Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.gory   »   Aklimatyzacja - pytanie

Aklimatyzacja - pytanie

Data: 2010-05-24 13:05:05
Autor: mihau
Aklimatyzacja - pytanie
Hej,

Za około 3 tygodnie planuję wejść na 5600m. Start z poziomu 1500m, na
którym mieszkam od paru miesięcy. Trasa zaplanowana na 3 dni, ostatni
nocleg przed szczytem na 4200m.

Przed wyruszeniem mam możliwość wejścia lub wjechania kolejką na
pobliski szczyt 3900m i spędzenia tam nocy, w celu aklimatyzacji. Czy
coś takiego ma sens? Czy pomoże mi to w czymkolwiek, jeśli spędzę tam
jedną noc np. tydzień przed właściwą wyprawą?

Dodam, że dotychczas najwyżej wszedłem na 4200m (z poziomu 200m, w dwa
dni). Nigdy nie miałem problemów z wysokością, poza ogólnym zmęczeniem
i przyspieszonym oddechem. Jednak próba wdrapania się na 5600m jest
chyba dość sporym skokiem, więc wolałbym się nie odbić od jakiejś
granicy stawianej przez mój organizm. Co polecacie?

--
mihau

Data: 2010-05-24 23:07:23
Autor: qbson
Aklimatyzacja - pytanie
mihau pisze:
Hej,

Za około 3 tygodnie planuję wejść na 5600m. Start z poziomu 1500m, na
którym mieszkam od paru miesięcy. Trasa zaplanowana na 3 dni, ostatni
nocleg przed szczytem na 4200m.

Przed wyruszeniem mam możliwość wejścia lub wjechania kolejką na
pobliski szczyt 3900m i spędzenia tam nocy, w celu aklimatyzacji. Czy
coś takiego ma sens? Czy pomoże mi to w czymkolwiek, jeśli spędzę tam
jedną noc np. tydzień przed właściwą wyprawą?

Dodam, że dotychczas najwyżej wszedłem na 4200m (z poziomu 200m, w dwa
dni). Nigdy nie miałem problemów z wysokością, poza ogólnym zmęczeniem
i przyspieszonym oddechem. Jednak próba wdrapania się na 5600m jest
chyba dość sporym skokiem, więc wolałbym się nie odbić od jakiejś
granicy stawianej przez mój organizm. Co polecacie?

--
mihau



Cześć.

Każdy reaguje inaczej, a dodatkowo ta sama osoba może przechodzić aklimatyzację inaczej niż ostatnio.
Ja za miesiąc wybieram się na trekking gdzie pierwszego dnia mam nocleg na 4200, a kolejnego przełęcz 4700 i w tych okolicach (noclegi 4000-4500, przełęcze 4500-5000) przez około tydzień.
Przeznaczyłem na aklimatyzację 4 noclegi na wysokości 3050 - 3300 i boję się, że będzie za mało.
W tamtym roku wysoką przełęcz 4900 "zdobyłem" (tak, to dobre słowo, bo ledwo się tam wdrapałem) po pięciu dniach na wysokości ok 3500.
A 6150 (około 50% tlenu z poziomu morza) po około 2 tygodniach noclegów powyżej 3000m w tym trzech na 4500 i jednym 5000. Tak długa aklimatyzacja nie była może konieczna (może tydzień by wystarczył), poradziliśmy sobie (z żoną) znacznie lepiej od innych grup atakujących szczyt tego dnia, ale nie powiem też, żeby było łatwo.
Słyszałem znowu o takich którzy wchodzą na 6000 z biegu, bez aklimatyzacji. Nie wiem, może plotki.

Pewnie czytałeś o regułach aklimatyzacji, jeżeli nie to koniecznie to zrób. Mówią one o tym, że powyżej ok 3000m nie należy nocować wyżej niż 300-500 metrów niż dnia poprzedniego (oczywiście Ty możesz znosić to lepiej i na więcej sobie pozwolić). Dodatkowo co każde 1000m warto spędzić jeden nocleg bez zwiększania wysokości. Aklimatyzację wspomaga również przebywanie w ciągu dnia na dużych wysokościach (wyższych niż wspomniane 300-500m, pod warunkiem, że wciąż dobrze się czujesz) i powrót na noc na rozsądną wysokość. Dodatkowo poczytać o chorobach wysokościowych i obserwować stan swój i członków grupy. Pić dużo płynów (ale zero alkoholu!), nie przemęczać się podczas pierwszych ~2 dni na dużej wysokości. Ja biorę również do apteczki Diuramid (acetazolamide), ale nie zachęcam do stosowania - nie chcę mieć nikogo na sumieniu.

Nie wiem czy życie na 1500m daje Ci bonus. Podejrzewam, że tak, ale mały.
Opcja noclegu (i to nie jednego) na 3900 jest jak najbardziej warta rozpatrzenia. Nie wiem tylko czy nie za duże ryzyko dla zdrowia, jeśli nie zostanie poprzedzona jakąś wstępną aklimatyzacją (np wyjazd na 3900 i spędzenie tam paru godzin). Z drugiej strony te Twoje 1500m to pewnie jest bonus... ale mały
Wspominasz wyjazd na 3900 tydzień przed wyprawą. Niedobry pomysł. Podobno tracisz większość aklimatyzacji wciągu 2-3 tygodni. Jeden nocleg na 3900 prawdopodobnie będzie w większości zmarnowany po tygodniu.

Acha, i jest (dla mnie) bardzo duża różnica pomiędzy 4200 a 5600

Mam nadzieję, że pomogłem (zasiać zamęt;)

qbson

Data: 2010-05-25 01:36:36
Autor: Krzysztof Halasa
Aklimatyzacja - pytanie
mihau <michal.salaban@gmail.com> writes:

Za około 3 tygodnie planuję wejść na 5600m. Start z poziomu 1500m, na
którym mieszkam od paru miesięcy. Trasa zaplanowana na 3 dni, ostatni
nocleg przed szczytem na 4200m.

Dla wielu osob to byloby problemem. Teoretycznie ludzie zalecaja 500 m
dziennie, plus-minus. Wchodzilem kiedys bez aklimatyzacji na podobna
wysokosc w podobnym czasie (z tym ze z nizszego poziomu) i to nie byl
spacer, 2/3 ekipy nie dalo rady wejsc. Z tym, ze czesc moze przez
wredna pogode.

1400 m ostatniego dnia to sporo, ale nie znam trasy, to moze byc roznie.

Przed wyruszeniem mam możliwość wejścia lub wjechania kolejką na
pobliski szczyt 3900m i spędzenia tam nocy, w celu aklimatyzacji. Czy
coś takiego ma sens? Czy pomoże mi to w czymkolwiek, jeśli spędzę tam
jedną noc np. tydzień przed właściwą wyprawą?

Np. sie rozchorujesz i tyle z tego bedzie.
Tzn. w ogole jakis pozytywny wplyw na aklimatyzacje pewnie bedzie to
mialo, ale czy warto to sam musisz sobie odpowiedziec. Mi by sie nie
chcialo.

Czym innym zupelnie jest wejscie na ten szczyc dla samego wejscia, wtedy
- jasne.

Dodam, że dotychczas najwyżej wszedłem na 4200m (z poziomu 200m, w dwa
dni). Nigdy nie miałem problemów z wysokością, poza ogólnym zmęczeniem
i przyspieszonym oddechem.

To nie daje niestety gwarancji na przyszlosc.

Tak czy owak, pewnie do zrobienia, ale jak zawsze trzeba obserwowac
sytuacje i nie wpasc w zadne "getontopitis" :-)
Sa takie momenty ze trzeba sie wycofac i nie ma wtedy co kombinowac.
Oczywiscie lepiej miec wiecej czasu.
--
Krzysztof Halasa

Data: 2010-05-25 08:03:18
Autor: mihau
Aklimatyzacja - pytanie
On May 25, 3:36 am, Krzysztof Halasa <k...@pm.waw.pl> wrote:

1400 m ostatniego dnia to sporo, ale nie znam trasy, to moze byc roznie.

Trasa banalna - łagodny stożek wulkaniczny. Jedyne potencjalne
problemy to właśnie wysokość, no i oczywiście pogoda.

Tzn. w ogole jakis pozytywny wplyw na aklimatyzacje pewnie bedzie to
mialo, ale czy warto to sam musisz sobie odpowiedziec. Mi by sie nie
chcialo.

Czym innym zupelnie jest wejscie na ten szczyc dla samego wejscia, wtedy
- jasne.

Już byłem tam i zrobiłem sobie trening 1700 -> 3900 -> 1700m w jeden
dzień. Myślę o powtórce w celach kondycyjnych i widokowych, ale
rozważam też nocleg na szczycie.

Sa takie momenty ze trzeba sie wycofac i nie ma wtedy co kombinowac.
Oczywiscie lepiej miec wiecej czasu.

No jasne. W zasadzie mam czas i mogę to 5600 zdobywać i w tydzień.
Problem jest tylko taki, że muszę wnieść całe jedzenie na własnym
grzbiecie (woda jest), co skłania mnie ku wersji ekspresowej.

--
mihau

Data: 2010-05-25 17:15:29
Autor: Krzysztof Halasa
Aklimatyzacja - pytanie
mihau <michal.salaban@gmail.com> writes:

No jasne. W zasadzie mam czas i mogę to 5600 zdobywać i w tydzień.
Problem jest tylko taki, że muszę wnieść całe jedzenie na własnym
grzbiecie (woda jest), co skłania mnie ku wersji ekspresowej.

Jak sie nie uda od razu to wrocisz na dol po jedzenie, nie widze
problemu. Najwyzej tydzien sie nieco wydluzy :-)
--
Krzysztof Halasa

Data: 2010-05-25 20:53:24
Autor: Jar
Aklimatyzacja - pytanie

Trasa banalna - łagodny stożek wulkaniczny. Jedyne potencjalne
problemy to właśnie wysokość, no i oczywiście pogoda.

 A tak z ciekawości, na co to właściwie włazisz? Wysokość a wulkaniczność Demavendem albo Elbrusem mi pachnie, ale oczywiscie to może być inna strona świata :-)
Pozdrawiam
-J.

--


Data: 2010-05-26 08:04:26
Autor: mihau
Aklimatyzacja - pytanie
On May 25, 10:53 pm, "Jar" <jarwpawWYTNI...@interia.pl> wrote:

Demavendem

Bingo! :)

A szczyt treningowy to Tochal, tuż obok Teheranu.

--
mihau

Data: 2010-05-26 18:48:56
Autor: Jar
Aklimatyzacja - pytanie
On May 25, 10:53 pm, "Jar" <jarwpawWYTNI...@interia.pl> wrote:

> Demavendem

Bingo! :)

A szczyt treningowy to Tochal, tuż obok Teheranu.

Próbowałem wchodzić, niestety w bardzo napiętym reżimie czasowym [koniec  wyjazdu, z racji samolotu do domu zero możliwosci ekstra rezerwy czasowej] i ze starymi górskimi wyjadaczami, którym wysokości niestraszne.
 Z tego powodu i własnej, hmm, słabości zakończyłem działalność na jakieś 3850 m npm, choć bywałem już wyżej, w tym niekiedy bez żadnych problemów [Kackar w Turcji, 3932]. Koledzy weszli oczywiście. Na Elbrusie z kolei dotarłem tylko do Skał Pastuchowa [trochę powyżej 4000], o dzien później od reszty grupy.
 Góra rzeczywiscie stosunkowo łatwa [pomijam wysokość i warunki z nią związane], bo prawie nie oblodzona [wieczne śniegi praktycznie na samym szczycie],  inaczej niż Elbrus. Z wodą [szczególnie niżej!] to jest różnie, zależy którędy idziesz. My akurat korzystalismy z nietypowej trasy, wskazanej nam w schronisku w Reyneh.
Pozdrawiam
-J.

--


Data: 2010-05-25 12:57:28
Autor: Jar
Aklimatyzacja - pytanie
Za około 3 tygodnie planuję wejść na 5600m. Start z poziomu 1500m, na
którym mieszkam od paru miesięcy. Trasa zaplanowana na 3 dni, ostatni
nocleg przed szczytem na 4200m.

Przed wyruszeniem mam możliwość wejścia lub wjechania kolejką na
pobliski szczyt 3900m i spędzenia tam nocy, w celu aklimatyzacji. Czy
coś takiego ma sens? Czy pomoże mi to w czymkolwiek, jeśli spędzę tam
jedną noc np. tydzień przed właściwą wyprawą?

Dodam, że dotychczas najwyżej wszedłem na 4200m (z poziomu 200m, w dwa
dni). Nigdy nie miałem problemów z wysokością, poza ogólnym zmęczeniem
i przyspieszonym oddechem. Jednak próba wdrapania się na 5600m jest
chyba dość sporym skokiem

 Bywa różnie. Ja np. z doświadczenia wiem, że wysokość znosze źle -2 x próbowałem na 5000m i nie udało mi sie, bo byłem najwolniej aklimatyzujacym się z grupy. Sądząc po twoich rezultatach, powinno byc lepiej. Moim zdaniem, pomysł wejscia aklimatyzacyjnego ma sens, ale raczej bezposrednio przed, a nie na tydzien przed wyruszeniem w te wyższe góry, chyba,że  w tych niższych będziesz kilka dni. Na te 3900 wszedłbym, a jeśli już wjechać, to zejść troche niżej do spania i w ogóle w okolicach tych 3000m pokręcić się te kilka dni. Wtedy jakiś ślad zostanie.
Pozdrawiam
-J.

--


Data: 2010-05-25 19:43:14
Autor: scorpion
Aklimatyzacja - pytanie
Dnia Mon, 24 May 2010 13:05:05 -0700 (PDT), mihau napisał(a):

Hej,

Za około 3 tygodnie planuję wejść na 5600m. Start z poziomu 1500m, na
którym mieszkam od paru miesięcy. Trasa zaplanowana na 3 dni, ostatni
nocleg przed szczytem na 4200m.

Moim zdaniem to bardzo duza roznica wysokosc. Jak by nie patrzec, przez
trzy dni masz ponad 1300m wysokosci dziennie. A jak z zejsciem na poziom
1500m? Tego samego dnia co wejscie? Zejdzies w jeden dzien? Pierwszego dnia bedzie zapewne ok, w nocy moze zaczac bolec glowa, drugiego
dnia bedziesz sie czul coraz gorzej, a noc to zapewne bedzie koszmar.
Trzeciego dnia mozesz juz po prostu nie byc stanie wejsc na szczyt i
jedynym wyjsciem bedzie ostre zejscie w dol, po ktorym sie bedziesz zbieral
kolejny dzien albo dwa. Oczywiscie mozesz byc z tych, dla ktorych takie
roznice to bulka z maslem. Ale osobiscie widzialem w Himalajach takich co
robili mniejsze wysokosci dziennie i dluzej i znosili ich na noszach.  W Himalajach taka wysokosc osiagnelem po 8 dniach startujac z 1000m. I
czulem sie wysmienicie. Wspomagalem sie Diuramidem. Moj Kolega na 5000 przy
tej samej aklimatyzacji wrecz umieral. Rozni ludzie roznie jak widac
reaguja.

Osobiscie bym wydluzyl sobie samo wejscie. Bedziesz mial wieksza szanse, ze
wszystko bedzie ok. Na 5000 metrow masz polowe tlenu wiec wysilek bedzie o
wiele wiekszy niz na 4000. Jesli do tego dodasz mozliwe oslabienie ze
wzgledu na brak dobrej aklimatyzacji, to problemy gotowe.

Pozdrawiam,
Lukasz  --
Grenlandia 2010: http://www.grenlandia2010.pl
Moja galeria: http://www.kuczkowski.net
Fotograficzna wyprawa w Himalaje:
http://www.himalaje2007.pl

Aklimatyzacja - pytanie

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona