Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.rowery   »   Alpy 2011 - relacja z wyprawy

Alpy 2011 - relacja z wyprawy

Data: 2011-10-22 23:38:37
Autor: Kret z domu
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
Użytkownik "Wilk" <m-wolff@wp.pl> napisał w wiadomości news:5ed2b371-8d9d-489c-999b-d0e2d16ae667v28g2000vby.googlegroups.com...
Pomimo kontuzji, która przedwcześnie zakończyła wyjazd

Długo leczyłeś nogi w PL ??
Brat ja tak się załatwił (też na wyprawie rowerowej) tyle że gar miał wiekszy o jakieś 5l, to ponad pół roku do siebie dochodził.

--

Pozdrawiam
Przemek
www.kluchojady.waw.pl

Data: 2011-10-23 08:27:39
Autor: Wilk
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
On 22 Paź, 23:38, "Kret z domu" <maytki(malpa)@o2.pl> wrote:

Długo leczyłeś nogi w PL ??
Brat ja tak się załatwił (też na wyprawie rowerowej) tyle że gar miał
wiekszy o jakieś 5l, to ponad pół roku do siebie dochodził.

Gdy wróciłem do Polski - wbrew pozorom zagoiło się to bardzo szybko,
obecnie mam tylko trochę przebarwień na skórze, które pewnie z czasem
też wrócą do normy. Na trasie największym problemem było to, że cały
czas było mocne słońce - a poparzeń oczywiście na takie warunki się
wystawiać nie powinno. Z początku jechałem w długich spodniach nawet w
upały, ale później, gdy porobiły się już otwarte rany tak się nie
dało, bo za bardzo to obcierało.
Tak więc w tym przypadku - powrót był jedyną sensowną decyzją, bo
szanse na zagojenie się tego na trasie były niewielkie.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-10-24 22:31:51
Autor: szaman
Alpy 2011 - relacja z wyprawy
On 10/23/2011 05:27 PM, Wilk wrote::

Gdy wróciłem do Polski - wbrew pozorom zagoiło się to bardzo szybko,
obecnie mam tylko trochę przebarwień na skórze, które pewnie z czasem
też wrócą do normy. Na trasie największym problemem było to, że cały
czas było mocne słońce - a poparzeń oczywiście na takie warunki się
wystawiać nie powinno. Z początku jechałem w długich spodniach nawet w
upały, ale później, gdy porobiły się już otwarte rany tak się nie
dało, bo za bardzo to obcierało.
Tak więc w tym przypadku - powrót był jedyną sensowną decyzją, bo
szanse na zagojenie się tego na trasie były niewielkie.

Maiłem podobną sytuację parę lat temu na Słowacji. 10 litrowy gar wrzątku poleciał (w palniku - jednym z trzech pod garem - pękło ramię). Pojechałem z poparzeniami w góry ukraińskie (to było dosyć głupie...), no i niestety trzeba mi było wracać do kraju. Do kochanego kraju, w którym na pogotowiu przyjąć mnie nie chcieli z racji... strajku...

Przebarwienia dość szybko zniknęły, natomiast długo musiałem czekać, żeby mi na nogach włosy odrosły:P Obecnie nie ma już żadnego śladu.
Dość długo też skóra była fotowrażliwa. Szczęśliwie była to końcówka lata, więc na wiosnę już łydki można było odsłonić.

Aaaa... orzeczone miałem bodajże 10 czy 12 % poparzeń II stopnia.

pozdrawiam,
Bartek

Alpy 2011 - relacja z wyprawy

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona