Data: 2011-10-08 23:41:26 | |
Autor: Grzegorz Z. | |
Ahmadinedżad likwiduje "nieodpowiednich" | |
Jeszcze całkiem niedawno Nahal Sahabi i Benham Gandżi stanowili młodą,
beztroską irańską parę. Ona - wychowawczyni w przedszkolu. On - student. Wielka miłość i równie wielkie nadzieje na wspólną przyszłość. Dziś jednak obydwoje nie żyją. Świat ajatollahów jest bardzo okrutny. Popełnili samobójstwa w odstępie zaledwie miesiąca. Najpierw on, potem - ona. Kolejne ofiary siejącego strach i zupełnie bezkarnego reżimu. Kapryśnego jak wszystkie dyktatorskie rządy. Zrujnowano życie młodej pary tylko dlatego, że Gandżi dzielił mieszkanie z irańskim obrońcą praw człowieka. Historia tragicznej śmierci młodych ludzi błyskawicznie rozeszła się po internecie i wstrząsnęła prawie wszystkimi Irańczykami. - To opowieść o dwojgu młodych. Nie interesowali się polityką. Kochali się i po prostu pragnęli razem iść przez życie. Ale nagle oboje wylądowali w więzieniu. Każdy może się z nimi zidentyfikować. Każdego może to spotkać. Nikt nie jest bezpieczny - mówi "The Times" przyjaciel pary imieniem Amir. Z jego opinią zgadza się absolutnie przyjaciółka młodych mieszkająca obecnie w Londynie Farja Barlas: - Ich los to symbol tego, co dzieje się w tej chwili w Iranie. Nikt nie może czuć się bezpiecznie. Mogą aresztować cię tylko za to, że znajdziesz się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie. Albo że znasz kogoś, kto w oczach reżimu jest "nieodpowiednią" osobą. Benham Gandżi miał 22 lata. Studiował nauki stosowane na uniwersytecie w Teheranie. Dzielił mieszkanie z 26-letnim Kuhjarem Gudarzim - przyjacielem, którego aresztowano podczas pamiętnych demonstracji w stolicy po - najdelikatniej mówiąc - spornym ponownym wyborze Mahmuda Ahmadinedżada na prezydenta w 2009 roku. Gudarzi spędził rok w więzieniu. Po wyjściu zabroniono mu ponownego podjęcia studiów. Sam na nowo rozpoczął działać jako obrońca praw człowieka. Takie decyzje okazały się przyczyną nieszczęść i dramatu jego przyjaciela. 31 czerwca tego roku agenci służb bezpieczeństwa wdarli się do ich mieszkania. Obu natychmiast aresztowano i zabrano do cieszącego się ponurą sławą teherańskiego więzienia Evin. Tuż po tym zabrano Nahal Sahabi i matkę jej ukochanego. Do domu tej pierwszej w mieście Kerman bezpieczniacy wkroczyli w momencie, gdy brała kąpiel. Benhama Gandżiego trzymano w areszcie przez osiem dni. Kilka z nich spędził w izolatce. Nie wiadomo, co się działo z nim w tym czasie. Wyszedł jednak ze złamanym kręgosłupem moralnym. Cień człowieka. Nie chciał mówić o swoich męczarniach. Zamilkł. Nie spotykał się i nie rozmawiał z przyjaciółmi. Nieustannie bał się ponownego aresztowania. W końcu 1 września br. popełnił samobójstwo w swoim mieszkaniu. Przedawkował silne leki wydawane na receptę. Amir twierdzi, że podczas przesłuchań w więzieniu Evin jego przyjaciela okrutnie katowano. Naciskano na niego, aby zadenuncjował Gudarziego jako członka zakazanej w Iranie grupy opozycyjnej Mudżahedini Ludowi (MEK). Na niektórych portalach internetowych czytamy, że Gandżi jednak odmówił. Amir uważa, że mógł się w końcu załamać pod wpływem tortur i wydać przyjaciela. Dodaje, że rodzina samobójcy powiedziała mu, że zostawił list, w którym przyznawał się do winy. Farji Barlas powiedziano - nie może jednak tego potwierdzić - że Gandżiego i Gudarziego zgwałcili na ich oczach klawisze. Chodziło o złamanie oporu młodych ludzi. Pierwszego z nich ona sama pamięta jako radosnego i beztroskiego młodzieńca, który sypał kawałami jak z rękawa. - Jeśli zdobył się na samobójstwo, to musiało się mu tam przydarzyć coś strasznego i przerażającego - mówi Barlas. 28-letnią Nahal Sahabi trzymano z kolei w Evin przez trzy dni. Amir twierdzi, że śledczy bez przerwy grozili jej, że ją "zhańbią". Żyła w ciągłym lęku przed gwałtem. Sama nie przeżyła w więzieniu tak głębokiej traumy jak jej chłopak, ale jego samobójcza śmierć sprawiła, że szalała z rozpaczy. Amir dodaje, iż dosłownie zżerało ją poczucie winy - wmawiała sobie, że za mało zrobiła, aby go uratować. W prowadzonym przez nią blogu dzień w dzień pojawiało się coraz więcej słów smutku i rozpaczy. "Hej, Benham. Niech cię cholera, co mam zrobić, gdy ciebie nie ma?" - czytamy w jednym z wpisów. "Może gdybyś rozumiał, że ktoś kocha cię tak bardzo, wróciłbyś do świata żywych". Nadszedł wreszcie fatalny czwartkowy ranek. Sahabi popełniła samobójstwo w domu swoich rodziców. Podobnie jak jej chłopak zażyła śmiertelną dawkę bardzo silnych leków. Tak samo jak on odebrała sobie życie w czwartek. To dzień, który zwykle spędzali razem, bo ona nie miała wtedy dyżuru w swoim przedszkolu. "A więc znowu czwartek. Proszę, Benham, przyjdź do mnie. Zatańczmy jeszcze raz w ten jeden jedyny czwartkowy dzień" - tak brzmi ostatni wpis na jej blogu. O Kuhjarze Gudarzim słuch wszelki zaginął. Nikt go nie widział od 31 lipca tego roku. Władze zaprzeczają, jakoby w dalszym ciągu przebywał w więzieniu Evin. Nie wiedzą, gdzie w tej chwili się znajduje. Martin Fletcher Tłumaczenie: Zbigniew Mach http://www.polskatimes.pl/stronaglowna/459672,bezpieka-iranu-ma-na-sumieniu-samobojcza-smierc-romea-i,2,id,t,sa.html -- Socjalizm nigdy nie zapuścił w Ameryce korzeni bo biedni w tym kraju nie uważają się za wyzyskiwany proletariat, tylko za milionerów w przejściowych tarapatach. John Steinbeck |
|
Data: 2011-10-08 23:49:24 | |
Autor: boukun | |
Ahmadinedżad likwiduje "nieodpowiednich" | |
Użytkownik "Grzegorz Z." <jacksparrow@noname.com> napisał w wiadomości news:jwkh7msfhpb1$.n5br4v1ksw2b.dlg40tude.net... Jeszcze całkiem niedawno Nahal Sahabi i Benham Gandżi stanowili młodą, Dzisiaj policjant w Polsce połenia samspalenie w protescie przeciwko reżimowi Tuska i przeciwko polityce zadłużania obywateli, a Tusk mówi, że deszcz pada i nakłada blokadę na media. Wszyscy milczą, sprawę całkowicie wyciszyli. I tu jest Polska, nie Iran... boukun |
|
Data: 2011-10-09 14:16:51 | |
Autor: bolek | |
Ahmadinedżad likwiduje "nieodpowiednich" | |
Użytkownik "Grzegorz Z." <jacksparrow@noname.com> napisał w wiadomości news:jwkh7msfhpb1$.n5br4v1ksw2b.dlg40tude.net... Puść to po hebrajsku. Polacy to mają w dupie. |
|
Data: 2011-10-09 15:29:07 | |
Autor: Grzegorz Z. | |
Ahmadinedżad likwiduje "nieodpowiednich" | |
bolek napisał:
Użytkownik "Grzegorz Z." <jacksparrow@noname.com> napisał w wiadomości news:jwkh7msfhpb1$.n5br4v1ksw2b.dlg40tude.net... To ty jesteś pedałem Bolek? -- Socjalizm nigdy nie zapuścił w Ameryce korzeni bo biedni w tym kraju nie uważają się za wyzyskiwany proletariat, tylko za milionerów w przejściowych tarapatach. John Steinbeck |
|
Data: 2011-10-09 15:35:28 | |
Autor: bolek | |
Ahmadinedżad likwiduje "nieodpowiednich" | |
Użytkownik "Grzegorz Z." <jacksparrow@noname.com> napisał w wiadomości news:itmr2z6re1s9$.1dyvg6rch2wsu.dlg40tude.net... bolek napisał:A co, szukasz kontaktów ? |
|
Data: 2011-10-09 15:41:11 | |
Autor: Grzegorz Z. | |
Ahmadinedżad likwiduje "nieodpowiednich" | |
bolek napisał:
Użytkownik "Grzegorz Z." <jacksparrow@noname.com> napisał w wiadomości news:itmr2z6re1s9$.1dyvg6rch2wsu.dlg40tude.net... Nie, z dupą ci się wszystko kojarzy, nawet Ahmadinedżad. -- Socjalizm nigdy nie zapuścił w Ameryce korzeni bo biedni w tym kraju nie uważają się za wyzyskiwany proletariat, tylko za milionerów w przejściowych tarapatach. John Steinbeck |
|
Data: 2011-10-09 16:08:56 | |
Autor: bolek | |
Ahmadinedżad likwiduje "nieodpowiednich" | |
Użytkownik "Grzegorz Z." <jacksparrow@noname.com> napisał w wiadomości news:15jep4pzxnqgi$.cjwphgf3d2pu$.dlg40tude.net... bolek napisał:No przecież to Ty wyjechałeś z pedałami. To komu się kojarzy ? |
|
Data: 2011-10-09 19:03:29 | |
Autor: Grzegorz Z. | |
Ahmadinedżad likwiduje "nieodpowiednich" | |
bolek napisał:
Użytkownik "Grzegorz Z." <jacksparrow@noname.com> napisał w wiadomości news:15jep4pzxnqgi$.cjwphgf3d2pu$.dlg40tude.net... A co ma mi się kojarzyć z pedalstwem, jak nie dupa? -- Socjalizm nigdy nie zapuścił w Ameryce korzeni bo biedni w tym kraju nie uważają się za wyzyskiwany proletariat, tylko za milionerów w przejściowych tarapatach. John Steinbeck |
|