest żadnym luksusem, ale dla społeczeństwa jak
najbardziej - w sensie kosztów zewnętrznych i obniżenia jakości
przestrzeni publicznej. Ale rozumiem cię - blachosmrodziarze rzadko
wychodzą myślami poza granice swojej puszki.

Czyli obniżenie jakości publicznej i koszty zewnętrzne związane z moim
samochodem są dla społeczeństwa luksusem? Ideologia twojej mentalności
nie obliguje mnie do prowadzenia z tobą merytorycznej konwersacji.

To raczej problem z Twoją i nie tylko Twoją mentalnością, bo dla przeciętnego kierowcy nie do pojęcia jest, że w mieście, gdzie metr kwadratowy gruntu kosztuje kilka stów, a nawet parę tysięcy, posiadanie przez Ciebie samochodu jest luksusem, na który nie stać reszty społeczeństwa. Bo zajmowane przez niego miejsce postojowe jest więcej warte niźli samochód i jego właściciel razem wzięci, nawet jeśli tego ostatniego przeliczyć na organy ;>.


Pozdrawiam
Maciej Róşalski

--
... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu ..
...................... blog: www.maciejrozalski.eu ......................
................. blog o go: www.maciejrozalski.cal.pl ..................
.................... fotoblog: foto.maciejrozalski.eu ...................

Data: 2013-10-12 20:17:01
Autor: odziu
Aaaa... agresywny kierowca
W dniu 2013-10-12 18:08, johnkelly pisze:
To raczej problem z Twoją i nie tylko Twoją mentalnością, bo dla
przeciętnego kierowcy nie do pojęcia jest, że w mieście, gdzie metr
kwadratowy gruntu kosztuje kilka stów, a nawet parę tysięcy,
posiadanie przez Ciebie samochodu jest luksusem, na który nie stać
reszty społeczeństwa. Bo zajmowane przez niego miejsce postojowe
jest więcej warte niźli samochód i jego właściciel razem wzięci,
nawet jeśli tego ostatniego przeliczyć na organy ;>.

Czyli jam mam jakiś problem? :-D
Może jestem przestarzały trochę, ale pojęcia luksusu i mienia
publicznego nie zmieniły się ani trochę od tych 60 lat.
- Luksus to inaczej warunki zapewniające komfortowe i zbytkowne życie,
albo przedmiot zaspakajający czyjeś wyszukane i wygórowane wymagania.
- Mienie publiczne to ruchomości, nieruchomości (rzeczy i miejsca) z
których _wszyscy mają prawo korzystać_ , drogi publiczne, rzeki, parki,
biblioteki, muzea itp.

Jestem na tyle dobrze wychowany, że nie napiszę co myślę o mentalności,
która w myśl tych ogólnie przyjętych określeń, wynalazła, że odkryła,
iż mój samochód, oraz to obskurne miejsce które zajmuje on podczas
parkowania to *luksus* i to na dodatek *publiczny*.

--
Piotr Ratyński

Data: 2013-10-13 07:34:25
Autor: johnkelly
Aaaa... agresywny kierowca
W dniu 2013-10-12 20:17, odziu pisze:
W dniu 2013-10-12 18:08, johnkelly pisze:
To raczej problem z Twoją i nie tylko Twoją mentalnością, bo dla
przeciętnego kierowcy nie do pojęcia jest, że w mieście, gdzie metr
kwadratowy gruntu kosztuje kilka stów, a nawet parę tysięcy,
posiadanie przez Ciebie samochodu jest luksusem, na który nie stać
reszty społeczeństwa. Bo zajmowane przez niego miejsce postojowe
jest więcej warte niźli samochód i jego właściciel razem wzięci,
nawet jeśli tego ostatniego przeliczyć na organy ;>.

Czyli jam mam jakiś problem? :-D
Może jestem przestarzały trochę, ale pojęcia luksusu i mienia
publicznego nie zmieniły się ani trochę od tych 60 lat.
- Luksus to inaczej warunki zapewniające komfortowe i zbytkowne życie,
albo przedmiot zaspakajający czyjeś wyszukane i wygórowane wymagania.
- Mienie publiczne to ruchomości, nieruchomości (rzeczy i miejsca) z
których _wszyscy mają prawo korzystać_ , drogi publiczne, rzeki, parki,
biblioteki, muzea itp.

Ale słyszałeś, że ustrój się nam zmienił?

Jestem na tyle dobrze wychowany, że nie napiszę co myślę o mentalności,
która w myśl tych ogólnie przyjętych określeń, wynalazła, że odkryła,
iż mój samochód, oraz to obskurne miejsce które zajmuje on podczas
parkowania to *luksus* i to na dodatek *publiczny*.

Łomatko... To Ty chyba nie rozumiesz, co się do Ciebie pisze??


Pozdrawiam
Maciej Różalski

--
... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu ..
...................... blog: www.maciejrozalski.eu ......................
................. blog o go: www.maciejrozalski.cal.pl ..................
.................... fotoblog: foto.maciejrozalski.eu ...................

Data: 2013-10-13 10:22:40
Autor: odziu
Aaaa... agresywny kierowca
W dniu 2013-10-13 07:34, johnkelly pisze:
W dniu 2013-10-12 20:17, odziu pisze:
Może jestem przestarzały trochę, ale pojęcia luksusu i mienia
publicznego nie zmieniły się ani trochę od tych 60 lat. - Luksus
to inaczej warunki zapewniające komfortowe i zbytkowne życie,
albo przedmiot zaspakajający czyjeś wyszukane i wygórowane
wymagania. - Mienie publiczne to ruchomości, nieruchomości (rzeczy
i miejsca) z których _wszyscy mają prawo korzystać_ , drogi
publiczne, rzeki, parki, biblioteki, muzea itp.

Ale słyszałeś, że ustrój się nam zmienił?

Ale co ma w tym przypadku piernik do wiatraka?

iż mój samochód, oraz to obskurne miejsce które zajmuje on podczas
parkowania to *luksus* i to na dodatek *publiczny*.

Łomatko... To Ty chyba nie rozumiesz, co się do Ciebie pisze??

Rozumiem bardzo dobrze, tylko się z tym nie zgadzam.
Może Ty nie rozumiesz z czym mianowicie się nie zgadzam, wiec jeszcze raz:

w mieście, gdzie metr kwadratowy gruntu kosztuje kilka stów, a
nawet parę tysięcy, posiadanie przez Ciebie samochodu jest luksusem,
na który nie stać reszty społeczeństwa. Bo zajmowane przez niego
miejsce postojowe jest więcej warte niźli samochód i jego
właściciel, nawet jeśli tego ostatniego przeliczyć na organy

Po pierwsze, nie zgadzam się z użyciem w tej Twojej argumentacji słowa
luksus, bo ani mój samochód, ani miejsce postojowe, które on zajmuje
nie jest "przedmiotem zaspakajającym czyjeś wyszukane i wygórowane
wymagania", o nie mówiąc już o "zapewnieniu komfortowego i zbytkownego
życica".

Po drugie, nie zgadzam się z tym, że społeczeństwa nie stać na to żeby
istniało mienie publiczne, na którym społeczeństwo parkuje samochody.
Rozwinięte społeczeństwo stać nawet na to, żeby to mienie publiczne
jakie *sobie* "funduje" było faktycznie luksusowe, a nie obskurne.

Po trzecie,własność publiczna jest to forma własności państwowej albo
komunalnej, z której społeczeństwo ma pełne _prawo_ korzystać, bo za to
płaci, a używanie ceny metra kwadratowego gruntu jako argumentu jest w
tym przypadku bez sensu. Cena gruntu dotyczy każdej własności
publicznej, czyli również chodników, ścieżek rowerowych itp. a
stwierdzenie, że społeczeństwa na nie nie stać np. na chodniki bo organy
pieszego mniej kosztują niż używany przez niego grunt, jest delikatnie
mówiąc absurdem, z miejscem do parkowania jest tak samo...

--
Piotr Ratyński

Data: 2013-10-14 09:18:22
Autor: cytawa
Aaaa... agresywny kierowca
  odziu pisze:

Czyli obniżenie jakości publicznej i koszty zewnętrzne związane z moim
samochodem są dla społeczeństwa luksusem? Ideologia twojej mentalności
nie obliguje mnie do prowadzenia z tobą merytorycznej konwersacji.


Niestety samochod jest coraz bardziej luksusem, za ktory nam przyjdzie coraz wiecej placic, wraz ze wzrostem naszej zamoznosci. Ta prosta prawda nie dla wszystkich jest zrozumiala. Niestety. Moj znajomy z Brukseli pozbyl sie samochodu, bo jak policzyl taniej i szybciej jest jezdzic taksowka i latac samololotem.
My szybko doganiamy zachod (wbrew opinii wielu) w tym temacie rowniez.

Jan Cytawa

Data: 2013-10-14 09:31:13
Autor: odziu
Aaaa... agresywny kierowca
W dniu 2013-10-14 09:18, cytawa pisze:
Niestety samochod jest coraz bardziej luksusem,

Bo w końcu zamieszczę zdjęcie mojego luksusu... :-D

--
Piotr Ratyński
http://www.prw.org.pl/

Data: 2013-10-14 09:51:06
Autor: cytawa
Aaaa... agresywny kierowca

odziu pisze:

Niestety samochod jest coraz bardziej luksusem,

Bo w końcu zamieszczę zdjęcie mojego luksusu... :-D

Masz racje. Nie wyrazilem sie precyzyjnie. Jezdzenie samochodem jest luksusem.

Jan Cytawa

Data: 2013-10-14 04:19:30
Autor: Olivander
Aaaa... agresywny kierowca
W dniu poniedziałek, 14 października 2013 09:51:06 UTC+2 użytkownik cytawa napisał:
Masz racje. Nie wyrazilem sie precyzyjnie. Jezdzenie samochodem jest luksusem.
Tak jak utrzymywanie służących (chyba dobra analogia, historia zatacza koło)

Zdjęcia służących też były by pokraczne, tak jak mitycznego śmierdziela Piotra Ratyńskiego. I pewnie będzie jakaś długa faza pośrednia, szara strefa. Jak służba na czarno (bez liberii, ale i bez ubezpieczenia zdrowotnego i emerytalnego, dziś to Mołdawianki u nas, lub Meksykanki w US, udające że ich nie ma) tak i samochody osobowe były rejestrowane jako ciężarówki, a niedługo pewnie będą jako sprzęt rehabilitacyjny przy niepełnosprawności. Skoro u ruskich doszło do epidemii "wiaderek"(powszechnie stosowane światła pojazdu uprzywilejowanego) tak u nas dojść może do epidemii wózków inwalidzkich. Podatni na szajbę jesteśmy, wystarczy pomyśleć o "kratkach".

Data: 2013-10-15 00:28:53
Autor: Gotfryd Smolik news
Aaaa... agresywny kierowca
On Sat, 12 Oct 2013, odziu wrote:

Do tego nazwanie mojego 12 letniego samochodu luksusem bardzo mnie rozbawiło.

  To prawda :)
  Ale zmień punkt widzenia: że za metr kwadratowy mieszkania trzeba
ileś tam zapłacić nikogo nie dziwi.
  To, że w mieście, a szczególnie w centrum, trzeba zapłacić WIĘCEJ,
też nikogo nie dziwi. A przecież koszt zbudowania jest ten sam,
jak nie niższy (infrastruktura - woda, gaz itede są pod ręką),
co najwyżej koszt... właśnie, "zakłócenia" życia innym jest wyższy.
  I teraz tego, że ten sam, "droższy centralny" metr kwadratowy
sam z siebie jest drogi, dziwi tych, którzy go potrzebują.
  Tak jakby to była inna przestrzeń.
  A metr kwadratowy ma taką cenę, jak ten sam metr kwadratowy
różnicy w cenie gruntu pod budynkiem (nie powierzchni lokalu)
postawionego w centrum i na peryferiach.
  Pracowników dziwi, że mają luz po kilkadziesiąt cm na
osobę (przeliczając w pionie z wszystkich pięter :))
a auta nie ma gdzie postawić.
  A to proste - drogo wychodzi.

  Aha.
  Nie pytaj mnie, dlaczego zarówno firmy jak i urzędy pakują się
tam gdzie drogo i parkować się nie da. Widocznie jakiś powód
jest ;)

pzdr, Gotfryd

Data: 2013-10-11 13:04:55
Autor: Marek 'Qrczak' Potocki
Aaaa... agresywny kierowca
Dnia Fri, 11 Oct 2013 10:59:24 +0200, johnkelly napisał(a):

Pokaż mi kraj, gdzie w pakiecie do samochodu dostaje się gwarantowane miejsce postojowe.

Japonia ponoć. Ale odwrotnie - jak nie masz udokumentowanego wolnego
miejsca, to samochodu nie kupisz.

