Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.rowery   »   Amortyzowana sztyca a kręgosłup

Amortyzowana sztyca a kręgosłup

Data: 2015-09-21 10:31:40
Autor: Andrzej Ozieblo
Amortyzowana sztyca a kręgosłup
W dniu 2015-09-19 o 22:07, Piotr Rogoza pisze:

Jakiś czas temu pytałem jak się ma amortyzowana sztyca do zepsutego
kręgosłupa. W końcowym rezultacie kupiłem Cane Creeka LT. Komfort jest
dobry ale kręgosłup dalej czasem boli. Więc jak ktoś się łudzi że mu
pomoże to niech się nie łudzi. Aczkolwiek każdy ma inne przypadłości.

Mojemu kregoslupowi przejscie na fulla bardzo pomoglo. Faktem jest, ze zawsze lubilem jezdzic po wertepach a wtedy wlasnie najbardziej dostaje kregoslu. I na taka jazde full, a w mniejszym stopniu dobra amortyzowana sztyca, jest jak znalazl. Mysle, ze dla jazdy po asfalcie i rownych szutrach nie ma znaczenia.

Wazna jest odpowiednia geometria: wysokosc siodelka, kierownicy, itp. Tez bolal mnie kregoslup, juz po przejsciu na fulla, ale podnioslem maksymalnie kierownice (wymienilem rure sterowa, teraz jest ciut wyzej niz siodelko), maksymalnie przesunalem siodelko do przodu i troche obnizylem siodelko w stosunku do kanonu. Teraz nic nie boli z wyjatkiem tego co juz bolec nie przestanie w tym zyciu. :)

Data: 2015-09-21 12:24:57
Autor: kawoN
Amortyzowana sztyca a kręgosłup
W dniu 21.09.2015 o 10:31, Andrzej Ozieblo pisze:

Mojemu kregoslupowi przejscie na fulla bardzo pomoglo. Faktem jest, ze
zawsze lubilem jezdzic po wertepach a wtedy wlasnie najbardziej dostaje
kregoslu. I na taka jazde full, a w mniejszym stopniu dobra amortyzowana
sztyca, jest jak znalazl. Mysle, ze dla jazdy po asfalcie i rownych
szutrach nie ma znaczenia.

Wazna jest odpowiednia geometria: wysokosc siodelka, kierownicy, itp.
Tez bolal mnie kregoslup, juz po przejsciu na fulla, ale podnioslem
maksymalnie kierownice (wymienilem rure sterowa, teraz jest ciut wyzej
niz siodelko), maksymalnie przesunalem siodelko do przodu i troche
obnizylem siodelko w stosunku do kanonu. Teraz nic nie boli z wyjatkiem
tego co juz bolec nie przestanie w tym zyciu. :)

Ważna jest jeszcze ogólna kondycja całego ciała
a w szczególności mięśni utrzymujących kręgosłup.

Widzę to po sobie. Im mniejsza kondycja rowerowa
czyli np. jazda noga za nogą tym bardziej odczuwam pobolewania.
W teorii kolarstwa zdaje się, że występują elementy
siłowni właśnie dla wzmocnienia mięśni korpusu.
Ja na siłowni nigdy nie byłem, ale mocniejsza
jazda polepsza moje odczucia z jazdy.

Inna sprawa, że na długie wycieczki to może być
kiepska rada...

pozdr.
kawoN

Data: 2015-09-21 05:25:52
Autor: Piecia aka dracorp
Amortyzowana sztyca a kręgosłup
W dniu poniedziałek, 21 września 2015 12:24:59 UTC+2 użytkownik kawoN napisał:
Ważna jest jeszcze ogólna kondycja całego ciała
a w szczególności mięśni utrzymujących kręgosłup.

Ważne są mięśnie głębokie, jeśli o tym pisałeś. Niestety o tym dowiedziałem się dopiero jakiś czas temu. W moim przypadku pokombinuję jeszcze z mostkiem. Niestety na góralu nie zamocuję lemodnki jak w przełajówce. A na przełajówce mogę godzinami jeździć. --
Pozdrawiam Piotr

Data: 2015-09-21 16:09:28
Autor: kawoN
Amortyzowana sztyca a kręgosłup
W dniu 21.09.2015 o 14:25, Piecia aka dracorp pisze:

Ważne są mięśnie głębokie, jeśli o tym pisałeś.

Aż tak się nie znam :-) Raczej pobieżne obserwacje
i zasłyszane informacje ;-)

Data: 2015-09-27 16:06:36
Autor: Bambosz
Amortyzowana sztyca a kręgosłup
Witam,

To ja spróbuję podsumować temat na swoim własnym przykładzie -
 drogi którą sam przeszedłem. Na początku jednak zaznaczam że opisuję swój przypadek - problemów
 z dolna częścią kręgosłupa,  która włączyła mnie z roweru na ok 6
 miesięcy. Nie jest to recepta uniwersalna dla wszystkich.

Niestety większość lekarzy działa szablonowo: trzeba odstawić
 źródło problemów - w tym przypadku rower. Mnie taka diagnoza nie
 zadowoliła.

Dlatego po kontuzji przeszedłem przez trzech lekarzy, którzy
 zgodnie mówili "nie jeździć", zanim pojawił się na horyzoncie ten
 czwarty, który stwierdził: "oczywiście że jeździć, tylko
 inaczej". Domyślacie się że tego od razu uznałem za specjalistę wysokiej
 klasy :-).

Przygotowania do powrotu na rower to w moim przypadku kilka
 miesięcy intensywnego ćwiczenia i wzmacniania mięśni głębokich
 brzucha i okolicznych - czyli całego pasa mięśni, który trzyma i
 stabilizuje kręgosłup. Same ćwiczenia to mieszanka ćwiczeń
 izomerycznych i siłowych - naprawdę dają w kość jeśli są
 prawidłowo wykonywane :-).

Efektem takich ćwiczeń jest nabyty nawyk ciągłego trzymania
 kręgosłupa mięśniami w każdej sytuacji. Np: nie chodzisz i nie
 siedzisz oklapły jak worek kartofli, tylko bardziej wyprostowany
 - jak gdyby cały czas mając lekko wciągnięty i napięty brzuch.
 Nie muszę wspominać że wygląda to także lepiej :-)

Tak samo dotyczy jazdy na rowerze. Jeżdżąc trzymam (już teraz
 automatycznie) brzuch napięty, nie pozwalając kregoslupowi luźno
 "wisieć".

Co do pozycji na rowerze:
Polecana wcześniej w dyskusji pozycja wyprostowana, była niestety
 zabójcza  przy moich problemach z dolną częścią kręgosłupa.
 Siedząć prosto zbierasz wszystkie uderzenia dokładnie w kręgosłup
 - który to jak gdyby kompresuje się na każdej dziurze.
 Dlatego też - zgodnie z zaleceniem - we wszystkich rowerach
 obnizyłem kokpit, aby bardziej równomiernie rozłożyć obciążenie
 kręgosłupa na trzy punkty podparcia: dwie ręce i... no wiecie
 sami co :-). Niestety wsrasta nacisk na ręce - ale do tego szybko
 się przyzwyczaiłem. Podsumowując :
W moim przypadku zadziałała bardziej pochylona sylwetka
 (równomierne  rozłożenie obciążeń działających na kręgosłup) w
 połączeniu ze wzmocnieniem mięśni brzucha (niestety nie chodzi o
 szesciopak :-).
Bez problemu (bólu) pokonuje w ten sposób i 100km.

Ale jak wspomniałem na początku nie jest to recepta uniwersalna.
 Na pewno jednak sukcesem jest znalezienie odpowiedniego
 specjalisty, który nie będzie próbował nas odciąć od roweru. Nie
 dajcie się wkręcić w taką diagnozę...

Może się komuś przyda...

Pozdrawiam


-- -- Android NewsGroup Reader-- --
http://usenet.sinaapp.com/

Data: 2015-09-27 19:39:19
Autor: atm
Amortyzowana sztyca a kręgosłup


Dlatego też - zgodnie z zaleceniem - we wszystkich rowerach
  obnizyłem kokpit, aby bardziej równomiernie rozłożyć obciążenie
  kręgosłupa na trzy punkty podparcia: dwie ręce i... no wiecie
  sami co :-). Niestety wsrasta nacisk na ręce - ale do tego szybko
  się przyzwyczaiłem.


Fajny opis, widac ze warto powalczyc jesli sprawa jest sluszna :]

Co do obciazenia rąk, od poczatku sezonu dosiwadczalem tego. Pierwsze gripy dawaly mi ostro w kosc. Zdecydowalem sie pozniej na ESI Extra Chunky: bylo sporo lepiej, jednak dlugie odcinki bez zmiany ustawienia dloni na kierownicy  generowaly cierpniecie choc znacznie mniejsze niz pierwotnie.
Ostatnio sprobowalem Ergon GS1-L: te chwyty daly duza poprawe. Moge chyba juz uznac problem dretwienia za rozwiazany. "Pletwa" w ktora sa wyposazone chwyty zapewnia naprawde duza powierzchnie podparcia, nie przeszkadza to jednak zlapac wygodnie kierownice podczas zjazdow.
Nieco przed zakupem Ergonow sprobowalem ergonomicznych gripow Gianta: byly gorsze od ESI.

Data: 2015-09-27 20:02:49
Autor: Bambosz
Amortyzowana sztyca a kręgosłup
Dzięki,
Ja też się całkowicie podpisuję pod Ergonami.
Testowałem przeróżne, bo Ergony nie należą do najtańszych, ale w
 końcu wszędzie zamontowalem Ergony.

Sprowadzilem nawet specjalne BIO-gripy dostępne w Niemczech,
 projektowaneaby odciążyć nadgarstki - ale mi nie przypasowały
 zupełnie. Chyba je jeszcze gdzieś mam, więc mogę komuś oddać do testów,
 jeśli walczy z kręgosłupem czy nadgarstkami.
Kosztowały jak za zboże, więc nie oddam za darmo tylko za browar
 gdzieś na szlaku w stolicy... :-).

Pozdrawiam -- -- Android NewsGroup Reader-- --
http://usenet.sinaapp.com/

Data: 2015-09-28 08:35:09
Autor: cytawa
Amortyzowana sztyca a kręgosłup
Bambosz pisze:

Dlatego po kontuzji przeszedłem przez trzech lekarzy, którzy
  zgodnie mówili "nie jeździć", zanim pojawił się na horyzoncie ten
  czwarty, który stwierdził: "oczywiście że jeździć, tylko
  inaczej".
Domyślacie się że tego od razu uznałem za specjalistę wysokiej
  klasy :-).

Przygotowania do powrotu na rower to w moim przypadku kilka
  miesięcy intensywnego ćwiczenia i wzmacniania mięśni głębokich
  brzucha i okolicznych - czyli całego pasa mięśni, który trzyma i
  stabilizuje kręgosłup. Same ćwiczenia to mieszanka ćwiczeń
  izomerycznych i siłowych - naprawdę dają w kość jeśli są
  prawidłowo wykonywane :-).
..............
Co do pozycji na rowerze:
Polecana wcześniej w dyskusji pozycja wyprostowana, była niestety
  zabójcza  przy moich problemach z dolną częścią kręgosłupa.
  Siedząć prosto zbierasz wszystkie uderzenia dokładnie w kręgosłup
  - który to jak gdyby kompresuje się na każdej dziurze.

Dlatego też - zgodnie z zaleceniem - we wszystkich rowerach
  obnizyłem kokpit, aby bardziej równomiernie rozłożyć obciążenie
  kręgosłupa na trzy punkty podparcia: dwie ręce i... no wiecie
  sami co :-). Niestety wsrasta nacisk na ręce - ale do tego szybko
  się przyzwyczaiłem.


Wreszcie ktos madrze napisal. Gratulacje. Mam dokladnie takie same spostrzezenia. Na szczescie nie mam osobiscie takich doswiadczen. Zawsze miesnie brzucha i grzbietu mialem silne. Wiekszosc kontuzji szkieletowych bierze sie ze slabego obudowania miesniowego. Gdy sie ma na przyklad silne miesnie nog, to trudniej o kontuzje na nartach.

Mialem znajomego, ktory w wieku 45 lat nie mogl chodzic, bo kregoslup mu wysiadl. Lekarz kazal mu jezdzic na rowerze. Kupil sobie kolarzowke Pasata i codziennie zaczal jezdzic. I jezdzil tak przez 30 lat. W wieku 70 lat imponowal kondycja.

Jan Cytawa

PS. Zeby zmniejszyc nacisk na rece cofnij sobie siodelko. Dzieki temu miesniami grzbietu odciazysz sobie rece, przy okazji wzmacniajac te miesnie.

Amortyzowana sztyca a kręgosłup

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona