# Podwójny agent autorem "Czarnych chmur"?
Kilka słów w sprawie artykułu zamieszczonego w Dużym Formacie
odnośnie Ludwika Kalksteina:
Zdekonspirowanie Stefana Roweckiego "Grota", przez konfidenta
Świerczewskiego, jest tylko jedną z hipotez, w której omawiany
konfident, spotkał przypadkiem Generała na ulicy i śledząc,
poinformował Mertena, dokąd ten się udał. Kolejna hipoteza,
stwierdza, iż denuncjacja nastąpiła po aktywnej obserwacji Generała
przez agentów gestapo lub była wynikiem długofalowej rozgrywki, w
której prym wiódł konfident mający od dłuższego czasu styczność z
samym Generałem, lub jego najbliższym otoczeniem. Kolejną, trzecią
już hipotezą, jest ta, iż Rowecki został zdekonspirowany przez
przypadkowego "znajomego", który z nieznanych przyczyn zawiadomił
Gestapo (chodź nie musiał być ich agentem). Do każdej z tych teorii
odnoszą się dalsze lub bliższe prawdzie dowody, gromadzone od czasu
aresztowania "Grota" do dnia dzisiejszego.
Literatura przedmiotu, usiłująca od lat uporać się z ta zgadką, do
dnia dzisiejszego nie potrfai jasno odpowiedzieć na szereg pytań,
bardzo pomocnych przy ustaleniu rzeczywistego sprawcy wpadki
Generała. Np: jeśli zasługą Mertena i jego agentów było
zadenuncjowanie Roweckiego, nagroda, którą otrzymał (Merten) - 1000
RM była skandalicznie mała. Niemcy nie byli przygotowani na żadna
akcję tego dnia. Teren przy Spiskiej został otoczony dopiero chwilę
przed aresztowaniem. Jeśli założymy, że akcja była zaplanowana,
musiało by to nastąpić wcześniej, itd, itd.
Zbyt dużo niewiadomych w tej bardzo skomplikowanej sprawie. Dla mnie
Świerczewski jest tylko jedną z osób, przyznam, że bardzo
prawdopodobną, która mogła stać za aresztowaniem Grota. #
Ze strony:
http://tnij.org/cylz
Ciekawy, acz bardzo zawikłany artykuł.


--
stevep

"cirrus" <cirrus@tkdami.net> wrote in message news:gnup06$u8h$1news.vectranet.pl...

# Podwójny agent autorem "Czarnych chmur"?
Kilka słów w sprawie artykułu zamieszczonego w Dużym Formacie
odnośnie Ludwika Kalksteina:
Zdekonspirowanie Stefana Roweckiego "Grota", przez konfidenta
Świerczewskiego, jest tylko jedną z hipotez, w której omawiany
konfident, spotkał przypadkiem Generała na ulicy i śledząc,
poinformował Mertena, dokąd ten się udał. Kolejna hipoteza,
stwierdza, iż denuncjacja nastąpiła po aktywnej obserwacji Generała
przez agentów gestapo lub była wynikiem długofalowej rozgrywki, w
której prym wiódł konfident mający od dłuższego czasu styczność z
samym Generałem, lub jego najbliższym otoczeniem. Kolejną, trzecią
już hipotezą, jest ta, iż Rowecki został zdekonspirowany przez
przypadkowego "znajomego", który z nieznanych przyczyn zawiadomił
Gestapo (chodź nie musiał być ich agentem). Do każdej z tych teorii
odnoszą się dalsze lub bliższe prawdzie dowody, gromadzone od czasu
aresztowania "Grota" do dnia dzisiejszego.
Literatura przedmiotu, usiłująca od lat uporać się z ta zgadką, do
dnia dzisiejszego nie potrfai jasno odpowiedzieć na szereg pytań,
bardzo pomocnych przy ustaleniu rzeczywistego sprawcy wpadki
Generała. Np: jeśli zasługą Mertena i jego agentów było
zadenuncjowanie Roweckiego, nagroda, którą otrzymał (Merten) - 1000
RM była skandalicznie mała. Niemcy nie byli przygotowani na żadna
akcję tego dnia. Teren przy Spiskiej został otoczony dopiero chwilę
przed aresztowaniem. Jeśli założymy, że akcja była zaplanowana,
musiało by to nastąpić wcześniej, itd, itd.
Zbyt dużo niewiadomych w tej bardzo skomplikowanej sprawie. Dla mnie
Świerczewski jest tylko jedną z osób, przyznam, że bardzo
prawdopodobną, która mogła stać za aresztowaniem Grota. #
Ze strony:
http://tnij.org/cylz
Ciekawy, acz bardzo zawikłany artykuł.

Mimo ze ukryles narodowosc SZMELCOWNIKOW, nie da sie ukryc
antysemickiego charakteru tego "wrednego postu"

K

On 23 Lut, 21:11, "cirrus" <cir...@tkdami.net> wrote:

Nic mi nie wiadomo o związkach Ludwika Kalksteina z Żydami to raczej potomek
szlachty pruskiej.

Właśnie tak jest. Historia na której kanwie powstał scenariusz
"Czarnych chmur" to fragment życiorysu Christiana Kalkstein-
Stolińskiego, porwanego z Warszawy do Prus i tamże ściętego  pruskiego
szlachcica.  Ludwik Kalkstein opisał dzieje swojego przodka w formie
scenariusza, ale z uwagi na niechlubną okupacyjną przeszłośc jego
nazwisko nie mogło sie pojawić w napisach filmowych. To że idiota
bekon ubrdał sobie jakoby "prawdziwe" nazwisko Kaczyńskich brzmiało
Kalkstein i dowodziło ich żydowskiego pochodzenia  to wyłacznie wynik
jego wodogłowia.
J-23