Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Amerykański naukowiec gnoi tuskomatołów

Amerykański naukowiec gnoi tuskomatołów

Data: 2011-09-12 05:42:59
Autor: Hans Kloss
Amerykański naukowiec gnoi tuskomatołów
...z "komisji" pełomjulera:
Wiesław Binienda,  pracujący dla NASA inżynier, dziekan Wydziału
Inżynierii Lądowej The University of Akron, specjalista w zakresie
wytrzymałości materiałów kompozytowych używanych w lotnictwie, był
członkiem zespołu badającego katastrofę promu kosmicznego Columbia:
" Możemy poświęcić jedną z sesji omówieniu różnych modeli zderzenia na
Siewiernym i przeprowadzić porównanie naszych wyników na niezależnym
gruncie. Na oczach uznanych specjalistów, przy otwartej kurtynie [...]
Wygląda na to, że jakaś grupa usiadła wokół stołu i uzgodniła sobie,
jak to miałoby wyglądać. Tylko że to, co uzgodnili, jest niezgodne z
prawami fizyki [...] Wyobraźmy sobie, że jest tak, jak twierdzą obie
komisje. Samolot traci jedną trzecią lewego skrzydła. A więc na
wysokości około sześciu metrów traci jedną trzecią siły nośnej. To
proszę mi jeszcze wyjaśnić, jak w tym momencie ta maszyna ma jeszcze
wznieść się na wysokość około 20 metrów? A właśnie na taką sekwencję
zdarzeń jasno wskazuje wykres w załączniku nr 1 do raportu komisji
Millera.[...]  To jest fantazja potrzebna do tego, żeby uzasadnić, że
samolot zrobił półbeczkę [...] Profesor Binienda zaznacza, że w
trakcie prezentacji prasowych zarówno MAK, jak i komisja Millera
pokazały jedynie animację zdarzenia.
"To dzieło artysty, który klatka po klatce wyobraża sobie samolot w
tej czy innej pozycji. Natomiast symulację tworzy komputer,
zaprogramowany zgodnie z prawami fizyki i prawami materiałowymi,
któremu dostarczono warunki początkowe" [...] Jako przykład
pieczołowitości w zabezpieczaniu miejsca zdarzenia podaje prace
amerykańskiego zespołu po katastrofie wahadłowca Columbia.
Specjalistyczne ekipy przeszukiwały obszar o wymiarach 500 km długości
i 5 km szerokości. W ten sposób odnaleziono taśmę z magnetowidu, który
jeden z astronautów trzymał w ręku, w momencie gdy pojazd kosmiczny
rozpadał się w górnych warstwach atmosfery. "Skoro zrobiono coś
takiego wtedy, to myślę, że i Polaków stać było na to, by równie
starannie przeszukać teren w Smoleńsku"

Arcyboleśnie proste, a mimo to to tuskomułów ta prosta prawda nie jest
w stanie dotrzeć: NIKOMU DOTĄD NIE ZALEŻAŁO NA WYJAŚNIENIU PRAWDZIWEGO
PRZEBIEGU KATASTROFY POD SMOLEŃSKIEM. Potrzebny był dopiero "oszołom"
Macierewicz i jego komisja, która jako pierwsza i jak dotąd jedyna
zleciła wykonanie odpowiednich ekspertyz- rzecz zupełnie
niewiarygodna- FACHOWCOM w dziedzinie.
J-23

Amerykański naukowiec gnoi tuskomatołów

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona