.... na pewno jedna z większych pralni :

http://obserwator.com/obserwacje/polityka/afera-amber-gold-najwieksza-pralnia-iii-rp

W demokratycznym kraju sprawa Amber Gold wywołałaby polityczne trzęsienie ziemi, bo syn premiera i ważny polityk samorządowy nie mogą uwiarygodniać szemranych interesów. Dymisje posypałyby się też w ABW, ponieważ nie dopełniła obowiązku kontrwywiadowczej ochrony szefa rządu i jego rodziny.

Afera Amber Gold. Największa pralnia III RP?


                   Politycy PiS, SLD i SP domagają się powołania komisji śledczej w sprawie afery Amber Gold. Komisja zbadałaby działalność organĂłw państwa wobec firm Marcina Plichty. Przedmiotem badania byłyby m.in. decyzje sądĂłw i prokuratur, ktĂłre nie przeszkodziły Marcinowi P., mimo Ĺźe ciążyły na nim wyroki w sprawach karnych. Komisja badałaby teĹź zaniechania ABW i CBA w tej sprawie oraz miałaby wyjaśnić rolę syna premiera Donalda Tuska w spółce OLT Express należącej do Amber Gold. Komisja badałaby teĹź, czy premier Tusk uprzedził syna o zagroĹźeniach, jaką posiadał wiedzę na temat Amber Gold i co z tą wiedzą zrobił. Przedmiotem zainteresowania posłów byłyby teĹź działania lokalnych władz wobec spółek Marcina P.

Hipoteza główna:


                      Afera Amber Gold nie jest zwykłą sprawą kryminalną, choć jako taka jest opisywana. Wiele wskazuje na to, Ĺźe w jej tle jest polityka i ciemne interesy, a głównie pranie pieniędzy. Ktoś z duĹźymi pieniędzmi, ale niezbyt czystymi, postanowił je wyprać. Do tego celu wykorzystał róşne osoby ze świata polityki, samorządĂłw, kultury, mediĂłw. I wykorzystał słup w osobach Marcina i Katarzyny P. Pytanie, czy zrobiono to bezinteresownie, czy z wymiernymi korzyściami dla ludzi i instytucji rozciągających parasol ochronny. Przepływy przez konta spółek Marcina P. dowodzą, Ĺźe moĹźe chodzić o miliardy złotych. I dla legalizacji takich pieniędzy potrzebna była osłona. Być moĹźe nie tylko politykĂłw i autorytetĂłw, ale takĹźe tajnych słuĹźb.
Ta sprawa miała się nie „sypnąć”, lecz przez lata przynosić profity wszystkim uczestnikom gry. Najsłabszym ogniwem były oczywiście lokaty, ale w systemie było dość pieniędzy, Ĺźeby te lokaty obsługiwać. Tylko najwaĹźniejsze osoby w interesie nie miały głowy do klientĂłw, ktĂłrzy wpłacili 100-150 mln zł, skoro chodziło o miliardy. Nie przypilnowano więc Marcina P. Dlatego sprawa się „sypnęła”. A teraz chodzi o to, Ĺźeby nie ucierpieli prawdziwi organizatorzy i beneficjenci, bo ci funkcjonujący jako słupy, mogą nawet nie zdawać sobie sprawy, w jakiej grze uczestniczyli.
Hipotezy poboczne
:

I


                          Afera Amber Gold będzie przedstawiana jako kryminalna, Ĺźeby osłonić obecnie rządzących. Przedstawiają się oni jako naiwne ofiary, np. prezydent Gdańska Paweł Adamowicz. Chciał dobrze dla miasta, dlatego zachowywał się jak akwizytor Amber Gold, ale został oszukany. Jak klienci tej firmy. Politycy przedstawiają się teĹź jako ludzie wyczuleni na nepotyzm, np. premier Donald Tusk. Nie ostrzegł syna, bo ten ma własne Ĺźycie, a szef rządu nie jest od tego, Ĺźeby latorośli pomagać. Tyle Ĺźe jeśli ktoś jest naiwny, nie nadaje się do polityki. Bo naiwność to tylko naiwne tłumaczenie nie tylko tego, Ĺźe się zostało wykorzystanym w złej sprawie, ale jest to teĹź przykrywanie własnej roli w tej aferze.
Polityczne nazwiska nie tylko stanowiły parasol dla oszustw. One były wręcz warunkiem funkcjonowania interesu, ktĂłry wobec klientĂłw wcale nie miał być oszustwem. Ten interes miał być oszustwem, ale wobec państwa. Jak kaĹźda pralnia pieniędzy. Czy parasol politykĂłw i autorytetĂłw był rozciągnięty bezinteresownie? Dotacja w wysokości 3 mln zł na film Andrzeja Wajdy „Wałęsa” dowodzi, Ĺźe autorytety za odegranie swojej roli – świadomie lub nie - otrzymały premię. Prezydent Adamowicz takĹźe ją otrzymał, choćby w postaci wpłat na miejskie instytucje, takie jak ZOO. I, niestety, taka premię otrzymał takĹźe Kościół, co było przejawem wyjątkowego cynizmu darczyńcĂłw.


II


                        Amber Gold był pomyślany jako interes na krĂłtko, Ĺźeby zalegalizować kilka miliardĂłw złotych i wpuścić je w legalny obieg gospodarczy. Tak miał powstać kapitał załoĹźycielski dla legalnych interesĂłw. Pierwszym takim legalnym interesem były linie lotnicze OLT Express. Ale za szybko upadły, bo stały się konkurentem państwowego LOT i ta spółka zrobiła wszystko, by OLT Express utrudnić Ĺźycie.
Główni macherzy legalizowania kapitału nie byli przygotowani na kłopoty OLT, dlatego nie zareagowali w porę. A nie moĹźna tego było zrobić na „rympał”, np. przywożąc pieniądze w workach, bo firma lotnicza była bardziej kontrolowana niĹź interes ze złotem. Poza tym główni macherzy nie byli przygotowani na kłopoty i nie obawiali się ich, skoro wszystko to miało tak dobrze skonstruowany parasol. Zgubiła ich zatem pewność siebie. I to pociągnęło lawinę.

Skutki polityczne:

                
W demokratycznym kraju sprawa Amber Gold wywołałaby polityczne trzęsienie ziemi, bo syn premiera i waĹźny polityk samorządowy nie mogą uwiarygodniać szemranych interesĂłw. Dymisje posypałyby się teĹź w ABW, poniewaĹź nie dopełniła obowiązku kontrwywiadowczej ochrony szefa rządu i jego rodziny. Powinien teĹź ustąpić prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, bo urzędnikowi samorządowemu nie wolno pełnić funkcji piarowca czy akwizytora prywatnej firmy, w dodatku o bardzo niejasnych powiązaniach.
Prawdopodobnie jednak nie stanie się nic, gdyĹź uczestnicy afery ze świata polityki, samorządĂłw i tzw. autorytety będą przedstawiani jako niewinne ofiary, ktĂłre miały dobre intencje i najlepszą wolę. Jest mało prawdopodobne, by prokuratura, CBA czy ABW chciały wszystko wyjaśnić, bo działałyby przeciwko sobie (musiałyby zbadać własne zaniedbania) i politycznym mocodawcom (w końcu to rząd decyduje o ich finansach, awansach itp.). Będą więc komunikaty o prowadzeniu bardzo szerokiego śledztwa, ale ostatecznie wszystko ograniczy się tylko do Marcina P. i zostanie potraktowane jako zwykłe oszustwo – jak w wypadku kaĹźdej piramidy finansowej.
Opozycja atakująca premiera i rządzącą PO będzie przedstawiana jako awanturnicy Ĺźerujący na ludzkim nieszczęściu i wymagający od szefa rządu zachowania niczym totalitarny władca. Tymczasem premier i PO wyciągali i wyciągają właściwe wnioski i konsekwencje, więc w efekcie poprawi się bezpieczeństwo operacji finansowych PolakĂłw i znacznie trudniej będzie w przyszłości oszukiwać obywateli. Opozycja okaĹźe się znowu zła, pozbawiona empatii i niepowaĹźna, zaś premier i PO wraĹźliwi, odpowiedzialni i zdeterminowani w zwalczani patologii.




Prawne
:

                        Afera Amber Gold jest znakomitym pretekstem do zaatakowania SKOK i narzucenia im kontroli, czyli ograniczenia ich niezaleĹźności. Bo samodzielność SKOK jest przedstawiana jako coś niebezpiecznego, tak jakby była to instytucja parabankowa, a nie typowa kasa oszczędnościowa, jakich na świecie są tysiące, ktĂłre mają większą wiarygodność od bankĂłw i dużą samodzielność. Ale SKOK jest solą w oku władzy, bo lokuje swoje reklamy w nieprawomyślnych mediach i sam prowadzi takie media.
 Afera Amber Gold jest takĹźe dobrym argumentem za zwiększeniem kontroli wszelkich przedsięwzięć finansowych, co moĹźe prowadzić do wtrącania się państwa w nieswoje sprawy i do przeregulowania tego rynku, ktĂłry juĹź obecnie jest wysoce regulowany. Mogą więc powstać kolejne narzędzia ingerencji państwa w wolny rynek.



Dla opinii publicznej:

                        
Polskie społeczeństwo będzie karmione informacjami i opiniami, Ĺźe wprawdzie na chwilę słuĹźby państwowe zawiodły, ale po reprymendzie premiera zaczęły robić to, co powinny. Czyli ostatecznie naprawiają własne błędy i przygotowują rozwiązania na przyszłość. Innymi słowy, państwo potrafiło jednak stanąć na wysokości zadania, a afera spowodowała, Ĺźe wprowadzone będą nowe rozwiązania chroniące obywateli na przyszłość.
Premier będzie przedstawiany jako ofiara sytuacji, podobnie jak jego syn. Opinia publiczna będzie przekonywana, Ĺźe Donald Tusk nie wykorzystuje słuĹźb specjalnych, nie ingeruje w Ĺźycie swoich dzieci, nie pomaga im, dlatego doszło do wplątania syna w aferę, ale nie ma w tym najmniejszej winy szefa rządu. Przeciwnie, świadczy to o oddzielaniu przez niego sfery państwowej od prywatnej. Afera będzie więc interpretowana w ten sposĂłb, Ĺźeby wzmocnić pozytywny wizerunek premiera, a wszelkie głosy domagające się komisji śledczych bądĹş nawet dymisji będą interpretowane jako nieodpowiedzialne, destabilizujące i jątrzące.

STANISŁAW JANECKI

                   Politycy PiS, SLD i SP domagają się powołania komisji
śledczej w sprawie afery Amber Gold.

Jezeli dolaczymy SKOKi, to ok. Komisja by miala co robic.


--
pozdrawiam
P.L.U.T.O.N.: Positronic Lifeform Used for Troubleshooting and Online
Nullification