Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Alimenciarz ogasza sukces

Alimenciarz ogasza sukces

Data: 2016-01-10 03:08:27
Autor: Mark Woydak
Alimenciarz ogasza sukces


 Alimenciarz i Utrzymanek przewodzący obrońcom demokracji, nazywanym też
pożytecznymi idiotami, obrońcami własnego koryta i innymi wdzięcznymi
nazwami, ogłosił właśnie dzisiejszy dzień sukcesem demokracji. Jaki
przewodniczący obrońców, tacy obrońcy i takiej demokracji bronią. Ci,
którzy powierzyli tę misję Alimenciarzowi, popełnili wielką pomyłkę
wizerunkową, a przecież odpowiednie dobranie wizerunku to ich specjalność.
Bez tego nie ma sukcesu w samej tzw. pracy operacyjnej, czy jakkolwiek by
ją nazywać. Wycofanie teraz osoby Alimenciarza z rozpętanego ruchu
obrońców, to mogą być kolejne punkty utraty wiarygodności. Na pewno nie
odbędzie się to gwałtownie. Osoba samego Alimenciarza będzie się tu i tam
pokazywała coraz rzadziej, aż okaże się, że na czele obrońców koryta stoi
już ktoś inny. Ale to jeszcze potrwa.

Że moja diagnoza jest słuszna świadczy fakt, iż Alimenciarz nie stał
dzisiaj na czele demonstracji warszawskiej, ale skromnie wystąpił w Łodzi,
jak to sam określił – jako gość.

Przy okazji – ciągle nie wyjaśniona jest sprawa, kto finansuje te
demonstracje? Z jakich pieniędzy, z czyich pieniędzy opłacane są produkcje
banerów i flag, które dostają demonstranci? Z czyich pieniędzy opłacane są
ciężarówki, które owe banery i flagi dowoziły do demonstrantów? Być może
finansują tę działalność jakiś agenturalny ośrodek wrogi państwu polskiemu?
A tym powinny się już zająć odpowiednie służby mające strzec bezpieczeństwa
państwa.

Czym jest mój domysł uzasadniony? A tym, że jak dotychczas, tak zwani
obrońcy nie przedstawili opinii publicznej i upoważnionym służbom skarbowym
faktur za: 1. usługi agencji ochroniarskich, które przecież nie pracują
darmo, 2.wykonanie setek, a może tysięcy flag i banerów, drukowanych
profesjonalnie, a więc zamówionych i wykonanych w profesjonalnych firmach,
3. za usługi transportowe związane z demonstracjami. Jest pytań o wiele
więcej, ale wyjaśnienie przynajmniej tych trzech skromnych kwestii, powinno
jakoś rozjaśnić ciemną stronę ciemnego Kodu. Zresztą postać samego
Alimenciarza też do szczególnie przejrzystych nie należy.

Jeżeli o przejrzystość samego Alimenciarza chodzi. Ostatnio w jednym z
wywiadów oświadczył on, że alimenty to jego prywatna sprawa i nie będzie o
nich mówił. Otóż nie, panie Alimenciarzu. To była pana sprawa prywatna,
dopóki pan nie podjął się działalności publicznej i nie postawił swojej
osoby jako sztandaru obrony demokracji. Teraz to sprawa nie tylko
komornika, sądu rodzinnego i ewentualnie prokuratora, ale i wszystkich
tych, którzy są obywatelami Rzeczypospolitej. Tak to, panie Alimenciarzu w
demokracji bywa. Jeżeli ktoś podejmuje działalność publiczną, musi być dla
obywateli przeźroczysty. Pan się zachowuje jakby pan o tym nie wiedział.
Jeżeli ktoś pana do podjęcia tej roli publicznej zmusił, ma pan, panie
Alimenciarzu, ciągle jeszcze szansę oświadczyć to publicznie i się wycofać.
Choć być może, że pan już tej szansy nie ma. Wtedy serdecznie panu
współczuję. Mimo całego mego obrzydzenia do tak zwanych alimenciarzy.

Data: 2016-01-10 10:36:25
Autor: Mark Woydak
Alimenciarz ogłasza sukces
WON PARSZYWA GNIDO PODSZYWACZU!

Mark Woydak

--



PODSZYWACZ "Mark Woydak" <mark.woydak@forest.de> napisał w wiadomości news:5hdsb8wu0guq.z6qb5liuyodh.dlg40tude.net...



Alimenciarz i Utrzymanek przewodzący obrońcom demokracji, nazywanym też
pożytecznymi idiotami, obrońcami własnego koryta i innymi wdzięcznymi
nazwami, ogłosił właśnie dzisiejszy dzień sukcesem demokracji. Jaki
przewodniczący obrońców, tacy obrońcy i takiej demokracji bronią. Ci,
którzy powierzyli tę misję Alimenciarzowi, popełnili wielką pomyłkę
wizerunkową, a przecież odpowiednie dobranie wizerunku to ich specjalność.
Bez tego nie ma sukcesu w samej tzw. pracy operacyjnej, czy jakkolwiek by
ją nazywać. Wycofanie teraz osoby Alimenciarza z rozpętanego ruchu
obrońców, to mogą być kolejne punkty utraty wiarygodności. Na pewno nie
odbędzie się to gwałtownie. Osoba samego Alimenciarza będzie się tu i tam
pokazywała coraz rzadziej, aż okaże się, że na czele obrońców koryta stoi
już ktoś inny. Ale to jeszcze potrwa.

Że moja diagnoza jest słuszna świadczy fakt, iż Alimenciarz nie stał
dzisiaj na czele demonstracji warszawskiej, ale skromnie wystąpił w Łodzi,
jak to sam określił – jako gość.

Przy okazji – ciągle nie wyjaśniona jest sprawa, kto finansuje te
demonstracje? Z jakich pieniędzy, z czyich pieniędzy opłacane są produkcje
banerów i flag, które dostają demonstranci? Z czyich pieniędzy opłacane są
ciężarówki, które owe banery i flagi dowoziły do demonstrantów? Być może
finansują tę działalność jakiś agenturalny ośrodek wrogi państwu polskiemu?
A tym powinny się już zająć odpowiednie służby mające strzec bezpieczeństwa
państwa.

Czym jest mój domysł uzasadniony? A tym, że jak dotychczas, tak zwani
obrońcy nie przedstawili opinii publicznej i upoważnionym służbom skarbowym
faktur za: 1. usługi agencji ochroniarskich, które przecież nie pracują
darmo, 2.wykonanie setek, a może tysięcy flag i banerów, drukowanych
profesjonalnie, a więc zamówionych i wykonanych w profesjonalnych firmach,
3. za usługi transportowe związane z demonstracjami. Jest pytań o wiele
więcej, ale wyjaśnienie przynajmniej tych trzech skromnych kwestii, powinno
jakoś rozjaśnić ciemną stronę ciemnego Kodu. Zresztą postać samego
Alimenciarza też do szczególnie przejrzystych nie należy.

Jeżeli o przejrzystość samego Alimenciarza chodzi. Ostatnio w jednym z
wywiadów oświadczył on, że alimenty to jego prywatna sprawa i nie będzie o
nich mówił. Otóż nie, panie Alimenciarzu. To była pana sprawa prywatna,
dopóki pan nie podjął się działalności publicznej i nie postawił swojej
osoby jako sztandaru obrony demokracji. Teraz to sprawa nie tylko
komornika, sądu rodzinnego i ewentualnie prokuratora, ale i wszystkich
tych, którzy są obywatelami Rzeczypospolitej. Tak to, panie Alimenciarzu w
demokracji bywa. Jeżeli ktoś podejmuje działalność publiczną, musi być dla
obywateli przeźroczysty. Pan się zachowuje jakby pan o tym nie wiedział.
Jeżeli ktoś pana do podjęcia tej roli publicznej zmusił, ma pan, panie
Alimenciarzu, ciągle jeszcze szansę oświadczyć to publicznie i się wycofać.
Choć być może, że pan już tej szansy nie ma. Wtedy serdecznie panu
współczuję. Mimo całego mego obrzydzenia do tak zwanych alimenciarzy.

Alimenciarz ogasza sukces

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona