Data: 2011-02-28 16:18:06 | |
Autor: Mark | |
Antoni "K????tnik" Piechniczek | |
Dnia Mon, 28 Feb 2011 14:35:54 +0100, Przemek Budzyński napisał(a):
niektóre teksty s± ¶liczne: Juz dawno muwie, ze czas tego pana, i roznych innych Gmochow, Tomaszewskich, Kasperczakow czy Strejlalow, dawno sie skonczyl Dosc mam sluchania o Wembley, o cudownej druzynie, itp - owszem, tamta druzyna zasluzyla na szczunek, ale to PRZESZLOSC, ponad 30 lat temu. Swiat poszedl do przodu, niestety polska pilka rzadza ludzie ktorzy mentalnie zostali w tamtej epoce. -- Mark |
|
Data: 2011-03-01 11:05:58 | |
Autor: Marcin Kasperski | |
Antoni "K????tnik" Piechniczek | |
Dosc mam sluchania o Wembley, o cudownej druzynie, itp Ja tak w ramach rozróżniania dziesięcioleci: Wembley to był Górski, Piechniczek to brązowy medal na Espana'82 (czyli 5-1 z Peru i 3-0 z Belgią, straszne remisy z Włochami i Kamerunem, zwycięski remis z ZSRR, łomot od Włochów a na doczepkę 3-2 z rozbitą Francją). Drużyny też były różne, znaczącą rolę w obu grali jedynie Lato i Żmuda (który dołączył dopiero rok po Wembley), od biedy można policzyć jeszcze Szarmacha (rezerwowy u Piechniczka) i ... Kusto (rezerwowy na obu medalowych mundialach) bo Szymanowskiego i Tomaszewskiego już raczej nie (niby byli rozważani jako kandydaci na Espana'82 ale Piechniczek chyba nigdy serio ich nie chciał). W sumie ciekawe jest, że Piechniczek jakoś bardziej podwiesza się pod legendę Górskiego niż pod własną - ale to tak naprawdę zrozumiałe, choć medalowy efekt ten sam to styl gry i pokonani rywale inni. W 1974 Polska ograła bezpośrednio Włochy, Argentynę i Brazylię, w 1982 mieliśmy sporo szczęścia (choćby w formie systemu, który stworzył w II rundzie grupy Argentyna-Brazylia-Włochy i RFN-Anglia-Hiszpania a nawet ... kontuzji Iwana, która wymusiła na Piechniczku reorganizację składu). |
|
Data: 2011-03-01 13:29:38 | |
Autor: WOJSAL | |
Antoni "K????tnik" Piechniczek | |
W dniu 01.03.2011 11:05, Marcin Kasperski pisze:
Ja tak w ramach rozróżniania dziesięcioleci: Wembley to był Górski, Ja bym to sprecyzował: Piechniczek to dobra połowa meczu z Peru (5:1) i dobry mecz z Belgią (3:0). Tak więc w sumie to było półtora meczu na mistrzostwach świata. Górski to było 6 dobrych meczy + 1 słaby (ze Szwecja 1:0). Ponadto kadra Górskiego w 1974 roku grała z : 1. przedostatnimi mistrzami świata (Anglia w eliminacjach: 2:0 i 1:1) 2. ostatnimi mistrzami świata (Brazylia 1:0) 3. przyszłymi mistrzami świata i gospodarzami mistrzostw (RFN 0:1) 4. wicemistrzami świata (Włochy 2:1) Polska Górskiego grała więc z czołówką świata (za wyjątkiem Holandii). Polska Piechniczka grała tylko z przyszłym mistrzem świata (Włochy 0:0 zdaje się po jakiejś mizerii na boisku). No i styl gry drużyny Górskiego i drużyny Piechniczka - to dwie zupełnie inne drużyny (choć nazwiska piłkarzy się powtarzały). Tak więc sukces to mieliśmy w 1974 roku. To co było w 1982 roku było strasznie mizerne. legendę Górskiego niż pod własną - ale to tak naprawdę zrozumiałe, choć Dokładnie. Pozdrawiam, Wojtek |
|
Data: 2011-03-01 19:04:14 | |
Autor: Marcin Kasperski | |
Antoni "K????tnik" Piechniczek | |
Polska Piechniczka grała tylko z przyszłym mistrzem świata (Włochy 0:0 Z Włochami to dwa razy. Za drugim (półfinał) było bezlitosne 0-2, zresztą z Piechniczkowym podtekstem (pod nieobecność wykartkowanego Bońka zamiast wstawić za niego Szarmacha, przesunął do ataku Latę - w owym czasie już zdecydowanie pomocnika nie napadziora - i byliśmy z przodu strasznie anemiczni). Z drugiej strony, ówczesna Belgia to nie były takie ogórki jak dzisiaj (wicemistrzowie Europy 1980, czwarta drużyna MŚ 1986, sporej miary gwiazdy takie jak Coulemans czy Vercauteren). |
|
Data: 2011-03-01 19:49:32 | |
Autor: CC | |
Antoni "K?ótnik" Piechniczek | |
Użytkownik "WOJSAL" Polska Górskiego grała więc z czołówk± ¶wiata (za wyj±tkiem Holandii). Powiedzmy. Ani Argentyna, ani Włochy wtedy czołówk± ¶wiata nie były. Polska Piechniczka grała tylko z przyszłym mistrzem ¶wiata (Włochy 0:0 Z Belgi± - ówczesnym wicemistrzem Europy. Z bardzo siln± drużyn± ZSRR. O Francji już nie mówię. No i styl gry drużyny Górskiego i drużyny Piechniczka - to dwie zupełnie ROTFL, trzecie miejsce na ¶wiecie "strasznie mizerne". Pewnie, Piechniczek miał szczę¶cie, lepsz± drabinkę i tak naprawdę rozegrał półtora dobrego meczu plus kilka fantastycznych minut z Francj±. Ale też - miał jednak mimo wszystko mniej zdolne pokolenie niż Górski. Bottom line - deprecjonowanie wyniku Piechniczka i kontrastowanie go do wyniku Górskiego jest niepoważne. Zreszt± te zwycięstwa Górskiego... jak się obejrzy te mecze, to mit pryska. Najpierw 3:2 z Argentyn± po żałosnych błędach bramkarza rywali, potem 7:0 z kompletnie ¶miesznym rywalem, wreszcie 2:1 z Włochami po w sumie najlepszym meczu, ale też wcale nie rewelacyjnym. Dalej wymęczone 1:0 ze Szwecj±, 2:1 z Jugosławi± po przypadkowym karnym, no i w meczu o trzecie miejsce 1:0 ze zdemoralizowan± Brazyli± (dlaczego 3:2 z Francj± w meczu o trzecie miejsce się nie liczy, a 1:0 z Brazyli± w meczu o trzecie miejsce tak?). Większo¶ć bramek strzelali¶my... po stałych fragmentach. To naprawdę nie była jaka¶ piękna, efektowna gra. Paradoksalnie, najlepszy na całym turnieju był przegrany mecz z Niemcami. CC |