Data: 2009-04-14 10:46:30 | |
Autor: PiotrK | |
An American Crime | |
Witam,
W związku z moim planem obejrzenia filmografii Ellen Page wczoraj urządziłem sobie projekcję "An American Crime". Myślałem, że się popłaczę w trakcie oglądania. Już dawno żaden film mnie tak nie poruszył. Jeszcze informacja, że fabuła jest oparta na faktach... Najsmutniejsze było to, że Paula mimo, że widziała co sie dzieje z powodu jej kłamstw nic nie zrobiła żeby odkręcić tą sytuację. A ta kobieta - istny potwór. Nie wiem tylko czemu miała służyć scena w której wygłosiła ten swój krótki monolg do półprzytomnej Sylvii. Czy lekarstwa, zajmowanie się sporą gromadką dzieci mogą być usprawiedliwniem dla znęcania się nad, nieważne już nawet czy dzieckiem, czy dorosłym, ale żywą istotą? W ogóle odniosłem wrażenie, że ta kobieta nie nadawała się na matkę. Za większość swoich problemów obwiniała przecież swoje "pociechy". Oczywiście jeszcze poruszenie przez film kwestii władzy nad kimś. Dzieci z dnia na dzień zaczęły się znęcać nad dziewczyną, która jeszcze niedawno odbierała je ze szkoły, dzieliła z nimi pokój. Czemu nie pomogły jej? Czy mozna dziecku aż tak namieszać w głowie, żeby uważało, że zadawanie komuś krzywdy to nic złego, bo ten ktoś jest "grzesznikiem"? Naprawdę chciałbym żeby to była wymyślona historia, bo nie jestem w stanie wyobrazić sobie jak to mogło stać się naprawdę i to w tych "porządnych" czasach. To by było na tyle, wylałem swoje żale. Pozdrawiam PiotrK -- |
|
Data: 2009-04-14 16:20:46 | |
Autor: schizoidalna | |
An American Crime | |
PiotrK pisze:
Witam, "The Girl next door" - ta sama historia z punktu widzenia chłopaka-sąsiada. Widziałam oba, moim zdaniem "The girl..." bardziej wstrząsająca. Nie wiem czy polecać... bo w sumie smutna historia, przerażająca, ale jeśli spodobało Ci się "An A. Crime"... pozdrawiam |
|
Data: 2009-04-14 16:52:00 | |
Autor: Quentin | |
An American Crime | |
Użytkownik "schizoidalna" <dont@email.me> napisała: "The Girl next door" - ta sama historia z punktu widzenia chłopaka-sąsiada. Zacząłem to oglądać, rany, jaki fatalny film. Wszystko wskazuje na to, że tylko opowiadana historia sprawia, że jest sens to oglądać. Problem w tym, że nie mogę ruszyć poza pół godziny, które już obejrzałem. Film męczy mnie podwójnie - okropna stara baba i okropne wykonanie (sam mam ochotę pozabijać aktorów, żeby mnie nie męczyli :) ). Q |
|
Data: 2009-04-14 22:22:28 | |
Autor: Habeck Colibretto | |
An American Crime | |
Dnia 14.04.2009, o godzinie 16.20.46, na pl.rec.film, schizoidalna
napisał(a): Witam,"The Girl next door" - ta sama historia z punktu widzenia chłopaka-sąsiada. Widziałam oba, moim zdaniem "The girl..." bardziej wstrząsająca. Nie wiem czy polecać... bo w sumie smutna historia, przerażająca, ale jeśli spodobało Ci się "An A. Crime"... TGND jest nakręcone na podstawie opowiadania na podstawie faktów. AAC jest na podstawie faktów. Tak tylko dodaję dla pełniejszego obrazu. -- Pozdrawiam, *Habeck* /Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/ - Schutzbach |