Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Anachroniczna modernizacja pisuarowych półgłówków.

Anachroniczna modernizacja pisuarowych półgłówków.

Data: 2011-06-26 21:30:17
Autor: Przemysław W
Anachroniczna modernizacja pisuarowych półgłówków.
Modernizacja według PiS
Adam Leszczyński

W ostatnich tygodniach PiS próbuje pokazać swój pomysł na nowoczesn± Polskę. Spróbujmy więc zapomnieć na chwilę o retoryce "walki z pseudoelit±", w któr± jest ubrany, i potraktować go serio. Ma sens?
kongres Polska - Wielki Projekt. Wprawdzie formalnie nie był zorganizowany przez PiS, ale występowali na nim sympatyzuj±cy z parti± intelektuali¶ci, przyszedł też Jarosław Kaczyński.

"Jest alternatywa [dla rz±dów PO] nie tylko w deklaracjach, ale i zgromadzonej wiedzy" - chwalił potem kongres prezes PiS .


13 czerwca na Kongresie Młodych PiS zaproponował program "Szansa dla  młodych": "Ambicji młodego pokolenia nie zaspokaja hasło >ciepłej wody w kranie <. Chcemy projektów ambitniejszych, które przyspiesz± rozwój Polski".

19 czerwca na konferencji programowej PiS Kaczyński zaprezentował zaktualizowan± wersję programu z naciskiem na sprawy gospodarcze. PiS ewidentnie chce zrzucić wizerunek partii zapatrzonej w ubeckie teczki, w krzywdy komunizmu i domnieman± niesprawiedliwo¶ć Okr±głego Stołu. "Chcemy się pokazać i pokażemy się jako partia, która ma pomysł na modernizację i przyspieszenie modernizacji Polski, na to, że przestaniemy się po prostu kompromitować, bo nie potrafimy wbudować 50 kilometrów autostrady. (...) Ja bym chciał żeby to była naprawdę merytoryczna kampania i to jest moj± ambicj±, żeby w tej kampanii narzucić taki język" - mówił 22 czerwca w rozmowie z Monik± Olejnik w Radiu ZET europoseł Tomasz Poręba, szef kampanii PiS.

"Modernizacyjny skok" był wyzwaniem i marzeniem polskiej inteligencji od jej debiutu na historycznej scenie dwie¶cie lat temu. Jaki pomysł na modernizację ma PiS?

Kapitalizm narodowy

W programie PiS s± różne szczegółowe propozycje gospodarcze i społeczne. Nie będę się na nich skupiał: w kampanii będzie na to czas. Interesuje mnie wizja cało¶ci czy też, cytuj±c nazwę kongresu, geneza i kształt Wielkiego Projektu. Za tym "projektem" (to słowo ma znaczenie, ale o tym za chwilę) stoi spójna wizja historii Polski i współczesnego ¶wiata. Jest ciekawa.

Ze wszystkich tekstów i wyst±pień intelektualistów sprzyjaj±cych partii na kongresie Polska - Wielki Projekt największy historiozoficzny rozmach miały wyst±pienia prof. Zdzisława Krasnodębskiego. Wcze¶niej jego artykuł "Potrzeba zbiorowej mobilizacji " z tezami, które póĽniej przedstawił na kongresie wydrukowała "Rzeczpospolita" (5 maja).

Krasnodębski przekonuje, że wyczerpał się model modernizacji przyjęty po 1989 r. (który zreszt± nigdy nie działał zbyt dobrze). Według niego opierał się na dwóch filarach: "przekonaniu o zmierzchu państwa narodowego" oraz liberalizmie gospodarczym, który (znów według Krasnodębskiego) zakładał, że kapitał nie ma ojczyzny i że wystarczy Polskę otworzyć na zagraniczne inwestycje i zredukować wpływ państwa na gospodarkę, a szybko dogonimy Zachód. Oba te przekonania okazały się iluzj±, co dobitnie ujawnił kryzys, kiedy zagraniczni kapitali¶ci zaczęli wypompowywać pieni±dze ze swoich polskich oddziałów. Dzi¶ - znów według Krasnodębskiego - tę "imitacyjn± modernizację" zast±piła postpolityka, czyli czysta, cyniczna gra o władzę, w której o nic więcej niż władza nie chodzi i której kwintesencj± jest działanie PO i postawa popieraj±cych j± elit.

Przedstawiam te pogl±dy najbardziej życzliwie, jak potrafię - chociaż wła¶ciwie każdy element tego opisu wydaje mi się czyst± ideologiczn± projekcj±. Polska po 1989 r. nigdy np. nie była krajem szczególnie liberalnym, je¶li popatrzymy na realia, a nie na retorykę. Przez budżet państwa przechodziło blisko 40 proc. PKB, czyli około umiarkowanie liberalnej europejskiej ¶redniej (w USA podatki to mniej więcej 20 proc. PKB).

U nas w dodatku ogromne sektory gospodarki takie jak górnictwo czy energetyka pozostawały pod kontrol± państwa z bardzo zreszt± mizernym pożytkiem dla kogokolwiek poza ¶wietnie zarabiaj±cymi działaczami zwi±zkowymi i kolegami polityków wszystkich partii obsiadaj±cymi rady nadzorcze. Rzeczywi¶cie w latach 90. dużo było zachwytów nad "niewidzialn± ręk± rynku". Jak bardzo były na wyrost, dowiódł chociażby kryzys. Od liberalnego gadania do liberalnej praktyki droga jednak dłuższa, niż się wydaje, i nigdy że¶my tak daleko na niej nie zaszli. Itd., itp.: wła¶ciwie taki komentarz można dopisać do każdego zdania Krasnodębskiego.

Zostawmy jednak na chwilę polemikę: wróćmy do wizji. Co - wychodz±c z takiego opisu przeszło¶ci - profesor z Bremy proponuje na przyszło¶ć? "Koniec imitacji, teraz wielki projekt (..) Polska musi się stać się wielkim projektem, o ile musi [ma?] istnieć" - mówił na kongresie (cytuję za wyst±pieniami, które można obejrzeć na YouTubie). I jeszcze: "Nie można dokonać modernizacji bez zbiorowej mobilizacji".

Kto¶ jednak w tej mobilizacji przeszkadza. Kto¶ Polakom rzuca kłody pod nogi. Kto? Pseudoelita, która rz±dzi dzięki medialnym sztuczkom i która "odmawia wszelkiej dyskusji o problemach" oraz "sprowadza dyskusję do happeningu". Żeby dokonać modernizacyjnego skoku, należy więc "ograniczyć władzę tych grup, które nie s± zainteresowane Polsk±" oraz - jak można się domy¶lać, chociaż to nie jest powiedziane do końca - dokonać jaki¶ zasadniczych zmian w stosunkach własno¶ci ("nie odzyskamy suwerenno¶ci, nie odzyskuj±c władzy gospodarczej").

"Ograniczanie władzy grup niezainteresowanych Polsk±" i "odzyskiwanie suwerenno¶ci gospodarczej" tr±ci oczywi¶cie autorytaryzmem. Krasnodębski spieszy tłumaczyć, że nie o to mu chodzi (cytuję tym razem za "Rzeczpospolit±"): "Ograniczenia samowoli elit dokonać można, po pierwsze, przez różne formy obywatelskiego protestu i nacisku. Po drugie, przez umacnianie i tworzenie alternatywnych instytucji, stowarzyszeń i organizacji, w tym >drugiego obiegu < medialnego. (...) Patriotyzm gospodarczy oznacza promocję polskiego kapitalizmu, z aktywnym udziałem państwa w pobudzaniu rozwoju wybranych dziedzin przemysłu".

Nasi ojcowie narodu

Oto i recepta. I jeszcze jeden drobiazg. Do tej "zbiorowej mobilizacji" potrzebne jest oczywi¶cie według Krasnodębskiego wzmocnienie władzy, tyle że sprawowanej już przez tych, co trzeba, a nie antypolsk± PO. Pisze: "Dzięki wzmocnieniu wewnętrznemu, które powinno zaowocować now± konstytucj±, będziemy mogli prowadzić politykę zagraniczn± zgodn± z polsk± >racj± stanu <. Racja stanu zakłada, że istnieje nadrzędne dobro, któremu podporz±dkowane s± interesy poszczególnych jednostek".

Gdzie¶ to już wszystko słyszałem - nie, nie u Władysława Gomułki. Od kilku lat piszę ksi±żkę o ideologiach rozwoju gospodarczego w krajach zacofanych po 1945 r. Ideologia modernizacyjna PiS i jego intelektualnych sojuszników jest uderzaj±co podobna do pomysłów wielu ojców założycieli nowych, postkolonialnych krajów takich jak Kwame Nkrumah z Ghany; przykładów można jednak wyliczyć znacznie więcej.

Ci ludzie oczywi¶cie wierzyli wtedy w różne wersje socjalizmu, bo też cały ¶wiat wł±cznie ze spor± czę¶ci± Zachodu wierzył w latach 50. i 60. w socjalizm. Uważali, że ich dziejowym zadaniem jest stan±ć na czele małej narodowej elity, która zmodernizuje biedny, rolniczy i dopiero niedawno wyzwolony od panowania kolonialnych potęg kraj. S±dzili, że nie mog± liczyć na międzynarodowy kapitał, bo on dba tylko o swoje interesy (albo interesy swoich metropolii). Ponieważ w krajach postkolonialnych własnego kapitału nie było, szukali rozwi±zań etatystycznych. St±d - a nie tylko z wiary w socjalizm - brało się "promowanie narodowego kapitalizmu" oraz rozmaite gigantyczne państwowe inwestycje przemysłowe. Podobnie jak prof. Krasnodębski postkolonialni przywódcy wierzyli, że do modernizacyjnego skoku potrzebna jest "zbiorowa mobilizacja".

Zamieńmy tylko "polsko¶ć" na "afrykańsko¶ć" i nawet retoryka staje się bardzo podobna.

W tak± ideologię wbudowany jest oczywi¶cie autorytarny element. Demokracja, jak dobrze wiemy, jest rozgadana, skłócona i przez to trudno często jej zebrać się do wielkich, wieloletnich przedsięwzięć, takich jak autostrady i elektrownie atomowe (to nie tylko polski przypadek, chociaż nam wychodzi to szczególnie słabo). Postkolonialni "ojcowie narodu" zaczynali zwykle jako demokraci. Szybko jednak - kiedy pojawiały się problemy, a zawsze pojawiały się problemy - zaczynali my¶leć z irytacj±: "My robimy wielki dziejowy projekt, a opozycja tylko przeszkadza w zbiorowej mobilizacji". W istocie też wiele postkolonialnych krajów szybko zmierzało w stronę rz±dów silnej ręki.

Można oczywi¶cie szukać dla tego pomysłu jeszcze starszych, polskich korzeni. My¶lenie w kategoriach elity, której celem jest budowa nowoczesnego narodu, to już przecież tajna Liga Narodowa Romana Dmowskiego z przełomu XIX i XX w. Ideowe Ľródła pisowskiego my¶lenia o nowoczesno¶ci nie s± więc ani bardzo ¶wieże, ani bardzo sympatyczne.

Wielkie projekty się nie udaj±

Fundamentalny kłopot z tym wielkim projektem jest jeszcze jeden: zwykle nie wychodził. Być może da się podać kilka przykładów krajów azjatyckich, w których odgórna modernizacja prowadzona przez elitę przyniosła wzrost PKB i poziomu życia. Z bliższego Europie kręgu kulturowego trudno jednak o przykład pozytywny. Przykłady z reszty ¶wiata to bez wyj±tku mniejsze i większe porażki.

Znany amerykański antropolog kultury James C. Scott, profesor na Yale University, napisał kilkana¶cie lat temu ksi±żkę o tym, dlaczego takie projekty się nie udaj± ("Seeing like a state. How Certain Schemes to Improve the Human Condition Have Failed", Yale University Press, 1998). Grzechem modernizacyjnych elit jest traktowanie nowoczesno¶ci jako supermarketu, z którego mog± wybierać dla swojego narodu dowolne towary.

Elity krajów peryferyjnych zawsze miały dwuznaczny stosunek do Zachodu. Z jednej strony miały wobec niego kompleksy, podziwiały jego siłę militarn±, gospodarkę i zazdro¶ciły wysokiego poziomu życia; z drugiej za¶ często uważały go za kramarski, skomercjalizowany i amoralny (często dosłownie - seksualnie rozwi±zły i propaguj±cy niemoralny styl życia). Dlatego peryferyjne projekty modernizacyjne były selektywne. Mówiono np. "będziemy budować gospodarkę przemysłow±, ale zachowamy nasz± afrykańsko¶ć" (można tu podstawić "polsko¶ć" czy "arabsko¶ć"). Dzi¶ PiS mówi naprawdę to samo: "Bierzemy z Zachodu ich autostrady i ich technologię, ale nie chcemy zwi±zków jednopłciowych, pornografii czy in vitro".

To nie zadziała. Nigdy nie działało. Nowoczesno¶ć zawsze okazywała się mniej możliwa do zaplanowania, niż się intelektualistom z krajów postkolonialnych wydawało. Nie chcę przez to powiedzieć, że małżeństwa gejowskie i autostrady dostaje się w pakiecie i nie można mieć jednego bez drugiego. Chodzi o co¶ innego: nowoczesne społeczeństwo jest sum± drobnych, indywidualnych ludzkich decyzji - czy mieć dzieci, a je¶li tak, to ile; czy wysłać je na studia; czy wyjechać za granicę za prac±; czy wzi±ć ¶lub; czy otworzyć stragan z warzywami, czy rozkręcać jaki¶ biznes w internecie. Politycy maj± pewien wpływ na te decyzje, ale jest on bardzo, bardzo ograniczony. My¶leć, że jest inaczej, to ulegać aroganckiemu złudzeniu.

Dlatego mówienie o nowoczesnej Polsce w kategoriach zaplanowanego przez elitę wielkiego projektu jest rozpaczliwie anachroniczne. Należy do tej samej historycznej epoki co telegraf i maszyna parowa. Największ± partię opozycyjn± w Polsce powinno być stać na co¶ bliższego naszym czasom.




Więcej... http://wyborcza.pl/1,76498,9841479,Modernizacja_wedlug_PiS.html#ixzz1QPZErKn3



Przemek

--

"Szczególnie "masz błoto na twarzy, ty wielka hańbo" i "masz krew na twarzy
ty wielka hańbo" rycz±ce z gło¶ników podczas gdy prezes pl±cze się pomiędzy
młodzieżówk± było widokiem godnym najwyższych ukłonów poszanowania dla
profesjonalistów z PIS. No może jeszcze "Chłopie ty jeste¶ stary i biedny.

Wydaje się, że Kaczyński mógłby zniszczyć Platformę tylko w jeden jedyny sposób: wstępuj±c do niej."

Data: 2011-06-27 01:02:32
Autor: Jaksa
Anachroniczna modernizacja pisuarowych pół główków.
On Sun, 26 Jun 2011 21:30:17 +0200, PrzemysĹ‚aw W <Broñmy RP przed  <pisem@...pl> wrote:

Modernizacja według PiS
Adam Leszczyński

W ostatnich tygodniach PiS prĂłbuje pokazać swĂłj pomysĹ‚ na nowoczesnÄ…  PolskÄ™. SprĂłbujmy wiÄ™c zapomnieć na chwilÄ™ o retoryce "walki z  pseudoelitÄ…", w ktĂłrÄ… jest ubrany, i potraktować go serio. Ma sens?
kongres Polska - Wielki Projekt. Wprawdzie formalnie nie byĹ‚  zorganizowany przez PiS, ale wystÄ™powali na nim sympatyzujÄ…cy z partiÄ…  intelektualiĹ›ci, przyszedĹ‚ teĹĽ JarosĹ‚aw KaczyĹ„ski.

"Jest alternatywa [dla rzÄ…dĂłw PO] nie tylko w deklaracjach, ale i  zgromadzonej wiedzy" - chwaliĹ‚ potem kongres prezes PiS .


13 czerwca na Kongresie MĹ‚odych PiS zaproponowaĹ‚ program "Szansa dla   mĹ‚odych": "Ambicji mĹ‚odego pokolenia nie zaspokaja hasĹ‚o >ciepĹ‚ej wody  w kranie <. Chcemy projektĂłw ambitniejszych, ktĂłre przyspieszÄ… rozwĂłj  Polski".

19 czerwca na konferencji programowej PiS KaczyĹ„ski zaprezentowaĹ‚  zaktualizowanÄ… wersjÄ™ programu z naciskiem na sprawy gospodarcze. PiS  ewidentnie chce zrzucić wizerunek partii zapatrzonej w ubeckie teczki, w  krzywdy komunizmu i domniemanÄ… niesprawiedliwość OkrÄ…gĹ‚ego StoĹ‚u.  "Chcemy siÄ™ pokazać i pokaĹĽemy siÄ™ jako partia, ktĂłra ma pomysĹ‚ na  modernizacjÄ™ i przyspieszenie modernizacji Polski, na to, ĹĽe  przestaniemy siÄ™ po prostu kompromitować, bo nie potrafimy wbudować 50  kilometrĂłw autostrady. (...) Ja bym chciaĹ‚ ĹĽeby to byĹ‚a naprawdÄ™  merytoryczna kampania i to jest mojÄ… ambicjÄ…, ĹĽeby w tej kampanii  narzucić taki jÄ™zyk" - mĂłwiĹ‚ 22 czerwca w rozmowie z MonikÄ… Olejnik w  Radiu ZET europoseĹ‚ Tomasz PorÄ™ba, szef kampanii PiS.

"Modernizacyjny skok" byĹ‚ wyzwaniem i marzeniem polskiej inteligencji od  jej debiutu na historycznej scenie dwieĹ›cie lat temu. Jaki pomysĹ‚ na  modernizacjÄ™ ma PiS?

Kapitalizm narodowy

W programie PiS sÄ… różne szczegółowe propozycje gospodarcze i spoĹ‚eczne.  Nie bÄ™dÄ™ siÄ™ na nich skupiaĹ‚: w kampanii bÄ™dzie na to czas. Interesuje  mnie wizja caĹ‚oĹ›ci czy teĹĽ, cytujÄ…c nazwÄ™ kongresu, geneza i ksztaĹ‚t  Wielkiego Projektu. Za tym "projektem" (to sĹ‚owo ma znaczenie, ale o tym  za chwilÄ™) stoi spĂłjna wizja historii Polski i współczesnego Ĺ›wiata.  Jest ciekawa.

Ze wszystkich tekstĂłw i wystÄ…pieĹ„ intelektualistĂłw sprzyjajÄ…cych partii  na kongresie Polska - Wielki Projekt najwiÄ™kszy historiozoficzny rozmach  miaĹ‚y wystÄ…pienia prof. ZdzisĹ‚awa KrasnodÄ™bskiego. WczeĹ›niej jego  artykuĹ‚ "Potrzeba zbiorowej mobilizacji " z tezami, ktĂłre później  przedstawiĹ‚ na kongresie wydrukowaĹ‚a "Rzeczpospolita" (5 maja).

KrasnodÄ™bski przekonuje, ĹĽe wyczerpaĹ‚ siÄ™ model modernizacji przyjÄ™ty po  1989 r. (ktĂłry zresztÄ… nigdy nie dziaĹ‚aĹ‚ zbyt dobrze). WedĹ‚ug niego  opieraĹ‚ siÄ™ na dwĂłch filarach: "przekonaniu o zmierzchu paĹ„stwa  narodowego" oraz liberalizmie gospodarczym, ktĂłry (znĂłw wedĹ‚ug  KrasnodÄ™bskiego) zakĹ‚adaĹ‚, ĹĽe kapitaĹ‚ nie ma ojczyzny i ĹĽe wystarczy  PolskÄ™ otworzyć na zagraniczne inwestycje i zredukować wpĹ‚yw paĹ„stwa na  gospodarkÄ™, a szybko dogonimy ZachĂłd. Oba te przekonania okazaĹ‚y siÄ™  iluzjÄ…, co dobitnie ujawniĹ‚ kryzys, kiedy zagraniczni kapitaliĹ›ci  zaczÄ™li wypompowywać pieniÄ…dze ze swoich polskich oddziaĹ‚Ăłw. DziĹ› - znĂłw  wedĹ‚ug KrasnodÄ™bskiego - tÄ™ "imitacyjnÄ… modernizacjÄ™" zastÄ…piĹ‚a  postpolityka, czyli czysta, cyniczna gra o wĹ‚adzÄ™, w ktĂłrej o nic wiÄ™cej  niĹĽ wĹ‚adza nie chodzi i ktĂłrej kwintesencjÄ… jest dziaĹ‚anie PO i postawa  popierajÄ…cych jÄ… elit.

Przedstawiam te poglÄ…dy najbardziej ĹĽyczliwie, jak potrafiÄ™ - chociaĹĽ  wĹ‚aĹ›ciwie kaĹĽdy element tego opisu wydaje mi siÄ™ czystÄ… ideologicznÄ…  projekcjÄ…. Polska po 1989 r. nigdy np. nie byĹ‚a krajem szczegĂłlnie  liberalnym, jeĹ›li popatrzymy na realia, a nie na retorykÄ™. Przez budĹĽet  paĹ„stwa przechodziĹ‚o blisko 40 proc. PKB, czyli okoĹ‚o umiarkowanie  liberalnej europejskiej Ĺ›redniej (w USA podatki to mniej wiÄ™cej 20 proc.  PKB).

U nas w dodatku ogromne sektory gospodarki takie jak gĂłrnictwo czy  energetyka pozostawaĹ‚y pod kontrolÄ… paĹ„stwa z bardzo zresztÄ… mizernym  poĹĽytkiem dla kogokolwiek poza Ĺ›wietnie zarabiajÄ…cymi dziaĹ‚aczami  zwiÄ…zkowymi i kolegami politykĂłw wszystkich partii obsiadajÄ…cymi rady  nadzorcze. RzeczywiĹ›cie w latach 90. duĹĽo byĹ‚o zachwytĂłw nad  "niewidzialnÄ… rÄ™kÄ… rynku". Jak bardzo byĹ‚y na wyrost, dowiĂłdĹ‚ chociaĹĽby  kryzys. Od liberalnego gadania do liberalnej praktyki droga jednak  dĹ‚uĹĽsza, niĹĽ siÄ™ wydaje, i nigdy ĹĽeĹ›my tak daleko na niej nie zaszli.  Itd., itp.: wĹ‚aĹ›ciwie taki komentarz moĹĽna dopisać do kaĹĽdego zdania  KrasnodÄ™bskiego.

Zostawmy jednak na chwilÄ™ polemikÄ™: wróćmy do wizji. Co - wychodzÄ…c z  takiego opisu przeszĹ‚oĹ›ci - profesor z Bremy proponuje na przyszĹ‚ość?  "Koniec imitacji, teraz wielki projekt (..) Polska musi siÄ™ stać siÄ™  wielkim projektem, o ile musi [ma?] istnieć" - mĂłwiĹ‚ na kongresie  (cytujÄ™ za wystÄ…pieniami, ktĂłre moĹĽna obejrzeć na YouTubie). I jeszcze:  "Nie moĹĽna dokonać modernizacji bez zbiorowej mobilizacji".

KtoĹ› jednak w tej mobilizacji przeszkadza. KtoĹ› Polakom rzuca kĹ‚ody pod  nogi. Kto? Pseudoelita, ktĂłra rzÄ…dzi dziÄ™ki medialnym sztuczkom i ktĂłra  "odmawia wszelkiej dyskusji o problemach" oraz "sprowadza dyskusjÄ™ do  happeningu". Ĺ»eby dokonać modernizacyjnego skoku, naleĹĽy wiÄ™c  "ograniczyć wĹ‚adzÄ™ tych grup, ktĂłre nie sÄ… zainteresowane PolskÄ…" oraz -  jak moĹĽna siÄ™ domyĹ›lać, chociaĹĽ to nie jest powiedziane do koĹ„ca -  dokonać jakiĹ› zasadniczych zmian w stosunkach wĹ‚asnoĹ›ci ("nie odzyskamy  suwerennoĹ›ci, nie odzyskujÄ…c wĹ‚adzy gospodarczej").

"Ograniczanie wĹ‚adzy grup niezainteresowanych PolskÄ…" i "odzyskiwanie  suwerennoĹ›ci gospodarczej" trÄ…ci oczywiĹ›cie autorytaryzmem. KrasnodÄ™bski  spieszy tĹ‚umaczyć, ĹĽe nie o to mu chodzi (cytujÄ™ tym razem za  "RzeczpospolitÄ…"): "Ograniczenia samowoli elit dokonać moĹĽna, po  pierwsze, przez różne formy obywatelskiego protestu i nacisku. Po  drugie, przez umacnianie i tworzenie alternatywnych instytucji,  stowarzyszeĹ„ i organizacji, w tym >drugiego obiegu < medialnego. (...)  Patriotyzm gospodarczy oznacza promocjÄ™ polskiego kapitalizmu, z  aktywnym udziaĹ‚em paĹ„stwa w pobudzaniu rozwoju wybranych dziedzin  przemysĹ‚u".

Nasi ojcowie narodu

Oto i recepta. I jeszcze jeden drobiazg. Do tej "zbiorowej mobilizacji"  potrzebne jest oczywiĹ›cie wedĹ‚ug KrasnodÄ™bskiego wzmocnienie wĹ‚adzy,  tyle ĹĽe sprawowanej juĹĽ przez tych, co trzeba, a nie antypolskÄ… PO.  Pisze: "DziÄ™ki wzmocnieniu wewnÄ™trznemu, ktĂłre powinno zaowocować nowÄ…  konstytucjÄ…, bÄ™dziemy mogli prowadzić politykÄ™ zagranicznÄ… zgodnÄ… z  polskÄ… >racjÄ… stanu <. Racja stanu zakĹ‚ada, ĹĽe istnieje nadrzÄ™dne dobro,  ktĂłremu podporzÄ…dkowane sÄ… interesy poszczegĂłlnych jednostek".

GdzieĹ› to juĹĽ wszystko sĹ‚yszaĹ‚em - nie, nie u WĹ‚adysĹ‚awa GomuĹ‚ki. Od  kilku lat piszÄ™ ksiÄ…ĹĽkÄ™ o ideologiach rozwoju gospodarczego w krajach  zacofanych po 1945 r. Ideologia modernizacyjna PiS i jego  intelektualnych sojusznikĂłw jest uderzajÄ…co podobna do pomysĹ‚Ăłw wielu  ojcĂłw zaĹ‚oĹĽycieli nowych, postkolonialnych krajĂłw takich jak Kwame  Nkrumah z Ghany; przykĹ‚adĂłw moĹĽna jednak wyliczyć znacznie wiÄ™cej.

Ci ludzie oczywiĹ›cie wierzyli wtedy w różne wersje socjalizmu, bo teĹĽ  caĹ‚y Ĺ›wiat wĹ‚Ä…cznie ze sporÄ… częściÄ… Zachodu wierzyĹ‚ w latach 50. i 60.  w socjalizm. UwaĹĽali, ĹĽe ich dziejowym zadaniem jest stanąć na czele  maĹ‚ej narodowej elity, ktĂłra zmodernizuje biedny, rolniczy i dopiero  niedawno wyzwolony od panowania kolonialnych potÄ™g kraj. SÄ…dzili, ĹĽe nie  mogÄ… liczyć na miÄ™dzynarodowy kapitaĹ‚, bo on dba tylko o swoje interesy  (albo interesy swoich metropolii). PoniewaĹĽ w krajach postkolonialnych  wĹ‚asnego kapitaĹ‚u nie byĹ‚o, szukali rozwiÄ…zaĹ„ etatystycznych. StÄ…d - a  nie tylko z wiary w socjalizm - braĹ‚o siÄ™ "promowanie narodowego  kapitalizmu" oraz rozmaite gigantyczne paĹ„stwowe inwestycje przemysĹ‚owe.  Podobnie jak prof. KrasnodÄ™bski postkolonialni przywĂłdcy wierzyli, ĹĽe do  modernizacyjnego skoku potrzebna jest "zbiorowa mobilizacja".

ZamieĹ„my tylko "polskość" na "afrykaĹ„skość" i nawet retoryka staje siÄ™  bardzo podobna.

W takÄ… ideologiÄ™ wbudowany jest oczywiĹ›cie autorytarny element.  Demokracja, jak dobrze wiemy, jest rozgadana, skĹ‚Ăłcona i przez to trudno  czÄ™sto jej zebrać siÄ™ do wielkich, wieloletnich przedsiÄ™wzięć, takich  jak autostrady i elektrownie atomowe (to nie tylko polski przypadek,  chociaĹĽ nam wychodzi to szczegĂłlnie sĹ‚abo). Postkolonialni "ojcowie  narodu" zaczynali zwykle jako demokraci. Szybko jednak - kiedy pojawiaĹ‚y  siÄ™ problemy, a zawsze pojawiaĹ‚y siÄ™ problemy - zaczynali myĹ›leć z  irytacjÄ…: "My robimy wielki dziejowy projekt, a opozycja tylko  przeszkadza w zbiorowej mobilizacji". W istocie teĹĽ wiele  postkolonialnych krajĂłw szybko zmierzaĹ‚o w stronÄ™ rzÄ…dĂłw silnej rÄ™ki.

MoĹĽna oczywiĹ›cie szukać dla tego pomysĹ‚u jeszcze starszych, polskich  korzeni. MyĹ›lenie w kategoriach elity, ktĂłrej celem jest budowa  nowoczesnego narodu, to juĹĽ przecieĹĽ tajna Liga Narodowa Romana  Dmowskiego z przeĹ‚omu XIX i XX w. Ideowe ĹşrĂłdĹ‚a pisowskiego myĹ›lenia o  nowoczesnoĹ›ci nie sÄ… wiÄ™c ani bardzo Ĺ›wieĹĽe, ani bardzo sympatyczne.

Wielkie projekty siÄ™ nie udajÄ…

Fundamentalny kĹ‚opot z tym wielkim projektem jest jeszcze jeden: zwykle  nie wychodziĹ‚. Być moĹĽe da siÄ™ podać kilka przykĹ‚adĂłw krajĂłw  azjatyckich, w ktĂłrych odgĂłrna modernizacja prowadzona przez elitÄ™  przyniosĹ‚a wzrost PKB i poziomu ĹĽycia. Z bliĹĽszego Europie krÄ™gu  kulturowego trudno jednak o przykĹ‚ad pozytywny. PrzykĹ‚ady z reszty  Ĺ›wiata to bez wyjÄ…tku mniejsze i wiÄ™ksze poraĹĽki.

Znany amerykaĹ„ski antropolog kultury James C. Scott, profesor na Yale  University, napisaĹ‚ kilkanaĹ›cie lat temu ksiÄ…ĹĽkÄ™ o tym, dlaczego takie  projekty siÄ™ nie udajÄ… ("Seeing like a state. How Certain Schemes to  Improve the Human Condition Have Failed", Yale University Press, 1998)..  Grzechem modernizacyjnych elit jest traktowanie nowoczesnoĹ›ci jako  supermarketu, z ktĂłrego mogÄ… wybierać dla swojego narodu dowolne towary.

Elity krajĂłw peryferyjnych zawsze miaĹ‚y dwuznaczny stosunek do Zachodu.  Z jednej strony miaĹ‚y wobec niego kompleksy, podziwiaĹ‚y jego siĹ‚Ä™  militarnÄ…, gospodarkÄ™ i zazdroĹ›ciĹ‚y wysokiego poziomu ĹĽycia; z drugiej  zaĹ› czÄ™sto uwaĹĽaĹ‚y go za kramarski, skomercjalizowany i amoralny (czÄ™sto  dosĹ‚ownie - seksualnie rozwiÄ…zĹ‚y i propagujÄ…cy niemoralny styl ĹĽycia).  Dlatego peryferyjne projekty modernizacyjne byĹ‚y selektywne. MĂłwiono np.  "bÄ™dziemy budować gospodarkÄ™ przemysĹ‚owÄ…, ale zachowamy naszÄ…  afrykaĹ„skość" (moĹĽna tu podstawić "polskość" czy "arabskość"). DziĹ› PiS  mĂłwi naprawdÄ™ to samo: "Bierzemy z Zachodu ich autostrady i ich  technologiÄ™, ale nie chcemy zwiÄ…zkĂłw jednopĹ‚ciowych, pornografii czy in  vitro".

To nie zadziaĹ‚a. Nigdy nie dziaĹ‚aĹ‚o. Nowoczesność zawsze okazywaĹ‚a siÄ™  mniej moĹĽliwa do zaplanowania, niĹĽ siÄ™ intelektualistom z krajĂłw  postkolonialnych wydawaĹ‚o. Nie chcÄ™ przez to powiedzieć, ĹĽe maĹ‚ĹĽeĹ„stwa  gejowskie i autostrady dostaje siÄ™ w pakiecie i nie moĹĽna mieć jednego  bez drugiego. Chodzi o coĹ› innego: nowoczesne spoĹ‚eczeĹ„stwo jest sumÄ…  drobnych, indywidualnych ludzkich decyzji - czy mieć dzieci, a jeĹ›li  tak, to ile; czy wysĹ‚ać je na studia; czy wyjechać za granicÄ™ za pracÄ…;  czy wziąć Ĺ›lub; czy otworzyć stragan z warzywami, czy rozkrÄ™cać jakiĹ›  biznes w internecie. Politycy majÄ… pewien wpĹ‚yw na te decyzje, ale jest  on bardzo, bardzo ograniczony. MyĹ›leć, ĹĽe jest inaczej, to ulegać  aroganckiemu zĹ‚udzeniu.

Dlatego mĂłwienie o nowoczesnej Polsce w kategoriach zaplanowanego przez  elitÄ™ wielkiego projektu jest rozpaczliwie anachroniczne. NaleĹĽy do tej  samej historycznej epoki co telegraf i maszyna parowa. NajwiÄ™kszÄ… partiÄ™  opozycyjnÄ… w Polsce powinno być stać na coĹ› bliĹĽszego naszym czasom.




WiÄ™cej...  http://wyborcza.pl/1,76498,9841479,Modernizacja_wedlug_PiS.html#ixzz1QPZErKn3

Widze ze dalej wyjadasz parujace kloce michnikowi prosto z dupy przemol?
Smakuje ci?

Oczywiscie tego gowna co wkleiles powyzej NIE czytalem.

Jaksa

Anachroniczna modernizacja pisuarowych półgłówków.

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona