Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.rowery   »   Armenia, Gruzja i Bałkany 2011 - foto relacja

Armenia, Gruzja i Bałkany 2011 - foto relacja

Data: 2011-09-30 18:30:54
Autor: Titus Atomicus
Armenia, Gruzja i Bałkany 2011 - foto relacja
In article <j62il9$h63$1@news.onet.pl>,
 "#:-) gps" <gpsgpsgps@poczta.onet.pl> wrote:

https://picasaweb.google.com/gps1111/Kaukaz201112VIII09IX2011#

Zapraszam do obejrzenia i komentowania.

A, i jeszcze jedno.
Dlaczego nie uzywasz przedniego bagaznika?

TA

Data: 2011-09-30 20:04:58
Autor: Menel
Armenia, Gruzja i Bałkany 2011 - foto relacja
Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world napisał(a):
In article <j62il9$h63$1@news.onet.pl>,
 "#:-) gps" <gpsgpsgps@poczta.onet.pl> wrote:

> https://picasaweb.google.com/gps1111/Kaukaz201112VIII09IX2011#
> > Zapraszam do obejrzenia i komentowania.
> A, i jeszcze jedno.
Dlaczego nie uzywasz przedniego bagaznika?

TA
bo umie się pakować?

--


Data: 2011-09-30 13:11:30
Autor: Wilk
Armenia, Gruzja i Bałkany 2011 - foto relacja
On 30 Wrz, 22:04, "Menel " <menel13.SKA...@gazeta.pl> wrote:

bo umie si pakowa ?

Akurat przy aż 30kg bagażu jest to pytanie zasadne, bo wtedy
obciążenie tyłu robi się za duże (Paweł zresztą wspominał, że pękła mu
listwa w tylnych sakwach); więc też mnie trochę dziwi taka opcja, mi
już przy 20kg z samym tyłem się źle jeździło, rower jest gorzej
wyważony. Ale z kolei mniej toreb to większa wygoda przy transporcie
samolotem (tu szczególnie) koleją czy autokarem
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-09-30 21:35:47
Autor: Menel
Armenia, Gruzja i Bałkany 2011 - foto relacja
Wilk <m-wolff@wp.pl> napisał(a):
On 30 Wrz, 22:04, "Menel " <menel13.SKA...@gazeta.pl> wrote:

> bo umie si pakowa ?

Akurat przy a=BF 30kg baga=BFu jest to pytanie zasadne, bo wtedy
obci=B1=BFenie ty=B3u robi si=EA za du=BFe (Pawe=B3 zreszt=B1 wspomina=B3,
=
=BFe p=EAk=B3a mu
listwa w tylnych sakwach); wi=EAc te=BF mnie troch=EA dziwi taka opcja, mi
ju=BF przy 20kg z samym ty=B3em si=EA =BCle je=BCdzi=B3o, rower jest gorzej
wywa=BFony.
ja nie stwierdziłem takich problemów nawet przy pełnym wieczornym upakowaniu wodą i browarami

--


Data: 2011-10-01 09:17:45
Autor: Panek
Armenia, Gruzja i Bałkany 2011 - fotorelacja
Użytkownik <Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world> napisał(a):
Dlaczego nie uzywasz przedniego bagaznika?

TA

Może dlatego? :

In article <Titus_Atomicus-CA1D83.19112325092011@newsfeed.onet.pl>,
Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world wrote:

Bylbym zapomnial, bylem na fajnej wycieczce, wypoczalem, zrobilem kilka zdjec:
http://tinyurl.com/5sfhfmy
Chcialem tylko dodac, ze najwiekszy dystans dzienny jaki 'pokonalem' to
80km, a kilka raz nie przejechalem wiecej, niz 20 kilka.
I sporo pchalem rower pod co wieksze gorki.

;-)
pozdravqvam
Panek

Data: 2011-10-01 15:32:18
Autor: Titus Atomicus
Armenia, Gruzja i Bałkany 2011 - foto relacja
In article <4e86be99$0$2486$65785112@news.neostrada.pl>,
 "Panek" <jp88nagazetatoczkapl> wrote:

Użytkownik <Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world> napisał(a):
> Dlaczego nie uzywasz przedniego bagaznika?
>
> TA

Może dlatego? :

In article <Titus_Atomicus-CA1D83.19112325092011@newsfeed.onet.pl>,
Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world wrote:

Bylbym zapomnial, bylem na fajnej wycieczce, wypoczalem, zrobilem kilka zdjec:
http://tinyurl.com/5sfhfmy
Chcialem tylko dodac, ze najwiekszy dystans dzienny jaki 'pokonalem' to
80km, a kilka raz nie przejechalem wiecej, niz 20 kilka.
I sporo pchalem rower pod co wieksze gorki.

;-)

A jaki to ma zwiazek z uzywanie badz nie przedniego bagaznika?

TA

Data: 2011-10-01 21:28:38
Autor: Panek
Armenia, Gruzja i Bałkany 2011 - fotorelacja
Użytkownik <Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world> napisał(a):

A jaki to ma zwiazek z uzywanie badz nie przedniego bagaznika?

TA

mniej sakw = mniej gratów = mniej kilogramów = mniej do wwożenia pod górkę => lżej jechać

pozdravqvam
Panek

Data: 2011-10-02 18:23:22
Autor: Titus Atomicus
Armenia, Gruzja i Bałkany 2011 - foto relacja
In article <4e8769e6$0$2448$65785112@news.neostrada.pl>,
 "Panek" <jp88nagazetatoczkapl> wrote:

Użytkownik <Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world> napisał(a):
>
> A jaki to ma zwiazek z uzywanie badz nie przedniego bagaznika?
>

mniej sakw = mniej gratów = mniej kilogramów = mniej do wwożenia pod górkę => lżej jechać

Wychodzisz z mylnego zalozenia. Ilosc gratow nie ma wiele wspolnego z iloscia sakw.
Wiec twoj wniosek koncowy o kant dupy potluc.

Ja natomiast wnioskuje, ze nigdy nie jezdziles z sakwami.

TA

Data: 2011-10-02 11:11:37
Autor: Wilk
Armenia, Gruzja i Bałkany 2011 - fotorelacja
On 2 Paź, 18:23, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote:

Wychodzisz z mylnego zalozenia. Ilosc gratow nie ma wiele wspolnego z
iloscia sakw.

Nie piernicz za przeproszeniem, bo taki związek jest oczywisty. Takie
rozwiązanie jakie zastosował Paweł jest bardzo nietypowe (ogromny
bagaż, ale tylko na tyle)
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-10-03 17:02:09
Autor: Titus Atomicus
Armenia, Gruzja i Bałkany 2011 - foto relacja
In article <cd51eed5-93d9-4b6b-8abb-60bf609f5126@z19g2000vby.googlegroups.com>,
 Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:

On 2 Paź, 18:23, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote:

> Wychodzisz z mylnego zalozenia. Ilosc gratow nie ma wiele wspolnego z
> iloscia sakw.

Nie piernicz za przeproszeniem, bo taki związek jest oczywisty. Takie
rozwiązanie jakie zastosował Paweł jest bardzo nietypowe (ogromny
bagaż, ale tylko na tyle)

Oj, Wilku, Wilku, cierpisz na schizofrenie?
To wiele wyjasnia.

Bo widze, ze dwa dni wczesniej w odpowiedzi jakiemus menelowi pisales co innego.

TA

Data: 2011-10-03 22:41:12
Autor: Marek 'marcus075' Karweta
Armenia, Gruzja i Bałkany 2011 - foto relacja
Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world, Mon, 03 Oct 2011 17:02:09 +0200,
pl.rec.rowery:
Oj, Wilku, Wilku,

To jest twoje słynne na cały usenet trzymanie Michała "Wilka" Wolffa w
KFie? Jednym słowem: lol!

--
Pozdrowienia,
Marek 'marcus075' Karweta                | Dwa kieliszki wystarczą.
GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl   | Najpierw jeden
Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością         | A potem kilkanaście drugich.

Data: 2011-10-02 20:55:40
Autor: Panek
Armenia, Gruzja i Bałkany 2011 - fotorelacja
Użytkownik <Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world> napisał(a):
In article <4e8769e6$0$2448$65785112@news.neostrada.pl>,
"Panek" <jp88nagazetatoczkapl> wrote:

Użytkownik <Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world> napisał(a):

A jaki to ma zwiazek z uzywanie badz nie przedniego bagaznika?


mniej sakw = mniej gratów = mniej kilogramów = mniej do wwożenia pod
górkę => lżej jechać

Wychodzisz z mylnego zalozenia. Ilosc gratow nie ma wiele wspolnego z
iloscia sakw.
Wiec twoj wniosek koncowy o kant dupy potluc.


Taaak? A do czego w takim razie te sakwy? Żeby powiewały na wietrze?


Ja natomiast wnioskuje, ze nigdy nie jezdziles z sakwami.

TA

Twój wniosek też możesz tłuc o co tylko i na czym ci się żywnie podoba "Wielki Podróżniku". Jak chcesz to jeźdź rowerem obczepionym dookoła sakwami (ponoć pustymi?!? nie wiem zatem, ile może ważyć twój rower, skoro razem z sakwami było 65 kg). Chłopaków z Wazari Team mogę zrozumieć, że postanawiając ztrawersować Islandię przez interior (w tym 3 lodowce) bez pomocy z zewnątrz, musieli wziąć dużo stafu i na każdego przypadało po 103 kg (cały sprzęt, w tym rowery, sprzęt alpinistyczny, narty, pulki przerobione na przyczepki rowerowe). Ja za każdym kolejnym razem staram się zabierać coraz mniej, a i tak po powrocie wiem, że część rzeczy mogłem spokojnie zostawić w domu. Dwie tylne sakwy, mały worek i torba na kierze to było zawsze dla mnie wystarczające, żeby jeździć po Europie i Azji (w Afryce jeszcze na rowerze nie byłem). Analityk jak widać z ciebie żaden, fizyk też nie za bardzo (rozważ bowiem jedną rzecz: czy ciężar łatwiej pchać czy ciągnąć pod górkę?) A może skoro tak kochasz lowridera to zdemontuj tylny bagażnik i jeździj tylko z przednim - nie będziesz przynajmniej więcej gubił sakw.

Z mojej strony EOT (nie będę dyskutował z wulgarnymi durakami)

Data: 2011-10-03 16:55:56
Autor: Titus Atomicus
Armenia, Gruzja i Bałkany 2011 - foto relacja
In article <4e88b3aa$0$2444$65785112@news.neostrada.pl>,
 "Panek" <jp88nagazetatoczkapl> wrote:

Użytkownik <Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world> napisał(a):
> In article <4e8769e6$0$2448$65785112@news.neostrada.pl>,
> "Panek" <jp88nagazetatoczkapl> wrote:
>
>> Użytkownik <Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world> napisał(a):
>>>
>>> A jaki to ma zwiazek z uzywanie badz nie przedniego bagaznika?
>>>
>
>> mniej sakw = mniej gratów = mniej kilogramów = mniej do wwożenia pod
>> górkę => lżej jechać
>>
> Wychodzisz z mylnego zalozenia. Ilosc gratow nie ma wiele wspolnego z
> iloscia sakw.
> Wiec twoj wniosek koncowy o kant dupy potluc.


Taaak? A do czego w takim razie te sakwy? Żeby powiewały na wietrze?

E, chcesz zastosowac chwyt 'reductio per absurdum'?
Ale zdjajesz sobie sprawe, ze miedzy stanem 1 (pelne sakwy) a stanem 0 (puste sakwy) istnieja stany posrednie.
To ja tez zredukuje:
Po co w ogole brac sakwy?

> Ja natomiast wnioskuje, ze nigdy nie jezdziles z sakwami.
>
> TA

Twój wniosek też możesz tłuc o co tylko i na czym ci się żywnie podoba "Wielki Podróżniku".

OK, ale z przednimi sakwami jezdziles?

Jak chcesz to jeźdź rowerem obczepionym dookoła sakwami (ponoć pustymi?!? nie wiem zatem, ile może ważyć twój rower, skoro razem z sakwami było 65 kg).
Rower - pewnie standardowo - 15-20kg z bagaznikami i osprzetem.

Chłopaków z Wazari Team mogę zrozumieć, że postanawiając ztrawersować Islandię przez interior (w tym 3 lodowce) bez pomocy z zewnątrz, musieli wziąć dużo stafu i na każdego przypadało po 103 kg (cały sprzęt, w tym rowery, sprzęt alpinistyczny, narty, pulki przerobione na przyczepki rowerowe).

No widzisz, a ja mialem ledwo polowe. I jakos nie wydaje mi sie ze mialem jakies niepotrzebne rzeczy. Przypominam, ze od najblizszego sklepu rowerowego/outdoorowego dzielilo mnie kilka tysiecy kilometrow.
Na dodatek tamta czesc swiata jest czesciowo odcieta od reszty, jesli rozmawiamy o takkich rzeczach, jak platnosci karta, poczta, przesylki.

Ja za każdym kolejnym razem staram się zabierać coraz mniej, a i tak po powrocie wiem, że część rzeczy mogłem spokojnie zostawić w domu. Dwie tylne sakwy, mały worek i torba na kierze to było zawsze dla mnie wystarczające, żeby jeździć po Europie i Azji (w Afryce jeszcze na rowerze nie byłem).

Hm, a ja mam inna koncepcje podrozowania...
I...?

Analityk jak widać z ciebie żaden, fizyk też nie za bardzo (rozważ bowiem jedną rzecz: czy ciężar łatwiej pchać czy ciągnąć pod górkę?)

Mam inne zdanie. Co do fizyki mam zaliczony nawet dwusemestralny kurs fizyki na czolowej technicznej uczelni. Tylko, ze przypominam, ze rozmawiamy o fizyce na poziomie szkoly podstawowej.
To uzywales kiedys lowriderow i wiesz do czego sluza?

A może skoro tak kochasz lowridera to zdemontuj tylny bagażnik i jeździj tylko z przednim - nie będziesz przynajmniej więcej gubił sakw.
Ha, ha, bardzo smieszne.
Skoro tak nie lubisz lowridera, to go nie uzywaj.
I nie zawracaj glowy.

Z mojej strony EOT (nie będę dyskutował z wulgarnymi durakami)
No i kto tu jest chamem? Przyloz sobie piatke z Wilkiem.

TA

Data: 2011-10-03 15:28:23
Autor: Menel
Armenia, Gruzja i Bałkany 2011 - foto relacja
Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world napisał(a):
No widzisz, a ja mialem ledwo polowe. I jakos nie wydaje mi sie ze mialem jakies niepotrzebne rzeczy. Przypominam, ze od najblizszego sklepu rowerowego/outdoorowego dzielilo mnie kilka tysiecy kilometrow.
Na dodatek tamta czesc swiata jest czesciowo odcieta od reszty, jesli rozmawiamy o takkich rzeczach, jak platnosci karta, poczta, przesylki.


Czy mógłbyś mi wyjaśnić jakie części zapasowe wozisz ze sobą?

Hm, a ja mam inna koncepcje podrozowania...
I...?

Czyli jaką?  --


Data: 2011-10-05 02:01:47
Autor: #:-) gps
Armenia, Gruzja i Bałkany 2011 - foto rel acja
Tak zbiorczo.

luklet
Czyli niewykluczone, że się prawie o siebie otarliśmy. Jakie rejony zwiedzałeś? Możesz polecić swoje naje, bo ja nie wykluczam powrotu kiedyśtam w tamte rejony, ale znowu na rowerze. Na przykład ominęła mnie cała Kachetia, a byłą zachwalana mi przez wiele osób, także południe (np. Borżomi), a tam kilka przełęczy do przejechania też było.

Alfer_z_pracy
Zupełnie serio - zamiast zawodzić jak baba, zadaj sobie pytanie, czy zjoby Ci się należały, a nie szukaj innego w piaskownicy, żeby wytknąć palcem i płakać 'a on też piaskiem sypał'. Inna rzecz, widzą Twoje zdolności śledcze, nie wątpię, że dotrzesz do Adriana i Tomka i być może wydusisz od nich zeznania co i jak tam robili.
Jako że cierpisz już od kilku lat i z niecierpliwością czekasz na moje wpisy, żeby znów się wyszlochać, postanowiłem Ci zrekompensować koszty i jestem gotów ufundować kilka sztuk:
http://tinyurl.com/alfer-na-otarcie-lez
Zaś by złagodzić cierpienia amoralne, jak tylko spadnie śnieg postawię ci pomnik:
http://tinyurl.com/alfer-na-caly-rok
Inna rzecz, że Michał rozczytał cię bezbłędnie.

Jacek Maciejewski
Wizę armeńską kupiłem na lotnisku w Erywaniu - 25,00 zł i tak jest najprościej.
Poleciałem liniami AirBalic z Rygi, w jedną stronę. Koszt biletu (kupowany jakoś 1-1,5 tyg. przed odlotem) 572,00 zł, w tym 1 szt. bagażu (20 EUR, max. 20 kg) oraz koszt przewozu roweru (30 EUR, max. 32 kg). Rower nie był szczególnie rozmontowywany - przekręciłem kierownicę o 90*, opuściłem siodełko do spodu i odkręciłem korby. Z tym ostatnim było trochę gorączki tuż przed wyjazdem z domu, gdyż zapiekły się pedały tak, że nie szło w ogóle odkręcić, aż do zniszczenia sześcioboku. Musiałem kupić klucz do korb i wieźć potem cały czas, bo szkoda mi było na miejscu wywalić, choć drogi nie jest, szczęściem okrutnie ciężki też nie.
Z powodu limitu bagażowego musiałem się też spakować w 2 sakwy z tyłu i wór, choć początkowo planowałem wziąć też przednie sakwy. Byłby jednak spory problem, żeby złożyć jedną paczkę z 4 sakw, a tak 2 sakwy trafiły do wora plastikowego i zostały obciągnięte taśmą pakową i styknęło. Do wora przełożyłem najcięższe rzeczy i wziąłem jako podręczny, mimo że gabarytowo przekraczał dopuszczalną normę, ale nikt się nie przyczepił. Sam rower zabezpieczyłem skromnie - przerzutkę pustą zgniecioną butelką i o ile pamiętam to wszystko. Rower został omotany rozciętymi workami do śmieci (dużymi) i obciągnięty taśmą:
http://imageshack.us/photo/my-images/854/20110812047.jpg/

Jednak przewĂłzka roweru samolotem, to stres, bo niewiadomo, czy coś nie zostanie zniszczone. Tym razem zgnieciono mi pudełko z narzędziami  w sakwach oraz pękł przedni błotnik. Pierwsze mały kłopot i koszt, drugie łatwo naprawiłem taśmą srebrną.

Co do cen trzeba się nastawić, że dokładnie tak jak u nas. Choć bywają wahnięcia, np. w Armenii mz opłaca się stołować w ich 'stałowniach' (столовая, coś jak bar mleczny, wygląd mają raczej biednawy, coś jak późny Gomułka) lub wręcz w restauracjach - bardzo syty obiad w restauracji to koszt ok. 20 zł, a w owych 'stałowniach' jeszcze taniej, podobnie jest w Gruzji z tym, że tam do restauracji nie wchodziłem, tylko do tych barów. Owoce, np. arbuzy i brzoskwinie są tańsze niż u nas i smakowo nieporównywalnie lepsze. Tu jednak uwaga, sprzedawcy przydrożni widząc turystę z zagranicy w widoczny sposób zawyżają ceny (nie są one pisane na kartkach jak u nas), co mnie raziło, ale nie ma sposobu się przed tym obronić, chyba, że zakupy zrobi za nas ktoś z ludności miejscowej. Ale np. zupki Knorr były zaskakująco drogie - coś 3 x nasza cena. Krótko - ceny wyjdą +- na to, co byś wydał w Polsce i mam tu na myśli cały przebieg, czyli: Armenia/Gruzja/Turcja/Bułgaria/Serbia/Węgry/Słowacja.

Titus_Atomicus
Wiem, że to sporo zdjęć, jednak docelowymi odbiorcami są zarówno moja rodzina, przyjaciele, spotkane po drodze osoby i wreszcie ew. zainteresowani z grupy rowerowej. Starałem się pogodzić te kategorie tym wyborem, akcentując piękno krajobrazu i trochę pokazując prostej rzeczywistości rowerowej.

Tu uwaga, czego raczej nie widać na zdjęciach - zarówno Armenia i Gruzja, cokolwiek wspaniałego nie należy powiedzieć o przyjaznym nastawieniu mieszkańców, są krajami bardzo, ale to bardzo zapuszczonymi i w niektórych regionach biednymi. Dobrym skojarzeniem będzie tu Ukraina, czy wręcz Albania. Armenia jest krajem postsowieckim, zaśmieconym i zdezelowanym. Nowoczesne budownictwo znajdzie się w Erywaniu i to tylko w centrum. Zgrzebność i siermięga wszędzie indziej wyziera z każdego kąta. Tych zdjęć nie zamieściłem, choć może należało. W Gruzji jest o tyle tylko inaczej, że widać iż próbują szarpać, coś gdzieś modernizować - głównie widziałem to w Tbilisi, które obok spadku sowieckiej beznadziejnej architektury stawia nowoczesne budynki tu i ówdzie, bądź renowuje obdrapańce.
Co oczywiście oba kraje broni to krajobraz oraz, dla miłośników zwiedzania, kościoły, klasztory itp. I mam nadzieję, że z moich zdjęć to wynika.
I raz jeszcze podkreślę - nadzwyczajną życzliwość mieszkańców. W Armenii miałem bardzo liczne spotkania z osobami, które np. były w Polsce, ktoś z rodziny był, bądź spotykali się z Polakami i mamy u nich 'markę'. Jeden Ormianin wskazując mi drogę wręcz ze łzami w oczach (nic nie przesadzam) mówił, jak dobrego miał szefa (właśnie Polaka) na budowie w Niemczech i rozwinął, że dla niego każdy Polak jest w związku z tym osobą, którą on będzie wielce szanował i winien wdzięczność. Nic nie zmyśliłem! Na widok polskiej flagi 3 x zatrzymały się auta po drodze i pytano mnie czy mam wodę i czy nie potrzebuję jakiegoś wsparcia! W Gruzji jest troszkę inaczej, są bardziej konkretni, ale i tak Polska i Polacy przywołują u nich bardzo dobre skojarzenia.

Jednocześnie przestroga, ze wszystkich sił, gdy jadę gdzieś staram się zachować jako tylko gość i nikomu się nie narzucać. Bardzo razi mnie nastawienie: 'oj, będą tam nas gościć'. Więc należy się nastawić tak - nic mi się nie należy (no bo istotnie niby z jakiej racji?) i najwyżej spotka nas miłe zaskoczenie, że mieszkańcy tych krajów okażą nam niespodziewaną życzliwość. Inna rzecz, biorąc pod uwagę biedę w niektórych rejonach, uważam, że jest czymś nagannym nastawianie się, na gościnę u ludzi, którzy do nas na rowerze nie przyjadą, bo ich na to nie stać. Piszę to, bo spotkałem się z takim nastawieniem i uważam je za niegodne.

Sprawę przedniego bagażnika już wyjaśniłem. Jednak pozwoliłem sobie na mocne obładowanie tyłu będąc pewnym felg i szprych. Od czasu przejścia na SunRims Rhyno Lite i szprychy DT (w 2005 roku) nie pękła mi ŻADNA szprycha, mimo dużego obciążania - 30-40 kg bagażu na rowerze. Ze strat w sprzęcie mogę odnotować tylko:
1. pęknięty krążek dystansowy w koronce (między 3 i 4 zębatką); ten feler w żaden sposób nie wpłynął na jazdę
2. pękniętą plastikową listę w sakwie, do której przymocowane są haki (system Rixen&Kaul, mam unikalne Crosso pod tym względem); zorientowałem się dopiero po wyjeździe ze Svanetii, myjąc rower i sakwy w Batumi; szczęściem hak się trzymał i na asfaltach nad Dunajem pęknięcie nie [powiększyło się, toteż nie musiałem nawet prowizorycznie drutować
3. przebita opona tylna (gwóźdź o dł. 2,5 cala) Schwalbe Marathon Tour Plus; to było przykre, bo to PIERWSZY raz od 2006 roku, kiedy zacząłem stosować PLUSy. To już drugi komplet, pierwszy jeszcze się nadaje do użycia, ale już nie na długie wyprawy, po prostu się wytarł. Drugi komplet (nawet mimo tego przebicia) mam nadzieję posłuży mi jeszcze na jakieś 2 długie wyprawy.

W sumie nie żałuję braku przednich sakw. Przy jeździe pod wiatr, a to się zawsze zdarzy, było mi lżej. Fakt, że rower jest niestabilny, ale praktyce tylko wtedy, gdy się staje okrakiem np. żeby zrobić zdjęcie, tak właśnie rozdarłem spodenki w kroku, bo rower się zważył na jedną stronę i zaczepiłem o jakiegoś dinksa na ramie i wywaliłem się z rowerem. Natomiast w czasie jazdy nie miałem z tym najmniejszego problemu. Manewrowość da się szybko opanować, a zwiększa się czepność opony napędzającej.

Ogólnie Panek ma 100% racji "mniej sakw = mniej gratów = mniej kilogramów = mniej do wwożenia pod górkę => lżej jechać". Choć u mnie ten prosty algorytm jest trudny do wyegzekwowania. :-)

INNE
W Polsce trudno o dobre mapy tamtych terenów. Sądziłem, że złapałem Boga za nogi gdy udało mi się kupić mapę:
http://www.shopssl.de/epages/es116614.sf/de_DE/?ObjectPath=/Shops/es116614_Landkartenhaus/Products/9783831771585
jednak to straszna mizerota.
Polecam:
1. The Roads of Armenia, wyd. Collage LLC (1:300.000)
http://www.armeniabooks.com/images/map3.jpg
kupiłem w Erywaniu w sklepiku z pamiątkami przy ul. North Avenue (po prawej stronie idąc od Narodowej Galerii Armenii do Opery); nie ma poziomic, ale kto umie czytać mapy sobie dośpiewa , jest za to bardzo precyzyjna co do podanych dystansów i wskazuje _wszystkie_ miejscowości; świetnie mi się z nią jechało, ma formę książeczki.
2. seria map: Travel, części 1+2+3+4 (1:250.000), kryją całą Gruzję oraz Road map (1:500.000), 1 sztuka kryjąca całą Gruzję, wszystkie wyd. Geoland
http://www.stanfords.co.uk/Countries/Georgia-Republic-of/Georgia-Geoland-250K-Regional-Travel-Maps_SI00000129.htm
http://www.stanfords.co.uk/Countries/Georgia-Republic-of/Georgia_X184545.htm
Do kupienia w Tbilisi za 34,00 zł sztuka (komplet 5-ciu 170,00 zł!), drogo (tyle zapłaciłem za 2 duduki w Armenii), ale mz warto.
Niestety, jadąc do David Garedża nie pomogły mi i się pogubiłem w obie strony, ale to pagórkowaty step i brak wyraźnych punktów odnośnych i trzeba jechać bacznie obserwując wskazania licznika przebytych kmów. Za to gdzie indziej były bardzo jasną pomocą.

#:-)
gps

Data: 2011-10-05 09:58:18
Autor: Alfer_z_pracy
Armenia, Gruzja i Bałkany 2011 - foto relacja
#:-) gps napisał:
zadaj sobie pytanie, czy zjoby Ci się należały

Uważam, że nie. Jest różnica między jazdą po ścisłym rezerwacie a jazdą po kamienistym szlaku w Łysogórach, po którym w weekend drepczą setki nóg piechurów.

Ot, zastanowiła mnie Twoja niekonsekwencja. Może pozorna ale tego już nie wyjaśnisz. Temat zamknięty, wbrew Twoim domysłom traktuję to jako kuriozum ale nie jako mój życiowy dylemat :-)

Jako że cierpisz już od kilku lat i z niecierpliwością czekasz
(...)

Paplaninę wycinam. Nie szkoda Ci czasu na takie badziewie? :-)

Powodzenia na szlaku!

A.

Data: 2011-10-05 13:52:20
Autor: Jacek Maciejewski
Armenia, Gruzja i Bałkany 2011 - foto rel acja
Dnia Wed, 05 Oct 2011 02:01:47 +0200, #:-) gps napisał(a):

Jacek Maciejewski
Wizę armeńską kupiłem na lotnisku w Erywaniu - 25,00 zł i tak jest najprościej.
Poleciałem liniami AirBalic z Rygi, w jedną stronę. Koszt biletu
[-]
Piękne dzięki za info. Przymierzam się do swojego pierwszego przelotu z
rowerem (Sycylia) i przeżywam jak mrówka okres :)
Niewykluczone że w 2013r zrobię dłuższą trasę w tym rejonie. Może nawet
doczekam że z Rosji będą puszczać do Gruzji :)
--
Jacek

Data: 2011-10-05 16:00:41
Autor: Titus Atomicus
Armenia, Gruzja i Bałkany 2011 - foto relacja
In article <j6g6pb$dag$1@news.onet.pl>,
 "#:-) gps" <gpsgpsgps@poczta.onet.pl> wrote:


Titus_Atomicus
Wiem, że to sporo zdjęć, jednak docelowymi odbiorcami są zarówno moja rodzina, przyjaciele, spotkane po drodze osoby i wreszcie ew. zainteresowani z grupy rowerowej. Starałem się pogodzić te kategorie tym wyborem, akcentując piękno krajobrazu i trochę pokazując prostej rzeczywistości rowerowej.

Ale moja rada byla: podzielic ten album na kilka. Przynajmniej latwiej sie bedzie ladowalo.

 
W sumie nie żałuję braku przednich sakw. Przy jeździe pod wiatr, a to się zawsze zdarzy, było mi lżej. Fakt, że rower jest niestabilny, ale praktyce tylko wtedy, gdy się staje okrakiem np. żeby zrobić zdjęcie, tak właśnie rozdarłem spodenki w kroku, bo rower się zważył na jedną stronę i zaczepiłem o jakiegoś dinksa na ramie i wywaliłem się z rowerem. Natomiast w czasie jazdy nie miałem z tym najmniejszego problemu. Manewrowość da się szybko opanować, a zwiększa się czepność opony napędzającej.

Ogólnie Panek ma 100% racji "mniej sakw = mniej gratów = mniej kilogramów = mniej do wwożenia pod górkę => lżej jechać". Choć u mnie ten prosty algorytm jest trudny do wyegzekwowania. :-)

A ja jednak mam swoje zdanie. Przy zalezeniu ze waga/pojemnosc bagzu to constans (zwlaszcza ze w sumie i tak masz tego sporo), wygodniej rozlozyc bagaz na przod i tyl.

TA




Data: 2011-10-05 07:12:29
Autor: Wilk
Armenia, Gruzja i Bałkany 2011 - foto relacja
On 5 Paź, 16:00, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote:

A ja jednak mam swoje zdanie. Przy zalezeniu ze waga/pojemnosc bagzu to
constans

Tylko właśnie takie założenie jest w tym wypadku błędne. Jednym z
zysków jazdy bez przednich sakw jest to, że ograniczona pojemność
wymusza ograniczanie bagażu - jednym słowem nie wozi się masy
niepotrzebnych rzeczy a to co potrzeba.

Aczkolwiek przy takiej ilości bagażu jaką miał Paweł wziąłbym przednie
sakwy, bo 30kg na tyle to dla IMO za dużo, jechałem podobnie obciążony
zimą po Finlandii i jechało się marnie (ale tak jak przypuszczałem
głównym powodem takiego, nie innego wyboru były kwestie samolotowe).
Air Baltic to są tanie linie, a takie najczęściej liczą za każdą
sztukę bagażu osobno, więc lepiej mieć mniej toreb)
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-10-05 16:26:26
Autor: Titus Atomicus
Armenia, Gruzja i Bałkany 2011 - foto relacja
In article <6c244997-d3d7-4547-851d-e08e59443ba3@q17g2000yqn.googlegroups.com>,
 Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:

On 5 Paź, 16:00, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote:

> A ja jednak mam swoje zdanie. Przy zalozeniu ze waga/pojemnosc bagzu to
> constans

Tylko właśnie takie założenie jest w tym wypadku błędne. Jednym z
zysków jazdy bez przednich sakw jest to, że ograniczona pojemność
wymusza ograniczanie bagażu - jednym słowem nie wozi się masy
niepotrzebnych rzeczy a to co potrzeba.
Napisales: 'jednym z zyskow'. To jedno. Jakie sa te pozostale zyski? Bo latwosc pakowania mniejszej ilosci maneli do pociagu i autobusu do mnie nie przemawia.
Poza tym - IMHO to akurat jest zysk pozorny. Przeciez od ciebie zalezy, co chcesz ze soba wziac. Przymusu nie ma.

Aczkolwiek przy takiej ilości bagażu jaką miał Paweł wziąłbym przednie
sakwy, bo 30kg na tyle to dla IMO za dużo, jechałem podobnie obciążony
zimą po Finlandii i jechało się marnie

No, wiec co sie czepiasz i zamiast po prostu przyznac mi racje za wszelka cene chcesz podkreslic odrebnosc swojej?
To dla ciebie typowe.

(ale tak jak przypuszczałem
głównym powodem takiego, nie innego wyboru były kwestie samolotowe).
Air Baltic to są tanie linie, a takie najczęściej liczą za każdą
sztukę bagażu osobno, więc lepiej mieć mniej toreb)
Dlatego ja do Afryki zabralem ze soba kilka workow jutowych. Cholernie mocne, a nic nie waza (cena kilka zlotych w LeroyMerlin).
Bagaz glowny mialem spakowany do dwoch, polaczonych razem na sposob kowbojski - jak juki (dodatkowo te worki znakomicie sluzyly jako ochrona).
Sprawdzilo sie. Polecam.

TA

Data: 2011-10-05 07:55:25
Autor: Wilk
Armenia, Gruzja i Bałkany 2011 - foto relacja
On 5 Paź, 16:26, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote:

Napisales: 'jednym z zyskow'. To jedno. Jakie sa te pozostale zyski? Bo
latwosc pakowania mniejszej ilosci maneli do pociagu i autobusu do mnie
nie przemawia.

W autobusie czy pociągu nie jest to aż taki problem (aczkolwiek zawsze
łatwiej) - ale w samolocie już owszem. Pozostałe zyski sa oczywiste,
wymienił Ci je już Panek. Mniejszy bagaż to po prostu szybsza jazda,
szczególnie w górach, do tego same puste sakwy + przedni bagażnik to
już kolejne zbędne 2kg i później musisz pisać teksty, że Twój rower
waży "normalne" 15-20kg; mój z pełnym oporządzeniem wyprawowym to jest
11kg. Druga sprawa - przednie sakwy robią dużo większe opory
aerodynamiczne od tylnych (są na przodzie roweru i rozcinają powietrze
swoim zupełnie nieaerodynamicznym kształtem, podczas gdy tylne sa w
większości za nogami rowerzysty). Widać to przy jeździe z większą
prędkością (Ty jeździsz na to za wolno) oraz przede wszystkim podczas
jazdy pod wiatr. Coś za coś - troszkę mniejsza wygoda, ale i
łatwiejsza jazda

Poza tym - IMHO to akurat jest zysk pozorny. Przeciez od ciebie zalezy,
co chcesz ze soba wziac. Przymusu nie ma.

Zysk nie jest pozorny - tylko oczywisty. To, że Ty nie umiesz się
obejść bez 40kg bagażu i dorabiasz do tego ideologię - to jeszcze nie
znaczy że wszyscy nie mogą. Większość sakwiarzy przedniego bagażnika
nie stosuje

No, wiec co sie czepiasz i zamiast po prostu przyznac mi racje za
wszelka cene chcesz podkreslic odrebnosc swojej?
To dla ciebie typowe.

To raczej Ty nie łapiesz co się do Ciebie pisze. A napisałem wyraźnie,
że przy takim układzie jak miał Paweł (czyli wielki bagaż 30kg) -
osobiście wziąłbym przednie sakwy, bo źle mi się jeździ z tyłem tak
mocno obładowanym (aczkolwiek rozumiem że argument samolotowy był
kluczowy). Natomiast to nie zmienia faktu, ze same tylne sakwy
zmuszają (ze względu na ograniczoną pojemność, szczególnie Ortliebów,
mniejszych od Crosso)  do zmniejszenia ekwipunku. Paweł gdyby miał
przednie sakwy - to pewnie wziąłby tego jeszcze więcej.


Dlatego ja do Afryki zabralem ze soba kilka workow jutowych. Cholernie
mocne, a nic nie waza (cena kilka zlotych w LeroyMerlin).
Bagaz glowny mialem spakowany do dwoch, polaczonych razem na sposob
kowbojski - jak juki (dodatkowo te worki znakomicie sluzyly jako
ochrona).
Sprawdzilo sie. Polecam.

Można oczywiście i tak, Ameryki nie odkryłeś; wygodniejsze i lżejsze
sa duże worki na śmieci (chodzi tylko o to by na lotnisku dużą torbę z
2-3 sakwami policzono jako jedną; czy to się rozwali i rozedrze nie ma
znaczenia). Ale w przypadku tylko tylnych sakw - ten problem w ogóle
nie istnieje. Próba udowodnienia, że przelot samolotem z przednimi
sakwami jest wygodniejszy niz bez nich - sensu nie ma.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-10-05 17:41:13
Autor: Titus Atomicus
Armenia, Gruzja i Bałkany 2011 - foto relacja
In article <5a0a21e0-c586-45a1-a896-f1d9c46f8387@n12g2000yqh.googlegroups.com>,
 Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:

On 5 Paź, 16:26, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote:

> Napisales: 'jednym z zyskow'. To jedno. Jakie sa te pozostale zyski? Bo
> latwosc pakowania mniejszej ilosci maneli do pociagu i autobusu do mnie
> nie przemawia.

W autobusie czy pociągu nie jest to aż taki problem (aczkolwiek zawsze
łatwiej) - ale w samolocie już owszem.

Znowu brniesz w zaparte. Zwlaszcza, ze na koncu przyznajesz ze mozna wszytsko zapakowac do jednego worka.


Pozostałe zyski sa oczywiste,
wymienił Ci je już Panek. Mniejszy bagaż to po prostu szybsza jazda,
szczególnie w górach,

Nie mowimy o mniejszym/wiekszym bagazu, tylko o tym samym bagazu rozlozonym na przod i tyl.

do tego same puste sakwy + przedni bagażnik to
już kolejne zbędne 2kg i później musisz pisać teksty, że Twój rower
waży "normalne" 15-20kg;

15-20 - 2 to jest 13-18.
Kto cie uczyl rachunkow?

mój z pełnym oporządzeniem wyprawowym to jest
11kg.
Niemozliwe. Raczej znowu bajdurzysz. Chyba, ze masz na mysli te swoje wyprawy na lekko.
Wniosek - Wilk znowu manipuluje.

Druga sprawa - przednie sakwy robią dużo większe opory
aerodynamiczne od tylnych (są na przodzie roweru i rozcinają powietrze
swoim zupełnie nieaerodynamicznym kształtem, podczas gdy tylne sa w
większości za nogami rowerzysty).

Hm, przeprowadzales jakies badania?
IMHO - jesli juz to chodzi o dadatkowy opor przy wietrze bocznym.
Za to mamy zysk przy wiatrach pelnych.

Widać to przy jeździe z większą
prędkością (Ty jeździsz na to za wolno) oraz przede wszystkim podczas
jazdy pod wiatr. Coś za coś - troszkę mniejsza wygoda, ale i
łatwiejsza jazda
Ale skoro jezdze wolno to mnie to nie obchodzi i zostaje sama wygoda.

> Poza tym - IMHO to akurat jest zysk pozorny. Przeciez od ciebie zalezy,
> co chcesz ze soba wziac. Przymusu nie ma.

Zysk nie jest pozorny - tylko oczywisty.

Dla ciebie.

To, że Ty nie umiesz się
obejść bez 40kg bagażu i dorabiasz do tego ideologię - to jeszcze nie
znaczy że wszyscy nie mogą.
Bajdurzysz, jak zwykle.
Nie potrafisz przyznac komus racji i dorabiasz do tego ideologie.

Większość sakwiarzy przedniego bagażnika
nie stosuje

A to akurat klamstwo. Typowe dla Wilka.

> No, wiec co sie czepiasz i zamiast po prostu przyznac mi racje za
> wszelka cene chcesz podkreslic odrebnosc swojej?
> To dla ciebie typowe.

 Natomiast to nie zmienia faktu, ze same tylne sakwy
zmuszają (ze względu na ograniczoną pojemność, szczególnie Ortliebów,
mniejszych od Crosso)  do zmniejszenia ekwipunku. Paweł gdyby miał
przednie sakwy - to pewnie wziąłby tego jeszcze więcej.

Bzdura. Wygadujesz idiotyzmy.


> Dlatego ja do Afryki zabralem ze soba kilka workow jutowych. Cholernie
> mocne, a nic nie waza (cena kilka zlotych w LeroyMerlin).
> Bagaz glowny mialem spakowany do dwoch, polaczonych razem na sposob
> kowbojski - jak juki (dodatkowo te worki znakomicie sluzyly jako
> ochrona).
> Sprawdzilo sie. Polecam.

Można oczywiście i tak, Ameryki nie odkryłeś; wygodniejsze i lżejsze
sa duże worki na śmieci
Dlaczego wygodniejsze? Dla mnie mocniejsze = wygodniejsze.
I o ile lzejsze?
10 gramow?

(chodzi tylko o to by na lotnisku dużą torbę z
2-3 sakwami policzono jako jedną; czy to się rozwali i rozedrze nie ma
znaczenia).
Dla normalnego czlowieka ma znaczenia.
No chyba, ze ty wolisz zbierac swoje zabawki po plycie lotniska.

Ale w przypadku tylko tylnych sakw - ten problem w ogóle
nie istnieje.
Jesli wychodzisz z zalozenia, ze za kazda sztuke bagazu placisz osobno, to problem wciaz istnieje.
Wiec znowu bredzisz.

Próba udowodnienia, że przelot samolotem z przednimi
sakwami jest wygodniejszy niz bez nich - sensu nie ma.
Jak widac ma.

TA

Data: 2011-10-05 09:14:58
Autor: Wilk
Armenia, Gruzja i Bałkany 2011 - foto relacja
On 5 Paź, 17:41, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote:

Znowu brniesz w zaparte. Zwlaszcza, ze na koncu przyznajesz ze mozna
wszytsko zapakowac do jednego worka.

Dobra - koniec dnia litości dla zwierząt. Próbowałem z Tobą rozmawiać
normalnie, ale jak wszystkim udowodniłeś -  przekracza to granice
cierpliwości nawet świętego człowieka. Wierz w co chcesz, a na kolejną
3-dniową wyprawę zabierz nawet 70kg - i tak Twoje zdanie dla nikogo
nie ma żadnego znaczenia.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-10-06 14:00:56
Autor: Titus Atomicus
Armenia, Gruzja i Bałkany 2011 - foto relacja
In article <77787ab0-82df-4a35-88f0-2417e9955dbc@hd1g2000vbb.googlegroups.com>,
 Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:

On 5 Paź, 17:41, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote:

> Znowu brniesz w zaparte. Zwlaszcza, ze na koncu przyznajesz ze mozna
> wszytsko zapakowac do jednego worka.

Dobra - koniec dnia litości dla zwierząt. Próbowałem z Tobą rozmawiać
normalnie, ale jak wszystkim udowodniłeś -  przekracza to granice
cierpliwości nawet świętego człowieka.

Udowodnilem, zreszta po raz kolejny, ze jestes bufonem i manipulantem.

Wierz w co chcesz, a na kolejną
3-dniową wyprawę zabierz nawet 70kg

Ale to ja je zabiore, nie ty. A ty znowu nie potrafisz przyznac sie do bledow.

Ale to - i tak Twoje zdanie dla nikogo
nie ma żadnego znaczenia.

Och, dla mnie ma. I jeszcze dla kilku innych osob.

TA

Data: 2011-10-06 05:25:43
Autor: Wilk
Armenia, Gruzja i Bałkany 2011 - foto relacja
On 6 Paź, 14:00, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote:

Udowodnilem, zreszta po raz kolejny, ze jestes bufonem i manipulantem.

Tak - masz rację udowodniłeś na 100%! (lekarz kazał przytakiwać)

Ale to ja je zabiore, nie ty. A ty znowu nie potrafisz przyznac sie do
bledow.

Ależ ja się przyznaję do błędu z pełną pokorą. A była nim próba
potraktowania Cie jak normalnego człowieka, próba rzeczowej dyskusji.
Ale udowodniłeś, że tak Cię traktować nie warto, że jesteś
niereformowalnym bubkiem - poza powtarzaną setki razy mantrą nic tu
nie napisałeś. Więcej tego błędu obiecuję nie popełnić - Ciebie można
jedynie obśmiewać, o rzeczowej rozmowie nie ma nawet mowy.

Och, dla mnie ma. I jeszcze dla kilku innych osob.

Nie wciskaj nam kitu - nie kilku tylko dla jednego jedynego Coastera
(czyli klasycznego teoretyka rowerowego). Pora przyjąć do wiadomości,
że nadmierny bagaż jest najczęstszą oznaką braku doświadczenia,
większość osób jadących na swoje pierwsze wyjazdy (ja także) popełnia
ten błąd, który Ty popełniłeś jadąc do Afryki. Dopiero z czasem i
doświadczeniem przychodzi refleksja, że masę rzeczy wieziemy na darmo,
usuwamy z bagażu to bez czego da się obejść itd

Jak pojedziesz na swoją dziesiątą wyprawę (i ja tego dożyję) - to
wtedy możemy na ten temat pogadać, bo na razie byłeś tylko na jednym
dłuższym wyjeździe (i to w rejonie ze 100% pewna pogodą, co pozwala na
wręcz minimalny bagaż) - i popełniłeś błąd przepakowania klasyczny dla
debiutantów.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-10-06 14:55:31
Autor: Titus Atomicus
Armenia, Gruzja i Bałkany 2011 - foto relacja
In article <7561176f-9521-414c-813f-edb1462367e1@dk6g2000vbb.googlegroups.com>,
 Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:

On 6 Paź, 14:00, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote:

> Udowodnilem, zreszta po raz kolejny, ze jestes bufonem i manipulantem.

Tak - masz rację udowodniłeś na 100%! (lekarz kazał przytakiwać)

Zapomnialem dodac:
....i trollem.

> Ale to ja je zabiore, nie ty. A ty znowu nie potrafisz przyznac sie do
> bledow.

Ależ ja się przyznaję do błędu z pełną pokorą. A była nim próba
potraktowania Cie jak normalnego człowieka, próba rzeczowej dyskusji.

Rzeczowa dyskusja i Michal Wolff.
ROTLF


<w tym miejscu po raz kolejny udowodniles ze nie potrafisz sensownie ciac cytatow>
> Och, dla mnie ma. I jeszcze dla kilku innych osob.

Nie wciskaj nam kitu - nie kilku tylko dla jednego jedynego Coastera
(czyli klasycznego teoretyka rowerowego).
Ale cos sie tego Coastera uczepil? To zdaje sie jakis jeden z twoich koronnych argumentow ( a jemu z kolei wytykasz, ze sie 'kumpli' ze mna, jakby to byl naprawde jakis powazny zarzut - a to jak na razie nie jest karalne). Naprawde nie widzisz, ze jest tu jeszcze kilka osob uznajacych cie z trolla?

Pora przyjąć do wiadomości,
że nadmierny bagaż jest najczęstszą oznaką braku doświadczenia,
większość osób jadących na swoje pierwsze wyjazdy (ja także) popełnia
ten błąd, który Ty popełniłeś jadąc do Afryki. Dopiero z czasem i
doświadczeniem przychodzi refleksja, że masę rzeczy wieziemy na darmo,
usuwamy z bagażu to bez czego da się obejść itd

Ale o jakim bledzie mowimy? Moja wycieczke do Sudanu byla conajmniej w 100% udana. A jedyna rzecz nieniezbedna, ktora zabralem z premedytacja byla deseczka do krojenia chleba ('podaruj sobie odrobine luksusu').

Jak pojedziesz na swoją dziesiątą wyprawę (i ja tego dożyję) - to
wtedy możemy na ten temat pogadać, bo na razie byłeś tylko na jednym
dłuższym wyjeździe (i to w rejonie ze 100% pewna pogodą, co pozwala na
wręcz minimalny bagaż) - i popełniłeś błąd przepakowania klasyczny dla
debiutantów.

Moglbym powiedziec, Wilku, ze porozmawiamy, jak przynajmniej raz pojedziesz na prawdziwa wycieczke do Afryki, a nie na kolejny maraton, ale ja naprawde nie odczuwam zadnej przyjemnosci gadania z takimi bufonami jak ty. Wiec nie masz na co czekac.
No chyba, ze sie zmienisz, przestaniesz trollowac, i przestaniesz uwazac ze jestes pepkiem swiata. Ale jakos w to nie wierze.

Na razie zajmuje sie pozyteczna dzialalnoscia polegajaca na punktowaniu twoich bzdur i pietnowania twojej bufonady.

TA

Data: 2011-10-06 06:46:11
Autor: Wilk
Armenia, Gruzja i Bałkany 2011 - foto relacja
On 6 Paź, 14:55, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote:

Ale cos sie tego Coastera uczepil? To zdaje sie jakis jeden z twoich
koronnych argumentow

Czytaj ze zrozumieniem. Czepiłem się nie Coastera tylko Twojego
kłamstwa jakoby Twoje zdanie miało tu dla kogokolwiek innego
znaczenie. Od dawna jesteś żałosną grupową pipą - i robisz ABSOLUTNIE
WSZYSTKO by ową opinię potrzymać.
Nie mam Ci nic więcej do powiedzenia pipo, jedyna metoda na trolle to
ich IGNOROWANIE, więc pozostawiam Pannę Sadurską w nieutulonym żalu i
mówię
EOT
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-10-06 16:17:42
Autor: Titus Atomicus
Armenia, Gruzja i Bałkany 2011 - foto relacja
In article <e4982f52-62f6-4c52-863a-dc8c6615d098@18g2000yqz.googlegroups.com>,
 Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:

On 6 Paź, 14:55, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote:

>Ale cos sie tego Coastera uczepil? To zdaje sie jakis jeden z twoich
> koronnych argumentow

Czytaj ze zrozumieniem.
Owszem, czytam i rozumiem.

Czepiłem się nie Coastera

Jak to nie? Znowu klamiesz.

tylko Twojego
kłamstwa jakoby Twoje zdanie miało tu dla kogokolwiek innego
znaczenie. Od dawna jesteś żałosną grupową pipą - i robisz ABSOLUTNIE
WSZYSTKO by ową opinię potrzymać.
Nie mam Ci nic więcej do powiedzenia pipo, jedyna metoda na trolle to
ich IGNOROWANIE, więc pozostawiam Pannę Sadurską w nieutulonym żalu i
mówię

I to sa te twoje argumenty?
Nic nie wiem o Pannie Sadurskiej, ale po raz kolejny pokazujesz, ze jestes zle wychowany. Taka hierarchia wartosci jaka reprezentujesz, jest rodem z zakladu penitencjarnego, albo wojska (i to jeszcze sluzby zasadniczej).
Nie zdziwilbym sie tez, gdybys pochodzil z rodziny patologicznej, bo pewnie stad teraz te twoje problemy osobowosciowe.

EOT
Powaznie?

TA

Data: 2011-10-07 13:32:17
Autor: Ryszard Mikke
Armenia, Gruzja i Balkany [OT]
Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world napisał(a):
In article <e4982f52-62f6-4c52-863a-dc8c6615d098@18g2000yqz.googlegroups.com>,
 Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:

> On 6 Paź, 14:55, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote:
> > >Ale cos sie tego Coastera uczepil? To zdaje sie jakis jeden z twoich
> > koronnych argumentow
> > Czytaj ze zrozumieniem.
Owszem, czytam i rozumiem.

> Czepiłem się nie Coastera Jak to nie? Znowu klamiesz.

>tylko Twojego
> kłamstwa jakoby Twoje zdanie miało tu dla kogokolwiek innego
> znaczenie. Od dawna jesteś żałosną grupową pipą - i robisz ABSOLUTNIE
> WSZYSTKO by ową opinię potrzymać.
> Nie mam Ci nic więcej do powiedzenia pipo, jedyna metoda na trolle to
> ich IGNOROWANIE, więc pozostawiam Pannę Sadurską w nieutulonym żalu i
> mówię

I to sa te twoje argumenty?
Nic nie wiem o Pannie Sadurskiej, ale po raz kolejny pokazujesz, ze jestes zle wychowany. Taka hierarchia wartosci jaka reprezentujesz, jest rodem z zakladu penitencjarnego, albo wojska (i to jeszcze sluzby zasadniczej).
Nie zdziwilbym sie tez, gdybys pochodzil z rodziny patologicznej, bo pewnie stad teraz te twoje problemy osobowosciowe.

> EOT
Powaznie?

Wiecie co? Dajecie taki modelowy przyklad hate-hate relationship (nie umiem tego dobrze
przelozyc na polski, podejrzewam, ze psychologowie maja na to ustalony termin,
a ja go nie znam).

Spojrzcie na ten watek. Najpierw Wilk poparl Titusa (az sie troche zdziwilem,
ale to w sumie dobry znak ;) ), a potem i tak znalezliscie powod, zeby sie pozrec.

I tak juz bedzie zawsze, bo w sumie zaden z Was nie ma motywacji, zeby to zmienic.

Mysle, ze pomysl Alfera, zeby sie gdzies spotkac w wiekszym gronie przy piwie,
byl calkiem niezly. Mogloby to miec zbawienny wplyw na precla.

To moze jednak?

--
rmikke

--


Data: 2011-10-07 15:59:22
Autor: Alfer_z_pracy
Armenia, Gruzja i Balkany [OT]
Ryszard Mikke napisał:
Mysle, ze pomysl Alfera, zeby sie gdzies spotkac w wiekszym gronie przy piwie, byl calkiem niezly. Mogloby to miec zbawienny wplyw na precla.

Dla dobra sprawy (bo kol. Wolff wypowiedział się, że ze mną się nie spotka) mogę nawet obiecać, że na rzeczonym spotkaniu się nie pojawię :-)

A.

Data: 2011-10-07 21:16:00
Autor: Titus Atomicus
Armenia, Gruzja i Balkany [OT]
In article <j6mv11$8tg$1@inews.gazeta.pl>,
 "Ryszard Mikke" <rmikke@NOSPAM.gazeta.pl> wrote:



Wiecie co?
Wiesz co?
Odloz na bok uprzedzenia i zastanow jak to sie wszystko zaczelo i jak doszlo do takiej sytuacji.


Dajecie taki modelowy przyklad hate-hate relationship (nie umiem tego dobrze
przelozyc na polski, podejrzewam, ze psychologowie maja na to ustalony termin,
a ja go nie znam).
Ja?
Skadze.
Po prostu nie cierpie hipokryzji, chamstwa i bufonady i tepie ich przejawy.

Spojrzcie na ten watek. Najpierw Wilk poparl Titusa (az sie troche zdziwilem,
ale to w sumie dobry znak ;) ), a potem i tak znalezliscie powod, zeby sie pozrec.
To akurat latwe do wytlumaczenia. Wilk chcial w naturalnym swoim odruchu przez chwile kogos pouczyc, i sie zapedzil. Potem jednak zreflektowal sie, ze w ten sposob mnie popiera, wiec juz dalej brnal w zaparte. Taki typ.
:-)

I tak juz bedzie zawsze, bo w sumie zaden z Was nie ma motywacji, zeby to zmienic.
E, tam. Ja tam Wilkowi zle nie zycze. Ale jesli dorosnie, zmadrzeje i przemysli swoje postepowanie, przeprosi za dotychczasowe chamstwo, i obieca poprawe, to nie bede mial powodow, zeby komentowac jego zachowanie.

Mysle, ze pomysl Alfera, zeby sie gdzies spotkac w wiekszym gronie przy piwie,
byl calkiem niezly. Mogloby to miec zbawienny wplyw na precla.

To moze jednak?

Ale dla mnie kol. Wilk nie posiada zdolnosci honorowej.
Na dodatek jest nudziarzem.
Wiec jakos nie widze sensu.

TA

Data: 2011-10-05 14:17:27
Autor: Menel
Armenia, Gruzja i Bałkany 2011 - foto relacja
Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world napisał(a):
Przy zalezeniu ze waga/pojemnosc bagzu to constans....

założenie jest błędne

--


Data: 2011-10-07 13:10:29
Autor: Ryszard Mikke
Armenia, Gruzja i Bałkany 2011 - foto relacja
#:-) gps <gpsgpsgps@poczta.onet.pl> napisał(a):
3. przebita opona tylna (gwóźdź o dł. 2,5 cala) Schwalbe Marathon Tour Plus; to było przykre, bo to PIERWSZY raz od 2006 roku, kiedy zacząłem stosować PLUSy. To już drugi komplet, pierwszy jeszcze się nadaje do użycia, ale już nie na długie wyprawy, po prostu się wytarł. Drugi komplet (nawet mimo tego przebicia) mam nadzieję posłuży mi jeszcze na jakieś 2 długie wyprawy.

Mi ta wewnetrzna warstwa gumy w Plusach zaczela zjadac detki. Po trzech latach
od przebicia szla mi detka na tydzien, to sie w koncu kapnalem. Wczesniej tez
miewalem niewyjasnione uszkodzenia, mozliwe ze z tego samego powodu.

Zjadanie polegalo na tym, ze w okolicach tego starego przebicia guma w koncu
sie rozlazla w dwa takie podluzne pekniecia, ktorym co jakis czas udawalo sie
skubnac detke.

Po zaklejeniu silwertejpem pojezdzilem niecaly miesiac, jak kolejna detka
poszla, to zajrzalem do srodka - i tasma byla wciagnieta w te szpary w gumie.

--
rmikke

--


Data: 2011-10-07 21:39:35
Autor: lukket
Armenia, Gruzja i Bałkany 2011 - foto rel acja
W dniu 2011-10-05 02:01, #:-) gps pisze:

luklet
Czyli niewykluczone, że się prawie o siebie otarliśmy. Jakie rejony
zwiedzałeś? Możesz polecić swoje naje, bo ja nie wykluczam powrotu
kiedyśtam w tamte rejony, ale znowu na rowerze. Na przykład ominęła mnie
cała Kachetia, a byłą zachwalana mi przez wiele osób, także południe
(np. Borżomi), a tam kilka przełęczy do przejechania też było.

Moja trasa wyglądała tak: Tbilisi - Omalo (Tuszetia) - trekking  4 dni - Telavi i okolice - David Gareja - Mccheta - Kazbegi - Batumi - Tbilisi.

Wychodzi zatem a to, że w dużej części odwiedzonych przeze mnie miejsc byłeś. Jeśli chodzi o Kachetię, to ja ją zaledwie liznąłem, zwiedzając kilka miejsc w stylu Alaverdi i Ikalto. Krajobrazy ładne, niech przypominające mi Włochy - Cyprysy i winnice ;)

Tuszetia jest przepiękna, nieco podobna do Swanetii (przez miasteczka z wieżami), różnica jest taka, że na trekkingu ciężko byłby tam dojechać. Jedyna droga jest terenowa i prowadzi przez przełęcz 2900 m. n.p.m. (35 km podjazd, tyle samo zjazd + pomniejsze podjazdy). Trudna w odwiedzinach też jest dlatego, że powrót jest tą samą drogą, no chyba że ktoś chce się na góralu przebijać przez przełęcz Atsunta (3400 m.) do Chewruszetii. Miałem jeszcze dotrzeć do Vardzi, ale nie starczyło czasu.

pozdrowienia :)
Ł.

Armenia, Gruzja i Bałkany 2011 - foto relacja

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona