Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Agent CBA narażał życie niewinnych ludzi!

Agent CBA narażał życie niewinnych ludzi!

Data: 2009-11-04 18:22:34
Autor: Roger Perejro
Agent CBA narażał życie niewinnych ludzi!
Pani Anna do wczoraj nie wiedziała, że razem z nią, jej mężem, ojcem, dziećmi i psem mieszkał też agent CBA Marek Przecławski.

 Agent na "przykrywkę" wybrał mieszkanie siedmioosobowej rodziny na trzecim piętrze kamienicy w Kielcach.

Adres zameldowania Marka Przecławskiego - agenta CBA udającego biznesmena znanego już ze sprawy byłej posłanki PO Beaty Sawickiej - znaleźliśmy w umowie notarialnej, którą podpisał z Małgorzatą S.

Sprawa Małgorzaty S. to operacja specjalna, z czerwca-lipca tego roku, w której CBA postanowiło "zainwestować" w parking obok swojej siedziby i kancelarii premiera. W pułapkę razem z Małgorzatą S., doradcą na rynku nieruchomości w stolicy, wpadł też Jan Kułaj, działacz solidarnościowej opozycji. Ich historię opisaliśmy w poniedziałek.

Wczoraj nasza lokalna redakcja w Kielcach poszła tropem fałszywej tożsamości Przecławskiego.

Funkcjonariuszom "pod przykryciem", tzw. FPP, wyrabia się fałszywe dokumenty. Służby zakładają dla nich fikcyjne firmy, dorabiają legendę - nieprawdziwą historię życia. Konieczną w kontaktach z przestępcami. FPP, pracując w CBŚ, tropią gangsterów, handlarzy narkotyków, a w CBA - korupcję.

O tym, że CBA miało kłopot z profesjonalnym legendowaniem przykrywkowców, wiadomo już od sprawy afery gruntowej. Byłemu szefowi CBA Mariuszowi Kamińskiemu prokuratura postawiła nawet zarzut przekroczenia uprawnień w związku podrabianiem dokumentów użytych w tej operacji.

- Jeśli to nie był pustostan, jeśli osoby, w których mieszkaniu zameldował się agent, o tym nie wiedziały, to jest to karygodne, niedopuszczalne. Bo naraża się osoby postronne. Zanim ktoś zdołałby wyjaśnić, że "ten pan tu nie mieszka", ktoś mógłby wrzucić bombę. W środowiskach, w których działają tacy agenci, czasem szybciej się strzela, niż myśli - mówi "Gazecie" były prokurator krajowy Kazimierz Olejnik. Olejnik prowadzi projekt badawczy "działania operacyjno-rozpoznawcze a gwarancje swobód obywatelskich". Kolekcjonuje podobne kwiatki m.in. z ogródka CBA.

Ale wróćmy do Kielc. Drzwi do mieszkania na III piętrze kamienicy przy ul. Żeromskiego (centrum miasta, opodal sądu, Uniwersytetu im. Jana Kochanowskiego), które jako swój adres podawał Marek, otwiera nam pani w średnim wieku, nazwijmy ją Anna. Polonistka, redaktor wydawanego w Kielcach miesięcznika. Mieszka tu od ośmiu lat z czwórką dzieci, mężem, ojcem i psem. - Matko, Przecławski. Czemu ja nie skojarzyłam, że to może chodzić o CBA? Od dwóch lat przychodziło do nas sporo korespondencji na to nazwisko - reaguje na wieść o nieznanym lokatorze. Mówi, że były to głównie listy z banku. Nie otwierała ich - zapewnia. Wyrzucała.

- W ubiegłym roku przyszedł jakiś facet koło trzydziestki, pytał o Przecławskiego. Mówił, że ten Marek jest mu winny pieniądze. Trochę się wystraszyłam, że przez tego Przecławskiego będę mieć na karku jakiegoś windykatora czy mafię. Ale nikt nie wrócił - dodaje kobieta.

I nagle coś jeszcze jej się przypomina.

- Mam znajomego w CBA - Radka. Uczyłam go polskiego, gdy jeszcze mieszkaliśmy pod Białymstokiem. Przyjaźnimy się. Pomagał nam nawet w przeprowadzce, kiedyś spał u nas, jak przyjechał w te okolice na jakąś akcję - opowiada pani Anna. Czy Radek to inne imię Marka? Zdaniem pani Anny - nie. Bo jej znajomy, były policjant, zaciągnął się do CBA, ale w kwietniu odszedł z Biura ze względu na stres. - Chwalił się wprawdzie kiedyś, że to on niósł walizkę z pieniędzmi, które miały dotrzeć do Andrzeja Leppera. Uczestniczył w akcji związanej z Sawicką, ale mówił, że nie pracuje w komórce, gdzie się zmienia tożsamość - dodaje pani Anna. - Może to on podał mój adres? Kurczę, zadzwonię i zapytam, co nawyprawiał - zapowiada kobieta.

Zanim zatelefonowała, wrócił z pracy jej mąż. - Radek prosił mnie kiedyś, żebym zameldował jego kolegę Marka, przepraszam, że ci nie powiedziałem - oświadczył zaskoczonej żonie.

Jak pani Anna z mężem pozbędą się teraz lokatora-widma, czyli go wymeldują? Przecież Marek nie istnieje. Prawdziwy jest tylko meldunek.


http://wyborcza.pl/1,75248,7218209,Gdy_agent_CBA_melduje_ci_sie_w_domu.html


Przemek

--

"Sprawa Barbary Blidy. Prokuratura wyjaśniająca samobójstwo posłanki SLD przygotowała zarzuty dla generała Witolda M., byłego szefa ABW za rządów PiS. To on rozkazał filmować zatrzymywanych. Przez wiele lat bliski wspólpracownik Lecha Kaczyńskiego. W ciągu dwóch lat awansował z porucznika na generała".

Agent CBA narażał życie niewinnych ludzi!

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona