Użytkownik "Leprechaun" <brudy.polityczne@pralnia.tw> napisał w wiadomości news:4e9c57cf$1$5818$65785112news.neostrada.pl...

"Abonament płacimy za używanie odbiorników radiowych i telewizyjnych." http://www.gazetapodatnika.pl/artykuly/abonament_rtv-a_866.htm oraz "Ustawodawca przyjął domniemanie, że każda osoba posiadająca taki odbiornik używa go." Mój dziadek ma Rubina w garażu. Niech mi ktoś udowodni, że go uzywa! Płeć dziadka to mężczyzna i coś mu tam jeszcze wisi pomiędzy nogami. Posiada ale nie używa. Może ma płacić "bykowe" bo wg durnia, który sklecił ustawę istnieje domniemanie, że używa?  Pojebany kraj!

BomBel

Otóż wymóg płacenia abonamentu RTV wynalezion już w zamierzchłym PRL. Według ówczesnych zapisów każdy kupiony odbiornik radiowy (potem telewizyjny) należało zarejestrować w urzędzie pocztowo-telekomunikacyjnym (władzy ludowej chodziło o to, aby mieć dokładny spis potencjalnych słuchaczy wrogich radiostacji). Dowodem rejestracji była książeczka rejestracyjna, zawierająca druczki do opłat. Jeśli komuś to nie odpowiadało - to mógł w urzędzie pocztowo-telomunikacyjnym złożyć podanie o założenie radiowęzła (po drutach dawano tylko program 1 i 2 Polskiego Radia) - taki abonent nie płacił żadnych opłat.
Ciekawe jest, że do dzisiaj obowiązują przepisy, że każdy pierwszy odbiornik RTV należy zarejestrować, a opłata abonamentowa jest za fakt posiadania takiego urządzenia. Czy jest ono używane - to nie jest istotne. I to wszystko w tzw. wolnej Polsce! Niech posłowie Palikota tym się zajmą, a nie krzyżami na ścianach.
AZ

W dniu 2011-10-17 22:28, Kaczysta pisze:

Otóż wymóg płacenia abonamentu RTV wynalezion już w zamierzchłym PRL. Według ówczesnych zapisów każdy kupiony odbiornik radiowy (potem telewizyjny) należało zarejestrować w urzędzie pocztowo-telekomunikacyjnym (władzy ludowej chodziło o to, aby mieć dokładny spis potencjalnych słuchaczy wrogich radiostacji). Dowodem rejestracji była książeczka rejestracyjna, zawierająca druczki do opłat. Jeśli komuś to nie odpowiadało - to mógł w urzędzie pocztowo-telomunikacyjnym złożyć podanie o założenie radiowęzła (po drutach dawano tylko program 1 i 2 Polskiego Radia) - taki abonent nie płacił żadnych opłat.
Ciekawe jest, że do dzisiaj obowiązują przepisy, że każdy pierwszy odbiornik RTV należy zarejestrować, a opłata abonamentowa jest za fakt posiadania takiego urządzenia. Czy jest ono używane - to nie jest istotne. I to wszystko w tzw. wolnej Polsce! Niech posłowie Palikota tym się zajmą, a nie krzyżami na ścianach.
AZ

No i widzę że znalazłeś winnych tego obecnego obowiązku płacenia haraczu na coś z czego nie musisz korzystać - oczywiście jest to PRL. A kto jest winien wprowadzenia takich samych opłat w innych krajach, np. w GB czy Norwegii?

--
Kapitalizm jest chorobą (zarazą) z którą należy walczyć..
Instalując Linuksa na swoim komputerze robisz pierwszy krok w tym kierunku..

Użytkownik "jadrys" <Che@yahoo.com> napisał w wiadomości news:j7j3uq$qht$2news.onet.pl...

W dniu 2011-10-17 22:28, Kaczysta pisze:

Otóż wymóg płacenia abonamentu RTV wynalezion już w zamierzchłym PRL. Według ówczesnych zapisów każdy kupiony odbiornik radiowy (potem telewizyjny) należało zarejestrować w urzędzie pocztowo-telekomunikacyjnym (władzy ludowej chodziło o to, aby mieć dokładny spis potencjalnych słuchaczy wrogich radiostacji). Dowodem rejestracji była książeczka rejestracyjna, zawierająca druczki do opłat. Jeśli komuś to nie odpowiadało - to mógł w urzędzie pocztowo-telomunikacyjnym złożyć podanie o założenie radiowęzła (po drutach dawano tylko program 1 i 2 Polskiego Radia) - taki abonent nie płacił żadnych opłat.
Ciekawe jest, że do dzisiaj obowiązują przepisy, że każdy pierwszy odbiornik RTV należy zarejestrować, a opłata abonamentowa jest za fakt posiadania takiego urządzenia. Czy jest ono używane - to nie jest istotne. I to wszystko w tzw. wolnej Polsce! Niech posłowie Palikota tym się zajmą, a nie krzyżami na ścianach.
AZ

No i widzę że znalazłeś winnych tego obecnego obowiązku płacenia haraczu na coś z czego nie musisz korzystać - oczywiście jest to PRL. A kto jest winien wprowadzenia takich samych opłat w innych krajach, np. w GB czy Norwegii?

Tego nie analizowałem - zaś to, co napisałem o abonamencie w RP, jest prawdą.
Widoczcznie już w 1950 roku prześcignęłiśmy GB i Norwegię.
Przy okazji - a Manifeście PKWN była mowa o karaniu śmiercią za niezarejestrowanie odbiornika radiowego.
AZ

Użytkownik "Kaczysta" <mechanik@gmail.pl> napisał w wiadomości news:4e9c8ff5$0$2199$65785112news.neostrada.pl...
-- -- -- -- -- -- -- -- -- ->
Jeśli komuś to nie odpowiadało - to mógł w

urzędzie pocztowo-telomunikacyjnym złożyć podanie o założenie radiowęzła (po drutach dawano tylko program 1 i 2 Polskiego Radia) - taki abonent nie płacił żadnych opłat.
Ciekawe jest, że do dzisiaj obowiązują przepisy, że każdy pierwszy odbiornik RTV należy zarejestrować, a opłata abonamentowa jest za fakt posiadania takiego urządzenia. Czy jest ono używane - to nie jest istotne. I to wszystko w tzw. wolnej Polsce! Niech posłowie Palikota tym się zajmą, a nie krzyżami na ścianach.
AZ

-- -- -- -- -- -

Abonament płaci się za posiadanie sprawnego odbiornika radiowego lub telewizyjnego. Inny dla radia i TV.
Jak ktos udowodni, że ma trwale uszkodzony lub rozmontowany odbiornik, to nie musi płacić.
A za kołchoźniki płaciło się opłatę miesięczną. W latach 60 to było kilka złotych.
W szczytowym momencie cenowym w latach 70-tych ubiegłego wieku kosztowało to 10 zł za miesiąc. Nie pamietam czy była jeszcze wyższa opłata, ale chyba była? O ile dobrze pamietam w głosnikach leciał 1 PR przez jakiś czas w ciągu dnia, a potem przełanczano na 2 PR gdzie leciały na okragło różne obertasy i muzyka poważna. Raz tylko słyszałem przez pare godzin 3 PR. Z muzyka elektroniczną.   Kołchoźnik miał zanstalowany mój dziadek z babcią mimo, że mieli kilka odbiorników radiowych i telewizor. Nowoczesnej muzyki np. z PR1 stare dziadki by sobie na pewno nie życzyły wiec nie dziwi ze im serwowali 2PR.
Dziadek lubił jak coś "brzeczało po cichu z kuchni nawet jak spał i kołchożnik grał 24 godziny na dobę. Pod koniec lat 70-tych linie lecaca po słupach energetycznych zlikwidowano, bo było mało abonentów i nie opłacało się utrzymywac infrastruktury.




sofu

Użytkownik "sofu" <manhunter1@o2.pl> napisał w wiadomości news:j7j50n$pb6$1node2.news.atman.pl...

Użytkownik "Kaczysta" <mechanik@gmail.pl> napisał w wiadomości news:4e9c8ff5$0$2199$65785112news.neostrada.pl...
-- -- -- -- -- -- -- -- -- ->
Jeśli komuś to nie odpowiadało - to mógł w

urzędzie pocztowo-telomunikacyjnym złożyć podanie o założenie radiowęzła (po drutach dawano tylko program 1 i 2 Polskiego Radia) - taki abonent nie płacił żadnych opłat.
Ciekawe jest, że do dzisiaj obowiązują przepisy, że każdy pierwszy odbiornik RTV należy zarejestrować, a opłata abonamentowa jest za fakt posiadania takiego urządzenia. Czy jest ono używane - to nie jest istotne. I to wszystko w tzw. wolnej Polsce! Niech posłowie Palikota tym się zajmą, a nie krzyżami na ścianach.
AZ

-- -- -- -- -- -

Abonament płaci się za posiadanie sprawnego odbiornika radiowego lub telewizyjnego. Inny dla radia i TV.
Jak ktos udowodni, że ma trwale uszkodzony lub rozmontowany odbiornik, to nie musi płacić.
A za kołchoźniki płaciło się opłatę miesięczną. W latach 60 to było kilka złotych.
W szczytowym momencie cenowym w latach 70-tych ubiegłego wieku kosztowało to 10 zł za miesiąc. Nie pamietam czy była jeszcze wyższa opłata, ale chyba była? O ile dobrze pamietam w głosnikach leciał 1 PR przez jakiś czas w ciągu dnia, a potem przełanczano na 2 PR gdzie leciały na okragło różne obertasy i muzyka poważna. Raz tylko słyszałem przez pare godzin 3 PR. Z muzyka elektroniczną.   Kołchoźnik miał zanstalowany mój dziadek z babcią mimo, że mieli kilka odbiorników radiowych i telewizor. Nowoczesnej muzyki np. z PR1 stare dziadki by sobie na pewno nie życzyły wiec nie dziwi ze im serwowali 2PR.
Dziadek lubił jak coś "brzeczało po cichu z kuchni nawet jak spał i kołchożnik grał 24 godziny na dobę. Pod koniec lat 70-tych linie lecaca po słupach energetycznych zlikwidowano, bo było mało abonentów i nie opłacało się utrzymywac infrastruktury.




sofu

Co ciekawe - jeszcze nie tak dawno definiowano w przepisach "trwałe unieruchomienie odbiornika" jako usunięcie z niego...   lampy głośnikowej!
Mam wrażenie, że te opłaty za radiowęzeł były niższe.
Nie wiem, jak obecne przepisy traktują dekoder TV/FM w postaci modułu USB do komputera? Chyba kiedyś ktoś wprowadził wykładnię, że należy kartę TV/FM PCI do komputera traktować jako odbiornik. Jednak w przypadku dekodera USB wyjmuję go z gniazda - i już nie ma sprawnego urządzenia odbiorczego.
AZ