Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.rowery   »   Alpy 2011 - relacja z wyprawy

Alpy 2011 - relacja z wyprawy

Data: 2011-10-21 15:09:24
Autor: Wilk
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
Zapraszam na moją stronę na relację i zdjęcia z mojej sierpniowej
wyprawy w Alpy. Pomimo kontuzji, która przedwcześnie zakończyła wyjazd
- wyprawę wspominam bardzo miło, przede wszystkim dzięki wspaniałej
pogodzie, która pozwoliła z Alp "wycisnąć" to co najlepsze - czyli
niesamowite krajobrazy. Choć wyprawa miała charakter szosowy,
pokusiłem się też o kilka bardzo ciekawych wjazdów w teren na wysokie,
trzytysięczne przełęcze; pozwoliło to spojrzeć na te góry także z
nieco innej, równie ciekawej perspektywy; dostarczając przy okazji
wielu wrażeń.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-10-22 09:00:50
Autor: Ignac
Alpy 2011 - relacja z wyprawy

  Wilku jesteś Wielki

  pozdrawiam
  Ignac


--


Data: 2011-10-22 15:28:45
Autor: JK
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
Wilk <m-wolff@wp.pl> napisał(a):
Zapraszam na moj=B1 stron=EA na relacj=EA i zdj=EAcia z mojej sierpniowej
wyprawy w Alpy................ .

Podziwiam.


--


Data: 2011-10-24 02:45:22
Autor: Titus Atomicus
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
In article <j7unfd$rpq$1@inews.gazeta.pl>,
 " JK" <jedyny-jk.SKASUJ@gazeta.pl> wrote:

Wilk <m-wolff@wp.pl> napisał(a): > Zapraszam na moj=B1 stron=EA na relacj=EA i zdj=EAcia z mojej sierpniowej
> wyprawy w Alpy................ .

Podziwiam.

"Lubu-dubu, lubu-dubu, niech zyje nam prezes naszego klubu, niech zyje nam - to mowilem ja, Jarzabek"

TA

Data: 2011-10-26 12:26:43
Autor: Kapsel
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
Mon, 24 Oct 2011 02:45:22 +0200, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world
napisał(a):
 
"Lubu-dubu, lubu-dubu, niech zyje nam prezes naszego klubu, niech zyje nam - to mowilem ja, Jarzabek"
 Wyjaśnij mi jedno - dlaczego gadasz z Wolfem? Masz w tym jakąś dziką
przyjemność? Ja generalnie unikam ludzi, których nie lubię, chyba że coś ważnego, ale
np. w tym wątku niczego Twoje wypowiedzi nie wnoszą poza pieniactwem :(


--
Kapsel
  http://kapselek.net
  kapsel(malpka)op.pl

Data: 2011-10-26 12:58:46
Autor: szaman (Baker)
[całkeim OT] Re: Alpy 2011 - relacja z wyprawy
On 10/26/2011 12:26 PM, Kapsel wrote::

Wyjaśnij mi jedno - dlaczego gadasz z Wolfem? Masz w tym jakąś dziką
przyjemność?
Ja generalnie unikam ludzi, których nie lubię, chyba że coś ważnego, ale
np. w tym wątku niczego Twoje wypowiedzi nie wnoszą poza pieniactwem :(



O! żyjesz:)
W bacówie nie mogliśmy Cię wypatrzyć, aż myśleliśmy, że w tej mgle na Jasieniu zniknąłeś na amen:)

Baker

Data: 2011-10-26 15:03:04
Autor: Kapsel
[całkeim OT] Re: Alpy 2011 - relacja z wyprawy
Wed, 26 Oct 2011 12:58:46 +0200, szaman (Baker) napisał(a):
 
Wyjaśnij mi jedno - dlaczego gadasz z Wolfem? Masz w tym jakąś dziką
przyjemność?
Ja generalnie unikam ludzi, których nie lubię, chyba że coś ważnego, ale
np. w tym wątku niczego Twoje wypowiedzi nie wnoszą poza pieniactwem :(



O! żyjesz:)
W bacówie nie mogliśmy Cię wypatrzyć, aż myśleliśmy, że w tej mgle na Jasieniu zniknąłeś na amen:)
 Spałem 2 godziny w piątek, to w sobotę jak dotarliśmy i zlokalizowałem jakieś spanie, to się położyłem na chwilę odpocząć, a potem była już niedziela :)

Niemniej przewodnik dostałem, fajny, dzięki ;)


--
Kapsel
  http://kapselek.net
  kapsel(malpka)op.pl

Data: 2011-10-26 16:23:56
Autor: szaman (Baker)
[całkeim OT] Re: Alpy 2011 - relacja z wyprawy
On 10/26/2011 03:03 PM, Kapsel wrote::

Spałem 2 godziny w piątek, to w sobotę jak dotarliśmy i zlokalizowałem
jakieś spanie, to się położyłem na chwilę odpocząć, a potem była już
niedziela :)

Niemniej przewodnik dostałem, fajny, dzięki ;)



aaa, to się wyjaśniło:)
Ja z kolei pobiłem rekord powrotu - 2.40 h od wyjścia z domu do Giszowca:)

Zapraszam zatem na kolejne rajdy!

Baker

Data: 2011-10-27 10:46:48
Autor: Marek 'marcus075' Karweta
[całkeim OT] Re: Alpy 2011 - relacja z wyprawy
szaman (Baker), Wed, 26 Oct 2011 16:23:56 +0200, pl.rec.rowery:
Ja z kolei pobiłem rekord powrotu - 2.40 h od wyjścia z domu do Giszowca:)

Stopem? ;->

--
Pozdrowienia,
Marek 'marcus075' Karweta                | Dwa kieliszki wystarczą.
GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl   | Najpierw jeden
Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością         | A potem kilkanaście drugich.

Data: 2011-10-27 17:49:59
Autor: szaman (Baker)
[całkeim OT] Re: Alpy 2011 - relacja z wyprawy
On 10/27/2011 10:46 AM, Marek 'marcus075' Karweta wrote::
szaman (Baker), Wed, 26 Oct 2011 16:23:56 +0200, pl.rec.rowery:

Ja z kolei pobiłem rekord powrotu - 2.40 h od wyjścia z domu do Giszowca:)

Stopem? ;->


25 minut z buta do Białego. 3 auto złapane z Nomenem. Zabieramy na 3cią jakieś 200 metrów dalej Patrycję. Wysiadamy przed bramkami w Balicach. Pół godziny czekania. Dziewczyna Saabem z białą skórą bierze naszą trójkę i wysadza na autobanie na... Giszowcu. Hop przez płot i w domciu:)

P.S.
Taaak - brat - kretyn nie poszedł do kwiaciarni!

Baker

Data: 2011-10-27 12:55:09
Autor: Kapsel
[całkeim OT] Re: Alpy 2011 - relacja z wyprawy
Wed, 26 Oct 2011 16:23:56 +0200, szaman (Baker) napisał(a):

On 10/26/2011 03:03 PM, Kapsel wrote::

Spałem 2 godziny w piątek, to w sobotę jak dotarliśmy i zlokalizowałem
jakieś spanie, to się położyłem na chwilę odpocząć, a potem była już
niedziela :)

Niemniej przewodnik dostałem, fajny, dzięki ;)



aaa, to się wyjaśniło:)
Ja z kolei pobiłem rekord powrotu - 2.40 h od wyjścia z domu do Giszowca:)

2h to stałem za pksem we wsi, bo jeden przejechał i się nie zatrzymał ani
:(


--
Kapsel
  http://kapselek.net
  kapsel(malpka)op.pl

Data: 2011-10-27 17:50:44
Autor: szaman (Baker)
[całkeim OT] Re: Alpy 2011 - relacja z wyprawy
On 10/27/2011 12:55 PM, Kapsel wrote::

2h to stałem za pksem we wsi, bo jeden przejechał i się nie zatrzymał ani
:(


Równowaga w przyrodzie musi być. Następnym razem to pewnie ja będę czekał na busa ze 3 godziny:P

sz

Data: 2011-10-26 14:08:54
Autor: Titus Atomicus
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
In article <joiq1b19vav6$.dlg@kapselek.net>,
 Kapsel <kapsulskiWYTNIJTO@poczta.onet.pl> wrote:

Mon, 24 Oct 2011 02:45:22 +0200, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world
napisał(a):
 > "Lubu-dubu, lubu-dubu, niech zyje nam prezes naszego klubu, niech zyje > nam - to mowilem ja, Jarzabek"
 Wyjaśnij mi jedno - dlaczego gadasz z Wolfem? Masz w tym jakąś dziką
przyjemność? Ja generalnie unikam ludzi, których nie lubię, chyba że coś ważnego, ale
np. w tym wątku niczego Twoje wypowiedzi nie wnoszą poza pieniactwem :(

Och, to proste. Tlumaczylem to juz kilka razy, ale wytlumacze ci raz jeszcze.
Probowalem przez dlugi czas ignorowac Wolffa, ale powodowalo to tylko eskalacje jego chorych zachowan.
Potem wydawalo mi sie ze wystarczy, ze bede prostowal jego klamstwa i obnazal jego glupote.
Ale jak sie okazuje na preclu dominuja lemmingi o mentalosci dresow, ktorzy popieraja takie wolffowe postawy, no bo 'przeciez on tyle jezdzi'.
Ostatnio zalamal mnie kol GPS, ktory dal do zrozumienia, ze chetnie zaprosilby Wolffa na obiad rodzinny, zeby mu prawic komplementy.
Pewnie sa tutaj i jacys przeciwnicy Wolffa, ale moze po prostu boja sie odezwac, aby nie zostac zmieszany z blotem i narazac na szwank swojej reputacji.
Popatrz jak Wolff odniosl sie do kol. Piontka, ktorego podobno bardzo lubi i szanuje.
TAk wiec, stracilem nadzieje, ze spowoduje, ze ludziom otworza sie oczy.
Wiec pisze juz tylko dla zasady. Moze ktos to kiedys przeczyta. Google jest wieczne.

A co twojego zarzutu - przeciez ten biezacy moj komentarz nie dotyczyl bezposredno Wolffa, a jego kolejnego klakiera.
I nie byl objawem pieniactwa, tylko proba napietnowania zjawiska jakim jest panoszaca sie tutaj wilkomania.

TA

Data: 2011-10-26 14:29:45
Autor: Kapsel
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
Wed, 26 Oct 2011 14:08:54 +0200, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world
napisał(a):

"Lubu-dubu, lubu-dubu, niech zyje nam prezes naszego klubu, niech zyje nam - to mowilem ja, Jarzabek"
 Wyjaśnij mi jedno - dlaczego gadasz z Wolfem? Masz w tym jakąś dziką
przyjemność? Ja generalnie unikam ludzi, których nie lubię, chyba że coś ważnego, ale
np. w tym wątku niczego Twoje wypowiedzi nie wnoszą poza pieniactwem :(

Och, to proste. Tlumaczylem to juz kilka razy, ale wytlumacze ci raz jeszcze.

OK, dzięki za obszerny komentarz.
Ja tam mam lepsze zajęcia niż piętnowanie, że ktoś się wrzątkiem oblał, ale
skoro taki obrałeś cel na grupie, Twoja wola...

Ogółem ubolewam jednak, bo obaj macie spore doświadczenia i możecie swoją
energię tutaj spożytkować bardziej twórczo, a grupa już sobie sama oceni
kto ile ma racji.


Bo teraz to mi trochę przypominasz, biorąc, Kaczyńskiego ;) --
Kapsel
  http://kapselek.net
  kapsel(malpka)op.pl

Data: 2011-10-26 14:49:09
Autor: Titus Atomicus
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
In article <1752flhknrox9.dlg@kapselek.net>,
 Kapsel <kapsulskiWYTNIJTO@poczta.onet.pl> wrote:

OK, dzięki za obszerny komentarz.
Ja tam mam lepsze zajęcia niż piętnowanie, że ktoś się wrzątkiem oblał, ale
skoro taki obrałeś cel na grupie, Twoja wola...
W przypadku wrzatku uzylem DOKLADNIE tego samego slownictwa ktoregop Wolffa uzyl kilka miesiecy wczesniej w stosunku do mnie wysmiewajac mnie w sytuacji kiedy wlasnie zgubilem sakwe z zawrtoscia.
Mialem dopisac jakis dydaskalia zebys to zrozumial.
Zreszt i tak niczego nie rozumiesz.

Ogółem ubolewam jednak, bo obaj macie spore doświadczenia i możecie swoją
energię tutaj spożytkować bardziej twórczo,

No wlasnie. Potwierdzasz, ze nie rozumiesz. To ja jeszcze raz: zadne doswiadczenia nie upowazniaja do agresywnego, a chwilami skrajnie chamskiego zachowania jakie wciaz prezentuje tu Michal "Wilk" Wolff.

a grupa już sobie sama oceni
kto ile ma racji.

Grupa niestety juz zaglosowala. I to mnie przygnebia.


Bo teraz to mi trochę przypominasz, biorąc, Kaczyńskiego ;)

E, kiepskie porownanie.

TA

Data: 2011-10-26 07:51:10
Autor: Wilk
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
On 26 Paź, 14:49, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote:

W przypadku wrzatku uzylem DOKLADNIE tego samego slownictwa ktoregop
Wolffa uzyl kilka miesiecy wczesniej w stosunku do mnie wysmiewajac mnie
w sytuacji kiedy wlasnie zgubilem sakwe z zawrtoscia.
Mialem dopisac jakis dydaskalia zebys to zrozumial.
Zreszt i tak niczego nie rozumiesz.


Tylko, że "ta delikatna różnica" pomiedzy tymi sytuacjami polega na
tym - że Ty stworzyłeś osobny wątek na temat zgubienia sakwy w czasie
jazdy (sic!), epatując swoją (już legendarną) pierdołowatością (wi,ęc
rozmowa na temat sakwy była w tym przypadku czymś normalnym);
natomiast tutaj jest wątek na temat 3-tygodniowej bardzo intensywnej
wyprawy w Alpy, z którego (z czystej potrzeby odegrania się) byłeś
łaskaw wyciągnąć sprawę poparzenia. Przeczytaj sobie wątki dotyczące
Twojej wyprawy do Afryki - i to co w nich pisałem gratulując jazdy.

Pora zrozumieć , że pisząc wątki na temat każdej najdrobniejszej
pierdółki jaka Ci się w życiu rowerowym przytrafia (nawet przebitej
dętki!) czy wreszcie szczyt komizmu jakim było zgubienie sakwy - po
prostu prosisz się o kpiny; ja natomiast wrzucam tu wątek na temat
wyprawy, a nie swojego poparzenia, które było tylko jednym z wielu
wydarzeń tej wyprawy.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-10-27 01:44:41
Autor: Titus Atomicus
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
In article <b7af5eb0-5b0e-4a8b-8c36-0decd2bcd300@f11g2000vbm.googlegroups.com>,
 Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:

On 26 Paź, 14:49, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote:

> W przypadku wrzatku uzylem DOKLADNIE tego samego slownictwa ktoregop
> Wolffa uzyl kilka miesiecy wczesniej w stosunku do mnie wysmiewajac mnie
> w sytuacji kiedy wlasnie zgubilem sakwe z zawrtoscia.
> Mialem dopisac jakis dydaskalia zebys to zrozumial?
> Zreszta i tak niczego nie rozumiesz.


Tylko, że "ta delikatna różnica" pomiedzy tymi sytuacjami polega na
tym - że Ty stworzyłeś osobny wątek na temat zgubienia sakwy w czasie
jazdy (sic!), epatując swoją (już legendarną) pierdołowatością (wi,ęc
rozmowa na temat sakwy była w tym przypadku czymś normalnym);
natomiast tutaj jest wątek na temat 3-tygodniowej bardzo intensywnej
wyprawy w Alpy, z którego (z czystej potrzeby odegrania się) byłeś
łaskaw wyciągnąć sprawę poparzenia. Przeczytaj sobie wątki dotyczące
Twojej wyprawy do Afryki - i to co w nich pisałem gratulując jazdy.

Pora zrozumieć , że pisząc wątki na temat każdej najdrobniejszej
pierdółki jaka Ci się w życiu rowerowym przytrafia (nawet przebitej
dętki!) czy wreszcie szczyt komizmu jakim było zgubienie sakwy - po
prostu prosisz się o kpiny; ja natomiast wrzucam tu wątek na temat
wyprawy, a nie swojego poparzenia, które było tylko jednym z wielu
wydarzeń tej wyprawy.

Mozesz tak sobie twierdzic.
Dla mnie jestes po prostu ciezko chorym czlowiekiem, psychopata. A do tego godnym pogardy chamem.
Odwolam ostatnie zdanie dopiero wtedy jak okazesz tutaj skan stosownego zaswiadczenia o odbywanym leczeniu psychiatrycznym.

TA

Data: 2011-10-27 10:57:46
Autor: Marek 'marcus075' Karweta
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
Wilk, Wed, 26 Oct 2011 07:51:10 -0700 (PDT), pl.rec.rowery:
Pora zrozumieć

Właśnie, Michał - pora zrozumieć: u mnie w podstawówce mawiało się "mów do
dupy to cię osra". Weź, zostaw gościa w spokoju. Ja Titusa szanowałem, ale
potem przyszło nam odbyć kilka rozmów via GaduGadu i uznałem, że to poniżej
mojej godności. Rozmowy z nim w sensie - przychodzi gość i pyta mnie o
coś-tam, więc mu odpowiadam, radzę i wyrażam swoją opinię. W odpowiedzi
dostaję informację, że to bez sensu, że się nie znam i że jestem dziecinny.
Lepiej weź rower albo książkę poczytaj...

--
Pozdrowienia,
Marek 'marcus075' Karweta                | Dwa kieliszki wystarczą.
GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl   | Najpierw jeden
Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością         | A potem kilkanaście drugich.

Data: 2011-10-27 03:27:17
Autor: Wilk
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
On 27 Paź, 10:57, Marek 'marcus075' Karweta <m.karweta-nie-trawi-
sp...@gmail.com> wrote:

Właśnie, Michał - pora zrozumieć: u mnie w podstawówce mawiało się "mów do
dupy to cię osra".

Jest tez drugie powiedzenie - "Jak plują - to nie udawaj, że deszcz
opada". Przy jednostkach klasy "Titus" pozostawienie sprawy bez
reakcji - tylko rozzuchwala je do dalszej działalności; próbowałem
przez chwilę nie odpowiadać na jego posty - ale to nie jest metoda na
tego typu gości, poza tym ja nie mam cierpliwości Matki Teresy, by
ignorować tego popaprańca. Sam z nim nie zaczynam, ale nie zamierzam
tolerować wcinania się do dokładnie każdej mojej wypowiedzi. Jedynym
skutecznym sposobem walki z takimi ludźmi - jest ironia i sprowadzenie
ich do roli beczki śmiechu; co w jego przypadku nie jest zadaniem
trudnym bo gościu pomaga w tym jak może, nie ma tu już chyba nikogo
kto by go poważnie traktował.


Ja Titusa szanowałem, ale
potem przyszło nam odbyć kilka rozmów via GaduGadu i uznałem, że to poniżej
mojej godności.

Wiem doskonale o czym piszesz, dokładnie w ten sposób zniechęciłem się
do tego kolesia już parę lat temu. Wystarczy parę rozmów z nim - by
zorientować się, że gościu tak naprawdę sam nie wie czego chce, że
gada dla samego gadania, że jest bardzo zagubiony i ma wielką potrzebę
akceptacji. A ta kuriozalna, wielomiesięczna i nasilająca się kampania
przeciwko mojej osobie pokazuje, że (tym razem mówię to zupełnie
serio) nie do końca wszystko ma pod kopułką w porządku, że w tej sieci
po prostu żyje. Np. Ty i ja - nieraz sobie tu dogadywaliśmy bardzo
ostro (przynajmniej tak ostro jak w stronę Titusa), ale przecież mamy
na tyle rozumu by taką "sieciową działalnością" w ogóle się nie
przejmować, nijak to nie wpływa na nasze prawdziwe życie. A w
przypadku Titusa - już tak nie jest, facet po prostu  żyje w tej
sieci, więc wszystko co się tu dzieje traktuje dużo poważniej, nie śpi
po nocach pisząc na grupę, wielokrotnie odpowiada na swoje posty itd.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-10-27 13:06:26
Autor: Titus Atomicus
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
In article <3e4842ff-7d60-4da5-bfa6-b0d5c60c1a4e@g1g2000vbd.googlegroups.com>,
 Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:

On 27 Paź, 10:57, Marek 'marcus075' Karweta <m.karweta-nie-trawi-
sp...@gmail.com> wrote:

> Właśnie, Michał - pora zrozumieć: u mnie w podstawówce mawiało się "mów do
> dupy to cię osra".

Jest tez drugie powiedzenie - "Jak plują - to nie udawaj, że deszcz
opada". Przy jednostkach klasy "Titus" pozostawienie sprawy bez
reakcji - tylko rozzuchwala je do dalszej działalności

Chciales powiedziec - przy jednostkach typu klamliwy i oszczerczy cham, Wolff zwany Wilkiem?


> Ja Titusa szanowałem, ale
> potem przyszło nam odbyć kilka rozmów via GaduGadu i uznałem, że to poniżej
> mojej godności.

[...] Np. Ty i ja - nieraz sobie tu dogadywaliśmy bardzo
ostro (przynajmniej tak ostro jak w stronę Titusa), ale przecież mamy
na tyle rozumu by taką "sieciową działalnością" w ogóle się nie
przejmować, nijak to nie wpływa na nasze prawdziwe życie.

Hurraaaaa!
Karweta wraca do lask.

A tak przy okazji kol. Karweta najpierw osobiscie _blaga_ mnie wrzucenie go do KFa (zdaje sie, ze po tym jak nie padlem na kolana przed jego Wielka Balkanska Wyprawa), a kiedy juz to zrobilem, czyta uwaznie kazdego mojego posta iinne publikacje. Mozna powiedziec, ze jest jednym z moich najwytrwalszych fanow...
Hm, co do moich rozmow na priv z z Karweta, na ktore sie powoluje, postaram sie znalezc je w archiwum i zmiescic tu jakies resume.

TA

Data: 2011-10-27 04:16:31
Autor: Wilk
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
On 27 Paź, 13:06, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote:

A tak przy okazji kol. Karweta najpierw osobiscie _blaga_ mnie wrzucenie
go do KFa

Wrzuć wszystkich do KF-a - dopiero wtedy odetchniemy. Odpoczniesz
sobie jakiś czas od precla - to dla Ciebie byłoby doskonałe lekarstwo..
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-10-27 13:46:12
Autor: Marek 'marcus075' Karweta
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
Wilk, Thu, 27 Oct 2011 04:16:31 -0700 (PDT), pl.rec.rowery:
On 27 Paź, 13:06, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote:

A tak przy okazji kol. Karweta najpierw osobiscie _blaga_ mnie wrzucenie
go do KFa

Wrzuć wszystkich do KF-a

Przecież wszystkich wrzucił, nie czytałeś?!

--
Pozdrowienia,
Marek 'marcus075' Karweta                | Dwa kieliszki wystarczą.
GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl   | Najpierw jeden
Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością         | A potem kilkanaście drugich.

Data: 2011-10-27 21:47:58
Autor: szaman (Baker)
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
On 10/27/2011 01:46 PM, Marek 'marcus075' Karweta wrote::

Przecież wszystkich wrzucił, nie czytałeś?!


Paru jeszcze zostało:)

Baker

Data: 2011-10-28 03:10:05
Autor: Titus Atomicus
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
In article <608e2ae4-9535-411b-b566-9bf607e11daa@h24g2000yqm.googlegroups.com>,
 Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:

On 27 Paź, 13:06, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote:

> A tak przy okazji kol. Karweta najpierw osobiscie _blaga_ mnie wrzucenie
> go do KFa

Wrzuć wszystkich do KF-a - dopiero wtedy odetchniemy. Odpoczniesz
sobie jakiś czas od precla - to dla Ciebie byłoby doskonałe lekarstwo.

Przeciez ty nie mozesz wytrzymac.
Byles w KFie przez pol roku chyba (czy dluzej). Ale to nie oslabilo twojej aktywnosci.

TA

Data: 2011-10-27 13:27:16
Autor: Marek 'marcus075' Karweta
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world, Thu, 27 Oct 2011 13:06:26 +0200,
pl.rec.rowery:
A tak przy okazji kol. Karweta najpierw osobiscie _blaga_ mnie wrzucenie go do KFa

Widzę, że pojęcie ironii jest ci zupełnie jest ci zupełnie obce.

(zdaje sie, ze po tym jak nie padlem na kolana przed jego Wielka Balkanska Wyprawa),

NIGDY nie pisałem o mojej wyprawie na Bałkany, że to "Wielka Bałkańska
Wyprawa", w przeciwieństwie do ciebie, kiedy to skronie określałeś się
mianem "Wielkiego Podróżnika".

a kiedy juz to zrobilem, czyta uwaznie kazdego mojego posta

Czysta zabawa. Nieczytanie cię to jak omijanie genialnych dowcipów.

iinne publikacje.

Dementuję jakobym, szczególnie w świetle prostego faktu: żadnej nie
znalazłem, mimo że chciałem.

Mozna powiedziec, ze jest jednym z moich najwytrwalszych fanow...

"You wish, bitch."

Hm, co do moich rozmow na priv z z Karweta, na ktore sie powoluje, postaram sie znalezc je w archiwum i zmiescic tu jakies resume.

No, no. Najlepiej całe cytaty. Pamiętaj tylko, że honor (który ciebie,
najwyraźniej nie obowiązuje, vide wątek o Wolffie) zobowiązuje do zapytania
drugiego rozmówcy/korespondenta do wyrażenia zgody na publikację takiej
treści. A tejże zgody nie wyrażam, żeby była jasność.

--
Pozdrowienia,
Marek 'marcus075' Karweta                | Dwa kieliszki wystarczą.
GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl   | Najpierw jeden
Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością         | A potem kilkanaście drugich.

Data: 2011-10-27 13:27:56
Autor: Marek 'marcus075' Karweta
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world, Thu, 27 Oct 2011 13:06:26 +0200,
pl.rec.rowery:
Karweta wraca do lask.

&FYI: nadal uważam, że jazda Michała, w której wali kilometry i nic poza
tym, to nie mój typ wyjazdów. Ale jak ktoś lubi to spoko.

--
Pozdrowienia,
Marek 'marcus075' Karweta                | Dwa kieliszki wystarczą.
GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl   | Najpierw jeden
Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością         | A potem kilkanaście drugich.

Data: 2011-10-27 13:22:43
Autor: Marek 'marcus075' Karweta
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
Wilk, Thu, 27 Oct 2011 03:27:17 -0700 (PDT), pl.rec.rowery:
poza tym ja nie mam cierpliwości Matki Teresy, by
ignorować tego popaprańca.

Dlatego właśnie wymyślono KFy :-P

--
Pozdrowienia,
Marek 'marcus075' Karweta                | Dwa kieliszki wystarczą.
GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl   | Najpierw jeden
Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością         | A potem kilkanaście drugich.

Data: 2011-10-27 04:42:11
Autor: Wilk
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
On 27 Paź, 13:22, Marek 'marcus075' Karweta <m.karweta-nie-trawi-
sp...@gmail.com> wrote:

Dlatego w a nie wymy lono KFy :-P

Jak wiesz ja uzywam GoogleGroups, więc tu nawet nie ma takiej
możliwości. Poza tym nie uważam tego za rozwiązanie, po pierwsze nie
widzę sensu czytania grupy internetowej i filtrowania uzytkowników, po
drugie Sadurski jest jak g. - i tak zawsze wypłynie na powierzchnię w
postaci cytatów innych osób; po trzecie wreszcie - jak sam napisałeś
to po prostu dobra zabawa patrzeć jak się facet miota po 10 różnych
wątkach odsądzając od czci i wiary kolejne osoby, które rozbawił.
Najlepsze jest to, że gdy wszyscy bawią się obserwując jego ciskanie
się - on traktuje to wszystko śmiertelnie poważnie.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-10-28 03:14:50
Autor: Titus Atomicus
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
In article <3e4842ff-7d60-4da5-bfa6-b0d5c60c1a4e@g1g2000vbd.googlegroups.com>,
 Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:

On 27 Paź, 10:57, Marek 'marcus075' Karweta <m.karweta-nie-trawi-
sp...@gmail.com> wrote:



> Ja Titusa szanowałem, ale
> potem przyszło nam odbyć kilka rozmów via GaduGadu i uznałem, że to poniżej
> mojej godności.

Wiem doskonale o czym piszesz, dokładnie w ten sposób zniechęciłem się
do tego kolesia już parę lat temu. Wystarczy parę rozmów z nim - by
zorientować się, że gościu tak naprawdę sam nie wie czego chce, że
gada dla samego gadania, że jest bardzo zagubiony i ma wielką potrzebę
akceptacji. A ta kuriozalna, wielomiesięczna i nasilająca się kampania
przeciwko mojej osobie pokazuje, że (tym razem mówię to zupełnie
serio) nie do końca wszystko ma pod kopułką w porządku, że w tej sieci
po prostu żyje. Np. Ty i ja - nieraz sobie tu dogadywaliśmy bardzo
ostro (przynajmniej tak ostro jak w stronę Titusa), ale przecież mamy
na tyle rozumu by taką "sieciową działalnością" w ogóle się nie
przejmować, nijak to nie wpływa na nasze prawdziwe życie.

Fajnie sie gilgacie chlopaki.
A ja myslalem ze wy na powaznie, jak rok temu tak pisaliscie:

Data: 2011-10-27 11:05:24
Autor: geos
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
Marek 'marcus075' Karweta wrote:
Ja Titusa szanowałem, ale
potem przyszło nam odbyć kilka rozmów via GaduGadu i uznałem, że to poniżej
mojej godności. Rozmowy z nim w sensie - przychodzi gość i pyta mnie o
coś-tam, więc mu odpowiadam, radzę i wyrażam swoją opinię. W odpowiedzi
dostaję informację, że to bez sensu, że się nie znam i że jestem dziecinny.

:) obyś nie strzelił sobie w kolano :) jeszcze przyjdzie Titus i publicznie wszystko wyciągnie z archiwum GG aby przedstawić swoją wersję :)

pozdrawiam,
geos

Data: 2011-10-26 15:07:23
Autor: Kapsel
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
Wed, 26 Oct 2011 14:49:09 +0200, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world
napisał(a):

OK, dzięki za obszerny komentarz.
Ja tam mam lepsze zajęcia niż piętnowanie, że ktoś się wrzątkiem oblał, ale
skoro taki obrałeś cel na grupie, Twoja wola...
W przypadku wrzatku uzylem DOKLADNIE tego samego slownictwa ktoregop Wolffa uzyl kilka miesiecy wczesniej w stosunku do mnie wysmiewajac mnie w sytuacji kiedy wlasnie zgubilem sakwe z zawrtoscia.
Mialem dopisac jakis dydaskalia zebys to zrozumial.
Zreszt i tak niczego nie rozumiesz.

W istocie, bo nie śledzę tak dokładnie Waszych flejmów.
Ale takie wypominanie że X miesięcy temu ktoś coś tak samo powiedział, to
dziecinada jest właśnie :)

Wzięlibyście się na wódkę razem ugadali, może by Wam przeszły te
animozje...



a grupa już sobie sama oceni
kto ile ma racji.

Grupa niestety juz zaglosowala. I to mnie przygnebia.

Bo teraz to mi trochę przypominasz, biorąc, Kaczyńskiego ;)

E, kiepskie porownanie.

No te dwa komentarze właśnie pokazują, że moje porównanie jest trafne :)
Wyjaśniając - chodzi mi o aspekt samej dyskusji i jej formy (nie o
ideologię). Kaczyński przegrał z rzędu kolejne wybory, ma coraz mniejsze
poparcie i wie o tym, ale mimo to swojej metodyki działania nie zmienia. Zupełnie jak Ty :)


Ale nieważne. Nie namówię Cię do zaprzestania krucjaty, więc składam
uszanowanie i ewakuuję się z wątku, bo wolę czytać o Twoich wyprawach.
Wolffa też :)


--
Kapsel
  http://kapselek.net
  kapsel(malpka)op.pl

Data: 2011-10-27 02:00:31
Autor: Titus Atomicus
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
In article <1sev7anoahaso$.dlg@kapselek.net>,
 Kapsel <kapsulskiWYTNIJTO@poczta.onet.pl> wrote:

Wed, 26 Oct 2011 14:49:09 +0200, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world
napisał(a):

>> OK, dzięki za obszerny komentarz.
>> Ja tam mam lepsze zajęcia niż piętnowanie, że ktoś się wrzątkiem oblał, ale
>> skoro taki obrałeś cel na grupie, Twoja wola...
> W przypadku wrzatku uzylem DOKLADNIE tego samego slownictwa ktoregop > Wolffa uzyl kilka miesiecy wczesniej w stosunku do mnie wysmiewajac mnie > w sytuacji kiedy wlasnie zgubilem sakwe z zawrtoscia.
> Mialem dopisac jakis dydaskalia zebys to zrozumial?
> Zreszta i tak niczego nie rozumiesz.

W istocie, bo nie śledzę tak dokładnie Waszych flejmów.
Ale takie wypominanie że X miesięcy temu ktoś coś tak samo powiedział, to
dziecinada jest właśnie :)

To bardzo ciekawe.
Znaczy, dobrze myslalem ze didaskalia niczego by nie zmienily.
Co ciekawe, tamtem komentarz Wolffa jakos nikogo nie oburzal (poza kilkoma osobami, w tym mojego 'kumpla').

Wzięlibyście się na wódkę razem ugadali, może by Wam przeszły te
animozje...

Wciaz nie rozumiesz. To nie sa animozje, tylko kwestia pryncypiow.
To tez juz kilka razy pisalem.
>> a grupa już sobie sama oceni
>> kto ile ma racji.
> > Grupa niestety juz zaglosowala. I to mnie przygnebia.
>> >> Bo teraz to mi trochę przypominasz, biorąc, Kaczyńskiego ;)
> > E, kiepskie porownanie.

No te dwa komentarze właśnie pokazują, że moje porównanie jest trafne :)
Wyjaśniając - chodzi mi o aspekt samej dyskusji i jej formy (nie o
ideologię). Kaczyński przegrał z rzędu kolejne wybory, ma coraz mniejsze
poparcie i wie o tym, ale mimo to swojej metodyki działania nie zmienia. Zupełnie jak Ty :)

No to bzdurne porownanie. Bo ja zmienialem metodyke i sposob dzialanie kilka razy. A do tego potrafie ocenic sytuacje, bo sam przyznaje, ze zdaje sobie sprawe, ze nie przynosi to efektow. Tylko ze w przeciwwienstwie do Wilka i Kaczynskiego nie mam ambicji wodzowskich. Wystarczy mi, ze moze kiedys ktos to przeczyta.

Ale nieważne. Nie namówię Cię do zaprzestania krucjaty, więc składam
uszanowanie i ewakuuję się z wątku

Mhm. A teraz wyobraz sobie, ze w realu jestes wlasnie glanowany przez jakichs dresow. A wokol stoja ludzie, ktorzy patrza sie na ciebie ironicznie, a czesc sie odsuwa, zeby nie byc zamieszany.
Niewazne.
Lecisz do KFa.
Nie dlatego, ze uwazam cie za dresa i chama, ale ze chamstwo i dresiarstwo jest dla ciebie ok. Nie mamy o czym gadac.

bo wolę czytać o Twoich wyprawach.
Wolffa też :)
Kolejny powod do plonkowania.
Nie zycze sobie ustawiania mnie z Wilkiem na jednej polce.

TA

Data: 2011-10-27 12:59:59
Autor: Kapsel
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
Thu, 27 Oct 2011 02:00:31 +0200, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world
napisał(a):
 
Ale nieważne. Nie namówię Cię do zaprzestania krucjaty, więc składam
uszanowanie i ewakuuję się z wątku

Mhm. A teraz wyobraz sobie, ze w realu jestes wlasnie glanowany przez jakichs dresow. A wokol stoja ludzie, ktorzy patrza sie na ciebie ironicznie, a czesc sie odsuwa, zeby nie byc zamieszany.
Niewazne.
Lecisz do KFa.
Nie dlatego, ze uwazam cie za dresa i chama, ale ze chamstwo i dresiarstwo jest dla ciebie ok. Nie mamy o czym gadac.
 Disklajmer dla tych co mnie nie splonkowali (jeszcze):

Nie czytam całego precla, wątków gdzie się Wolf nabija z kogoś (Titusa) nie
odnotowałem (może byłem na rowerze?). Może bym zareagował, może nie,
zresztą już nieważne :)

Niemniej podtrzymuję moją analogię nt. Titusa i Kaczyńskiego, bo właśnie
zastosował kolejną sztuczkę z rękawa wodza: "Kto nie jest z nami, ten jest
przeciwko nam!" ;)
 BTW - sądzicie, że gdyby się tak Titus z Wilkiem spotkali na żywo, doszłoby
do jakiejś bójki? Byli razem gdzieś na jakimś zlocie może? :>


--
Kapsel
  http://kapselek.net
  kapsel(malpka)op.pl

Data: 2011-10-27 05:13:03
Autor: Wilk
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
On 27 Paź, 12:59, Kapsel <kapsulskiWYTNI...@poczta.onet.pl> wrote:

BTW - sądzicie, że gdyby się tak Titus z Wilkiem spotkali na żywo, doszłoby
do jakiejś bójki? Byli razem gdzieś na jakimś zlocie może? :>

Nie doszłoby, bo Kodeks Honorowy Boziewicza cioty uznaje za osoby
wykluczone ze społeczności osób honorowych.
Więc, co najwyżej można taką osobę opluć, ewentualnie kazać wybatożyć
służącemu - bo samemu rąk sobie brudzić nie wypada.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-10-28 03:08:13
Autor: Titus Atomicus
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
In article <d3a30893-42d3-4486-8453-000005d15c26@a12g2000vbz.googlegroups.com>,
 Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:

On 27 Paź, 12:59, Kapsel <kapsulskiWYTNI...@poczta.onet.pl> wrote:

> BTW - sądzicie, że gdyby się tak Titus z Wilkiem spotkali na żywo, doszłoby
> do jakiejś bójki? Byli razem gdzieś na jakimś zlocie może? :>

Nie doszłoby, bo Kodeks Honorowy Boziewicza cioty uznaje za osoby
wykluczone ze społeczności osób honorowych.
Więc, co najwyżej można taką osobę opluć, ewentualnie kazać wybatożyć
służącemu - bo samemu rąk sobie brudzić nie wypada.

Chcialem ci tylko przypomniec ze braku twojej zdolnosci honorowej, jako chama i osoby slabowitej na umysle juz ci kilka razy mowilem.
Wymysl cos innego.

TA

Data: 2011-10-28 04:29:38
Autor: Titus Atomicus
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
In article <Titus_Atomicus-044CCA.03081328102011@nntp.aioe.org>,
 Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world wrote:



Chcialem ci tylko przypomniec ze braku twojej zdolnosci honorowej, jako chama i osoby slabowitej na umysle juz ci kilka razy mowilem.
Wymysl cos innego.
 Mialo byc:

Chcialem ci tylko przypomniec ze o braku twojej zdolnosci honorowej, jako chama i osoby slabowitej na umysle juz ci kilka razy mowilem.

TA

Data: 2011-10-27 13:46:54
Autor: galex
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
Dnia 27-10-2011 o 12:59:59 Kapsel <kapsulskiWYTNIJTO@poczta.onet.pl>  napisał(a):



BTW - sądzicie, że gdyby się tak Titus z Wilkiem spotkali na żywo,  doszłoby do jakiejś bójki?

Do bójki? W kaftanach bezpieczeństwa???

BP MSPANC
:-)

--
pozdrawiam

galex

Data: 2011-10-27 07:39:13
Autor: szaman (Baker)
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
On 10/26/2011 03:07 PM, Kapsel wrote::


Ale nieważne. Nie namówię Cię do zaprzestania krucjaty, więc składam
uszanowanie i ewakuuję się z wątku, bo wolę czytać o Twoich wyprawach.
Wolffa też :)

Ha ha ha ha :D :D :D

Obraził się na Ciebie:P

KF z rana jak śmietana!

Żeby było choć trochę preclowo: idę na rower!

Baker

Data: 2011-10-22 16:20:50
Autor: Titus Atomicus
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
In article <5ed2b371-8d9d-489c-999b-d0e2d16ae667@v28g2000vby.googlegroups.com>,
 Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:

Zapraszam na moją stronę na relację i zdjęcia z mojej sierpniowej
wyprawy w Alpy.

E, nudy, jak zwykle. Nie dalem rady przeczytac.
:-(

Pomimo kontuzji, która przedwcześnie zakończyła wyjazd

A to akurat bylo niezle.
Ja pierdziu!
Zyje dwa razy dluzej, a nigdy taka historia mi sie nie przydarzyla. Myslalem, ze tylko dzieci oblewaja sie wrzatkiem.

TA

Data: 2011-10-22 07:48:02
Autor: Wilk
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
On 22 Paź, 16:20, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote:

Zyje dwa razy dluzej, a nigdy taka historia mi sie nie przydarzyla.
Myslalem, ze tylko dzieci oblewaja sie wrzatkiem.

Komentować wypowiedzi zawistnego kretyna oczywiście nie będę.

Natomiast ludziom zainteresowanym jak znacząco zmniejszyć szanse na
taki wypadek (bo licho nie śpi, każdy kto gotował na małych kuchenkach
gazowych wie że w terenie to za stabilne nie są) - polecam tanie i
niegłupie rozwiązanie. Po powrocie z wyprawy kolega naprowadził mnie
na ślad takiej malutkiej, ważącej zupełne gramy, składanej podstawki
pod kartridż gazowy, do dostania w Decathlonie:
http://www.decathlon.com.pl/PL/podstawka-do-kuchenek-68613036/
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-10-22 18:19:12
Autor: mt
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
Wilk pisze:
On 22 Paź, 16:20, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote:

Zyje dwa razy dluzej, a nigdy taka historia mi sie nie przydarzyla.
Myslalem, ze tylko dzieci oblewaja sie wrzatkiem.

Komentować wypowiedzi zawistnego kretyna oczywiście nie będę.

Natomiast ludziom zainteresowanym jak znacząco zmniejszyć szanse na
taki wypadek (bo licho nie śpi, każdy kto gotował na małych kuchenkach
gazowych wie że w terenie to za stabilne nie są) - polecam tanie i
niegłupie rozwiązanie. Po powrocie z wyprawy kolega naprowadził mnie
na ślad takiej malutkiej, ważącej zupełne gramy, składanej podstawki
pod kartridż gazowy, do dostania w Decathlonie:
http://www.decathlon.com.pl/PL/podstawka-do-kuchenek-68613036/

No takie podstawki już od dość dawna są dostępne ale zastanów się jednak nad osobnym palnikiem z podłączaną osobno przez wężyk butlą, może są nieco droższe, ale dają dużo większą stabilność niż zestaw z palnikiem nakręcanym na butlę, nawet na takiej podstawce jak podałeś, gdyż ona mimo, że nieco stabilizuje to też nieco podnosi środek ciężkości, który i tak już jest wysoko przy palnikach nakręcanych.

--
marcin

Data: 2011-10-22 12:37:53
Autor: Wilk
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
On 22 Paź, 18:19, mt <telep...@interia.pl> wrote:

No takie podstawki już od dość dawna są dostępne ale zastanów się jednak
nad osobnym palnikiem z podłączaną osobno przez wężyk butlą, może są
nieco droższe, ale dają dużo większą stabilność niż zestaw z palnikiem
nakręcanym na butlę, nawet na takiej podstawce jak podałeś, gdyż ona
mimo, że nieco stabilizuje to też nieco podnosi środek ciężkości, który
i tak już jest wysoko przy palnikach nakręcanych.

Zdaję sobie z tego sprawę - tylko, że wtedy to tracimy główny bonus
maszynki gazowej, czyli wagę i kompaktowe wymiary (a dlatego ją
zabrałem zamiast benzynówki). Jak mam już wozić stabilną maszynkę z
wężykiem, to wolę zabrać benzynową, która jest tańsza w obsłudze.
Zresztą mój model benzynówki (Primus Multifuel) to taki kombajn na
wszystko - można do niej również podłączyć i kartridż gazowy;
aczkolwiek ja z gazem jej nie używam, bo się to nie opłaca, benzyna
wychodzi sporo taniej. Choć inna sprawa, że wielu ludzi dolewa gaz do
(teoretycznie) jednorazowych kartridży; wtedy finansowo już różnicy
nie ma, bo gaz do nabijanych butli jest tani. Z tym, że to rozwiązanie
na krótkie trasy, bo gazu na długiej trasie się już nie uzupełni, więc
tu przewagę finansową ma benzynówka (ponadto gazu nie wolno przewozić
w większości samolotów). Ale jak już się decydować na gaz - to jednak
warto dać te parę groszy więcej i kupować niskie kardridze 250-270,
które są stabilniejsze od wysokich 450-470
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-10-22 22:18:37
Autor: mt
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
Wilk pisze:
On 22 Paź, 18:19, mt <telep...@interia.pl> wrote:

No takie podstawki już od dość dawna są dostępne ale zastanów się jednak
nad osobnym palnikiem z podłączaną osobno przez wężyk butlą, może są
nieco droższe, ale dają dużo większą stabilność niż zestaw z palnikiem
nakręcanym na butlę, nawet na takiej podstawce jak podałeś, gdyż ona
mimo, że nieco stabilizuje to też nieco podnosi środek ciężkości, który
i tak już jest wysoko przy palnikach nakręcanych.

Zdaję sobie z tego sprawę - tylko, że wtedy to tracimy główny bonus
maszynki gazowej, czyli wagę i kompaktowe wymiary (a dlatego ją
zabrałem zamiast benzynówki)...

No ja myślałem właśnie o gazowej, tylko nie nakręcanej na butlę, np. coś takiego:
http://www.sfpl.pl/shop/view/Product/product_id/3155/Edelrid_Palnik_ED_Opilio?productReferer=Category&context=2
waży tyle co klasyczny palnik nakręcany a i gabarytowo po złożeniu nie zajmuje aż tak wiele więcej, no ale skoro już masz multifuela to faktycznie nie ma sensu dublować.

--
marcin

Data: 2011-10-23 23:10:20
Autor: Marek 'marcus075' Karweta
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
Wilk, Sat, 22 Oct 2011 12:37:53 -0700 (PDT), pl.rec.rowery:
hoć inna sprawa, że wielu ludzi dolewa gaz do
(teoretycznie) jednorazowych kartridży; wtedy finansowo już różnicy
nie ma, bo gaz do nabijanych butli jest tani. Z tym, że to rozwiązanie
na krótkie trasy, bo gazu na długiej trasie się już nie uzupełni,

Nie demonizowałbym sprawy. Ja na jednym dużym kartuszu przejechałem po
Bałkanach (40 dni gotowania dwa razy dnia) i potem jeszcze służył mi na
kilku wyjazdach. Poza tym, jak bardzo chcesz oszczędzić to możesz kartusz
wlec do Polski (waży niemal nic, tylko miejsce zajmuje).
Inna sprawa, że gaz też taki tani nie jest - 15zł/kg.

--
Pozdrowienia,
Marek 'marcus075' Karweta                | Dwa kieliszki wystarczą.
GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl   | Najpierw jeden
Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością         | A potem kilkanaście drugich.

Data: 2011-10-23 15:17:04
Autor: Wilk
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
On 23 Paź, 23:10, Marek 'marcus075' Karweta <m.karweta-nie-trawi-
sp...@gmail.com> wrote:

Nie demonizowałbym sprawy. Ja na jednym dużym kartuszu przejechałem po
Bałkanach (40 dni gotowania dwa razy dnia) i potem jeszcze służył mi na
kilku wyjazdach.

To zależy ile kto gotuje. W moim przypadku 2 0,5l herbaty i jeden duży
makaron
 (1l wody i ok. 10min na małym gazie) - przy takim zużyciu 450g gazu
starcza na góra 15dni, więc finansowo nie ma to porównania z benzyną,
850ml benzyny starcza na niewiele mniej.

Poza tym, jak bardzo chcesz oszczędzić to możesz kartusz
wlec do Polski (waży niemal nic, tylko miejsce zajmuje).

To zależy czym wracasz. Samolotem nie przewieziesz nawet pustej butli.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-10-24 10:44:07
Autor: Marek 'marcus075' Karweta
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
Wilk, Sun, 23 Oct 2011 15:17:04 -0700 (PDT), pl.rec.rowery:
On 23 Paź, 23:10, Marek 'marcus075' Karweta <m.karweta-nie-trawi-
sp...@gmail.com> wrote:

Nie demonizowałbym sprawy. Ja na jednym dużym kartuszu przejechałem po
Bałkanach (40 dni gotowania dwa razy dnia) i potem jeszcze służył mi na
kilku wyjazdach.

To zależy ile kto gotuje. W moim przypadku 2 0,5l herbaty i jeden duży
makaron
 (1l wody i ok. 10min na małym gazie) - przy takim zużyciu 450g gazu
starcza na góra 15dni, więc finansowo nie ma to porównania z benzyną,
850ml benzyny starcza na niewiele mniej.

2x 0,5l herbaty i kasza/ryż/makaron/parówki dla dwóch osób. I nie wmówisz
mi, że "starcza na góra 15 dni", bo sprawdziłem i wystarcza. Chyba, że masz
jakiś marny palnik, który żre dużo gazu a daje mało ciepła.

Poza tym, jak bardzo chcesz oszczędzić to możesz kartusz
wlec do Polski (waży niemal nic, tylko miejsce zajmuje).

To zależy czym wracasz. Samolotem nie przewieziesz nawet pustej butli.

A tego to nie sprawdzałem.

--
Pozdrowienia,
Marek 'marcus075' Karweta                | Dwa kieliszki wystarczą.
GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl   | Najpierw jeden
Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością         | A potem kilkanaście drugich.

Data: 2011-10-24 06:03:32
Autor: Wilk
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
On 24 Paź, 10:44, Marek 'marcus075' Karweta <m.karweta-nie-trawi-
sp...@gmail.com> wrote:

2x 0,5l herbaty i kasza/ryż/makaron/parówki dla dwóch osób. I nie wmówisz
mi, że "starcza na góra 15 dni", bo sprawdziłem i wystarcza. Chyba, że masz
jakiś marny palnik, który żre dużo gazu a daje mało ciepła.

To nie jest kwestia palnika, tylko czasu gotowania. Każdy kartridż ma
określoną pojemność i więcej nie pociągnie. Używałem ich na wielu
wyjazdach - i przy moim użytkowaniu poziom 15 dni to maks. Można to
oczywiście zwiększyć kosztem osłon na palnik, specjalnych menażek,
stosowania makaronu o krótkim czasie gotowania itd., ale ja się w to
nie bawię, jak się już decyduję na gaz - to decyduję się tez na
większe koszta i prostotę używania.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-10-24 16:14:07
Autor: Marek 'marcus075' Karweta
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
Wilk, Mon, 24 Oct 2011 06:03:32 -0700 (PDT), pl.rec.rowery:
On 24 Paź, 10:44, Marek 'marcus075' Karweta <m.karweta-nie-trawi-
sp...@gmail.com> wrote:

2x 0,5l herbaty i kasza/ryż/makaron/parówki dla dwóch osób. I nie wmówisz
mi, że "starcza na góra 15 dni", bo sprawdziłem i wystarcza. Chyba, że masz
jakiś marny palnik, który żre dużo gazu a daje mało ciepła.

To nie jest kwestia palnika, tylko czasu gotowania. Każdy kartridż ma
określoną pojemność i więcej nie pociągnie.

Owszem. Kwestia wykorzystania tego gazu.

Używałem ich na wielu
wyjazdach - i przy moim użytkowaniu poziom 15 dni to maks.

To nie wiem jak Ty gotujesz albo w jakich warunkach...

Można to
oczywiście zwiększyć kosztem osłon na palnik,

Palnik nakręcany, faktycznie, ma lipną osłonę od wiatru. Mój jest dość
dobrze osłonięty, na szczęście. (kosztem, co prawda, masy)

specjalnych menażek,
stosowania makaronu o krótkim czasie gotowania itd., ale ja się w to
nie bawię,

Patrz, ja też nie :-)

--
Pozdrowienia,
Marek 'marcus075' Karweta                | Dwa kieliszki wystarczą.
GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl   | Najpierw jeden
Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością         | A potem kilkanaście drugich.

Data: 2011-10-24 17:14:50
Autor: szaman
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
On 10/24/2011 04:14 PM, Marek 'marcus075' Karweta wrote::

specjalnych menażek,
stosowania makaronu o krótkim czasie gotowania itd., ale ja się w to
nie bawię,

Patrz, ja też nie :-)


Hmm, a moje doświadczenia nie pokrywają się ani z wilkiem, ani z Markiem:P Choć duży kartusz campin-gazowy jakbym miał oceniać - wystarcza mi na około 80 litrów wrzątku. W tym makaron czy ryż. Czyli jakieś 20 dni wspomnianych warunków. inna rzecz, że przykładowo oszczędzam gaz przy gotowaniu makaronu czy ryżu - zostawiając je w niegotującej się, gorącej wodzie. Ciut dużej to trwa, ale gaz oszczędza.

Bartek Piekaruś

Data: 2011-10-24 08:45:25
Autor: Wilk
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
On 24 Paź, 17:14, szaman <pieka...@op.pl> wrote:
Inna rzecz, że przykładowo
oszczędzam gaz przy gotowaniu makaronu czy ryżu - zostawiając je w
niegotującej się, gorącej wodzie. Ciut dużej to trwa, ale gaz oszczędza.

I ile tak czasu mniej więcej w ten sposób trzeba na przygotowanie
makaronu, który normalnie trzeba gotować te 10min?
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-10-24 19:15:58
Autor: Titus Atomicus
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
In article <8884a499-e4a7-4f45-989f-a88931d4f030@j36g2000prh.googlegroups.com>,
 Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:

On 24 Paź, 17:14, szaman <pieka...@op.pl> wrote:
> Inna rzecz, że przykładowo
> oszczędzam gaz przy gotowaniu makaronu czy ryżu - zostawiając je w
> niegotującej się, gorącej wodzie. Ciut dużej to trwa, ale gaz oszczędza.

I ile tak czasu mniej więcej w ten sposób trzeba na przygotowanie
makaronu, który normalnie trzeba gotować te 10min?

Qrde, Wilku, naprawde nigdy nie gotowales makaronu/ryzu metoda szamana?
Zapytaj mamy.
Bo chyba zadnej innej osoby znajacej sie na gotowaniu nie masz w poblizu.
Chyba zes sierota, to pardon. Musisz sam przetestowac.

TYA

Data: 2011-10-24 19:23:22
Autor: Titus Atomicus
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
In article <Titus_Atomicus-2E5804.19155724102011@newsfeed.onet.pl>,
 Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world wrote:

In article <8884a499-e4a7-4f45-989f-a88931d4f030@j36g2000prh.googlegroups.com>,
 Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:

> On 24 Paź, 17:14, szaman <pieka...@op.pl> wrote:
> > Inna rzecz, że przykładowo
> > oszczędzam gaz przy gotowaniu makaronu czy ryżu - zostawiając je w
> > niegotującej się, gorącej wodzie. Ciut dużej to trwa, ale gaz oszczędza.
> > I ile tak czasu mniej więcej w ten sposób trzeba na przygotowanie
> makaronu, który normalnie trzeba gotować te 10min?

Qrde, Wilku, naprawde nigdy nie gotowales makaronu/ryzu metoda szamana?
Zapytaj mamy.
Bo chyba zadnej innej osoby znajacej sie na gotowaniu nie masz w poblizu.

Mialem tu na mysli twojego partnera lub partnerke (niepotrzebne skreslic).

Chyba zes sierota, to pardon. Musisz sam przetestowac.

A swoja droga - ja pierdziu ! - ale ty przeciez nie masz pojecia o podstawowych rzeczach zwiazanych z biwakowaniem. Niedlugo zaczniesz pytac ( o ile ci sie wymsknie) jak pozbywac sie smieci i robic kupe.

TA

Data: 2011-10-24 19:33:18
Autor: geos
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world wrote:
Mialem tu na mysli twojego partnera lub partnerke (niepotrzebne skreslic).

A swoja droga - ja pierdziu ! - ale ty przeciez nie masz pojecia o podstawowych rzeczach zwiazanych z biwakowaniem. Niedlugo zaczniesz pytac ( o ile ci sie wymsknie) jak pozbywac sie smieci i robic kupe.

ale chłopie przeginasz.

geos

Data: 2011-10-25 09:14:35
Autor: cytawa
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:

In article<Titus_Atomicus-2E5804.19155724102011@newsfeed.onet.pl>,
  Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world wrote:

...................
Zapytaj mamy.
Bo chyba zadnej innej osoby znajacej sie na gotowaniu nie masz w poblizu.

Mialem tu na mysli twojego partnera lub partnerke (niepotrzebne
skreslic).

Chyba zes sierota, to pardon. Musisz sam przetestowac.

A swoja droga - ja pierdziu ! - ale ty przeciez nie masz pojecia o
podstawowych rzeczach zwiazanych z biwakowaniem. Niedlugo zaczniesz
pytac ( o ile ci sie wymsknie) jak pozbywac sie smieci i robic kupe.


Co ty gadasz juz sam ze sobą? :)

Jan Cytawa

Data: 2011-10-25 14:36:12
Autor: Titus Atomicus
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
In article <j85njv$3la$1@news.lublin.pl>,
 cytawa <cytawa@hektor.umcs.lublin.pl> wrote:


Co ty gadasz juz sam ze sobą? :)

Nie sadze. A co - uwazasz sie za bota?

TA

Data: 2011-10-26 10:48:30
Autor: cytawa
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:

Co ty gadasz juz sam ze sobą? :)

Nie sadze. A co - uwazasz sie za bota?

Za nic sie nie uwazam, tylko sam nie zauwazyles, ze odpowiadasz na wlasne posty.

Jan Cytawa

Data: 2011-10-26 13:53:00
Autor: Titus Atomicus
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
In article <j88hg0$540$1@news.lublin.pl>,
 cytawa <cytawa@hektor.umcs.lublin.pl> wrote:

Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:

>> Co ty gadasz juz sam ze sobą? :)
>>
> Nie sadze. A co - uwazasz sie za bota?

Za nic sie nie uwazam,

Oczywscie. Nie mozesz tak uwazac poniewaz byc moze jestes jednak botem.

tylko sam nie zauwazyles, ze odpowiadasz na wlasne posty.

Nie odpowiadam _sobie_, tylko rozwijam mysli zawarte w poprzednich postach. Ale skoro jestes botem, to i tak nie zrozumiesz.

TA

Data: 2011-10-24 22:25:55
Autor: szaman
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
On 10/24/2011 05:45 PM, Wilk wrote::

I ile tak czasu mniej więcej w ten sposób trzeba na przygotowanie
makaronu, który normalnie trzeba gotować te 10min?

Nigdy nie mierzyłem czasu, ale zawsze robię to metodą 'na oko'. Zależy jak bardzo mi na oszczędzaniu kartridża zależy:)
Najczęściej doprowadzam wodę z ryżem do zabulgotania i wygaszam palnik. Czekam parę minut - z reguły wystarcza i nie trzeba już podgotowywać. Z makaronem z kolei - zawsze dochodzi bez podgotowywania.

pozdrawiam,

Bartek

Data: 2011-10-27 18:44:05
Autor: #:-) gps
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
może już to znacie:

http://jwbasecamp.com/Articles/Canister%20Stands/Super%20Legs%20Build%20Instructions.html

modyfikując - wystarczy kawałek sznurka dookoła i 3 zagięte szprychy

#:-)
gps

Data: 2011-10-27 20:52:34
Autor: szaman (Baker)
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
On 10/27/2011 06:44 PM, #:-) gps wrote::
może już to znacie:

http://jwbasecamp.com/Articles/Canister%20Stands/Super%20Legs%20Build%20Instructions.html


modyfikując - wystarczy kawałek sznurka dookoła i 3 zagięte szprychy

Jeszcze lepsze:)

Choć ze szprychami może być problem ze stabilnością...

sz

Data: 2011-10-22 20:39:31
Autor: Titus Atomicus
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
In article <539fd0ea-96e9-4cdc-b753-9b9ae3a899c2@q13g2000vbd.googlegroups.com>,
 Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:

On 22 Paź, 16:20, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote:

> Zyje dwa razy dluzej, a nigdy taka historia mi sie nie przydarzyla.
> Myslalem, ze tylko dzieci oblewaja sie wrzatkiem.

Komentować wypowiedzi zawistnego kretyna oczywiście nie będę.

Ojej, jakie to biedactwo wrazliwe.

Natomiast ludziom zainteresowanym jak znacząco zmniejszyć szanse na
taki wypadek (bo licho nie śpi, każdy kto gotował na małych kuchenkach
gazowych wie że w terenie to za stabilne nie są) - polecam tanie i
niegłupie rozwiązanie. Po powrocie z wyprawy kolega naprowadził mnie
na ślad takiej malutkiej, ważącej zupełne gramy, składanej podstawki
pod kartridż gazowy, do dostania w Decathlonie:
http://www.decathlon.com.pl/PL/podstawka-do-kuchenek-68613036/

Jak na razie jestes pierwszym przypadkiem. Nikomu innemu sie wrzatek na jaja nie wylewa. Musialo bolec?

A, chcialem cie uprzedzic (bo z twojego komentarza wynika, ze znowu nie masz pojecia o czym mowisz) - maszynki benzynowe sa jeszcze bardziej niebezpieczne od gazowych.
Zreszta, jakbys mial wiekszy namiot, to moze tego wypadku bys nie mial.

TA

Data: 2011-10-23 23:11:50
Autor: Marek 'marcus075' Karweta
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world, Sat, 22 Oct 2011 20:39:31 +0200,
pl.rec.rowery:
maszynki benzynowe sa jeszcze bardziej niebezpieczne od gazowych.

Ta, jak ktoś jeździ z Breżniewką to może i są.

Zreszta, jakbys mial wiekszy namiot, to moze tego wypadku bys nie mial.

Kiedy planujesz zakup Gawry? Mógłbyś tam urządzić wszystko i siedzieć w
niej tydzień, a potem wyjazd zatytułować "dookoła Tatr na leniwo".

--
Pozdrowienia,
Marek 'marcus075' Karweta                | Dwa kieliszki wystarczą.
GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl   | Najpierw jeden
Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością         | A potem kilkanaście drugich.

Data: 2011-10-24 22:34:00
Autor: szaman
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
On 10/22/2011 04:48 PM, Wilk wrote::
On 22 Paź, 16:20, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote:

Zyje dwa razy dluzej, a nigdy taka historia mi sie nie przydarzyla.
Myslalem, ze tylko dzieci oblewaja sie wrzatkiem.

Komentować wypowiedzi zawistnego kretyna oczywiście nie będę.

Natomiast ludziom zainteresowanym jak znacząco zmniejszyć szanse na
taki wypadek (bo licho nie śpi, każdy kto gotował na małych kuchenkach
gazowych wie że w terenie to za stabilne nie są) - polecam tanie i
niegłupie rozwiązanie. Po powrocie z wyprawy kolega naprowadził mnie
na ślad takiej malutkiej, ważącej zupełne gramy, składanej podstawki
pod kartridż gazowy, do dostania w Decathlonie:
http://www.decathlon.com.pl/PL/podstawka-do-kuchenek-68613036/

O! Dobry patent, nie widziałem nigdy takiego cuda, hmm może by przydało się zainwestować - wrzątek też mnie 'lubi' :/

sz

Data: 2011-10-22 20:04:05
Autor: Bartosz 'Seco' Suchecki
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
Wilk pisze:
Zapraszam na moją stronę na relację i zdjęcia z mojej sierpniowej
wyprawy w Alpy. Pomimo kontuzji, która przedwcześnie zakończyła wyjazd
- wyprawę wspominam bardzo miło, przede wszystkim dzięki wspaniałej
pogodzie, która pozwoliła z Alp "wycisnąć" to co najlepsze - czyli
niesamowite krajobrazy. Choć wyprawa miała charakter szosowy,
pokusiłem się też o kilka bardzo ciekawych wjazdów w teren na wysokie,
trzytysięczne przełęcze; pozwoliło to spojrzeć na te góry także z
nieco innej, równie ciekawej perspektywy; dostarczając przy okazji
wielu wrażeń.

Phi. Raptem 2913 km w 19 dni. 3000 to by było coś ;-)

Oczywiście szacun, jak zwykle. Miło się czytało, szczególnie że po tegorocznej wizycie szosowej w Alpach francuskich i szwajcarskich kilka miejsc z Twojej wyprawy znałem.
Alpejskie podjazdy i widoki mnie uwiodły. Byłem tam w tym roku pierwszy raz w życiu, mam nadzieję tam wracać wielokrotnie.

Seco

Ps. Zignorowanie zaczepki Titusa daje nadzieję na niepopsuty watek :-)

Data: 2011-10-22 12:55:18
Autor: Wilk
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
On 22 Paź, 20:04, Bartosz 'Seco' Suchecki <pisz...@seco.maupa.tlen.pl>
wrote:

Miło się czytało, szczególnie że po
tegorocznej wizycie szosowej w Alpach francuskich i szwajcarskich kilka
miejsc z Twojej wyprawy znałem.

Ten francuski rejon w okolicach Galibieru/ L'Alpe - to jest po prostu
rowerowe zagłębie. Kolarzy spotyka się tam na drogach setki; oni
stanowią większość na licznych w tej okolicy kempingach, w wielkim
markecie Casino w Le Bourg - ludzi w strojach rowerowych jest niemal
tyle samo co ludzi w zwykłych ;))
A właściciele kempingów tak się wycwanili, że jest opłata za rower,
która gdzie indziej jest rzadko spotykana; tam z tych rowerzystów żyje
cała okolica. Ale inna sprawa, że i podejście do rowerzystów na drodze
jest bardzo poważne, to po prostu normalny uczestnik ruchu, a nie
kwiatek do kożucha.

A pod względem kolarskim - to prawdziwy raj, masa ciekawych podjazdów
na wyciągnięcie ręki, a jeden ładniejszy od drugiego.

Alpejskie podjazdy i widoki mnie uwiodły. Byłem tam w tym roku pierwszy
raz w życiu, mam nadzieję tam wracać wielokrotnie.

Znam to uczucie, ulegałem mu już nieraz. Tylko w moim przypadku
problemem zaczyna się robić to - że zjechałem już niemal całe Alpy,
niewiele jest ważniejszych podjazdów których jeszcze nie mam na
koncie; choć oczywiście zostaje jeszcze teren; ale wyprawa typu enduro
za granicą wiąże się jednak z dużymi kosztami.

Ps. Zignorowanie zaczepki Titusa daje nadzieję na niepopsuty watek :-)

Tak jak pisałem we wcześniejszych wątkach - ignorowanie go to jedyna
metoda, niech sobie wyje do księżyca; poważnie od dawna nikt go już
nie traktuje.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-10-22 23:06:44
Autor: Bartosz 'Seco' Suchecki
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
Wilk pisze:
On 22 Paź, 20:04, Bartosz 'Seco' Suchecki <pisz...@seco.maupa.tlen.pl>
wrote:

Miło się czytało, szczególnie że po
tegorocznej wizycie szosowej w Alpach francuskich i szwajcarskich kilka
miejsc z Twojej wyprawy znałem.

Ten francuski rejon w okolicach Galibieru/ L'Alpe - to jest po prostu
rowerowe zagłębie. Kolarzy spotyka się tam na drogach setki; oni
stanowią większość na licznych w tej okolicy kempingach, w wielkim
markecie Casino w Le Bourg - ludzi w strojach rowerowych jest niemal
tyle samo co ludzi w zwykłych ;))

Fakt. Stada rowersów na drogach, pną sie pracowicie na przełęcze. Młodzi i starsi. A jak się popatrzy na Looki na carbonowej campie, to oko bieleje ;-)

A właściciele kempingów tak się wycwanili, że jest opłata za rower,
która gdzie indziej jest rzadko spotykana; tam z tych rowerzystów żyje
cała okolica.

A z tym sie nie spotkałem. Nawet ciepła woda była za free na wszystkich kempingach.

Ale inna sprawa, że i podejście do rowerzystów na drodze
jest bardzo poważne, to po prostu normalny uczestnik ruchu, a nie
kwiatek do kożucha.

Fakt. Znaki o zachowaniu 1,5 m odstępu i niejednokrotnie dodatkowy margines dla rowersów. I urocze słupki na podjazdach z podaną wysokością i odległością do szczytu.

Bardzo mi sie podobały kubły śmieciowe tuż przy krawędzi jezdni. Specjalnie podniesiona tylna obudowa aby rowerzysta jadacy pod górę mógł nie zwalniając pozbyć się śmieci. Genialnie proste!


A pod względem kolarskim - to prawdziwy raj, masa ciekawych podjazdów
na wyciągnięcie ręki, a jeden ładniejszy od drugiego.

Można tam wracać i wracać, mam nadzieję, że będę. Zaliczać przełęcze, tłuc kilometry. Tyle, ze ja wolę na lekko, bez bagażu, łoić w trupa pod górę wyprzedzając wszystkich po drodze :-) Ale to podnosi koszty wyjazdu.


Alpejskie podjazdy i widoki mnie uwiodły. Byłem tam w tym roku pierwszy
raz w życiu, mam nadzieję tam wracać wielokrotnie.

Znam to uczucie, ulegałem mu już nieraz. Tylko w moim przypadku
problemem zaczyna się robić to - że zjechałem już niemal całe Alpy,
niewiele jest ważniejszych podjazdów których jeszcze nie mam na
koncie; choć oczywiście zostaje jeszcze teren; ale wyprawa typu enduro
za granicą wiąże się jednak z dużymi kosztami.

Patrząc z szosy na boki, czy na mapę na różne trasy pod MTB. Rety, na mtb tez chcę! Młody jestem, jeszcze poszaleję.


Ps. Zignorowanie zaczepki Titusa daje nadzieję na niepopsuty watek :-)

Tak jak pisałem we wcześniejszych wątkach - ignorowanie go to jedyna
metoda, niech sobie wyje do księżyca; poważnie od dawna nikt go już
nie traktuje.

Jak wspomniałem. Lepiej dzielić się doświadczeniami niż prowadzić jałową dyskusję OT :-) Precel lepiej na tym wyjdzie.

Seco

Data: 2011-10-23 23:13:02
Autor: Marek 'marcus075' Karweta
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
Wilk, Sat, 22 Oct 2011 12:55:18 -0700 (PDT), pl.rec.rowery:
Ps. Zignorowanie zaczepki Titusa daje nadzieję na niepopsuty watek :-)

Tak jak pisałem we wcześniejszych wątkach - ignorowanie go to jedyna
metoda,

Jak na razie idzie ci wybitnie.

--
Pozdrowienia,
Marek 'marcus075' Karweta                | Dwa kieliszki wystarczą.
GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl   | Najpierw jeden
Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością         | A potem kilkanaście drugich.

Data: 2011-10-22 23:38:37
Autor: Kret z domu
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
Użytkownik "Wilk" <m-wolff@wp.pl> napisał w wiadomości news:5ed2b371-8d9d-489c-999b-d0e2d16ae667v28g2000vby.googlegroups.com...
Pomimo kontuzji, która przedwcześnie zakończyła wyjazd

Długo leczyłeś nogi w PL ??
Brat ja tak się załatwił (też na wyprawie rowerowej) tyle że gar miał wiekszy o jakieś 5l, to ponad pół roku do siebie dochodził.

--

Pozdrawiam
Przemek
www.kluchojady.waw.pl

Data: 2011-10-23 08:27:39
Autor: Wilk
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
On 22 Paź, 23:38, "Kret z domu" <maytki(malpa)@o2.pl> wrote:

Długo leczyłeś nogi w PL ??
Brat ja tak się załatwił (też na wyprawie rowerowej) tyle że gar miał
wiekszy o jakieś 5l, to ponad pół roku do siebie dochodził.

Gdy wróciłem do Polski - wbrew pozorom zagoiło się to bardzo szybko,
obecnie mam tylko trochę przebarwień na skórze, które pewnie z czasem
też wrócą do normy. Na trasie największym problemem było to, że cały
czas było mocne słońce - a poparzeń oczywiście na takie warunki się
wystawiać nie powinno. Z początku jechałem w długich spodniach nawet w
upały, ale później, gdy porobiły się już otwarte rany tak się nie
dało, bo za bardzo to obcierało.
Tak więc w tym przypadku - powrót był jedyną sensowną decyzją, bo
szanse na zagojenie się tego na trasie były niewielkie.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-10-24 22:31:51
Autor: szaman
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
On 10/23/2011 05:27 PM, Wilk wrote::

Gdy wróciłem do Polski - wbrew pozorom zagoiło się to bardzo szybko,
obecnie mam tylko trochę przebarwień na skórze, które pewnie z czasem
też wrócą do normy. Na trasie największym problemem było to, że cały
czas było mocne słońce - a poparzeń oczywiście na takie warunki się
wystawiać nie powinno. Z początku jechałem w długich spodniach nawet w
upały, ale później, gdy porobiły się już otwarte rany tak się nie
dało, bo za bardzo to obcierało.
Tak więc w tym przypadku - powrót był jedyną sensowną decyzją, bo
szanse na zagojenie się tego na trasie były niewielkie.

Maiłem podobną sytuację parę lat temu na Słowacji. 10 litrowy gar wrzątku poleciał (w palniku - jednym z trzech pod garem - pękło ramię). Pojechałem z poparzeniami w góry ukraińskie (to było dosyć głupie...), no i niestety trzeba mi było wracać do kraju. Do kochanego kraju, w którym na pogotowiu przyjąć mnie nie chcieli z racji... strajku...

Przebarwienia dość szybko zniknęły, natomiast długo musiałem czekać, żeby mi na nogach włosy odrosły:P Obecnie nie ma już żadnego śladu.
Dość długo też skóra była fotowrażliwa. Szczęśliwie była to końcówka lata, więc na wiosnę już łydki można było odsłonić.

Aaaa... orzeczone miałem bodajże 10 czy 12 % poparzeń II stopnia.

pozdrawiam,
Bartek

Data: 2011-10-24 14:33:54
Autor: Paweł Pontek
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
W dniu 2011-10-22 00:09, Wilk pisze:
Zapraszam na moją stronę na relację i zdjęcia z mojej sierpniowej
wyprawy w Alpy.

Bajer!

PABLO

Alpy 2011 - relacja z wyprawy

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona