Data: 2013-11-19 08:51:25 | |
Autor: mkarwan | |
Anatol Fejgin, fejginiątko i rzetelność dziennikarska | |
"Rzeczpospolita"była zamieściła artykuł omawiający krótko postać
stalinowskiego zbrodniarza Anatola Fejgina. http://www.rp.pl/artykul/918894.html Artykuł ów jest w miarę rzetelny i stosownie do swoich rozmiarów omawia w miarę obiektywnie działalność tegoż zbrodniczego pana. Pokazuje też wyższość dziennika "Rzeczpospolita"nad "Gazetą Wyborczą" w podejmowaniu trudnych tematów, gdyż w GW po śmierci Fejgina w 2002 r.ukazał się nekrolog opisujący go jako wspaniałego ojca, dziadka i w ogóle zacności człowieka. Ów nekrolog tamże sygnował dziennikarz GW Edward Krzemień, syn Ignacego Krzemienia. A o owym Ignacym Krzemieniu, który urodził sie jako Ignacy Feuerberg wikipedia pisze tak: "jako jeden z bezpośrednio odpowiedzialnych za inspirowanie i realizację wypaczonych metod pracy operacyjnej, które skutkowały skazywaniem ludzi niewinnych". http://pl.wikipedia.org/wiki/Ignacy_Krzemień Czyli mówiąc po ludzku zbrodniarz komunistycznej bezpieki w Polsce. Do niedawna, czyli do przejęcia przez Hajdarowicza, "Rzepka"mogła uchodzić za największą oazę wolnego słowa w Polsce, nie licząc pomniejszych oaz. Pan Hajdarowicz po dość dziwnej transakcji zakupu Rzepy, (a ścislej udziałów w firmie ją wydających) mianował redaktorem dziennika pana Tomasza Wróblewskiego. Jego święte prawo,jego biznes. Ale tu zaczynają się schody. Pan Wróblewski jakoś tak na rynku mediów sobie funkcjonuje od paru lat, jakoś bez problemu trafiając do kolejnych redacji,ktorym czasami szefuje, a czasami nie. Piszący o Fejginie dziennikarz Rzepy, pan Sołtysiak Grzegorz niestety był pominął dość istotny, a jakże pikantny i ciekawy szczegół. Otóż pan Tomasz Wróblewski jest wnukiem Anatola Fejgina. A synem Andrzeja Krzysztofa Wróblewskiego, znanego dziennikarza konca XXw. Który to AKW był synem Anatola Fejgina. Czy takie pochodzenie jest powodem do anatemy? Oczywiście,że nie. Ale dlaczego ta banda dzieci i wnuków kapepotamów tak skrupulatnie ukrywa swoje więzi rodzinne? Wstydzi się ich? Autora artykułu trochę rozumiem. Niełatwo było napisać o dziadku jego szefa. I to takim dziadku,który ma na rekach krew niewinnych. (...)I jeszcze jedna rzecz. Zarówno Fejgin jak i Feuerberg należeli do pewnej wpływowej grupy etnicznej. Której to grupy przedstawicieli dość licznie grupuje redakcja "Gazety Wyborczej" Jakże przeciwna wszelkiemu zainteresowaniu przeszłością,żądająca wyrzeczenia się pamięci i tożsamości jako symbolu jątrzenia i rozdrapywania ram. Za wyjątkiem oczywiście ofiary własnego narodu. / Nadesłał - M.S. - 05.08.2012./ źródło http://www.ziemiamielecka.pl/?p=21143 |
|