Data: 2009-12-23 13:35:23 | |
Autor: WW | |
Amerykanie będą chodzić w biela-r uskich walonkach | |
boukun pisze:
Jedyna fabryka walonek na Białorusi przeżywa tej zimy oblężenie. Zamówienia składają nie tylko Białorusini, ale także Amerykanie i Europejczycy, w tym Polacy. Zapotrzebowanie na walonki jest tak duże, że pracownicy zakładów pod Mińskiem nie mają nawet dni wolnych. Bo to bardzo dobre obuwie na duże mrozy. Czysta wełna, specjalnie obrabiana i kształtowana. Jakbyś kiedyś miał okazje to sprobuj. Do dziś nie spotkałem równie ciepłych, wygodnych i lekkich butów. Kto nie miał prawdziwych walonek, to nie wie. Strzeżcie się podróbek. Pozdrawiam WW "Ein UE, ein Volk, ein EURuro, ein Führer" "Kiedy Niemcy uznają się za ofiary II Wojny Światowej, ich sąsiedzi powinni zacząć się bać. " |
|
Data: 2009-12-23 14:27:40 | |
Autor: sofu | |
Amerykanie będą chodzić w biela-ruskich walonkach | |
Użytkownik "WW" <wuwu0@vp.pl> napisał w wiadomości news:hgt3ek$o6i$1nemesis.news.neostrada.pl... -- -- -- - Bo to bardzo dobre obuwie na duże mrozy. Czysta wełna,-- -- -- -- -- -- -- -- Tak, tylko ze w naszym klimacie raczej nie maja zastosowania. Ile masz dni mrozów w Polsce w roku? One maja racje bytu tylko przy wielkim mrozie. Inaczej nasiakaja woda jak skarpety w dziurawych butach. Takim Polskim odpowiednikiem walonek byly onego czasy śniegowce. To połaczenie walonek z kaloszami. Mialy normalne gumowe spody. Nie wiem czy dzis sa robione takie jakie ja pamietam z lat 70-tych? Jesli chodzi o rosyjskie wynalazki to przypomina mi sie cos innego. Gdy na pocztaku lat 90-tych ub. wieku do Polski na handel przyjeżdzali obywatele ZSRR przywozili na sprzedaz rózne rzeczy: futra, czapki rekawiczki itp. Pokupowałem wtedy od nich rózne rzeczy w tyn wysokiej klasy czapki z karakuł, norek i soboli dla siebie i żony. Kupiłem tez w sumie ładna i wygladajaca na ciepła czapke z łajek. A łajka zachodniosyberyjska to pies. Wiec mam tez czapke z psa:.duzą, uniwersalna. Mozna ja nosic tylko na czubku głowy, albo też mozna opuszczac pewne czesci osłaniajac uszy i twarz. Wtedy wiaze sie ja pod broda. Tak sobie pomyslalem, ze bedzie mi słuzyc gdy beda w Polsce duze mrozy. I zdarzylo sie pewnego razu, ze bylo cos okolo -20 stopni, wiec wyjałem te czapke z szafy, załozylem na glowe i wyszedłem na ulice. Po krótkim czasie czuje ze jest mi w niej zajebiscie goraco. Wrecz nie do wytrzymania, a bylo -20 stopni C. Pot mi sie lal po twarzy, ale zdjac ja przy tym mrozie to by czlowiek chyba zamarzł? Musialem sie przemeczyc i jakos dojść do domu w niej. Co za cholera z niej myślałem wtedy? A teraz rozwiazanie zgadki tej czapki. Kilka lat później na jednym z kanałow Discavery pokazywali film o pobycie amerykanskich dziennikarzy na polozonym w Rosji biegunie zimna. a tam byla notowana temperatura -88 stopni C. Wtedy bylo tam przeszło -70 stoni C . Patrze, a tam ludzie łażą w..... mojej czapce. Takiej samej jak moja. To futro jest tak charakterystyczne i fason, ze o pomylce nie ma mowy. Nic dziwnego, ze w temperaturze -20 stopni chcialo mi sie wyć z gorąca. Mam tę czapke, ale o noszeniu jej raczej nie ma mowy. Pewnie bedzie czekac na jakies zlodowacenie? sofu to |
|