Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.rowery   »   Alpy 2011 - relacja z wyprawy

Alpy 2011 - relacja z wyprawy

Data: 2011-10-22 16:20:50
Autor: Titus Atomicus
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
In article <5ed2b371-8d9d-489c-999b-d0e2d16ae667@v28g2000vby.googlegroups.com>,
 Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:

Zapraszam na moją stronę na relację i zdjęcia z mojej sierpniowej
wyprawy w Alpy.

E, nudy, jak zwykle. Nie dalem rady przeczytac.
:-(

Pomimo kontuzji, która przedwcześnie zakończyła wyjazd

A to akurat bylo niezle.
Ja pierdziu!
Zyje dwa razy dluzej, a nigdy taka historia mi sie nie przydarzyla. Myslalem, ze tylko dzieci oblewaja sie wrzatkiem.

TA

Data: 2011-10-22 07:48:02
Autor: Wilk
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
On 22 Paź, 16:20, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote:

Zyje dwa razy dluzej, a nigdy taka historia mi sie nie przydarzyla.
Myslalem, ze tylko dzieci oblewaja sie wrzatkiem.

Komentować wypowiedzi zawistnego kretyna oczywiście nie będę.

Natomiast ludziom zainteresowanym jak znacząco zmniejszyć szanse na
taki wypadek (bo licho nie śpi, każdy kto gotował na małych kuchenkach
gazowych wie że w terenie to za stabilne nie są) - polecam tanie i
niegłupie rozwiązanie. Po powrocie z wyprawy kolega naprowadził mnie
na ślad takiej malutkiej, ważącej zupełne gramy, składanej podstawki
pod kartridż gazowy, do dostania w Decathlonie:
http://www.decathlon.com.pl/PL/podstawka-do-kuchenek-68613036/
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-10-22 18:19:12
Autor: mt
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
Wilk pisze:
On 22 Paź, 16:20, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote:

Zyje dwa razy dluzej, a nigdy taka historia mi sie nie przydarzyla.
Myslalem, ze tylko dzieci oblewaja sie wrzatkiem.

Komentować wypowiedzi zawistnego kretyna oczywiście nie będę.

Natomiast ludziom zainteresowanym jak znacząco zmniejszyć szanse na
taki wypadek (bo licho nie śpi, każdy kto gotował na małych kuchenkach
gazowych wie że w terenie to za stabilne nie są) - polecam tanie i
niegłupie rozwiązanie. Po powrocie z wyprawy kolega naprowadził mnie
na ślad takiej malutkiej, ważącej zupełne gramy, składanej podstawki
pod kartridż gazowy, do dostania w Decathlonie:
http://www.decathlon.com.pl/PL/podstawka-do-kuchenek-68613036/

No takie podstawki już od dość dawna są dostępne ale zastanów się jednak nad osobnym palnikiem z podłączaną osobno przez wężyk butlą, może są nieco droższe, ale dają dużo większą stabilność niż zestaw z palnikiem nakręcanym na butlę, nawet na takiej podstawce jak podałeś, gdyż ona mimo, że nieco stabilizuje to też nieco podnosi środek ciężkości, który i tak już jest wysoko przy palnikach nakręcanych.

--
marcin

Data: 2011-10-22 12:37:53
Autor: Wilk
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
On 22 Paź, 18:19, mt <telep...@interia.pl> wrote:

No takie podstawki już od dość dawna są dostępne ale zastanów się jednak
nad osobnym palnikiem z podłączaną osobno przez wężyk butlą, może są
nieco droższe, ale dają dużo większą stabilność niż zestaw z palnikiem
nakręcanym na butlę, nawet na takiej podstawce jak podałeś, gdyż ona
mimo, że nieco stabilizuje to też nieco podnosi środek ciężkości, który
i tak już jest wysoko przy palnikach nakręcanych.

Zdaję sobie z tego sprawę - tylko, że wtedy to tracimy główny bonus
maszynki gazowej, czyli wagę i kompaktowe wymiary (a dlatego ją
zabrałem zamiast benzynówki). Jak mam już wozić stabilną maszynkę z
wężykiem, to wolę zabrać benzynową, która jest tańsza w obsłudze.
Zresztą mój model benzynówki (Primus Multifuel) to taki kombajn na
wszystko - można do niej również podłączyć i kartridż gazowy;
aczkolwiek ja z gazem jej nie używam, bo się to nie opłaca, benzyna
wychodzi sporo taniej. Choć inna sprawa, że wielu ludzi dolewa gaz do
(teoretycznie) jednorazowych kartridży; wtedy finansowo już różnicy
nie ma, bo gaz do nabijanych butli jest tani. Z tym, że to rozwiązanie
na krótkie trasy, bo gazu na długiej trasie się już nie uzupełni, więc
tu przewagę finansową ma benzynówka (ponadto gazu nie wolno przewozić
w większości samolotów). Ale jak już się decydować na gaz - to jednak
warto dać te parę groszy więcej i kupować niskie kardridze 250-270,
które są stabilniejsze od wysokich 450-470
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-10-22 22:18:37
Autor: mt
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
Wilk pisze:
On 22 Paź, 18:19, mt <telep...@interia.pl> wrote:

No takie podstawki już od dość dawna są dostępne ale zastanów się jednak
nad osobnym palnikiem z podłączaną osobno przez wężyk butlą, może są
nieco droższe, ale dają dużo większą stabilność niż zestaw z palnikiem
nakręcanym na butlę, nawet na takiej podstawce jak podałeś, gdyż ona
mimo, że nieco stabilizuje to też nieco podnosi środek ciężkości, który
i tak już jest wysoko przy palnikach nakręcanych.

Zdaję sobie z tego sprawę - tylko, że wtedy to tracimy główny bonus
maszynki gazowej, czyli wagę i kompaktowe wymiary (a dlatego ją
zabrałem zamiast benzynówki)...

No ja myślałem właśnie o gazowej, tylko nie nakręcanej na butlę, np. coś takiego:
http://www.sfpl.pl/shop/view/Product/product_id/3155/Edelrid_Palnik_ED_Opilio?productReferer=Category&context=2
waży tyle co klasyczny palnik nakręcany a i gabarytowo po złożeniu nie zajmuje aż tak wiele więcej, no ale skoro już masz multifuela to faktycznie nie ma sensu dublować.

--
marcin

Data: 2011-10-23 23:10:20
Autor: Marek 'marcus075' Karweta
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
Wilk, Sat, 22 Oct 2011 12:37:53 -0700 (PDT), pl.rec.rowery:
hoć inna sprawa, że wielu ludzi dolewa gaz do
(teoretycznie) jednorazowych kartridży; wtedy finansowo już różnicy
nie ma, bo gaz do nabijanych butli jest tani. Z tym, że to rozwiązanie
na krótkie trasy, bo gazu na długiej trasie się już nie uzupełni,

Nie demonizowałbym sprawy. Ja na jednym dużym kartuszu przejechałem po
Bałkanach (40 dni gotowania dwa razy dnia) i potem jeszcze służył mi na
kilku wyjazdach. Poza tym, jak bardzo chcesz oszczędzić to możesz kartusz
wlec do Polski (waży niemal nic, tylko miejsce zajmuje).
Inna sprawa, że gaz też taki tani nie jest - 15zł/kg.

--
Pozdrowienia,
Marek 'marcus075' Karweta                | Dwa kieliszki wystarczą.
GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl   | Najpierw jeden
Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością         | A potem kilkanaście drugich.

Data: 2011-10-23 15:17:04
Autor: Wilk
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
On 23 Paź, 23:10, Marek 'marcus075' Karweta <m.karweta-nie-trawi-
sp...@gmail.com> wrote:

Nie demonizowałbym sprawy. Ja na jednym dużym kartuszu przejechałem po
Bałkanach (40 dni gotowania dwa razy dnia) i potem jeszcze służył mi na
kilku wyjazdach.

To zależy ile kto gotuje. W moim przypadku 2 0,5l herbaty i jeden duży
makaron
 (1l wody i ok. 10min na małym gazie) - przy takim zużyciu 450g gazu
starcza na góra 15dni, więc finansowo nie ma to porównania z benzyną,
850ml benzyny starcza na niewiele mniej.

Poza tym, jak bardzo chcesz oszczędzić to możesz kartusz
wlec do Polski (waży niemal nic, tylko miejsce zajmuje).

To zależy czym wracasz. Samolotem nie przewieziesz nawet pustej butli.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-10-24 10:44:07
Autor: Marek 'marcus075' Karweta
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
Wilk, Sun, 23 Oct 2011 15:17:04 -0700 (PDT), pl.rec.rowery:
On 23 Paź, 23:10, Marek 'marcus075' Karweta <m.karweta-nie-trawi-
sp...@gmail.com> wrote:

Nie demonizowałbym sprawy. Ja na jednym dużym kartuszu przejechałem po
Bałkanach (40 dni gotowania dwa razy dnia) i potem jeszcze służył mi na
kilku wyjazdach.

To zależy ile kto gotuje. W moim przypadku 2 0,5l herbaty i jeden duży
makaron
 (1l wody i ok. 10min na małym gazie) - przy takim zużyciu 450g gazu
starcza na góra 15dni, więc finansowo nie ma to porównania z benzyną,
850ml benzyny starcza na niewiele mniej.

2x 0,5l herbaty i kasza/ryż/makaron/parówki dla dwóch osób. I nie wmówisz
mi, że "starcza na góra 15 dni", bo sprawdziłem i wystarcza. Chyba, że masz
jakiś marny palnik, który żre dużo gazu a daje mało ciepła.

Poza tym, jak bardzo chcesz oszczędzić to możesz kartusz
wlec do Polski (waży niemal nic, tylko miejsce zajmuje).

To zależy czym wracasz. Samolotem nie przewieziesz nawet pustej butli.

A tego to nie sprawdzałem.

--
Pozdrowienia,
Marek 'marcus075' Karweta                | Dwa kieliszki wystarczą.
GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl   | Najpierw jeden
Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością         | A potem kilkanaście drugich.

Data: 2011-10-24 06:03:32
Autor: Wilk
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
On 24 Paź, 10:44, Marek 'marcus075' Karweta <m.karweta-nie-trawi-
sp...@gmail.com> wrote:

2x 0,5l herbaty i kasza/ryż/makaron/parówki dla dwóch osób. I nie wmówisz
mi, że "starcza na góra 15 dni", bo sprawdziłem i wystarcza. Chyba, że masz
jakiś marny palnik, który żre dużo gazu a daje mało ciepła.

To nie jest kwestia palnika, tylko czasu gotowania. Każdy kartridż ma
określoną pojemność i więcej nie pociągnie. Używałem ich na wielu
wyjazdach - i przy moim użytkowaniu poziom 15 dni to maks. Można to
oczywiście zwiększyć kosztem osłon na palnik, specjalnych menażek,
stosowania makaronu o krótkim czasie gotowania itd., ale ja się w to
nie bawię, jak się już decyduję na gaz - to decyduję się tez na
większe koszta i prostotę używania.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-10-24 16:14:07
Autor: Marek 'marcus075' Karweta
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
Wilk, Mon, 24 Oct 2011 06:03:32 -0700 (PDT), pl.rec.rowery:
On 24 Paź, 10:44, Marek 'marcus075' Karweta <m.karweta-nie-trawi-
sp...@gmail.com> wrote:

2x 0,5l herbaty i kasza/ryż/makaron/parówki dla dwóch osób. I nie wmówisz
mi, że "starcza na góra 15 dni", bo sprawdziłem i wystarcza. Chyba, że masz
jakiś marny palnik, który żre dużo gazu a daje mało ciepła.

To nie jest kwestia palnika, tylko czasu gotowania. Każdy kartridż ma
określoną pojemność i więcej nie pociągnie.

Owszem. Kwestia wykorzystania tego gazu.

Używałem ich na wielu
wyjazdach - i przy moim użytkowaniu poziom 15 dni to maks.

To nie wiem jak Ty gotujesz albo w jakich warunkach...

Można to
oczywiście zwiększyć kosztem osłon na palnik,

Palnik nakręcany, faktycznie, ma lipną osłonę od wiatru. Mój jest dość
dobrze osłonięty, na szczęście. (kosztem, co prawda, masy)

specjalnych menażek,
stosowania makaronu o krótkim czasie gotowania itd., ale ja się w to
nie bawię,

Patrz, ja też nie :-)

--
Pozdrowienia,
Marek 'marcus075' Karweta                | Dwa kieliszki wystarczą.
GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl   | Najpierw jeden
Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością         | A potem kilkanaście drugich.

Data: 2011-10-24 17:14:50
Autor: szaman
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
On 10/24/2011 04:14 PM, Marek 'marcus075' Karweta wrote::

specjalnych menażek,
stosowania makaronu o krótkim czasie gotowania itd., ale ja się w to
nie bawię,

Patrz, ja też nie :-)


Hmm, a moje doświadczenia nie pokrywają się ani z wilkiem, ani z Markiem:P Choć duży kartusz campin-gazowy jakbym miał oceniać - wystarcza mi na około 80 litrów wrzątku. W tym makaron czy ryż. Czyli jakieś 20 dni wspomnianych warunków. inna rzecz, że przykładowo oszczędzam gaz przy gotowaniu makaronu czy ryżu - zostawiając je w niegotującej się, gorącej wodzie. Ciut dużej to trwa, ale gaz oszczędza.

Bartek Piekaruś

Data: 2011-10-24 08:45:25
Autor: Wilk
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
On 24 Paź, 17:14, szaman <pieka...@op.pl> wrote:
Inna rzecz, że przykładowo
oszczędzam gaz przy gotowaniu makaronu czy ryżu - zostawiając je w
niegotującej się, gorącej wodzie. Ciut dużej to trwa, ale gaz oszczędza.

I ile tak czasu mniej więcej w ten sposób trzeba na przygotowanie
makaronu, który normalnie trzeba gotować te 10min?
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-10-24 19:15:58
Autor: Titus Atomicus
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
In article <8884a499-e4a7-4f45-989f-a88931d4f030@j36g2000prh.googlegroups.com>,
 Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:

On 24 Paź, 17:14, szaman <pieka...@op.pl> wrote:
> Inna rzecz, że przykładowo
> oszczędzam gaz przy gotowaniu makaronu czy ryżu - zostawiając je w
> niegotującej się, gorącej wodzie. Ciut dużej to trwa, ale gaz oszczędza.

I ile tak czasu mniej więcej w ten sposób trzeba na przygotowanie
makaronu, który normalnie trzeba gotować te 10min?

Qrde, Wilku, naprawde nigdy nie gotowales makaronu/ryzu metoda szamana?
Zapytaj mamy.
Bo chyba zadnej innej osoby znajacej sie na gotowaniu nie masz w poblizu.
Chyba zes sierota, to pardon. Musisz sam przetestowac.

TYA

Data: 2011-10-24 19:23:22
Autor: Titus Atomicus
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
In article <Titus_Atomicus-2E5804.19155724102011@newsfeed.onet.pl>,
 Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world wrote:

In article <8884a499-e4a7-4f45-989f-a88931d4f030@j36g2000prh.googlegroups.com>,
 Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:

> On 24 Paź, 17:14, szaman <pieka...@op.pl> wrote:
> > Inna rzecz, że przykładowo
> > oszczędzam gaz przy gotowaniu makaronu czy ryżu - zostawiając je w
> > niegotującej się, gorącej wodzie. Ciut dużej to trwa, ale gaz oszczędza.
> > I ile tak czasu mniej więcej w ten sposób trzeba na przygotowanie
> makaronu, który normalnie trzeba gotować te 10min?

Qrde, Wilku, naprawde nigdy nie gotowales makaronu/ryzu metoda szamana?
Zapytaj mamy.
Bo chyba zadnej innej osoby znajacej sie na gotowaniu nie masz w poblizu.

Mialem tu na mysli twojego partnera lub partnerke (niepotrzebne skreslic).

Chyba zes sierota, to pardon. Musisz sam przetestowac.

A swoja droga - ja pierdziu ! - ale ty przeciez nie masz pojecia o podstawowych rzeczach zwiazanych z biwakowaniem. Niedlugo zaczniesz pytac ( o ile ci sie wymsknie) jak pozbywac sie smieci i robic kupe.

TA

Data: 2011-10-24 19:33:18
Autor: geos
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world wrote:
Mialem tu na mysli twojego partnera lub partnerke (niepotrzebne skreslic).

A swoja droga - ja pierdziu ! - ale ty przeciez nie masz pojecia o podstawowych rzeczach zwiazanych z biwakowaniem. Niedlugo zaczniesz pytac ( o ile ci sie wymsknie) jak pozbywac sie smieci i robic kupe.

ale chłopie przeginasz.

geos

Data: 2011-10-25 09:14:35
Autor: cytawa
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:

In article<Titus_Atomicus-2E5804.19155724102011@newsfeed.onet.pl>,
  Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world wrote:

...................
Zapytaj mamy.
Bo chyba zadnej innej osoby znajacej sie na gotowaniu nie masz w poblizu.

Mialem tu na mysli twojego partnera lub partnerke (niepotrzebne
skreslic).

Chyba zes sierota, to pardon. Musisz sam przetestowac.

A swoja droga - ja pierdziu ! - ale ty przeciez nie masz pojecia o
podstawowych rzeczach zwiazanych z biwakowaniem. Niedlugo zaczniesz
pytac ( o ile ci sie wymsknie) jak pozbywac sie smieci i robic kupe.


Co ty gadasz juz sam ze sobą? :)

Jan Cytawa

Data: 2011-10-25 14:36:12
Autor: Titus Atomicus
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
In article <j85njv$3la$1@news.lublin.pl>,
 cytawa <cytawa@hektor.umcs.lublin.pl> wrote:


Co ty gadasz juz sam ze sobą? :)

Nie sadze. A co - uwazasz sie za bota?

TA

Data: 2011-10-26 10:48:30
Autor: cytawa
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:

Co ty gadasz juz sam ze sobą? :)

Nie sadze. A co - uwazasz sie za bota?

Za nic sie nie uwazam, tylko sam nie zauwazyles, ze odpowiadasz na wlasne posty.

Jan Cytawa

Data: 2011-10-26 13:53:00
Autor: Titus Atomicus
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
In article <j88hg0$540$1@news.lublin.pl>,
 cytawa <cytawa@hektor.umcs.lublin.pl> wrote:

Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:

>> Co ty gadasz juz sam ze sobą? :)
>>
> Nie sadze. A co - uwazasz sie za bota?

Za nic sie nie uwazam,

Oczywscie. Nie mozesz tak uwazac poniewaz byc moze jestes jednak botem.

tylko sam nie zauwazyles, ze odpowiadasz na wlasne posty.

Nie odpowiadam _sobie_, tylko rozwijam mysli zawarte w poprzednich postach. Ale skoro jestes botem, to i tak nie zrozumiesz.

TA

Data: 2011-10-24 22:25:55
Autor: szaman
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
On 10/24/2011 05:45 PM, Wilk wrote::

I ile tak czasu mniej więcej w ten sposób trzeba na przygotowanie
makaronu, który normalnie trzeba gotować te 10min?

Nigdy nie mierzyłem czasu, ale zawsze robię to metodą 'na oko'. Zależy jak bardzo mi na oszczędzaniu kartridża zależy:)
Najczęściej doprowadzam wodę z ryżem do zabulgotania i wygaszam palnik. Czekam parę minut - z reguły wystarcza i nie trzeba już podgotowywać. Z makaronem z kolei - zawsze dochodzi bez podgotowywania.

pozdrawiam,

Bartek

Data: 2011-10-27 18:44:05
Autor: #:-) gps
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
może już to znacie:

http://jwbasecamp.com/Articles/Canister%20Stands/Super%20Legs%20Build%20Instructions.html

modyfikując - wystarczy kawałek sznurka dookoła i 3 zagięte szprychy

#:-)
gps

Data: 2011-10-27 20:52:34
Autor: szaman (Baker)
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
On 10/27/2011 06:44 PM, #:-) gps wrote::
może już to znacie:

http://jwbasecamp.com/Articles/Canister%20Stands/Super%20Legs%20Build%20Instructions.html


modyfikując - wystarczy kawałek sznurka dookoła i 3 zagięte szprychy

Jeszcze lepsze:)

Choć ze szprychami może być problem ze stabilnością...

sz

Data: 2011-10-22 20:39:31
Autor: Titus Atomicus
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
In article <539fd0ea-96e9-4cdc-b753-9b9ae3a899c2@q13g2000vbd.googlegroups.com>,
 Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:

On 22 Paź, 16:20, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote:

> Zyje dwa razy dluzej, a nigdy taka historia mi sie nie przydarzyla.
> Myslalem, ze tylko dzieci oblewaja sie wrzatkiem.

Komentować wypowiedzi zawistnego kretyna oczywiście nie będę.

Ojej, jakie to biedactwo wrazliwe.

Natomiast ludziom zainteresowanym jak znacząco zmniejszyć szanse na
taki wypadek (bo licho nie śpi, każdy kto gotował na małych kuchenkach
gazowych wie że w terenie to za stabilne nie są) - polecam tanie i
niegłupie rozwiązanie. Po powrocie z wyprawy kolega naprowadził mnie
na ślad takiej malutkiej, ważącej zupełne gramy, składanej podstawki
pod kartridż gazowy, do dostania w Decathlonie:
http://www.decathlon.com.pl/PL/podstawka-do-kuchenek-68613036/

Jak na razie jestes pierwszym przypadkiem. Nikomu innemu sie wrzatek na jaja nie wylewa. Musialo bolec?

A, chcialem cie uprzedzic (bo z twojego komentarza wynika, ze znowu nie masz pojecia o czym mowisz) - maszynki benzynowe sa jeszcze bardziej niebezpieczne od gazowych.
Zreszta, jakbys mial wiekszy namiot, to moze tego wypadku bys nie mial.

TA

Data: 2011-10-23 23:11:50
Autor: Marek 'marcus075' Karweta
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world, Sat, 22 Oct 2011 20:39:31 +0200,
pl.rec.rowery:
maszynki benzynowe sa jeszcze bardziej niebezpieczne od gazowych.

Ta, jak ktoś jeździ z Breżniewką to może i są.

Zreszta, jakbys mial wiekszy namiot, to moze tego wypadku bys nie mial.

Kiedy planujesz zakup Gawry? Mógłbyś tam urządzić wszystko i siedzieć w
niej tydzień, a potem wyjazd zatytułować "dookoła Tatr na leniwo".

--
Pozdrowienia,
Marek 'marcus075' Karweta                | Dwa kieliszki wystarczą.
GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl   | Najpierw jeden
Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością         | A potem kilkanaście drugich.

Data: 2011-10-24 22:34:00
Autor: szaman
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
On 10/22/2011 04:48 PM, Wilk wrote::
On 22 Paź, 16:20, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote:

Zyje dwa razy dluzej, a nigdy taka historia mi sie nie przydarzyla.
Myslalem, ze tylko dzieci oblewaja sie wrzatkiem.

Komentować wypowiedzi zawistnego kretyna oczywiście nie będę.

Natomiast ludziom zainteresowanym jak znacząco zmniejszyć szanse na
taki wypadek (bo licho nie śpi, każdy kto gotował na małych kuchenkach
gazowych wie że w terenie to za stabilne nie są) - polecam tanie i
niegłupie rozwiązanie. Po powrocie z wyprawy kolega naprowadził mnie
na ślad takiej malutkiej, ważącej zupełne gramy, składanej podstawki
pod kartridż gazowy, do dostania w Decathlonie:
http://www.decathlon.com.pl/PL/podstawka-do-kuchenek-68613036/

O! Dobry patent, nie widziałem nigdy takiego cuda, hmm może by przydało się zainwestować - wrzątek też mnie 'lubi' :/

sz

Alpy 2011 - relacja z wyprawy

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona