Użytkownik "RadekD"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:ib92ac$end$1@news.onet.pl...
Sytuacja jest taka, że gościu łamiąc regulamin Allegro udostępnił
aukcję z możliwości PzA jednocześnie nie dokonał konfiguracji ustawień.

Podaj punkt regulaminu allegro, który złamał.

Wystarczy, że poda swój numer konta w panelu Allegro i kasa będzie u
niego.

Jesteś tego pewien? Czytasz a.p.a? Niektórzy na kasę czekają tydzień.

Ja natomiast nie mogę za bardzo nic zrobić - Allegro twierdzi, że
nie jest stroną postępowania, serwis, który realizuje przekazy nie
odpowiada na e-maile.

Standard.

Jak mam odzyskać pieniądze ? W niczym nie zawiniłem, a przez barana,
który gdzieś ma regulaminy i dobre obyczaje utopiłem kasę w błocie.

Ktoś ci kazał korzystać z pza? Sam sobie jesteś winny. Przelewasz na inne konto, niż sprzedawcy i żądasz wysyłki towaru. Równie dobrze możesz dać pieniądze sąsiadce i w sklepie żądać wydania chleba, wędliny itp.

W dniu 2010-11-08 18:16, qwerty pisze:

Użytkownik "RadekD" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:ib92ac$end$1@news.onet.pl...
Sytuacja jest taka, że gościu łamiąc regulamin Allegro udostępnił
aukcję z możliwości PzA jednocześnie nie dokonał konfiguracji ustawień.

Podaj punkt regulaminu allegro, który złamał.

Proszę bardzo http://www.tinyurl.pl/?gSYmeeHE
"Sprzedający zobowiązany jest określić sposób zapłaty za Towar zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa. W przypadku, gdy Sprzedający wskazał sposób zapłaty przelewem na rachunek bankowy, zobowiązany jest udostępnić Kupującym realizację przelewu w ramach usługi Płacę z Allegro za zakupy, na zasadach określonych w Załączniku Nr 8 do Regulaminu, w szczególności Sprzedający jest zobowiązany wypełnić formularz konfiguracyjny na stronach Allegro, w sekcji Płacę z Allegro, potwierdzając dane osobowe, teleadresowe, nr konta bankowego oraz inne dane niezbędne do jego identyfikacji."

Wystarczy, że poda swój numer konta w panelu Allegro i kasa będzie u
niego.

Jesteś tego pewien? Czytasz a.p.a? Niektórzy na kasę czekają tydzień.

A niektórzy mają za 15 minut - zresztą sprzedający raczył mnie poinformować, że nie ma pieniędzy na koncie dopiero po tym jak ja zaniepokojony tym, że płyty jeszcze nie ma napisałem e-maila do niego.
W dodatku udawał głupka jak mu napisałem, że pieniądze poszły poprzez PzA.

Ja natomiast nie mogę za bardzo nic zrobić - Allegro twierdzi, że
nie jest stroną postępowania, serwis, który realizuje przekazy nie
odpowiada na e-maile.

Standard.

Jeszcze spróbuję uderzyć w PAYU SA

Jak mam odzyskać pieniądze ? W niczym nie zawiniłem, a przez barana,
który gdzieś ma regulaminy i dobre obyczaje utopiłem kasę w błocie.

Ktoś ci kazał korzystać z pza? Sam sobie jesteś winny. Przelewasz na
inne konto, niż sprzedawcy i żądasz wysyłki towaru. Równie dobrze możesz
dać pieniądze sąsiadce i w sklepie żądać wydania chleba, wędliny itp.

A ktoś mi zabronił ?  Miałem PzA dostępne jako jedną z form płatności, nigdzie nie było zaznaczone przez sprzedającego, że nie akceptuje PzA.
Przecież nie ma przymusu sprzedaży na Allegro - mógł wystawić na eBuy lub iść na rynek/giełdę i tam sprzedawać.
Tak pieniądze poszły na inne konto ale to sprzedający może nimi teraz dysponować, a nie ja - czyli to są już jego pieniądze.
A jeśli sklep się zgodził na przekazanie pieniędzy sąsiadce to czemu by nie ?

Dnia 2010-11-08 20:06, Użytkownik Radek D napisał:

Ktoś ci kazał korzystać z pza? Sam sobie jesteś winny. Przelewasz na
inne konto, niż sprzedawcy i żądasz wysyłki towaru. Równie dobrze możesz
dać pieniądze sąsiadce i w sklepie żądać wydania chleba, wędliny itp.

