Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Antence

Antence

Data: 2011-08-22 13:45:17
Autor: Grzegorz Z.
Antence
Wyobraź sobie: jest rok 1507 i życie jest naprawdę ciężkie. Zbiory są
kiepskie, dobrzy ludzie cierpią przez nagłe, przerażające pechowe sploty
wydarzeń, nawet dzieci arystokratów regularnie giną zanim nauczą się
chodzić. I okazuje się, że wszyscy znają przyczynę tych nieszczęść: to
czary. Oczywiście nie wszystkie czary są złe — istnieją dobre czarownice,
które używają swych mocy by uzdrawiać, ale nie ma wątpliwości, że niektóre
czarownice zawarły pakt z diabłem. Na szczęście Kościół wydał wielu
uczonych i dziarskich mężczyzn, gotowych podołać wyzwaniu i co roku setki
kobiet skazywanych jest na śmierć za rzucanie uroków na niewinnych
sąsiadów.

A teraz wyobraź sobie, że należysz tego niewielkiego procentu ludności
(pięciu, maksymalnie dziesięciu procent), który uważa wiarę w czary za
szkodliwą fikcję. Wyobraź sobie, że piszesz książkę dowodząc, że magiczne
zaklęcia nie wpływają na świat, że wyznania złych czarownic są wymuszone i
urojone, że twierdzenia dobrych czarownic są wyrachowane i pozbawione
podstaw. Dowodzisz, że wiara w magię oferuje fałszywą nadzieję na uzyskanie
korzyści, której powinno się szukać gdzie indziej (np. w medycynie), że
ustanawia podstawy dla fałszywych oskarżeń o wyimaginowane przestępstwa, co
prowadzi do cierpienia i śmierci niewinnych ludzi. Jeżeli nazywasz się Sam
Harris, może napiszesz dwa niedorzeczne tomy zatytułowane: Koniec magii i
List do narodu Wiccan [ 1 ]. Daniel Dennett nieporadnie zmagałby się z
korzeniami czarnoksięstwa w trafnie nazwanej książce: Odczarowanie. Richard
Dawkins, od dawna znany ze swego uprzedzenia do czarownic, czarowników, a
nawet alchemii, po powyższych książkach napisze arogancki elaborat
zatytułowany: Czarownica urojona. A na koniec Christopher Hitchens swoje
jadowite wypociny zamieni w książkę: Diabeł nie jest wielki.

Jaka krytyka spotkałaby tych zagubionych autorów? W tym eseju zaprezentuję
fragmenty z prawdziwych recenzji ateistycznych bestsellerów, zastępując
słowa typu „religia", „Bóg" i „ateista" słowami „czary", „Diabeł" i
„sceptyk". Zobaczmy jaki postęp intelektualny poczyniliśmy w ciągu
ostatnich 500 lat:

    „[Å»aden z tych autorów] nie poÅ›wiÄ™ciÅ‚ czasu by rozważyć współczesne
[czary] z perspektywy tych, którzy używają ich w sposób najbardziej
wyrafinowany i bohaterski… Mało tego, żaden z nich nawet nie poddał
analizie swoich słabych, pomieszanych i nieprzemyślanych koncepcji na temat
[Diabła]. Ich naturalnym myślowym nawykiem jest antropomorfizacja. Mają
skłonność do myślenia o [Diable] jakby był człowiekiem podległym ludzkim
ograniczeniom… [Ci] autorzy chlubią się tym, jak to nauka z czasem coraz
więcej pojmuje, a także jak pod pewnymi względami bardziej pogłębione i
wymagające staje się myślenie moralne. Nie zwracają uwagi na to, jak
wzrasta, rozwija się i ewoluuje także [magiczne] rozumienie… Nie dociera do
nich, że [czarownice i czarownicy] od samego początku prowadziły i nadal
prowadzą stały — i wzajemnie ubogacający się — dialog ze [sceptykami]…
Ścieżkę nowożytnej nauki wyprostowało i wygładziło głębokie przekonanie, że
każda najmniejsza cząstka świata ludzkiego doświadczenia - od liczby włosów
na głowie po samotną konwalię na łące — jest dogłębnie znana [Diabłu i jego
kompanom], a tym samym mieści się w granicach pojmowalności, wzajemnych
związków i wielu systemów logicznych. Wytrwałym, systematycznym, wspólnym
wysiłkiem umysł ludzki jest zasadniczo w stanie przeniknąć te wszystkie
dziwne i oporne warstwy rzeczywistości… [Sceptycyzm] nie może mieć racji,
bo sam sobie przeczy. Co więcej, ta jego wewnętrzna sprzeczność jest
rozmyślna, a jego ukryta przyczyna — żałośnie przejrzysta. [Sceptycy]
pragną wszelkiej pociechy racjonalności, jaka płynie z racjonalnych
[czarów], ale bez osobistego zobowiązania wobec [nadprzyrodzonego]. Oto
dlaczego pozwalajÄ… sobie na racjonalizm do samego dna. Alternatywa bardzo
ich niepokoi"

    — Michael Novak, NationalReview [ 2 ]

    „Najbardziej irytujÄ…ca jest sugestia, że [czarownice] rzadko
kwestionujÄ… swoje poglÄ…dy, podczas gdy [sceptycy] zadajÄ… te najtrudniejsze
pytania… Książka [wielkiego czarownika] Michael Novaka "Wiara i niewiara"
jest klasycznym przykładem zadawania pytań samemu sobie. W pewnym miejscu
pyta „Jak ktoś może wiedzieć, czy wierzy w [Belzebuba] a nie tylko w
powszechne emocje, schemat lub reakcje?" Problem z neo-[sceptykami] polega
na tym, że wydają się być równie dogmatyczni, jak dogmatyzm, który
potępiają… Ale jak dowodził Novak (w jednej z najlepszych krytyk
neo-[sceptycyzmu] zamieszczonej 19.05 w National Review) "Przez całe
tysiąclecia pytania stanowiły istotę [czarnoksięstwa] i [wróżbiarstwa]".

    - E.J. Dionne, The Washington Post

    „Jeżeli z definicji [magia] wykracza poza ludzkie miary, to czy żądanie
by istnienie [Wielkiego Rogacza] zostało dowiedzione nie jest bezsensowne,
ponieważ mechanizm dowodzenia, jakikolwiek by nie był, nie jest w stanie go
(Diabła - przyp. tłum) pojąć. Dowiedzenie istnienia [Diabła] byłoby
możliwe, gdyby [on]… był tego typu przedmiotem, który można obejrzeć przez
bardzo duży teleskop, lub niesamowicie silny mikroskop. Jednak [Diabeł]
(jeżeli istnieje [Diabeł]) nie istnieje w świecie, świat jest w nim i
dlatego nie istnieje odpowiednia perspektywa, niezależnie jak
technologicznie wyszukana, która pozwoliłaby go dostrzec. Jako, że zawiera
on w sobie wszystko, nie może być dostrzeżony przez cokolwiek lub
kogokolwiek, ponieważ nie ma możliwości osiągnięcia niezbędnego dystansu od
jego bytności, który byłby niezbędny by go dostrzec. Krytyka [sceptyków],
że istnienie [Szatana] nie może zostać dowiedzione nie jest żadną krytyką.
Jest tak ponieważ jeżeli istnienie [Diabła] mogłoby zostać dowiedzione, to
nie byłby on już [Diabłem] tylko kolejnym przedmiotem w polu ludzkiego
poznania. To nie znaczy, że moje argumenty stanowią dowód prawdziwości
[czarów]. Gdyby tak było, popełniałbym ten sam błąd, co [sceptycy].
Argumenty nie wyrażają też moich przekonań. Ich celem było tylko pokazać,
że argumenty [sceptyków] nie trafiają w sedno i w rzeczy samej nie mogą w
nie trafić."

    - Stanley Fish, The New York Times

    Wyobraź sobie kogoÅ›, kto rozprawia o biologii majÄ…c za podstawÄ™ wiedzÄ™
jedynie z atlasów ptaków brytyjskich, a mniej więcej zrozumiesz jak to jest
czytać Richarda Dawkinsa piszącego o [czarach]. Pełnoprawni racjonaliści
tacy jak Dawkins (któremu najbliżej do profesjonalnego [sceptyka] od czasów
Bertranda Russella) w pewnym sensie sÄ… najgorzej przygotowani do
zrozumienia tego, co piętnują, ponieważ wierzą, że nie ma czego rozumieć.
Właśnie dlatego niezmiennie tworzą prostackie karykatury [czarownictwa i
wróżbiarstwa], na które wzdrygałby się każdy pierwszoroczny [uczeń
czarnoksiężnika]… Dawkins odrzuca racjonalne stanowisko, że nauka i [czary]
nie konkurują ze sobą w sferze, która oddziela [czary] od racjonalnych
dociekań. Ale to błąd… podczas gdy [wiara w magię], podobnie jak miłość,
musi zakładać faktyczną wiedzę, nie sprowadza się do niej… Ponieważ świat
pochodzi od [Diabła], od niego uzyskuje wolność. To właśnie dlatego
funkcjonuje i dlatego zarówno nauka jak i Richard Dawkins mogą istnieć. To
samo jest prawdą dla ludzi: [Diabeł] nie jest przeszkodą dla naszej
autonomii i szczęścia, ale (jak argumentuje AleisterCrowley [ 3 ] jest
siłą, która pozwala nam być sobą. Niczym nieświadomość, jest nam bliższy,
niż sami jesteśmy sobie. Jest źródłem naszej determinacji, nie jej
niszczycielem. Poleganie na nim, tak jak poleganie na naszych
przyjaciołach, to kwestia wolności i spełnienia. Co więcej, przyjaźń to
słowo, którego [Crowley] używa by opisać związek pomiędzy [Diabłem] i
ludzkością… Typowe [czarnoksięstwo], które właśnie zarysowałem może nie być
prawdziwe, ale każdy kto w nie wierzy, w moim przekonaniu powinien być
szanowany, podczas gdy Dawkins uważa, że żadne [czary] — nigdy i nigdzie —
nie zasługują na szacunek. Twierdzi, że nawet umiarkowany [okultyzm]
powinien być zaciekle kwestionowany, ponieważ zawsze może prowadzić do
fanatyzmu… Niezmącona naukowa bezstronność Dawkinsa jest taka, że na
czterystu stronach książki z trudnością jest w stanie przyznać, że [wiara w
magię] przyniosła choć jednej osobie korzyści, a jego pogląd jest tak samo
a priori nieprawdopodobny jak empirycznie fałszywy."

    - Terry Eagleton, London Review of Books

http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,2149

--
Socjalizm nigdy nie zapuścił w Ameryce korzeni bo biedni w tym kraju nie
uważają się za wyzyskiwany proletariat, tylko za milionerów w przejściowych
tarapatach. John Steinbeck

Antence

Nowy film z video.banzaj.pl wiêcej »
Redmi 9A - recenzja bud¿etowego smartfona