Data: 2011-10-03 05:38:22 | |
Autor: stevep | |
Ach te wraże merdia! | |
# W telewizyjnych serwisach informacyjnych Polsatu i TVN Donald Tusk był najczęściej przedstawiany pozytywnie lub neutralnie. Jarosław Kaczyński na odwrót - raczej negatywnie. Natomiast telewizja publiczna traktowała obu polityków neutralnie.
Prawo i Sprawiedliwość twierdzi, że dziennikarze są do tej partii źle nastawieni, i w tym upatruje źródeł swoich kolejnych porażek w wyborach. Ale PiS świadomie zniechęca do siebie media i jest to część jego strategii politycznej. Przez wiele miesięcy prezentował się jako partia antysystemowa, która nie akceptuje demokratycznych werdyktów. Kaczyński odwoływał się głównie do tych wyborców, którzy kontestują wszystko, co kojarzy się ze słowami "elita" i "mainstream". A media elektroniczne uważał za część tego "mainstreamu". Stawiał tylko na gazety czy dziennikarzy, którzy bez zastrzeżeń prezentują PiS-owski punkt widzenia. Przez dłuższy czas nie występował w głównych stacjach telewizyjnych, a jedynie w partyjnych audycjach internetowych. Teraz odmawia wzięcia udziału w telewizyjnej debacie z premierem. Kaczyński nie miał sobie równych w atakach na dziennikarzy. Jedną z radiostacji oskarżył o sprzyjanie interesom niemieckim, jedną z telewizji bojkotował, redaktorów porównywał do zdrajców ojczyzny albo krytykował ich życie prywatne. Na pewno wielu dziennikarzom, także telewizyjnym, blisko jest do politycznego centrum i ma to wpływ na przygotowywane przez nich materiały, ale rozsądna polityka medialna PiS mogła tę tendencję zneutralizować. A że jest to możliwe, pokazała ostatnia kampania prezydencka, w której prezes PiS ogłaszał koniec wojny polsko-polskiej. Miał wtedy sympatię wielu mediów. I mógł ją utrzymać. Uznał jednak, że bardziej opłaca mu się iść na zwarcie. Może także dlatego, że poza swoją antysystemową retoryką ma niewiele więcej do zaoferowania. # Ze strony: http://tiny.pl/h1rvn -- stevep Używam klienta poczty Opera Mail: http://www.opera.com/mail/ |
|