A ktoś mi zabronił ?  Miałem PzA dostępne jako jedną z form płatności, nigdzie nie było zaznaczone przez sprzedającego, że nie akceptuje PzA.
Przecież nie ma przymusu sprzedaży na Allegro - mógł wystawić na eBuy lub iść na rynek/giełdę i tam sprzedawać.
Tak pieniądze poszły na inne konto ale to sprzedający może nimi teraz dysponować, a nie ja - czyli to są już jego pieniądze.
A jeśli sklep się zgodził na przekazanie pieniędzy sąsiadce to czemu by nie ?

Nie ma przymusu kupowania na allegro, nie ma też obowiązku płacenia
przez PzA. I najważniejsze, trzeba być niezłym idiotą aby dwa razy
płacić za ten sam przedmiot.


Pozdrawiam

Nie ma przymusu kupowania na allegro, nie ma też obowiązku płacenia
przez PzA.

Nie ma także przymusu sprzedawania na Allegro. Jest natomiast obowiązek
dla sprzedawców by akceptowali regulamin.

I najważniejsze, trzeba być niezłym idiotą aby dwa razy
płacić za ten sam przedmiot.

Jako to, że płyta w wersji kolekcjonerskiej i w dodatku
miał to być prezent - liczę się z tym, że nie odzyskam tych pieniędzy.

W dniu 2010-11-08 21:59, Radek D pisze:

Nie ma przymusu kupowania na allegro, nie ma też obowiązku płacenia
przez PzA.

Nie ma także przymusu sprzedawania na Allegro. Jest natomiast obowiązek
dla sprzedawców by akceptowali regulamin.

I najważniejsze, trzeba być niezłym idiotą aby dwa razy
płacić za ten sam przedmiot.

Jako to, że płyta w wersji kolekcjonerskiej i w dodatku
miał to być prezent - liczę się z tym, że nie odzyskam tych pieniędzy.

Składasz w swoim rejonowym komisariacie pismo o oszustwie i wyłudzeniu pieniędzy.
Podajesz dane tego człowieka, dowody zapłaty.
Ja to nawet maile z Allegro trzymam na koncie do czasu aż przesyłka dojdzie i dana rzecz sprawdzona, przetestowana.
Miałam taki przypadek, że zachciało mi się zaufać Alior Bankowi i nakupowałam żarcia i jakichś akcesorii dla papugi w sklepie polecanym przez Alior Bank. Płacę z Alior Bankiem. Przesyłki nie dostałam ponad dwa tygodnie, telefonów nie odbierali. Dzięki policji kobieta zaraz, szybciutko do mnie zadzwoniła i na drugi dzień miałam już pieniądze zwrócone na konto. Powiedziałam jej, że tego co zamówiłam już nie chcę, nie mam zaufania, zażyczyłam sobie zwrotu pieniedzy na konto.
Już się nie dam nabrać na sztuczki, fałszywe sklepy, z którymi Alior Bank podpisał umowę.


--
animka

W dniu 2010-11-08 23:24, animka pisze:

W dniu 2010-11-08 21:59, Radek D pisze:

Nie ma przymusu kupowania na allegro, nie ma też obowiązku płacenia
przez PzA.

Nie ma także przymusu sprzedawania na Allegro. Jest natomiast obowiązek
dla sprzedawców by akceptowali regulamin.

I najważniejsze, trzeba być niezłym idiotą aby dwa razy
płacić za ten sam przedmiot.

Jako to, że płyta w wersji kolekcjonerskiej i w dodatku
miał to być prezent - liczę się z tym, że nie odzyskam tych pieniędzy.

Składasz w swoim rejonowym komisariacie pismo o oszustwie i wyłudzeniu
pieniędzy.
Podajesz dane tego człowieka, dowody zapłaty.

a potem czekasz na wezwanie w sprawie art 234/238 kk




--
http://program.do.fakturowania.dumpingowiec.pl/
http://program.do.prowadzenia.ksiegi.dumpingowiec.pl/
http://program.ryczalt.ewidencjonowany.dumpingowiec.pl/

W dniu 2010-11-08 20:38, RadoslawF pisze:

Nie ma przymusu kupowania na allegro,

> nie ma też obowiązku płacenia przez PzA.

Kosmiczny argument dla mnie. Zgwałconej w ciemnej bramie też powiesz, że nie ma obowiązku chodzenia po nocy? ;-)

No dobra - coś łagodniejszego. Jak pójdę do sklepu, kupię sobie jogurt, w którym po otwarciu będzie pełno larw to mam sprawę olać, bo nie miałem obowiązku kupowania w tym sklepie? ;-)

No proszę Cię! :-D

W dniu 2010-11-11 15:41, Greg pisze:

No dobra - coś łagodniejszego. Jak pójdę do sklepu, kupię sobie jogurt,
w którym po otwarciu będzie pełno larw to mam sprawę olać, bo nie miałem
obowiązku kupowania w tym sklepie?;-)

Jest tylko jeden problem. Musisz zawieźć ten jogurt do Sanepidu jak chcesz coś wskórać.

--
animka

Dnia 2010-11-11 19:45, Użytkownik animka napisał:

No dobra - coś łagodniejszego. Jak pójdę do sklepu, kupię sobie jogurt,
w którym po otwarciu będzie pełno larw to mam sprawę olać, bo nie miałem
obowiązku kupowania w tym sklepie?;-)

Jest tylko jeden problem. Musisz zawieźć ten jogurt do Sanepidu jak chcesz coś wskórać.

Zawieźć do sanepidu to trzeba dupę sprzed monitora ruszyć, dużo
prościej jest ponarzekać na grupach.


Pozdrawiam

W dniu 2010-11-11 19:51, RadoslawF pisze:

Zawieźć do sanepidu to trzeba dupę sprzed monitora

> ruszyć, dużo prościej jest ponarzekać na grupach.

Ale przecież ja nie narzekam (tym bardziej, że mój jogurt tak naprawdę był całkiem OK, więc nie mam z czym jechać... nikogo też nie zgwałciłem ani nie zostałem zgwałcony - wolę uściślić w razie czego). Nie zgadzam się po prostu z argumentem, że mam nie dochodzić swoich praw, bo nikt mnie do zakupu przecież nie zmuszał :-)

Dnia 2010-11-11 19:56, Użytkownik Greg napisał:

Zawieźć do sanepidu to trzeba dupę sprzed monitora

 > ruszyć, dużo prościej jest ponarzekać na grupach.

Ale przecież ja nie narzekam (tym bardziej, że mój jogurt tak naprawdę był całkiem OK, więc nie mam z czym jechać... nikogo też nie zgwałciłem ani nie zostałem zgwałcony - wolę uściślić w razie czego). Nie zgadzam się po prostu z argumentem, że mam nie dochodzić swoich praw, bo nikt mnie do zakupu przecież nie zmuszał :-)

Narzekasz, nawet byłeś łaskaw przykład z jogurtem wymyślić na to konto.
:-)


Pozdrawiam

W dniu 2010-11-11 19:51, RadoslawF pisze:

Dnia 2010-11-11 19:45, Użytkownik animka napisał:

No dobra - coś łagodniejszego. Jak pójdę do sklepu, kupię sobie jogurt,
w którym po otwarciu będzie pełno larw to mam sprawę olać, bo nie miałem
obowiązku kupowania w tym sklepie?;-)

Jest tylko jeden problem. Musisz zawieźć ten jogurt do Sanepidu jak
chcesz coś wskórać.

Zawieźć do sanepidu to trzeba dupę sprzed monitora ruszyć, dużo
prościej jest ponarzekać na grupach.

Ja raz dzwoniłam do Sanepidu. Powiedzieli mi, żebym ten chleb przywiozła na Żelazną, ale mnie się nie chciało i nie miałam czasu tam jechać, tłuc się dwoma autobusami. Na taksówkę to szkoda mi było pieniędzy.


--
animka

W dniu 2010-11-11 20:16, animka pisze:

W dniu 2010-11-11 19:51, RadoslawF pisze:

Dnia 2010-11-11 19:45, Użytkownik animka napisał:

No dobra - coś łagodniejszego. Jak pójdę do sklepu, kupię sobie jogurt,
w którym po otwarciu będzie pełno larw to mam sprawę olać, bo nie
miałem
obowiązku kupowania w tym sklepie?;-)

Jest tylko jeden problem. Musisz zawieźć ten jogurt do Sanepidu jak
chcesz coś wskórać.

Zawieźć do sanepidu to trzeba dupę sprzed monitora ruszyć, dużo
prościej jest ponarzekać na grupach.

Ja raz dzwoniłam do Sanepidu. Powiedzieli mi, żebym ten chleb przywiozła
na Żelazną, ale mnie się nie chciało i nie miałam czasu tam jechać, tłuc
się dwoma autobusami. Na taksówkę to szkoda mi było pieniędzy.

urzekła  mnie Twoja historia

--
http://program.do.fakturowania.dumpingowiec.pl/
http://program.do.prowadzenia.ksiegi.dumpingowiec.pl/
http://program.ryczalt.ewidencjonowany.dumpingowiec.pl/

W dniu 2010-11-12 16:01, Kotlet pisze:

urzekła  mnie Twoja historia

A mnie to g* obchodzi.

--
animka

"animka" <animka@to.nie.ja.wp.pl> napisał

Jest tylko jeden problem. Musisz zawieźć ten jogurt do Sanepidu jak chcesz coś wskórać.

Bzdura. Reklamację składa się u sprzedawcy.
A jak nie poskutkuje, to się zgłasza problem do UOKiK

K.

On Fri, 12 Nov 2010, Krzysztof wrote:

"animka" <animka@to.nie.ja.wp.pl> napisał

Jest tylko jeden problem. Musisz zawieźć ten jogurt do Sanepidu jak chcesz coś wskórać.

Bzdura. Reklamację składa się u sprzedawcy.

  Jak rozumiem chodzi o przypadek "tej reklamacji nie przyjmiemy".

A jak nie poskutkuje, to się zgłasza problem do UOKiK

  W przypadku chleba chodzi o *czas*.
  A udowodnienie faktu odmowy przyjęcia reklamacji też może nie być
proste.

pzdr, Gotfryd

W dniu 2010-11-12 15:17, Gotfryd Smolik news pisze:

   W przypadku chleba chodzi o *czas*.
   A udowodnienie faktu odmowy przyjęcia reklamacji też może nie być
proste.

Chodzi o wszystkich ludzi, którzy takie coś kupią i być może się pokaleczą czy zatrują, a nie o jednostkę. Od tego jest Sanepid, zeby zbadał, zarządził kontrolę w sklepie i u wytwórcy. Szczególnie jak np. taki kefir jest z robalami.


--
animka

"Gotfryd Smolik news" <smolik@stanpol.com.pl> napisał

 Jak rozumiem chodzi o przypadek "tej reklamacji nie przyjmiemy".

Chodzi o reklamację towaru w sklepie.
Dlaczego sklep miałby nie przyjąć reklamacji jogurtu z gwoździem lub pleśnią, posiadając ważną datę przydatności do spożycia? I co ma do tego Sanepid, jeśli nieprawidłowość towaru (ów gwóźdź czy pleśń) widać gołym okiem?
BTW, parę razy zgłaszałem problem bezpośrednio u producenta i też działało. Natomiast nigdy nie zdarzyło mi się, by w sklepie powiedziano mi "idź pan zbadaj ten jogurt do Sanepidu, a dopiero wtedy będziemy rozmawiać". Z całym szacunkiem, ale Sanepid nie jest od takich rzeczy.

 W przypadku chleba chodzi o *czas*.

A jakie to ma znaczenie?
Sanepid też nie zbada chleba (chleba? było o jogurcie ;-) od razu po jego przyniesieniu, bo ktoś "z ulicy" sobie zażyczył.

A udowodnienie faktu odmowy przyjęcia reklamacji też może nie być proste.

Dyktafon albo świadkowie czynią cuda :)

K.

W dniu 2010-11-12 10:51, Krzysztof pisze:

"animka"<animka@to.nie.ja.wp.pl>  napisał

Jest tylko jeden problem. Musisz zawieźć ten jogurt do Sanepidu jak
chcesz coś wskórać.

Bzdura. Reklamację składa się u sprzedawcy.
A jak nie poskutkuje, to się zgłasza problem do UOKiK

Tu chodzi o to, żeby Sanepid zbadał także towar w sklepie, żeby zarządził w razie czego karę dla sprzedawcy, no i żeby inni ludzie się nie pochorowali.



--
animka

Użytkownik "animka" <animka@to.nie.ja.wp.pl> napisał w wiadomości news:ibjl03$185$1node1.news.atman.pl...
W dniu 2010-11-12 10:51, Krzysztof pisze:

"animka"<animka@to.nie.ja.wp.pl>  napisał

Jest tylko jeden problem. Musisz zawieźć ten jogurt do Sanepidu jak
chcesz coś wskórać.

Bzdura. Reklamację składa się u sprzedawcy.
A jak nie poskutkuje, to się zgłasza problem do UOKiK

Tu chodzi o to, żeby Sanepid zbadał także towar w sklepie, żeby zarządził w razie czego karę dla sprzedawcy, no i żeby inni ludzie się nie pochorowali.

No cóż. Wcześniej pisałaś, że trzeba zawieźć jogurt do Sanepidu, żeby cokolwiek wskórać.

BTW - ten jogurt nie musi być trefny z winy sprzedawcy.
On ma psi obowiązek przyjąć reklamację i:
a/ reklamować to dalej u hurtownika/producenta - jeśli uważa, że to nie jego wina
b/ przeprosić, wymienić towar - jeśli uważa, że to jego wina
Mnie jako konsumeta mało obchodzi, jak on tę sprawę załatwi.
Z kolei odmowa przyjęcia reklamacji powinna znaleźć konsekwencje w UOKiK, a nie w Sanepidzie.

K.

Wątek:
'Czy każdy może sobie przyjść na posiedzenie sądu?'
http://niusy.onet.pl/niusy.html?t=artykul&group=pl.soc.prawo&aid=88866334


-- -- -

Jeszcze spróbuję uderzyć w PAYU SA

--