--
Pozdrawiam z Wrocławia
Marek Potocki
Przewodnik sudecki klasy 0

Data: 2013-10-09 11:20:20
Autor: johnkelly
Aaaa... agresywny kierowca
W dniu 2013-10-09 09:34, odziu pisze:
W dniu 2013-10-09 09:23, piecia aka dracorp pisze:
Dnia Wed, 09 Oct 2013 08:57:12 +0200, odziu napisał(a):

I to ma sens, ale tylko pod warunkiem, że śluza jest całością z z
jakimś systemem, który powoduje, ze rowery nie są zawalidrogami dla
samochodów. No bo jaki sens jest w ograniczaniu prędkości samochodów do
15 -20 km/h?
Jakoś na zachodzie nawet jak nie ma DDR w mieście to są śluzy.

Nie rozśmieszaj mnie tym porównaniem, na cywilizowanym zachodzie
kierowca samochodu ma w większości drogi szybkiego ruchu, gdzie rowerom
nie wolno jeździć, albo wręcz autostrady (w Berlinie jest więcej
autostrad niż w całej Polsce), u nas nie ma takiego wyboru, _musisz_
dzielić drogę z rowerem bo innych dróg brak, a tam czekaj Ciebie na
dodatek szykany, takie jak na zachodzie występują tylko na drogach
osiedlowych i lokalnych.

Tak. Ma same autostrady i drogi szybkiego ruchu. Zaczynają się one na jego prywatnym podjeździe i kończą na wjeździe do garażu firmowego.

Wiesz o tym, że w Berlinie na 1.000 mieszkańców przypada jakieś 350 samochodów a w Wawie prawie 500?


Pozdrawiam
Maciej Różalski

--
... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu ..
...................... blog: www.maciejrozalski.eu ......................
................. blog o go: www.maciejrozalski.cal.pl ..................
.................... fotoblog: foto.maciejrozalski.eu ...................

Data: 2013-10-09 11:18:31
Autor: johnkelly
Aaaa... agresywny kierowca
W dniu 2013-10-09 09:23, piecia aka dracorp pisze:
Dnia Wed, 09 Oct 2013 08:57:12 +0200, odziu napisał(a):

I to ma sens, ale tylko pod warunkiem, że śluza jest całością z z
jakimś systemem, który powoduje, ze rowery nie są zawalidrogami dla
samochodów. No bo jaki sens jest w ograniczaniu prędkości samochodów do
15 -20 km/h?

Jakoś na zachodzie nawet jak nie ma DDR w mieście to są śluzy.

I jakoś za zawalidrogę jest uważany samochód a nie rower.


Pozdrawiam
Maciej Róşalski

--
... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu ..
...................... blog: www.maciejrozalski.eu ......................
................. blog o go: www.maciejrozalski.cal.pl ..................
.................... fotoblog: foto.maciejrozalski.eu ...................

Data: 2013-10-09 09:23:53
Autor: cytawa
Aaaa... agresywny kierowca
odziu pisze:

I to ma sens, ale tylko pod warunkiem, że śluza jest całością z z jakimś
systemem, który powoduje, ze rowery nie są zawalidrogami dla samochodów.
No bo jaki sens jest w ograniczaniu prędkości samochodów do 15 -20 km/h?

same sie ogranicza. A nawiasem mowiac w godzinach szczytu juz tak jest.
Poniewaz spoleczenstwo ubozeje pod wiadomymi rzadami, samochodow bedzie przybywac.

No i polemizowałbym z tym "już nie długo". Obecnie służby drogowe, nie
dają sobie rady nawet z organizacją zwykłych przejść dla pieszych, gdzie

Tu masz racje. Niedlugo czasem znaczy bardzo dlugo.
Nie ma kraju, ktory sobie poradzil z nadmiarem samochodow w miastach.

Jan Cytawa

Data: 2013-10-09 09:37:44
Autor: odziu
Aaaa... agresywny kierowca
W dniu 2013-10-09 09:23, cytawa pisze:
Tu masz racje. Niedlugo czasem znaczy bardzo dlugo.
Nie ma kraju, ktory sobie poradzil z nadmiarem samochodow w miastach.

Nadmiar samochodów to jest problem, ale moim zdaniem, zamiast ograniczać samochody do bezsensownych prędkości. to już lepiej zupełnie zakazać samochodom wjazdu do centrum miast (zwory na zachodzie są) i logiczniej i zdrowiej.

--
Piotr Ratyński

Data: 2013-10-09 11:17:53
Autor: johnkelly
Aaaa... agresywny kierowca
W dniu 2013-10-09 09:23, cytawa pisze:
odziu pisze:

I to ma sens, ale tylko pod warunkiem, że śluza jest całością z z jakimś
systemem, który powoduje, ze rowery nie są zawalidrogami dla samochodów.
No bo jaki sens jest w ograniczaniu prędkości samochodów do 15 -20 km/h?

same sie ogranicza. A nawiasem mowiac w godzinach szczytu juz tak jest.
Poniewaz spoleczenstwo ubozeje pod wiadomymi rzadami, samochodow bedzie
przybywac.

No i polemizowałbym z tym "już nie długo". Obecnie służby drogowe, nie
dają sobie rady nawet z organizacją zwykłych przejść dla pieszych, gdzie

Tu masz racje. Niedlugo czasem znaczy bardzo dlugo.
Nie ma kraju, ktory sobie poradzil z nadmiarem samochodow w miastach.

Ale w niektórych coś robią w tym kierunku - likwidują pasyu ruchu na rzecz buspasów, chodników i zieleni, likwidują miejsca parkingowe. U nas jeszcze niedawno buduje się trzysta metrów 2*3 prowadzące znikąd donikąd. Aż ciekaw jestem co w Wawie ostatecznie zrobią ze Świętokrzyską po budowie metra :).

Jan Cytawa


Pozdrawiam
Maciej Różalski

--
... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu ..
...................... blog: www.maciejrozalski.eu ......................
................. blog o go: www.maciejrozalski.cal.pl ..................
.................... fotoblog: foto.maciejrozalski.eu ...................

Data: 2013-10-09 11:03:11
Autor: MadMan
Aaaa... agresywny kierowca
Dnia Tue, 08 Oct 2013 23:57:06 +0200, Akarm napisał(a):

Ominięcie pojazdu chodnikiem, przejazd na czerwonym za linię zatrzymania, celowe zablokowanie pojazdu stojącego na światłach; to jest zachowanie w porządku?

Chodnik faktycznie, nie powinien tak robić. Celowe zablokowanie pojazdu?
Nie stwierdzono. Przejazd za linię warunkowego zatrzymania? Nie jest
wykroczeniem. --
Pozdrawiam,
Damian Karwot         damian.karwot (at) gmail kropa com
JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl
Tlen: madman1985, GG: 2283138

Data: 2013-10-08 23:48:47
Autor: live_evil
Aaaa... agresywny kierowca
On 08.10.2013 22:12, Akarm wrote:
[...]

Troll warning.

--
live_evil

Data: 2013-10-09 00:00:11
Autor: Budzik
Aaaa... agresywny kierowca
Osobnik posiadający mail akarm@wp.pl napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje:

Pasjonat jedzie na rowerze i ma dość bydła które widać na filmiku.

Nie. Czytać nie potrafisz?

Ironii nie zrozumiał....

Łajza? Nie wiem, pewnie odnosi się to do czegoś innego :)

Znów braki w rozumieniu tekstu?

No prosze, a jeszcze innym brak rozumienia zarzuca...

Jak to było o tej belce w oku?

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
 ("""""""""")
 /""/t/"""""
/  /       9mm

Data: 2013-10-09 11:00:43
Autor: MadMan
Aaaa... agresywny kierowca
Dnia Tue, 08 Oct 2013 22:12:00 +0200, Akarm napisał(a):

Tak to bywa, kiedy łajza na rowerze trafi na pasjonata, który ma już
dosyć bydła na drodze.

Jaka łajza i jakie bydło?

Pasjonat jedzie na rowerze i ma dość bydła które widać na filmiku.

Nie. Czytać nie potrafisz?
Pasjonat trafił się w samochodzie. Mógł mieć dosyć bydła np. takiego:
http://www.youtube.com/watch?v=0u9qkSpVAQM

Na filmiku bydło jest wyłącznie w samochodzie. Polecam obejrzeć. A na twoim linku faktycznie, kierowcy wyjeżdżający z podporządkowanej
wprost pod koła to też bydło pierwszego sortu. --
Pozdrawiam,
Damian Karwot         damian.karwot (at) gmail kropa com
JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl
Tlen: madman1985, GG: 2283138

Aaaa... agresywny kierowca

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona