|
Data: 2009-07-05 12:46:19 |
Autor: Tadek z Torunia |
Abp Wielgus współpracował. Skromnie. |
Komisja abp. Życińskiego do zbadania inwigilacji KUL przez SB kończy pracę. "Gazeta" poznała jej wstępny raport.
Metropolita lubelski abp Józef Życiński komisję powołał w 2005 r. Efektem jej pracy będzie książka, która ukaże się jesienią. Raport jest już niemal gotowy. W komisji pracowali m.in. dr Janina Gawrysiak, emerytowana archiwistka z KUL, oraz prof. Janusz Wrona, historyk z UMCS. Zbadali akta w zasobach IPN w Lublinie i Warszawie oraz materiały z archiwum lubelskiej kurii metropolitalnej.
- Naszym celem było określenie struktury agentury na KUL, jak była liczna, w jaki sposób bezpieka pozyskiwała agentów - mówi prof. Janusz Wrona. - Chcieliśmy też poznać motywacje TW. W archiwach natrafiliśmy na dokumenty wskazujące na rejestrację ok. 50 osób związanych z uczelnią, ale tylko w 12 przypadkach mogliśmy je zweryfikować, bo zachowały się teczki pracy agentów lub personalne. Resztę materiałów zniszczono.
Fragment książki będzie poświęcony też abp. Stanisławowi Wielgusowi, w latach 1989-98 rektorowi, a wcześniej prorektorowi KUL. Na początku 2007 r. po oskarżeniach o agenturalność zrezygnował z funkcji metropolity warszawskiego. Dokumenty, które potwierdzały te zarzuty, to teczka z I departamentu (wywiad) MSW dotycząca współpracy duchownego w latach 1973-78. Były w niej m.in. umowy o współpracę podpisane jako "Adam Wysocki" i "Grey" oraz oceny przydatności agenta. Napisano w nich np., że funkcjonariusze lubelskiej SB spotkali się z ks. Wielgusem ok. 50 razy. Miał dostarczyć wiele cennych informacji o pracownikach KUL, w tym na zamówienie SB nagrania ich wystąpień.
- Z naszych ustaleń wynika, że wiele z tych stwierdzeń to fikcja - mówi prof. Wrona. - Wprawdzie materiały dotyczące działającego w KUL agenta "Adam" zostały zniszczone, ale skoro był tak cennym źródłem informacji, ślady jego działalności musiałyby znaleźć się w innych aktach.
Dowody na rejestrację ks. Wielgusa przez IV wydział lubelskiej SB (zajmował się Kościołem) są. - Oprócz tego znaleźliśmy tylko jeden dokument mówiący ogólnikowo, że TW "Adam" spotkał się z oficerem SB. W aktach nie ma też śladów instrukcji, które wskazywałyby, że lubelska SB zlecała mu nagrywanie rozmów. Na podstawie materiałów wywiadu media przed dwoma laty zrobiły z niego superagenta. Ja uważam, że jego współpraca była skromna - mówi prof. Wrona. Jego zdaniem esbecy z Lublina mogli wprowadzić kolegów z Warszawy w błąd, przedstawiając ks. Wielgusa jako bardzo wartościowego agenta.
Na znaczące raporty o ks. Wielgusie nie natrafił też pracownik lubelskiego IPN Maciej Sobieraj, którego książka z dokumentami o inwigilacji lubelskiego Kościoła ukaże się w sierpniu. - Znalazłem cztery dokumenty świadczące o tym, że ks. Wielgus był zarejestrowany jako TW. Potwierdzają, że został pozyskany do współpracy w styczniu 1968 r. przez wydział IV lubelskiej SB, a w styczniu 1973 przekazany wywiadowi - opowiada Sobieraj. - W archiwach warszawskich natknąłem się też na interesujący, wcześniej niepublikowany dokument z kwietnia 1970 r.
Szef wydziału IV lubelskiej SB pytał w nim centralę, czy sfinansuje TW "Adamowi" wyjazd na konferencję do RFN poświęconą św. Anzelmowi z Canterbury. Zaznaczył, że agent zna niemiecki i jest "jednostką sprawdzoną". Centrala odmówiła dofinansowania. - Można domniemywać, że chodzi w nim o ks. Wielgusa. Był przecież specjalistą od historii filozofii średniowiecznej - mówi Sobieraj.
http://wyborcza.pl/1,75248,6787888,Abp_Wielgus_wspolpracowal__Skromnie.html
Przemek
--
Pisowski bulterier Jacek Kurski, prawa ręka Jarosława Kaczyńskiego, został wyrzucony w 2001 roku ze Zjednoczenia Chrześcijańsko - Narodowego, za sfałszowanie listy wyborczej.
|
|
|
Data: 2009-07-05 13:42:28 |
Autor: cytryna |
Abp Wielgus współpracował. Skromnie. |
Komisja abp. Życińskiego do zbadania inwigilacji KUL przez SB kończy pracę. "Gazeta" poznała jej wstępny raport.
Metropolita lubelski abp Józef Życiński komisję powołał w 2005 r. Efektem jej pracy będzie książka, która ukaże się jesienią. Raport jest już niemal gotowy. W komisji pracowali m.in. dr Janina Gawrysiak, emerytowana archiwistka z KUL, oraz prof. Janusz Wrona, historyk z UMCS. Zbadali akta w zasobach IPN w Lublinie i Warszawie oraz materiały z archiwum lubelskiej kurii metropolitalnej.
- Naszym celem było określenie struktury agentury na KUL, jak była liczna, w jaki sposób bezpieka pozyskiwała agentów - mówi prof. Janusz Wrona. - Chcieliśmy też poznać motywacje TW. W archiwach natrafiliśmy na dokumenty wskazujące na rejestrację ok. 50 osób związanych z uczelnią, ale tylko w 12 przypadkach mogliśmy je zweryfikować, bo zachowały się teczki pracy agentów lub personalne. Resztę materiałów zniszczono.
Fragment książki będzie poświęcony też abp. Stanisławowi Wielgusowi, w latach 1989-98 rektorowi, a wcześniej prorektorowi KUL. Na początku 2007 r. po oskarżeniach o agenturalność zrezygnował z funkcji metropolity warszawskiego. Dokumenty, które potwierdzały te zarzuty, to teczka z I departamentu (wywiad) MSW dotycząca współpracy duchownego w latach 1973-78. Były w niej m.in. umowy o współpracę podpisane jako "Adam Wysocki" i "Grey" oraz oceny przydatności agenta. Napisano w nich np., że funkcjonariusze lubelskiej SB spotkali się z ks. Wielgusem ok. 50 razy. Miał dostarczyć wiele cennych informacji o pracownikach KUL, w tym na zamówienie SB nagrania ich wystąpień.
- Z naszych ustaleń wynika, że wiele z tych stwierdzeń to fikcja - mówi prof. Wrona. - Wprawdzie materiały dotyczące działającego w KUL agenta "Adam" zostały zniszczone, ale skoro był tak cennym źródłem informacji, ślady jego działalności musiałyby znaleźć się w innych aktach.
Dowody na rejestrację ks. Wielgusa przez IV wydział lubelskiej SB (zajmował się Kościołem) są. - Oprócz tego znaleźliśmy tylko jeden dokument mówiący ogólnikowo, że TW "Adam" spotkał się z oficerem SB. W aktach nie ma też śladów instrukcji, które wskazywałyby, że lubelska SB zlecała mu nagrywanie rozmów. Na podstawie materiałów wywiadu media przed dwoma laty zrobiły z niego superagenta. Ja uważam, że jego współpraca była skromna - mówi prof. Wrona. Jego zdaniem esbecy z Lublina mogli wprowadzić kolegów z Warszawy w błąd, przedstawiając ks. Wielgusa jako bardzo wartościowego agenta.
Na znaczące raporty o ks. Wielgusie nie natrafił też pracownik lubelskiego IPN Maciej Sobieraj, którego książka z dokumentami o inwigilacji lubelskiego Kościoła ukaże się w sierpniu. - Znalazłem cztery dokumenty świadczące o tym, że ks. Wielgus był zarejestrowany jako TW. Potwierdzają, że został pozyskany do współpracy w styczniu 1968 r. przez wydział IV lubelskiej SB, a w styczniu 1973 przekazany wywiadowi - opowiada Sobieraj. - W archiwach warszawskich natknąłem się też na interesujący, wcześniej niepublikowany dokument z kwietnia 1970 r.
Szef wydziału IV lubelskiej SB pytał w nim centralę, czy sfinansuje TW "Adamowi" wyjazd na konferencję do RFN poświęconą św. Anzelmowi z Canterbury. Zaznaczył, że agent zna niemiecki i jest "jednostką sprawdzoną". Centrala odmówiła dofinansowania. - Można domniemywać, że chodzi w nim o ks. Wielgusa. Był przecież specjalistą od historii filozofii średniowiecznej - mówi Sobieraj.
http://wyborcza.pl/1,75248,6787888,Abp_Wielgus_wspolpracowal__Skromnie.html
Przemek
***************************************************************************
A jak tam się sprawowali starzy agenci SB/UB chodzi o TW Historyka oraz TW Filozofa. Obaj powinni zasiadać w komisji, dobrze pamiętają o czym i do kogo donosili. Panie Wrona nie ma co krakać przedwcześnie, Michalkiewicz może wam pomóc, skutecznie.
--
|
|
|
Data: 2009-07-05 13:46:37 |
Autor: ypsilanti |
Abp Wielgus współpracował. Skromnie. |
"cytryna" <cytryna4@poczta.onet.eu> schrieb im Newsbeitrag news:796e.0000089f.4a5091a4newsgate.onet.pl...
Komisja abp. Życińskiego do zbadania inwigilacji KUL przez SB kończy pracę.
"Gazeta" poznała jej wstępny raport.
Metropolita lubelski abp Józef Życiński komisję powołał w 2005 r. Efektem
jej pracy będzie książka, która ukaże się jesienią. Raport jest już niemal
gotowy. W komisji pracowali m.in. dr Janina Gawrysiak, emerytowana
archiwistka z KUL, oraz prof. Janusz Wrona, historyk z UMCS. Zbadali akta w
zasobach IPN w Lublinie i Warszawie oraz materiały z archiwum lubelskiej
kurii metropolitalnej.
- Naszym celem było określenie struktury agentury na KUL, jak była liczna, w
jaki sposób bezpieka pozyskiwała agentów - mówi prof. Janusz Wrona. -
Chcieliśmy też poznać motywacje TW. W archiwach natrafiliśmy na dokumenty
wskazujące na rejestrację ok. 50 osób związanych z uczelnią, ale tylko w 12
przypadkach mogliśmy je zweryfikować, bo zachowały się teczki pracy agentów
lub personalne. Resztę materiałów zniszczono.
Fragment książki będzie poświęcony też abp. Stanisławowi Wielgusowi, w
latach 1989-98 rektorowi, a wcześniej prorektorowi KUL. Na początku 2007 r.
po oskarżeniach o agenturalność zrezygnował z funkcji metropolity
warszawskiego. Dokumenty, które potwierdzały te zarzuty, to teczka z I
departamentu (wywiad) MSW dotycząca współpracy duchownego w latach 1973-78.
Były w niej m.in. umowy o współpracę podpisane jako "Adam Wysocki" i "Grey"
oraz oceny przydatności agenta. Napisano w nich np., że funkcjonariusze
lubelskiej SB spotkali się z ks. Wielgusem ok. 50 razy. Miał dostarczyć
wiele cennych informacji o pracownikach KUL, w tym na zamówienie SB nagrania
ich wystąpień.
- Z naszych ustaleń wynika, że wiele z tych stwierdzeń to fikcja - mówi
prof. Wrona. - Wprawdzie materiały dotyczące działającego w KUL agenta
"Adam" zostały zniszczone, ale skoro był tak cennym źródłem informacji,
ślady jego działalności musiałyby znaleźć się w innych aktach.
Dowody na rejestrację ks. Wielgusa przez IV wydział lubelskiej SB (zajmował
się Kościołem) są. - Oprócz tego znaleźliśmy tylko jeden dokument mówiący
ogólnikowo, że TW "Adam" spotkał się z oficerem SB. W aktach nie ma też
śladów instrukcji, które wskazywałyby, że lubelska SB zlecała mu nagrywanie
rozmów. Na podstawie materiałów wywiadu media przed dwoma laty zrobiły z
niego superagenta. Ja uważam, że jego współpraca była skromna - mówi prof.
Wrona. Jego zdaniem esbecy z Lublina mogli wprowadzić kolegów z Warszawy w
błąd, przedstawiając ks. Wielgusa jako bardzo wartościowego agenta.
Na znaczące raporty o ks. Wielgusie nie natrafił też pracownik lubelskiego
IPN Maciej Sobieraj, którego książka z dokumentami o inwigilacji lubelskiego
Kościoła ukaże się w sierpniu. - Znalazłem cztery dokumenty świadczące o
tym, że ks. Wielgus był zarejestrowany jako TW. Potwierdzają, że został
pozyskany do współpracy w styczniu 1968 r. przez wydział IV lubelskiej SB, a
w styczniu 1973 przekazany wywiadowi - opowiada Sobieraj. - W archiwach
warszawskich natknąłem się też na interesujący, wcześniej niepublikowany
dokument z kwietnia 1970 r.
Szef wydziału IV lubelskiej SB pytał w nim centralę, czy sfinansuje TW
"Adamowi" wyjazd na konferencję do RFN poświęconą św. Anzelmowi z
Canterbury. Zaznaczył, że agent zna niemiecki i jest "jednostką sprawdzoną".
Centrala odmówiła dofinansowania. - Można domniemywać, że chodzi w nim o ks.
Wielgusa. Był przecież specjalistą od historii filozofii średniowiecznej -
mówi Sobieraj.
http://wyborcza.pl/1,75248,6787888,Abp_Wielgus_wspolpracowal__Skromnie.html
Przemek
***************************************************************************
A jak tam się sprawowali starzy agenci SB/UB chodzi o TW Historyka oraz TW
Filozofa. Obaj powinni zasiadać w komisji, dobrze pamiętają o czym i do kogo
donosili. Panie Wrona nie ma co krakać przedwcześnie, Michalkiewicz może wam
pomóc, skutecznie.
--
wreszcie przydAlby sie nA cos ladacO
ar
|
|
|
Data: 2009-07-05 20:18:11 |
Autor: matusm |
Abp Wielgus współpracował. Skromnie. |
http://wyborcza.pl/1,75248,6787888,Abp_Wielgus_wspolpracowal__Skromnie.html
a nadal,,,,,,,,,,,,,,,,
--
"Służba Bezpieczeństwa może i powinna kreować różne stowarzyszenia,
kluby czy nawet partie polityczne. Ma za zadanie głęboko infiltrować
istniejące gremia kierownicze tych organizacji na szczeblu centralnym
i wojewódzkim, a także na szczeblach podstawowych, muszą być one
przez nas operacyjnie opanowane.Musimy zapewnić operacyjne możliwości
oddziaływania na te organizacje,kreowania ich działalnosci i kierowania
ich polityką." -- Czeslaw Kiszczak,luty 1989 roku z posiedzenia kierownictwa MSW -
Pozdrowienia
matusm
|
|
Data: 2009-07-05 21:25:42 |
Autor: Tadek z Torunia |
Abp Wielgus współpracował. Skromnie. |
Użytkownik "Grzegorz Z." <blogfiles@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:d6a75b37-8b4e-4d8b-a301-c7c210b507f737g2000yqp.googlegroups.com...
Można powiedzieć - czynił posługę, he, he, he.
--
Stopka Matusma
W ramach walki z komuną ;-))
Przemek
--
Pisowski bulterier Jacek Kurski, prawa ręka Jarosława Kaczyńskiego, został wyrzucony w 2001 roku ze Zjednoczenia Chrześcijańsko - Narodowego, za sfałszowanie listy wyborczej.
|