Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Alianci mogli uratować Żydów! Ale nie chcieli

Alianci mogli uratować Żydów! Ale nie chcieli

Data: 2009-06-22 21:11:03
Autor: boukun
Alianci mogli uratować Żydów! Ale nie chcieli
Nad Auschwitz często przelatywały amerykańskie samoloty. Lotnicy robili zdjęcia obozu śmierci i uwięzionych w nim ludzi. A po powrocie do baz fotografie chowano głęboko w archiwach.
W maju 1943 Niemcy stłumili powstanie w getcie warszawskim. Załamany tym wydarzeniem samobójstwo popełnił Szmul Zygelbojm - reprezentant Żydów w polskich władzach na uchodźctwie. Nie mógł wytrzymać całkowitej bierności świata wobec Zagłady. Nawet ten dramatyczny gest w niczym nie zmienił postawy najważniejszych polityków antyhitlerowskiej koalicji.

Tymczasem przywódcy Wielkiej Brytanii oraz USA wiedzieli o trwającym w Europie ludobójstwie. Było to zasługą działań Polaków, którzy słali z okupowanego kraju coraz bardziej szczegółowe, i co raz bardziej przerażające raporty na temat zbrodniczych działań Niemców.

Armia Krajowa przekazywała Londynowi raporty od Witolda Pileckiego. Ten bohaterski "ochotnik do Auschwitz" spędził w obozie niemal trzy lata. W kwietniu 1943 roku zdecydował się na ucieczkę - właśnie dlatego, iż skonstatował całkowitą bierność alianckich dowódców oraz polityków.

Dane zabrane przez Pileckiego oraz innych polskich wywiadowców przekazywali sojusznikom kurierzy. Najsłynniejszym z nich był Jan Karski (prawdziwe nazwisko: Jan Kozielewski). Jesienią 1942 dotarł on do Wielkiej Brytanii z dokładnymi informacjami na temat przebiegu Holocaustu. Polski rząd przekazał dokument znany później jako "Raport Karskiego" Brytyjczykom oraz Amerykanom, lecz ci całkowicie go zignorowali.

W lipcu 1943 roku Karski spotkał się z prezydentem USA Franklinem Delano Rooseveltem, by osobiście opowiedzieć mu o straszliwych zbrodniach dokonywanych przez Niemców. Gdy mówił o trwającej zagładzie Żydów, wyraźnie znudzony amerykański przywódca przerwał mu pytaniem:

  Czy w Polsce jeździ się jeszcze furmankami zaprzęgniętymi w konie?

Karski, Pilecki, Zygelbojm oraz inni Polacy i Żydzi od początku jako swój główny postulat stawiali konieczność lotniczego

ataku na infrastrukturę Auschwitz. Lecz amerykańscy i brytyjscy politycy pozostawali niewzruszeni.

A bombardowanie Auschwitz było jak najbardziej możliwe z wojskowego punktu widzenia. W maju 1944 roku obóz znalazł się w zasięgu lotnictwa Aliantów. Z włoskich baz bombardowano cele w południowej Polsce. Atakowano m.in. Katowice i Chorzów, odległe od Auschwitz o kilkadziesiąt kilometrów. W sierpniu i wrześniu 1944 roku samoloty dotarły aż do ogarniętej powstaniem Warszawy. Co zaś najbardziej wstrząsające - Alianci dokonywali również nalotów na położoną w bezpośrednim sąsiedztwie obozu fabrykę IG Farben.

Podczas jednego z bombardowań amerykańscy lotnicy zrobili zdjęcie przechowywane obecnie w izraelskim instytucie Yad Vashem: http://www.pardon.pl/artykul/8923/alianci_mogli_uratowac_zydow_ale_nie_chcieli

W lewym górnym rogu zdjęcia widać bomby. Nie spadły one na widniejące pod nimi komory gazowe, tylko obok - na fabrykę. Jednakże ta fotografia jest szokującym dowodem na to, że alianckie samoloty mogły bez problemu zaatakować Auschwitz, powstrzymując zbrodniczą machinę Rzeszy.

Warto podkreślić, iż nie trzeba było niszczyć całych obozów. Zarówno w Auschwitz I, jak i w Auschwitz II komory gazowe oraz krematoria znajdowały się w pewnym oddaleniu od baraków więźniów. Podobnie jak koszary SS. Nalot mógłby więc odbyć się bez znaczących strat wśród niewinnych ludzi. A dowództwo aliantów dobrze wiedziało, jak wygląda kompleks Auschwitz. Z powietrza zrobiono mu bardzo wiele zdjęć:

http://www.pardon.pl/artykul/8923/alianci_mogli_uratowac_zydow_ale_nie_chcieli

Zresztą, nawet gdyby konieczne byłoby zrównanie z ziemią całego kompleksu fabryk śmierci to przecież dzięki temu uratowano by tysiące Żydów. Większość z nich nie była osadzana w obozach, tylko natychmiast zagazowywana i palona. Na terenie samego obozu przebywało tylko kilkadziesiąt tysięcy osób stanowiących niejako "logistyczne" zaplecze Holokaustu.

Można by sądzić, że alianccy dowódcy nie atakowali Auschwitz oraz innych obozów śmierci właśnie z powodu przebywających tam więźniów. To jednak bzdura. Po pierwsze, Alianci wiedzieli, jak wiele osób mogliby uratować niszcząc obozową infrastrukturę. A po drugie - gdy im zależało, potrafili zabijać cywilów bez żadnych skrupułów. Świadczy o tym chociażby przebieg akcji bombardowania Buchenwaldu. Warto opisać ją szerzej, bo stanowi ważny kontekst dla omawianego tematu.

Obóz koncentracyjny Buchenwald znajdował się w Turyngii, w środkowej części Niemiec. Z lotnisk aliantów było tam równie daleko, jak do Auschwitz. Mimo to, 24 sierpnia 1944 roku samoloty US Air Force zrównały z ziemią znajdującą się w obozie fabrykę amunicji. W nalocie zginęło 315 więźniów, a ponad 1400 zostało rannych (co w tamtejszych warunkach oznaczało tak naprawdę śmierć).

Jak widzimy, możliwe było bombardowanie celów na terenie obozów koncentracyjnych. Alianci musieli jednak mieć w tym swój interes. A interesem było najwyraźniej niszczenie fabryk amunicji. Komór gazowych już nie.

Podsumujmy więc, z jaką sytuację mieliśmy do czynienia w lecie 1944 roku. Auschwitz znajduje się w zasięgu lotnictwa Aliantów bazującego we Włoszech. Jeszcze bliżej znajdują się bombowce Armii Czerwonej. Zaś Luftwaffe jest rozbita i nie ma szans, by powstrzymać naloty.

Alianccy lotnicy atakują coraz więcej celów w Europie Środkowej, lecz omijają największy z obozów śmierci i wiodące w ich kierunku linie kolejowe. Co najwyżej robią z powietrza zdjęcia dymiących krematoriów. Niemcy mogą więc spokojnie kontynuować dzieło Zagłady. Wywożą Żydów z Węgier i pociągami transportują wprost do komór gazowych Auschwitz. W ciągu kilku tygodni pół miliona ludzi zostaje zamordowanych.

Dzieje się to w sytuacji, gdy przeciwnicy III Rzeszy mają już pełną wiedzę na temat tego, jaki los czeka "deportowanych" Żydów. Jednakże Churchill, Roosevelt oraz Stalin (chociaż po tym ostatnim akurat trudno byłoby się spodziewać humanitaryzmu) są niewzruszeni. Co kieruje przywódcami antyhitlerowskiej koalicji? Dlaczego nawet nie próbują powstrzymać machiny Holokaustu? Na te pytania nikt nigdy nie odpowiedział.

Rację miał Szmul Zygelbojm pisząc w swym przejmującym samobójczym liście:

  Odpowiedzialność za zbrodnię wymordowania całej ludności żydowskiej w Polsce spada w pierwszym rzędzie na samych morderców, ale pośrednio obciąża ona także całą ludzkość, narody i rządy państw sojuszniczych, które do tej pory nie usiłowały przeprowadzić konkretnej akcji celem wstrzymania tej zbrodni. Przypatrując się biernie wymordowaniu milionów bezbronnych zamęczonych dzieci, kobiet i mężczyzn, stały się te kraje wspólnikami zbrodniarzy.

Paweł Rybicki

Data: 2009-06-22 14:31:04
Autor: Marek
Alianci mogli uratować Żydów! Ale nie chcieli
On 22 Cze, 21:11, "boukun" <bou...@neostrada.pl> wrote:
Nad Auschwitz często przelatywały amerykańskie samoloty. Lotnicy robili zdjęcia
obozu śmierci i uwięzionych w nim ludzi. A po powrocie do baz fotografie chowano
głęboko w archiwach.
W maju 1943 Niemcy stłumili powstanie w getcie warszawskim. Załamany tym
wydarzeniem samobójstwo popełnił Szmul Zygelbojm - reprezentant Żydów w polskich
władzach na uchodźctwie. Nie mógł wytrzymać całkowitej bierności świata wobec
Zagłady. Nawet ten dramatyczny gest w niczym nie zmienił postawy najważniejszych
polityków antyhitlerowskiej koalicji.

Tymczasem przywódcy Wielkiej Brytanii oraz USA wiedzieli o trwającym w Europie
ludobójstwie. Było to zasługą działań Polaków, którzy słali z okupowanego kraju
coraz bardziej szczegółowe, i co raz bardziej przerażające raporty na temat
zbrodniczych działań Niemców.

Armia Krajowa przekazywała Londynowi raporty od Witolda Pileckiego. Ten
bohaterski "ochotnik do Auschwitz" spędził w obozie niemal trzy lata. W kwietniu
1943 roku zdecydował się na ucieczkę - właśnie dlatego, iż skonstatował
całkowitą bierność alianckich dowódców oraz polityków.

Dane zabrane przez Pileckiego oraz innych polskich wywiadowców przekazywali
sojusznikom kurierzy. Najsłynniejszym z nich był Jan Karski (prawdziwe nazwisko:
Jan Kozielewski). Jesienią 1942 dotarł on do Wielkiej Brytanii z dokładnymi
informacjami na temat przebiegu Holocaustu. Polski rząd przekazał dokument znany
później jako "Raport Karskiego" Brytyjczykom oraz Amerykanom, lecz ci całkowicie
go zignorowali.

W lipcu 1943 roku Karski spotkał się z prezydentem USA Franklinem Delano
Rooseveltem, by osobiście opowiedzieć mu o straszliwych zbrodniach dokonywanych
przez Niemców. Gdy mówił o trwającej zagładzie Żydów, wyraźnie znudzony
amerykański przywódca przerwał mu pytaniem:

  Czy w Polsce jeździ się jeszcze furmankami zaprzęgniętymi w konie?

Karski, Pilecki, Zygelbojm oraz inni Polacy i Żydzi od początku jako swój główny
postulat stawiali konieczność lotniczego

ataku na infrastrukturę Auschwitz. Lecz amerykańscy i brytyjscy politycy
pozostawali niewzruszeni.

A bombardowanie Auschwitz było jak najbardziej możliwe z wojskowego punktu
widzenia. W maju 1944 roku obóz znalazł się w zasięgu lotnictwa Aliantów. Z
włoskich baz bombardowano cele w południowej Polsce. Atakowano m.in. Katowice i
Chorzów, odległe od Auschwitz o kilkadziesiąt kilometrów. W sierpniu i wrześniu
1944 roku samoloty dotarły aż do ogarniętej powstaniem Warszawy. Co zaś
najbardziej wstrząsające - Alianci dokonywali również nalotów na położoną w
bezpośrednim sąsiedztwie obozu fabrykę IG Farben.

Podczas jednego z bombardowań amerykańscy lotnicy zrobili zdjęcie przechowywane
obecnie w izraelskim instytucie Yad Vashem:http://www.pardon.pl/artykul/8923/alianci_mogli_uratowac_zydow_ale_ni...

W lewym górnym rogu zdjęcia widać bomby. Nie spadły one na widniejące pod nimi
komory gazowe, tylko obok - na fabrykę. Jednakże ta fotografia jest szokującym
dowodem na to, że alianckie samoloty mogły bez problemu zaatakować Auschwitz,
powstrzymując zbrodniczą machinę Rzeszy.

Warto podkreślić, iż nie trzeba było niszczyć całych obozów.. Zarówno w Auschwitz
I, jak i w Auschwitz II komory gazowe oraz krematoria znajdowały się w pewnym
oddaleniu od baraków więźniów. Podobnie jak koszary SS. Nalot mógłby więc odbyć
się bez znaczących strat wśród niewinnych ludzi. A dowództwo aliantów dobrze
wiedziało, jak wygląda kompleks Auschwitz. Z powietrza zrobiono mu bardzo wiele
zdjęć:

http://www.pardon.pl/artykul/8923/alianci_mogli_uratowac_zydow_ale_ni...

Zresztą, nawet gdyby konieczne byłoby zrównanie z ziemią całego kompleksu fabryk
śmierci to przecież dzięki temu uratowano by tysiące Żydów. Większość z nich nie
była osadzana w obozach, tylko natychmiast zagazowywana i palona. Na terenie
samego obozu przebywało tylko kilkadziesiąt tysięcy osób stanowiących niejako
"logistyczne" zaplecze Holokaustu.

Można by sądzić, że alianccy dowódcy nie atakowali Auschwitz oraz innych obozów
śmierci właśnie z powodu przebywających tam więźniów. To jednak bzdura. Po
pierwsze, Alianci wiedzieli, jak wiele osób mogliby uratować niszcząc obozową
infrastrukturę. A po drugie - gdy im zależało, potrafili zabijać cywilów bez
żadnych skrupułów. Świadczy o tym chociażby przebieg akcji bombardowania
Buchenwaldu. Warto opisać ją szerzej, bo stanowi ważny kontekst dla omawianego
tematu.

Obóz koncentracyjny Buchenwald znajdował się w Turyngii, w środkowej części
Niemiec. Z lotnisk aliantów było tam równie daleko, jak do Auschwitz. Mimo to,
24 sierpnia 1944 roku samoloty US Air Force zrównały z ziemią znajdującą się w
obozie fabrykę amunicji. W nalocie zginęło 315 więźniów, a ponad 1400 zostało
rannych (co w tamtejszych warunkach oznaczało tak naprawdę śmierć).

Jak widzimy, możliwe było bombardowanie celów na terenie obozów
koncentracyjnych. Alianci musieli jednak mieć w tym swój interes. A interesem
było najwyraźniej niszczenie fabryk amunicji. Komór gazowych już nie.

Podsumujmy więc, z jaką sytuację mieliśmy do czynienia w lecie 1944 roku.
Auschwitz znajduje się w zasięgu lotnictwa Aliantów bazującego we Włoszech.
Jeszcze bliżej znajdują się bombowce Armii Czerwonej. Zaś Luftwaffe jest rozbita
i nie ma szans, by powstrzymać naloty.

Alianccy lotnicy atakują coraz więcej celów w Europie Środkowej, lecz omijają
największy z obozów śmierci i wiodące w ich kierunku linie kolejowe. Co najwyżej
robią z powietrza zdjęcia dymiących krematoriów. Niemcy mogą więc spokojnie
kontynuować dzieło Zagłady. Wywożą Żydów z Węgier i pociągami transportują
wprost do komór gazowych Auschwitz. W ciągu kilku tygodni pół miliona ludzi
zostaje zamordowanych.

Dzieje się to w sytuacji, gdy przeciwnicy III Rzeszy mają już pełną wiedzę na
temat tego, jaki los czeka "deportowanych" Żydów. Jednakże Churchill, Roosevelt
oraz Stalin (chociaż po tym ostatnim akurat trudno byłoby się spodziewać
humanitaryzmu) są niewzruszeni. Co kieruje przywódcami antyhitlerowskiej
koalicji? Dlaczego nawet nie próbują powstrzymać machiny Holokaustu? Na te
pytania nikt nigdy nie odpowiedział.

Rację miał Szmul Zygelbojm pisząc w swym przejmującym samobójczym liście:

  Odpowiedzialność za zbrodnię wymordowania całej ludności żydowskiej w Polsce
spada w pierwszym rzędzie na samych morderców, ale pośrednio obciąża ona także
całą ludzkość, narody i rządy państw sojuszniczych, które do tej pory nie
usiłowały przeprowadzić konkretnej akcji celem wstrzymania tej zbrodni.
Przypatrując się biernie wymordowaniu milionów bezbronnych zamęczonych dzieci,
kobiet i mężczyzn, stały się te kraje wspólnikami zbrodniarzy.

Paweł Rybicki

Lek przed "Zydokomuna" byl na calym swiecie wiekszy od jakichkolwiek
odruchow humanitaryzmu.
Haslo : Rewolucja Swiatowa - zrobilo swoje : Zydzi zostali uznani za
nosnikow idei zaglady istniejacego swiata.

Data: 2009-06-23 05:17:06
Autor: Tzva Adonai
Alianci mogli uratowaćŻydów! Ale nie chcieli
Haslo : Rewolucja Swiatowa - zrobilo swoje : Zydzi zostali uznani za
nosnikow idei zaglady istniejacego swiata.

Teraz dla odmiany Żydzi zostali uznani przez brunatnych komuchów z całego świata
za śmiertelnych wrogów rewolucji.... Goj to jednak przewrotna i tępa świnia..  ;}

--


Data: 2009-06-23 05:52:27
Autor: Panslavista
Alianci mogli uratowaćŻydów! Ale nie chcieli

Użytkownik "Tzva Adonai" <tzva_adonai@op.pl> napisał w wiadomości
news:540d.00000184.4a404932newsgate.onet.pl...
> Haslo : Rewolucja Swiatowa - zrobilo swoje : Zydzi zostali uznani za
> nosnikow idei zaglady istniejacego swiata.

Teraz dla odmiany Żydzi zostali uznani przez brunatnych komuchów z całego
świata
za śmiertelnych wrogów rewolucji.... Goj to jednak przewrotna i tępa
świnia..  ;}

    Nie goj, a parch - on musi, nikt go nie rusza, mógłby pracować i żyć
między innymi, ale on musi. Musi zasrywać kulturę, musi zasrywać oświatę,
musi zasrywać historię. Musi wywracać gospodarkę, musi niszczyć firmy
innych, musi kraść i oszukiwać.
    Taki mesjanizm - ciasny rozum pastucha, naprawiacza świata. Za wydumaną
obietnicę yochwy. A tym czasem spełniła się ona Arabom, bo dana została
Ibrahimowi...

Data: 2009-06-23 21:11:08
Autor: boukun
Alianci mogli uratowaćŻydów! Ale nie chcieli

Użytkownik "Tzva Adonai" <tzva_adonai@op.pl> napisał w wiadomości news:540d.00000184.4a404932newsgate.onet.pl...
Haslo : Rewolucja Swiatowa - zrobilo swoje : Zydzi zostali uznani za
nosnikow idei zaglady istniejacego swiata.

Teraz dla odmiany Żydzi zostali uznani przez brunatnych komuchów z całego świata
za śmiertelnych wrogów rewolucji.... Goj to jednak przewrotna i tępa świnia.. ;}

To raczej Żydzi łatwo przechodzą na drugą stronę barykady.

boukun

Alianci mogli uratować Żydów! Ale nie chcieli

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona