Data: 2011-10-05 11:38:28 | |
Autor: pI | |
Alior - rzeczywiście kultura wysoka :/ | |
Skuszony wisienkami za założenie konta w Aliorze wypełniłem wniosek online, zleciłem przelew z innego banku i tak jak obiecali, tak następnego dnia roboczego otrzymałem maila z regulaminami i umową, oraz SMSa na telefon, że konto założone. Jak dotąd ok. Skoro już miałem nr klienta CIF z umowy postanowiłem się zalogować, aby zamówić kartę konieczną do spełnienia warunków promocji. W mailu objaśnienie, że przy pierwszym logowaniu po wpisaniu CIFu dostanę SMSem hasło startowe. Wpisuję i zamiast hasła SMSem, które jak mniemam powinienem wpisać w jakieś pole na stronie, od razu komunikat o tym, że aby otrzymać hasło startowe trzeba skontaktować się z infolinią. Dziwne skoro sami w mailu piszą, że powinno to wyglądać inaczej. Ale myślę po 23, może jakieś nocne operacje trwają, spróbuję jutro. Jutro czyli dziś rano komunikat taki sam. Nie pozostało nic innego jak skontaktować się z infolinią. Tam podaję CIF, wyjaśniam konsultantce o co chodzi, ta po wypytaniu mnie o: imię, nazwisko, adres, datę urodzenia, nazwisko panieńskie matki, nr telefonu, ilość posiadanych rorów i ich walutę... stwierdza, że wynik autoryzacji w systemie jest negatywny i nawet nie jest w stanie powiedzieć, gdzie się niby pomyliłem - oczywiście wyjaśnienia, że wiem jak się nazywam i gdzie mieszkam nie dają efektu. Pani poleca sprawdzić co mam w umowie i zadzwonić jeszcze raz. Sprawdzam, nie ma tam wszystkich danych, o które pytają, ale te które są zgadzają się z rzeczywistością. Dzwonię drugi raz, system znów stwierdza że to chyba jednak nie ja, pani jednak zdradza, że być może cała sytuacja z logowaniem wynika z tego, że podałem zły numer we wniosku, argument o tym, że chyba jednak dobry skoro przyszedł mi na niego sms z informacją o założeniu konta jednak nie przekonuje pani i poleca skontaktować się z oddziałem. Podsumowując: co z tego, że konto można wygodnie założyć niby przez sieć i zweryfikować dane przelewem z innego banku, jak mimo wszelkiej staranności z mojej strony coś spierdzielą i każą bujać się do oddziału. Po drugie nie wyobrażam sobie jak "system" może nie przyjmować prawdziwych danych skoro takie zostały podane na wniosku i w jaki sposób jest to weryfikowane - porównują to co mówię z tym co widzą na ekranie, czy wpisują to co usłyszą i wtedy następuje magiczna weryfikacja, co było by z leksza bez sensu skoro nikt nie prosił o przeliterowanie czegokolwiek, a nazwisko i adres nie są najłatwiejsze. Generalnie kicha i jeśli uda się wyprostować sytuację i dadzą tą obiecaną 100, to konto do likwidacji. Jak nie to też ;) -- pI |
|
Data: 2011-10-05 14:13:34 | |
Autor: Waldek | |
Alior - rzeczywiście kultura wysoka :/ | |
Użytkownik "pI" <usenet@10g.pl> napisał w wiadomości news:15kr6mfby3as2$.dlgatpa.org... Mialem dokladnie to samo - z weryfikacja przez infolinie w koncu wygenerowalem telekod i wymusilem haslo do rachunku Po zalogowaniu sie moglem sobie tylko poogladac bo _podobno_ nie zaznaczylem we wniosku ze podany telefon kontaktowy "jest zaufany" w zwiazku z czym nie przychodzily smsy autoryzacyjne Final - musialem potuptac do oddzialu gdzie mnie zeskanowano z DO zdjeto podpis itd... tyle ze przy okazji wzialem plaska karte noname - zeby juz nie klopocic listonosza ;) Pora wykonac wymagana 1 transakcje ;P |
|
Data: 2011-10-06 12:14:08 | |
Autor: pI | |
Alior - rzeczywiście kultura wysoka :/ | |
Wed, 5 Oct 2011 14:13:34 +0200, na pl.biznes.banki, Waldek napisał(a):
Final - musialem potuptac do oddzialu gdzie mnie zeskanowano z DO I tak skończyło się i u mnie. W oddziale na szczęście nie byłem pierwszy z takim problemem, więc załatwione raz dwa. Numer do SMSów nie był rzekomo wpisany, choć jak pisałem poprzednio - dostałem na niego SMSa z informacją o otwarciu rachunku. Druga rzecz, dlaczego infolinia nie mogła mnie zweryfikować. Mimo, że na umowie jest dobrze, w systemie w adresie zameldowania był wpisany korespondencyjny. Alior zameldował mnie w skrytce pocztowej ;) -- pI |
|